Karmienie piersią - wątek wsparcia ;)

[pani-jesień]

Napisane przez Dotka90

Wiem, że głupie, bo ważne, że przybiera. Tak samo jak głupie jest dla mnie wybudzanie go do jedzenia co 3h, jeśli on tego nie potrzebuje. W dzień sam się budzi co 3h, często co 2,5h. A w nocy to my go budzimy co 3h. Ale dzisiaj nie słyszeliśmy budzika, jadł o północy i powinien jeść o 3, a obudził nas o 5 dopiero. I co? I tak nie zjadł pełnej porcji (65ml), czyli widocznie wcale głodny bardzo nie byl. A w ciągu dnia je nam dzisiaj pięknie, więc się nie spinam.
A czytam właśnie, że dziecku ten nocny sen jest potrzebny i jeśli jest zdrowe i przybiera, to nie ma sensu budzić na siłę.

Ale tak jak mówię - jeszcze 3 wizyty położnej zaliczę i wtedy mogę coś kombinować Bo już mi się nie chce tłumaczyć, że TAK, jem ogórka i NIE, młodego nie boli brzuch, ba - nawet jem czosnek, a młody uwielbia mleko po nim że piję wodę gazowaną i NIE, młodego nie boli brzuszek ani moje mleko nie jest gazowane tak, jem kakao, mandarynki, jadłam uszka z grzybami na Wigilię i młody żyje i ma się dobrze...

Także no, rozumiecie

Ja kłamałam z jedzeniem po tym, jak położna na pierwszej wizycie załamywała ręce, że jem "niedozwolone" rzeczy Nie wierzę w sens diety matki karmiącej, jadłam, co chciałam i waliłam ściemę położnej, jak pytała, co jem, wymyślałam "bezpieczne" produkty

Radzę jak najszybciej przejść na pierś, odciąganie to droga przez mękę

[Dotka90]

Napisane przez wika82

Ale po co jej mówisz, że jesz ogórka?
Olej ją.

Ależ ja jej nie mówiłam!
Przyszła na 1 wizytę i akurat stały napoczęte moje kanapki: szynka, ser, kiełki, ogórek no i ona pyta 'czyje to kanapki' (czy TŻta) i ja na to, ze moje, a ona, że ładne, ale ten ogórek to odpada, bo małego będzie bolał brzuch. Młody miał wtedy równe 2 tygodnie, a ja praktycznie zaraz po porodzie (jak moglam jesc), to jadlam wlasnie takie kanapki (+normalne obiady, zupy itp mi z domu TŻ przywoził). No i mówię, że nic go boleć nie będzie, bo jem tak juz 2 tygodnie. No to zdziwiona i powiedziala, ze okej, ale zebym mizerii absolutnie nie jadła

W kuchni przegląd koszyka z owocami (jabłka, banany, mandarynki) - mogę jeść tylko jabłka i to słodkie.

Ostatnio jak wychodziła to zauważyła, że na ganku stoi zgrzewka wody (TZ akurat z zakupow przyjechał) i też go przesłuchała czy ta woda gazowana czy nie, a ze gazowana to dla kogo? To TZ powiedzial, ze dla niego, no bo coz sie bedzie klocił.

Przed Wigilią mnie ostrzegała że mam się pilnować z jedzeniem, ale też się nie odezwałam. O czosnku jej nie mówiłam nawet

[pani-jesień]

Napisane przez Dotka90

Ależ ja jej nie mówiłam!
Przyszła na 1 wizytę i akurat stały napoczęte moje kanapki: szynka, ser, kiełki, ogórek no i ona pyta 'czyje to kanapki' (czy TŻta) i ja na to, ze moje, a ona, że ładne, ale ten ogórek to odpada, bo małego będzie bolał brzuch. Młody miał wtedy równe 2 tygodnie, a ja praktycznie zaraz po porodzie (jak moglam jesc), to jadlam wlasnie takie kanapki (+normalne obiady, zupy itp mi z domu TŻ przywoził). No i mówię, że nic go boleć nie będzie, bo jem tak juz 2 tygodnie. No to zdziwiona i powiedziala, ze okej, ale zebym mizerii absolutnie nie jadła

W kuchni przegląd koszyka z owocami (jabłka, banany, mandarynki) - mogę jeść tylko jabłka i to słodkie.

Ostatnio jak wychodziła to zauważyła, że na ganku stoi zgrzewka wody (TZ akurat z zakupow przyjechał) i też go przesłuchała czy ta woda gazowana czy nie, a ze gazowana to dla kogo? To TZ powiedzial, ze dla niego, no bo coz sie bedzie klocił.

Przed Wigilią mnie ostrzegała że mam się pilnować z jedzeniem, ale też się nie odezwałam. O czosnku jej nie mówiłam nawet

Ten zakaz picia gazowanego śmieszy mnie chyba najbardziej Mleko ma po tym być z bąbelkami czy jak?

[wika82]

Napisane przez pani-jesień

Ten zakaz picia gazowanego śmieszy mnie chyba najbardziej Mleko ma po tym być z bąbelkami czy jak?

Zabawna.

Dotko, naprawdę przejdź na pierś jak najszybciej, bo Perse pisze samą prawdę. Gdyby była ważna ilośc, to piersi miałyby podziałkę, jak ładnie napisała kiedyś Stokrotka.

Potem naprawdę może byc za pozno.

Nawiasem mówiąc, niecałą dobę po urodzeniu wcinałam w szpitalu chińczyka z kapustą, (sic!), którego mi przywiózł mąż, bo jedzenie było tragiczne, przy czym nie jestem wcale wybredna. Twoja położna by padła na zawał.. Karmiłam tylko piersią od samego początku, diet zero, dziecko żyje i ma się dobrze.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Też naprawdę nie wiem, jak ten gaz z wody miałby się przedostać do piersi..

Ja matka wcześniaka jadłam McD dosyć szybko.. Położna by mnie chyba przechrzciła :P

[Dotka90]

W szpitalu tez sie przyczepili do gazowanej wody dla swietego spokoju pilam niegazowana bo bylam tam 11dni i nie usmiechalo mi sie codziennie komus tlumaczyc co z ta woda.

Chce przejsc na piers bo butla zajmuje bardzo duzo czasu. Wyparzanie, odmierzanie, podgrzewanie, karmienie (30-60 minut), odciaganie (30 minut). Teraz mam dobrze bo maz ma opieke nade mna i on mi duzo pomaga, bo odmierzy i podgrzeje albo on karmi a ja odciagam. Ale jak go nie bedzie to trzeba samemu wszystko ogarnac.

Cale szczescie mam egzemplarz ktory zje i spi do kolejnego karmienia lub oglada swiat ale z tych 3h miedzy karmieniami to zostaje mi malo czasu bo wlasnie te czynnosci poboczne tyle trwaja.

Wysłane z mojego SM-A300FU przy użyciu Tapatalka

[wika82]

Napisane przez Dotka90

W szpitalu tez sie przyczepili do gazowanej wody dla swietego spokoju pilam niegazowana bo bylam tam 11dni i nie usmiechalo mi sie codziennie komus tlumaczyc co z ta woda.

Chce przejsc na piers bo butla zajmuje bardzo duzo czasu. Wyparzanie, odmierzanie, podgrzewanie, karmienie (30-60 minut), odciaganie (30 minut). Teraz mam dobrze bo maz ma opieke nade mna i on mi duzo pomaga, bo odmierzy i podgrzeje albo on karmi a ja odciagam. Ale jak go nie bedzie to trzeba samemu wszystko ogarnac.

Cale szczescie mam egzemplarz ktory zje i spi do kolejnego karmienia lub oglada swiat ale z tych 3h miedzy karmieniami to zostaje mi malo czasu bo wlasnie te czynnosci poboczne tyle trwaja.

Wysłane z mojego SM-A300FU przy użyciu Tapatalka

Moje spędzało 2,5 przy piersi, po czym odłożone spało 3h. I od nowa..
Zdarzało się, że przesypiał całe noce, nie budziłam.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Dotka90

Chce przejsc na piers bo butla zajmuje bardzo duzo czasu. Wyparzanie, odmierzanie, podgrzewanie, karmienie (30-60 minut), odciaganie (30 minut). Teraz mam dobrze bo maz ma opieke nade mna i on mi duzo pomaga, bo odmierzy i podgrzeje albo on karmi a ja odciagam. Ale jak go nie bedzie to trzeba samemu wszystko ogarnac.

I tak niestety wygląda życie mam kpi. Jak nie karmisz, to odciągasz, jak nie odciągasz, to wyparzasz/myjesz/podgrzewasz. Spacery z zegarkiem w ręku, pobudki w nocy nawet jak dziecko śpi (moje spało). A jak dziecko się robi bardziej ciekawskie, to trzeba je czymś zająć, czasami nie chce, płacze, a ty siedzisz z tym głupim sprzętem - takie sytuacje mocno frustrują. Dlatego ja zawsze gorąco namawiam na spróbowanie tylko piersi, bo na początku kpi wydaje się kuszące, ale potem sprawia tylko same problemy. Dla mnie same.

[Dotka90]

Mnie sie też wydawało kuszące: bo jest butla, wiec czy karmię ja czy TŻ to wszystko jedno, zawsze wiemy kiedy zjadł, nie muszę cycka wywalać przy ludziach, bo mam swoje mleko w butelce, nawet wrzątku nie potrzebuję (młodemu obojętne czy je bardzo ciepłe, czy w tmep pokojowej) itd itd.

Ale też nawet jak TŻ karmi małego, to dzisiaj rano musiał mi go szybko odłożyć, bo mamy psa chorego i pies wymiotował. A ja oczywiście (wow) się odciągałam. Więc rzuciłam laktator, bo dziecia trzeba karmić. No to zaś przerwa w odciąganiu, odstaw to mleko, oczywiście notorycznie gdzieś rozleję itp.

Ale potem dzień za dniem taki i wcale tak ekstra nie jest, bo właśnie o ten czas mi chodzi. Mamy fajne dziecko i mogłabym mieć naprawdę sporo czasu dla niego/dla siebie, a poświęcam go na wyparzanie butelek i jakieś inne bzdury.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

No właśnie, właśnie.. A potem przyjdą cieplejsze dni, chciałabyś być na dworze dłużej, a tu porcji w lodówce nie ma i tyle z udanego spaceru..

Nie przegrzewaj mleka. Mleko o temp. pow. 40 stopni powoli traci swoje właściwości. I nigdy nie podgrzewaj w mikrofalówce.

[wika82]

Napisane przez Dotka90

Mnie sie też wydawało kuszące: bo jest butla, wiec czy karmię ja czy TŻ to wszystko jedno, zawsze wiemy kiedy zjadł, nie muszę cycka wywalać przy ludziach, bo mam swoje mleko w butelce, nawet wrzątku nie potrzebuję (młodemu obojętne czy je bardzo ciepłe, czy w tmep pokojowej) itd itd.

Ale też nawet jak TŻ karmi małego, to dzisiaj rano musiał mi go szybko odłożyć, bo mamy psa chorego i pies wymiotował. A ja oczywiście (wow) się odciągałam. Więc rzuciłam laktator, bo dziecia trzeba karmić. No to zaś przerwa w odciąganiu, odstaw to mleko, oczywiście notorycznie gdzieś rozleję itp.

Ale potem dzień za dniem taki i wcale tak ekstra nie jest, bo właśnie o ten czas mi chodzi. Mamy fajne dziecko i mogłabym mieć naprawdę sporo czasu dla niego/dla siebie, a poświęcam go na wyparzanie butelek i jakieś inne bzdury.

Szczerze mowiąc możliwość nakarmienia dziecka wszędzie i o każdej porze, tak po prostu jest wspaniała. Nigdy nie spotkał mnie żaden negatywny komentarz, a publicznie karmiłam notorycznie.

[pani-jesień]

Brak czasu na cokolwiek w związku z odciąganiem mleka to była masakra jakaś. Ja praktycznie z domu nie wychodziłam, czułam się jak więzień, coś okropnego. Poza tym miałam wrażenie, że zabieram synkowi siebie (bardzo potrzebował bliskości) na rzecz laktatora (jedna "sesja" odciągania mleka trwała u mnie ok. godziny, więc spędzałam z laktatorem ok. 8 godzin na dobę ), to było chyba najgorsze. Nigdy więcej.

[suszarka]

Napisane przez Dotka90

Ależ ja jej nie mówiłam!
Przyszła na 1 wizytę i akurat stały napoczęte moje kanapki: szynka, ser, kiełki, ogórek no i ona pyta 'czyje to kanapki' (czy TŻta) i ja na to, ze moje, a ona, że ładne, ale ten ogórek to odpada, bo małego będzie bolał brzuch. Młody miał wtedy równe 2 tygodnie, a ja praktycznie zaraz po porodzie (jak moglam jesc), to jadlam wlasnie takie kanapki (+normalne obiady, zupy itp mi z domu TŻ przywoził). No i mówię, że nic go boleć nie będzie, bo jem tak juz 2 tygodnie. No to zdziwiona i powiedziala, ze okej, ale zebym mizerii absolutnie nie jadła

W kuchni przegląd koszyka z owocami (jabłka, banany, mandarynki) - mogę jeść tylko jabłka i to słodkie.

Ostatnio jak wychodziła to zauważyła, że na ganku stoi zgrzewka wody (TZ akurat z zakupow przyjechał) i też go przesłuchała czy ta woda gazowana czy nie, a ze gazowana to dla kogo? To TZ powiedzial, ze dla niego, no bo coz sie bedzie klocił.

Przed Wigilią mnie ostrzegała że mam się pilnować z jedzeniem, ale też się nie odezwałam. O czosnku jej nie mówiłam nawet

strach się bać takiej położnej. ale taka głupota też razi w oczy.

Napisane przez wika82

Szczerze mowiąc możliwość nakarmienia dziecka wszędzie i o każdej porze, tak po prostu jest wspaniała. Nigdy nie spotkał mnie żaden negatywny komentarz, a publicznie karmiłam notorycznie.

dla mnie tak samo - zawsze jest, zawsze w odpowiedniej temperaturze, zawsze smaczne.

[Glodomorek]

Dotka,
po pierwsze to wizyty położnej są dobrowolne. Możesz odmówić kolejnych wizyt. Położna ma obowiązek przyjść określoną liczbę razy jeśli ją wezwiesz, nie ma prawa odmówić. Ale to ty decydujesz kiedy zakończyć te wizyty. Może cię np szantażować, że wizyt ma być 6 czy ileś-bo to przewiduje kontrakt z nfz. Ale to, że jej zapłacą za mniej wizyt to jest jej problem a nie twój.
po drugie: czy dziecko ma dobre przyrosty wagi dotychczas? czy podczas ssania samej piersi słychać że połyka? dobrze śpi? moczy często pieluchy, wypróźnia się bez problemu? ma dobry humor? jeśli tak to znaczy, że najada się i dobrze sypia, więc z dzieckiem jest ok. Zapisywanie ile dziecko zjada przy kp nie ma sensu, zje tyle ile potrzeba.
po trzecie: czy waga urodzeniowa dziecka była adekwatna do tygodnia w którym urodziłaś? tzn czy dziecko nie było zbyt drobne, szczupłe jak na swój wiek ciążowy? takie dzieci (za małe) należy budzić co 3h ponieważ z powodu braku/mniejszej ilości tkanki tłuszczowej może dochodzić podczas długiego snu do niedocukrzenia co wiadomo jest niebezpieczne. Czy dotyczy to twojego dziecka? [Niedocukrzenie u dziecka można wykryć zakładając do pieluszki pasek do badania moczu taki jak dla cukrzyków, koszt kilkanaście złotych a spokój w nocy bezcenny http://www.mojacukrzyca.org/?a=text&id=837
po czwartek: im szybciej przejdziesz na samą pierś tym lepiej dla laktacji

[pani22ka]

Napisane przez Glodomorek

Może cię np szantażować, że wizyt ma być 6 czy ileś-bo to przewiduje kontrakt z nfz. Ale to, że jej zapłacą za mniej wizyt to jest jej problem a nie twój.

niestety płacą "awansem"

[wika82]

Napisane przez pani22ka

niestety płacą "awansem"

Tym lepiej.

[Glodomorek]

Napisane przez pani22ka

niestety płacą "awansem"

Na prawdę przejmujesz się, że położna która rozlicza z kanapek i wody, żąda zapisywania ile dziecko wypija nie awansuje? Nie powinna, bo tylko miesza w głowach młodym mamom. Powinna się doszkolić, dzielić wiedzą i doświadczenie to nie będzie problemu, że kobiety nie chcą tych wizyt. Brakuje tylko, żeby weszła do łazienki i sprawdziła w jakim proszku piorą majtki...

Jak chciałam z położną porozmawiać nt szczepień to tylko zostawiła mi ulotkę od producenta polecającą 6w1- taka to pomoc.

[pani22ka]

Napisane przez Glodomorek

Powinna się doszkolić, dzielić wiedzą i doświadczenie to nie będzie problemu, że kobiety nie chcą tych wizyt.

dla nich dobrze, że kobiety nie chcą tych wizyt, bo kasę dostają tak czy owak. o to mi chodziło. w momencie podpisania deklaracji mają kasę.
'awansem' = z góry.
dlatego nigdy nie będzie lepiej. w ich interesie jest by było wizyt mało

(za to mam przechlapane w naszym nfz'ecie. byłam "chamska" i wybrałam położną spoza kręgu (ich) wzajemnej adoracji. wprost mi powiedziały, że "pozbawiłam którąś $")

[wika82]

Napisane przez pani22ka

dla nich dobrze, że kobiety nie chcą tych wizyt, bo kasę dostają tak czy owak. o to mi chodziło. w momencie podpisania deklaracji mają kasę.
'awansem' = z góry.
dlatego nigdy nie będzie lepiej. w ich interesie jest by było wizyt mało

(za to mam przechlapane w naszym nfz'ecie. byłam "chamska" i wybrałam położną spoza kręgu (ich) wzajemnej adoracji. wprost mi powiedziały, że "pozbawiłam którąś $")

Wiadomo, że system jest do bani, ale przynajmniej taka położna szybciej da sobie spokój.

[Glodomorek]

Napisane przez pani22ka

dla nich dobrze, że kobiety nie chcą tych wizyt, bo kasę dostają tak czy owak. o to mi chodziło. w momencie podpisania deklaracji mają kasę.
'awansem' = z góry.
dlatego nigdy nie będzie lepiej. w ich interesie jest by było wizyt mało

(za to mam przechlapane w naszym nfz'ecie. byłam "chamska" i wybrałam położną spoza kręgu (ich) wzajemnej adoracji. wprost mi powiedziały, że "pozbawiłam którąś $")

Mają płacone za podpis. Trzeba podpisać 6 razy, większość kobiet nie patrzy co podpisuje i robią parafki z góry na dół gdzie położna pokaże. Bez podpisu nie ma zapłacone.

[pani22ka]

Napisane przez Glodomorek

Mają płacone za podpis.

to by było dobre. jakaś kara za bycie nieukiem.

[pani-jesień]

Napisane przez pani22ka

dla nich dobrze, że kobiety nie chcą tych wizyt, bo kasę dostają tak czy owak. o to mi chodziło. w momencie podpisania deklaracji mają kasę.
'awansem' = z góry.
dlatego nigdy nie będzie lepiej. w ich interesie jest by było wizyt mało

(za to mam przechlapane w naszym nfz'ecie. byłam "chamska" i wybrałam położną spoza kręgu (ich) wzajemnej adoracji. wprost mi powiedziały, że "pozbawiłam którąś $")

U nas były 3 czy 4 wizyty położnej. Była niemiła i nie miałam najmniejszej ochoty jej oglądać. Hitem było jej pytanie o pozbycie się świnek morskich ze względu na dziecko i rada, żeby izolować koty od dziecka, zwłaszcza persa, bo kudłaty

[figa84]

Napisane przez pani-jesień

U nas były 3 czy 4 wizyty położnej. Była niemiła i nie miałam najmniejszej ochoty jej oglądać. Hitem było jej pytanie o pozbycie się świnek morskich ze względu na dziecko i rada, żeby izolować koty od dziecka, zwłaszcza persa, bo kudłaty

dobrze, że Ci sierść do mleka nie przeszła


Jak Was czytam to stwierdzam, że miałam cudowną położną i cudownego pediatrę przy córze.

[Ingrid80]

U nas położna była raz i więcej jej nie widziałam. Nie była mi do niczego potrzebna.

[misia880]

Ja sama wybralam polozna i wiem ze moge na nia mega liczyc

[wika82]

Napisane przez Ingrid80

U nas położna była raz i więcej jej nie widziałam. Nie była mi do niczego potrzebna.

Tak samo.

[Dotka90]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;53964445]No właśnie, właśnie.. A potem przyjdą cieplejsze dni, chciałabyś być na dworze dłużej, a tu porcji w lodówce nie ma i tyle z udanego spaceru..

Nie przegrzewaj mleka. Mleko o temp. pow. 40 stopni powoli traci swoje właściwości. I nigdy nie podgrzewaj w mikrofalówce.[/QUOTE]

Mam całą szufladę zamrożonego mleka, zapasy są
Nie przegrzewamy, je takie letnie Mikrofali nie mamy, podgrzewamy w podgrzewaczu

Napisane przez pani-jesień

Brak czasu na cokolwiek w związku z odciąganiem mleka to była masakra jakaś. Ja praktycznie z domu nie wychodziłam, czułam się jak więzień, coś okropnego. Poza tym miałam wrażenie, że zabieram synkowi siebie (bardzo potrzebował bliskości) na rzecz laktatora (jedna "sesja" odciągania mleka trwała u mnie ok. godziny, więc spędzałam z laktatorem ok. 8 godzin na dobę ), to było chyba najgorsze. Nigdy więcej.

To długo odciągałaś Ja max 30 minut, bo i tak mam tego mlek tak dużo, że mrożę, bo bym wylewała.

Napisane przez Glodomorek

Dotka,
po pierwsze to wizyty położnej są dobrowolne. Możesz odmówić kolejnych wizyt.

Wiem

Napisane przez Glodomorek

po drugie: czy dziecko ma dobre przyrosty wagi dotychczas?

Bardzo dobre przyrosty ma, nawet lepsze niż się spodziewałam Urodzeniowa 2280, najniższa 2090, wypisowa 2230 - 18.12 potem 23.12 2400, 29.12 2600.

Napisane przez Glodomorek

czy podczas ssania samej piersi słychać że połyka? dobrze śpi? moczy często pieluchy, wypróźnia się bez problemu? ma dobry humor? jeśli tak to znaczy, że najada się i dobrze sypia, więc z dzieckiem jest ok. Zapisywanie ile dziecko zjada przy kp nie ma sensu, zje tyle ile potrzeba.

Połyka, śpi świetnie, pielucha do zmiany min. co każde karmienie, jak nie częściej, kupa idzie bez problemu, humor ma bardzo dobry

Teraz już wiem, że możemy odejść od zapisywania, ale po wyjściu ze szpitala niestety musieliśmy zapisywać i w szpitalu też to podkreślali. Tu akurat się z nimi zgadzam, bo wyszliśmy i tak 2 tygodnie wcześniej niż przewidywano, a wszystko za sprawą tego, ze młody jadł coraz więcej (zasługa kangurowania) i musieliśmy to 'więcej' utrzymać, a najlepiej powiększać. W dniu wypisu jadł co 3h 37ml, teraz je co 3h 65-67ml, czasem co 1h 20ml, ale dobowo ładnie.

Napisane przez Glodomorek

po trzecie: czy waga urodzeniowa dziecka była adekwatna do tygodnia w którym urodziłaś? tzn czy dziecko nie było zbyt drobne, szczupłe jak na swój wiek ciążowy? takie dzieci (za małe) należy budzić co 3h ponieważ z powodu braku/mniejszej ilości tkanki tłuszczowej może dochodzić podczas długiego snu do niedocukrzenia co wiadomo jest niebezpieczne. Czy dotyczy to twojego dziecka? [Niedocukrzenie u dziecka można wykryć zakładając do pieluszki pasek do badania moczu taki jak dla cukrzyków, koszt kilkanaście złotych a spokój w nocy bezcenny http://www.mojacukrzyca.org/?a=text&id=837
po czwartek: im szybciej przejdziesz na samą pierś tym lepiej dla laktacji

Pomyślę o tym pasku. Waga była akuratna, bo to był 34t 0d (+ dlugie cykle moje), a młody 2280 i 50cm, więc nawet nieźle.
Z laktacją jest w porządku póki co

Napisane przez figa84

dobrze, że Ci sierść do mleka nie przeszła

U mnie czego się nie dotknę, to jest w sierści psa, łącznie z ciuszkami młodego, butelkami, czy smoczkami (i to wyjętymi ze sterylizatora )



Dzisiaj zaliczone KP 3x. Raz 15 minut, potem zasnął, potem 30 minut, a potem 55 minut, ale odliczając ryk, to ok 45 minut jedzenia, z tym że potem TŻ go przejął i dorobił mu 45ml mojego mleka z butli, bo młody z cycków absolutnie już nie chciał (nie było? Jak ścisnęłam jedną pierś, to już nie leciało, a drugiej za bardzo nie lubi + była moim zdaniem za twarda już). Więc 45 minut cycka+ dojadł 45ml.

[pani-jesień]

Napisane przez Dotka90

Mam całą szufladę zamrożonego mleka, zapasy są
Nie przegrzewamy, je takie letnie Mikrofali nie mamy, podgrzewamy w podgrzewaczu



To długo odciągałaś Ja max 30 minut, bo i tak mam tego mlek tak dużo, że mrożę, bo bym wylewała.



Wiem



Bardzo dobre przyrosty ma, nawet lepsze niż się spodziewałam Urodzeniowa 2280, najniższa 2090, wypisowa 2230 - 18.12 potem 23.12 2400, 29.12 2600.



Połyka, śpi świetnie, pielucha do zmiany min. co każde karmienie, jak nie częściej, kupa idzie bez problemu, humor ma bardzo dobry

Teraz już wiem, że możemy odejść od zapisywania, ale po wyjściu ze szpitala niestety musieliśmy zapisywać i w szpitalu też to podkreślali. Tu akurat się z nimi zgadzam, bo wyszliśmy i tak 2 tygodnie wcześniej niż przewidywano, a wszystko za sprawą tego, ze młody jadł coraz więcej (zasługa kangurowania) i musieliśmy to 'więcej' utrzymać, a najlepiej powiększać. W dniu wypisu jadł co 3h 37ml, teraz je co 3h 65-67ml, czasem co 1h 20ml, ale dobowo ładnie.


Pomyślę o tym pasku. Waga była akuratna, bo to był 34t 0d (+ dlugie cykle moje), a młody 2280 i 50cm, więc nawet nieźle.
Z laktacją jest w porządku póki co



U mnie czego się nie dotknę, to jest w sierści psa, łącznie z ciuszkami młodego, butelkami, czy smoczkami (i to wyjętymi ze sterylizatora )



Dzisiaj zaliczone KP 3x. Raz 15 minut, potem zasnął, potem 30 minut, a potem 55 minut, ale odliczając ryk, to ok 45 minut jedzenia, z tym że potem TŻ go przejął i dorobił mu 45ml mojego mleka z butli, bo młody z cycków absolutnie już nie chciał (nie było? Jak ścisnęłam jedną pierś, to już nie leciało, a drugiej za bardzo nie lubi + była moim zdaniem za twarda już). Więc 45 minut cycka+ dojadł 45ml.

Długo, bo leciało i leciało Ja przez te 3 m-ce czułam się, jakbym miała wieczny nawał pokarmu, nawet jak już rzadziej odciągałam. Piersi ciągle jak kamienie.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Dotka, jakby coś, to pomyśl o SNS, to taki system wspomagania laktacji, że do piersi przyczepiasz rurkę i leci przez nią (np.) Twoje mleko, a dziecko się uczy, że z piersi leci jedzenie. Ale może u Was to nie będzie potrzebne, skoro synek je z piersi.
Fajnie, że jesteś świadoma tego wszystkiego, że są takie oznaki, że dziecko efektywnie je. Gdybym ja miała taką wiedzę, jak mam dzisiaj te 2,5 roku temu, to może inaczej by to u nas wyglądało też..

Jak pierś jest za twarda, to możesz trochę odciągnąć i wtedy podać dziecku.

[Glodomorek]

Napisane przez Dotka90

Bardzo dobre przyrosty ma, nawet lepsze niż się spodziewałam Urodzeniowa 2280, najniższa 2090, wypisowa 2230 - 18.12 potem 23.12 2400, 29.12 2600.

Połyka, śpi świetnie, pielucha do zmiany min. co każde karmienie, jak nie częściej, kupa idzie bez problemu, humor ma bardzo dobry

Ale skoro waga dobra, adekwatna, super przyrosty to paski wam niepotrzebne. Moja córka 41tc miała wagę ur o 70g większą od twojego wcześniaka
Także zwiększaj kp, odstawiaj laktator i nie stresuj się.