Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[waisuga]

Napisane przez krupcia_k

Witajcie.
Najgorsza sytuacja, jaka mogła się zdarzyć, nigdy nie powinna miec miejsca było zaproszenie mojego taty na wesele.Moja mama zmarła w maju, a w czerwcu sąsiadka przyszła zaprosić nas na swoje wesele, Obok imienia mojego taty było imie mojej zm. mamy zakorektorowane.

Jest to dla mnie nie dopuszczalne i nie poszliśmy nawet do kościoła, ponieważ było im szkoda 2 zł by kupić nowe zaproszenie!!! A tym bardziej zabolało nas to, ze tak porostu można wymazać osobe.

To podobnie jak kuzynka mojego Narzeczonego została zaproszona na wesele "z dziećmi" - wszystko fajnie, tylko parę tygodni wcześniej urodziła martwe dziecko... I też komuś było szkoda 2zł by zmienić zaproszenie. Szok co ludzie wyprawiają

[paular409]

Szkoda słów....


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[krupcia_k]

Napisane przez waisuga

To podobnie jak kuzynka mojego Narzeczonego została zaproszona na wesele "z dziećmi" - wszystko fajnie, tylko parę tygodni wcześniej urodziła martwe dziecko... I też komuś było szkoda 2zł by zmienić zaproszenie. Szok co ludzie wyprawiają

Najgorsze jest to że robią przykrość, bo to sa swieże rany i ciężko jest sie z tym pogodzic.

[Cherry Blossom Girl]

Ludzie są totalnie bezmyślni i pozbawieni empatii.

[Kojaniskatsi]

O rany, tacy ludzie nie mają za grosz wyczucia :/

[lucynaczka]

Umnie w pracy ciągle przewijają sie tematy ślubne,albo ktoś wychodzi za mąż albo ktoś robi dzieciom wesele.Dziś rano jedna z koleżanek opowiadała niesamowitą historię jak to tata panny młodej załatwił wesele córki.Tata PM pracuje za granicą i przyjeżdza 2 razy w roku do Polski.Młodzi mieli brać ślub w pieknym drewnianym kościele w Borowej Wsi niedaleko Mikołowa,sami pochodzą z Zabrza.Zaprosili sporo osób tylko na ślub,jako ze z Zabrza niejest zbyt dobry dojazd załatwili dwa autokary.Jeden autokar po ślubie miał odwieźć gości do Zabrza a drugi miał jechać do restauracji Parkowa w Rudzie Śląskiej.Młodzi zaraz poślubie jechali na plener do Bujakowa.Prosili tate PM by zajął sie gości ,goscie mieli jechać do restauracji i tam czekać na Młodych.W restauracji był przygotowany stół z napojami i przystawkami na tarasie a dopiero jak wrócą Młodzi to mieli przejsć do sali weselnej.Tata PM tak dobrze zajął sie gosćmi że spod koscioła kazał dwom autokarom jechać do restauracji.Więc pojechali wszyscy.Gdy PM zjawili sie w restauracji,doznali szoku.Było o 40 osób wiecej niz powinno.Obsługa dwoiła sie i troiła żeby dostawić stoliki,na pierwsze danie jedni mieli rosół z makaronem a inni barszcz z krokietem[który miał być na kolację],miesa z kolacji dołożyli do obiadu a na kolację kupowali na szybko frankfruterki.Goście którzy byli zaproszeni tylko na slub mieli trochę pretensji z e nie wiedzieli o weselu wcześniej,bo jednak dali tylko skromne prezenty albo tylko kwiaty.W sumie wesele było bardzo fajne ,wszyscy bawili sie znakomicie.Ta historia to nadaje się raczej do faux pas rodziców .

[vretka]

Napisane przez lucynaczka

Umnie w pracy ciągle przewijają sie tematy ślubne,albo ktoś wychodzi za mąż albo ktoś robi dzieciom wesele.Dziś rano jedna z koleżanek opowiadała niesamowitą historię jak to tata panny młodej załatwił wesele córki.Tata PM pracuje za granicą i przyjeżdza 2 razy w roku do Polski.Młodzi mieli brać ślub w pieknym drewnianym kościele w Borowej Wsi niedaleko Mikołowa,sami pochodzą z Zabrza.Zaprosili sporo osób tylko na ślub,jako ze z Zabrza niejest zbyt dobry dojazd załatwili dwa autokary.Jeden autokar po ślubie miał odwieźć gości do Zabrza a drugi miał jechać do restauracji Parkowa w Rudzie Śląskiej.Młodzi zaraz poślubie jechali na plener do Bujakowa.Prosili tate PM by zajął sie gości ,goscie mieli jechać do restauracji i tam czekać na Młodych.W restauracji był przygotowany stół z napojami i przystawkami na tarasie a dopiero jak wrócą Młodzi to mieli przejsć do sali weselnej.Tata PM tak dobrze zajął sie gosćmi że spod koscioła kazał dwom autokarom jechać do restauracji.Więc pojechali wszyscy.Gdy PM zjawili sie w restauracji,doznali szoku.Było o 40 osób wiecej niz powinno.Obsługa dwoiła sie i troiła żeby dostawić stoliki,na pierwsze danie jedni mieli rosół z makaronem a inni barszcz z krokietem[który miał być na kolację],miesa z kolacji dołożyli do obiadu a na kolację kupowali na szybko frankfruterki.Goście którzy byli zaproszeni tylko na slub mieli trochę pretensji z e nie wiedzieli o weselu wcześniej,bo jednak dali tylko skromne prezenty albo tylko kwiaty.W sumie wesele było bardzo fajne ,wszyscy bawili sie znakomicie.Ta historia to nadaje się raczej do faux pas rodziców .

Jak dla mnie ta historia się kupy nie trzyma 40 osób tak po prostu bez pytania wsiadło do autokaru, nie wiedząc gdzie jedzie? Nikt się też po drodze nie zorientował, że coś jest nie tak? Przecież ci ludzie mogli mieć jakieś plany na wieczór, zobowiązania itd.

[lucynaczka]

Napisane przez vretka

Jak dla mnie ta historia się kupy nie trzyma 40 osób tak po prostu bez pytania wsiadło do autokaru, nie wiedząc gdzie jedzie? Nikt się też po drodze nie zorientował, że coś jest nie tak? Przecież ci ludzie mogli mieć jakieś plany na wieczór, zobowiązania itd.

Nie wiem ile jest prawdy w tej opowieści.Goście tylko na ślub wiedzieli ze jadą autokarem na sam slub i po ślubie autokar odwiezie ich z powrotem.Nie znam nikogo kto był na tym weselu oprócz tej znajomej z pracy.W mojej okolicy często są śluby w tym drewnianym kościółku a potem PM jadą na plener do Bujakowa.

[Kojaniskatsi]

Napisane przez lucynaczka

Nie wiem ile jest prawdy w tej opowieści.Goście tylko na ślub wiedzieli ze jadą autokarem na sam slub i po ślubie autokar odwiezie ich z powrotem.Nie znam nikogo kto był na tym weselu oprócz tej znajomej z pracy.W mojej okolicy często są śluby w tym drewnianym kościółku a potem PM jadą na plener do Bujakowa.

I tu jest właśnie cała wina tych dziwnych plenerów robionych zaraz po mszy Kompletnie nie rozumiem tej tradycji to nie mozna zrobic pleneru przed slubem albo kilka dni po? U nas młodzi jadą do sali i jest wesele a nie czekanie gości i wielkie fotografowanie.

[ciri15]

Napisane przez krupcia_k

Witajcie.
Najgorsza sytuacja, jaka mogła się zdarzyć, nigdy nie powinna miec miejsca było zaproszenie mojego taty na wesele.Moja mama zmarła w maju, a w czerwcu sąsiadka przyszła zaprosić nas na swoje wesele, Obok imienia mojego taty było imie mojej zm. mamy zakorektorowane.

Jest to dla mnie nie dopuszczalne i nie poszliśmy nawet do kościoła, ponieważ było im szkoda 2 zł by kupić nowe zaproszenie!!! A tym bardziej zabolało nas to, ze tak porostu można wymazać osobe.

Nie no, większego faux pas to chyba tu nie było...

---------- Dopisano o 23:45 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ----------

Napisane przez lucynaczka

Umnie w pracy ciągle przewijają sie tematy ślubne,albo ktoś wychodzi za mąż albo ktoś robi dzieciom wesele.Dziś rano jedna z koleżanek opowiadała niesamowitą historię jak to tata panny młodej załatwił wesele córki.Tata PM pracuje za granicą i przyjeżdza 2 razy w roku do Polski.Młodzi mieli brać ślub w pieknym drewnianym kościele w Borowej Wsi niedaleko Mikołowa,sami pochodzą z Zabrza.Zaprosili sporo osób tylko na ślub,jako ze z Zabrza niejest zbyt dobry dojazd załatwili dwa autokary.Jeden autokar po ślubie miał odwieźć gości do Zabrza a drugi miał jechać do restauracji Parkowa w Rudzie Śląskiej.Młodzi zaraz poślubie jechali na plener do Bujakowa.Prosili tate PM by zajął sie gości ,goscie mieli jechać do restauracji i tam czekać na Młodych.W restauracji był przygotowany stół z napojami i przystawkami na tarasie a dopiero jak wrócą Młodzi to mieli przejsć do sali weselnej.Tata PM tak dobrze zajął sie gosćmi że spod koscioła kazał dwom autokarom jechać do restauracji.Więc pojechali wszyscy.Gdy PM zjawili sie w restauracji,doznali szoku.Było o 40 osób wiecej niz powinno.Obsługa dwoiła sie i troiła żeby dostawić stoliki,na pierwsze danie jedni mieli rosół z makaronem a inni barszcz z krokietem[który miał być na kolację],miesa z kolacji dołożyli do obiadu a na kolację kupowali na szybko frankfruterki.Goście którzy byli zaproszeni tylko na slub mieli trochę pretensji z e nie wiedzieli o weselu wcześniej,bo jednak dali tylko skromne prezenty albo tyło też faux pas tych y bylko kwiaty.W sumie wesele było bardzo fajne ,wszyscy bawili sie znakomicie.Ta historia to nadaje się raczej do faux pas rodziców .

Po 1 to zastanawia mnie czemu podajesz takie szczegółowe informacje na temat tego wesela.
Po 2 to ciężko mi uwierzyć, że nikt z gości zaproszonych tylko na ślub nie powiedział: "Ale my mieliśmy jechać do domu". To było też faux pas tych 40 ludzi.

[viva91]

Napisane przez ciri15

Po 1 to zastanawia mnie czemu podajesz takie szczegółowe informacje na temat tego wesela.
Po 2 to ciężko mi uwierzyć, że nikt z gości zaproszonych tylko na ślub nie powiedział: "Ale my mieliśmy jechać do domu". To było też faux pas tych 40 ludzi.

Pierwsze też mnie zastanawia Brakowało tylko "Bujakowo, położone w powiecie takim i takim, liczba ludności taka i taka, powierzchnia siaka i owaka"

A drugie też jest nieprawdopodobne. No kurde, 40 osób miało wolny wieczór i zostali na weselu, czego wcześniej w ogóle nie planowali?

[ciri15]

Napisane przez viva91

Pierwsze też mnie zastanawia Brakowało tylko "Bujakowo, położone w powiecie takim i takim, liczba ludności taka i taka, powierzchnia siaka i owaka"

Rodzina Nowakowskich, zam. Obory 45, gm. taka i taka, woj. takie i takie. 25 lipca 2008 roku.

Eeee, dobra, koniec.

[weselna01]

Napisane przez MychaMysia

Ja trochę zmienię ostatni temat i wrócę do faux pas... młodych. Byłam ze swoim tz swiadkiem na ślubie moich znajomych (ale to była jakaś paranoja, bo wzięli nas tylko dlatego, że nie mieli kogo, bo pretendująca do roli świadkowej przyjaciółka PM jeździ na wózku...).

I tu by mi się już lampka włączyła. Przyjaciółka, ale świadkową nie będzie, bo jeździ na wózku...So what? Ile obowiązków ma świadkowa, które wykonuje nogami?

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;45211990]ja w ogóle się zdziwiłam, jak czytałam te jakby nie było oburzenia, że młodzi wychodzą na sesję - nie wiem, od czego to zależy? U mnie na każdym weselu tak było, że nadchodzi pora i młodzi jadą na sesję zdjęciową.[/QUOTE]

Jako dziecko przeżyłam x-wesel w tym tonie: 13 ślub w kościele, 14 życzenia, 14:30 obiad, taniec a od 15:10-20 do 17 państwa młodych nie ma.

Goście snujący się i nie wiedzący co ze sobą zrobić, bo jest jeszcze widno a tak w ogóle to czołowych gości nie ma... koszmar, koszmar,koszmar. Wszystko zawsze zaczynało się rozkręcać ok 19:00 więc jak ktoś siedział od 13 to nie dziwne, że 90% gości uciekało po oczepianch.

Moja koleżanka zrobiła wesele o 17:00. Mnie by pasowała 16 ale jedyny termin jaki był wolny to 15:00. Nie wyobrażam sobie porzucenia gości których tak bardzo chciałam zobaczyć żeby nacykać sobie fotek, jeszcze pod presją czasu bo "prędzej, prędzej, bo goście nie mogą tyle być sami".

Jak komuś to odpowiada i nie ma takich odczuć - ok. Mnie takie wesela jako gościa męczyły i sama też bym tak nie chciała.

[MychaMysia]

Napisane przez weselna01

I tu by mi się już lampka włączyła. Przyjaciółka, ale świadkową nie będzie, bo jeździ na wózku...So what? Ile obowiązków ma świadkowa, które wykonuje nogami?

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------



Jako dziecko przeżyłam x-wesel w tym tonie: 13 ślub w kościele, 14 życzenia, 14:30 obiad, taniec a od 15:10-20 do 17 państwa młodych nie ma.

Goście snujący się i nie wiedzący co ze sobą zrobić, bo jest jeszcze widno a tak w ogóle to czołowych gości nie ma... koszmar, koszmar,koszmar. Wszystko zawsze zaczynało się rozkręcać ok 19:00 więc jak ktoś siedział od 13 to nie dziwne, że 90% gości uciekało po oczepianch.

Moja koleżanka zrobiła wesele o 17:00. Mnie by pasowała 16 ale jedyny termin jaki był wolny to 15:00. Nie wyobrażam sobie porzucenia gości których tak bardzo chciałam zobaczyć żeby nacykać sobie fotek, jeszcze pod presją czasu bo "prędzej, prędzej, bo goście nie mogą tyle być sami".

Jak komuś to odpowiada i nie ma takich odczuć - ok. Mnie takie wesela jako gościa męczyły i sama też bym tak nie chciała.

Panna młoda nie chciała mieć pewnie w jej mniemaniu popsutych zdjęć ślubnych. A mój mega błąd w tym czasie - brak asertywności. Wbrew pozorom ludzie są zacofani i pewnie bała się krytyki

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez weselna01

Jako dziecko przeżyłam x-wesel w tym tonie: 13 ślub w kościele, 14 życzenia, 14:30 obiad, taniec a od 15:10-20 do 17 państwa młodych nie ma.

Goście snujący się i nie wiedzący co ze sobą zrobić, bo jest jeszcze widno a tak w ogóle to czołowych gości nie ma... koszmar, koszmar,koszmar. Wszystko zawsze zaczynało się rozkręcać ok 19:00 więc jak ktoś siedział od 13 to nie dziwne, że 90% gości uciekało po oczepianch.

Moja koleżanka zrobiła wesele o 17:00. Mnie by pasowała 16 ale jedyny termin jaki był wolny to 15:00. Nie wyobrażam sobie porzucenia gości których tak bardzo chciałam zobaczyć żeby nacykać sobie fotek, jeszcze pod presją czasu bo "prędzej, prędzej, bo goście nie mogą tyle być sami".

Jak komuś to odpowiada i nie ma takich odczuć - ok. Mnie takie wesela jako gościa męczyły i sama też bym tak nie chciała.

kurcze ale bez przesady - co młodzi mają robić? Z każdym w kółeczku zatańczyć?

Na wszystkich weselach, na jakich byłam, sesja ślubna była właśnie w dniu ślubu ale jak to ślubna, w tym samym dniu?

I nie wydaje mi się, że to wielka wpadka młodych, dla mnie to w ogóle nie jest wpadką. Normalne

[cornflower_girl]

Mucha Mysia To już buractwo. Byłam na weselu, gdzie świadkiem był chłopak jeżdżący na wózku, przyjaciel państwa młodych; jak dla mnie świetnie odnalazł się w tej roli.

Wracając do tytułu : przypadek z mojego podwórka - młoda para chciała poprosić kolegę na świadka, niestety nie pasowała im dziewczyna, z którą się spotykał. Dali mu ultimatum - zostaniesz świadkiem, jak z nią zerwiesz.

Rozumiem, że można kogoś nie lubić, nie aprobować wyboru drugiej połówki, ale takie prośby już bez przesady...

[Lokowana]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;45449243]kurcze ale bez przesady - co młodzi mają robić? Z każdym w kółeczku zatańczyć?

Na wszystkich weselach, na jakich byłam, sesja ślubna była właśnie w dniu ślubu ale jak to ślubna, w tym samym dniu?

I nie wydaje mi się, że to wielka wpadka młodych, dla mnie to w ogóle nie jest wpadką. Normalne [/QUOTE]

A ja nadal nie rozumiem, dlaczego zostawianie gości na swojej własnej imprezie jest takie super i spoko? Na urodzinach też wychodzisz, bo przecież goście to dorośli ludzie, więc dwie godzinki dadzą sobie radę bez gospodarza?
Ja jestem na NIE i tyle.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

wesele to trochę co innego niż urodziny czy inne domowe imprezy. Trwa dużo dłużej, jest więcej osób. Zazwyczaj dorosłych, którzy potrafią się sobą zająć z reguły jest to taniec, picie i jedzenie, z przewagą dwóch pierwszych.

[cukraktywna]

Zacznijmy od tego, że różnych regionach Polski wesela są o różnych godzinach; od 12-ej w południe po 19-stą wieczorem. Zgaduję, że Schmetterling usprawiedliwia młodych, którzy właśnie robią imprezę od południa do rana następnego dnia...

Jednak dla mnie sesja w dniu ślubu i tak zawsze będzie jakimś absurdem bez dobrego uzasadnienia ;p Na szczęście nigdy się z tym nie zetknęłam

[viva91]

Nie rozumiem tego "potrafią się sobą zająć". Przecież to stwierdzenie na równi z tym, że trawa jest zielona. Oczywiście, że goście potrafią się sobą zająć, w końcu to nie przedszkolaki. Ale nie o to chodzi.

[201701300922]

W moim regionie kiedyś to było normalne, że młodzi wychodzili na 2 godzinki z wesela i jechali na sesję. I śluby były o godzinie 16-17. Więc wesela nie zaczynały się w południe.

Ja osobiście teraz nie zdecydowałabym się na sesję w dniu ślubu. Miałabym tracić własne wesele, na które wyłożyłam grubą kasę? No nie.
Po pierwsze szkoda by mi było tracić tych cennych chwil wesela, po drugie głupio tak sobie wychodzić, a po trzecie bałabym się, że mi się suknia zniszczy/pobrudzi.

A tak później na spokojnie można sobie zarezerwować cały dzień i cykać zdjęcia do woli.

[waisuga]

Napisane przez Dysia1990

A tak później na spokojnie można sobie zarezerwować cały dzień i cykać zdjęcia do woli.

I od nowa się czesać i malować

Nie rozumiem co jest złego w sesji ślubnej w dzień ślubu? Czy to jest sesja ślubna czy poślubna? Naprawdę gościom nic się nie stanie, jak przez godzinę-dwie Młodych nie będzie na sali... No doprawdy szlachta urażona się znalazła Dobrze, że moja rodzina nie jest taka płytka, bo też zamierzam robić zdjęcia ślubne w dniu ślubu, a nie przed czy po....

[andziaandzia]

Napisane przez waisuga

I od nowa się czesać i malować

Nie rozumiem co jest złego w sesji ślubnej w dzień ślubu? Czy to jest sesja ślubna czy poślubna? Naprawdę gościom nic się nie stanie, jak przez godzinę-dwie Młodych nie będzie na sali... No doprawdy szlachta urażona się znalazła Dobrze, że moja rodzina nie jest taka płytka, bo też zamierzam robić zdjęcia ślubne w dniu ślubu, a nie przed czy po....

ja tam wole sie pomalowac i uczesac jeszcze raz niz pobrudzic suknie w dniu wesela

no i wlasnie placic nie male pieniadze za wesele i z niego sobie isc by zrobic kilka zdjec to dla mnie bez sensu
w szczegolnosci tak jak ja mam slub w zimie cudowne zdjecia z pleneru po zmroku

dobra kazdy ma swoj rozum, i kazdy decyduje o swoim slubie
jeden chce sesje w dniu wesela drugi chce po weselu, to indywidualna sprawa i tyle w tym temacie

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez waisuga

I od nowa się czesać i malować

Nie rozumiem co jest złego w sesji ślubnej w dzień ślubu? Czy to jest sesja ślubna czy poślubna? Naprawdę gościom nic się nie stanie, jak przez godzinę-dwie Młodych nie będzie na sali... No doprawdy szlachta urażona się znalazła Dobrze, że moja rodzina nie jest taka płytka, bo też zamierzam robić zdjęcia ślubne w dniu ślubu, a nie przed czy po....

Następnym razem spróbuj uargumentować swoje zdanie, bez obrażania drugiej strony.

[_ema_]

Ja ogólnie to nie rozumiem sesji w takim momencie. Jak ktoś już koniecznie życzy sobie sesję w dniu ślubu to:
a) jesli ślub jest wieczorem sesję można zorganizować przed uroczystością, nie jest to żaden problem, a gości nie trzeba zostawiać
b) jeśli ślub jest w południe, to po ślubie urządzić małą przerwę na herbatę i ciasto, zapewnić gościom miejsce do przebrania się i przyszykowania, w tym czasie załatwić sesję i potem oficjalnie pojechać na salę weselną i rozpocząc zabawę.

Natomiast uciekania w środku wesela nie kumam.

[annic]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;45464297]Następnym razem spróbuj uargumentować swoje zdanie, bez obrażania drugiej strony.[/QUOTE]

Też mnie to uderzyło. Odrobina kultury by nie zaszkodziła, ale w sumie dla mnie to się składa w całość z tą całą otoczką "niech goście sobie radzą" i leceniem na sesję podczas gdy reszta czeka, więc nie ma co wymagać

Dla mnie sesja w trakcie wesela to jakaś pomyłka. Nie rozumiem tego i moim zdaniem nie wypada.

[smerfetk_a]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;45464297]Następnym razem spróbuj uargumentować swoje zdanie, bez obrażania drugiej strony.[/QUOTE]

właśnie, aż wali po oczach

[201701300922]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;45464297]Następnym razem spróbuj uargumentować swoje zdanie, bez obrażania drugiej strony.[/QUOTE]
Też to zauważyłam.

Zdania są podzielone. Jedne wolą sesję podczas wesela, inne wolą w późniejszym terminie.
Od razu trzeba obrażać osoby o odmiennych poglądach?

[waisuga]

Uderz w stół, a nożyce się odezwą
Faux pas to jest wymaganie od Młodych, aby byli do dyspozycji gości przez całe wesele czy tam przyjęcie. W końcu to ich dzień i chyba należy im się chwila dla siebie, choćby na zrobienie sobie pamiątkowego zdjęcia ŚLUBNEGO.... No przecież w tym czasie też można podać kawę i ciasto oraz zorganizować im czas poprzez jakieś gry/zabawy poprowadzone przez zespół/wodzireja. To nie, trzeba od razu zarzucać, że to faux pas i olewka gości. Śmieszne jesteście z tym obrażaniem.
Odnośnie tego że "szkoda pieniędzy" to mnie np. szkoda pieniędzy na czesanie się i malowanie drugi raz i mam do tego prawo. Zresztą ja nie jadę na żadną sesję, tylko po prostu tato nam pstryknie kilka zdjęć w plenerze, niedaleko sali. No ale przecież to jest taaaaaaaakie faux pas, że masakra. Goście nam nie darują

[Dotka90]

Napisane przez waisuga

No ale przecież to jest taaaaaaaakie faux pas, że masakra. Goście nam nie darują

Jak będzie trwało 2h, to tak, nie darują, bo dla mnie to faux pas.