O dzidzie sie staramy i na narodziny czekamy :) czesc X

[iza243]

Napisane przez Gianna M

Wczoraj przyjechali znajomi i poszly % tz sie ubzdryngolil i zla bylam strasznie bo nawet nie wie kiedy powiedziec stop,pierwszy raz mu sie to zdarzylo bo zawsze wiedzial kiedy ma skonczyc a wczoraj sie rozszalal po calosci.Wsciekla byla bo mala byla marudna nie chcaial jesc plakala a oni siedza i sie bawiajeszcze ten znajomy co byl ma taki glos ze co mi Natka przysnela jak on cos zaczal spiewac to dziecko w krzyk.Tz dostal taka zje.be i nie pozwolilam mu w nocy spac,ja karmilam on usypial a jaki oburzony byl.Rano jeszcze wine na mnie probowal zrzucic ze moglam ich wyprosic,no sory on sie bawil i goscil ja dziecko bawilam i to on powinien zakonczyc impreze.Dostal opie.prz i potem chodzil i sie lasil i przepraszal.Koniec gosci pierwszy i ostatni raz a swoja droga tez zla na tych znajomych jestem ze wyczucia nie maja,ale doszlam do wniosku ze dopoki nie beda miec swojego dziecka to nie zrozumieja sytuacji.

Nie dziwie się że byłaś zła.On się bawił a ty zajmowałaś małą.To nie było fair.

Napisane przez RudaEwcia25

Dziewczyny wybaczcie że nie cytuję ale wiecie jak to jest przez pierwsze 2dni jak jest TŻwczoraj na imprezie było super,siedziałam z dziewczynami prawie do 2ej,wracam do domu a mój Syn się nawi piłką na podłodze,TŻ zmarnowany bo Młody przed 21szą się obudził i nie chciał nawet na sekundę zasnąć,Ja go tylko przytuliłam i poszedł spać ja się schlałam jak meserszmit i stwierdziłyśmy że niedługo musi być powtórka.

Migociu za jutro

Laski zajrzę jutro jak się ogarniemy ze wszystkim

Cieszcie się soba

[89migotka]

Ruda, ale ja w środę mam wizytę Super, że poimprezowałaś

[Kamildiana]

Hej ale tu pustki dzisiaj Natalia grzeczna caly dzien zaraza wszystkich usmiechem. Jutro kontrola u ortopedy oby bioderko bylo w normie. Natka ma faze na trzymanie raczek w buzi lekarz stwierdzil ze to zawiazki zebow sie robia i ze moga ja swedziec. Kupilismy gryzaczek ale mala nie ma jeszcze koordynacji jak jej trzymam w buzi to gryzie a jak dam do raczki to nie moze trafic w usteczka.

[_Kluska_]

Postaram sie potem wejsc na dluzej. Na razie powiem Wam jedno
"to sobie pokarmiłam"

[89migotka]

Kluska no nie mów, że ci się pokarm skończył?

[mysia1986]

Hej.
My wrocilismy niedawno od znajmych troche zesmy % Ehh.. 26 mam z nimi panienski a 27 w niedzielle mam sie zglosic do szpitala Ale co tsm nie odmowie sobie imprezey
Gianna, no nie ladnie tz sie zachowala. Z jexnej strony rozumiem, ze chlopak chcial sie oderwac i odreagowac ale z drugiej jestes Ty i Mala, nie powinien Was samych zostawiac.
Ruda, szalenco Ty! Tobie nalezy sie impreza ja nikomu innemu! Ciesze sie , ze dobrze sie bawilas.
Kluseczko, co tam u Ciebie sie podzialo?
Ja mam od jutra audyt... masakra...

[_Kluska_]

Wychodzi na to, że Hanka płacze z głodu rano jak zawsze wesoła uśmiechnięta i tak przez 2 pierwsze karmienia (cyce pełne po nocy). Następne karmienie już lipa i znów zaczynały się koncerty więc ok 12.30 daliśmy mm - nastała radość. Zebrało się pewnie więcej w cyckach więc następne cycolenie 15.30 ok i było w miarę do 17. Potem przyszli moi rodzice a ona tak bardzo marudziła. Mama mnie zdołowała bo zaczęła mnie przekonywać, że to głód i takie oczywiste to dla niej było, że moje już nie wystarcza. Dałam mm i znów spokój i błogi sen (mama: widzisz, głodna była po prostu). I potem znów jedno karmienie ok i po następnym marudzenie i nikt mnie nie rozumie tż nie wie dlaczego mi smutno. mama wydawała się zdziwiona, że Hanka jest na cycu i dla niej chyba cyc=płacz. Chyba wcześniej nie zarejestrowała całej historii z karmieniem. Przykro mi jest strasznie. Porażka normalnie. Po ch^j tyle starań, wyrzeczeń, wiszenia na laktatorze? Do d^py z tym wszystkim

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:15 ----------

I jeszcze nie wiem co zrobić jutro. O 11 mam wizytę u endo (przed 10 muszę wyjść). Potem na 12.30 jest krąg. Boję się, że Hania będzie głodna gdzieś po drodze i będzie płakać. Raczej nie będę miała gdzie przed 12.30 nakarmić (chyba, że w enelu jest pokój matki z dzieckiem- chyba nie bo tam nie ma pediatrii).
A w ogóle tż jedzie w delegację i wraca dopiero we wtorek. Jestem sama z tym wszystkim

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:22 ----------

Przed wyjściem dam mm to na potem mi się zbierze ale czy wystarczająco na dwa karmienia to nie wiem a z kręgu wyjdę o 14.45 dopiero.
Załamana jestem...

[agabiwro]

Napisane przez _Kluska_

Wychodzi na to, że Hanka płacze z głodu rano jak zawsze wesoła uśmiechnięta i tak przez 2 pierwsze karmienia (cyce pełne po nocy). Następne karmienie już lipa i znów zaczynały się koncerty więc ok 12.30 daliśmy mm - nastała radość. Zebrało się pewnie więcej w cyckach więc następne cycolenie 15.30 ok i było w miarę do 17. Potem przyszli moi rodzice a ona tak bardzo marudziła. Mama mnie zdołowała bo zaczęła mnie przekonywać, że to głód i takie oczywiste to dla niej było, że moje już nie wystarcza. Dałam mm i znów spokój i błogi sen (mama: widzisz, głodna była po prostu). I potem znów jedno karmienie ok i po następnym marudzenie i nikt mnie nie rozumie tż nie wie dlaczego mi smutno. mama wydawała się zdziwiona, że Hanka jest na cycu i dla niej chyba cyc=płacz. Chyba wcześniej nie zarejestrowała całej historii z karmieniem. Przykro mi jest strasznie. Porażka normalnie. Po ch^j tyle starań, wyrzeczeń, wiszenia na laktatorze? Do d^py z tym wszystkim

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:15 ----------

I jeszcze nie wiem co zrobić jutro. O 11 mam wizytę u endo (przed 10 muszę wyjść). Potem na 12.30 jest krąg. Boję się, że Hania będzie głodna gdzieś po drodze i będzie płakać. Raczej nie będę miała gdzie przed 12.30 nakarmić (chyba, że w enelu jest pokój matki z dzieckiem- chyba nie bo tam nie ma pediatrii).
A w ogóle tż jedzie w delegację i wraca dopiero we wtorek. Jestem sama z tym wszystkim

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:22 ----------

Przed wyjściem dam mm to na potem mi się zbierze ale czy wystarczająco na dwa karmienia to nie wiem a z kręgu wyjdę o 14.45 dopiero.
Załamana jestem...

Kochana, mam ten sam problem wszystkiego mi się odechciewa. Gdzie moje cyce jak donice??? ja jeszcze walcze, spróbuj dodatkowo ściągać po karmieniach, powinien pójść sygnał, że musi być więcej.

[b a r b a r a]

Witam się z Wami
Nie cytuje bo bym cytowała z tydzień w takim tempie co nadrabialam.
Cieszę się jak u Was jest dobrze a smucę jak coś jest nie tak.

Kluska czego napisałeś że pokarmilas sobie


Mam wrażenie że mała zaczyna się uczyć mówić .
U nas też skok rozwojowy chyba. Brak czasu na cokolwiek .

[agabiwro]

Gianna, u mnie dalej brak zorganizowania, do tego te cycki...puste

[_Kluska_]

Napisane przez agabiwro

Kochana, mam ten sam problem wszystkiego mi się odechciewa. Gdzie moje cyce jak donice??? ja jeszcze walcze, spróbuj dodatkowo ściągać po karmieniach, powinien pójść sygnał, że musi być więcej.

Nie mam jak nawet, bo teraz po karmieniu nie ma już spania tylko grzechotanie i inne aktywności w których jeszcze jestem potrzebna. A wiesz co, ja się chyba poddaję. Mam dość wiecznej walki. Najpierw 5 dni walki o pierwsze 15ml, potem do 3 tygodni walka żeby Pyza zassała. Potem żeby po cycu nie trzeba było dokarmiać mm. Potem żeby starczało pokarmu na cały dzień. Wszystkie walki wygrane. I co? I gówno. Nawet 2 miesiące nie udało się utrzymać Widocznie tak miało być.

[b a r b a r a]

Aga Kluska spróbujcie oklady z ciepłej wody (ja pod pprysznicem leje woda gorąca bo w ciepłej się kopie a nawet w gorącej . I herbatka podobno z hippa najlepsza. Ja pije raz z hippa raz ta z rossmanna ale ta ciepła woda duzo daje przynajmniej mi

[_Kluska_]

Basiu codziennie biorę gorący prysznic, po nim lepiej płynie mleko. codziennie piję hippa i jedną albo dwie ziołowe, na zmianę herbapol i bocianka. Najwięcej pokarmu rano mam jeśli dzień wcześniej uraczę się piwem (nie karmi tylko zwykłym alkoholowym i skoro działa to na noc często piję pół Łomży miodowej albo pół radlera no ale karmię po ok 7 godzinach). No i po przytulankach też mam znacznie więcej mleka. Ogólnie to jestem zrezygnowana już. Naprawdę chciałam i naprawdę się starałam

Basiu wow, brawo dla Wani

Mysiu za audyt oby poszedł gładko!

Gianna, nie dziwię się, że byłaś zła nie chciał źle na pewno, ale wyszło jak wyszło... ciekawe czy na spacerze nasi tżtowie się minęli mój też był dziś z Hanią.

Izuniu, pokażę, postaram się jutro sfotografować. Ten pokój ma taki układ, że jakoś ciężko jest jednym zdjęciem go pokazać.

Kami, i ślini się, że aż cała mokra potrafi być? U nas to samo..

[b a r b a r a]

Kluska no to nie ciekawie z tym mleczkiem. Tyle walczylas a teraz taki cyrk . Kochana na pocieszenie Ci mogę napisać że mam koleżankę (2 dzieci 3 w drodze na. Maj ma termin ) z dwójka dzieci karmiła około miesiąca bo nie miała pokarmu . Nie walczyła o pokarm i teraz też pewnie nie będzie bo chyba jej lepiej karmić butla. Bo może wszystko jeść i tak dalej. Żadnych dziwy nie stosowała bo to nie dla niej . A jak by miała nie jeść nabiału tak jak ją to by chyba po wyjściu od lekarza obrazu kupiła mleko i dała małym dzieciom. Wiem jak dla mnie jesteś mega i wielkie uklony i wielki szacun za walkę o mleczko i cycolenie.

[iza243]

Witam

Napisane przez mysia1986

Hej.
My wrocilismy niedawno od znajmych troche zesmy % Ehh.. 26 mam z nimi panienski a 27 w niedzielle mam sie zglosic do szpitala Ale co tsm nie odmowie sobie imprezey

Fajnie że się dobrze bawiłaś

Napisane przez _Kluska_

Wychodzi na to, że Hanka płacze z głodu rano jak zawsze wesoła uśmiechnięta i tak przez 2 pierwsze karmienia (cyce pełne po nocy). Następne karmienie już lipa i znów zaczynały się koncerty więc ok 12.30 daliśmy mm - nastała radość. Zebrało się pewnie więcej w cyckach więc następne cycolenie 15.30 ok i było w miarę do 17. Potem przyszli moi rodzice a ona tak bardzo marudziła. Mama mnie zdołowała bo zaczęła mnie przekonywać, że to głód i takie oczywiste to dla niej było, że moje już nie wystarcza. Dałam mm i znów spokój i błogi sen (mama: widzisz, głodna była po prostu). I potem znów jedno karmienie ok i po następnym marudzenie i nikt mnie nie rozumie tż nie wie dlaczego mi smutno. mama wydawała się zdziwiona, że Hanka jest na cycu i dla niej chyba cyc=płacz. Chyba wcześniej nie zarejestrowała całej historii z karmieniem. Przykro mi jest strasznie. Porażka normalnie. Po ch^j tyle starań, wyrzeczeń, wiszenia na laktatorze? Do d^py z tym wszystkim [COLOR="Silver"]

Kochana może rzczywiście już nie męcz i przejdz na modyfikowane


Wypaliłam wczoraj tego papierosaAle karmiłam dopiero po 8 h.

[Ziajka]

Hej!
Kluska glowa do góry! Po pierwsze to wygrałaś walkę z cycoleniem. Hania ma już prawie 4 miesiące i przez ten czas ją karmiłaś dając to co najlepsze i tyle poświęcając. To nie jest przegrana bo Hania świetnie rozwija się i już dużo na tym skorzystała. Przecież te pierwsze miesiące są kluczowe dla rozwoju dziecka ! A poza tym to jeśli organizm buntuje się i nie daje rady to wybierz to co dla ciebie wygodniejsze. Jesteś wspaniałą mamą ale Twoje samopoczucie też jest ważne, bo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
A swoją drogą to dla naszych mam to takie oczywiste że dziecko na pewno glodne jak płacze i zimno mu zawsze na spacerze
A może Hana uzupełniała by tylko mm? Albo może nie potrzebuje więcej bo ładnie przybiera i najadała się ostatnio, tylko przyzwyczaiła się do większych dawek butli i teraz chce więcej. Albo chce jej się pić, można by wtedy herbatką dopajać na brzuszek lub wodą.
Agabi i Kluska nie wiem co z tymi cycami,.w powietrzu coś jest czy jak u mnie też mniej i od kilku dni Kuba na wieczór puszcza cyca niby najedzony, przysapia a za chwilę płacz i dopiero po drugi zasypia jakby wciąż był głodny.

Gianka poszalał tż, pewnie za bardzo się rozluźnił i chciał poświętować, teraz już pewnie będzie się pilnować. A swoją drogą to znajomi też nie mają wyczucia, zawsze mnie to zaskakuje, bo ja to zawsze starałam się wczuć w sytuacje innych,.a widzę,.że w drugą stronę nie działa już.
I tak, chrzciny w święta i sama szykuję wiec roboty

Kami już zęby , ojej bedzie hardkor. Kuba też cały czas rączki w buzi i wszystko co ma podręką. Jak siedzi w bujaczku to upluje sie do pasa czasem chyba czas na śliniaczki

Mysia kciuki za pracę ale cię tam stresują

Basiu Wania to idzie jak burza

Ewcia szalej z tżtem i nacieszcie się sobą. Super,.że rodzinka w komplecie na święta. Kostuś nie nabił kolejnego guza, już go widze jak teraz szaleje, jeszcze jak jesteś tatuś to już wogóle.



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[iza243]

Ziajka gdzie ty kupowałaś te pesser?Bo ja się musze tym zaintersować.

[Kamildiana]

Dziewczyny do zębów moze bttc jeszcze daleko ale zawiazki juz sie robia i to po prostu swedzi. Tak zasliniona cala glownie rekawki.

Kluska wielkie brawa ci sie naleza za dotychczas ziajka ladnie napisala walczylas i to sie liczy. Kiedys bedziesz wspominac ze walczylas i to sie docenia. Teraz przejdziecie na mm i będziecie obie spokojniejsze.
Ja tez wieczorem zaczęłam dawac mm bo Natalia po prostu sie o nie dopomina. No i w ciagu dnia wypija ok 120 ml koperku wloskiego. Daje jej jak wiem ze niedawno jadla a sie dopomina. Przeciez to normalne ze dzieciom chce się pic.

[Ziajka]

Napisane przez iza243

Ziajka gdzie ty kupowałaś te pesser?Bo ja się musze tym zaintersować.

Iza, gin dał mi telefon do firmy produkującej i oni kurieeem przysyłają do domu. Poszukam dziś tej ulotki i ci wyślę

[CoffeeHeaven]

Hej!

PannaMagda psychiczne nastawienie dużo daje, więcej luzu, ja też miałam wrażenie, że wszystko mnie spinało, któregoś pięknego dnia popuściłam i to chyba faktycznie pomaga, także

Zophiee za 34tc

Arletka zdrówka dla Lenki!

Tasia super wieści

Gianna dziękuję, dobrze brzuch rośnie, a maleństwo strasznie bryka, łapią mnie kolki - nawet jak wychodzę na krótkie dystanse, także muszę uważać.

Mysia miłego dnia w pracy!

A od wczoraj 24tc

[arletka1313]

hej,
gianka widze meżuś poszalał,opierdziel sie należał jak ta lala! co on sobie mysli? nie zna umiaru?

klusiu moze warto juz przejsc na mm? i tak duzo karmiłaś, 4 miesiace to duzo, a jak przejdziesz na mm to zaraz bedziesz mogła obiadki,deserki małej podawac. po co sie tak meczyc, i ty zła i Hania zła.

ruda fajnie ze wieczór sie udał, i ciesz się tz

ja zauważyłam ze Lenka jak jest duzo gosci-zasnac nie moze. niby nic jej nie jest,ale marudna, cyca ciagnie zaraz puszcza-denwrwuje sie.a wczoraj była msza za tz dziadków i rodzinka sie zjechał i wieczorem problem z zsanieciem,ale w dzien spała, nawet przy gosciach-nic jej nie przeszadzało, na rece brałam tylko ja tz i babcia,nikt jej jakos nie zaczepiał.
dziś kolezanka przyjezdza.

---------- Dopisano o 10:20 ---------- Poprzedni post napisano o 10:17 ----------

coffee brawo z tc! aale czas leci, zaraz i ty bedziesz tuliła swoje dzieciatko!

[b a r b a r a]

Cafe za tc .

Kochane mój Tz powiedział se jak będzie kasa to będzie 3 dziecko.
Witam się z Wami już jako rudzielec.Ruda już nie tylko Ty jesteś "ruda"


Ale ktoś się u nas kluci. Myślałam że w wieżowcu nic nie słychać bo grube ściany są a tu du.pa słychać.
O ja piernicze to niezłą pobudek sąsiedzi mieli jakies 4-5 lat temu o 2 w nocy jak ją się klucilam z Tz

[iza243]

Napisane przez Ziajka

Iza, gin dał mi telefon do firmy produkującej i oni kurieeem przysyłają do domu. Poszukam dziś tej ulotki i ci wyślę

Dzieki

Napisane przez CoffeeHeaven

A od wczoraj 24tc

[_Kluska_]

Hej

Na chwile bo czelam przed gabinetem.
Ziajka, Hanka do 9 tygodnia była na mieszanym (najpierw mm a potem jak się budowała laktacja to coraz wiecej mojego) a od 22 lutego cały dzień na piersi i butla tylko na noc. Więc to nie jest karmienie do 4 miesiąca Była do tego przyzwyczajona i w dzień się nie dopominała. Do dopajania byłam na nie bo WHO nie rekomenduje ale na brzuszek tylko herbatki pomogły więc dostaje. No i w herbacie łatwiej dać krople. Na samo mm nie chce iść i ile się da będę choć trochę cycolić- tylko żeby znów nie przekarmić bo nie wiadomo ile z cyca leci
A wagowo w ostatnich tyg była lipa przecież....

Dla mnie kp jest znacznie bardziej wygodne niż mm

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[iza243]

Napisane przez _Kluska_

Hej

Na chwile bo czelam przed gabinetem.
Ziajka, Hanka do 9 tygodnia była na mieszanym (najpierw mm a potem jak się budowała laktacja to coraz wiecej mojego) a od 22 lutego cały dzień na piersi i butla tylko na noc. Więc to nie jest karmienie do 4 miesiąca Była do tego przyzwyczajona i w dzień się nie dopominała. Do dopajania byłam na nie bo WHO nie rekomenduje ale na brzuszek tylko herbatki pomogły więc dostaje. No i w herbacie łatwiej dać krople. Na samo mm nie chce iść i ile się da będę choć trochę cycolić- tylko żeby znów nie przekarmić bo nie wiadomo ile z cyca leci
A wagowo w ostatnich tyg była lipa przecież....

Dla mnie kp jest znacznie bardziej wygodne niż mm

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Kluseczko myśle że nie przekarmisz.Jak Hania nie będzie już głodna to sama przestanie jeść.Przynajmniej Domiś tak robi.

Poza tym naprawde podziwuam Ciebie i twoją walkeAle tak jak dziewczyny mówią jeżeli ma Cię to tylko stresować to może lepiej mm...

[Lila_27]

Cześć U mnie pierwsza prawie przespana noc Natanek powoli się klimatyzuje i już odróżnia dzień od nocy Wstawał tylko o 2 i 5 na karmienie Dzisiaj kończy tydzień, a ja ciągle mam łzy w oczach jak na NIEGO patrzę Nie wiedziałam, że można tak kochać On jest taki bezbronny i zdany tylko na mnie, a jak ssie cyca to się rozklejam

---------- Dopisano o 13:24 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Coffee za 24 tydzień

Zjajka to do roboty

Kluseczko nie martw się i dalej walcz Najważniejsze to pozytywne podejście i może uda Ci się jeszcze chociaż trochę pokarmić Hanię Ja trzymam za Was kciuki

[Mystiquee]

Kluseczko jak to mi polozna powiedziala, ze to dziecko wybiera sobie jak chce być karmione.

Jasio od początku wykazywal niechęć do wiszenia na cycku. Nie chciał i tyle choć mleka miałam pełno.

Krzysia karmie już 2,5 miesiąca cyckiem. Ale w dzień odciagam a w nocy cyc. Nie wiem jak to jest ze w ciągu dnia jest ryk przy cycku jak u Jasia, a w nocy przyssie się i pięknie ciągnie. Pierwszy miesiąc tylko karmiłam z piersi bez dociagania laktatorem.

I tak się zastanawiam czy to czasem nie zależy od naszego nastawienia, podejścia. Teraz się zaparlam i postanowilam ze karmie cycem i koniec. Bez myślenia czy się najada, czy nie za mało mam pokarmu.
I porównując teraz to karmienie a poprzednie to mogę powiedzieć z czystym sumieniem ze dużo, bardzo dużo zależy od naszej psychiki.

[yssmay]

Napisane przez tasia02

Hejo!
I cukrzycy nie mam. Pierwszy pomiar 83 a drugi 117. To chyba nie ma tak źle. Troche mam napięty dzień. zresztą juz od piątku. Wiec uciekam. Miłej niedzieli.

No to super!

Napisane przez PannaMagda

Yss..mnie cały czas mrożą Twoje wspomnienia.. jestem pełna podziwu
(...)
Może masz rację, że zapędził się trochę w swoich wywodach.. a może tak mówi, żebym odpuściła i wtedy "zaskoczę".. nie wiem.. ale częściowo się zgadza z moimi obawami.. no będzie nam z M. trudno-to wiem.. bo niestety ale po tej jego akcji straciłam zaufanie do niego..i będzie mu to trudno odbudować.

Ale to nie jest tak, że dla mnie jako dziecka to był horror. Ja to wszystko pamiętam właśnie inaczej, ja uwielbiałam iść do szpitala. Niestety w mojej szkole dzieciaki mnie gnębiły bo byłam inna, to była istna trauma. Dlatego jak szłam do szpitala i dzieci był fajne i chciały się ze mną bawić to byłam całą szczęśliwa. No i o dziwo nagle i uczenie szło mi lepiej niż w szkole. Niestety całe moje 8 lat w podstawówce to okres mojego życia, którego nie chcę pamiętać. Raz pamiętam, że złamałam nogę a lekarz stwierdził że nie ma sensu mnie zamykać w szpitalu i samo się zrośnie, matko jaka byłam nieszczęśliwa wtedy że mnie do domu odesłali.
A co do twojej sytuacji, to rzeczywiście łatwo nie będzie. Wręcz po części ten lekarz mówiąc Ci że znaczenie mają twoje uczucia w stosunku do TŻta, to jeszcze bardziej zwrócisz na tu uwagę. Sama mówisz, że jeszcze trudniej Ci teraz mu zaufać. Nie ma złotego lekarstwa na tzw. blokadę. Ja sama tego doświadczyłam na sobie, bardzo bardzo chciałam i to wszystko zepsuło. Jedynie znalezienie sobie zajęcia, realizowanie się w czymś innym.

Napisane przez Gianna M

Wczoraj przyjechali znajomi i poszly % tz sie ubzdryngolil i zla bylam strasznie bo nawet nie wie kiedy powiedziec stop,pierwszy raz mu sie to zdarzylo bo zawsze wiedzial kiedy ma skonczyc a wczoraj sie rozszalal po calosci.Wsciekla byla bo mala byla marudna nie chcaial jesc plakala a oni siedza i sie bawiajeszcze ten znajomy co byl ma taki glos ze co mi Natka przysnela jak on cos zaczal spiewac to dziecko w krzyk.Tz dostal taka zje.be i nie pozwolilam mu w nocy spac,ja karmilam on usypial a jaki oburzony byl.Rano jeszcze wine na mnie probowal zrzucic ze moglam ich wyprosic,no sory on sie bawil i goscil ja dziecko bawilam i to on powinien zakonczyc impreze.Dostal opie.prz i potem chodzil i sie lasil i przepraszal.Koniec gosci pierwszy i ostatni raz a swoja droga tez zla na tych znajomych jestem ze wyczucia nie maja,ale doszlam do wniosku ze dopoki nie beda miec swojego dziecka to nie zrozumieja sytuacji.

TŻta to jeszcze zrozumiem, pewnie chciał odreagować. No ale znajomi to fakt, brak wyczucia, nie lubię czegoś takiego. Jeszcze gdyby siedzieli w miarę cicho, a z tego co piszesz to żadnych ograniczeń.

Ruda Szalej szalej

Kluska Ja to się na karmieniu nie znam wcale... jeszcze. Ale i tak sporo walczyłaś. Może da radę pół na pół? Przecież nie mamy wpływu na wszystko, a w szczególności na widzimisię naszego organizmu.

Napisane przez iza243

Wypaliłam wczoraj tego papierosaAle karmiłam dopiero po 8 h.

Ty zła niedobra Ty Ty TY Przegrałaś z uzależnieniem, czy TŻ tak Ci ciśnienie podniósł?

U nas w miarę spokojna niedziela. Z związku z tym, że w sobotę posprzątaliśmy TŻtowi pokój, kazałam mu w końcu zrobić kino domowe. Kiedyś znajomy przyniósł nam chyba z 3-4 komplety, które podobno były zepsute (takie uroki jak ma się męża elektronika, wszyscy nam wszystko znoszą - bo się przyda, a TŻ chętnie zbiera ). Wybraliśmy jeden i podłączyliśmy a tam wszystko śmiga, nic nie zepsute. Resztę wywiozę na śmieci a u TŻ zrobiło się więcej miejsca. Z tej okazji był wieczorny pokaz Hobbita, ale nie zdążyliśmy całości bo trzeba było lulać.
Przerabiam sobie też spodnie. Bo mam duży kłopot spodniowy. Jak byłąm w Polsce w marcu, to kupiłam sobie jedną parę, przymierzyłam były ok. Potem się okazało, że niewygodnie mi się w nich siedzi, bardzo cisną w brzuch. Inne w których chodziłam już ponad pół roku, zaczęły się przecierać w kroku. A jak byliśmy ostatnio w PL, to głupia nie poszłam i nie kupiłam kolejnych... no bo sama nie wiem czemu. I co? W drodze do domu te stare oczywiście w końcu pękły. Te nowe nie pasują, bo mi się w PL trochę przybrało. I zostałam bez spodni. Wczoraj wszyłam łatki pod te rozdarcia, ale i tak to widać. No i szukałam sposobów co by tu i jak. W końcu znalazłam "tutki" jak zrobić spodnie ciążowe. No od wczoraj męczę jedne stare spodnie, w których mój gruby bandzioch już się nie mieści, może mi się uda, to będę mieć praktykę na przyszłość.
Wczoraj przy śniadaniu zdaliśmy sobie sprawę z TŻtem, że nikt z rodziny będzie mógł poprosić nas na rodziców chrzestnych. Przez In Vitro z PGD, pewnie powinniśmy według kościoła płonąć w piekle. Chore to... na całe szczęście nikt na razie nas nie prosił.

[iza243]

Napisane przez yssmay

Ty zła niedobra Ty Ty TY Przegrałaś z uzależnieniem, czy TŻ tak Ci ciśnienie podniósł?

Wczoraj przy śniadaniu zdaliśmy sobie sprawę z TŻtem, że nikt z rodziny będzie mógł poprosić nas na rodziców chrzestnych. Przez In Vitro z PGD, pewnie powinniśmy według kościoła płonąć w piekle. Chore to... na całe szczęście nikt na razie nas nie prosił.

I to i to.Ale już teraz wiem że jak skończe karmić wróce do nałogu


Szczerze to ja nie rozumiem takiego podejścia

[yssmay]

Napisane przez iza243

Szczerze to ja nie rozumiem takiego podejścia

No masakra... Będziemy musieli iść do spowiedzi i powiedzieć, że żałujemy In Vitro i tego że mamy dziecko . A i tak pewnie nie dostaniemy rozgrzeszenia. Na razie jak pisałam, nikt nie wypadł na pomysł robienia z nas chrzestnych. No ale jeszcze nie wszyscy w rodzinie mają swoje pociechy. A też nie wszyscy wiedzą o IVF. Tzn. jak poproszą to powiemy jak się sprawy mają, ja In Vitro nie zamierzam ukrywać.