Razem schudniemy 20 kg! Zapraszam!

[natalkaa7522]

Ma 138 kcal, więc znowu nie aż tak dużo.

[thenerdqueen]

O kurczaki, dzięki Medzia! w końcu zaczynam stawiać pierwsze kroki w stronę racjonalnego żywienia, bo do tej pory nie za dobrze mi szło z dietetyką. Właściwie to mój pierwszy raz kiedy zaczęłam na poważnie zwracać uwagę na kalorie i zawartość białka/węglowodanów/tłuszczu, dlatego bardzo mi miło, że mówisz, że jest dobry

A tymczasem zwijam na rower, zwiększyłam sobie obciążenie, więc prędkość mi odrobinę spadnie, ale za to więcej wysiłku w to włożę.

Edycja: przejechałam 23.45km w godzinę i namówiłam koleżankę ze studiów na wspólny basen od października. Póki będzie ciepło, będę wracała pieszo z uczelni (ok.4km). Mam nadzieję, że w końcu coś ruszy z tą wagą...

[YennaSnape]

Ja cały czas pokutuje, za tego grilla. Czuje się taka.... gruba.... strasznie gruba... ale dziś się pilnuje... nie mam dziś tylko ochoty na kijki, ale i tak pewnie pójdę. Dziś w planach sprzątanie, wiec trochę ruchu, układanie w szafie, segregacja ubrań.

Za radami Bottegi stawiam na więcej białka i warzyw.

Jadłospis na dziś:

Śniadanie:
100 g serka wiejskiego (nie było light więc zwykły), z cebulką; kromka ciemnego chleba własnej roboty z ziarnami słonecznika i otrębami.

II Śniadanie:
Gruszka

Obiad: (będzie)
Fasola biała jaś karłowy z warzywami lub po bretońsku.

(ugotowałam prawie 0,5 kg i muszę coś z tym zrobić)

Podwieczorek: (będzie)
Mizeria z ogórków z jogurtem naturalnym lekkim.

Kolacja: (będzie)
Kanapka z jajkiem, szynką, sałatą i pomidorem.


A jak tam u was?;>

[Bottega]

Napisane przez thenerdqueen

Kobietki, wyczytałam, że z moją tarczycą muszę przyjmować 80-100g białka, a do tej pory dość kiepsko mi to szło. Powinnam szukać przepisów z Dunkana?

Niedoczynność masz?

Dziękuję Kobiety! Bardzo bardzo bardzo się cieszę. Tak się stresowałam, że na placu aż mi się nogi i ręce trzęsły.

U mnie dziś ciężki dzień- wróciłam do domu jakieś 40min temu. Dieta tak średnio, nie miałam szans inaczej zjeść.
I śniadanie: jajecznica z 2 jajek, 2 kromki chrupkiego
II śniadanie (wzięłam ze sobą): jogurt Jovi 0% tłuszczu z małą paczką płatków Fitella
później: bułka (nie wiem co to było.. coś a la ciastko, na szczęście nie francuskie, a zwykłe, takie dość "lekkie", prawie puste w środku, więc dużo jego nie było) z odrobiną kremu kakaowego (pożałowali ostro, to było jakieś rozwodnione i wielkości 1 małej łyżeczki, ale dla mnie lepiej)- niestety zjadłam to, ponieważ kochane PKP znowu zawaliło i w swoim mieście wylądowałam 2h później niż miałam
(po 5h), potwornie głodna, mój żołądek domagał się czegoś natychmiast
obiad (wpadłam do babci): rosół bez klusek ok. 250ml (taki "czysty"- babcia się krzywiła, ale pozwoliła mi zjeść po swojemu)
Podwieczorek: ok. 230g arbuza
Kolacja (plany): 2 kromki chrupkiego- jedna z połową plasterka szynki, druga z "Delikatnym", 2 małe ogórki
Łącznie: ok. 760kcal bez bułki, więc w 1000 powinnam się zmieścić. Tak myślę, bo ta bułka nie wydawała się tłusta, wręcz jakaś taka sucha. Oszczędzają czy co Tak czy inaczej- jestem zła, że musiałam ją zjeść.



Jestem wkurzona, ponieważ przez opóźnienia jakie zafundowało PKP nie dość, że musiałam zjeść bułkę, to jeszcze stałam długo na dworze w samym sweterku, było mi potwornie zimno i czuję, że bierze mnie przeziębienie.

[YennaSnape]

A u mnie zmiana na gorsze w jadłospisie:

Śniadanie:
100 g serka wiejskiego (nie było light więc zwykły), z cebulką; kromka ciemnego chleba własnej roboty z ziarnami słonecznika i otrębami.

II Śniadanie:
Gruszka

Obiad: (będzie)
Fasola biała jaś karłowy z warzywami z 1,5 łyżki oliwy. Czysta kapusta kiszona.

Podwieczorek:
nic

Kolacja:
Kanapka 2 plastrami szynki chudej z indyka,pomidorem, 2 plastrami sera odtłuszczonego. Kilka fasolek (były całkiem nie potrzebne, to z łakomstwa)

Nie jestem zadowolona z tego jadłospisu.

[Bottega]

YennaSnape, nie jest źle Nie przejmuj się tak.

U mnie na kolacje zamiast 2 kromek chrupkiego, to jedna taka okrągła, zapomniałam jak to się nazywa, taka też dietetyczna, ale ma więcej kcal- jedna taka ma 38kcal, a chrupie ma 22, dlatego zjadłam jedną.

[thenerdqueen]

Napisane przez Bottega

Niedoczynność masz?

Niestety tak. I to sporą, bo muszę bardzo duże dawki leku przyjmować, poza tym kilka guzków i takie tam pierdoły nieprzyjemne z tym związane.

[medzia104]

No i tak dziewczyny... jutro już nowy miesiąc! Obiecałam sobie, że będzie on całkowicie bez grzechów, bo już prawie dopinam się w swoją nową kieckę (kupiłam rozmiar mniejszą). Zobaczymy co z tego będzie...

U mnie dzisiaj tak sobie, bo totalnie nie miałam czasu myśleć o jedzeniu

Śniadanie:
- miseczka płatków fitella o smaku truskawkowym z 0,5% mlekiem
II śniadanie:
- nic, bo śniadanie znowu było za późno :/
obiad:
- smażona na łyżce oleju pierś z kurczaka z papryką i pomidorem, wszystko polane jogurtem naturalnym
podwieczorek
- sok grepfrutowo-pomarańczowy ze świeżo wyciśniętych owoców
kolacja
- 2 kromki pieczywa chrupkiego z serkiem almette i pomidorem

Ruch: 1h pływania na basanie

Dobranoc Kochane

[Bottega]

thenerdqueen, ja też mam i to od 4 lat. Wiesz co, szczerze mówiąc nie sądzę żeby Dukan coś pomógł, wręcz przeciwnie raczej. Myślę, że ważniejsze jest regularne branie leków i badanie się.

medzia, oj tam, dobry jadłospis nie ma się co tak stresować. Dobranoc! Jutro wskakuję na wagę...

[thenerdqueen]

Co do leków i leczenia, to w 100% się z Tobą zgadzam. Nawet dziś dzwoniłam umawiać się na wizytę, bo odkąd się przeprowadziłam, to nie miałam okazji zajrzeć, a leki jadłam z zapasów, jakie sobie przed przeprowadzką zgromadziłam ;-) zobaczymy co czas przyniesie. A tę białkową dietę przejrzałam tylko ze względu na to, że znalazłam informację o zapotrzebowaniu na białko

[Bottega]

białka każdy potrzebuje,szczególnie w diecie, ale myślę, że nie można opierać się tylko na tym, ponieważ można zrobić sobie więcej złego niż dobrego na Dukanie.

[thenerdqueen]

Rozumiem dlatego też nie porywam się na stosowanie tej diety, tylko po prostu racjonalne układanie sobie menu.

[thenerdqueen]

Nowy dzień, panienki
I: parówka Berlinki, 2 rzodkiewki, kawa
II: pół jogurtu Twist "zielona herbata"
III: 5 pierożków z kapustą i grzybami (grzech, ale siła wyższa.. )
IV: banan, zielona lub czerwona herbata
V: 2 jajka na twardo + pomidor duży

Ruch: godzina na rowerku stacjonarnym, później dopiszę tu wyniki z dziś.
Miłego dnia!

[Bottega]

Dzień dobry
Zważyłam się- równe 82 kg, czyli łącznie -6,5 kg Co prawda poszło w dół dużo mniej niż zwykle, ale to zapewne przez to, że mało ćwiczyłam. Jestem już u siebie, więc powinno pójść łatwiej. Cieszę się, że zostało tylko 2kg do mojego pierwszego celu.

[thenerdqueen]

Bardzo szybko Ci to idzie, Bottega. Najważniejsze, żebyś nie miała problemów ze skórą później i ewentualnym jojo.
wielkie gratulacje i oby tak dalej

[akasha83]

Bottega - idziesz jak burza w dół Wielkie brawa.

Ja dzisiaj:
I - serek wiejski light,pomidor,pół ogórka wszystko jako sałatka z sosem vinegret i kromką chleba + kawa
II - nektarynka
III - Zupa pomidorowa z odrobiną mięsa z udka i marchewką
IV - sałatka z marchewki
Jak zwykle kolację pewnie odpuszczę bo będzie za późno.

Rano 35 km na orbitreku. Zobaczymy co popołudniu się uda

[thenerdqueen]

A macie jakąś przekąskę (warzywo/owoc), która nie pociśnie po kaloriach i cukrze a zaspokoi burczący brzuch?

[Bottega]

Dzięki Kobietki waga mi właśnie wolniej w dół idzie, ale dla mnie liczy się każdy spadek. Motywuje!
Ze skórą problemów na pewno nie będę miała- mam bardzo jędrną, 90% dziewczyn szczuplejszych ode mnie ma bardziej obwisłą, u mnie wszystko jest takie "zbite". Taka moja natura to raz, a dwa- zapewne pomogło tu wieloletnie uprawianie sportu i smarowanie balsamami po każdej kąpieli.

[YennaSnape]

A ja jestem załamana. Waga stoi w miejscu. Ani grama do przodu... nie wiem co się dzieje. może coś zmieniłam. Sprawdzę mój wcześniejszy jadłospis i zobaczymy co robię źle. Może troszkę mniej ruchu mam? Nie wiem, ale waga stoi i nie motywuje. Dziś zaczynam uderzeniowo.

Co do tarczycy, to ja jako 13 latka miałam nadczynność i przy wzroście 175cm (tak, tak, nic nie urosłam od podstawówki. Jak raz wystrzeliłam to już tak zostało) ważyłam 52, 49 w porywach do 54 kg. Wyglądałam okropnie, bo mam strasznie ciężkie kości więc nie było na mnie nić oprócz skóry. Przy tej wadze zjadłam 10 razy więcej niż teraz. Jadłam nawet więcej niż mój tata. Ale za to miałam taką przemianę materii, że chodziłam do toalety 3 razy dziennie, otwierałam okna, bo mi cały czas gorąco było, pociłam się strasznie. A gdy poszłam do szpitala dostałam hormony... dużo hormonów. Jadłam dalej tyle samo. W ciągu 3 tygodniowego pobytu w szpitalu przytyłam. Strasznie... chyba z 10 -15 kg. Mam do tej pory problemy z wagą. Dziwię się, że lekarze nie zastosowali zmniejszonej dawki jedzenia skoro wiedzieli, że przytyje... dlaczego rodzice mi nie zwrócili uwagi, że tyje? Nie wiem... ale mam do tej pory żal do nich wszystkich. Gdyby wtedy zadziałali... Bo gdy byłam starsza to dopiero uświadomiłam sobie jak wyglądam, wtedy już miałam nadwagę. Teraz moje wyniki są w normie, ale cały czas z tendencją do niedoczynności.

[akasha83]

Napisane przez YennaSnape

Waga stoi w miejscu. Ani grama do przodu... nie wiem co się dzieje. może coś zmieniłam. Nie wiem, ale waga stoi i nie motywuje.

Ja miałam dokładnie tak samo - 2 tygodnie i nic!! a tu dzisiaj na wadze 76,5 aż ważyłam się trzy razy czy aby na pewno
Nareszcie- w dżinsach normalnie 76,5 jestem szczęśliwa
Teraz jak już wiem, że drgnęło to na pewno zrobię jeszcze ze 30 km.. 2 godziny dziennie treningu widać daje rezultat
Chyba wasze rady o zwiększeniu śniadań też pomogły. Dzięki Kobiety za wsparcie Już się doczekać powrotu do domu nie mogę żeby znowu poćwiczyć.

[Bottega]

YennaSnape, u mnie było podobnie... w podstawówce byłam za chuda, pamiętam, jak pojechaliśmy z rodzicami do aquaparku we Francji i zamiast zjechać ze zjeżdżalni ja... PRZELECIAŁAM tuż nad nią. Byłam tak lekka, że siła wiatru podniosła mnie do góry. Śmiesznie to wygląda na filmie. Moje tycie zaczęło się od 1szej gim- wylądowałam w szpitalu na bardzo bardzo bardzo poważną chorobę (nie chcę pisać na co), lekarze dawali mi 12% szans na przeżycie. Dostawałam masę leków, aby podtrzymać pracę organizmu i dać mu szansę zawalczyć o życie- w tym sterydów, przeżyłam, ale bardzo przytyłam. Od tamtej pory tylko raz miałam prawidłową wagę, ale jak już pisałam przez mojego byłego przytyłam, później spotkałam TŻ i jeszcze bardziej tyłam, bo w końcu poczułam się kochana i akceptowana taka, jaka jestem.
Musimy się trzymać razem, będzie dobrze, damy radę Przejrzyj jadłospis (pod kątem kcal, ale także tego ile spożywasz białka, tłuszczy itd.), zastanów się czy ostatnio nie pijesz mniej wody.

[YennaSnape]

Wiem co robię źle!
1. Chleb na kolacje (nie dużo, ale wcześniej nie jadłam w ogóle, tylko jakiś owoc. Nie jest on mi niezbędny więc mogę z niego zrezygnować.)
2. Mało pije...
3. Jeden dzień obżarstwa (nieszczęsny grill)
4. Nie ważę jedzenia! (to chyba najbardziej oczywisty powód, bo zjadam po prostu więcej)

Koniec z tym! Dziś już wypiłam duży kubas herbaty.

Jadłospis na dziś:

Śniadanie: (12:30)
Jedna cieniutka kromka ciemnego chleba własnej roboty. Pół serka wiejskiego (bo nie mam light) z połową pomidora i plastrem szynki drobiowej chudej.

II Śniadanie: (14:30)
Gruszka

Obiad: (17:30)
Fasolka bo bretońsku z dwoma plastrami szynki i cebulką.

Podwieczorek: (19:30)
Jabłko

Kolacja: (nie wiem czy w ogóle zmieszczę bo będzie późno.)
Jajko z warzywami jakimiś.

[medzia104]

Dziewczyny, tarczyca chyba i mnie nęka, a przynajmniej mam większość z jej objaów. W poniedziałek rano lecę na badania. Mam nadzieję, że się jednak mylę.

akasha83, cieszę sie bardzo, że wreszcie waga spada tak, jak powinna! i faktycznie - pożywne śniadanie to podstawa
Bottega, pięknie! Widziałam właśnie na zdjęciu, które wrzuciłaś wcześniej, że skóra na nogach jest jędrna, nic nie zwisa gratuluję spadku wagi i ładnego ciałka!

A u mnie dzisiaj PRAWIE idealnie oprócz obiadu
Śniadanie:
- miseczka płatków fitella (bezsmakowych) z 0,5 % mlekiem
II śniadanie + obiad:
- połączyłam to, ponieważ byłam u znajomej, która zrobiła zapiekankę z kurczakiem, pomidorem, pieczarkami, szpinakiem (same pyszności), ale niestety zapieczone żółtym serem
podwieczorek:
- serek homogenizowany brzoskwiniowy
kolacja (plany)
- parówka
- pół serka wiejskiego z pomidorem
- kromka pieczywa chrupkiego

Planowany ruch: 1h na basenie

Widziałam 3 dni temu fajną promocję na jeansy w H&M - obniżka 40zł na każdą parę, która kosztuje powyżej 60zł. Mierzyłam już, ale nie mam zamiaru kupować tak wielkiego rozmiaru spodni! Poza tym, jak schudnę to za miesiąc będą wisiały...

[Bottega]

dziękuję medzia ja też ostatnio mierzyłam jeansy i doszłam do tego samego wniosku co Ty poczekam jeszcze trochę, kupię sobie nową parę (i pewnie trochę innych ciuszków) tuż przed październikiem, co by dobrze zacząć kolejny rok studiów Moje jeansy, które kupiłam 2 miesiące temu spadają ze mnie Nawet pasek jest juz za duży-noszę na pierwszej dziurce i muszę wybrać się po nowy, bo już wcale nie trzyma.
Kręciłam dziś moje ukochane hula-hop (ojj jak ja za nim tęskniłam). Zrobił mi się nowy siniak

EDIT: zmierzyłam dziś moje cielsko... ZAŁAMKA
Łydka: 39cm
Udo: 56cm

Tyłek: 104cm
Biodra: 102cm
Talia: 91cm
Piersi: 111

Ramię: 32cm
Przedramię:22cm


Zawsze miałam kłopot z talią, ale TO jest PORAŻKA. Jakiś żart czy co
edycja: źle zmierzone biodra i tyłek

[Bottega]

I śniadanie: jajecznica z 2 jajek (S i M), pól plasterka szynki drobiowej, 1 kromka pieczywa wieloziarnistego ryżowego (?)- 38kcal
II śniadanie: 220g arbuza
Obiad: ok. 300ml czystego rosołu bez klusek; 100g piersi z kurczaka bez panierki, 2 małe ogórki, pół jabłka i pół marchewki (utarte)
Podwieczorek: 1 brzoskwinia, 210g fasolki szparagowej zielonej (21kcal/100g), 100g kalafiora
Kolacja: plasterek serka naturalnego, 1 kromka pieczywa chrupkiego wieloziarnistego (okrągłe), 1/3 plasterka szynki drobiowej, 2 małe ogórki
Ruch: 3xhula-hop, 500 podskoków obunóż na skakance, 30 pompek damskich, 2xtwister, 120 ćwiczeń na nogi i tyłek
ogólnie kcal wyszło łącznie za mało, ale jedzenia było dużo i nie miałam siły nic więcej wepchnąć w siebie.

[akasha83]

Napisane przez Bottega

Biodra: 105cm
Talia: 91cm
Piersi: 111

Masz prawie takie wymiary jak ja.. W biodrach mam 100 a w piersiach 110.

Ja wczoraj ładnie utrzymałam plan jedzenia
Dzisiaj na śniadanie - 2 kromki ciemnego pieczywa z serkiem i szynką.
Później jabłko/ nektarynka
Obiad sałatka z piersi ogórka i pomidora z sosem vinegret (kocham go)

Może na koniec dnia coś przekąszę - jakąś sałatkę.. Mam dzisiaj małą imprezkę, więc pewnie zgrzeszę Będę musiała odpokutować w sobotę
Dzisiaj jestem po godzinie ćwiczeń. Strasznie mi się nie chciało, ale jak pomyślałam o ważeniu to dałam radę

[thenerdqueen]

Piątek dniem ważenia, więc mogę się wam pochwalić: -2kg

[ekspedientka]

Napisane przez thenerdqueen

Piątek dniem ważenia, więc mogę się wam pochwalić: -2kg

pięknie

[Bottega]

Napisane przez akasha83

Masz prawie takie wymiary jak ja.. W biodrach mam 100 a w piersiach 110.

a ile masz wzrostu? (może napisz w podpisie, bo tak to będziemy się pytać co chwilę ). Jestem załamana moją talią... nóg nie mam takich złych (tak porównując do dziewczyn z innego wątku, które ważą mniej), ale ta talia cholerna! Albo raczej jej brak? :/ Wściekła jestem jak widzę te cyferki, a co lepsze- przecież właśnie talię ćwiczę najwięcej! Heh ogólnie tak patrzę, że mam jakąś dziwną budowę- tyłek prawie taki sam jak biodra...

Edit: wczoraj źle zmierzyłam biodra i tyłek. Biodra-102cm, tyłek-104cm.

[akasha83]

Wzrostu mam 170 jak się wyprostuję, a jak stoję normalnie to 168 Więc przyjmuję ze mam 168. Co prawda nie mierzyłam się dawno, ale sądzę że drastycznie mi się obwody nie skurczyły
Wymierzę się w domu wieczorem i zobaczymy czy i ile drgnęło.