Wiosenne zmiany, czyli wspólne zrzucanie zbędnych kg :)

[malamaluczka87]

Napisane przez sasq

a ja byłam wczoraj w klubie z przyjaciółmi i wytańczyłam chyba wszystkie kalorie ;D Wróciłam do domu strasznie głodna, ale na szczęście też zmęczona i nie chciało mi się robić nic do jedzenia ;D

Nie wiem jak dla was, ale dla mnie najgorsze są weekendy, bo na ogół siedze w domu i tylko myśle co by tu zjeść ;/

oj tak...weekendy...ogólnie siedzenie w domu nie sprzyja. Ja się chwyciłam wreszcie za mordę;P i piszę moją pracę mgr...ale to nic innego jak ślęczenie nad kompem, karteluszki na około, kawa, bierność i ociężałość...dramat;-) dlatego nie wiem jak przetrwam ten mozolny proces, a potrwa jeszcze tak z miesiąc...

A co do weekendów to u mnie najgorsze są te, w które siedzę na studiach. Pół dnia bez dotlenienia i ileś godzin bezczynnego siedzenienia, można od tego płaskodupia dostać;P i zawsze wtedy choćbym niewiele zjadła to mi brzuch wywala bo cały metabolizm przestawiony;/

Ale nie damy się, nie dziewczyny?;D

Coś mój wątek ucichł;-( jak to tak;-(

[sasq]

ehh no jakoś sie trzeba trzymać. Ja teraz na przykład zjadłam dwa naprawdę ogromne jabłka i na chwilę zagłuszyłam głód xD a za dwie godzinki kolacyjka

[pauli1721]

Ja dzisiaj na obiad zjadłam 2 porcje owsianki bo nei miałam siły i ochoty nic sobie przygotować... no macie racje weekendy to jest zmora jakaś ;/ malamaluczka87 masz racje z tą szkołą.. jak ja chodziłam na studia zaoczne (chwilowo mam przerwe bo zmieniam kierunek) to była masakra jakaś! 12 godzin siedzenia na dupie i pisania notatek! moja dupa ucierpiała przy tym najmocniej chyba a poza tym ani się najeść normalnie ani nic tym bardziej ze jestem osobą palącą to każdą przerwę (a nie było ich wiele) spędzałam na dworze z fajeczką więc na jedzenie tym bardziej nie było czasu... masakryczny tryb życia! ;/

[malamaluczka87]

Napisane przez pauli1721

Ja dzisiaj na obiad zjadłam 2 porcje owsianki bo nei miałam siły i ochoty nic sobie przygotować... no macie racje weekendy to jest zmora jakaś ;/ malamaluczka87 masz racje z tą szkołą.. jak ja chodziłam na studia zaoczne (chwilowo mam przerwe bo zmieniam kierunek) to była masakra jakaś! 12 godzin siedzenia na dupie i pisania notatek! moja dupa ucierpiała przy tym najmocniej chyba a poza tym ani się najeść normalnie ani nic tym bardziej ze jestem osobą palącą to każdą przerwę (a nie było ich wiele) spędzałam na dworze z fajeczką więc na jedzenie tym bardziej nie było czasu... masakryczny tryb życia! ;/

Kochana, ja taki tryb mam do teraz. Też jestem na zaocznych i te 12h wcale mi się nie uśmiecha. Ale ostatnie trzy miechy więc może wytrwam;P a na obiadek (albo raczej obiado-kolację) wsysnęłam przed chwilą solę z ryżem i fasolką szparagową. Potem będę popijała już tylko maślankę. Podoba mi się twoje podejście do płaskiego brzucha z podpisu;D

[pauli1721]

A tak z innej beczki zupełnie... malamaluczka87 widziałam przypadkowo że udzielasz się bardzo mocno na innym wątku i dajesz całkiem mądre rady :P

Trochę mi zajęło przeczytanie tych wszystkich mądrych rzeczy które tam napisałaś ale było warto bo dodałaś mi motywacji żeby zadbać bardziej o swoje ciało

A no i współczuje takiego trybu życia... ;/ mam nadzieje że po zmianie studiów będzie troszkę inaczej!

[malamaluczka87]

Napisane przez pauli1721

A tak z innej beczki zupełnie... malamaluczka87 widziałam przypadkowo że udzielasz się bardzo mocno na innym wątku i dajesz całkiem mądre rady :P

Trochę mi zajęło przeczytanie tych wszystkich mądrych rzeczy które tam napisałaś ale było warto bo dodałaś mi motywacji żeby zadbać bardziej o swoje ciało

A no i współczuje takiego trybu życia... ;/ mam nadzieje że po zmianie studiów będzie troszkę inaczej!

dziękuję bardzo kochana;-* po takich słowach odzyskuje się motywację do pisania takich elaboratów buahaha;D może się przyłączysz? mam zamiar umieszczać kolejne kroki, na jakie tylko będzie mnie stać na tej mozolnej drodze;D pamiętajcie dziewczyny, w kupie siła, musimy trzymać się razem;D
I żebyście wiedziały, zawsze jak nie do końca sobie radzę, to staram się zadbać o inny detal, który zdecydowanie poprawia mi klimat i siły wracają. Czasem lubię zrobić sobie domowe SPA, czy odżywka na włosy. A ostatnio przez święta zrobiłam sobie refleksy miedziane na włosach, tak co by ożywić ducha i ciało;D polecam serdecznie;-*

[strawberry_fruitella]

Dziewczyny trzymajcie się jakoś na tych zaocznych

U mnie weekendy to typowe lenistwo, chyba że ładna pogoda to wypady nad jeziorko, park, rolki itp.

Obecnie ślęczę nad tłumaczeniem mega-interesującej umowy (akurat:P) i wypiłam przez cały dzień tylko kubek kefiru. Męczy mnie taka migrena, że zastanawiam się, czy zaraz nie wyląduje w łazience oddając wszystko co mogę( także dzisiaj przymusowa głodówka..

[malamaluczka87]

Napisane przez strawberry_fruitella

Dziewczyny trzymajcie się jakoś na tych zaocznych

U mnie weekendy to typowe lenistwo, chyba że ładna pogoda to wypady nad jeziorko, park, rolki itp.

Obecnie ślęczę nad tłumaczeniem mega-interesującej umowy (akurat:P) i wypiłam przez cały dzień tylko kubek kefiru. Męczy mnie taka migrena, że zastanawiam się, czy zaraz nie wyląduje w łazience oddając wszystko co mogę( także dzisiaj przymusowa głodówka..

Przy diecie gdy organizm się oczyszcza głowa lubi dać popalić. Gorący kubek herbaty, super płyn do kąpieli, dobra książka i relaks w wannie. A potem dobry film, kanapa i kocyk. Trzymaj się tam cieplutko;-*

[monika13k]

Hello znowu mnie trochę tu nie było, ale brak czasu
Co do studiowania zaocznego to znam ten ból 4 rok się męczę... . Najgorsze jest wtedy jedzenie byle czego bo nie ma czasu żeby zjeść coś normalnego i wpada się tylko pod automat a tam baton ciastka itp. do tego te siedzenie.

Dieta idzie mi różnie. Wynika to z braku czasu na przygotowywanie czegoś zdrowego i konkretnego, ale teraz trochę będę mieć luzu więc ogarnę się jakoś z tym. Ale ogólnie nie jest źle. Jutro jak będzie w miarę ładnie na zewnątrz to ruszam na marsz z kijkami

[strawberry_fruitella]

Napisane przez malamaluczka87

Przy diecie gdy organizm się oczyszcza głowa lubi dać popalić. Gorący kubek herbaty, super płyn do kąpieli, dobra książka i relaks w wannie. A potem dobry film, kanapa i kocyk. Trzymaj się tam cieplutko;-*

Haha, Słonko dziękuję za wsparcie, jest tylko taki problem - nie mam wanny, a każdy zapach działa na mnie tak, że robi mi się jeszcze bardziej niedobrze. Wybrałam film, kocyk i kanapę. Dziękuję za troskę*

[pauli1721]

Ja też Ci bardzo współczuje bo swego czasu moja mama cierpiała na straszne migreny...;/ potrafiła 3 dni nie wychodzić z łóżka i zwracała wszystko co tylko zjadła lub wypiła ;/ Dobrze że teraz te migreny ma słabsze bo to co było to wspominam okropnie.

malamaluczka87 bardzo bym chciała się dołączyć ale nie wiem czy jestem na tyle silna i wytrwała... naprawdę jak to wszystko czytałam to aż chciałam do rossmana pojechać i nakupować wszystko co tam wymieniłaś w ogóle fajne jest to że wiesz co jest najbardziej problemowe dla Ciebie i chcesz z tym walczyć! Ja też właśnie bym chciała żeby mi w talii zniknęło parę centymetrów i z brzuszka z którym zawsze się borykałam

[malamaluczka87]

Napisane przez pauli1721

Ja też Ci bardzo współczuje bo swego czasu moja mama cierpiała na straszne migreny...;/ potrafiła 3 dni nie wychodzić z łóżka i zwracała wszystko co tylko zjadła lub wypiła ;/ Dobrze że teraz te migreny ma słabsze bo to co było to wspominam okropnie.

malamaluczka87 bardzo bym chciała się dołączyć ale nie wiem czy jestem na tyle silna i wytrwała... naprawdę jak to wszystko czytałam to aż chciałam do rossmana pojechać i nakupować wszystko co tam wymieniłaś w ogóle fajne jest to że wiesz co jest najbardziej problemowe dla Ciebie i chcesz z tym walczyć! Ja też właśnie bym chciała żeby mi w talii zniknęło parę centymetrów i z brzuszka z którym zawsze się borykałam

a co byś miała nie dać rady;-) u nikogo nie ma idealnie. Największy problem polega na tym, że jak już się zdarzy jakiś grzech albo bogaty wypad towarzyski to wszyscy od razu kończą dietę bo nie wyszło. Dbanie o siebie to styl bycia, który trzeba wprowadzać stopniowo i z przyjemności;D a małe efekty, które chwile później przychodzą dają takiego powera, że szok!!!;D dlatego mówię wam, nie damy się;D

A co do zakupów, jak będziesz się wybierała to daj znać, poklechamy o produktach, które byś chciała upolować. Ja mam swoje perełki z hurtowni kosmetycznej, olbrzymie butle za naprawdę fajne pieniądze, więc jak któraś chciałaby poszaleć to dajcie znać;-)
Buziaki i dobranoc

---------- Dopisano o 23:34 ---------- Poprzedni post napisano o 23:30 ----------

Napisane przez strawberry_fruitella

Haha, Słonko dziękuję za wsparcie, jest tylko taki problem - nie mam wanny, a każdy zapach działa na mnie tak, że robi mi się jeszcze bardziej niedobrze. Wybrałam film, kocyk i kanapę. Dziękuję za troskę*

ojej, no to mi nie poszło;D ja też niestety wanny nie mam. Za to bez skrupułów pakuję się do wanny u mojego TŻ albo rodziców. Czasami mi głupio, że jeszcze długo z nimi nie pobyłam, a już w ich wannie siedzę Dla zwolenniczek kąpieli w wannie- polecam zamiast płynu do kąpieli jakieś mleko w proszku;D poczujecie się jak Kleopatra, a jakie wartościowe dla skórki;D No kończę już kończę- mam nadzieję truskaweczko, że już lepiej się czujesz;-* śpij dobrze

[sasq]

Ja wymyśliłam sobie że oprócz zielonej herbatki rano i wieczorem będę piła 1,5 litra wody dziennie. Strasznie ciężko to wypić, bo nie można wszystkiego od razu bo wtedy się żołądek rozciąga a przecież nie o to mi chodzi Jak jestem w domu to moge zaszaleć z tą wodą, ale w szkole nie bardzo bo bym musiała co lekcję chodzić do toalety ;/
Oczywiście jestem wybredna i dodaje sobie do wody sok z jednej cytryny.
W domu znowu dziwnie na mnie patrzą bo cały czas chodzę z butelką wody i jeszcze z nikim nie chce sie podzielić ;p
Mam odliczone i wiem ile powinnam wypić, żeby organizm cały czas sie oczyszczał i żeby poprawiać metabolizm

[DarkOBlack]

hej
u mnie dziś dietka w miarę bo zjadłam kilka kostek gorzkiej czekolady
ale za to pobiegałam 5 km

jutro dietka bez czekolady i biegam do oporu...6 km co najmniej

[pauli1721]

Napisane przez sasq

Ja wymyśliłam sobie że oprócz zielonej herbatki rano i wieczorem będę piła 1,5 litra wody dziennie. Strasznie ciężko to wypić, bo nie można wszystkiego od razu bo wtedy się żołądek rozciąga a przecież nie o to mi chodzi Jak jestem w domu to moge zaszaleć z tą wodą, ale w szkole nie bardzo bo bym musiała co lekcję chodzić do toalety ;/
Oczywiście jestem wybredna i dodaje sobie do wody sok z jednej cytryny.
W domu znowu dziwnie na mnie patrzą bo cały czas chodzę z butelką wody i jeszcze z nikim nie chce sie podzielić ;p
Mam odliczone i wiem ile powinnam wypić, żeby organizm cały czas sie oczyszczał i żeby poprawiać metabolizm

Dobrze robisz! Woda świetna sprawa ja też pije dużo wody od jakiegoś czasu i faktycznie lepiej sie czuje... a że dodajesz cytrynę to jeszcze lepiej

[monika13k]

Woda to samo zdrowie, tylko gania po niej strasznie ja dziś wypiłam chyba z 2,5 litra i co chwila lądowałam w WC, ale mimo to woda mi smakuje.

Z dietą dziś dobrze tyle, że na razie nie ćwiczę bo mam @ więc wyczekuję kiedy się skończy, żeby trochę wymęczyć siebie

[crucio]

Nie mam już siły. Od wczoraj jem za dużo słodyczy. Nie mam silnej woli. Nie daje rady. Same śmieci. Napisałam sobie na jutro jadłospis - ostatniej szansy. Jak nie będę się go ściśle trzymać to nie wiem co zrobię. Jeszcze mi 6 kg do celu zostało. Humor też mam podły. To chyba na pocieszenie żre te słodycze jak głupia. Nie chce się poddawać, ale nie mam już siły. Help!

[monika13k]

Napisane przez crucio

Nie mam już siły. Od wczoraj jem za dużo słodyczy. Nie mam silnej woli. Nie daje rady. Same śmieci. Napisałam sobie na jutro jadłospis - ostatniej szansy. Jak nie będę się go ściśle trzymać to nie wiem co zrobię. Jeszcze mi 6 kg do celu zostało. Humor też mam podły. To chyba na pocieszenie żre te słodycze jak głupia. Nie chce się poddawać, ale nie mam już siły. Help!

Ojj doskonale Cię rozumiem sama ciągle to przerabiam. Mi pomaga przymierzenie zamałych spodni, które kupiłam jakiś czas temu, może to głupie, ale mnie to mobilizuję jakoś działa na moją wyobraźnię, że jak jeszcze trochę pożrę to nawet na jedną nogę ich nie wciągnę nie poddawaj się!! Bo najgorsze to sobie odpuścić i zacząć jeść co popadnie. Jak jednego dnia sobie za dużo pojesz słodyczy to po prostu intensywnej poćwicz i sama poczujesz się lepiej, że mimo chwilowej słabości jakoś to zrekompensowałaś dla swojej sylwetki
Kurde jaka mądra w radzeniu, a sama często robię podobnie jak Ty... .

[strawberry_fruitella]

Napisane przez crucio

Nie mam już siły. Od wczoraj jem za dużo słodyczy. Nie mam silnej woli. Nie daje rady. Same śmieci. Napisałam sobie na jutro jadłospis - ostatniej szansy. Jak nie będę się go ściśle trzymać to nie wiem co zrobię. Jeszcze mi 6 kg do celu zostało. Humor też mam podły. To chyba na pocieszenie żre te słodycze jak głupia. Nie chce się poddawać, ale nie mam już siły. Help!

Nic się nie martw, każdy ma gorszy dzień - nie można zawsze nie jeść słodyczy, czy innych "grzeszków", bo nasz mózg nie jest tak nastawiony. Dzisiaj zjadłaś słodycze, a jutro będzie na pewno lepiej i wrócisz do diety DASZ RADĘ!!!!!

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------

Btw, po mojej wczorajszej migrenie mam problemy ze zjedzeniem odpowiednich ilości i w związku z tym mój jadłospis dziś:
I owsianka (5 łyż + 1 łyż rodzynek + cynamon) + kawa
II kromka chleba pełnoziarnistego posmarowana almette + jabłko
III zapiekanka ryżowo-warzywna
[2h treningu na siłowni]
IV 90g łososia wędzonego + miska surówki z kapusty kiszonej, marchewki, jabłka, cebulki (własnej roboty)
Czy Wy też macie problem, że nie możecie więcej zmieścić?

[blue_cat]

Witam
Mam 21 lat (jeszcze), 166 cm wzrostu,moja obecna waga to 57 kg. Pragnę dojść do 52kg. Coś czuję, że będzie ciężko (ptaszki śpiewają, słoneczko świeci, to i w domu nie siedzę, a poza domem wiadomo-piwko, jakieś niedrowe jedzenie itd.)
Zaczynam od pięciu punktów:
1.Zielona herbata dwa razy dziennie
2.Serum wyszczuplające dwa razy dziennie (na pozbycie się cellulitu)
3.Ograniczenie alkoholu
4. Ćwiczenia min. 30 minut dziennie
5. Ograniczenie spożycia kalorii do 1600 dziennie (w tym 200 mogę poświęcić na cokolwiek mam ochotę , np. jakiegoś loda, owoc,kieliszek wina)
Co do diety:
chleb wymienię na wafle ryżowe bądź ciemne pieczywo
codziennie jeden posiłek ma mieć dużo białka (na razie, stopniowo zmienię to do 2-3 posiłków) Preferuję serek wiejski, kefir, maślankę, serek chudy ora pierś z kurczaka
jem 5 posiłków dziennie
do min 4 posiłków dodaję warzywa
słodycze ograniczam do minimum, najlepiej zastąpić je jabłkiem

[Ginger1989]

No muszę się pochwalić
U mnie dzisiaj na wadze 54,8
oznacza to, że przez ostatni miesiąc schudłam 5,3kg a suma sumarum to już zrzucone 17kg... normalnie czuję się, jakby mi się pierwszy raz w życiu coś udało...
Zostaly mi 2kg do zrzucenia. Chciałabym osiągnąć to do 10.maja

Miłego wtorku Dziewczyny, walczcie dzielnie dalej bo naprawdę warto!

[crucio]

Napisane przez Ginger1989

No muszę się pochwalić
U mnie dzisiaj na wadze 54,8
oznacza to, że przez ostatni miesiąc schudłam 5,3kg a suma sumarum to już zrzucone 17kg... normalnie czuję się, jakby mi się pierwszy raz w życiu coś udało...
Zostaly mi 2kg do zrzucenia. Chciałabym osiągnąć to do 10.maja

Miłego wtorku Dziewczyny, walczcie dzielnie dalej bo naprawdę warto!

Brawo!: oklaski:
Ja jak narazie dietkowo myślę, że dobrze.
- owsianka z jabłkiem
- gotowana pierś kurczaka z gotowanymi warzywami
A sporcik to zdawałyśmy marszobieg na wfie. Zaraz siadam na 60 min narowerek, potem fat burning(9 min), 10 min na brzuch i nogi z mel b. i ćwiczenia a6w, następnie rozciąganie(30 min.) Także myślę, że chyba spoko.

Wkurzyłam się!Moja pani z polskiego zgubiła moje wypracowanie i wmawia mi, że nie oddałam! Głupi babsztyl!

[sasq]

Dzisiaj była (jak dla mnie) zabawna i moze trochę dziwna sytuacja. Na przerwie w szkole, standard czyli wszyscy jedzą chipsy, batony i jakieś okropne "dania w 5 minut", ja zajadam się kanapką z ciemnego chelba z trwarożkiem, zielonym ogórkiem, czerwoną papryką i chudą szyneczką. Każdy podchodził i mówił że mam pyszne jedzenie. Troche dziwne, bo każdy gdyby tylko chciał mógłby zamienić te swoje śmieci na zdrowe jedzenie jak ja. Zawsze myślałam ze to ja jestem poszkodowana, bo ograniczam słodkie. Teraz widze że to ja mam się lepiej jedząc zdrowo ;D
Niedawno zauważyłam, nawet w domu, że gdy inni jedzą słodkości to ja wybieram coś w miare pożywnego. To tak żeby nie dostarczać pustych kalorii. Chyba lepiej zjeść kromke ciemnego chleba, niż cały stos chipsów.
Też była taka sytuacja: mój brat je w kuchni (zapewne przepyszną) pizzę, a ja sałatke. Nawet nie pociekła mi ślinka na myśl o jego kolacji xD Wolałam swoje

To wszysto oczywiście nie oznacza że nie mam chwil słabości. Jak już kiedyś pisałam- przez Wielkanoc przytyłam 2kg, a to jednak coś znaczy..

[crucio]

Napisane przez blue_cat

Witam
Mam 21 lat (jeszcze), 166 cm wzrostu,moja obecna waga to 57 kg. Pragnę dojść do 52kg. Coś czuję, że będzie ciężko (ptaszki śpiewają, słoneczko świeci, to i w domu nie siedzę, a poza domem wiadomo-piwko, jakieś niedrowe jedzenie itd.)
Zaczynam od pięciu punktów:
1.Zielona herbata dwa razy dziennie
2.Serum wyszczuplające dwa razy dziennie (na pozbycie się cellulitu)
3.Ograniczenie alkoholu
4. Ćwiczenia min. 30 minut dziennie
5. Ograniczenie spożycia kalorii do 1600 dziennie (w tym 200 mogę poświęcić na cokolwiek mam ochotę , np. jakiegoś loda, owoc,kieliszek wina)
Co do diety:
chleb wymienię na wafle ryżowe bądź ciemne pieczywo
codziennie jeden posiłek ma mieć dużo białka (na razie, stopniowo zmienię to do 2-3 posiłków) Preferuję serek wiejski, kefir, maślankę, serek chudy ora pierś z kurczaka
jem 5 posiłków dziennie
do min 4 posiłków dodaję warzywa
słodycze ograniczam do minimum, najlepiej zastąpić je jabłkiem

Witamy w naszych skromnych progach

[sasq]

zjadłam czekolade

[monika13k]

Napisane przez sasq

zjadłam czekolade

Mnie też dziś złamała Malinowa Milka

[manuchao]

Napisane przez sasq

zjadłam czekolade

dziejszy dzień do jakaś dietetyczna klęska ;/

[crucio]

ja własnie dobrze dzisiaj. Wkońcu bez grzechów

[jagusia15]

Witam

sorki ze tak rzadko się odzywam, ale nie mam za bardzo czasu na komputer, ale jak tylko znajdę wolną chwilkę podczytuje Was i staram się coś naskrobać

Ginger1989 wow!! gratuluję! i mega zazdroszczę takiej pieknej wagi!

blue_cat witam serdecznie i powodzenia w walce z kilogramami ;P

crucio czytałam że miałaś małe załamanie dietowe..ja niestety tez takie przechodziłam, ale wydaje mi się że je pokonałam i staram się walczyć dalej i widzę że i Ty dalej walczysz , także

co do wody , też staram się pić jej dużo ,lubię ją więc to dla mnie żaden problem

Muszę się przyznać , że gdyby nie "druciki" na moich zębach ,to kilka dni temu, chyba już bym w pieruny trzasneła tą dietą..
ale teraz chyba wszystko już wróciło na dobrą drogę

Jako termin ważenia wybrałam 23.04 czyli w poniedziałek

miłego dnia

[strawberry_fruitella]

Napisane przez Ginger1989

No muszę się pochwalić
U mnie dzisiaj na wadze 54,8
oznacza to, że przez ostatni miesiąc schudłam 5,3kg a suma sumarum to już zrzucone 17kg... normalnie czuję się, jakby mi się pierwszy raz w życiu coś udało...
Zostaly mi 2kg do zrzucenia. Chciałabym osiągnąć to do 10.maja

Miłego wtorku Dziewczyny, walczcie dzielnie dalej bo naprawdę warto!

Ale zazdroszcze.. mam podobną ilość kg do zrzucenia, ale mam wątpliwośći, czy to możliwe - A JEDNAK!!! Gratulacje!! Będziesz moim motorem do działania