|
|
#271 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Oba przedmioty totalnie mi niepotrzebne. Cytat:
Zobaczymy co mi odpiszą w dziekanacie, trzymajcie kciuki ![]() Za mną bardzo pracowita niedziela. - uprasowałam piżamę - "odmechaciłam" sweter - spakowałam się do akademika (zajęło mi to pół dnia) - naszykowałam wymianki - pozbierałam orzechy (ponad 2 godziny) - obcięłam winogron - olejowanie włosów - kąpiel - depilacja - manicure - pedicure - maseczka |
||
|
|
|
#272 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Przepraszam, ze się nie odnoszę do postów..normalnie coś nie ogarniam rzeczywistości ostatnio
Ale tutaj chciałam coś napisać: Cytat:
To trochę niepoważne z ich strony, że Ci zabraniają mieszkać z facetem, z którym jesteś tyle czasu w sytuacji, w której przeważają korzyści z mieszkania z nim nad akademikiem. Co oni, nie lubią go? Dorosła jesteś, rób swoje - takie mam wrażenie, że rodzicom lepiej robi jak się ich postawi przed faktem dokonanym, bo inaczej to jest jedno wielkie halo i robią z igły widły
__________________
|
|
|
|
|
#273 |
|
Lux Mundi
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 598
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
A ja się odniosę do wszystkiego, jak tylko połknę pewną żabę
jestem aktualnie w trakcie i zrobiłam sobie 5 min przerwy![]() To lęcem walczyć dalej ![]() Dobrej nocy Słoneczka
__________________
"Nie ma czasu na całowanie niewłaściwych chłopców"...
|
|
|
|
#274 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Myślałam o tym, ale i tak by to czym prędzej wyszło na jaw, bo rodzice od czasu do czasu lubią mnie odwiedzić ![]() I tak całą sesję siedzę u TŻ w mieszkaniu i płacę za powietrze w akademiku. Teraz TŻ nie będzie ok. 2 tygodni w mieszkaniu, ja się rozeznam jak moje współlokatorki i chyba przeniosę manatki. Co prawda dojazd ponad 2 razy dłuższy no ale coś za coś. |
|
|
|
|
#275 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cześć
Przepraszam, że nie odniosę się do Waszych wszystkich wypowiedzi, ale wróciłam wieczorem od rodziców (spędziłam u nich weekend, całkiem miły), potem ogarniałam się na jutro, zaś teraz... Robię zadanie, na które miałam całe trzy miesiące wakacji Miłego nowego tygodnia, Dziewczyny! |
|
|
|
#276 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Ciało reaguje zgodnie z doświadczeniami i jakoś konsekwentnie. Zmuszanie się do kolejnego dnia ohydnej pracy - no jasne że to znam. Dla kontrastu "słuchanie swojego serca" zwykle daje ten spokój, ulgę, radość. Tak, wiem o czym piszesz.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
|
#277 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cześć!
Cytat:
Sama do najgorszych wniosków dochodzę, kiedy dłubię w czymś takim, jak Ty w swoim tłumaczeniu... Bo to się samo nie robi i trzeba rodzić każde słowo/zdanie, najczęściej w poczuciu niepewności lub odpowiedzialności za nie... Trud = niepewność = lawina myśli na swój temat całościowo... Niestety jedyna moja recepta to działać równolegle do tych uczuć, bo walka z nimi to strata energii (w tym czasie) - lepiej do nich wrócić w innych okolicznościach... Co do rozwoju - znam też te wyrzuty w stosunku do siebie, że można lepiej i że się chce lepiej... i ok. - w końcu się coś ruszy i w tym aspekcie u Ciebie... ale przecież robisz miliardy rozwijających rzeczy, które też znaczą Ciebie na wielki plus A co do podkreślonego: kto tak do Ciebie w Twojej głowie mówi? Przecież nie Ty - Tygrys od języków, książek, wypraw, baletu, tenisa, pianina, gór, analizy kolorystycznej, makijażu i innych niezliczonych aktywności? Cytat:
a delegacje okazjonalne pracuję w branży edukacyjnej.Cytat:
------------------------------------------------------- Nowy tydzień, trochę się stresuję, czy dam radę wszystko dobrze rozplanować. Kurcze, znowu odkładam na później trzy ważne tematy i ze stresu mnie skręca... |
|||
|
|
|
#278 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
![]() Wydaje mi się czasem, że do zrobienia jest tak dużo, ze w ogóle na starcie dajcie spokój, i ze do różnych rzeczy się nie nadaję, bo za mało umiem/nie mam doświadczenia/z motyką na słońce (np.praca magisterska). Jeśli oceniać rzeczy pojedynczo, nie w tej szalonej lawinie, to okazuje się, ze każda z nich jest w zasadzie możliwa do zrobienia, całkiem nie trudna w sumie, a nawet jeśli trudna, to pewnikiem będzie to z korzyścią dla mnie, bo nauczę się czegoś nowego/wzrośnie moje poczucie kompetencji-w przyszłości w takich zadaniach będę czuła się pewniej i możliwe że częściej się ich podejmowała/odnotuję w głowie, że to nie jest to co Tygrysy lubią najbardziej i że szkoda na to życia. To co u mnie jawi/ło się problemem, to była ta wielka ilość tych wszystkich zadanio-zobowiązanio-powinności, klasyczny przejaw "nie wiem w co ręce włożyć", bo wszystko tych rąk wymaga. Chcę wyrobić 100% planu i robię po łebkach tracąc dla siebie szacunek a zyskując rozdrażnienie, które chętnie przenoszę na innych w otoczeniu, zyskuję również punkty ujemne do poczucia mojej wartości, co jest wielce niepożądane! Stoję przed taką stertą dziś, ale wiem, że sobie poradzę, bo: -naczynia umyję w 10 minut, kolejne 5 ogarnę kuchnię. -w kalendarzu mam zapisane spotkanie na 10, do 10 chciałabym zrobić tak, żeby po powrocie poczuć ulgę, że nie czeka na mnie góra wszystkiego. (ale jak się nie uda, to kurka trudno!!!, będę sobie dziobać powoli po powrocie) -od dwóch dni leży sterta książek, zeszytów, słownik na wierzchu do języka angielskiego - moim celem od piątku było przejrzeć "study pages" - dokładnie 30 stron - pierwsze zajęcia z angielskiego mam w piątek, nic się nie stanie jak jeszcze dziś to odłożę. !! -rzeczy do szycia na maszynie są złożone i leżą niczym wyrzut sumienia. Co zrobić żeby dały mi spokój? Schować. I wyjąć wtedy gdy uznam, że otoczenie ogarnęłam wystarczająco i nade mną nie wiszą zobowiązania. -zadania dla uczniów na korepetycje - muszę/chcę zrobić zadania specjalnie dla nich, pod ich możliwości, mogę to i potrafię, z jakiegoś powodu odkładam - tak jak "study pages". Jest to dla mnie zadanie ważne, więc wrzucam to na listę do zrobienia koniecznie dziś. -odbieram z przedszkola Młodą i jej koleżankę. Do wysprzątania pokoik młodej - sto razy w tygodniu można, rezultat jest krótkotrwały - żeby dziewczyny nie wymyślały głupot trzeba i zorganizować czas i wymyślić jakieś zabawy - niby też nic trudnego, ale gdy natłok zadań przede mną znów pojawia się robienie na ostatnią chwilę i po łebkach - z moim zmęczeniem i niezadowoleniem. :/ -W domu chory mąż sztuk 1, dziecko - rozprzestrzeniacz bakterii, ja uchowana zdrowa, zabarykadowałam się miodem, imbirem, dołożę dziś amunicji z czosnku i cebuli, może mnie nie dopadną te małe skurczybyki! -Ja - Pani na włościach - korepetycje popołudniowe i kładzenie dziecka spać angażuje mnie popołudniowo aż do wieczora. -Wtedy walka z ciałem - posiedzieć jeszcze i poczytać kodeks cywilny, zaległą literaturę czy też runąć do łóżka? Wybieram runąć do łóżka, gdyż to bardziej rozsądne w dobie panoszenia się bakterii. - I BARDZO WAŻNE - choćby połebkowy plan na następny dzień!!!! Bez tego jak bez napędu!!! Jakoś za "sztuką prostoty" donoszę, że otoczenie pozbawione nadmiaru rzeczy sprzyja spokojowi, skupieniu. Za własnym doświadczeniem donoszę, że często rzeczy, które spędzają sen z powiek są do wykonania w 10-15 minut, przygotowanie lekcji - pół godziny. To tylko wydaje się takie nieskończenie rozległe i wyczerpujące, że zdaje nam się, że nie damy rady. Złość na siebie proponuję wsadzić w buty, czyjeś najlepiej, bo nic a nic to uczucie nie pomaga! Trochę więcej pobłażliwości i wyrozumiałości dla siebie!!! Nie na darmo pisze się w różnych opracowaniach, żeby nie wymagać od siebie realizacji planów w 100 % !!! No i czasopochłaniacze.... Rozumiem złość na siebie gdy bujałam w necie 8 godzin, a teraz płaczę, że nic nie zrobiłam. Nie płacz tylko wyciągnij wnioski. Bądź mądra i ucz się z tych wniosków!!!!!! Ponieważ oganiam chaos i nie jest to robota na tydzień tylko na dłużej - konsekwentne odkładanie rzeczy na miejsce, wyrzucanie tego co nie jest ładne ani przydatne, uczę się tego cały czas. W szafeczkach porządek - przemeblowanie zmusza, żebym zastanowiła się za każdym razem gdy coś mi potrzebne gdzie to coś jest w tym nowymm ustawieniu. Kalendarz służy terminom - jestem z siebie dumna. Na biurku leży długopis oraz rozłożony zeszyt A4 - nazywa się BAZGROLNIK - kiedy zaświta mi myśl, pomysł, idea, wrzucam to na kartkę w formie moich własnych map mysli, które nijak nie przypominają tych z książek Tony Buzana (a te wprowadzały mnie w rozpacz - bo tak niby proste, a mi nijak nie udalo się wprowadzić tego w życie... wprowadzam - po swojemu!) Nadal tonę w stercie rzeczy do zrobienia. Nadal nie uruchomiłam sprzedaży na moim allegro.... Tylko że teraz to nie te rzeczy są najważniejsze, ale ja, mój spokój i moja mała radość z drobnych rzeczy, KTÓRE UDAJE MI SIĘ ZROBIĆ W CIĄGU DNIA.!!! Okazuje się, że małymi kroczkami można doprowadzić stan rzeczy do ...własnego zadowolenia. A to uczucie jest cenniejsze, niż sto planów wykonanych w stu procentach. Tygrysie, mocno trzymam kciuki za Twoją radość! Dla mnie jesteś GENIALNYM STWORZONKIEM!!! I na tym zakończę. ![]() ---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ----------
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2012-10-01 o 09:29 |
|
|
|
|
#279 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Wczoraj się nie dodzwoniłam w jedno miejsce, więc nie udało mi się potwierdzić dzisiejszych planów. (Pojawiło się coś w rodzaju poczucia winy, oczywiście stres też.) Nie wyspałam się strasznie i jak zadzwonił budzik udawałam, że mnie nie zastał. I nagle podjęłam decyzję: koniec z trzymaniem się w niepewności, pozostawaniem w letargu. Chciałam telefonować zaraz po ósmej, jest to trzeźwe, dorosłe i dobre rozwiązanie, a jak po kilku jeszcze zmianach pozycji zobaczę na zegarku dziewiątą, to się przecież zlinczuję.
Teraz, umówiona już, dopijam kawę. Przygotowanie dokumentów odłożyłam na ostatnią chwilę, ale w końcu nadeszła. Lincz nie nastąpił, a najstarsza odłożona sprawa jest w toku i na właściwych torach. Yeah. Cindy, jak sytuacja wygląda rano?
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume! |
|
|
|
#280 | ||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Niech Wam kupią worek prezerwatyw i dadzą święty spokój! Powiedz im, ze mieszasz w akademiku, a mieszkaj z nim. Wiem wiem, łatwo mówić... Trzymam kciuki za zmądrzenie Twych staruszków! ---------- Dopisano o 09:50 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ---------- ![]() ---------- Dopisano o 09:51 ---------- Poprzedni post napisano o 09:50 ---------- Cytat:
No, nie jestem sama z tym pomysłem
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
||
|
|
|
#281 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
naszlo mnie wczoraj wieczorem dziwne myslenie...czyzby to byla niedzielna deprecha?
Mianowicie, ze ja nie musze sie rozwijac, nie musze robic stu tysiecy rzeczy, ze w sumie poswiecam czas na to by nie zapasc sie w sobie z zalu i smutku. Zabiera mi to tyle energii, ze nie mysle nawet o planach, rozwoju, checi ksztalcenia, szukania ciekawych alternatyw...po prostu jestem i juz. Czy to zle? czy ze mna sie dzieje cos dziwnego? Czy to depresja wrocila...? Boje sie. od paru dni sie non stop boje. |
|
|
|
#282 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Gdzie to ma źródło Nebulka?
Jaka myśl wywołuje te emocje?
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
#283 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
nie potrafie okreslic. nie umiem sie skupic na rzeczach, ktore sa wazne i wprawia mnie to w zaklopotanie. potem wychodzi to przy rozmowie z promotorem...czuje, ze nie powinnam robic tego doktoratu. mam pustke w glowie.
naprawde mam wrazenie, ze stoje w miejscu. wszystko co robie jest takie bez sensu. co z tego ze sprzatne kibel, ludzie zloci, kazdy musi to robic. a ja nie robie nic ponad przecietna. Nie pisze, nie maluje, nie tworze muzyki, nie chce mi sie nawet gotowac... wpadlam w jakas dziure i nie potrafie sie z niej wygrzebac. nie potrafie inaczej pomyslec. Wydaje mi sie, ze cokolwiek bym nie zrobila, sensu NIE MA, bo nie wykonuje dobrze moich obowiazkow w pracy. A nie umiem wykonywac ich obecnie lepiej bo nie potrafie. nie wiem jak sie skupic. poza tym znow mam socjofobie. nie chce nikogo widziec, unikam wspolokatorow tak jak to tylko mozliwe, nie wychodze na piwa, nie chodze na taniec...panicznie boje sie mojego meza. jak tu przyjedzie zniszczy mnie i moja ostoje "nicosci". nie chce by przyjezdzal. nie chce by ktokolwiek byl teraz wokol mnie... nie lubie tego
|
|
|
|
#284 | |||||||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
".[QUOTE=zywieczdroj;3683120 0]To z filologią mam problem. I na niej mi najbardziej zależy, bo przecież co mi da ta europeistyka. Dokończyć licencjat, obronić się, pójść na jakąkolwiek magisterkę i z głowy. A na filologii szlifuję język, chciałam jeszcze ten rok chociaż do licencjata pociągnąć... Właśnie ja też jestem na UŁ.../QUOTE] Jeśli czujesz, że warto i że chcesz to walcz. Może się uda może nie, ale nie będziesz pluć w brodę, że nie próbowałaś. Cytat:
![]() Cytat:
Fajnie, że to odkryłaś. Cytat:
Tygrys ja bym się nigdy nie podjęła uczenia dzieci, nie dałabym rady. Moim zdaniem to nie jest byle co i też wymaga talentu. To czy Ci się uda w ogromnej mierze zależy od Ciebie. Nikt nie ma wstępu do Twojej głowy. Ty sama kreujesz swoje myśli, swoje działania, swoje życie, absolutnie nikt inny. Ani nie jesteś niczyim niewolnikiem żeby nakazać Ci co masz robić, ani nikt nie ma zdolności wpłynąć na to co myślisz. Tylko Ty. Brawo!!!! Cytat:
Ile masz lat by mogli Ci zabronić? Rozumiem, że może Cię utrzymują, ale to nie może być powód by wtrącali się do Twojego życia. Ja bym się nie dała nigdy w życiu. Jak Ci zabiorą kieszonkowe to zarobisz sama te parę złotych, dasz radę. To jest to o czym mówiłam w poście do Fairy, ciało Ci mówi, że nie chcesz akademika i że sobie poradzisz, a Ty się boisz z rozumu, że sobie nie poradzisz. Cytat:
---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:51 ---------- Cytat:
Boisz się przyjazdu męża, bo będziesz musiała się spinać i udawać, że wszystko ok? Mnie sprzątanie kibla czasem frustruje i nie jest byle czym. Albo inaczej, zabieram się do tego jak pies do jeża a to zajmuje 5 min. Poczułam się mała i głupia, że nawet coś tak prozaicznego sprawia mi trudność, nie mówiąc o tym, że nie robię doktoratu ani nie maluję, ani nie piszę... W tym tygodniu mam na tapecie "związki międzyludzkie". Moje myśli cały czas kręcą się wokół tego tematu, przypominam sobie ile znajomości zawaliłam, kurczę się w sobie. Jednocześnie chciałabym pielęgnować te które mam, ale mi z tym ciężko. Spina mnie myśl, że wypadałoby zadzwonić i spytać co słychać. Spina mnie, że zrobię komuś przykrość, że mnie ktoś nie polubi, rozlubi, jednocześnie nie czuję się super komfortowo jak dostaję życzliwość, wsparcie, czuję się niewarta tego. W tym temacie mam ciemny las do pokonania... Co z naszym spotkaniem?
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania" |
|||||||
|
|
|
#285 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Może nie musisz robić wszystkiego? Może zrób to co uważasz za choć trochę przyjemne? Nie brzmi to dobrze... Na spotkaniu żadnym nie widziałam u Ciebie ani odrobiny tego co objawia się tu w wątku. Każda z nas tak dobrze się ukryła za powierzchownością? Nie musisz być doskonała Nebulka. Znamy Cię ze świata rzeczywistego i możemy wywnioskować na podstawie tego, co widzimy, jak to wygląda okiem obiektywnego, przeciętnego obywatela (choć nie jesteśmy przeciętne ) Resztę nosisz w sobie, a przede wszystkim we własnej głowie. I to nie ona powinna zarządzać Tobą, ale Ty nią. Super łatwo jest stanąć nad Tobą i trochę Cię poobijać, żeby Cię otrzeźwić. Co czynię: Depresja swoją drogą. Skoro to podejrzewasz czy jesteś w stanie coś z tym zrobić? Regularne wizyty u dobrego psychologa, a nie jakieś kołcza kurde. Wizyta u psychiatry celem wykupienia leków? Gdzieś gubisz cel Nebulka. Gdzieś się rozmywasz. Wiesz co myślę na Twój temat, nie zmienia się to bez względu na to co tu wyrzucisz. Współczuję. Przytulam.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2012-10-01 o 12:12 |
|
|
|
|
#286 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Nebulka - czytam Cię, myślę o Tobie, przytulam
Właśnie dostałam kiepskie wieści odnośnie czegoś, na co bardzo liczyłam. Czyli otrzeźwienie z euforycznego stanu ostatnich dni "jest tak fajnie i wszystko się układa"... Ok... muszę pozwolić emocjom wybrzmieć (przykro mi..............), ogarnąć to też poznawczo-racjonalnie i skupić się na tym, co przede mną... |
|
|
|
#287 | |||||||||||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
![]() Cytat:
Gdyby rodzice się rozeszli może robiłabyś wszystko, żeby byli razem i miałabyś poczucie winy w powodu ich rozstania. Nie wiesz jak by było, a każdy medal ma dwie strony i trzeba o tym zawsze pamiętać. Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
Poleci Twój powyższy, bo jest kwintesencją ![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dobry temat na rozważania i wnioski! Mogę się dołączyć. Na razie jestem bączkiem który kręci sie wokół sibie, zaczyna układać swoją przestrzeń po swojemu = rozkręca się ![]() Czyli jest dobrze. Polecam kręcenie sie wokół siebie! To sprawia sporo radości! Cytat:
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2012-10-01 o 15:22 |
|||||||||||
|
|
|
#288 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Widze ,że u większości październik zaczoł się do bani....u mni etez nastroj padł...nawet te kolorowe liście na nic skoro pochmurno...
Nebulko domyślam się co czujesz...i nie umiem Ci obiektywnie docenic..ja ze swoją potargana psychiką raczej wogóle nie nadaje sie na doradzanie ![]() tymczasem w garze dynia i robię zupe z trudem sie przemoglam....a w myślach dudni tylko 3 godziny i dziecko trzeba odebrac...a tu nic nie ruszone...od rana byłam w ikei i pokłociłam sie z tz ale nie ma o czym mowic szkoda pradu na ten ''typ''ludzi!ogólnie ostatnio wsrod znajomych niezbyt pozytywnie się dzieje i chyba to mnie tez tak przygnębia... cel na dziś:zakonczyc papiery ze skarbówki i myslę,że tylko na tym powinnam sie skupic
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego, że nie można zrobić wszystkiego…” |
|
|
|
#289 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Dzięki Patri za odniesienie się do moich postów
Poczułam się zauważona, ważna. Jak coś napiszę potem cały czas sprawdzam czy ktoś się do tego odniósł... Boshe... ![]() Mam w planach zupę z dyni ![]() ---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ---------- Cytat:
Ja dziś nadrabiam wątki w klubie=uciekam od obowiazków. Miałam się rano spotkać z mamą i przyjaciółką, ale w końcu zrezygnowałam ze spotkania, bo po pierwsze nie chciało mi się o 8 wstać by dojechać, po drugie obiecałam mamie, że pomogę jej napisać referaty na studia (robi podyplomówkę). Duma z siebie, że wybrałam słuszne priorytety nie potrwała długo. Jak wybiła godzina spotkania poczułam się strasznie źle i samotnie (temat przewodni tego tygodnia). W rezultacie nie zabrałam się do referatu... Teraz i tak muszę się ruszyć, by podpisać umowę o praktyki i pójść na taniec. A nie chce mi się 4 liter ruszyć... ![]() ---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ---------- A i opiszę tu swoje śniadanie, może któraś da mi i jakiegoś kopa co by zmienić moje podejście do jedzenia. Więc dziś zjadłam:- kawałek szarlotki -z 7 mini batoników
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania" |
|
|
|
|
#290 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
![]() Cytat:
Jak mówię komuś, że w zasadzie jestem dość nieśmiała, to śmieją się z dobrego żartu...haha, bardzo zabawne. Tylko, że ja czuję jak się trzęsę przed każdą nową sytuacją i nowymi ludźmi i to ja czuję jak boli mnie brzuch ze strachu i co mi się dzieje w mózgu gdy znajduję się w sytuacji dla każdego człowieka normalnej i niestresującej Cytat:
![]() O słuchaniu ciała - chciałabym umieć je słuchać tak jak należy. Niestety ja mam tendencje do zagłuszania tego co mi podpowiada ciało albo to co podpowiada umysł. Np. wiem, że coś mi zaszkodzi, ale i tak to robię Albo czasem wiem doskonale czego nie powinnam mówić, a to właśnie mówię! Nawet dla mnie jest to szokiem, tak jakby się działo poza moją wszelką wolą...![]() Co do relacji to ja mam jakiś kompleks niższości pod tym względem, że nie chcę się nikomu narzucać. Myślę sobie: jakby chciał, to by się odezwał...pewnie nawet mnie nie pamięta itd. więc lepiej się nie odzywać Później zwykle okazuje się, że druga osoba myśli to samo, więc niestety nie dogadamy się w ten sposób ;pCytat:
Nie wolno tak jeść! Aczkolwiek...tak czy siak lepiej już zjeść na śniadanie taką kaloryczno-cukrową bombę niż na kolację Czy to tylko dziś czy jakaś codzienna rutyna? ![]() Przepraszam, że nie odnoszę się do poprzednich postów...ostatnio dziwnie się czuję. Jakaś taka podenerwowana. Czuję presję, którą sama sobie załatwiam na własne życzenie Jakoś czuję, że nie powinnam się tu odzywać, ponieważ u wszystkich Was następują jakieś zmiany..działacie, jesteście bardziej zmotywowane, robicie coś, staracie się. A ja jedyne na co mam ochotę, to zwinąć się w kłębek i spać Nic się nie zmienia...
__________________
|
||||
|
|
|
#291 | |||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Dziewczynki - mnogość takich przeprosin widziałam ostatnio.
Może nie musimy się przepraszać za taką oczywistość. Sama opuściłam trochę stron i nie tyle Was bym chciała przeprosić, co siebie - bo mogły cenne rzeczy mi umknąć ![]() A poważnie - nie przepraszajmy - wiadomo, że czasem tak jest, zebcie wzywa albo sił jest mniej. Mam nadzieję, że wszystkie to rozumiemy. ---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ---------- Cytat:
Cytat:
Cytat:
Więc...? ;>
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|||
|
|
|
#292 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Nie wiem czego chcę, a wszystkiego się boję spróbować...mam problem z opuszczeniem mojej strefy komfortu i nie mam motywacji, żeby po prostu ruszyć się i zająć czymś konkretnym...spałabym tylko i tyle, do tego się nadaję
__________________
|
|
|
|
|
#293 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Hej
Dopiero zaczely mi sie zajecia, a juz mi sie nie chce Pisze tego posta 15 min i nadal nie wiem jak przekazac to co mysle. Myslicie, ze ubior ma wplyw na to jak postrzegaja/traktuja nas wykladowcy? Chodzi mi o to, ze czasami chcialabym zalozyc szpilki, sukienke/spodniczke (oczywiscie odpowiedniej dlugosci), ale zaraz czuje jakis lek. Bo przez tyle lat rodzice mi wpajali, ze do szkoly to trzeba skromnie, ze to nie rewia mody.
__________________
staram się być miłą dziewczyną nie obgryzam paznokci ![]() systematycznie pracuje nad angielskim ![]() najwyższy czas nauczyć się gotować 5/50 Edytowane przez Addicted to love Czas edycji: 2012-10-01 o 17:26 |
|
|
|
#294 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 926
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
w głowie odwracam sytuację i działa, mój sposób na nieśmiałość.U mnie ciepły napój z lekami. Pierwszy dzień w szkole, dosyć męczący ale ciekawy. Jutro troche załatwień i znów szkoła. Mam nadzieję, że szybko zleci ![]() Miłego wieczoru
|
|
|
|
|
#295 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Patri, Inga, kocurko - dzięki za to co napisałyście. Wyszło na to, że wywarzam otwarte drzwi
Inga, nie mam takiej biegłości jak Ty, często wydaje mi się, że np się stresuję, a ja się boję, albo sądzę, że jest mi smutno, a tak naprawdę się złoszczę. Jakąś analfabetką emocjonalno-fizyczną jestem.Dzisiaj spałam dosłownie cały dzień. W związku z moim nowym odkryciem, nie czuję wyrzutów sumienia. Dostałam też wiadomość od X i od razu skurcz żołądka. Zastanawiałam się co odpisać... w końcu napisałam prosto i czytelnie to co czuję i od razu jakby mi z barków 100kg zleciało. Niesamowite. O_O Wiem, że teraz jest już ok i tak jak ja chcę, a nie jak powinno/wypada/trzeba. Naprawdę nie sądziłam, że to takie proste.Chciałabym, żeby moje obowiązki sprowadzały się do tego, co ja chcę, a nie do tego co wypada/trzeba/powinno się. Wtedy problem prokrastynacji przestałby dla mnie istnieć. ![]() Kocurko, a nie mogłabyś dokonać jakiejś syntezy między tym, jak postrzegają Cię ludzie (miła, otwarta, wygadana), a tym jak sama siebie postrzegasz? (kłębek nerwów). Nie chcę nic mówić, ale prawdziwa tragedia byłaby, gdyby było z tym postrzeganiem na odwrót.
|
|
|
|
#296 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
zywieczdroj
Współczuję sytuacji z rodzicami. Może gdybyście poszli o krok dalej(w stronę np.zaręczyn) to może rodzice ''łaskawszym'' okiem popatrzyliby na Twojego wybranka? 7,5 roku to szmat czasu...(my jesteśmy razem 4,5 roku niecałe). bura kocurka Pisałaś wielokrotnie o swoich spotrzeżeniach związanych z widzeniem siebie samej w przyszłości. Studia (szczególnie w obecnych czasach) dają złudne poczucie panowania nad własnym życiem-chodzę na wykłady/dostosowywuję się do większych czy mniejszych zasad panujących na wydziale=jestem w porządku i chroni mnie ''edukacyjny parasol''.Kończę studia i w sumie ciężko zdecydować co dalej chcę zrobić ze swoim życiem.Myslę, że jedyną radą jest próba pływania na coraz większej głębokości...Masz wspaniałego mężczyzny, który być może za pewien czas będzie chciał, żebyście razem weszli w nowy etap i co wtedy?Powiesz:nie, nie będę z Tobą mieszkac bo się boję dorosłego życia? Kocurko-nie traktuj tego absolutnie jako zarzutu.To jest jeden z możliwych scenariuszy.Nie da się wszystkiego zaplanować, ale trzeba powolutku każdego dnia działać nad tym, aby nasza przyszłość zależała od nas, a nie od czynników zewnętrznych... Addicted to love Myślę, że w pewnym stopniu wykładowcy mogą patrząc na taką osobę polecieć ''stereotypem''.Osobiście nie ubieram się w sposób o jakim piszesz.Szpilek nie znoszę(i zapewne na własny ślub włożę buty z płaską podeszwą).Jestem modową abnegatką .Dzisiaj bardzo doceniłam to, że mam pracę i umowę o pracę. Dzisiaj powinnam mieć 3 godziny korków, ale uczennica mi je odwołała... Będę mieć jednak zapłacone za 8 godzin mojej pracy i to naprawdę fajne uczucie.''Dzięki'' ośmiogodzinnej pracy mam o wiele mniej czasu, ale więcej pieniędzy chociażby...Codziennie o 6 rano w myślach sobie powtarzam:dzięki Ci losie za dzisiejsze 8 godzin bo dzięki nim będzie mnie stać na komplet talerzy/1 szufladę itp itd...Do tej pory wolałam mieć więcej wolnego czasu na ''moje rzeczy'', a mniej kasy...Ale z drugiej strony miło też mieć możliwość życia jak człowiek... Przełączam się na RFI i wracam do powtarzania czasów we francuskim. Miłego wieczoru kobietki
Edytowane przez lasubmersion Czas edycji: 2012-10-01 o 20:07 |
|
|
|
#297 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Addicted - mnie czasami nachodziły dni szpilkowe na studiach
Na SGH na przykłąd w ogóle jest taki trend, że się w garniakach i żakietach przychodzi. Więc jak masz ochotę, to wbijaj się w spódniczkę i się nie przejmuj.
|
|
|
|
#298 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
hej,
u mnie październik zaczął się pełen obietnic wobec samej siebie, zobaczymy jak długo wytrwam, ostatnio mi z tym ciężko, żeby wytrwać w tym, co sobie obiecuję, bo cały czas w głowie słysze głos nie chce mi się. Skutkuje to zawalaniem każdej strefy życiowej... |
|
|
|
#299 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Cytat:
Gdzieś o tym czytałam...nie pisałyśmy o tym kiedyś na wątku? ![]() Do pogrubionego - magiczne lekarstwo na wszystko Też bym chciała...niestety najczęściej trzeba robić coś czego się nie lubi, a trzeba ![]() Do trzeciego...no racja, gorzej by było w drugą mańkę ![]() Cytat:
). Ja mam problem z tym co chcę robić w przyszłości, ponieważ nie wiem co lubię robić, nie wiem co mi sprawia przyjemność, nie mam pojęcia w czym jestem tak serio dobra i jestem dość kiepska w...decydowaniu Mężczyzna bardzo prawdopodobnie chciałby wpłynąć na głębsze wody, ale cóż z tego jak kasy brak i samodzielności przez to...także ten temat i tak musi zostać odłożony na dalekie kiedyś. Teraz to nawet by mi się nie chciało serio organizować jakiegoś weselicha czy czego tam jeszcze, to prawda akurat. Autentycznie by mi się nie chciało Dziwna jestem chyba Hmm...w sumie trochę się boję dorosłego życia, może dlatego, że po prostu ciągle jestem na garnuszku rodziców - czuję się nieoswojona z tym wszystkim Żałuję, że w niczym nie jestem SUPER...miałabym trochę łatwiej gdyby tak było. A z drugiej strony wiem, że wszystkiego da się nauczyć...wszystkiego. Nawet koleżanka podała mi przykład, że można się nauczyć czysto śpiewać, nawet jeśli wcześniej fałszowało się tak jakby słoń na ucho nadepnął...ja zawsze była przekonana, że to kwestia wyłącznie genetyki i nie mamy na to wpływu Serio, wszystko się da - i ja w to wierzę, naprawdę, tylko brak mi energii i motywacji - bo co tak naprawdę powinnam robić? Nie da się robić wszystkiego na raz! (no tzn. Ty Lasub mam wrażenie, że opanowałaś tę sztukę, ale ja tak jednak nie umiem, bo lubię sobie również odpocząć czasem )Booosh...jak ja bredzę To chyba jakaś depresja z okazji rozpoczęcia roku akademickiego...
__________________
|
|||
|
|
|
#300 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Ale brednie, nie? ![]() Załatwiłam dziś ponad połowę najgorszej-zaległej-sprawy. Po drodze zgubiłam dokumenty i dzięki pomocy obcego człowieka je odzyskałam. Spędziłam miły wieczór ze wspaniałą kobietą, po którym jeszcze bardziej czuję, jak bardzo się zmieniam ostatnio (cieszę się z tych zmian!). Pogadałyśmy o podobnych rzeczach, które tu poruszamy, tylko inaczej: o celach, motywacji, pracy, marzeniach i rzeczach do zrobienia. A że byłyśmy dla siebie nawzajem świeżym spojrzeniem, wyszły nam ważne rzeczy. Poza tym zamykają mi się oczy i nogi mrowią z przemęczenia.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume! |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:16.







To trochę niepoważne z ich strony, że Ci zabraniają mieszkać z facetem, z którym jesteś tyle czasu w sytuacji, w której przeważają korzyści z mieszkania z nim nad akademikiem. Co oni, nie lubią go?
Dorosła jesteś, rób swoje - takie mam wrażenie, że rodzicom lepiej robi jak się ich postawi przed faktem dokonanym, bo inaczej to jest jedno wielkie halo i robią z igły widły
jestem aktualnie w trakcie i zrobiłam sobie 5 min przerwy


Nie macie czasem wolnego etatu ? 









i jakiegoś kopa co by zmienić moje podejście do jedzenia. Więc dziś zjadłam:


Nie wolno tak jeść! Aczkolwiek...tak czy siak lepiej już zjeść na śniadanie taką kaloryczno-cukrową bombę niż na kolację 

