Walka z nadwagą (niewyimaginowaną:) cz.3

[nadalka]

Dziewczyny stworzyły wątek i nie mogą się wbić - no proszę

U mnie dzisiaj 0,5kg mniej.

[kwiatuszek2 3]

cześć kobietki dzisiaj oglądałam program ze jedzenie moze uzależnić i to się leczy a czekolada uzależnia dlatego bo pobudza ten sam płat mózgu co heroina nie żle co ? dlatego jedząc czekoladę czujemy się tak błogo i dobrze ( to tak w ramach ciekawostki)

a ja dzisiaj zaszalałam i kupilam inkę z błonnikiem. zamierzam podjąć poważną próbę walki z kawą.

---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:01 ----------

Napisane przez nadalka

Kwiatuszku, a kiedy rocznica ?

2 grudnia

---------- Dopisano o 09:03 ---------- Poprzedni post napisano o 09:02 ----------

Napisane przez nadalka

Dziewczyny stworzyły wątek i nie mogą się wbić - no proszę

U mnie dzisiaj 0,5kg mniej.

jaki wątek? bo jeszcze nie dojrzałam

za spadeczek

---------- Dopisano o 09:19 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------

Napisane przez Zosienieczka

violet moj tz stwierdzil, ze PŻ raczej jest dobre na utrzymanie wagi skoro tak sie skrupulatnie pilnowalam i nie przesadzilam z wlasnymi 10%, poniewaz pilnujac sie i jedzac po swojemu tez z odstepstwami malymi waga mi spadala. Od jutra znowu bede na PŻ po trzech dniach wolnego od niej i zobaczymy czy cos spadnie czy znowu jak po pierwszym tygodniu nic. Tez sie tak przejelas jak ja kiedy nawet o 100g ci nie ruszylo po takim bezwzglednym przestrzeganiu tych zasad?

dziewczyny czytam was tak o tych waszych staraniach i powiem wam szczerze że trochę się denerwuję. nie chciała bym was jakoś szczególnie moralizować - bo ten temat już nie raz wałkowałyśmy na wątku- ale wy oczekujecie spektakularnych efektów po tygodniu? i do tego 3 dni przerwy takim sposobem na pewno nie schudniecie
aby zaobaczyć efekty trzeba długiej, systematycznej i konsekwentnej pracy!
czasami będąc na diecie nawet miesiąc- dwa nie widać nnic na wadze nic bo organizm się przestawia. zresztą prawie każda z nas zaliczyła jakiś przestój. poza tym na początek diety odradzała bym 10% grzeszków. na grzeszki mozna sobie pozwolić np. po pół roku diety - gdy macie jakieś efekty a nie po tygodniu!
kiedyś ktoś fajnie napisał że na grzeszki trzeba sobie zasłużyć !!!

ja bym wam proponowała jednak 5 posiłków dziennie o stałych porach, zbilansowanych, i lekkich, - nawet jak wam się nie chce jeść- trudno - trzeba się tego nauczyć . ja i dziewczyny które dużo schudly przytakną że to daje efekty

[Psotka87]

Ja tam od dawna wiedziałam, że jestem uzależniona od jedzenia :P całkiem serio.

[nadalka]

Kwiatuszek, myślę że do 2. grudnia jest do zrobienia
O wątek chodzi mi ten/nasz.

Ja właśnie piję inkę z błonnikiem

[ogolnie]

Wbijam się więc z dzidą z powrotem

Kiedyś Jak wrócę do normalnego życia na normalnych obrotach.

[Naducha]

Napisane przez Scio

Moim zdaniem najlepiej ważyć się raz w miesiącu, a tak to polegać na cm. Bo jednak kobiecym ciałem rządzi cykl miesiączkowy i wahania mogą byćw wadze spore

Ja wskauje na wage raczej codziennie,nie wytrzymalabym raczej tyle czasu

[Zosienieczka]

psotka dobrze mialam wszystko policzone nawet zadzwonilam do swojego bylego lekarza od zaburzen i potwierdzil kcal, moje ilosci bialka itp.

kwiatuszku zabrzmialo wrednie i wiecej nie skomentuje, bo sie nie chce klocic i jestem dzieczyna urwana z choinki, ktora z dnia na dzien wymyslila sobie odchudzanie i ktora ma do niej pierwsze podejscie. Tyle w temacie.

Na dzisiaj remont sie zakonczyl i po 4h zapierdzielania non stop na szmacie mam dosyc.
Jutro rano jade do siebie wiec jakis czas mnie nie bedzie.

violet ja sie ogarnelam, a ty?

[nadalka]

Ja się jednak skłaniam ku wypowiedzi kwiatuszka. Nikt tu nie twierdzi że urwałaś się z choinki ale jednak Twoja dieta nie przynosi efektów. Dla mnie odchudzaj się jak chcesz, no ale widać ja i m.in kwiatuszek (i reszta dziewczyn) znamy realia, nie kombinujemy. I jednak spadki mamy. Ty stoisz w miejscu od paru miesięcy. Skoro nie masz pierwszego podejścia to już powinnaś mieć wielkie efekty. A kwiatuszek nie pisze wrednie tylko po prostu prawdę. Albo się odchudzamy albo sobie wmawiamy że jesteśmy na diecie i bawimy się skacząc z kwiatka na kwiatek.

[kwiatuszek2 3]

Napisane przez Zosienieczka

kwiatuszku zabrzmialo wrednie i wiecej nie skomentuje, bo sie nie chce klocic i jestem dzieczyna urwana z choinki, ktora z dnia na dzien wymyslila sobie odchudzanie i ktora ma do niej pierwsze podejscie. Tyle w temacie.

zosienieczko miało zabrzmieć wrednie -żeby pobudzić cię do myślenia i ewentualnych zmian . pisałam to dla twojego dobra a nie żeby się z tobą kłucić. zrobisz jak uważasz - zresztą nasza matka założycielka w 1 poście napisała że kiedy trzeba to jedziemy sobie po berecie, a nie tylko słodzimy i nażekamy że dieta nie przynosi efektu ( pytanie tylko jaka dieta)

---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 19:03 ----------

Napisane przez nadalka

Kwiatuszek, myślę że do 2. grudnia jest do zrobienia
O wątek chodzi mi ten/nasz.

Ja właśnie piję inkę z błonnikiem

natalko powinniś dostać medal za optymistyczne nastawienie
choć prawdę mówiąc jak zepnę pośladki to do grudnia powinnam dać radę

ps. mi ta inka w ogóle nie smakuje , ale piję ( dzisiaj udało mi sie z 5 kaw zejść na 3 + 2 inki z blonnikiem )

natalka tobie też tak jeździ po jelitach po tej ince

---------- Dopisano o 19:17 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ----------

Napisane przez ogolnie

Wbijam się więc z dzidą z powrotem

Kiedyś Jak wrócę do normalnego życia na normalnych obrotach.

monia wracaj wracaj tęsknimy tu za tobą
ps. jak tam zakończyła się historia z hindusem ...odzywał się jeszcze. wiem ze to dawno było ale jakoś ciekawość mnie zżera jak to się zakończyło.....

[nadalka]

Kwiatuszek, nie , nie jeździ Mi jeździ po śliwkach
Mi inka smakuje, ale to pewnie dlatego że nie piję zwykłej kawy

Musiałabyś gubić choć 0,7 tygodniowo a wiem że dałabyś radę

[Psotka87]

Mi też Inka smakuje, ale jednak zwykła to zwykła ale ja piję tylko dwie, więc nie zamierzam z tym walczyć. Za to walczę teraz ze sobą żeby zwlec się z kanapy na Shreda, bo najchętniej to btm poszła spaaać. Strasznie ostatnio zmulina jestem :/

[Violett_]

Napisane przez kwiatuszek2 3

dziewczyny czytam was tak o tych waszych staraniach i powiem wam szczerze że trochę się denerwuję. nie chciała bym was jakoś szczególnie moralizować - bo ten temat już nie raz wałkowałyśmy na wątku- ale wy oczekujecie spektakularnych efektów po tygodniu? i do tego 3 dni przerwy takim sposobem na pewno nie schudniecie
aby zaobaczyć efekty trzeba długiej, systematycznej i konsekwentnej pracy!
czasami będąc na diecie nawet miesiąc- dwa nie widać nnic na wadze nic bo organizm się przestawia. zresztą prawie każda z nas zaliczyła jakiś przestój. poza tym na początek diety odradzała bym 10% grzeszków. na grzeszki mozna sobie pozwolić np. po pół roku diety - gdy macie jakieś efekty a nie po tygodniu!
kiedyś ktoś fajnie napisał że na grzeszki trzeba sobie zasłużyć !!!

ja bym wam proponowała jednak 5 posiłków dziennie o stałych porach, zbilansowanych, i lekkich, - nawet jak wam się nie chce jeść- trudno - trzeba się tego nauczyć . ja i dziewczyny które dużo schudly przytakną że to daje efekty

Dzięki. Tak zupełnie szczerze mówiąc, dzięki. Mądra z Ciebie babeczka Chyba potrzebowałam takiego kubła zimnej wody. Bo Twój post mi naświetlił to i owo. Kiedy tak na to spojrzeć z boku, to fakt, w sumie tak to moje odchudzanie wygląda. Sporo mi dało do myślenia.

Napisane przez nadalka

U mnie dzisiaj 0,5kg mniej.

Gratulacje

Napisane przez Zosienieczka

violet ja sie ogarnelam, a ty?

Super Ja też się już ogarnęłam, ale od dzisiaj dopiero. Za to odpuszczam to 10 pż i przechodzę na to, co u mnie zawsze skutkowało, przynajmiej na tym pierwszym etapie, tzn. małe posiłki, wyłączenie słodyczy, sera żółtego i fast foodów, węgle pełnoziarniste, ograniczenie smażonego. I zobaczymy, co po tygodniu będzie. Czy coś będzie. No i włączę w końcu te ćwiczenia

Napisane przez nadalka

Mi inka smakuje, ale to pewnie dlatego że nie piję zwykłej kawy

Inka jest dobra, z mlekiem... Ale ta bez błonnika :P

[Psotka87]

Wygrałam ze sobą i ruszyłam tłusty tyłek teraz już potreningowo wcinam indyka i ogórka. Gdybym nie poćwiczyła to pewnie już bym zasnęła nad książką, bo powoli odpływałam :P

[Naducha]

Kwiatuszek dobrze napisalas ze efektow nie zobaczymy po tygodniu,nie przytylysmy w tydzien,ani jednej nocy.Jezeli ja mialabym sie odniesc do tego co sama wczesniej pisalam,ze po 5 dniach nie widze efektow,to tylko dlatego,ze chec i pragnienie pozbycia sie wagi przyslonila mi na pewno racjonalne myslenie!!Staralam i staram sie dbac i przestrzegac diety ze wydawalo mi sie ze jezeli wszystko robie ok to efekty maja byc na juz.A jednak na wszystko trzeba czasu.

---------- Dopisano o 21:02 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Nie wiem jak jest bedac na takim etapie i majac takie powalajace mnie na kolana efekty jak Wy

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

A co do inki to jak dla mnie odpada,w ciazy probowalam pic to wolalam calkiem sobie kawki odpuscic.

[kwiatuszek2 3]

Napisane przez Psotka87

Wygrałam ze sobą i ruszyłam tłusty tyłek teraz już potreningowo wcinam indyka i ogórka. Gdybym nie poćwiczyła to pewnie już bym zasnęła nad książką, bo powoli odpływałam :P

ja też ostatnio mam leniwe dni najchętniej grzała bym si pod kocykiem....chociaż codziennie wieczorem mobilizuję się do kijków......

[Scio]

Kwiatuszku
u mnie dwa dni pauzy z ćwiczeniami. Leżę pod kocem i kuruje się. Do piątku muszę być zdrowa. NIe wiem, czy w takim tempie kiedykolwiek zrobie tego shreda.

[kwiatuszek2 3]

Napisane przez Violett_

Dzięki. Tak zupełnie szczerze mówiąc, dzięki. Mądra z Ciebie babeczka Chyba potrzebowałam takiego kubła zimnej wody. Bo Twój post mi naświetlił to i owo. Kiedy tak na to spojrzeć z boku, to fakt, w sumie tak to moje odchudzanie wygląda. Sporo mi dało do myślenia.

violett ja prawie rok temu startowałam z tej samej wagi co ty. myślę że jak dobrze przemyślisz swoją dietę to za rok będziesz kupować ciuchy 3 rozmiary mniejsze
zacznij od bmr - 500 kcal. podziel te cal na posiłki i tego się trzymaj.
ja na pierwsze ciasto pozwoliłam sobie po zrzuceniu 20 kg. a 1 pizze zjadłam po 8 miesiącach
i co ważne - nie podżeraj- wiem ze to trudne- no bo urodziny, święta itd. ale jeśli chcesz osiągnąć swój cel musisz zdobyć się na wyrzeczenia .
wiem jakie jest to trudne- bo sama to przerabialam - ale wiem też że się da i wieżę że tobie też to się uda
ja mam do celu 4-5 kg. niby tak blisko- a jednak tak daleko

[ogolnie]

Kwiatuszek Hindus? A kto to taki? Kochana, historia zakończyła się jakoś chyba na początku czerwca czy jakoś ogólnie w czerwcu. Potem słuch zaginął, a myśleć o tym nie myślę, bo po co mam siać w sobie jakieś ziarno niepokoju. Ogólnie ostatnią informację od Hindusa miałam w tym czerwcu właśnie, że wrócił do Indii i tam zostaje. Poza tym nie wiem, może już nie żyje Nie chcę o tym myśleć w każdym razie, nie interere mnie to
Teraz to ja mam swojego Marudę i nie chcę nic zmieniać, a sprawy bardzo spoważniały, także tego...Wszystko się może zdarzyć. Szkoda tylko, że rodzina nie rozumie, że nawet ja mam prawo być szczęśliwa.
Czasem mam ochotę się spakować i wynieść, ale póki co nie mogę jeszcze do TŻ.

[Violett_]

Napisane przez kwiatuszek2 3

violett ja prawie rok temu startowałam z tej samej wagi co ty. myślę że jak dobrze przemyślisz swoją dietę to za rok będziesz kupować ciuchy 3 rozmiary mniejsze
zacznij od bmr - 500 kcal. podziel te cal na posiłki i tego się trzymaj.
ja na pierwsze ciasto pozwoliłam sobie po zrzuceniu 20 kg. a 1 pizze zjadłam po 8 miesiącach
i co ważne - nie podżeraj- wiem ze to trudne- no bo urodziny, święta itd. ale jeśli chcesz osiągnąć swój cel musisz zdobyć się na wyrzeczenia .
wiem jakie jest to trudne- bo sama to przerabialam - ale wiem też że się da i wieżę że tobie też to się uda
ja mam do celu 4-5 kg. niby tak blisko- a jednak tak daleko

3 rozmiary mniejsze, powiadasz? O, jak to ładnie brzmi
Może faktycznie powinnam podejść do tej diety tak zerojedynkowo. Wieki temu, udało mi się zrzucić 15 kg, ale wtedy to właśnie opierało się na ostrym pilnowaniu się + miałam o wiele więcej czasu na ćwiczenia. Teraz pogodzenie ich z pracą nie idzie mi już tak kolorowo, niestety. Ale biorąc pod uwagę Twoje efekty, efekty dziewczyn na wątku plus fakt, że jedyne skuteczne odchudzanie zaliczyłam trzymając się zasad dość rygorystycznie, to chyba faktycznie będę musiała tak do tego podejść i tym razem. I oby były efekty
Dzięki za wszelkie rady Chciałabym mieć podobny wynik za sobą. I trzymam kciuki za te Twoje ostatnie 5 kg

Tiffany na dzisiaj zaliczona

[kwiatuszek2 3]

Napisane przez ogolnie

Teraz to ja mam swojego Marudę i nie chcę nic zmieniać, a sprawy bardzo spoważniały, także tego...Wszystko się może zdarzyć. Szkoda tylko, że rodzina nie rozumie, że nawet ja mam prawo być szczęśliwa.
Czasem mam ochotę się spakować i wynieść, ale póki co nie mogę jeszcze do TŻ.

spoważniały powiadasz czyżby coś się kroiło ?
cieszę się z twojego szczęścia a rodzinka no cóż ......wiele razy to wałkowałyśmy ....
piałaś że twoje rodzenstwo ułożylo już sobie życie...to niby dlaczego mają aluzje do ciebie?

[ogolnie]

Napisane przez kwiatuszek2 3

spoważniały powiadasz czyżby coś się kroiło ?
cieszę się z twojego szczęścia a rodzinka no cóż ......wiele razy to wałkowałyśmy ....
piałaś że twoje rodzenstwo ułożylo już sobie życie...to niby dlaczego mają aluzje do ciebie?

Boją się, że - że tak powiem - mnie stracą, że odfrunę czy coś.
Ja to staram się ignorować, ale wiesz. Ignor ignorem, ale przykro mi jest niekiedy.
I rozmowy nie pomagają, bo "jesteś za smarkata, żeby sobie życie układać".

Hmm...

[kwiatuszek2 3]

Napisane przez ogolnie

Boją się, że - że tak powiem - mnie stracą, że odfrunę czy coś.
Ja to staram się ignorować, ale wiesz. Ignor ignorem, ale przykro mi jest niekiedy.
I rozmowy nie pomagają, bo "jesteś za smarkata, żeby sobie życie układać".

Hmm...

moniu ja w twoim wieku drugie dziecko rodziłam......
a w jakim wieku jest twój TZ ?

[ogolnie]

Napisane przez kwiatuszek2 3

moniu ja w twoim wieku drugie dziecko rodziłam......
a w jakim wieku jest twój TZ ?

TŻ jest 10 lat starszy ode mnie. Może i gromy na mnie polecą ale tej różnicy (póki co) naprawdę nie widać. Wyglądem w ogóle, TŻ ma wygląd dwudziestolatka. Wartości mamy podobne, myślimy podobnie (czasem nawet to samo w tej samej chwili ). Ja na szaleństwa nigdy ochoty ani ciągot nie miałam, jemu już się nie chce - więc w tej kwestii również zgodność (a usłyszałam kiedyś, że szybko się rozejdziemy, bo ja to będę chciała się jeszcze bawić, a on rodzinę zakładać...a guzik).

[nadalka]

A czemu gromy, 10 lat to nawet nie wcale tak dużo

[kwiatuszek2 3]

Napisane przez ogolnie

TŻ jest 10 lat starszy ode mnie. Może i gromy na mnie polecą ale tej różnicy (póki co) naprawdę nie widać. Wyglądem w ogóle, TŻ ma wygląd dwudziestolatka. Wartości mamy podobne, myślimy podobnie (czasem nawet to samo w tej samej chwili ). Ja na szaleństwa nigdy ochoty ani ciągot nie miałam, jemu już się nie chce - więc w tej kwestii również zgodność (a usłyszałam kiedyś, że szybko się rozejdziemy, bo ja to będę chciała się jeszcze bawić, a on rodzinę zakładać...a guzik).

no bez przesady.......różnica ok. mój mąż jest ode mnie starszy o 8 lat i wcale tej róznicy nie widać

---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:04 ----------

ja mam dzisiaj za sobą bardzo udany dzień co prawda na kijkach nie byłam ale za to machałam łopatą w ogródku więc....jest ok.

dzisiaj się wysiliłam i ugotowałam sobie ekstra obiad ( tzn. normalny dla moich domowników - a dla mnie dietetyczny) i powiem wam że brakowało mi tego no dobra poszczuję was . zrobiłam kaszę gryczaną do tego jajka ugot. na twardo + marchew , seler, pietruszka i por starkowana i duszona w soku z pomidorów. no i oczywiście sosik czosnkowy z koperkiem. Rozpusta w bialy dzień
do tego zafundowałam sobie domowe spa....czyli rozgrzewające zabiegi anty celulitowe z folijką i kocykiem

---------- Dopisano o 19:17 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------

ps. A gdzie asia, fury, milenka i reszta ekipy

[ogolnie]

Napisane przez nadalka

A czemu gromy, 10 lat to nawet nie wcale tak dużo

Jak dla mnie w sam raz

Ja też miałam ładny, dietetyczny dzień.

[Joanna XL]

Napisane przez ogolnie

TŻ jest 10 lat starszy ode mnie. Może i gromy na mnie polecą ale tej różnicy (póki co) naprawdę nie widać. Wyglądem w ogóle, TŻ ma wygląd dwudziestolatka. Wartości mamy podobne, myślimy podobnie (czasem nawet to samo w tej samej chwili ). Ja na szaleństwa nigdy ochoty ani ciągot nie miałam, jemu już się nie chce - więc w tej kwestii również zgodność (a usłyszałam kiedyś, że szybko się rozejdziemy, bo ja to będę chciała się jeszcze bawić, a on rodzinę zakładać...a guzik).

Och toż on jest w moim wieku Czyli rozpad się zaczyna

A na poważnie to sądzę że "imprezowość" to kwestia charakteru (podobnie jak dązenie do "urodzinnienia" i "wicia gniazda") ... Znam ludzi po 30-stce którzy ani myslą o stałym związku i zakładaniu rodziny (o dzieciach nie wspomnę), tu są osoby które na dzieci zdecydowały sie zaraz po 20-tce.. I tak dobrze i tak A 10-lat różnicy, czy 20 czy nawet wiecej - dlaczego to miałoby mieć jakiekolwiek znaczenie? Myślę że nie ma - ile par ,tyle recept na szczęście...

W ogole Ogólnie jeśli nie mówiłąm jeszcze to powiem - bardzo się cieszę że tak dobrze wam się uklada i życzę wam szczęście Serio myśle ze na to zasłużyłaś

Kwiatuszek ano jestem, jestem .... byłam już wczoraj ale uznałam że pisanie w kołko o tym samym jest nudne (no chyba że to stałe chudnięcie) i uznałam że napisze jak opanuje sytuacje...

Dziś sytuacje uznaje za opanowaną - na wadze 71,8 Najniższa waga w październiku, od 1.10 minus 1,8 Co prawda powinnobyć tyle we wtorek, mamy piątek ale... byy obiektywne trudności

---------- Dopisano o 08:01 ---------- Poprzedni post napisano o 07:56 ----------

Od paru dni jestem zmobilizowana - na razie stawiam na dietę , do ćwiczeń planuje wrócić dziś. O skali mobilizacji niech świadczy to że a) zrezygnowałam z weekendowego wyjazdu, b) jak jestem głodna/mam faze na przegryzanie jem chudy twaróg (za którym zasadniczo nie przepadam)
Do tego odwalam zaniedbana autopsychoterapię pt "nie musze nagradzać się jedzeniem", "jem żeby żyć a nie żyje aby jeść", "to ja rządzę a nie czekoada" oraz "znam już smak tej pizzy/wina/cukierka nie muszę znowu sprawdzać"

No i na razie idzie - oby dłuzej niż ostatnio potrwała dobra faza

---------- Dopisano o 08:02 ---------- Poprzedni post napisano o 08:01 ----------

Najbliższy cel to 70,9 i na tym sie koncentruje

[Psotka87]

O rety, Asia, przyjmujesz na psychoterapię? Bo te tematy tak w sam raz dla mnie
U mnie tydzień chyba bardzo udany, nie mogę się doczekać jutrzejszego ważenia w sobotę kończę drugi poziom shreda.

[anuszka21]

Napisane przez ogolnie

Jak dla mnie w sam raz

Ja też miałam ładny, dietetyczny dzień.

A Ty tam jeszcze pracujesz na tym stazu? Moj maz jest 6 lat starszy, uwazam ze idealnie choc mogłby byc nawet jeszcze starszy

widze, ze zawiało chłodzikiem ;p zosienieczka, tez sie w sumie dziwie, bo im wiecej ma sie nadwagi tym szybciej leci przeciez...

[ogolnie]

Napisane przez anuszka21

A Ty tam jeszcze pracujesz na tym stazu? Moj maz jest 6 lat starszy, uwazam ze idealnie choc mogłby byc nawet jeszcze starszy

widze, ze zawiało chłodzikiem ;p zosienieczka, tez sie w sumie dziwie, bo im wiecej ma sie nadwagi tym szybciej leci przeciez...

Staż skończyłam 30 września i dostałam umowę o pracę na czas określony na razie, do końca 2014 roku.

Asia Dziękuję Ty masz 31 lat? Myślałam, że mniej ze dwa lata