Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[karolca]

Jakie to prawdziwe

Szkoda, że człowiek uświadamia to sobie patrząc na wszytko "z boku"

Ale z drugiej strony jak spotkają się dwie matki, z dziećmi w podobnym wieku to wygląda to tak samo. Rozmowa, wtrącenie w kierunku tekstu lub nawet odejście do rozmówcy aby zająć się dzieckiem i powrót do dialogu jakby nigdy nic.

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;47571381]Zgadzam sie. Mam wrazenie, ze internety niektorym rozum odbieraja, Jak czasami patrze na litanie w podpisie w stylu: zakochana, zareczona, slub, bejbik (naturalnie wszystko z data) to zawsze sie zastanawiam w jakim celu ktos czuje potrzebe obwieszczania tak nieinteresujacych innych ludzi rzeczy.[/QUOTE]
ja w swoim podpisie też mam ukryty suwaczek

[Mojwa]

Ja lubie klikac w suwaczki i patrzec jak ktos sie udziela na TZtowkach/slubnym/MzK to to sir przydaje


wysłano z mojej Xperii SP

[201803111829]

Napisane przez Luba

, powiedzenie "a co to za zabawka" albo "ale masz ładną sukienkę" czy coś w ten desen nie jest przecież wielką filozofią.

Ale jeśli ktoś nie chce się odzywać do dziecka czy zwracać na nie uwagi, to dlaczego ma to robić?
Jak wchodzę do mojej przyjaciółki to mówię "dzień dobry" i nikogo nie zagaduję, bo przyszłam do niej, a nie żeby prowadzić rozmowy z jej rodziną. Rozumiem przywitać się ze wszystkimi (a nie z każdym z osobna, więc nie podchodzę do dziecka i nie mówię "cześć", tylko wchodzę i mówię "dzień dobry" "witam"), ale sztucznego zagadywania dziecka, którego nie lubię "bo tak wypada i to żadna filozofia" to głupota. Jeśli nie mam ochoty na to, to tego nie robię. Jak nie lubię babci mojego faceta, to owszem, przywitam się z nią, ale nie wchodzę w żadne dyskusje,bo nie sprawia mi to przyjemności.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Ale babcia TŻ zapewne nie dopomina się uwagi przynosząc Ci na przykład lalkę, czy klocek, a dzieci często tak robią, to wtedy co, też ignorujesz, nie podziękujesz nawet?

[201803111829]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47575068]Ale babcia TŻ zapewne nie dopomina się uwagi przynosząc Ci na przykład lalkę, czy klocek, a dzieci często tak robią, to wtedy co, też ignorujesz, nie podziękujesz nawet?[/QUOTE]

jeśli dziecko samo do mnie przyjdzie i coś tam zagai to mu odpowiem coś na odwal się. Np. o jaka ładna lalka, albo jaki ładny rysunek, czy coś równie prostego. Natomiast nie będę specjalnie zagadywać do dziecka, jeśli np. siedzi sobie na fotelu i bawi się lub rysuje. Bo ja tak zrozumiałam odpowiedź Luby - wchodzę do gości i widzę dziecko, to mam do niego podejść i coś powiedzieć, bo tak wypada i to żadna filozofia.

[ajah]

Napisane przez _Tinkerbell

jeśli dziecko samo do mnie przyjdzie i coś tam zagai to mu odpowiem coś na odwal się. Np. o jaka ładna lalka, albo jaki ładny rysunek, czy coś równie prostego. Natomiast nie będę specjalnie zagadywać do dziecka, jeśli np. siedzi sobie na fotelu i bawi się lub rysuje. Bo ja tak zrozumiałam odpowiedź Luby - wchodzę do gości i widzę dziecko, to mam do niego podejść i coś powiedzieć, bo tak wypada i to żadna filozofia.

dla mnie takie podejście jest oznaką braku kultury.
Nikt nie oczekuje dyskusji z dzieckiem czy zabaw a normalnego zachowania.
Jak widać dzielenie włosa na czworo jest w modzie i dywagacje czy powiedzieć komuś 'dzień dobry' urastaja do problemu niewiadomo jakiej klasy.
Mam wrażenie, że niektórzy w izolacji wyrosli. Tak trudno zrozumieć, że się wita z domownikami, gdy kogoś odwiedzamy, a stanie jak kołek zamiast powiedzieć: 'Część Zuziu, fajne klocki' jest dziwne.
Z tego wątku wynika, że dziecko to kosmita, możliwe że wg niektórych z psem lepiej pogadać.

[Silence_]

Napisane przez ajah

dla mnie takie podejście jest oznaką braku kultury.
Nikt nie oczekuje dyskusji z dzieckiem czy zabaw a normalnego zachowania.
Jak widać dzielenie włosa na czworo jest w modzie i dywagacje czy powiedzieć komuś 'dzień dobry' urastaja do problemu niewiadomo jakiej klasy.
Mam wrażenie, że niektórzy w izolacji wyrosli. Tak trudno zrozumieć, że się wita z domownikami, gdy kogoś odwiedzamy, a stanie jak kołek zamiast powiedzieć: 'Część Zuziu, fajne klocki' jest dziwne.
Z tego wątku wynika, że dziecko to kosmita, możliwe że wg niektórych z psem lepiej pogadać.

A ja widzę różnice między tym kiedy do kogoś przychodzę a dziecko jest czymś zajęte i nie zwraca uwagi na resztę domowników a sytuacja kiedy otwiera mi drzwi kobieta z dzieckiem które uczepilo się spodni mamy. Przy drugiej sytuacji spoko zawsze mówię cześć albo dzień dobry i tyle, może jestem dziwadlem ale z małym dzieckiem to ja miałam doczynienia 12 lat temu jak mój brat był jeszcze mały i ja wcale nie czuje się komfortowo próbując zagadywac czyjeś dziecko. Wychodzi bardzo sztucznie i na sile wiec tego nie robię.

Wysłane z mojego S4

[roseblue]

Napisane przez Silence_

A ja widzę różnice między tym kiedy do kogoś przychodzę a dziecko jest czymś zajęte i nie zwraca uwagi na resztę domowników a sytuacja kiedy otwiera mi drzwi kobieta z dzieckiem które uczepilo się spodni mamy. Przy drugiej sytuacji spoko zawsze mówię cześć albo dzień dobry i tyle, może jestem dziwadlem ale z małym dzieckiem to ja miałam doczynienia 12 lat temu jak mój brat był jeszcze mały i ja wcale nie czuje się komfortowo próbując zagadywac czyjeś dziecko. Wychodzi bardzo sztucznie i na sile wiec tego nie robię.

Wysłane z mojego S4

A ja się zgadzam z ajah, też nie potrafię rozmawiać/ bawić się z dziećmi, ale nie wyobrażam sobie, że miałabym odwiedzić moją dzieciatą koleżankę i nie rzucić głupiego "hej kuba" połączonego z niezręcznym pogłaskaniem po opierzonej główce . Nie jestem matką i nie chcę być, ale byłoby mi przykro gdyby (hipotetycznie) ktoś mnie odwiedził i nie przywitał się z moim dzieckiem. Tzn. odróżnijmy wizytę u znajomej rodziny od odwiedzenia koleżanki i rzucenia "dzień dobry" wszystkim mieszkańcom. W pierwszej sytuacji nie wyobrażam sobie nieprzywitania się ze wszystkimi domownikami, nawet najmłodszymi.

Tzn. też odwiedzając kuzynostwo mogę rzec, że nie będę się witała z upośledzonym kuzynem, bo to dla mnie "niekomfortowa sytuacja" no ale troche kultury .

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez ajah

Jak widać dzielenie włosa na czworo jest w modzie i dywagacje czy powiedzieć komuś 'dzień dobry' urastaja do problemu niewiadomo jakiej klasy.

Problemy pierwszego świata

[201803111829]

Napisane przez ajah

dla mnie takie podejście jest oznaką braku kultury.
Nikt nie oczekuje dyskusji z dzieckiem czy zabaw a normalnego zachowania.
Jak widać dzielenie włosa na czworo jest w modzie i dywagacje czy powiedzieć komuś 'dzień dobry' urastaja do problemu niewiadomo jakiej klasy.
Mam wrażenie, że niektórzy w izolacji wyrosli. Tak trudno zrozumieć, że się wita z domownikami, gdy kogoś odwiedzamy, a stanie jak kołek zamiast powiedzieć: 'Część Zuziu, fajne klocki' jest dziwne.
Z tego wątku wynika, że dziecko to kosmita, możliwe że wg niektórych z psem lepiej pogadać.

czyli jak w pokoju jest 10 osób, to powinnam przywitać się osobno z każdym? czy powiedzieć wszystkim "dzień dobry"? Czy mam powiedzieć "dzień dobry, cześć Zuziu"? Bo tak jak mówię - jeśli dziecko jest mną "zainteresowane" to powiem "coś na odwal się" (to bardzo dobre słowo), ale że dzieci nie lubię, to nie widzę potrzeby wdawania się w dłuższe dyskusje typu "a skąd masz laleczkę? a kto ci kupił? a jak ją ubierasz? a wozisz w wózeczku?". A jeśli dziecko ma mnie totalnie w poważaniu i nie zwraca na mnie uwagi, to ja też na nie uwagi zwracać nie będę. to tak jakbym napisała "wybitnie nie lubię psów. śmierdzą, linią się, ślinią i hałasują" a ty byś napisała "ale przecież jak wchodzisz do kogoś, kto ma psa, to wypada go pogłaskać. no co ci szkodzi, tylko raz pogłaszczesz, jak tego nie zrobisz, to brak kultury".
W ogóle skąd nagle wymóg, że ktokolwiek ma być zaabsorbowany moim dzieckiem. Mało to wątków np. na kafeterii? "moja siostra nic nie kupuje mojemu dziecku a ją stać". "dostałam używane ciuszki dla dziecka", "brat mojego męża dał nam stary wózek, zamiast kupić nowy". Mam dwie koleżanki, rok starsze - jedna jest genialną matką, potrafi zająć swoje dziecko, potrafi nie gadać tylko o nim, lubię czasem pogadać z jej dzieckiem (byle nie za długo), czy nawet uwaga, puzzle poukładać albo coś narysować. A druga ma dziecko, które jest na niej uwieszone, spotkałyśmy się kiedyś na spacerze, to nie dało się pogadać, bo dzieciak co chwilę coś chciał, krzyczał, piszczał, nie chciał siedzieć w wózku, ale jak go tylko wyjęła z niego, to darł twarzyczkę, że chce do wózka.

[ajah]

Napisane przez Silence_

A ja widzę różnice między tym kiedy do kogoś przychodzę a dziecko jest czymś zajęte i nie zwraca uwagi na resztę domowników a sytuacja kiedy otwiera mi drzwi kobieta z dzieckiem które uczepilo się spodni mamy. Przy drugiej sytuacji spoko zawsze mówię cześć albo dzień dobry i tyle, może jestem dziwadlem ale z małym dzieckiem to ja miałam doczynienia 12 lat temu jak mój brat był jeszcze mały i ja wcale nie czuje się komfortowo próbując zagadywac czyjeś dziecko. Wychodzi bardzo sztucznie i na sile wiec tego nie robię.

Wysłane z mojego S4

Nie możesz normanie powiedzieć 'cześć' nie przeszkadzając komuś w jego czynności ?

Napisane przez _Tinkerbell

czyli jak w pokoju jest 10 osób, to powinnam przywitać się osobno z każdym? czy powiedzieć wszystkim "dzień dobry"? Czy mam powiedzieć "dzień dobry, cześć Zuziu"? Bo tak jak mówię - jeśli dziecko jest mną "zainteresowane" to powiem "coś na odwal się" (to bardzo dobre słowo), ale że dzieci nie lubię, to nie widzę potrzeby wdawania się w dłuższe dyskusje typu "a skąd masz laleczkę? a kto ci kupił? a jak ją ubierasz? a wozisz w wózeczku?". A jeśli dziecko ma mnie totalnie w poważaniu i nie zwraca na mnie uwagi, to ja też na nie uwagi zwracać nie będę. to tak jakbym napisała "wybitnie nie lubię psów. śmierdzą, linią się, ślinią i hałasują" a ty byś napisała "ale przecież jak wchodzisz do kogoś, kto ma psa, to wypada go pogłaskać. no co ci szkodzi, tylko raz pogłaszczesz, jak tego nie zrobisz, to brak kultury".
W ogóle skąd nagle wymóg, że ktokolwiek ma być zaabsorbowany moim dzieckiem. Mało to wątków np. na kafeterii? "moja siostra nic nie kupuje mojemu dziecku a ją stać". "dostałam używane ciuszki dla dziecka", "brat mojego męża dał nam stary wózek, zamiast kupić nowy". Mam dwie koleżanki, rok starsze - jedna jest genialną matką, potrafi zająć swoje dziecko, potrafi nie gadać tylko o nim, lubię czasem pogadać z jej dzieckiem (byle nie za długo), czy nawet uwaga, puzzle poukładać albo coś narysować. A druga ma dziecko, które jest na niej uwieszone, spotkałyśmy się kiedyś na spacerze, to nie dało się pogadać, bo dzieciak co chwilę coś chciał, krzyczał, piszczał, nie chciał siedzieć w wózku, ale jak go tylko wyjęła z niego, to darł twarzyczkę, że chce do wózka.

Ty tak serio?


1. Nie ma potrzeby witania się z każdym z osobna, gdy wchodzisz do pooju, w którym jest dziesięć osób i każda jest czymś zajęta. W większości sytuacji wystarcze ogólen: dzień dobry/ cześć wszystkim.
Jak jest to spotanie uroczyste dużą ilością ludzi, to niektórzy się owzem witają indywidualnie, rzez przytulanie, podanie ręki i inne gesty.
2. Co do psów: nie wazne czy lubię psy czy ie. Gdy idę do kogoś kto ma psa nie będę się od niego odwracać ostentacyjnie, czy kręcić nosem z obrzydzenia. Jedyny wyjątek stanowi lęk przed psem i tutaj zwyczajnie poprosiłabym o to, by pies był pod kontrolą, w sytuacjach drastycznych został usunięty z pola widzenia.
3.Nigdzie nie pisałam obyciu zaabsorbowanym dzieckiem.
To jest po prostu miłe, by się do dziecka odezwać. Nie musisz słodzić, zagajać o popierdółkach, laleczkach, wózeczkach i wstążeczkach.
Dziecko to też człowiek, odczuwa cesto potrzebę przywitania się z osobą przybyłą. Powiesz mu cześć, zapytasz jak się ma to usłyszysz odpowiedź i jeszcze może: fajnie, ze nas odwiedzasz i dziecko pójdzie do swoich spraw.
4. Nie czytam kafeterii- nie mój poziom.
5. Widzę, że łatwo ci idzie ocenianie mam i ich dzieci.
6. To co opisujesz wydaje mi się zwyczajnie gburowate, w dodatu takie z niepotrzebnym zadęciem.



Naprawdę nie potrzeba wchodzić w dyskusje z dzieckiem. Nie rozumiem czemu zwykłe;cześć' moze być takim problemem.
Dzieci się uczą od nas, dorosłych. Traktowanie ich jak powietrze może się skończyć tak, ze i nas będą ignorować.

[201803111829]

Ja do ciebie, a słowa obok ciebie. Po raz kolejny powtarzam - wchodzę, mówię dzień dobry, nie witam się osobno z dzieckiem, chyba że podejdzie do mnie, to mówię Hej Asiu, cześć Zuziu.
jeśli dziecko przynosi mi coś (lalkę, misia, kolorowankę, naklejki, cokolwiek) udaję, że się interesuję. Jeśli coś do mnie mówi i jestem w stanie zrozumieć co mówi to odpowiadam coś w stylu "to fajnie" "cieszę się" "super". np. Byłam w przedszkolu i bawiłam się w dom. Odpowiadam "super". Ale jeśli dziecko nie interesuje się mną, to nie czuję potrzeby podejścia do niego i zaczynania rozmowy. Nie odwracam się do niego dupą i nie udaję, że nie istnieje. Po prostu jest. I tyle.

[invisible_01]

Ja jako dziecko nie cierpiałam, kiedy dorośli mnie zagadywali, więc może stąd wynika to, że sama za bardzo do dzieci nie gadam

[roseblue]

Napisane przez invisible_01

Ja jako dziecko nie cierpiałam, kiedy dorośli mnie zagadywali, więc może stąd wynika to, że sama za bardzo do dzieci nie gadam

Ja też, peszyły mnie te zagadywanki . Z drugiej jednak strony miałam kuzynkę która zdecydowanie nie przepadała za dziećmi (wtedy miała dwadzieścia lat około) i bardzo silnie odczuwałam tę niechęć do mnie co nie było miłe .

[ciri15]

Napisane przez CzasKomety

Ja musze odbierac telefony. Taka sytuacja.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Moim zdaniem jak gadasz przez telefon, masz pod opieką rozrabiające dziecko, które np. włazi na szafkę to nie drzesz się: "Zejdź z tej szafki" i czekasz aż zrozumie i posłucha, tylko po prostu je zdejmujesz.

---------- Dopisano o 10:53 ---------- Poprzedni post napisano o 10:44 ----------

Napisane przez griff

Ja jednak szanuje rozmowce i jesli dzwonie/odbieram to staram sie skupic na rozmowie. Na dziecku takze, jeski np chce pic czy ukladac puzzle to po prostu podaje/ ukladam ale nie przerywam komus w pol slowa i nie trajkocze do sluchawki " chcesz herbatki czy soczek, tylko nie rozlej, rozlalas, widzisz trzeba posprzatac" cz tez " co xhcesz ukladac, konika, o zobacz to tu nie pasuje to kot" itd itd.
Ograniczam sie w ostatecznosci do krotkiego komunikatu ( np " jest tam" jesli dziecko czegos szuka).

Bo to jak troche sytuacja ze kogos spotykamy, chcemy porozmawiac o ksiazce, filmie a druga osoba tylko dziecko i dziecko...

Dokładnie, też tak myślę.

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;47567223]


[/QUOTE]
No dokładnie.
Choć niektórzy bezdzietni też tak robią w stosunku do innych osób.

[lara]

Napisane przez ajah

Nie możesz normanie powiedzieć 'cześć' nie przeszkadzając komuś w jego czynności ?




Ty tak serio?


1. Nie ma potrzeby witania się z każdym z osobna, gdy wchodzisz do pooju, w którym jest dziesięć osób i każda jest czymś zajęta. W większości sytuacji wystarcze ogólen: dzień dobry/ cześć wszystkim.
Jak jest to spotanie uroczyste dużą ilością ludzi, to niektórzy się owzem witają indywidualnie, rzez przytulanie, podanie ręki i inne gesty.
2. Co do psów: nie wazne czy lubię psy czy ie. Gdy idę do kogoś kto ma psa nie będę się od niego odwracać ostentacyjnie, czy kręcić nosem z obrzydzenia. Jedyny wyjątek stanowi lęk przed psem i tutaj zwyczajnie poprosiłabym o to, by pies był pod kontrolą, w sytuacjach drastycznych został usunięty z pola widzenia.
3.Nigdzie nie pisałam obyciu zaabsorbowanym dzieckiem.
To jest po prostu miłe, by się do dziecka odezwać. Nie musisz słodzić, zagajać o popierdółkach, laleczkach, wózeczkach i wstążeczkach.
Dziecko to też człowiek, odczuwa cesto potrzebę przywitania się z osobą przybyłą. Powiesz mu cześć, zapytasz jak się ma to usłyszysz odpowiedź i jeszcze może: fajnie, ze nas odwiedzasz i dziecko pójdzie do swoich spraw.
4. Nie czytam kafeterii- nie mój poziom.
5. Widzę, że łatwo ci idzie ocenianie mam i ich dzieci.
6. To co opisujesz wydaje mi się zwyczajnie gburowate, w dodatu takie z niepotrzebnym zadęciem.



Naprawdę nie potrzeba wchodzić w dyskusje z dzieckiem. Nie rozumiem czemu zwykłe;cześć' moze być takim problemem.
Dzieci się uczą od nas, dorosłych. Traktowanie ich jak powietrze może się skończyć tak, ze i nas będą ignorować.

Za przeproszeniem, ale czepiasz się. Chyba dziewczyna wyraźnie napisała, że wita się z wszystkimi, po prostu nie czuje potrzeby nawiązywania głębszej konwersacji. Gdzie tu widzisz brak kultury - pojęcia nie mam

[hje]

Napisane przez lara

Za przeproszeniem, ale czepiasz się. Chyba dziewczyna wyraźnie napisała, że wita się z wszystkimi, po prostu nie czuje potrzeby nawiązywania głębszej konwersacji. Gdzie tu widzisz brak kultury - pojęcia nie mam

Przecież trzeba sobie znaleźć jakąś ofiarę

[Ilsa Lund]

Miałam coś dodać od siebie ale wtedy wyłączyli wizaż

Moim zdaniem za niebezpieczne zachowania dzieci wobec zwierząt jest również odpowiedzialna telewizja. W bajkach o Myszce Mickey regularnie postaci przejeżdżał walec po czym dmuchały sobie one w palec i napompowywały z powrotem do życia. W przedszkolu miałam koleżankę która udusiła świnkę morską chcąc zobaczyć jak wkłada pazurek do buzi i napompowuje się z powrotem To jest moment i trauma dla dziecka gotowa a także krzywda dla zwierzęcia

[Cattivo]

Napisane przez Ilsa Lund

Miałam coś dodać od siebie ale wtedy wyłączyli wizaż

Moim zdaniem za niebezpieczne zachowania dzieci wobec zwierząt jest również odpowiedzialna telewizja. W bajkach o Myszce Mickey regularnie postaci przejeżdżał walec po czym dmuchały sobie one w palec i napompowywały z powrotem do życia. W przedszkolu miałam koleżankę która udusiła świnkę morską chcąc zobaczyć jak wkłada pazurek do buzi i napompowuje się z powrotem To jest moment i trauma dla dziecka gotowa a także krzywda dla zwierzęcia

Ale od przedstawiania świata są rodzice. Ja od zawsze oglądałam takie bajki, gdzie zwierzęta się podpalały, goniły, biły, wysadzały w powietrze, waliły młotkiem, a jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy żeby użyć siły w stosunku do zwierzaka. Wiedziałam że z nimi trzeba delikatnie, a bajka to bajka. Tak samo wiedziałam że to iż Superman lata nie znaczy, że ja też polecę, kiedy wyskoczę z okna. Jeśli dziecko od urodzenia jest uczone odpowiedniego obchodzenia się ze zwierzętami, to nic tego nie popsuje. Chociaż z drugiej strony różne są dzieci i niektórym nawet po dobrym wychowaniu może coś odwalić

[maryanna3]

Ja tam nie lubiłam jak byłam dzieckiem, jak ktoś mnie zagadywał, albo jak babcie w kolejce do lekarza się do mnie bez powodu szczerzyły Więc w sumie teraz sama tak nie robię może przez wspomnienia a może po prostu dlatego, że czuję się wtedy sztucznie. Nie mam nic do dzieci, niektóre lubię, niektóre nie ale tak bez powodu gadać z nimi a już zwłaszcza jak np. totalnie nie rozumiem co mówią to nie mam powodu. Nie mam też powodu witać się specjalnie bo jak gdzieś wchodzę to nie witam się z każdym osobno, więc z dzieckiem też nie, ewentualnie powiem cześć.

W ogóle tak to czytam i nie kumam tych problemów. Jedni zagadują drudzy nie ale żeby uznać że to brak kultury czy jakieś chamskie zachowanie to ja naprawdę jestem w szoku

[201803111829]

Ja myślę, że wg Ajah każde powitanie powinno wyglądać tak:
przy stole siedzi Wujek, Ciocia, przed tv Babcia, Mąż czyta gazetę, mała Córcia siedzi i bawi się lalkami, a Żona mnie wita. Więc to powinno być tak:

Witaj Kasiu! Piękne kolczyki, gdzie kupiłaś? To diamenty? Boże, przepiękne!
człapię sobie do Wujka i Cioci.
Cześć Ciociu i Wujku, jak tam podróż, bardzo się zmęczyliście? Co jedliście na obiad? OOOO i jak smakowało?
i biegnę do Babci.
Dzień dobry Babciu,co tam oglądasz? o widzę serial, o czym to? AAAA! I ta Manuela z Constansjem? No ja nie mogę!
i po zagajeniu do babci siadam koło męża i mówię "co to za artykuł? O, zdrowe żywienie, wiesz, że ekologiczne marchewki są zdrowsze niż te z marketu?
i wtedy lecę do Córci, i mówię "hej Zuziu, ale masz śliczne lalki! lubisz się tak bawić? a jak mają na imię? "

Więc wolę powiedzieć "dzień dobry wszystkim" niż się rozwlekać i zagadywać każdego po kolei.

[201605090940]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja myślę, że wg Ajah każde powitanie powinno wyglądać tak:
przy stole siedzi Wujek, Ciocia, przed tv Babcia, Mąż czyta gazetę, mała Córcia siedzi i bawi się lalkami, a Żona mnie wita. Więc to powinno być tak:

Witaj Kasiu! Piękne kolczyki, gdzie kupiłaś? To diamenty? Boże, przepiękne!
człapię sobie do Wujka i Cioci.
Cześć Ciociu i Wujku, jak tam podróż, bardzo się zmęczyliście? Co jedliście na obiad? OOOO i jak smakowało?
i biegnę do Babci.
Dzień dobry Babciu,co tam oglądasz? o widzę serial, o czym to? AAAA! I ta Manuela z Constansjem? No ja nie mogę!
i po zagajeniu do babci siadam koło męża i mówię "co to za artykuł? O, zdrowe żywienie, wiesz, że ekologiczne marchewki są zdrowsze niż te z marketu?
i wtedy lecę do Córci, i mówię "hej Zuziu, ale masz śliczne lalki! lubisz się tak bawić? a jak mają na imię? "

Więc wolę powiedzieć "dzień dobry wszystkim" niż się rozwlekać i zagadywać każdego po kolei.

ale Ajah napisała przecież:
"Nie ma potrzeby witania się z każdym z osobna, gdy wchodzisz do pooju, w którym jest dziesięć osób i każda jest czymś zajęta. W większości sytuacji wystarcze ogólen: dzień dobry/ cześć wszystkim.
Jak jest to spotanie uroczyste dużą ilością ludzi, to niektórzy się owzem witają indywidualnie, rzez przytulanie, podanie ręki i inne gesty."

więc nie rozumiem

[201803111829]

napisała również
"3.Nigdzie nie pisałam obyciu zaabsorbowanym dzieckiem.
To jest po prostu miłe, by się do dziecka odezwać. Nie musisz słodzić, zagajać o popierdółkach, laleczkach, wózeczkach i wstążeczkach. "
czyli nie muszę się odzywać do nikogo innego, ale do dziecka wypada. no ale dlaczego? (przyjmujemy wersję, że dziecko nie jest zainteresowane gościem tylko np. się bawi). to byłoby dziwne, witam się z koleżanką, podchodzę do dziecka a resztę olewam.

[201605090940]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja myślę, że wg Ajah każde powitanie powinno wyglądać tak:
przy stole siedzi Wujek, Ciocia, przed tv Babcia, Mąż czyta gazetę, mała Córcia siedzi i bawi się lalkami, a Żona mnie wita. Więc to powinno być tak:

Witaj Kasiu! Piękne kolczyki, gdzie kupiłaś? To diamenty? Boże, przepiękne!
człapię sobie do Wujka i Cioci.
Cześć Ciociu i Wujku, jak tam podróż, bardzo się zmęczyliście? Co jedliście na obiad? OOOO i jak smakowało?
i biegnę do Babci.
Dzień dobry Babciu,co tam oglądasz? o widzę serial, o czym to? AAAA! I ta Manuela z Constansjem? No ja nie mogę!
i po zagajeniu do babci siadam koło męża i mówię "co to za artykuł? O, zdrowe żywienie, wiesz, że ekologiczne marchewki są zdrowsze niż te z marketu?
i wtedy lecę do Córci, i mówię "hej Zuziu, ale masz śliczne lalki! lubisz się tak bawić? a jak mają na imię? "

Więc wolę powiedzieć "dzień dobry wszystkim" niż się rozwlekać i zagadywać każdego po kolei.

Napisane przez _Tinkerbell

napisała również
"3.Nigdzie nie pisałam obyciu zaabsorbowanym dzieckiem.
To jest po prostu miłe, by się do dziecka odezwać. Nie musisz słodzić, zagajać o popierdółkach, laleczkach, wózeczkach i wstążeczkach. "
czyli nie muszę się odzywać do nikogo innego, ale do dziecka wypada. no ale dlaczego? (przyjmujemy wersję, że dziecko nie jest zainteresowane gościem tylko np. się bawi). to byłoby dziwne, witam się z koleżanką, podchodzę do dziecka a resztę olewam.

a dlaczego nie rozmawiać z dzieckiem? po prostu jest to zwyczajnie miły gest, małe dzieci bardziej przywiązują wagę do takich rzeczy niż dorośli.

szczerze mówiąc, to wg mnie problem trochę z pupy. myślę, że zbyt dosłownie zinterpretowałaś ten punkt. przecież nie chodziło o to, żeby olać wszystkich i zająć się tylko dzieckiem.

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

wniosek jest moim zdaniem jasny i prosty: spełnianie stałej zachcianki dziecka/mamusi, by non-stop zwracać na nie uwagę i się nim zachwycać nie jest fajne, ale całkowite olewanie również takie nie jest. myślę, że większość się ze mną zgodzi i proponuję wrócić do tematu wątku

[Silence_]

Napisane przez xandria_

a dlaczego nie rozmawiać z dzieckiem? po prostu jest to zwyczajnie miły gest, małe dzieci bardziej przywiązują wagę do takich rzeczy niż dorośli.

Serio? Dziecko, które nie zwraca na mnie uwagi kiedy przychodzę bo bawi się czymś na pewno będzie przywiązywać uwagę do tego czy się z nim rozmawiam? Prędzej zrozumialabym sytuacje kiedy przychodzi do mnie i co pokazuje albo chce się bawić.


Wysłane z mojego S4

[201605090940]

Napisane przez Silence_

Serio? Dziecko, które nie zwraca na mnie uwagi kiedy przychodzę bo bawi się czymś na pewno będzie przywiązywać uwagę do tego czy się z nim rozmawiam? Prędzej zrozumialabym sytuacje kiedy przychodzi do mnie i co pokazuje albo chce się bawić.


Wysłane z mojego S4

właśnie o to mi chodziło

[ciri15]

Napisane przez Cattivo

Ale od przedstawiania świata są rodzice. Ja od zawsze oglądałam takie bajki, gdzie zwierzęta się podpalały, goniły, biły, wysadzały w powietrze, waliły młotkiem, a jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy żeby użyć siły w stosunku do zwierzaka. Wiedziałam że z nimi trzeba delikatnie, a bajka to bajka. Tak samo wiedziałam że to iż Superman lata nie znaczy, że ja też polecę, kiedy wyskoczę z okna. Jeśli dziecko od urodzenia jest uczone odpowiedniego obchodzenia się ze zwierzętami, to nic tego nie popsuje. Chociaż z drugiej strony różne są dzieci i niektórym nawet po dobrym wychowaniu może coś odwalić

Czytałam niedawno "Ruchome obrazki" Pratchetta i przypomniał mi się fragment o wjeżdżaniu w ścianę stodoły i wyjeżdżaniu z drugiej strony, oblepionym kurczakami. Zawsze to samo, taka idea.

[201701300929]

Napisane przez ajah

Nie możesz normanie powiedzieć 'cześć' nie przeszkadzając komuś w jego czynności ?

wlasciwie w przypadku dzieci to niebardzo-okazesz minimum zainteresowania i bedzie za Toba latac pol dnia a nie kazdy ma na to ochotę

Napisane przez maryanna3

Nie mam nic do dzieci, niektóre lubię, niektóre nie ale tak bez powodu gadać z nimi a już zwłaszcza jak np. totalnie nie rozumiem co mówią to nie mam powodu. Nie mam też powodu witać się specjalnie bo jak gdzieś wchodzę to nie witam się z każdym osobno, więc z dzieckiem też nie, ewentualnie powiem cześć.

wlasnie - duzo dzieci bardzo chce rozmawiac i nawijaja ale jak sie wylapie z tego pojedyncze slowa to jest dobrze , ja tam mojej siostrzenicy jak miala ok 2-ch lat to wogole nie rozumialam..

W ogóle tak to czytam i nie kumam tych problemów. Jedni zagadują drudzy nie ale żeby uznać że to brak kultury czy jakieś chamskie zachowanie to ja naprawdę jestem w szoku

tez nie widze powodu dla ktorego mialoby to byc obrazliwe

Napisane przez xandria_

a dlaczego nie rozmawiać z dzieckiem? po prostu jest to zwyczajnie miły gest, małe dzieci bardziej przywiązują wagę do takich rzeczy niż dorośli.

wcale nie, male dzieci juz nastepnego dnia pewnie tego nie pamietaja a po tyg/mies w ogole nie pamietaja osoby - a z tego co widze to jest to gest wazny dla matek a nie dla dzieci,
poza tym tinkerbell i reszta nie mowia o staniu jak slup jak dziecko do Ciebie gada tylko o braku inicjowania zabaw/rozmowy z dzieckiem i niepodtrzymywania ich - jak ktos sie chce bawic to super a jak nie to ma do tego prawo i nie jest to nic zlego

[ciri15]

Napisane przez Nocna Nimfa

wlasciwie w przypadku dzieci to niebardzo-okazesz minimum zainteresowania i bedzie za Toba latac pol dnia a nie kazdy ma na to ochotę

A to prawda. Mój brat jest z tych zagadujących i żartujących z dziećmi, chwilę się pobawi, powariuje, a dzieci to lubią. I tak jak przyjdzie do nas ktoś z dziećmi to nie ma spokoju cały dzień.

[Angel_00]

Napisane przez ciri15

A to prawda. Mój brat jest z tych zagadujących i żartujących z dziećmi, chwilę się pobawi, powariuje, a dzieci to lubią. I tak jak przyjdzie do nas ktoś z dziećmi to nie ma spokoju cały dzień.

A rodzice szczęśliwi, bo mają dziecko z głowy. :p




« czasami piszę z telefonu, więc proszę o wyrozumiałość w razie błędów. Mój słownik czasami ma inne zdanie niż ja :p »