Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[nadi111]

Napisane przez aanneett

Da się tak? Myślę że to bujda, człowiek by zemdlał z bólu przecież.
Mój Tż wykonywał też kanałowe bez znieczulenia tyle że to było powtórne, także w zębie nic nie było

Da się Mnie dentystka poinformowała, że potrzebne będzie kanałowe, coś tam gmerała mi w ustach. Gdy po jakimś czasie przerwała i mogłam coś powiedzieć to poprosiłam o to kanałowe ze znieczuleniem to się zaśmiała i powiedziała, że już po Owszem bolało, ale do zniesienia. Także też zaoszczędziłam, ale nieświadomie

[blekitna laguna]

Ja tez robilam kanalowe bez znieczulenia i nie mdlalam. Nie bolalo, jest tylko takie dziwne uczucie jakby drapania :P. Nie cierpie brac znieczulenia, wiec unikam jak moge

[201804100943]

Napisane przez blekitna laguna

Ja tez robilam kanalowe bez znieczulenia i nie mdlalam. Nie bolalo, jest tylko takie dziwne uczucie jakby drapania :P. Nie cierpie brac znieczulenia, wiec unikam jak moge

o ludzie
wszystkich których pytałam odp że to niemożliwe bez znieczulenia :P

[MonnieB]

A co myślicie o tym, organizujecie Wigilię w domu dla siebie i trzech innych osób, dwóch przyjaciół i chłopaka, prosicie aby każdy coś przyniósł albo się dołożył do zakupów, bo wiadomo, że to kosztuje. Mój chłopak siedzi ze mną od rana i pomaga mi gotować, łososie, dorsze itd - wszystko kupiłam ze swoich, prawie 100 funtów wyszło, kumpel który przychodził zaprosił mnie na Wigilię dwa lata temu, grosza nie wziął ode mnie, nie chciał nic wiec ja też uznałam, że brać nie bedę, bo przyniósł dobry alkohol itd.
Ale przyjaciółka która miała mi oddać przynajmniej za napoje nie oddała ani grosza, nawet jednego funcika, nic kompletnie, przyszła na gotowe, najadła sie, napiła i poszła do domu. Nawet nie pomogła posprzątać. A gdy przypomniałam, że miała oddać za napoje to powiedziała, że będzie piła herbatę.
Co myślicie?

[Asji]

Napisane przez MonnieB

A co myślicie o tym, organizujecie Wigilię w domu dla siebie i trzech innych osób, dwóch przyjaciół i chłopaka, prosicie aby każdy coś przyniósł albo się dołożył do zakupów, bo wiadomo, że to kosztuje. Mój chłopak siedzi ze mną od rana i pomaga mi gotować, łososie, dorsze itd - wszystko kupiłam ze swoich, prawie 100 funtów wyszło, kumpel który przychodził zaprosił mnie na Wigilię dwa lata temu, grosza nie wziął ode mnie, nie chciał nic wiec ja też uznałam, że brać nie bedę, bo przyniósł dobry alkohol itd.
Ale przyjaciółka która miała mi oddać przynajmniej za napoje nie oddała ani grosza, nawet jednego funcika, nic kompletnie, przyszła na gotowe, najadła sie, napiła i poszła do domu. Nawet nie pomogła posprzątać. A gdy przypomniałam, że miała oddać za napoje to powiedziała, że będzie piła herbatę.
Co myślicie?

Ja myślę, że jeśli planuje się jakiekolwiek przyjęcie i wcześniej uzgadnia z uczestnikami, że robimy zrzutkę, to te pieniądze wcześniej się zbiera i dopiero z nimi na zakupy idzie. Bo po fakcie to co można myśleć? Dziewczyna się wypięła i przecież z portfela tej kasy jej teraz nie wyciągniesz sama Albo się słabo znacie, albo macie problemy komunikacyjne i się nie zrozumiałyście, albo nazywanie jej przyjaciółką jest mocno na wyrost. Obstawiam ostatnie - teraz wiesz, że nie ma sensu zapraszać ją następnym razem.

[MonnieB]

Znamy się ponad 18 lat. Zawsze jest tak samo. Ale tym razem sama powiedziała, że odda i niestety, nie doczekałam się.

[otako]

Napisane przez aanneett

o ludzie
wszystkich których pytałam odp że to niemożliwe bez znieczulenia :P

Oszukali cię. Albo mają wyjątkowo niski próg bólu.
Możliwe jest jak najbardziej.

[ma-linka]

Mój były chłopak (jeszcze z czasów studenckich) studiował dziennie - od rodziców dostawał pieniądze sam nie pracował, ale potrafił zawsze odłożyć kosztem niedojadania. Ja natomiast mimo studiów pracowałam tu i tam znajomi śmiali się ze mnie "kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi".
Więc pojechaliśmy do znajomych na wakacje - domek na Lubelszczyźnie - płaciliśmy jedynie za jedzenie no i dojazd pociągiem z drugiego końca Polski.
Któregoś razu gdy byliśmy w Zamościu - w końcu nadarzyła się okazja by zrobić zakupy w normalnym dużym sklepie - więc wymyśliliśmy,że wieczorem zrobimy grilla. Znajomi wzięli sobie po filecie z kurczaka, a mój ex (ja jestem wegetarianka) poprosił Panią o zważenie połówki fileta , gdy cena była nie zadowalająca kazał jej go dzielić i dzielić bez końca, aż został prawie mikroskopijny kawałek. Ekspedientka miała minę nie tęga moi znajomi śmiali się do rozpuku, a mnie było po prostu głupio.
Na koniec związku zarzucił mi ,że ja puszczałam mu "strzałki",a On zawsze musiał oddzwaniać pomimo posiadania darmówek .

[lazuroweostatnianadzieja]

Napisane przez MonnieB

A co myślicie o tym, organizujecie Wigilię w domu dla siebie i trzech innych osób, dwóch przyjaciół i chłopaka, prosicie aby każdy coś przyniósł albo się dołożył do zakupów, bo wiadomo, że to kosztuje. Mój chłopak siedzi ze mną od rana i pomaga mi gotować, łososie, dorsze itd - wszystko kupiłam ze swoich, prawie 100 funtów wyszło, kumpel który przychodził zaprosił mnie na Wigilię dwa lata temu, grosza nie wziął ode mnie, nie chciał nic wiec ja też uznałam, że brać nie bedę, bo przyniósł dobry alkohol itd.
Ale przyjaciółka która miała mi oddać przynajmniej za napoje nie oddała ani grosza, nawet jednego funcika, nic kompletnie, przyszła na gotowe, najadła sie, napiła i poszła do domu. Nawet nie pomogła posprzątać. A gdy przypomniałam, że miała oddać za napoje to powiedziała, że będzie piła herbatę.
Co myślicie?

Ogolnie rzecz biorac to Ty jestes gospodarzem i masz obowiazek troszczyc sie o gosci. Oczekiwanie od nich pieniedzy za goscine jest zwyczajnym nietaktem i jezeli Cie nie stac to nie przyjmujesz gosci - proste.

Jezeli chodzi o bardzo bliskich przyjaciol to wiadomo, ze moze to wygladac inaczej, zgodnie z Waszymi ustaleniami. Natomiast musisz ich na tyle dobrze znac, zebys wiedziala, ze takimi propozycjami ich nie urazisz. Patrzac po reakcji kolezanki chyba jednak Twoje zachowanie nie zostalo dobrze odebrane.

Kolejna kwestia to wybiorczosc Twoich ustalen. Niby sie skladacie, a nagle sie okazuje, ze ktos tam pomogl w kuchni, drugi Cie zaprosil kiedys, no a trzecia musi dawac kase. To jest kolejne bardzo nieladne zachowanie z Twojej strony.

Ostatnim nietaktem jest oczekiwanie sprzatania od gosci. Oczywiscie jak juz wspomnailem jezeli sa to bardzo bliscy znajomi to mozna takie rzeczy ustalic o ile wiemy, ze nie zostana urazeni przez taka propozycje. Wnioskuje, ze sprzatania chyba ze soba nie ustalaliscie?

Podsumowujac to nie zachowalas sie dobrze, bo za komfort gosci odpowiada gospodarz. Jezeli uwazasz, ze mozesz proponowac inny przebieg spotkania jako gospodarz to powinnas od poczatku do konca wszystko dokladnie ustalic z goscmi, a za wszelkie odchyly od normy odpowiedzialna jestes wylacznie Ty. Dlatego nasza kultura wyksztalcila pewne normy i obyczaje jak np. role gospodarza, zeby wlasnie unikac takich kwasow jakie Ty spowodowalas nieprzemyslanym zachowaniem.

[MonnieB]

No to tak się składa, że te święta nie miałybyć u mnie, ale u koleżanki, bo ja nie mam warunków, niestety ona powiedziała kilka dni przed że nie da rady, bo pracuje więc ja powiedziałam, że ja też, ale może uda mi się wziąć dzień wolny. To nie było moje zaproszenie, ona zapytała czy coś robimy ja mówię, że czemu nie, od kumpla kasy nie wzięłam, bo sama byłam u niego dwa lata temu i on też nic nie chciał, przyniósł za to dobry alkohol. Ja nie mieszkam sama, dzielę mieszkanie, dlatego każdy wiedział, że nie mogę sobie pozwolić na mega bałagan, a jednak nikt nie pomógł mi posprzątać.
Rozumiem, że gdybym to ja zapraszała do siebie to wiadomo, że ja wszystko kupuję, ja sprzątam itd, ale święta miałybyć gdzieś indziej, ona się wykręciła i wszystko spadło na mnie, a miała mi pomóc!
Zresztą, skoro jej powiedziałam wcześniej, że zrobię ale pod jednym warunkiem, że mi pomoże, a ona się zgodziła to dlaczego później uznała, że to nie miało miejsca? Ja powiedziałam wprost czego oczekuje, bo mogłam siedzieć z chłopakiem i oglądać filmy, a chciałam żeby jej było miło, bo to jej pierwsze święta poza domem, po tym jak anulowała u siebie mogłam machnąć ręką i powiedzieć, trudno, za rok, a tego nie zrobiłam.

[lazuroweostatnianadzieja]

Napisane przez MonnieB

No to tak się składa, że te święta nie miałybyć u mnie, ale u koleżanki, bo ja nie mam warunków, niestety ona powiedziała kilka dni przed że nie da rady, bo pracuje więc ja powiedziałam, że ja też, ale może uda mi się wziąć dzień wolny. To nie było moje zaproszenie, ona zapytała czy coś robimy ja mówię, że czemu nie, od kumpla kasy nie wzięłam, bo sama byłam u niego dwa lata temu i on też nic nie chciał, przyniósł za to dobry alkohol. Ja nie mieszkam sama, dzielę mieszkanie, dlatego każdy wiedział, że nie mogę sobie pozwolić na mega bałagan, a jednak nikt nie pomógł mi posprzątać.
Rozumiem, że gdybym to ja zapraszała do siebie to wiadomo, że ja wszystko kupuję, ja sprzątam itd, ale święta miałybyć gdzieś indziej, ona się wykręciła i wszystko spadło na mnie, a miała mi pomóc!
Zresztą, skoro jej powiedziałam wcześniej, że zrobię ale pod jednym warunkiem, że mi pomoże, a ona się zgodziła to dlaczego później uznała, że to nie miało miejsca? Ja powiedziałam wprost czego oczekuje, bo mogłam siedzieć z chłopakiem i oglądać filmy, a chciałam żeby jej było miło, bo to jej pierwsze święta poza domem, po tym jak anulowała u siebie mogłam machnąć ręką i powiedzieć, trudno, za rok, a tego nie zrobiłam.

Po pierwsze to Twoje wypowiedzi sa niespojne. Piszesz, ze to nie bylo Twoje zaproszenie, a mimo to przyjmowalas gosci. Czyli wychodzi na to, ze goscie wprosili sie do Ciebie?

Co do drugiej kwesti to juz wiesz jak sie w przyszlosci zachowac. Jezeli chcesz zaprosic Twoja kolezanke to traktuj ja nalezycie jak goscia, a z pewnoscia zniknie wiekszosc Twoich dylematow. Poza tym teraz piszesz o pomocy, a wczesniej o pieniadzach. Rozumiem, ze nadal masz na mysli wylacznie pomoc finansowa? Jak ktos wczesniej slusznie zauwazyl trzeba bylo skonkretyzowac juz na samym poczatku jak ma wygladac ta wiglia czyli kto ile pieniedzy wplaca, kto jakie wykonuje obowiazki, do kiedy pieniadze maja zostac wplacone itp. Skoro takich ustalen nie bylo to efekty wyszly niepozadane, ktore moim zdaniem obciazaja Ciebie. Owszem, kolezanka nie zachowala sie dobrze skoro cos ustalliscie, a ona nie dotrzymala umowy, ale duzo wskazuje na to, ze bylo to po czesci konswekwencja, wedlug tego co tutaj czytam, slabej organizacji z Twojej strony.

[MonnieB]

Zakładam, że jesteś jedną z tych osób, które przychodzą na imprezy z pustymi rękami dlatego nie rozumiesz

Skoro z góry powiedziałam, że robię święta u siebie tylko dlatego, że ona nie może, bo pracuje, i ja będę gotować i skoro ja do niej miałam przynieść barszcz, uszka, łososia i napoje, a ona powiedziała, że odda kasę, bo nie będzie miała czasu gotować to dlaczego ja nagle mam się bawić w gospodarza? Zrobiłam komuś przysługę i jeszcze się mam czuć glupio, że oczekuje w zamian za zakupy pieniedzy i pomocy w sprzataniu?

[lazuroweostatnianadzieja]

Napisane przez MonnieB

Zakładam, że jesteś jedną z tych osób, które przychodzą na imprezy z pustymi rękami dlatego nie rozumiesz

Skoro z góry powiedziałam, że robię święta u siebie tylko dlatego, że ona nie może, bo pracuje, i ja będę gotować i skoro ja do niej miałam przynieść barszcz, uszka, łososia i napoje, a ona powiedziała, że odda kasę, bo nie będzie miała czasu gotować to dlaczego ja nagle mam się bawić w gospodarza? Zrobiłam komuś przysługę i jeszcze się mam czuć glupio, że oczekuje w zamian za zakupy pieniedzy i pomocy w sprzataniu?

Wybacz szczerosc, ale Twoj komentarz jest bezczelny. Zadalas pytania, a ja odpowiedzialem Ci jak powinno to wygladac z perspektywy dobrych manier. Zakladam, ze postawilas to pytanie w celu poklepania Ciebie po plecach, a kazda inna odpowiedz traktujesz z wielkim naburmuszeniem. Co do Twojego niskich lotow przytyku powiem tylko, ze jesli chodzi o jedzenie badz pieniadze, bo o tym na razie tylko jest mowa, to ZAWSZE takie kwestie ustalam z gospodarzem, aby przypadkiem go nie urazic. Z tego co widze mieszkasz w Anglii czyli kolebce wysokiej kultury i wypadaloby znac podstawowe normy spoleczne.

Gospodarzem bylas z definicji, a przynajmniej wyciagam takie wnioski po Twoim zachowaniu. Powtorze jeszcze raz, chociaz nie widze powodu walkowania tego po kilka razy. Kolezanka nie zachowala sie dobrze, ale moim skromnym zdaniem bylo to efektem Twojej niekonsekwencji, slabej organizacji i odwaze sie nawet powiedziec - zlego podejscia do gosci.

Dodam jeszcze, ze robiac komus przysluge czyli deklarujac sie jako godpodarz bierzesz na siebie pewna odpowiedzialnosc i obowiazki. Skoro nie czujesz sie na silach to na przyszlosc po prostu sie nie deklaruj albo ustal jasne warunki. Kropka.

[MonnieB]

Ile razy mam powtarzać, że zostałam zaproszona na święta do kogoś, to tej osobie zależało żeby święta były, nie mi! Mój kumpel i ona dzielą dom razem więc on także miał tam być. Ustaliłyśmy, że ja przyniosę część jedzenia i napoje, mój chłopak dokupi ciasta, jakieś przekąski, kumpel miał przynieść alkohol, a ona kilka di przed powiedziała, że nie da rady, bo jednak pracuje i zapytała czy może nie dałoby się u mnie. Zgodziłam się, niech będzie, ale zaznaczyłam od razu, że ma z jdzeniem być tak samo, bo mnie nie stać na fundowanie świąt, ona powedziała że nie da rady ugotować, ale kup to to i tamto i ja Ci oddam kasę i za napoje też. Od mojego kumpla nie wziełam pieniędzy, bo byłam u niego na Wigilii dwa lata temu, on ode mnie nic nie chciał, jedynie sałatkę i soki przyniosłam więc to by bylo nie wporządku szceglnie, że on przyszedl z dwoma butelkami koniaku i jedną whiskey.
Nagotowałam się jak głupia, do tego sama zrobiłam zakupy i żeby wszystko udźwignąć musialam wezwać taksówkę tylko dlatego żeby komuś nie zrobi,ć pzykrości.
Później po wigilii jej przypomniałam, że ma mi oddać tyle i tyle, pokzałam rachunek, ona powedziała, że nie ma sprawy, że zrobi przelew, a później wdomu uznaa, że jdnak nie, to jej powedziałam, że oddaj chociaż za napoje, bo wzięłam te co chciałaś, aona powedziała, że piła herbatę, a nie napoje.
Więc jeśli uważasz, że to moja wina i ja byłam złym, chciwym gospodarzem to uważaj sobie tak dalej. Ja sądzę trochę inaczej.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

MonnieB - ja na Twoim miejscu baardzo mocno zastanowiłabym się nad przyjaźnią. I twoje święta rozumiem trochę w kategorii "studencka impreza", kiedy to wszyscy zrzucają się, sprzątają, robią coś razem, a nie jedna osoba zaprasza, gości, dogadza.

[tamtaglista]

Jeśli się tak umawialiście to bardzo dziwna laska, bo takie składkowe imprezy powinny się odbywać zgodnie z planem. Zastanów się czy nadal chcesz sponsorować tę dziewczynę

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Jak tak czytam te wszystkie opowieści... chyba bym się ze wstydu spaliła, jakbym miała komuś nie oddać pieniędzy ze składki, lub czegokolwiek innego.
A jakbym zapomniała i ktoś by się upomniał to bym przeżywała pewnie bardzo

[Keket]

Napisane przez Magdooosia_85

Ktoś wcześniej pisał o koleżance, to i ja napiszę. Mam taką koleżankę pasożyta, w moim wieku, zarabia więcej ode mnie rachunki takie same, ale często żeruje na innych. Dwa razy byłam z nią w pubie, poprosiła żebym kupiła jej to samo co sobie, a ona odda mi potem. Kasy do dzisiaj nie zobaczyłam, a minął rok. Raz poszłyśmy na sushi, bo ona kupiła grupon, więc fajnie, miało być na pół, potem dobrałyśmy jeszcze kilka talerzyków, a ona miała liczyć po ile mamy jeszcze dopłacić. Po okazało się, że policzyła mi za dużo 20 zł i miała mi potem oddać. Minął miesiąc, kasy nie widziałam. Kiedyś spytała czy mam drobne 5 zł na bilet, bo ona nie ma, potem odda, jaassne. 5 zł to niedużo, ale już jej się nazbierała niemała kwota. Więcej z nią nigdzie nie pójdę. Opowiadała też, jak była za granicą na wyjeździe organizowanym przez firmę, więc nic ją nie kosztował i chciała kupić znajomym coś regionalnego do jedzenia, ale że o tym zapomniała, to chciała to zrobić przed samym powrotem niedaleko lotniska. Podobno oddała dziwnym trafem portfel razem z bagażem i nie miała za co zrobić zakupów, więc pożyczyła kasę od obcych ludzi, którzy byli tam razem z nią. Ciekawa jestem kto nie bierze do podręcznego portfela Ogólnie laska wydaje na głupoty, kupiła sobie 3 kursy językowe, których nawet nie rozpakowała od dwóch lat. Ma długu już 10 000 zł, bo wzięła dwie karty kredytowe, a teraz planuje jeszcze kupić na kredyt jakiś sprzęt do cykania fot za kilka tysięcy, sprzęt do ćwiczeń i nowy laptop.

Pewna jestem jednego, już nigdzie z nią nie pójdę.

No i powtórka z rozrywki. Dodam, że ten wyżej to mój drugi nick. Byłam z tą samą koleżanką w knajpie, chciałam sobie zamówić piwo i frytki, ona stwierdziła, że weźmie kawę i do mnie mówi, że skoro robię tak duże zamówienie, to żebym wzięła jej kawę. Tym razem byłam twarda i powiedziałam, że jej nie wezmę Liczba kart kredytowych zwiększyła się jej do 4.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez Keket

No i powtórka z rozrywki. Dodam, że ten wyżej to mój drugi nick.

Hmmm po co Ci dwa konta?

[Keket]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46053880]Hmmm po co Ci dwa konta? [/QUOTE]


Kiedyś zapomniałam hasła do starego, a potem do nowego, bo zmieniałam, ale teraz mam takie same, bo zawsze mam z tym problem.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez Keket

Kiedyś zapomniałam hasła do starego, a potem do nowego, bo zmieniałam, ale teraz mam takie same, bo zawsze mam z tym problem.

Ok

[o_Khaleesi_o]

Napisane przez MonnieB

Ile razy mam powtarzać, że zostałam zaproszona na święta do kogoś, to tej osobie zależało żeby święta były, nie mi! Mój kumpel i ona dzielą dom razem więc on także miał tam być. Ustaliłyśmy, że ja przyniosę część jedzenia i napoje, mój chłopak dokupi ciasta, jakieś przekąski, kumpel miał przynieść alkohol, a ona kilka di przed powiedziała, że nie da rady, bo jednak pracuje i zapytała czy może nie dałoby się u mnie. Zgodziłam się, niech będzie, ale zaznaczyłam od razu, że ma z jdzeniem być tak samo, bo mnie nie stać na fundowanie świąt, ona powedziała że nie da rady ugotować, ale kup to to i tamto i ja Ci oddam kasę i za napoje też. Od mojego kumpla nie wziełam pieniędzy, bo byłam u niego na Wigilii dwa lata temu, on ode mnie nic nie chciał, jedynie sałatkę i soki przyniosłam więc to by bylo nie wporządku szceglnie, że on przyszedl z dwoma butelkami koniaku i jedną whiskey.
Nagotowałam się jak głupia, do tego sama zrobiłam zakupy i żeby wszystko udźwignąć musialam wezwać taksówkę tylko dlatego żeby komuś nie zrobi,ć pzykrości.
Później po wigilii jej przypomniałam, że ma mi oddać tyle i tyle, pokzałam rachunek, ona powedziała, że nie ma sprawy, że zrobi przelew, a później wdomu uznaa, że jdnak nie, to jej powedziałam, że oddaj chociaż za napoje, bo wzięłam te co chciałaś, aona powedziała, że piła herbatę, a nie napoje.
Więc jeśli uważasz, że to moja wina i ja byłam złym, chciwym gospodarzem to uważaj sobie tak dalej. Ja sądzę trochę inaczej.

Sporo jest takich ludzi jak twoja koleżanka. Dla nich wszystko ale od siebie nic, najlepiej albo z góry brać od takich kasę albo nie bawić się w Wigilię i inne imprezy z nimi.

[cava]

Napisane przez aanneett

o ludzie
wszystkich których pytałam odp że to niemożliwe bez znieczulenia :P

To zależy od tego, czy ząb jest żywy czy martwy.
Jak jest martwy (sam obumarł wcześniej, lub jest już po pierwszym zabiegu zatruty) to da się bez znieczulenia.
Na żywym zębie ból jest okropny, nie znam nikogo kto by wytrzymał to bez znieczulenia.

[blekitna laguna]

Ale do kanalowego chyba zawsze najpierw zatruwaja, a nie robia na zywca :P?

[GhostInTheFog]

Napisane przez blekitna laguna

Ale do kanalowego chyba zawsze najpierw zatruwaja, a nie robia na zywca :P?

Tak, ale najpierw trzeba tam dojść. Ja miałam kanałówkę, to najpierw trzeba było rozwalić pół zęba, tak był zniszczony. Miałam 3 zastrzyki ze znieczuleniem, a czułam jakby mi na żywca robiła To był koszmar, miałąm tiki nerwowe do wieczora. Ale potem juz samo kanałowe było zupełnie bezbolesne, bo ząb był zatruty.

[Katerina_00]

Napisane przez MonnieB

A co myślicie o tym, organizujecie Wigilię w domu dla siebie i trzech innych osób, dwóch przyjaciół i chłopaka, prosicie aby każdy coś przyniósł albo się dołożył do zakupów, bo wiadomo, że to kosztuje. Mój chłopak siedzi ze mną od rana i pomaga mi gotować, łososie, dorsze itd - wszystko kupiłam ze swoich, prawie 100 funtów wyszło, kumpel który przychodził zaprosił mnie na Wigilię dwa lata temu, grosza nie wziął ode mnie, nie chciał nic wiec ja też uznałam, że brać nie bedę, bo przyniósł dobry alkohol itd.
Ale przyjaciółka która miała mi oddać przynajmniej za napoje nie oddała ani grosza, nawet jednego funcika, nic kompletnie, przyszła na gotowe, najadła sie, napiła i poszła do domu. Nawet nie pomogła posprzątać. A gdy przypomniałam, że miała oddać za napoje to powiedziała, że będzie piła herbatę.
Co myślicie?

widzisz,masz nauczke na przyszlosc,albo daja kase PRZED zakupamy albo ustalacie,kto jakie danie przynosi,albo niech szukaja innego jelenia.
Niestety,pijawek nie brakuje na swiecie

Napisane przez MonnieB

Znamy się ponad 18 lat. Zawsze jest tak samo. Ale tym razem sama powiedziała, że odda i niestety, nie doczekałam się.

a to brzydko zrobila

[kasienna]

Mega fajny wątek! Myślałam, że mój ex był skąpcem, ale przy tych historiach moja to pikuś i klasyk gatunku.
1. w restauracji podczas kolacji oznajmił mi, ze zapomniał portfela.
2. w kawiarni po złożeniu zamówienia powiedział, że dziś akurat nie wziął ze sobą karty płatniczej...a z portfela wystawała mu kredytowa
3. jak wieczorem wracaliśmy z randki ja udawałam się do mojego auta, on zawsze pytał czy go podwiozę.
4. oczywiście nigdy mnie nie odwiedził, bo szkoda mu było wysiłku i pewnie pieniędzy

[MonnieB]

Moja mama leczy zęby bez znieczulenia, kanałowo też! Pewnie z oszczędności znając ją, ale nigdy się nie przyzna. Mówi, że ją nie boli, ale sama nie wiem czy to prawda :P

[201607040940]

Napisane przez MonnieB

Moja mama leczy zęby bez znieczulenia, kanałowo też! Pewnie z oszczędności znając ją, ale nigdy się nie przyzna. Mówi, że ją nie boli, ale sama nie wiem czy to prawda :P

może ma wysoki poziom odporności na ból? Mój tato tak miał. Zęby rwał bez znieczulenia

[ciri15]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;46053141]MonnieB - ja na Twoim miejscu baardzo mocno zastanowiłabym się nad przyjaźnią. I twoje święta rozumiem trochę w kategorii "studencka impreza", kiedy to wszyscy zrzucają się, sprzątają, robią coś razem, a nie jedna osoba zaprasza, gości, dogadza.[/QUOTE]