Od zera ćwiczyć i dietkować zaczynamy , bardzo mocno sie wspieramy :)

[antunka]

Zaliczyłam zajęcia TBC. Chodzę 3 razy w tygodniu a w pozostałe dni staram się jeździć na rowerze stacjonarnym. Nie codziennie mi się to udaje ale mimo wszystko te 5 razy w tygodniu się ruszam.
Z dietą ok.

Tabelkę można wklejać co sobotę taką uzupełnioną żeby zawsze były poprzednie pomiary. Dla tych co będą się udzielały regularnie nie powinno być problemu z jej znalezieniem.

[Kama 93]

Można pisać w jakimś pliku internetowym. Jest coś takiego w Google taki Word czy coś 😜 Można tam ładnie wypisać i wklejać linka na bieżąco.

---------- Dopisano o 22:46 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

Macie jakiś pomysł na lenia? Odkąd zaczęłam nową pracę nie chce mi się ćwiczyć.

Czy tylko ja w pracy nie myślę o jedzeniu :P Zawsze jak jestem w pracy to nie chce mi się jeść.

[WredoKasiak]

Czesc dziewczyny ,
Witam wszystkie nowe zdeterminowane i zmobilizowane do walki o siebie kobiety


Melduje ze grzeczna byłam, ale nie ćwiczyłam... no chyba, że z mężem ale to się chyba nie liczy .
Nadrobilam tylko posty i lecę spać, jutro Wam powiem co mam do powiedzenia. Napisania. Pa !

[WredoKasiak]

Napisane przez Maddis

Ja tez sie staram unikać owoców od połowy dnia i ogólnie kolacje jem jak najmniejsza, ale słyszałam nawet dzis, ze ktos je zawsze kolacje, ktora jest najbardziej kalorycznym posiłkiem w ciagu dnia i tak sie najlepiej czuje. Każdy organizm jest inny.

Tak.. to prawda, uwielbiam najeść się na noc i pójść spać. Niestety moje sadełko najlepiej wtedy wiąże.

Aguniaa ja Ci dam automat ze słodyczami ! W nas też są... i tyyyle pyszności. Ale jestem dzielna.

katiennn nie ma leżenia !

gothka152 rzeczywiście jakoś mało Ci tych kalorii wyszło. Ba, nawet twierdzę, że albo aplikacja jest do :dupa: albo policzyłaś nie to, co trzeba.
Jest PPM (Podstawowa Przemiana Materii) oraz CPM (Całkowita Przemiana Materii).
Jeśli np. PPM wyszło Ci 1700 i odjęłaś 200 to padniesz z głodu Jest to wskaźnik Twojego minimalnego zapotrzebowania, aby "normanie" funkcjonować.
Powinnaś odjąć trochę kalorii z CPM.

[Maddis]

Napisane przez WredoKasiak

Tak.. to prawda, uwielbiam najeść się na noc i pójść spać. Niestety moje sadełko najlepiej wtedy wiąże.

Aguniaa ja Ci dam automat ze słodyczami ! W nas też są... i tyyyle pyszności. Ale jestem dzielna.

katiennn nie ma leżenia !

gothka152 rzeczywiście jakoś mało Ci tych kalorii wyszło. Ba, nawet twierdzę, że albo aplikacja jest do :dupa: albo policzyłaś nie to, co trzeba.
Jest PPM (Podstawowa Przemiana Materii) oraz CPM (Całkowita Przemiana Materii).
Jeśli np. PPM wyszło Ci 1700 i odjęłaś 200 to padniesz z głodu Jest to wskaźnik Twojego minimalnego zapotrzebowania, aby "normanie" funkcjonować.
Powinnaś odjąć trochę kalorii z CPM.

Przy niskim wzroście i braku ruchu tak rzeczywiście wychodzi Sama sie ostatnio strasznie zdziwiłam, jak chciałam sobie jeszcze raz przeliczyć kalorie, bo teraz nie mam ruchu i mi wyszło, ze żebym mogła schudnąć, to powinnam jesc mniej niz wynosi moja PPM, ale jem wiecej o jakieś 200-300 kalorii i schudłam przez tydzien pół kilo, wiec widać szybciej moj organizm spała kalorie

[gothka152]

Napisane przez WredoKasiak

gothka152 rzeczywiście jakoś mało Ci tych kalorii wyszło. Ba, nawet twierdzę, że albo aplikacja jest do :dupa: albo policzyłaś nie to, co trzeba.
Jest PPM (Podstawowa Przemiana Materii) oraz CPM (Całkowita Przemiana Materii).
Jeśli np. PPM wyszło Ci 1700 i odjęłaś 200 to padniesz z głodu Jest to wskaźnik Twojego minimalnego zapotrzebowania, aby "normanie" funkcjonować.
Powinnaś odjąć trochę kalorii z CPM.

Napisane przez Maddis

Przy niskim wzroście i braku ruchu tak rzeczywiście wychodzi

Liczyłam dwa razy: za pomocą aplikacji i jakiegoś wzoru i w obydwu przypadkach wyszło mniej więcej to samo
Ale dla mnie to jedynie wartości orientacyjne. Czytam wartość kaloryczną na opakowaniach ale nie stoję nad wagą i nie odmierzam precyzyjnych porcji jedzenia
W moim przypadku przede wszystkim chodzi o zmianę myślenia: unikanie zapychania się jedzeniem w stresowych sytuacjach i regularne jedzenie małych posiłków, żeby uniknąć późniejszego rzucania się na ogromne porcje. Wyeliminowanie słodyczy i przekąsek to wiadomo

Nie wiem, czy są tu dziewczyny z tak dużą wagą, jak moja, ale mam pytanie: jak otoczenie reaguje na Was, Waszą budowę? Nie ma tematu, starają się doradzać, wyśmiewają...?
U mnie niestety tylko uwagi w stylu jak ty wyglądasz, musisz schudnąć, nikt takiej grubej do pracy nie przyjmie itd. Ostatnio przedstawiałam mojego Ukochanego rodzinie i wszystkim się spodobał: jest spokojnym, kulturalnym człowiekiem, ma wiele pasji. I od bardzo bliskiej osoby usłyszałam później: i taki chłopak cię chce?
Także tego...

[WredoKasiak]

gothka152 to bardzo przykre co mówisz... Hm. Różnie to bywa, mój tata ostatnio mi powiedział "Boże jaką Ty masz wielką dupę". Zrobiło mi się trochę przykro, ale mój tata już tak ma, że zawsze wytknie komuś, że jest gruby, chociaż sam szczypiorkiem nie jest. Moja mama mówi "Niczego Ci nie brakuje" (w sensie, że spora jestem).
A w pracy znowu inaczej. Ja mówię, że nie jem słodyczy bo gruba jestem, a koleżanki mówią "No coś Ty, nie przesadzaj, grubej nie widziałaś." "Wcale nie widać, że tyle ważysz" itp.
Mi osobiście też się wydaje, że wcale nie jestem grubaskiem. Ale rozmiar ubrań mówi sam za siebie

[Maddis]

Napisane przez gothka152

Liczyłam dwa razy: za pomocą aplikacji i jakiegoś wzoru i w obydwu przypadkach wyszło mniej więcej to samo
Ale dla mnie to jedynie wartości orientacyjne. Czytam wartość kaloryczną na opakowaniach ale nie stoję nad wagą i nie odmierzam precyzyjnych porcji jedzenia
W moim przypadku przede wszystkim chodzi o zmianę myślenia: unikanie zapychania się jedzeniem w stresowych sytuacjach i regularne jedzenie małych posiłków, żeby uniknąć późniejszego rzucania się na ogromne porcje. Wyeliminowanie słodyczy i przekąsek to wiadomo

Nie wiem, czy są tu dziewczyny z tak dużą wagą, jak moja, ale mam pytanie: jak otoczenie reaguje na Was, Waszą budowę? Nie ma tematu, starają się doradzać, wyśmiewają...?
U mnie niestety tylko uwagi w stylu jak ty wyglądasz, musisz schudnąć, nikt takiej grubej do pracy nie przyjmie itd. Ostatnio przedstawiałam mojego Ukochanego rodzinie i wszystkim się spodobał: jest spokojnym, kulturalnym człowiekiem, ma wiele pasji. I od bardzo bliskiej osoby usłyszałam później: i taki chłopak cię chce?
Także tego...

Już taka zmiana będzie dobra i kilogramy spadną, bo od słodyczy będzie dużo mniej kalorii. No i ważne, żeby się nie zapytać byle czym

Nie przejmuj się takimi komentarzami, przecież nie wygląd tylko się liczy. Ja dużych problemów z wagą nie mam, ale jak mi ktoś powiedział, że nie jestem zbyt chuda, to mnie to wkurzalo, ale to jest często odbierane jako przytyk, a często bliscy mają na względzie nasze dobro, chociaż, gdyby mi ktoś powiedział coś takiego o chłopaku, to już bym się konkretniej wnerwila, bo to juz jest złośliwe. Ale rób swoje i nie patrz na innych, w końcu to jest przede wszystkim walka o zdrowie, a efekty wizualne są na drugim miejscu


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gothka152]

Napisane przez WredoKasiak

gothka152 to bardzo przykre co mówisz... Hm. Różnie to bywa, mój tata ostatnio mi powiedział "Boże jaką Ty masz wielką dupę". Zrobiło mi się trochę przykro, ale mój tata już tak ma, że zawsze wytknie komuś, że jest gruby, chociaż sam szczypiorkiem nie jest. Moja mama mówi "Niczego Ci nie brakuje" (w sensie, że spora jestem).
A w pracy znowu inaczej. Ja mówię, że nie jem słodyczy bo gruba jestem, a koleżanki mówią "No coś Ty, nie przesadzaj, grubej nie widziałaś." "Wcale nie widać, że tyle ważysz" itp.
Mi osobiście też się wydaje, że wcale nie jestem grubaskiem. Ale rozmiar ubrań mówi sam za siebie

Więc wygląda na to, że to ja jestem tą grubą, której pewnie sporo z Was jeszcze w życiu nie widziała

[katiennn]

dziewczyny jestem w szoku z tym co piszecie na temat komentarzy środowiska... ludzie są po prostu podli
poza tym uważam, że każda ma inną budowę, inny typ sylwetki i czasem mając większe BMI wygląda się lepiej niż jak ktoś ma mniejsze BMI ze względu na proporcjonalność czy inne czynniki. tak więc kluczem do sukcesu jest też brak porównywania siebie do innych czy tak jak gothka twierdzi, że jest tu "tą grubą" to jest naprawdę nieważne, kto z nas ile ma więcej niż trzeba, łączy nas wspólny cel, skupmy się na tym

[201703240903]

Napisane przez gothka152

Liczyłam dwa razy: za pomocą aplikacji i jakiegoś wzoru i w obydwu przypadkach wyszło mniej więcej to samo
Ale dla mnie to jedynie wartości orientacyjne. Czytam wartość kaloryczną na opakowaniach ale nie stoję nad wagą i nie odmierzam precyzyjnych porcji jedzenia
W moim przypadku przede wszystkim chodzi o zmianę myślenia: unikanie zapychania się jedzeniem w stresowych sytuacjach i regularne jedzenie małych posiłków, żeby uniknąć późniejszego rzucania się na ogromne porcje. Wyeliminowanie słodyczy i przekąsek to wiadomo

Nie wiem, czy są tu dziewczyny z tak dużą wagą, jak moja, ale mam pytanie: jak otoczenie reaguje na Was, Waszą budowę? Nie ma tematu, starają się doradzać, wyśmiewają...?
U mnie niestety tylko uwagi w stylu jak ty wyglądasz, musisz schudnąć, nikt takiej grubej do pracy nie przyjmie itd. Ostatnio przedstawiałam mojego Ukochanego rodzinie i wszystkim się spodobał: jest spokojnym, kulturalnym człowiekiem, ma wiele pasji. I od bardzo bliskiej osoby usłyszałam później: i taki chłopak cię chce?
Także tego...

Hmmm. Ja na Twoim miejscu spróbowałabym podliczyć orientacyjnie ile jem w trakcie dnia tak normalnie przez 3-4 dni i dopiero bym obcięła kalorie. Powiem na moim przykładzie. Ważąc 62 kg kombinowałam z dietami i za mocno ucięłam tłuszcze. 90% dań było chudych przez co bardzo często wieczorami wracałam głodna. Myślę, że nie jadłam więcej niż 1300 kcl w trakcie dnia. Nie chudłam. Byłam non stop zmęczona. W trakcie dnia potrafiłam zjeść czasami 2 dania.

Szybko się zniechęciłam i zaczęłam jeść normalnie w graniach 1800- 2000 kalorii. Przytyłam do 69 kg. Pomimo tego, że powinnam jeść około 2300 żeby utrzymać wagę. Zaczęłam ćwiczyć z Chodakowską i pierwszą zmianę jaką wprowadziłam była zmiana jedzenia na zdrowsze i mniej przetworzone + ćwiczenia. Raz na jakiś czas pozwalałam sobie na coś nieco mniej zdrowego (np. piwo, serki owocowe, pizzę). W ten sposób czułam większy komfort psychiczny. Nie liczyłam kalorii, ale zdrowa dieta stanowiła 80%. Natomiast 20% stanowiła ta mniej zdrowa. Schudłam do 65kg. Później zmniejszyłam kalorykę do 1800 i schudłam kolejne 3kg. Później zmniejszyłam do 1600 i ważę 60kg.


Myślę, że najlepiej ucinać kalorie stopniowo. Bo jeśli jesz ,np. 2000 kcl w trakcie dnia. A zmniejszysz nagle do 1500 organizm może to dosyć mocno odczuć i faktycznie będziesz chudła, ale będziesz non stop chodziła głodna.

Oczywiście to tylko moje zdanie i doświadczenie. A jestem osobą, która milion razy podchodziła do diet.

Co do komentowania masy ciała moim zdaniem to straszne. Ja ważąc 69kg przy 158 wyglądałam dosyć potężnie, ale nie zdawałam sobie z tego sprawy. Nikt, nigdy mi nie powiedział prosto w twarz, że jestem za gruba. Natomiast słyszałam raz rozmowę współlokatora ze współlokatorką na zasadzie ,,gruba'' coś tam. Wiedziałam, że chodziło o mnie i wtedy się mocno wzięłam za ćwiczenia. Ćwiczyłam codziennie, układałam jadłospisy i pół roku później okazało się, że ważę mniej niż współlokatorka. .

Moim zdaniem nie powinno się komentować czyjejś wagi, bo można komuś sprawić ogromną przykrość. Na pytania typu taki chłopak Cię chce odpowiedziałabym, że jak widać nie liczyła się dla niego tylko uroda, ale również inteligencja.

[katiennn]

mi ostatnio mama powiedziała, że przytyłam za to TŻ twierdzi, że jestem najpiękniejsza itd. itp. ale chyba musi widzieć, że jest mnie więcej, skoro przytyłam w ponad rok jakieś 15 kilo

[gothka152]

Napisane przez katiennn

dziewczyny jestem w szoku z tym co piszecie na temat komentarzy środowiska... ludzie są po prostu podli
poza tym uważam, że każda ma inną budowę, inny typ sylwetki i czasem mając większe BMI wygląda się lepiej niż jak ktoś ma mniejsze BMI ze względu na proporcjonalność czy inne czynniki. tak więc kluczem do sukcesu jest też brak porównywania siebie do innych czy tak jak gothka twierdzi, że jest tu "tą grubą" to jest naprawdę nieważne, kto z nas ile ma więcej niż trzeba, łączy nas wspólny cel, skupmy się na tym

To moje to było trochę ironiczne
Przez problemy z tarczycą przeważnie zawsze byłam grubsza, niż koleżanki. Czasami chudłam (po 10-12 kg), za jakiś czas tyłam i tak w kółko. Uodporniłam się w jakiejś tam części na głupie uwagi.
Dużo dała mi praca z niepełnosprawnymi- zajmuję się tym już 12 lat. Nauczyłam się nie przejmować pierdołami a cieszyć z tego, co mam.
Jasne, że nadwaga jest niezdrowa i w żadnym wypadku nie powinno się jej promować. Obciąża serce, stawy, prowadzi do wielu chorób. Ale przy tym wszystkim trzeba cieszyć się z tego, że nogi- chociaż grube- pozwalają na chodzenie, sprawne ręce dają możliwość samodzielnego chociażby ubrania się.
Myślę, że przede wszystkim powinno promować się radość z życia
Dieta dietą ale jak będę mieć z chłopakiem ochotę na pizzę i piwo to po prostu zjem Tak samo jak kawałek tortu na urodzinach najlepszej przyjaciółki.
Mam bardzo szczupłą koleżankę, która jakiś czas temu sporo schudła. Od tej pory nie zje nawet kawałka pizzy, kiedy wychodzimy ze znajomymi, nie napije się piwa, na grillu nie zje kiełbaski. Dba o sylwetkę- w praktyce po prostu siedzi ze zbolałą miną i patrzy, jak reszta je. Ja mam gdzieś takie coś W takich sytuacjach jem, pije i cieszę się obecnością przyjaciół

Napisane przez FeelingLost

Hmmm. Ja na Twoim miejscu spróbowałabym podliczyć orientacyjnie ile jem w trakcie dnia tak normalnie przez 3-4 dni i dopiero bym obcięła kalorie.

Myślę, że najlepiej ucinać kalorie stopniowo. Bo jeśli jesz ,np. 2000 kcl w trakcie dnia. A zmniejszysz nagle do 1500 organizm może to dosyć mocno odczuć i faktycznie będziesz chudła, ale będziesz non stop chodziła głodna.

Kilka lat temu, na początku studiów, w ciągu roku zgubiłam 12 kg. Nie głodziłam się- po prostu nie jadłam słodyczy, chipsów, mniej smażonych rzeczy i dbałam o regularne jedzenie. Starałam się więcej spacerować. W soboty- kiedy przyjeżdżałam do domu na weekend- był dzień wolny od diety
Utrzymywałam wagę kilka lat (później nawet jeszcze trochę schudłam) aż do nieszczędzonego rozstania
Teraz zamierzam znów uskutecznić tamtą, sprawdzoną taktykę Żadnego głodzenia, więcej chodzenia

[cb3bd79b36c27402fdfd42ef386b0644a8e2d957]

I ja chętnie się dołączę

[gothka152]

[1=cb3bd79b36c27402fdfd42e f386b0644a8e2d957;6659423 6]I ja chętnie się dołączę[/QUOTE]
Cześć Powiedz o sobie coś więcej

[katiennn]

gothka rozumiem Cię, bo ja też nigdy chudnąc nie odmawiałam sobie wszystkiego na 100% i pozwalałam sobie na jakieś odstępstwa
ale w pewnym momencie się z tym potraciłam i pozwalałam sobie na wiele. na zbyt wiele. do tego rzuciłam palenie, zaczęłam pracę siedzącą i bach, 15 kg na plusie dlatego jestem tutaj

nieznoznie_lekko hej powiedz nam coś o sobie

[gothka152]

Napisane przez katiennn

gothka rozumiem Cię, bo ja też nigdy chudnąc nie odmawiałam sobie wszystkiego na 100% i pozwalałam sobie na jakieś odstępstwa
ale w pewnym momencie się z tym potraciłam i pozwalałam sobie na wiele. na zbyt wiele. do tego rzuciłam palenie, zaczęłam pracę siedzącą i bach, 15 kg na plusie dlatego jestem tutaj

Mam wielką nadzieję, że uda mi się nie robić przerw większych, niż raz w tygodniu

[katiennn]

oby

@ mam drugi dzień, nic dzisiaj nie ćwiczyłam

[201703240903]

Menu na dziś:

1) 2 jajka sadzone z salami, pomidorami i koncentratem pomidorowym

2) Serek wiejski z cynamonem, połowa dużego jabłka, kromka razowca

3) Nugetsy domowej roboty z frytkami z piekarnika podane z sosem pomidorowym

Turbo Chodakowskiej
4) Zupa krem z passaty pomidorowej i bulionu z ryżem, prażone pestki słonecznika

[gothka152]

Menu też wrzucamy?

[katiennn]

Napisane przez FeelingLost

Menu na dziś:

1) 2 jajka sadzone z salami, pomidorami i koncentratem pomidorowym

2) Serek wiejski z cynamonem, połowa dużego jabłka, kromka razowca

3) Nugetsy domowej roboty z frytkami z piekarnika podane z sosem pomidorowym

Turbo Chodakowskiej
4) Zupa krem z passaty pomidorowej i bulionu z ryżem, prażone pestki słonecznika

pięknie za jedzonko i ćwiczenia

Napisane przez gothka152

Menu też wrzucamy?

jak ktoś ma ochotę to czemu nie

ja akurat nie mam się dzisiaj czym chwalić

[BuryKotZPiwnicy]

To co piszecie o tych okresleniach dla osob z nadwaga, albo wrecz przezwiskach, jest straszne
Ja owszem, jak 10 lat temu wazylam 73 kg to tez slyszalam swoje, ale to bylo w gimnazjum gdzie panuje atmosfera ponizej jakiegokolwiek poziomu...



Melduje 55 minut biegu i 20 silowych

[201703240903]

Ktoś pisał o tabelce wczoraj. Ja to widzę tak:

tabelka udostępniona w google drive.
Nick, aktualna waga, waga docelowa, obwody. Mierzymy się i ważymy w 1 dzień tygodnia.

[Carola9305]

Cześć dziewczyny adoptujecie mnie? Muszę coś ze sobą zrobić. Jestem totalnie uzależniona od słodyczy...wyglądam okropnie, nie mam za grosz energii a mam dwie małe córeczki i jednak kondycha się przyda. Wesprzyjcie mnie i kopa też dać możecie

[gothka152]

O matko, ja centymetr to już dawno schowałam na dno szafy

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ----------

Napisane przez Carola9305

Cześć dziewczyny adoptujecie mnie? Muszę coś ze sobą zrobić. Jestem totalnie uzależniona od słodyczy...wyglądam okropnie, nie mam za grosz energii a mam dwie małe córeczki i jednak kondycha się przyda. Wesprzyjcie mnie i kopa też dać możecie

Wspieramy Cię!

Właśnie dziewczyny- co Was najbardziej motywuje do walki o sylwetkę? W chwilach, gdy chcecie się poddać?

Ja oglądam zdjęcia sukien ślubnych...

[Carola9305]

U mnie motywacją są dzieci. Wcześniej czyli jakieś 4 lata temu kończyłam szkołę i chciałam wkroczyć w nowe życie z "idealną" figurą. Wtedy mi się udało. Schudłam 17 kg w 4 miesiące.
Byłam z siebie dumna. W czasie pierwszej ciąży pozwoliłam sobie na wszystko i przytyłam 24 kg jak już zaczęłam chudnąć to okazało się że znowu jestem w ciąży. Kolejne 15 kg na +. Możecie sobie wyobrazić jak się zmieniłam. Koszmar. Niestety nie mogłam liczyć na niczyje wsparcie. Teraz się zawzięłam (pomimo że w gębie właśnie mam cukierka). Ahh...żywot kobiet jest trudny

[Maddis]

Napisane przez gothka152

O matko, ja centymetr to już dawno schowałam na dno szafy

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ----------


Wspieramy Cię!

Właśnie dziewczyny- co Was najbardziej motywuje do walki o sylwetkę? W chwilach, gdy chcecie się poddać?

Ja oglądam zdjęcia sukien ślubnych...

Mnie najbardziej motywują efekty. Nawet 0,5 kg na minusie daje kopa, a jak sobie zrobię nie planowanego cheata, to po prostu następnego dnia o tym zapominam i dalej liczę kalorie. Raz na jakiś czas można sobie na coś pozwolić

Napisane przez Carola9305

U mnie motywacją są dzieci. Wcześniej czyli jakieś 4 lata temu kończyłam szkołę i chciałam wkroczyć w nowe życie z "idealną" figurą. Wtedy mi się udało. Schudłam 17 kg w 4 miesiące.
Byłam z siebie dumna. W czasie pierwszej ciąży pozwoliłam sobie na wszystko i przytyłam 24 kg jak już zaczęłam chudnąć to okazało się że znowu jestem w ciąży. Kolejne 15 kg na +. Możecie sobie wyobrazić jak się zmieniłam. Koszmar. Niestety nie mogłam liczyć na niczyje wsparcie. Teraz się zawzięłam (pomimo że w gębie właśnie mam cukierka). Ahh...żywot kobiet jest trudny

Co zrobiłaś, że tak szybko i tak dużo schudłas?


Ale mnie choróbsko rozkłada

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Carola9305]

[QUOTE=Maddis;66604821]Mnie najbardziej motywują efekty. Nawet 0,5 kg na minusie daje kopa, a jak sobie zrobię nie planowanego cheata, to po prostu następnego dnia o tym zapominam i dalej liczę kalorie. Raz na jakiś czas można sobie na coś pozwolić

Co zrobiłaś, że tak szybko i tak dużo schudłas?


Ale mnie choróbsko rozkłada





No cóż, dla mnie to była totalna zmiana. Zamieszkałam na 4 piętrze (bez windy), nie piłam słodkich, gazowanych napoi, zero fast-foodów, miałam blisko wszędzie więc chodziłam dużo, no i stres bo zaczynałam studia. Wszystko było super ale mój biust zmalał tylko o dwa rozmiary co dla mnie było rozczarowaniem.

[gothka152]

Maddis, polecam czosnek Ja zjadam na kanapce jakieś dwa ząbki co dwa dni. Może to też to, że siedzę w domu i nie stykam się często z większymi skupiskami ludzi ale jak na razie, tej jesieni, wszystkie choróbska mnie omijają
Dużo zdrówka dla Ciebie

Carola, ile mają Twoje córeczki?

Kurde, ja jestem bardzo niska (152 cm) a cyce mam duuże (95D) i żal mi z nich chudnąć Mnie się podobają, tżtowi też...
Jedyna dobra zmiana () to to, że gdyby były odrobinę mniejsze, mogłabym sobie kupić w Pepco fajne staniki... Teraz są na mnie za małe

[Carola9305]

Gothka. Starsza ma 20 miesięcy, a młodsza 9 miesięcy


A co do biustu to gdybym miała D to też bym się cieszyła. U mnie to 80J