Wesele bez disco polo

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ale co jest złego w wychodzeniu o północy? Jak ślub jest powiedzmy w południe,albo nawet o 14, to wesele i tak rzadko trwa dłużej niż do 2, a goście zmywają się często gdzieś od 00:30, żeby było po oczepinach. Nigdy nie zrozumiem nakazu siedzenia na weselu do rana Mam nadzieję, że jak kiedyś będę miała własne, to nikt nie wpadnie na pomysł siedzenia do 5.

[201604181004]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52103645]Ale co jest złego w wychodzeniu o północy? Jak ślub jest powiedzmy w południe,albo nawet o 14, to wesele i tak rzadko trwa dłużej niż do 2, a goście zmywają się często gdzieś od 00:30, żeby było po oczepinach. Nigdy nie zrozumiem nakazu siedzenia na weselu do rana Mam nadzieję, że jak kiedyś będę miała własne, to nikt nie wpadnie na pomysł siedzenia do 5.[/QUOTE]

wesele rzadko trwa dłużej niżę do 2?

to ja na zupełnie inne wesla chodzę bo przed 3-4 nigdy żadne się nie skończyło

nakaz siedzenia do rana? jaki nakaz?
szczerze to mnie mdli od robienia z siebie paris hilton i księżnej diany która ma TAK NAPIĘTY GRAFIK że nie może sobie darować i musi się zmyć jak najszybciej. jak ktoś nie lubi wesel to niech łaskawie ma jaja na tyle by powiedzieć młodym że nie przychodzi a nie wpadnie i odwala chimery jak lady gaga że ojej muzyka nie ta ojej i już późno i ojej ojej.

naprawdę, moja rodzina to patologia do kwadratu. nie zmywają się po oczepinach, nie wychodzą w połowie imprezy (chyba że impreza jest przewidziana do północy, to okej, ale jakby wesele było do północy a goście wyszliby o 20 dla mnie kosmiczny kwas i zero wychowania).

nigdy nie zrozumiem przychodzenia na wesela gdy się ich po prostu nie trawi i księżniczkowania. serio. jak czegoś nie lubię, np szpinaku, to go nie jem. jak jestem wegetarianką to mam na tyle jaj by powiedzieć młodym że nie jem mięsa a nie potem siedzę i obrabiam dupę że nic dla mnie nie było (byłam na weselu gdzie połowa gości to wegetarianie, z panem młodym na czele - i normalnie dla nich były frykasy lepsze od mięsnych).

ogólnie kosmos.

[201607231707]

nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na weselu, które zaczęło się o 2 raczej min.18 i pierwsi goście wychodzą 1-2
ale w wychodzeniu o północy samym w sobie IMHO nie ma nic złego, różne są sytuacje, może kogoś męczą takie imprezy bardzo, no bywa, jeśli młodzi wiedzą jaka jest sytuacja, to pewnie się nie obrażą, tym bardziej jeśli wesele zaczęło się o tej 2
ale już jak ktoś przyszedł, przesiedział całe wesele sztywno, a potem się zmył, to bym się zastanowiła a jak cała sala tak robi, to sorry

bez kitu, szkoda tych młodych, układali tę playlistę pewnie sami albo specjalnie szukali DJa, który nie puszcza disco polo, a nie przewidzieli, że odwiedza ich delegacja z Cebulandii

[201604181004]

ale w wychodzeniu o północy samym w sobie IMHO nie ma nic złego

a imo to nietaktowne. jeśli ktoś czuje się dobrze, nie ma małego dziecka, ani nie czeka na niego w domu nikt chory lub też nikt i nic wymagającego opieki, to dla mnie to kwas straszny. wyobraź sobie ślub cywilny i wesele do północy a goście wyszliby o 20. analogiczna sytuacja. daj spokój. jak już ktoś się szarpnie aby przyjść to powinien swoje odsiedzieć bo z tym to się wiążę. to jak zrobić sylwestra i go skończyć o 22, w połowie xD bez sensu.

[Limonkaa95]

Ja jestem ciekawa jakie wy byscie dały propozycje piosenek, tak konkretnie (można by listę zrobić) bez disco polo (które rzadko przytłacza imprezy, wesela...) i biesiady (tak, ona jest częściej), padały jakieś propozycje, ale wszystko się wymieszało.

To naprawdę taki grzech nie lubić np. MJ czy MT? ja np. lubię posłuchac, wiem, że to klasyk, ale sama bym nie włączyła sobie. Widzę za to, że większosc zwyczajnie nie umie do tego tańczyć, dlatego nie cieszy się to aż taką popularnością na weselach. Dlatego czekają na "Jesteś szalona" żeby sobie poskakać

Co byście powiedziały np. na taką Shakirę?

[Noodle Soup]

Napisane przez Limonkaa95

Spróbujcie zatańczyć w parze "Cheri, cheri lady" czy "Black or white"= będzie ciężko :P chyba, że mamy na myśli imprezowe kiwanie się (tylko co w tym fajnego?) do dp i biesiadnych nie ma problemu, czy to z facetem, który niekoniecznie jest mistrzem parkietu czy z wujkiem Staszkiem, który tańczy po swojemu.

To ja jestem mega kłodą, tak samo jak mój facet, ale do Cheri Cheri Lady nie mamy problemu zatańczyć na imprezie, ale już do Jesteś Szalona nie dałabym rady - i to nie ze względu, że na sam dźwięk disco polo żyły mi się otwierają, ale sam rytm i muzykę :P

[201604181004]

Ja jestem ciekawa jakie wy byscie dały propozycje piosenek, tak konkretnie (można by listę zrobić) bez disco polo (które rzadko przytłacza imprezy, wesela...) i biesiady (tak, ona jest częściej), padały jakieś propozycje, ale wszystko się wymieszało.

tytuł wątku brzmi wesele bez disco polo
ale voila
specjalnie dla ciebie
moja lista ślubna
abba, boney m, bee gees, zroba, goran bregovic, kayah, brathanki, ha, mam krawczyka, pharell - happy, shakira, lest twist again, the beatles - twist and shout, perfect, nawet mam gdy nie ma w domu dzieci, piersi, modern talking, szwagier kolasa, maleńczuk, maryla rodowicz, skaldowie, anna jantar, rybiński, manaam, muzyka z ducha, z dirty dancing, z footloose, z grease, kombi, czarno czarni, czerwone gitary, mambo no 5 ;p, połomski, YMCA, ricky martin, roy orbison, mam włoskie hity xD typu una paloma blanca, comme sa va (?), budka suflera, rosiewicz, can cana mam nawet :P lambade, conga..

serio. z łatwością wyciagnelam ze 150 kawałków które nie są muzyką disco polo a znają je w przedziale wiekowym 15/20-80.

przeleciałam tylko wzrokowow przez listę. a co do biesiadnych nie mam za wiele pretensji, np mam chusteczkę haftowaną u mnie się zawsze tańczy :S

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez drabineczka

wesele rzadko trwa dłużej niżę do 2?

to ja na zupełnie inne wesla chodzę bo przed 3-4 nigdy żadne się nie skończyło

nakaz siedzenia do rana? jaki nakaz?
szczerze to mnie mdli od robienia z siebie paris hilton i księżnej diany która ma TAK NAPIĘTY GRAFIK że nie może sobie darować i musi się zmyć jak najszybciej. jak ktoś nie lubi wesel to niech łaskawie ma jaja na tyle by powiedzieć młodym że nie przychodzi a nie wpadnie i odwala chimery jak lady gaga że ojej muzyka nie ta ojej i już późno i ojej ojej.

naprawdę, moja rodzina to patologia do kwadratu. nie zmywają się po oczepinach, nie wychodzą w połowie imprezy (chyba że impreza jest przewidziana do północy, to okej, ale jakby wesele było do północy a goście wyszliby o 20 dla mnie kosmiczny kwas i zero wychowania).

nigdy nie zrozumiem przychodzenia na wesela gdy się ich po prostu nie trawi i księżniczkowania. serio. jak czegoś nie lubię, np szpinaku, to go nie jem. jak jestem wegetarianką to mam na tyle jaj by powiedzieć młodym że nie jem mięsa a nie potem siedzę i obrabiam dupę że nic dla mnie nie było (byłam na weselu gdzie połowa gości to wegetarianie, z panem młodym na czele - i normalnie dla nich były frykasy lepsze od mięsnych).

ogólnie kosmos.

No to widocznie u mnie są inne wesela. Co nie zmienia faktu, że takie są.

Nakaz w sensie - jak wychodzisz o północy to psujesz PM wesele O.o

Nie każdy daje radę tak długo siedzieć. Są osoby, które np. mają mega migreny, jeśli idą spać tak późno. Albo muszą odebrać dzieci od sąsiadki do odpowiedniej godziny.
Ja nie widzę problemy w tym, że ktoś przyjdzie tylko na kilka godzin wesela, zamiast siedzieć do końca. Bez przesady, to nie więzienie, żeby nie móc wyjść wcześniej.

Też nie lubię księżniczkowania, ale nie łączę tego z wcześniejszym wychodzeniem z wesela. Ja nie wiem, czy mówiłabym PM o byciu wegetarianką, bo na weselu i tak zawsze jest coś niemięsnego do jedzenia. No chyba, że w kontekście obiadu, żeby była jakaś rybka czy coś.

[201607231707]

Napisane przez drabineczka

a imo to nietaktowne. jeśli ktoś czuje się dobrze, nie ma małego dziecka, ani nie czeka na niego w domu nikt chory lub też nikt i nic wymagającego opieki, to dla mnie to kwas straszny. wyobraź sobie ślub cywilny i wesele do północy a goście wyszliby o 20. analogiczna sytuacja. daj spokój. jak już ktoś się szarpnie aby przyjść to powinien swoje odsiedzieć bo z tym to się wiążę. to jak zrobić sylwestra i go skończyć o 22, w połowie xD bez sensu.

mnie serio gila jak ktoś wyjdzie o tej 20 XD nie wiem, mnie chyba ciężej obrazić takimi rzeczami niż wielu ludzi, ale mimo wszystko wolę jak ktoś wyjdzie kiedy ma już dosyć niż jak siedzi i tylko czeka na koniec jak to są pojedyncze osoby to mnie to wsio rawno, jak spora część wesela sie zmywa tak wcześnie, to wtedy dopiero jest kwas
ale ja serio jestem kwiatem lotosu i w takich towarzyskich sytuacjach mnie bardzo trudno obrazić XD może to też kwestia tego, że u mnie jest bardzo dużo rodziców z małymi dziećmi lub osób chorych na najróżniejsze rzeczy, dla których takie siedzenie długo jest męczące, więc jestem przyzwyczajona do pojedynczych wyjść wcześniej

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------

Napisane przez Limonkaa95

To naprawdę taki grzech nie lubić np. MJ czy MT? ja np. lubię posłuchac, wiem, że to klasyk, ale sama bym nie włączyła sobie. Widzę za to, że większosc zwyczajnie nie umie do tego tańczyć, dlatego nie cieszy się to aż taką popularnością na weselach. Dlatego czekają na "Jesteś szalona" żeby sobie poskakać

Co byście powiedziały np. na taką Shakirę?

ja w ogóle nie lubię ani Jacksona ani Modern Talking, ale bez przesady, że to muzyka do której trzeba nie wiadomo jak się przyłożyć aby potupać, u mnie w parach się tańczy zawsze tak samo - prawa lewa z kołysaniem się na boki aby było fantazyjnie, podskoki i obroty, do wszystkiego tak zatańczysz

ja lubię Shakirę akurat, przy Rabiosie same mi biodra chodzą

[201607111028]

Napisane przez Limonkaa95

Ja jestem ciekawa jakie wy byscie dały propozycje piosenek, tak konkretnie (można by listę zrobić) bez disco polo (które rzadko przytłacza imprezy, wesela...) i biesiady (tak, ona jest częściej), padały jakieś propozycje, ale wszystko się wymieszało.

To naprawdę taki grzech nie lubić np. MJ czy MT? ja np. lubię posłuchac, wiem, że to klasyk, ale sama bym nie włączyła sobie. Widzę za to, że większosc zwyczajnie nie umie do tego tańczyć, dlatego nie cieszy się to aż taką popularnością na weselach. Dlatego czekają na "Jesteś szalona" żeby sobie poskakać

Co byście powiedziały np. na taką Shakirę?

Chyba nie zrozumiałaś, o co nam chodzi. Grzechem nie jest nielubienie MJ czy MT. Nie jest nim też niebawienie się przy tego typu piosenkach. Mega nietaktem jest otwarte manifestowanie swojego znudzenia, rozczarowania i bóg wie, czego jeszcze. Wychodzenie 24, bo taka zła zabawa.
Tytuł wątku brzmi: "wesele bez disco polo", nie BEZ BIESIADY i w ogóle bez muzyki tanecznej.

[201604181004]

Nakaz w sensie - jak wychodzisz o północy to psujesz PM wesele O.o

nikomu się nic nie psuje, tylko się pokazuje jakim szacunkiem darzy się wszystkich innych.
wesele które zaczyna się o 18-19 i wyjście o północy, to to samo jak wyjści o 20 po cywilnym. buractwo. nic ci nie poradzę, że takie mam zdanie. jak ktoś robi kłopot i przychodzi a potem wychodzi bo jednak mu się nie podoba, no to eem. w dorosłym życiu jak się człowiek zobowiąże przyjśc to warto czasem zacisnąć swoje bielutkie ząbki i odsiedzieć tyle ile od nas oczekują. albo mieć jaja i powiedzieć że się nie przychodzi wcale i tyle.

Nie każdy daje radę tak długo siedzieć. Są osoby, które np. mają mega migreny, jeśli idą spać tak późno. Albo muszą odebrać dzieci od sąsiadki do odpowiedniej godziny.

blagam cie, argument z serii "każdy zna majteczki w kropeczki". jak już raz na 5 lat idziesz na wesele to ogarniesz opiekę na dłużej niż o północy xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD DDDDDDDDDD chyba ze moja rodzina znowu jest jakaś przeza* i robi rzeczy niemożliwe dla reszty społeczeństwa

jak spora część wesela sie zmywa tak wcześnie, to wtedy dopiero jest kwas

dlatego mówię; gdy ktoś ma sensowny powód, to okej. gdy ktoś jest w żałobie, to okej. bo takie sytuacje sa u mnie. ale panna która przyjdzie się pokazać a potem kręci loka zniesmaczona przy stole bo nie puści disco polo i wychodzi o północy bo jej uber napięty grafik nie pozwala zostać pięc minut dłużej = kwas potęgi kosmicznej ale świadczy tylko o niej

[Limonkaa95]

Napisane przez drabineczka

tytuł wątku brzmi wesele bez disco polo
ale voila
specjalnie dla ciebie
moja lista ślubna
abba, boney m, bee gees, zroba, goran bregovic, kayah, brathanki, ha, mam krawczyka, pharell - happy, shakira, lest twist again, the beatles - twist and shout, perfect, nawet mam gdy nie ma w domu dzieci, piersi, modern talking, szwagier kolasa, maleńczuk, maryla rodowicz, skaldowie, anna jantar, rybiński, manaam, muzyka z ducha, z dirty dancing, z footloose, z grease, kombi, czarno czarni, czerwone gitary, mambo no 5 ;p, połomski, YMCA, ricky martin, roy orbison, mam włoskie hity xD typu una paloma blanca, comme sa va (?), budka suflera, rosiewicz, can cana mam nawet :P lambade, conga..

serio. z łatwością wyciagnelam ze 150 kawałków które nie są muzyką disco polo a znają je w przedziale wiekowym 15/20-80.

przeleciałam tylko wzrokowow przez listę. a co do biesiadnych nie mam za wiele pretensji, np mam chusteczkę haftowaną u mnie się zawsze tańczy :S

dzięki bardzo tytuły piosenek bardzo rzadko tu były podawane, dlatego o to prosiłam, większość piosenek była krytykowana a przytaczane w stylu MJ i Boney M, a jeżeli ktoś tego nie lubi to znaczy, że się nie zna (myślałam, że wątek jest również dla tych co przy disco polo nie krwawią zewsząd).

Mi się podoba twoja lista, takie piosenki są ok (chociaż we włoszech, włoska muzyka typowa jest nazywana takim "włoskim disco polo" i wielu włochow jej nie lubi jak rzeczonego dp w Polsce) ale nie wnikam

Ja nie potrafię tańczyć do Cheri Cheri Lady bo dla mnie ta piosenkamimo, że niby rozrywkowa jest zamulająca, jednostajna i ciężko się do niej wielu osobom tańczy, ale to tylko moja opinia.

Rzadko kiedy bywałam na imprezach z samym DP, zazwyczaj puszczają kilka najbardziej znanych kawałków,moze to dlatego

[201604181004]

serio, wyjście z wesela koło północy bo się nudzę, jest tym samym co wyjście o 19-20 z obiadu czy przyjęcia po cywilnym, bo leci taniec z gwiazdami
nie ogarnejszyn. ale może to jest taki efekt tłumu, jak jedziemy na wigilię do babci, to nie wychodzimy o 19 bo jest nudno, bo za mało osób i wszyscy zobaczą nasze zniknięcia. przy 50 gościach czujemy się nie wiedzieć czemu anonimowi

[201607231707]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52103855]
Też nie lubię księżniczkowania, ale nie łączę tego z wcześniejszym wychodzeniem z wesela. Ja nie wiem, czy mówiłabym PM o byciu wegetarianką, bo na weselu i tak zawsze jest coś niemięsnego do jedzenia. No chyba, że w kontekście obiadu, żeby była jakaś rybka czy coś.
[/QUOTE]

wegetarianizm jak cholera
bezmiesne rzeczy na weselach to z reguły sałatki, którymi się nie najesz za bardzo i dodatki do mięsa, uwierz, że to co mięsożarca uważa za bezmięsny posiłek, to ułamek tego co faktycznie jest wegetariańskim posiłkiem

[201604181004]

Mi się podoba twoja lista, takie piosenki są ok (chociaż we włoszech, włoska muzyka typowa jest nazywana takim "włoskim disco polo" i wielu włochow jej nie lubi jak rzeczonego dp w Polsce) ale nie wnikam

włoskodisko mam podobnie zdanie, ale: przynajmniej nie wiadomo o czym śpiewają i nie wnikam, natomiast "straciłaś cnotę" gdy na sali są dzieci... uuu, nawet jakby po włosku mówili o DVDA, to niech sobie mówią i śpiewają, póki nikt nie rozumie :d

---------- Dopisano o 15:19 ---------- Poprzedni post napisano o 15:18 ----------

Napisane przez Demi93

wegetarianizm jak cholera
bezmiesne rzeczy na weselach to z reguły sałatki, którymi się nie najesz za bardzo i dodatki do mięsa, uwierz, że to co mięsożarca uważa za bezmięsny posiłek, to ułamek tego co faktycznie jest wegetariańskim posiłkiem

znowu wkracza moja magiczna rodzina, która w chwilach gdy jest wegetarianin na sali, kupują mu bezmięsny obiad podany na półmisku, który najczęściej wybierze sobie sam zainteresowany xD
jak się robi wesele w restauracji, to tam wiecie, często jest kucharz, albo nawet patelnia się znajdzie. i oni potrafią przygotować coś bez mięsa jak się uprzedzi
edit: nie wiem czy mój post zostanie dobrze odebrany przez demi xD chciałam wyśmiać podejście Noane.



---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------

can can to nie bardzo jest disco polo. zorba też nie. ale tańczą do tego wszyscy. zazwyczaj

[Limonkaa95]

Napisane przez carolina662

Chyba nie zrozumiałaś, o co nam chodzi. Grzechem nie jest nielubienie MJ czy MT. Nie jest nim też niebawienie się przy tego typu piosenkach. Mega nietaktem jest otwarte manifestowanie swojego znudzenia, rozczarowania i bóg wie, czego jeszcze. Wychodzenie 24, bo taka zła zabawa.
Tytuł wątku brzmi: "wesele bez disco polo", nie BEZ BIESIADY i w ogóle bez muzyki tanecznej.

Czytałam prawie cały wątek i było sporo opinii, że bez disco polo i bez biesiady i w ogóle bez wszystkiego co "wiejskie", bez przyśpiewek (nawet kulturalnych), jezeli źle zrozumiałam to przepraszam.



Takie trochę włosko disco ja też nie lubię wulgarnych piosenek dp, dlatego przytoczyłam te w których nie padają żadne wulgaryzmy.

[Devon_rose]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52103855]No to widocznie u mnie są inne wesela. Co nie zmienia faktu, że takie są.

Nakaz w sensie - jak wychodzisz o północy to psujesz PM wesele O.o

Nie każdy daje radę tak długo siedzieć. Są osoby, które np. mają mega migreny, jeśli idą spać tak późno. Albo muszą odebrać dzieci od sąsiadki do odpowiedniej godziny.
Ja nie widzę problemy w tym, że ktoś przyjdzie tylko na kilka godzin wesela, zamiast siedzieć do końca. Bez przesady, to nie więzienie, żeby nie móc wyjść wcześniej.

Też nie lubię księżniczkowania, ale nie łączę tego z wcześniejszym wychodzeniem z wesela. Ja nie wiem, czy mówiłabym PM o byciu wegetarianką, bo na weselu i tak zawsze jest coś niemięsnego do jedzenia. No chyba, że w kontekście obiadu, żeby była jakaś rybka czy coś.
[/QUOTE]

Rybki wegetarianie nie jedzą
Byłam na weselu gdzie PM wiedzieli że jestem wege. Dobrze że było ciasto i owoce. A na obiad ziemniaki i marchewka.

To było małe wesele,na 30 osób.
I chyba ze mnie taka księżniczka która prawie nie tańczy,nie pije i jedyna,która nie lubi dp. Ale z wesela wyszłam ostatnia.

[201604181004]

ja już pisałam, że przyśpiewki akceptuję:P to taki polski akcent, jeśli to są przyśpiewki pt zna je każdy, a nie "pokaż swą słodką cytrynkę dodam ją sobie do herbaty mój chłopie brzuchaty" w wykonaniu jakiejś ciotki alkuski

[201607111028]

Napisane przez Limonkaa95

Czytałam prawie cały wątek i było sporo opinii, że bez disco polo i bez biesiady i w ogóle bez wszystkiego co "wiejskie", bez przyśpiewek (nawet kulturalnych), jezeli źle zrozumiałam to przepraszam.



Takie trochę włosko disco ja też nie lubię wulgarnych piosenek dp, dlatego przytoczyłam te w których nie padają żadne wulgaryzmy.

Chyba źle zrozumiałaś xD No a argument pt. "to wiejskie" nie padł chyba nigdy.

[201607231707]

ale właśnie dlatego zawsze mówię młodym, że jestem wege i zaznaczam, że kurczak i ryba to też mięso, bo potem dostaję to samo co wszyscy, tylko z rybą XD i nie, że inaczej się nie dało, po prostu wychodzą z założenia, że oj tam oj tam, fanaberie, raz się przemogę

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez drabineczka

nikomu się nic nie psuje, tylko się pokazuje jakim szacunkiem darzy się wszystkich innych.
wesele które zaczyna się o 18-19 i wyjście o północy, to to samo jak wyjści o 20 po cywilnym. buractwo. nic ci nie poradzę, że takie mam zdanie. jak ktoś robi kłopot i przychodzi a potem wychodzi bo jednak mu się nie podoba, no to eem. w dorosłym życiu jak się człowiek zobowiąże przyjśc to warto czasem zacisnąć swoje bielutkie ząbki i odsiedzieć tyle ile od nas oczekują. albo mieć jaja i powiedzieć że się nie przychodzi wcale i tyle.

blagam cie, argument z serii "każdy zna majteczki w kropeczki". jak już raz na 5 lat idziesz na wesele to ogarniesz opiekę na dłużej niż o północy xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD DDDDDDDDDD chyba ze moja rodzina znowu jest jakaś przeza* i robi rzeczy niemożliwe dla reszty społeczeństwaj

Ale nie wszystkie wesela zaczynają się tak późno.
Zapraszasz gości i uważasz, że robią ci kłopot, jeśli przyjdą?
W dorosłym życiu czasem też np. dzień po weselu jest egzamin. Iść spać o 7, wstać o 8 i o 9 zdawać? Nie zawsze wesele jest w sobotę. Już pomijając, że nigdy nie słyszałam o oczekiwaniach, żeby siedzieć do konkretnej godziny.

Nie wiem, co to niby znaczy "seria: każdy zna majteczki w kropeczki". Ale może to dlatego, że ja jednak nie znam.

[201604181004]

pomijam fakt ze moje wesele zahacza o wiejskie bo jest motyw kwiatów polnych wianków i tak dalej xD
wiecie, wiejski nie równa się wieśniacki. to zupełnie dwa różne słowa.

[201607231707]

Napisane przez Devon_rose

I chyba ze mnie taka księżniczka która prawie nie tańczy,nie pije i jedyna,która nie lubi dp. Ale z wesela wyszłam ostatnia.

to jestiem ja chociaż ja tańczę, nawet jeśli ciężko to nazwać tańcem, ale si, najtrzeźwiejsza, bezmięsna, na białym misiu wychodzę się przewietrzyć, że też mnie jeszcze zapraszają

[201604181004]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52104044]Ale nie wszystkie wesela zaczynają się tak późno.
Zapraszasz gości i uważasz, że robią ci kłopot, jeśli przyjdą?
W dorosłym życiu czasem też np. dzień po weselu jest egzamin. Iść spać o 7, wstać o 8 i o 9 zdawać? Nie zawsze wesele jest w sobotę. Już pomijając, że nigdy nie słyszałam o oczekiwaniach, żeby siedzieć do konkretnej godziny.

Nie wiem, co to niby znaczy "seria: każdy zna majteczki w kropeczki". Ale może to dlatego, że ja jednak nie znam.
[/QUOTE]

esuuuuuuuuuuuuuuuuuu.
nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
w dorosłym życiu czasem jest tak, że dzień po weselu musisz iść na egzamin. to nie idziesz na wesele. albo wychodzi o tej pierwszej, bo godzina snu cię nie zbawi.
w dorosłym życiu ludzie rozumieją takie rzeczy same przez sie, i wiedzą że wyjścia w środku imprezy to nietakt i nikt im tego nie musi tłumaczyć jak krowie na rowie.
w dorosłym życiu ludzie potrafią rozgraniczyć, że wyjścia z imprezy zaczętej o 18-19 około północy to nietakt. i potrafią rozgraniczyć że wyjście o 20 z przyjęcia które zaczęło się o 15-16 to także nietakt.

skończ tę bezsensowną dyskusję bo zaraz opowiesz o odebraniu auta od mechanika czy locie do tajlandii. czy to urodziny chrzciny czy sylwester czy abortion shower, jakby mi goście wyszli w połowie bo tamto i sramto to tak, czułabym się urażona.

[201607111028]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52104044]Ale nie wszystkie wesela zaczynają się tak późno.
Zapraszasz gości i uważasz, że robią ci kłopot, jeśli przyjdą?
W dorosłym życiu czasem też np. dzień po weselu jest egzamin. Iść spać o 7, wstać o 8 i o 9 zdawać? Nie zawsze wesele jest w sobotę. Już pomijając, że nigdy nie słyszałam o oczekiwaniach, żeby siedzieć do konkretnej godziny.

Nie wiem, co to niby znaczy "seria: każdy zna majteczki w kropeczki". Ale może to dlatego, że ja jednak nie znam.
[/QUOTE]

Przecież drabineczka już Ci napisała, że nie o wypadki losowe i zobowiązania jej chodzi. Zresztą wszystkim nam wypowiadającym się w tym wątku nie chodzi o to, a o podejście typu: "no miałam się super bawić, odstrzeliłam się, niestety ni ma disco polo, więc posmęcę przy stoliku, a potem zjeżdżam".

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Demi93

wegetarianizm jak cholera
bezmiesne rzeczy na weselach to z reguły sałatki, którymi się nie najesz za bardzo i dodatki do mięsa, uwierz, że to co mięsożarca uważa za bezmięsny posiłek, to ułamek tego co faktycznie jest wegetariańskim posiłkiem

Napisane przez Devon_rose

Rybki wegetarianie nie jedzą
Byłam na weselu gdzie PM wiedzieli że jestem wege. Dobrze że było ciasto i owoce. A na obiad ziemniaki i marchewka.

To było małe wesele,na 30 osób.
I chyba ze mnie taka księżniczka która prawie nie tańczy,nie pije i jedyna,która nie lubi dp. Ale z wesela wyszłam ostatnia.

Borze, nie jestem wegetarianką, nie muszę się na tym znać Zresztą dla mnie to bez sensu, jeśli jest z innych powodów niż zdrowotne, ale to już nie temat na dyskusję w tym wątku.
Zresztą ludzie są różni, mam kolegę mówiącego o sobie "weganin" i jedzącego jajka, więc różnie bywa.

[201604181004]

Borze, nie jestem wegetarianką, nie muszę się na tym znać

nie trzeba być wegetarianinem żeby rozumieć podstawową rzecz: że ryba to mięso. wystarczy tylko podstawówkę skończyć

[201607231707]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52104099]Borze, nie jestem wegetarianką, nie muszę się na tym znać Zresztą dla mnie to bez sensu, jeśli jest z innych powodów niż zdrowotne, ale to już nie temat na dyskusję w tym wątku.
Zresztą ludzie są różni, mam kolegę mówiącego o sobie "weganin" i jedzącego jajka, więc różnie bywa.
[/QUOTE]

ale serio trzeba jakiejś niezwykłej wiedzy żeby ogarnąć, ze ryba to mięso, a wegetarianie nie jedzą mięsa, więc nie jedzą ryb?
no to twój kolega nie jest weganinem po prostu. to tak jakbyś powiedziała, że masz kolegę, który jest gejem, ale bardzo lubi waginy, no gdzie tu sens, gdzie logika
twój kolega może nawet twierdzić, że jest białym murzynem, nie znaczy to, że ma rację

[Limonkaa95]

Napisane przez drabineczka

nie trzeba być wegetarianinem żeby rozumieć podstawową rzecz: że ryba to mięso. wystarczy tylko podstawówkę skończyć

Kościół katolicki ma zgoła inne zdanie i dlatego nie zawsze jest się pewnym czy ryba to już mięso czy jeszcze nie takie wątpliwości


Ja zauważyłam, że ludzie często wychodzą z wesela wcześniej, po oczepinach zostaje już naprawdę garstka, ja zostaję do końca (lub prawie do końca) każdej imprezy i też mi się to nie podoba. Wg. mnie to brak szacunku do gospodarzy, mi by było przykro (chociaż na mojej 18 większość została do końca , na szczęście :P)

[201604181004]

u mnie zostaje się do końca a nawet dłużej... po stypie chociażby, blisk arodzina się nie rozchodzi tylko często jedzie albo zostaje z samą najbliższą rodziną żeby porozmawiać
po chrzcinach - w domu często, pomagają posprzątać
no nie wiem.