Dyskusje luźne i bardziej spięte ;) o ćwiczeniach i diecie :D II

[Klepsydra88]

Napisane przez Trixxi

Jak godzicie to z codziennymi wyjściami ze znajomymi albo z TŻ-em jeśli jesteście powiedzmy pół dnia u niego i on ma raczej normalny (niezdrowy) styl odżywiania więc trzeba jeść to co on. Bo ja jak jestem w domu to nie ciągnie mnie w ogóle do syfiastego jedzenia ani do słodyczy szczerze mówiąc wolę codziennie jeść ten ryż czy kasze i mięso i o wiele lepiej się czuje fizycznie i psychicznie bo widzę że brzuch zupełnie inaczej wygląda przy takim jedzeniu,

edit, pardon

[Ela87]

No to może nie do mnie pytanie, ale myślę, że to zależy od charakteru.
Mój tż je to co ja (ale mieszkamy razem). Tylko jakby tak nie było to chciałabym by mnie wspierał w tym co robię i albo brałabym do niego swoje jedzenie, albo robiłby mi to co mogę jeść Jajecznica to też zdrowy posiłek, jajka na twardo tak samo. Ja powiedziałam TŻtowi na początku, że zmieniam nawyki. Nic nie powiedział, z czasem zaczął jeść to co ja
Wszystko zależy na jakim etapie szczerości jesteście. Ja bym się nie patyczkowała i normalnie swoje żarło do niego brała, a jak by miał jakieś, ale to ...

Co do znajomych się nie wypowiem. Nie spotykamy się ze znajomymi. Temat zdrowego odżywiania mnie drażni, a przy takich spotkaniach nie da się czasami wytłumaczyć dlaczego nie zjem pizzy, albo chipsów.
Można sie najeść przed wyjściem i powiedzieć, że jest się już po obiedzie, a po powrocie zjeść coś zdrowego. Kwestia też ile razy w ciągu miesiąca wychodzisz ze znajomymi? Myślę, że jak jesteś konsekwentna, to kawałek pizzy raz w miesiącu Ci nie zaszkodzi.

[Trixxi]

Różnie to bywa, że jest lato to przeważnie nie chodzi się do pizzeri tylko robi grilla a taka karkówka jest przecież zdrowa a i na masie dobrze jest zjeść A jeśli znajomi jedzą jakieś hamburgery lub tego typu rzeczy to ja skuszę się tylko dlatego żeby obyło się bez durnych pytań i jakoś przemęczę z bólem tę tortillę czy pizze.
Zawsze miałam problem żeby przetłumaczyć komukolwiek dlaczego tak jem i że wcale się nie odchudzam tylko mam taki styl odżywiania. Jak mój facet u mnie jest to przeważnie robię to co on lubi i swoją porcję ewentualnie trochę modyfikuje powiedzmy zamiast kiełbasy w leczu pieczony indyk ale i tak warzywa są smażone na oleju na którym się nie smaży więc wartości nie mają. A jakbym mu zrobiła kolację którą sobie robię normalnie to by mu nie smakowało. Przecież nie będę specjalnie dla niego gotować a pff wiadomo dla kogoś kto do tej pory jadł typowe mamusine obiadki zdrowe jedzenie będzie bez smaku

[Ismenkusia]

Nie chodzę na imprezy mam smutne życie

Na świętach rodzinnych jem to co reszta i nie przejadam się. Biorę ziemniaki + jakiś kotlet z surówką

Tz nie wybrzydza , ale za mięsem nie przepada Jego jedzenie to makarony,jajka,ser zółty,ryby,sporo owoców ,uwielbia ciemną czekoladę

[PrawieIdealnaJa]

U mnie jest tak, że ja gotuję sobie a mój TŻ sobie, bo ja gotuję dla niego za zdrowo a on za niezdrowo jak dla mnie
Znajomi już się przyzwyczaili, że na pizzę z nimi nie pójdę, ale na spacer/basen/siłownię chętnie Fajne rzeczy można robić niekoniecznie wcinając kalorie

[wykrasana]

Napisane przez Trixxi

Mam pytanie do dziewczyn które trzymają zdrową dietę (tak jak np. Ismekusia zero cukrów prostych itd) Jak godzicie to z codziennymi wyjściami ze znajomymi albo z TŻ-em jeśli jesteście powiedzmy pół dnia u niego i on ma raczej normalny (niezdrowy) styl odżywiania więc trzeba jeść to co on. Bo ja jak jestem w domu to nie ciągnie mnie w ogóle do syfiastego jedzenia ani do słodyczy szczerze mówiąc wolę codziennie jeść ten ryż czy kasze i mięso i o wiele lepiej się czuje fizycznie i psychicznie bo widzę że brzuch zupełnie inaczej wygląda przy takim jedzeniu, ale jak jestem u TŻa i on robi kolacje to przecież nie powiem mu tego nie bo gluten tego nie bo to dziadostwo (chociaż czasami tak mówię ale jednym uchem wpada drugim wypada) Jak idę do roboty to biorę pojemniki z żarciem ale w gości nie za bardzo z indykiem w torbie Mam trochę ambitniejsze plany co do swojej sylwetki więc zależy mi na tym żeby trzymać dietę... Mój TŻ niby też ćwiczy i to o wiele dłużej i ciężej niż ja ale do jedzenia nie przywiązuje uwagi (lepiej brać odżywki i niczego sobie nie odmawiać) a wasi jak zapatrują się na zdrowy tryb życia? jak szykujecie coś dla siebie to dla nich robicie to samo czy coś innego?

Noszę ze soba jeśli wiem, że szykuje sie dłuższy pobyt poza domem. Mam dodatkowo małą torebkę termiczną więc nic się nie psuje. Mieszkamy razem z TŻ więc zaraziłam go zdrowym odżywianiem. Na imprezy nie chodzę, jesli ktoś mnie wyciągnie to nie pije bo nie lubię i nie jem, ale wczesniej o tym uprzedzam żeby ktoś się nie zdziwił. Imprezy rodzinne - wybieram lepsze zło - jakąs sałatkę grecką itp.

[weraa66]

Ja wychodze ze znajomymi dość często, i fakt, czasem głupio tak siedzieć przy stole gdy wszyscy wcinają pizzę, ale ja się przyzwyczaiłam. Gdy idę do kina i ktoś bierze popcorn, to ja np. mówię że kupiłam sobie w sklepie obok coś innego, i zazwyczaj jest to paczka orzechów itp. A rodzina się przyzwyczaiła, że nie jem słodyczy, bo po prostu nie lubię

[gucia6]

my nie mamy porblemu zywieniowego ze znajomymi, bo to tez ludzie raczej optujacy za zdrowym odzywianiem... a jesli ktos czegos nie chce jesc, to ani sie nie dopytuja dlaczego, ani sie nie dziwia

[malvinus]

Napisane przez Trixxi

Mam pytanie do dziewczyn które trzymają zdrową dietę (tak jak np. Ismekusia zero cukrów prostych itd) Jak godzicie to z codziennymi wyjściami ze znajomymi albo z TŻ-em jeśli jesteście powiedzmy pół dnia u niego i on ma raczej normalny (niezdrowy) styl odżywiania więc trzeba jeść to co on. Bo ja jak jestem w domu to nie ciągnie mnie w ogóle do syfiastego jedzenia ani do słodyczy szczerze mówiąc wolę codziennie jeść ten ryż czy kasze i mięso i o wiele lepiej się czuje fizycznie i psychicznie bo widzę że brzuch zupełnie inaczej wygląda przy takim jedzeniu, ale jak jestem u TŻa i on robi kolacje to przecież nie powiem mu tego nie bo gluten tego nie bo to dziadostwo (chociaż czasami tak mówię ale jednym uchem wpada drugim wypada) Jak idę do roboty to biorę pojemniki z żarciem ale w gości nie za bardzo z indykiem w torbie Mam trochę ambitniejsze plany co do swojej sylwetki więc zależy mi na tym żeby trzymać dietę... Mój TŻ niby też ćwiczy i to o wiele dłużej i ciężej niż ja ale do jedzenia nie przywiązuje uwagi (lepiej brać odżywki i niczego sobie nie odmawiać) a wasi jak zapatrują się na zdrowy tryb życia? jak szykujecie coś dla siebie to dla nich robicie to samo czy coś innego?

u nas glowne dania gotujemy po mojemu-zdrowemu, a ewentualne dodatki kazdy sobie dobiera, ja warzywa, maz ryz,kasze, chleb. maz slodyczy raczej nie je, fast foodow tez nie wiec mnie nie kusi ani nie znosi do domu takich rzeczy. zreszta od zakupow jestem ja i kupuje to co uwazam za sluszne. znajomi czesciowo akceptuja, czasami ja nie daje rady wytrzymac przy stole pelnym slodyczy... a na spotkania typu na pizze nie chodzimy a jak na piwo to biore wode albo pije czerwone wino. najgorzej to chyba babciom przetlumaczyc ze sie nie je glutenu i slodyczy... rodzice i tesciowie bardziej reformowalni, tesciowa rozumie, a rodzice sie ciesza ze nie jem bo wiecej dla nich

[Trixxi]

Ale z was noł lajfy szczerze powiedziawszy też często rezygnuje z imprez, nie dlatego że zakazane jedzenie będzie mnie kusić tylko dlatego że nie chce mi się w kółko odpowiadać na durne pytania i słuchać komentarzy. Tak jakby sylwetka była ważniejsza od znajomych... no i właściwie jest, bo wolę poćwiczyć niż iść na piwo Ale na szczęście są też ludzie którzy nie patrzą na kogoś kto ma inny styl życia niż oni jak na nadprzyrodzone zjawisko. Co nie zmienia faktu że nie zauwarzyłam żeby ktokolwiek z moich znajomych chociaż w jakimś stopniu odżywiał się w ten sposób co ja. Rodzina już się przyzwyczaiła że na imprezach albo jem co innego albo nie jem nic a o tort urodzinowy nawet nie pytają albo tylko z grzeczności Niektórzy nadal myślą że się odchudzam ale nie wyprowadzam ich z błędu bo szkoda czasu.
Może kiedyś zdrowe odżywianie będzie tak normalne jak mc donaldy i kfc

[skopaholicLady]

Ja mam problem z silną wolą, ze względu na zdrowie nie powinnam jeść mięsa i nabiału i walczę z sobą codziennie ale wygrywam, jednak dodając do tego fakt że a- jestem na diecie b-odżywiam się zdrowo (staram się ) to moich rodziców trafia szlag a znajomi bardziej mnie wspierają niż chłopak, zawsze jak przychodzę czy na biforek czy na wieczór filmowy to są jakieś orzechy albo warzywa, zresztą zawsze każdy też coś swojego przynosi, jeśli chodzi o mojego chłopaka to to jest upierdliwe powoli, brałam detocell to mówił przez bite 4 miesiące że się truję, jak mi pomógł to się wreszcie zamkną , jak przestałam jeść mięso i nabiał na polecenie alergologa to on na to że ci wszyscy lekarze wpędzą mnie w choroby i wciska mi mięso bo inaczej będę miała anemię, gotujemy oddzielnie dla siebie co oznacza że zawsze ktoś siedzi w kuchni, i jest ona zawalona żarciem, powoli zaczynamy myśleć nad zamawianiem gotowych posiłków dietetycznych do domu bo tak będzie łatwiej.

[gucia6]

Napisane przez skopaholicLady

Ja mam problem z silną wolą, ze względu na zdrowie nie powinnam jeść mięsa i nabiału i walczę z sobą codziennie ale wygrywam, jednak dodając do tego fakt że a- jestem na diecie b-odżywiam się zdrowo (staram się ) to moich rodziców trafia szlag a znajomi bardziej mnie wspierają niż chłopak, zawsze jak przychodzę czy na biforek czy na wieczór filmowy to są jakieś orzechy albo warzywa, zresztą zawsze każdy też coś swojego przynosi, jeśli chodzi o mojego chłopaka to to jest upierdliwe powoli, brałam detocell to mówił przez bite 4 miesiące że się truję, jak mi pomógł to się wreszcie zamkną , jak przestałam jeść mięso i nabiał na polecenie alergologa to on na to że ci wszyscy lekarze wpędzą mnie w choroby i wciska mi mięso bo inaczej będę miała anemię, gotujemy oddzielnie dla siebie co oznacza że zawsze ktoś siedzi w kuchni, i jest ona zawalona żarciem, powoli zaczynamy myśleć nad zamawianiem gotowych posiłków dietetycznych do domu bo tak będzie łatwiej.

ale to jeszcze wiekszy szajs niz normalne "niezdrowe" jedzenie

z anemia mozesz walczyc tez nie jedzac miesa

a na co masz alergie, ze alergolog zakazal ci spozywania miesa?

[nolose]

Napisane przez wykrasana

Noszę ze soba jeśli wiem, że szykuje sie dłuższy pobyt poza domem. Mam dodatkowo małą torebkę termiczną więc nic się nie psuje. (...)

Masz jakieś dobre przepisy na jedzenie "na wynos"? Najbardziej interesuje mnie "nie pudełkowe", żeby dało się jeść, trzymając w ręce - w sumie to pytanie do wszystkich
Poza tym, co to za torebka? Możesz ewentualnie napisać coś więcej? Gdzie ją kupiłaś?

Napisane przez Trixxi

(...) Ale na szczęście są też ludzie którzy nie patrzą na kogoś kto ma inny styl życia niż oni jak na nadprzyrodzone zjawisko. Co nie zmienia faktu że nie zauwarzyłam żeby ktokolwiek z moich znajomych chociaż w jakimś stopniu odżywiał się w ten sposób co ja. (...)
Może kiedyś zdrowe odżywianie będzie tak normalne jak mc donaldy i kfc

Prawda
Taa, fast food zjesz gdzie i kiedy tylko chcesz, a o zdrowe jedzenie trudno

[Zoska91]

Cześć mam problem z zrzuceniem kilku kilogramów. Ważę 53 kg przy 156 cm wzrostu. Chciałabym 4 kg schudnąć, a przede wszytskim pozbyć się tłuszczyku i uporczywych boczków, a później wyrobić mięśnie. Dokuczają mi również bardzo rozstępy, które mnie szpecą. Czy potrzebna mi jest dieta, jakie ograniczenia wprowadzić i ćwiczenia? Bardzo proszę o cenną poradę, wskazówki.

Ps. Jestem gotowa, mam w sobie ogromną motywację.

[Ela87]

Napisane przez Zoska91

Cześć mam problem z zrzuceniem kilku kilogramów. Ważę 53 kg przy 156 cm wzrostu. Chciałabym 4 kg schudnąć, a przede wszytskim pozbyć się tłuszczyku i uporczywych boczków, a później wyrobić mięśnie. Dokuczają mi również bardzo rozstępy, które mnie szpecą. Czy potrzebna mi jest dieta, jakie ograniczenia wprowadzić i ćwiczenia? Bardzo proszę o cenną poradę, wskazówki.

Ps. Jestem gotowa, mam w sobie ogromną motywację.

Potrzebna jest zdrowa i nie przetworzona żywność.
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=199694
10 przykazań na początek.

[Zoska91]

A jeśi chodzi o ćwiczenia ??

[Ela87]

Trening siłowy FBW świetnie spala mięśnie
Tu jest miliony przydatnych linków. Ja wszystko przeczytałam
http://www.sfd.pl/Koncepcja_i_regula...u-t666947.html
Są też plany treningowe.

[Zoska91]

Bardzo Ci dziękuje Ela 87 Trzymaj kciuki

[Ela87]

Wszystko zależy od samodyscypliny

[wykrasana]

Napisane przez nolose

Masz jakieś dobre przepisy na jedzenie "na wynos"? Najbardziej interesuje mnie "nie pudełkowe", żeby dało się jeść, trzymając w ręce - w sumie to pytanie do wszystkich
Poza tym, co to za torebka? Możesz ewentualnie napisać coś więcej? Gdzie ją kupiłaś?


Prawda
Taa, fast food zjesz gdzie i kiedy tylko chcesz, a o zdrowe jedzenie trudno

Mam taką torbę http://img266.imageshack.us/img266/4598/g7z8.jpg. Do łapki? Kiedyś robiłam takiego zawijasa - omlet z 3 jaj z płatkami owsianymi, do środka warzywa, kawałek mięsa i zawijam w folię aluminiową żeby zachować kształt.

[nolose]

Napisane przez Ela87

Trening siłowy FBW świetnie spala mięśnie
Tu jest miliony przydatnych linków. Ja wszystko przeczytałam
http://www.sfd.pl/Koncepcja_i_regula...u-t666947.html
Są też plany treningowe.

: hahaha: Piękne przejęzyczenie

wykrasana: O, to taka torba, duża Dzięki za omleta

[Trixxi]

Napisane przez wykrasana

Mam taką torbę http://img266.imageshack.us/img266/4598/g7z8.jpg. Do łapki? Kiedyś robiłam takiego zawijasa - omlet z 3 jaj z płatkami owsianymi, do środka warzywa, kawałek mięsa i zawijam w folię aluminiową żeby zachować kształt.

to ja takie do szkoły zawsze robię naleśniki tylko że dodaje zamiast płatków trochę mąki orkiszowej i amarantusa bo wydawało mi się że jak zrobię z płatków to się rozleci. Ale od września kupię błyskawiczne i będę robić z płatkami w końcu będzie bez glutenu Dużo Ci się chyba do tej torby mieści

[Ela87]

Napisane przez nolose

: hahaha: Piękne przejęzyczenie

wykrasana: O, to taka torba, duża Dzięki za omleta

Nawet nie zauważyłam tłuszcz przecież wiadomo

[weraa66]

Napisane przez Trixxi

to ja takie do szkoły zawsze robię naleśniki tylko że dodaje zamiast płatków trochę mąki orkiszowej i amarantusa bo wydawało mi się że jak zrobię z płatków to się rozleci. Ale od września kupię błyskawiczne i będę robić z płatkami w końcu będzie bez glutenu Dużo Ci się chyba do tej torby mieści

Moment, od kiedy płatki owsiane nie mają w sobie glutenu?

[Trixxi]

płatki owsiane nie powinny mieć glutenu ogólnie, tylko że są zanieczyszczone to coś tam mają ale na pewno nie takie ilości jak mąka. Całkiem bezglutenowe też można znaleźć

[Paulina1000]

Napisane przez weraa66

Moment, od kiedy płatki owsiane nie mają w sobie glutenu?

Z tymi płatkami to jest kwestia dyskusyjna. Kiedyś byłam przekonana, że mają w sobie gluten (bo tak czytałam w internecie) i na zajęciach ze zbóż na studiach pani prowadząca stwierdziła, że płatki owsiane są bezglutenowe i zadałam jej to samo pytanie. Później stwierdziła, że podobno owies sam w sobie nie powinien mieć glutenu, ale wszystko jest tak skrzyżowane, że pewnie ma.

Moja konkluzja jest taka: staram się bezglutenowo, ale płatki czasem jem.

Btw podczytuję Was regularnie i chciałabym aktywnie dołączyć do wątku

[Trixxi]

Napisane przez Paulina1000

Z tymi płatkami to jest kwestia dyskusyjna. Kiedyś byłam przekonana, że mają w sobie gluten (bo tak czytałam w internecie) i na zajęciach ze zbóż na studiach pani prowadząca stwierdziła, że płatki owsiane są bezglutenowe i zadałam jej to samo pytanie. Później stwierdziła, że podobno owies sam w sobie nie powinien mieć glutenu, ale wszystko jest tak skrzyżowane, że pewnie ma.

Moja konkluzja jest taka: staram się bezglutenowo, ale płatki czasem jem.

Btw podczytuję Was regularnie i chciałabym aktywnie dołączyć do wątku

Mi się wydaje że właśnie są to jakieś śladowe ilości, bo jak przez długi czas nie jadłam nic glutenowego i zjadłam np worek kaszy pęczak to zaraz brzuch wzdymało a po płatkach nic się nie działo

[Paulina1000]

Napisane przez Trixxi

Mi się wydaje że właśnie są to jakieś śladowe ilości, bo jak przez długi czas nie jadłam nic glutenowego i zjadłam np worek kaszy pęczak to zaraz brzuch wzdymało a po płatkach nic się nie działo

Dokładnie tak, nie przesadzajmy w żadną stronę Jak ktoś nie ma wielkich problemów i umie wyczuć organizm to płatki nie straszne Ja jem płatki rzadko, bo staram się ograniczać węglowodany, a dla mnie owsianka to niestety owoce i na słodko. Dlatego zamiast owsianki na śniadanie jem jaja

[Trixxi]

Napisane przez Paulina1000

Dokładnie tak, nie przesadzajmy w żadną stronę Jak ktoś nie ma wielkich problemów i umie wyczuć organizm to płatki nie straszne Ja jem płatki rzadko, bo staram się ograniczać węglowodany, a dla mnie owsianka to niestety owoce i na słodko. Dlatego zamiast owsianki na śniadanie jem jaja

Jaglanka zamiast owsianki też jest dobra, mi nawet bardziej smakuje tak na słodko jak i na słono z warzywami

[nolose]

Tak w ogóle, to mam nowy nabytek - teflon (w sumie to coś mi się kojarzy, że jest rakotwórczy, ale... no nie jem tłuszczów trans, więc może nie umrę), więc popróbuję coś, bo nigdy w życiu nie robiłam omleta ani naleśników
A co do glutenu, to odstawiłam ponad miesiąc temu i nie mam już ochoty na produkty go zawierające, ale chyba niedługo spróbuję, jaki ma na mnie wpływ, bo od września będę miała mniej czasu, więc chleb może wpadać