Jak zorganizowac czas przed ślubem?HELP

[paskudas]

Napisane przez asienka_1005

No..To prawda. Moje wady pewnie wyjdą na jaw bardzo dotkliwie tuż przed ślubem, kiedy coś się nie uda Wtedy pokażę rogi haha

czasami lepiej je pokazać, żeby człowieka nie zjedli

[asienka_1005]

Napisane przez paskudas

czasami lepiej je pokazać, żeby człowieka nie zjedli

Ja powiem szczerze, że widząc reakcje jego rodziców na różne kwestie i ich "wtrącalstwo" byłam bliska rozstania. On był bardzo uległy wobec rodziców, na szczęście się to zmieniło.
Pamiętam taką sytuację, w której po jednej z takich akcji z jego rodzicami wróciliśmy do domu, ja się z nerwów normalnie popłakałam, on ich już zaczął tłumaczyć a ja zapytałam wprost- "ile ty człowieku obrączek kupiłeś? Dwie czy cztery? I komu ją będziesz zakładał- mnie, czy im?". Pamiętam jak zdębiał...
Ale teraz jest dobrze. Ja ignoruję ich zaczepki, jestem głucha na przygadywanie, oficjalnie zresztą im powiedziałam, że ja gówniarzem nie jestem i za gówniarza nie wychodzę i nie życzę sobie kontroli i wtrącania się. Poskutkowało. Także rogi warto mieć heh..

---------- Dopisano o 14:15 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

Tak się tylko mówi, ale niejedno małżeństwo rozpadło się przez nadgorliwych rodziców. A ja sobie takiego rozwiązania nie wyobrażam.

[ameliar]

Napisane przez asienka_1005

---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Dziś z rana jakoś naszła nas chęć na rozmowę o dzieciach. I to nie kwestia "czy" tylko "kiedy" chcielibyśmy je mieć...
Doszliśmy do bardzo smutnego wniosku... Dziś trzeba mieć pieniądze nie tylko po to, by cokolwiek załatwić, ale też i po to, by mieć dzieci...
Mam nadzieję, że nam się sytuacja jakoś wyklaruje... Planujemy pieniądze z wesela przeznaczyć na własne mieszkanie, bo teraz jesteśmy na wynajmie, no i jakoś to wszystko sobie poukładać..
A jak to jest u Was? Rozmawiacie o tym już czy jeszcze nie? W ogóle to fajny temat na rozmowę z Narzeczonym, można fajnych rzeczy się od faceta dowiedzieć. Osobiście nie przypuszczałam, że mój Tż już sobie wyobraża, jak będę wyglądała z wielkim brzucholem

My rozmawialiśmy, ba, nawet od roku sie staramy ale mam chore jajniki i cos nie wychodzi teściowa bardzo chce juz wnuki, nawet przynosi jakieś ciuszki juz, a nam jest bardzo przykro przez to że nie jestesmy spelnic tego naszego wspolnego marzenia
No to chyba na pocieszenie mój Tż wymyślił, że sie pobierzemy...

[ameliar]

uff narazie i oby tak było zawsze ja mam świetne relacje z teściową- gorzej z teściem. Aczkolwiek troszku za bardzo cieszy sie tym ślubem i zaczyna się lekko wtrącać. Do ślubu zostało prawie 10 miesięcy a Ona już planuje co upiecze... i że mamy dzieci nie zapraszać, że mam mieć welon i białe buty... a hmm mi się podobają kolorowe... no i jest jeszcze kilka małych rozdroży... Mój przyszły Mąż mówi zeby sie nie przejmować Mama tylko robic jak my chcemy bo to nasz ślub, ale ja nie mam Mamy i przywiązałam sie do teściowej, tym bardziej ze bardzo nam pomogla i mi samej gdy moja Mama zmarła i jakoś przez to wszystko ciężko mi jej odmówić. Juz nie wiem co mam robic

[ewula87]

O proszę jak się wątek rozwinął
Więc my kolejne załatwienie mamy z głowy, a mianowicie kupno wódki
wiem wiem, że to jeszcze bardzo za dużo czasu, ale tak starszą, że podrożeje po nowym roku a trafiliśmy naprawdę na dobrą promocję bo udało nam się kupić 0,5 Pana Tadeusza za 19,70, uważamy, że to świetna cena bo u nas w sklepach kosztuje mniej więcej 27,00.
Co do wtrącania się teściów, to moja teściowa ma zawsze ten sam tekst przed kolejna swoją złotą myślą "... ja nie chce Wam się wtrącać ale lepiej byście mieli gdybyście...". Na szczęście my z TŻ się z tego śmiejemy i robimy tak jak my uważamy za stosowne. Chociaż nie powiem, że teściowa nieraz potrafi podnieść mi ciśnienie ale staram się nie zwracać na to uwagi i w tych sytuacjach udaje, że nie słyszę, albo jestem zajęta czym innym .
A po sukienkę ruszam zaraz po nowym roku, a właściwie to do krawcowej.

[vegas_18]

No w końcu trochę odżyłam
Ja rogi pokazałam od razu no taki ze mnie typ babska że mówię to co myśle a i tak rodzina TŻ ta co usłyszła ode mnie troche w różnej kwesti to mnie lubi oprócz jego jednej siostry no ale cóż płakała nie będeNo narazie o ślubie cisza ale mam nadzieję że w końcu ruszyy do przodu
A co do byłej TŻ to baaaaaaaaaaaardzo długa historia ale dużo namieszała i krwi mi napsułą też sporo ale to nie temat na ten wątek

[paskudas]

Napisane przez asienka_1005

Ja powiem szczerze, że widząc reakcje jego rodziców na różne kwestie i ich "wtrącalstwo" byłam bliska rozstania. On był bardzo uległy wobec rodziców, na szczęście się to zmieniło.
Pamiętam taką sytuację, w której po jednej z takich akcji z jego rodzicami wróciliśmy do domu, ja się z nerwów normalnie popłakałam, on ich już zaczął tłumaczyć a ja zapytałam wprost- "ile ty człowieku obrączek kupiłeś? Dwie czy cztery? I komu ją będziesz zakładał- mnie, czy im?". Pamiętam jak zdębiał...
Ale teraz jest dobrze. Ja ignoruję ich zaczepki, jestem głucha na przygadywanie, oficjalnie zresztą im powiedziałam, że ja gówniarzem nie jestem i za gówniarza nie wychodzę i nie życzę sobie kontroli i wtrącania się. Poskutkowało. Także rogi warto mieć heh..

---------- Dopisano o 14:15 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

Tak się tylko mówi, ale niejedno małżeństwo rozpadło się przez nadgorliwych rodziców. A ja sobie takiego rozwiązania nie wyobrażam.

I bardzo dobrze

Napisane przez vegas_18

No w końcu trochę odżyłam
Ja rogi pokazałam od razu no taki ze mnie typ babska że mówię to co myśle a i tak rodzina TŻ ta co usłyszła ode mnie troche w różnej kwesti to mnie lubi oprócz jego jednej siostry no ale cóż płakała nie będeNo narazie o ślubie cisza ale mam nadzieję że w końcu ruszyy do przodu
A co do byłej TŻ to baaaaaaaaaaaardzo długa historia ale dużo namieszała i krwi mi napsułą też sporo ale to nie temat na ten wątek

Ludzie to potrafią wkurzuyć :/
niestety czasami nie wolno być cichą myszką (ja nie mam z tym na szczęście problemu bo do upadłego drę się o swoje, czasami nawet za bardzo) bo ludzie to wykorzystają i będą przestawiać jak pionka.
Wiadomo- tżty w ciężkiej sytuacji bo tu mama tu żona ale niestety, chciało się żonę to trzeba dbać :P

[strzalka44]

Witam was dziewczyny
Troszkę was podczytuję i postanowiłam dołączyć, mam nadzieję że mogę ?
Ślub mamy 14 lipca 2012 i załatwiliśmy już salę, kościół, kamerzystę, fotografa, dj, obrączki, zaproszenia, zawieszki na wódkę, winietki, kosmetyczkę, fryzjera i co najważniejsze suknię i welon!
Teraz czekam na powrót TŻta (niestety pracuje za granicą) i na gwałt będziemy jeździć za wódką żeby zdążyć przed podwyżkami.
Na początku wydawało mi się, że na wszystko jest tyyyle czasu. Przygotowania zaczęliśmy w kwietniu tego roku. Czas jednak bardzo szybko leci i coraz bardziej przeraża mnie ilość rzeczy do załatwienia.

[Swarovska]

Napisane przez strzalka44

Witam was dziewczyny
Troszkę was podczytuję i postanowiłam dołączyć, mam nadzieję że mogę ?
Ślub mamy 14 lipca 2012 i załatwiliśmy już salę, kościół, kamerzystę, fotografa, dj, obrączki, zaproszenia, zawieszki na wódkę, winietki, kosmetyczkę, fryzjera i co najważniejsze suknię i welon!
Teraz czekam na powrót TŻta (niestety pracuje za granicą) i na gwałt będziemy jeździć za wódką żeby zdążyć przed podwyżkami.
Na początku wydawało mi się, że na wszystko jest tyyyle czasu. Przygotowania zaczęliśmy w kwietniu tego roku. Czas jednak bardzo szybko leci i coraz bardziej przeraża mnie ilość rzeczy do załatwienia.

pocieszę cię, ja ślubuję w czerwcu 2012 i nie mam jeszcze sali!

[ameliar]

Oj to szukaj szybbko sali! my też myśleliśmy ze u nas małe miasto, jest 5 sal to napewno znajdziemy odpowiedni dla nas termin. Chcieliśmy na wakacjach-około lipca. Mój TŻ oświadczył mi sie w Mikołajki, a w sobotę byliśmy załatwić sale. I sie okazało że jedny termin jest 25 sierpnia Więc zdecydowaliśmy sie brać co jest

[vegas_18]

Oczywiście strzałka zapraszamAle zaskoczyłaś mnie z tym że już tyle macie.My ślubujemy w sierpniu i mamy tylko sale,muzyków,fotografa i księdza(narazie bez kasy ale mam nadzieję że już niedługo zapłace mu zaliczkowo).No oczywiście ogrom wydatków przytłacza i być na swoim na jednej pensji i jeszcze coś odłożyć to graniczy trochę z cudem ale staramy się

[strzalka44]

Napisane przez Swarovska

pocieszę cię, ja ślubuję w czerwcu 2012 i nie mam jeszcze sali!

No to faktycznie kiepsko. U mnie w mieście jest tak, że wszystko rozchodzi się jak świeże bułeczki. Jak jeździliśmy w kwietniu za salą to w większości miejsca sierpień 2012 był już zajęty ( bo z literką R), zostawały pojedyncze terminy w lipcu i czerwcu.
Staramy się załatwiać wszystko szybciej ze względu na to że TŻ większość czasu spędza za granicą.
Jak narazie najprzyjemniejszą rzeczą był wybór sukni ślubnej a byłam bardzo źle nastawiona, z góry założyłam że nic nie będzie mi się podobało, a jednak

[asienka_1005]

My ostatnio zaczęliśmy weryfikować naszą listę gości. Chcemy ją sobie ułożyć ostatecznie do stycznia. Wtedy też będę wypisywała zaproszenia.
Uwielbiam zastanawiać się, kto się obrazi, kto się wykręci, kto nas zrobi w jajo...
Ale tak już jest z takimi imprezami

---------- Dopisano o 14:15 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------

Napisane przez strzalka44

Witam was dziewczyny
Troszkę was podczytuję i postanowiłam dołączyć, mam nadzieję że mogę ?
Ślub mamy 14 lipca 2012 i załatwiliśmy już salę, kościół, kamerzystę, fotografa, dj, obrączki, zaproszenia, zawieszki na wódkę, winietki, kosmetyczkę, fryzjera i co najważniejsze suknię i welon!

My mamy:
*obrączki (pierwsze, co kupiliśmy po zaręczynach)
*salę
*kościół
*orkiestrę
*kamerzystę
*zaproszenia
*mam suknię

Jesteśmy w trakcie poszukiwań fotografa, Narzeczony robi kursy, których nie miał w szkole. Po nowym roku będziemy szukali prezentów na podziękowanie, będziemy robić kursy przedmałżeńskie, zaklepię wizytę u kosmetyczki i fryzjera. A typowo przed ślubem mamy "odprawę" z kamerzystą i orkiestrą

---------- Dopisano o 14:22 ---------- Poprzedni post napisano o 14:15 ----------

Napisane przez strzalka44

Na początku wydawało mi się, że na wszystko jest tyyyle czasu. Przygotowania zaczęliśmy w kwietniu tego roku. Czas jednak bardzo szybko leci i coraz bardziej przeraża mnie ilość rzeczy do załatwienia.

Najczęściej takie teksty (Boże, a wy już to załatwiacie?! ) słyszałam od przyszłej teściowej, zaręczyliśmy się w lutym 2011, po paru dniach podpisywaliśmy umowę na salę. A teściowa- "przecież takie sprawy załatwicie w styczniu! A po co już?!". Normalnie padłam...
Co do zaproszeń wygłosiła teorię, że trzeba je wysyłać miesiąc przed ślubem, bo goście zapomną, a tak to przynajmniej na świeżo będą się przygotowywali do uroczystości. Na obrączki kręciła nosem, "bo co, jak wam jeszcze palce urosną?" hahaha
No...

[strzalka44]

Napisane przez asienka_1005

Najczęściej takie teksty (Boże, a wy już to załatwiacie?! ) słyszałam od przyszłej teściowej, zaręczyliśmy się w lutym 2011, po paru dniach podpisywaliśmy umowę na salę. A teściowa- "przecież takie sprawy załatwicie w styczniu! A po co już?!". Normalnie padłam...
Co do zaproszeń wygłosiła teorię, że trzeba je wysyłać miesiąc przed ślubem, bo goście zapomną, a tak to przynajmniej na świeżo będą się przygotowywali do uroczystości. Na obrączki kręciła nosem, "bo co, jak wam jeszcze palce urosną?" hahaha
No...

hehehe

W sumie to pamiętam jak ponad 8 late temu mój brat się żenił to właśnie tak było, że ślub był w lipcu a salę załatwiali w styczniu i później stopniowo wszystkie inne rzeczy. I tak samo mieli wszystko to co my będziemy mieć, więc myślę że stąd to przyzwyczajenie u naszych rodziców/teściów że to wszystko powinno załatwiać się później
Ja sama byłam w szoku jak pojechaliśmy w kwietniu oglądać salę i gdzie nie weszliśmy to większość letnich terminów (oczywiście na 2012 r.) była zajęta
No ale czasy się zmieniły. Mój brat wyprawił całe wesele za jakieś 15 tys. razem z ubraniem itd. My prawie tyle zapłacimy za samą salę a ilość osób ta sama.

[vegas_18]

asienka współczuje teściowej i to bardzoo
No ale teściowa to jest jeden z tych prezentów,których bardzo nie chcemy a i tak dostajemy w pakiecie do męża(ja mam tak z teściem).
Mamy zaproszeniaa
A co do sukni to mam zamiar schudnąć wiec nie kupuje narazie

[duvala]

już załatwiacie kosmetyczke i fryzjera?? nie za wcześnie? myślałam żeby to tak 2-3 misiące przed załatwić... mówicie że późno?

[strzalka44]

Napisane przez duvala

już załatwiacie kosmetyczke i fryzjera?? nie za wcześnie? myślałam żeby to tak 2-3 misiące przed załatwić... mówicie że późno?

Ja też tak myślałam, ale umówiła się moja koleżanka która ma ślub 2 tyg po mnie i powiedziała że już większość terminów jest zajętych. Ja chciałam do tego samego salonu, bo tam jest świetna wizażystka i fryzjerka więc wszystko w jednym. No i okazało się że 14.07 na godz. 10:00 tak jak chciałam jest już zajęty. No ale ślub mam na 17:00 więc zapisałam się na 12:00. Jeśli macie jakieś sprawdzone osoby to nie ma na co czekać nie wiąże się to z jakimiś kosztami a przynajmniej będziecie spokojne.

[ewula87]

Co do fryzjerki i kosmetyczki u mnie to byłam na obcięciu końcówek ze gdzieś miesiąc temu to powiedziała mi, że na druga połowę przyszłego roku (ślubuję we wrześniu) najlepiej zapisać się w styczniu i do kosmetyczki tak samo, więc biegnę tam zaraz po nowym roku. Myślę ze 2-3 miesiące przed ślubem to może być za późno, żeby się zapisać na odpowiadającą nam godzinę, kto pierwszy ten lepszy.
My mamy już:
*salę
*zespół
*kamerzystę
*fotografa
*kucharki
*wódkę
*księdza
Po nowym roku jadę do krawcowej w sprawie sukni, idę zapisać się do fryzjera i kosmetyczki. No i zaczynamy poszukiwania obrączek

[asienka_1005]

Ja tam mam jakiś kryzys jeśli chodzi o fryzjerki i kosmetyczki Gdziekolwiek nie pójdę- wszędzie się zachwalają, jak to nie czeszą, jak to nie malują A jak popytam wśród znajomych to każdy ma tak różne opinie, że nie wiadomo kogo słuchać. Ten poleca to, drugi tamto... Musiałabym obrabować bank, żeby mnie było stać na te wszystkie ślubno- próbne uczesania i makijaże
W ogóle jestem jakaś załamana tymi wszystkimi pokazówkami- ze ślubu robi się dokładnie zaplanowane przedstawienie w stylu- zastaw się a postaw się (a pokaż się- bardziej by pasowało). Tak czasem latam sobie po wątkach i razi mnie parę rzeczy, zwłaszcza najazdy na tych, którzy nieco "odbiegają" od innych topowych wizażanek.
Nie raz już zostało skrytykowanych wiele elementów mojej uroczystości (na tym forum też zresztą, bo nie tylko w tym wątku się czasem udzielam). A to suknia nieciekawa, a to pierścionek mało wartościowy, brak winietek debilnym pomysłem, a to za tanie, a tamto niepotrzebne. Nie ważne, że ktoś wypowiadający się przede mną lub po mnie ma suknię jak wór po ziemniakach, czy fryzurę a' la boberek- ważne, żeby zdjęcia innych komentować: "ojej, ale słiiit, pięknie wyglądasz, ojej (nie ważne, że ktoś wygląda jak pół dupci zza krzaka...), wystarczy wyrazić szczerze swoją opinię, a już jest wielkie booom :/ Ciekawa jestem, czy za to, że mówię to, co myślę, zostanę kiedyś zablokowana heh... Może jak będę miała 24328582340958239 postów na forum, to będę lubiana, niczym tap madl... normalnie nie rozumiem. I nawet okres mi się nie zbliża, więc moja nerwowość aż mnie zaskoczyła heh
Czy nie powinno być istotne, że każdy robi ślub i wesele tak, jak uważa i na ile go stać? Ja jestem nieziemsko szczęśliwa, że za niecałe już pół roku będę żoną. Ale jakoś razi mnie, że jak nie ma pewnego wizażowego "standardu", to nie ma się z czym pokazywać na tym forum...

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ----------

Napisane przez strzalka44

Ja też tak myślałam, ale umówiła się moja koleżanka która ma ślub 2 tyg po mnie i powiedziała że już większość terminów jest zajętych. Ja chciałam do tego samego salonu, bo tam jest świetna wizażystka i fryzjerka więc wszystko w jednym. No i okazało się że 14.07 na godz. 10:00 tak jak chciałam jest już zajęty. No ale ślub mam na 17:00 więc zapisałam się na 12:00. Jeśli macie jakieś sprawdzone osoby to nie ma na co czekać nie wiąże się to z jakimiś kosztami a przynajmniej będziecie spokojne.

Też się z tym spotkałam. Nie powiem- byłam zaskoczona

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ----------

Napisane przez vegas_18

No ale teściowa to jest jeden z tych prezentów,których bardzo nie chcemy a i tak dostajemy w pakiecie do męża(ja mam tak z teściem).

[ameliar]

Nerwowość może być spowodowana najszczerszą i prawdą. Ja się nie udzielam zbytnio na forum bo po prostu jestem w strachu czy ktoś mnie i mojego pomysłu, ślubu, planowania nie wyśmieje. Jedni krzyczą, że niektóre planowania za szybko, inni, że za późno. Rozumiem, że każdy ma prawo swojej opinii, ale dlaczego z taką złośliwością i zaciętością są one wypowiadane? Zaczęłam czytać to forum by znaleźć jakieś ciekawe pomysły na swój ślub i chyba jak każda zakochana kobieta, której się mężczyzna oświadczył chciałam przekazać to całemu światu i podzielić swoje szczęście, pomysły, plany z innymi kobietkami które dostąpiły tego szczęścia... Ale cóż... Zostaje mi cichutko podczytywać i jak najmniej się udzielać chyba....
Co do kosmetyczki mam podobny problem jak Ty Nie dość, że mieszkam w małej miejscowości i jest raptem 3 osoby które mogą wykonać mi makijaż to jedna robi tak mocny że nie wiem czy jakbym sie uśmiechneła to spod tej warstwy tapety ktoś by to dostrzegł. Druga natomiast w drugą skrajność popada i po wyjściu od niej nie widać w ogóle efektu echhh chyba sama się w końcu będę musiała pomalować...

[duvala]

Napisane przez ameliar

Nerwowość może być spowodowana najszczerszą i prawdą. Ja się nie udzielam zbytnio na forum bo po prostu jestem w strachu czy ktoś mnie i mojego pomysłu, ślubu, planowania nie wyśmieje. Jedni krzyczą, że niektóre planowania za szybko, inni, że za późno. Rozumiem, że każdy ma prawo swojej opinii, ale dlaczego z taką złośliwością i zaciętością są one wypowiadane? Zaczęłam czytać to forum by znaleźć jakieś ciekawe pomysły na swój ślub i chyba jak każda zakochana kobieta, której się mężczyzna oświadczył chciałam przekazać to całemu światu i podzielić swoje szczęście, pomysły, plany z innymi kobietkami które dostąpiły tego szczęścia... Ale cóż... Zostaje mi cichutko podczytywać i jak najmniej się udzielać chyba....
Co do kosmetyczki mam podobny problem jak Ty Nie dość, że mieszkam w małej miejscowości i jest raptem 3 osoby które mogą wykonać mi makijaż to jedna robi tak mocny że nie wiem czy jakbym sie uśmiechneła to spod tej warstwy tapety ktoś by to dostrzegł. Druga natomiast w drugą skrajność popada i po wyjściu od niej nie widać w ogóle efektu echhh chyba sama się w końcu będę musiała pomalować...

\

w mojej miejscowości jest jedna kosmetyczka i dwie fryzjerki- wszystkie tragiczne.

teraz musze sie nawykrrecać żeby jakaś z sąsiedniej miejscowości do mnie przyjechała i jeszcze mało wzięła (mam wcześnie ślub i nie zdąże jeździć w tą i spowrotem...) :-(

[paskudas]

o to widzę przykro się robi na naszym forum w teorii wszyzscy powinni mieć prawo posiadania własnego zdania, w praktyce odwrotnie...
ja tam też nie mam winietek i też nie ukrywam, że część rzeczy chcę zrobić małym kosztem wystarczy, że za salę wyjdzie dużo- w pozostalych rzeczach szukam oszczędności nie bójcie się wypowiadać własnego zdania, nie obrażając innych, będzie i fajnie i miło

[duvala]

co do przykrego tematu to powiem wam szczerze że nie zauważyłam tego oczym mówicie a nawet wrecz odwrotnie (przytoczoczne "słit" przy sukience jak worek od ziemniaków).

[teraz edytowałam post bo sie zastanowiłam i stwierdziłam że jadnak hamstwo sie tu zdarza]

troche trudno mi sie wypowiadać bo nie śledze każdego wątku i nie wiem jaki klimat panuje na innych, ale jeżeli nie bedziemy wypowiadać swojego zdania to to forum jest bez sensu.

problemem może być też interpretacja informacji pisanej: inne emocje piszący chciał przekazać, inne zostały odebrane.

a akurat co do tematu winietek to nie dziwie sie że mogło Cie to poruszyć bo to jest dość drażliwy temat, bo są zaciekli zwolennicy i wrogowie tych że ;-) wiec wypowiedzi w tej kwestii też będą ostrzejsze
(np ja mam bardzo niemiłe wspomnienia i szczerze odradzam nie posiadania winietek). nie wiem jak reszta wizazanek, z jakich pobudek tu sie wypowiada, bo ja z checi doradzenia i takowej porady otrzymania, no i poprostu żeby sie podzielić tym co przeżywam.

[paskudas]

Napisane przez duvala

co do przykrego tematu to powiem wam szczerze że nie zauważyłam tego oczym mówicie a nawet wrecz odwrotnie (przytoczoczne "słit" przy sukience jak worek od ziemniaków).

[teraz edytowałam post bo sie zastanowiłam i stwierdziłam że jadnak hamstwo sie tu zdarza]

troche trudno mi sie wypowiadać bo nie śledze każdego wątku i nie wiem jaki klimat panuje na innych, ale jeżeli nie bedziemy wypowiadać swojego zdania to to forum jest bez sensu.

problemem może być też interpretacja informacji pisanej: inne emocje piszący chciał przekazać, inne zostały odebrane.

a akurat co do tematu winietek to nie dziwie sie że mogło Cie to poruszyć bo to jest dość drażliwy temat, bo są zaciekli zwolennicy i wrogowie tych że ;-) wiec wypowiedzi w tej kwestii też będą ostrzejsze
(np ja mam bardzo niemiłe wspomnienia i szczerze odradzam nie posiadania winietek). nie wiem jak reszta wizazanek, z jakich pobudek tu sie wypowiada, bo ja z checi doradzenia i takowej porady otrzymania, no i poprostu żeby sie podzielić tym co przeżywam.

bardzo fajnie to opisałaś. Ja akurat osobiście nie doświadczyłam wredoty na tym forum, wręcz przeciwnie- jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Ale jak komuś jest przyklro to i mi się robi
to tak jak mówię- można przecież wyrazić swoje zdanie bez obrażania innych
co do winietek- też jestem przeciw ale nie wiem o co tyle draki z nimi

[ameliar]

Ja osobiście nie doświadczyłam przykrości ale jak czytam inne forumowiczki w innych ślubnych wątkach to robi mi się przykro, jak dorosłe osoby nie potrafią wyrazić szczerej swojej opinii albo bez przesładzania albo obrażania.
Ja również nie będę miała winietek i jestem z tego dumna Po prostu u nas w rodzinie nie ma takich tradycji/zapotrzebowania. Ustawia się stoły w podkowę bądź parę rzędów i zawsze dla każdego się miejsce znajdzie i nie zdarzyło się jeszcze by komuś się to nie podobało i wynikały z tego jakieś problemy. Wręcz odwrotnie bo jest okazja do poznania się między rodzinami

[paskudas]

Napisane przez ameliar

Ja osobiście nie doświadczyłam przykrości ale jak czytam inne forumowiczki w innych ślubnych wątkach to robi mi się przykro, jak dorosłe osoby nie potrafią wyrazić szczerej swojej opinii albo bez przesładzania albo obrażania.
Ja również nie będę miała winietek i jestem z tego dumna Po prostu u nas w rodzinie nie ma takich tradycji/zapotrzebowania. Ustawia się stoły w podkowę bądź parę rzędów i zawsze dla każdego się miejsce znajdzie i nie zdarzyło się jeszcze by komuś się to nie podobało i wynikały z tego jakieś problemy. Wręcz odwrotnie bo jest okazja do poznania się między rodzinami

my robimy duże wesele i ciężko na bierząco być w temacie która ciocia się z ktorą pokłóciła żeby ich przypadkiem razem nie posadzić

[ameliar]

Dokładnie My mamy ok 110 osób więc też byśmy nie byli w stanie zapanować nad rozszalałymi gośćmi a tak to każdy sam sobie zdecyduje gdzie chce i z kim usiąść

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

Zamawiam zaproszenia i nie wiem na jak długo przed ślubem prosić o potwierdzenie przybycia? orientuję się może któraś z Was nad złotym środkiem?

[paskudas]

Napisane przez ameliar

Dokładnie My mamy ok 110 osób więc też byśmy nie byli w stanie zapanować nad rozszalałymi gośćmi a tak to każdy sam sobie zdecyduje gdzie chce i z kim usiąść

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

Zamawiam zaproszenia i nie wiem na jak długo przed ślubem prosić o potwierdzenie przybycia? orientuję się może któraś z Was nad złotym środkiem?

u mnie w rodzinie zazwyczaj było potwierdzenie do miesiąca pzred ślubem, myślę że to wystarczy

[ameliar]

Dzięki śliczne

[ewula87]

Oj widzę, że Asieńka jakiś dzień chyba miała gorszy. Ale nie dawaj się tak temu wszystkiemu kochana wyprowadzać z równowagi.
Trochę to masz racji z tym "zastaw się a postaw się", no i o tych nie zawsze nie do końca szczerych opiniach w obie strony (za bardzo przesłodzone, albo za bardzo zawistne). Ja w każdym bądź razie jak mam napisać, że coś mi się nie podoba, czasem wolę w ogóle nie zabrać głosu w dyskusji, żeby przykrości komuś nie zrobić. Może to też nie jest najlepsze ale wolę to niż słłłłit, a w myślach.
Co do oszczędzania, to też nie będę ukrywała, że szukam wszędzie gdzie mogę parę groszy zaoszczędzić. I dlatego wódkę już kupiliśmy, za garniturem będziemy rozglądać się po nowym roku, liczymy na przeceny, i za obrączkami podobnie, próbne będzie tylko czesanie bo nie do końca wiem co chcę z włosami a makijaż próbny sobie podaruję przez oszczędność.
Tez mieszkam w małej miejscowości, też nie mam dużego wyboru, fryzjerkę mam sprawdzoną a u kosmetyczki na makijażu byłam raz, zadowolona, słyszałam kilka pochlebnych opinii więc pójdę do niej. Owszem dotarły do mnie też negatywne opinie, ale "jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził"
Winietki są kwestią sporną aczkolwiek nikogo kto będzie je miał nie krytykuję, jego decyzja, my natomiast nie chcemy i koniec
Więcej uśmiechu Asieńko!