Holandia

[kasica123]

Jejku ja tez cały czas szukam Ciężko jest...Jeszcze jak bym mogła od 6-7 rano zacząć, to byłoby łatwiej,bo w tych godzinach (9:00-16:00-17:00 ) jest to praktycznie nierealne

[HAMALIELKA]

Abstrahując od wszystkiego... nieco z innej bajki.
Chodzi mi o wasze pomysły względem prezentu świątecznego.
Wiem, wiem...trochę szybko, ale nie lubie nic kupować na ostatnią chwilę, lubie mieć wszystko wcześniej przemyślane. Dla naszych rodzin, juz coś znalazłam. Problem jest tylko z moim T. kompletnie nie mam pomysłu, wszelkie próby dowiadywania się spełzły na niczym, więc może Wam się uda...

T. interesuje się , tak jak ja, fotografią, wiem , że marzy mu się nowy obiektyw podobny do mojego, ale na taki to mnie w tej chwili nie stać. Sprzęt fotograficzny jest dość drogi. Myslałam również o specjalnym plecaku, o którym też wczesniej wspominal, taki z przegródkami na różne części od aparatu, jest bardzo komfortowy i pomysłowy, niemniej jednak, nie wydaje mi się dobrym prezentem, nie pod choinkę.

T. także interesuje się astrologią , więc myślałam, że może coś w tym kierunku, tylko co ???? Kompletnie pojęcia nie mam.

Help

[xsyskax]

Rok temu na święta zauważyłam, ze bardzo często obdarowywują się żelami pod prysznic ten Twoj plecak przy tym to by było cos

[zakazana84]

Napisane przez kasica123

Jejku ja tez cały czas szukam Ciężko jest...Jeszcze jak bym mogła od 6-7 rano zacząć, to byłoby łatwiej,bo w tych godzinach (9:00-16:00-17:00 ) jest to praktycznie nierealne

haaa mam ten sam ból. Też poszukuje i też nie mogę startować od 6 lub 7 mój mąż pracuje na dwie zmiany co mnie też ogranicza a i dziecko do przedszkola muszę wozić ja, najwcześniej na 7 rano.

Ja chodziłam na kurs językowy z mojego biura, ale to była porażka przez duże P. Na 15 osób 2 chodziły i czasem ktoś się pojawił na zajęciach kogo dawno nie było. A automatycznie jak taka osoba się pojawiła to powtarzaliśmy tylko materiał. To wyobraźcie sobie że non stop powtarzaliśmy pierwszą lekcję. Koszmar. Teraz siedze w domu i próbuje się nauczyć sama...hmmm próbuje

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

Napisane przez xsyskax

Rok temu na święta zauważyłam, ze bardzo często obdarowywują się żelami pod prysznic ten Twoj plecak przy tym to by było cos

hahaha

[xsyskax]

Napisane przez zakazana84

haaa mam ten sam ból. Też poszukuje i też nie mogę startować od 6 lub 7 mój mąż pracuje na dwie zmiany co mnie też ogranicza a i dziecko do przedszkola muszę wozić ja, najwcześniej na 7 rano.

Ja chodziłam na kurs językowy z mojego biura, ale to była porażka przez duże P. Na 15 osób 2 chodziły i czasem ktoś się pojawił na zajęciach kogo dawno nie było. A automatycznie jak taka osoba się pojawiła to powtarzaliśmy tylko materiał. To wyobraźcie sobie że non stop powtarzaliśmy pierwszą lekcję. Koszmar. Teraz siedze w domu i próbuje się nauczyć sama...hmmm próbuje

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------



hahaha

Tez się sama uczę. W gminie gdzie mieszkam ponoć są jeszcze darmowe kursy ale ja wciąż zameldowana u rodziców TŻ (inna gmina) co by mniej za wynajem płacić. Znam taka starsza Polkę co uczy ale za godz życzy sobie 25 euro :/

[HAMALIELKA]

Napisane przez xsyskax

Rok temu na święta zauważyłam, ze bardzo często obdarowywują się żelami pod prysznic ten Twoj plecak przy tym to by było cos

Oj nie, tylko nie żele, nie znoszę tej dziwnej tradycji.

Napisane przez zakazana84

Teraz siedze w domu i próbuje się nauczyć sama...hmmm próbuje

Więc próbuj dalej, mi nauka w domu bardzo dużo daje. Mam trochę własnych materiałów ale i sporo drukuje zadań z internetu, udało mi sie znaleźć coś , głównie na holenderskich stronach. Robie ćwiczenia codziennie i mój T. po pracy je sprawdza.
Do tego płyty, które pomagają mi w wymowie i koniecznie słownik!!!

Co lepsze, cudowne odkrycie , choć tak banalne - BIBLIOTEKA!
Niesamowite ile maja tam materiałów do nauki. Bardzo brakowało mi gramatyki , której na kursie nie mamy zbyt wiele, a bez której konstrukcja zdań całkowicie jak dla mnie siada. Mają tyle książek, programów do nauki i ćwiczeń, że oszalałam jak to zobaczyłam i nie wiedziałam na co sie zdecydować

Ćwicz dużo, rób dużo zadań, drukuj z internetu, to naprawdę dużo daje i szybciej sobie wszystko utrwalasz.

Napisane przez xsyskax

Tez się sama uczę. Znam taka starsza Polkę co uczy ale za godz życzy sobie 25 euro :/

Głupota. Wystaw ogłoszenie np. na niedziela.nl , że szukasz korepetycji, ja miałam nawet oferty przez skypa za 5 euro, 7 euro i 10 euro. Od razu zaznaczyłam, że maksymalnie mogę dać 10 euro bo nie pracuje.
Biorąc jednak pod uwagę jakie rezultaty odnoszę ucząc się godzine dziennie z własnych materiałow zrezygnowałam i kontynuuje naukę sama, jak czegos nie rozumiem lub nie wiem to albo pytam mojego T, albo doszukuje sama (najczesciej to drugie, bo dla niego wszystko jest oczywiste i sam nie wiem dlaczego tak jest).

Naprawdę zachęcam - uczcie się same ale systematycznie. Jedyne na co mogę się skarżyć to mowa , ale co do tego oczekuje , że w koncu przełamię barierę na kursie i przestanę pytac po angielsku. Juz się łapię na tym, gdy rozmawiam z T, że zapominam angielskich słów i mówie w jezyku holenderskim. Oczywiście pojedyncze, ale sam fakt, że już myśle w j.dutch niż english daje mi trochę satysfakcji.

Np. Can you put it on the tafel czy Can you bring me the kussen - brzmi smiesznie, ale to tylko oznacza, ze są efekty.

[xsyskax]

Napisane przez HAMALIELKA

Oj nie, tylko nie żele, nie znoszę tej dziwnej tradycji.




Więc próbuj dalej, mi nauka w domu bardzo dużo daje. Mam trochę własnych materiałów ale i sporo drukuje zadań z internetu, udało mi sie znaleźć coś , głównie na holenderskich stronach. Robie ćwiczenia codziennie i mój T. po pracy je sprawdza.
Do tego płyty, które pomagają mi w wymowie i koniecznie słownik!!!

Co lepsze, cudowne odkrycie , choć tak banalne - BIBLIOTEKA!
Niesamowite ile maja tam materiałów do nauki. Bardzo brakowało mi gramatyki , której na kursie nie mamy zbyt wiele, a bez której konstrukcja zdań całkowicie jak dla mnie siada. Mają tyle książek, programów do nauki i ćwiczeń, że oszalałam jak to zobaczyłam i nie wiedziałam na co sie zdecydować

Ćwicz dużo, rób dużo zadań, drukuj z internetu, to naprawdę dużo daje i szybciej sobie wszystko utrwalasz.




Głupota. Wystaw ogłoszenie np. na niedziela.nl , że szukasz korepetycji, ja miałam nawet oferty przez skypa za 5 euro, 7 euro i 10 euro. Od razu zaznaczyłam, że maksymalnie mogę dać 10 euro bo nie pracuje.
Biorąc jednak pod uwagę jakie rezultaty odnoszę ucząc się godzine dziennie z własnych materiałow zrezygnowałam i kontynuuje naukę sama, jak czegos nie rozumiem lub nie wiem to albo pytam mojego T, albo doszukuje sama (najczesciej to drugie, bo dla niego wszystko jest oczywiste i sam nie wiem dlaczego tak jest).

Naprawdę zachęcam - uczcie się same ale systematycznie. Jedyne na co mogę się skarżyć to mowa , ale co do tego oczekuje , że w koncu przełamię barierę na kursie i przestanę pytac po angielsku. Juz się łapię na tym, gdy rozmawiam z T, że zapominam angielskich słów i mówie w jezyku holenderskim. Oczywiście pojedyncze, ale sam fakt, że już myśle w j.dutch niż english daje mi trochę satysfakcji.

Np. Can you put it on the tafel czy Can you bring me the kussen - brzmi smiesznie, ale to tylko oznacza, ze są efekty.

Skąd ja to znam, oni sami nie rozumieją swojej gramatyki pamietam jak uczyłam się czasu przeszłego i pytałam TŻ i jego ojca kiedy używa się formy z was a kiedy z przedrostkiem ge i nie mieli pojęcia xD sama znalazłam w internecie zasady i jak im je przeczytałam to było "o, rzeczywiście tak jest"
Ja juz na tyle dukam po holendersku, ze jak siedzimy z moimi rodzicami i nie chcemy żeby wiedzieli o czym gadamy to uzywamy holenderskiego. Znaczy TŻ używa, ja rozumiem juz prawie wszystko. Odpowiadam mu prostymi zdaniami, przy tych skomplikowanych mam duży problem

Mogłabyś podać linka do tych ćwiczeń? Gramatyka jest fajnie opisana tutaj http://www.dutchgrammar.org/uploads/...tion%201.1.pdf

[HAMALIELKA]

W bibliotece, mam tyle książek z gramatyką , że mi wystarczy.
Co do ćwiczeń, hmmm....musiałabym poszukać, wydrukowałam i dalej szukałam innych...Poszukaj w google dutch oefening i Ci wyskoczy, musisz poszperać, czasem przeszukac dalsze strony, ale ćwiczyć naprawdę warto.

Wiem, wiem...sama tłumaczyłam ostatnio mojemu T. pewne rzeczy gramatyczne, o których on nie wiedział, bo dla holendrów one poprostu są.
Tak jak dla Polaków z polską gramatyką.

[lilloise]

OjOj i tu bym sie nie zgodziła. Polacy zdecydowanie lepiej znają przynajmniej te najważniejsze zasady gramatyczne języka polskiego, niż Holendrzy zasady swojego. Różnica jedynie może byc taka, że w j. Polskim jest znacznie więcej odmian, zasad i wyjątków. I my sie ich w szkole uczymy, a Holendrzy nie. Moi nauczyciele często nam powtarzają, że nie mamy domowników co pytać, bo przeciety Holender tego nie wie. Wie jak sie mówi, więc teorią nie zawraca sobie głowy.

---------- Dopisano o 02:15 ---------- Poprzedni post napisano o 01:46 ----------

OjOj i tu bym sie nie zgodziła. Polacy zdecydowanie lepiej znają przynajmniej te najważniejsze zasady gramatyczne języka polskiego, niż Holendrzy zasady swojego. Różnica jedynie może byc taka, że w j. Polskim jest znacznie więcej odmian, zasad i wyjątków. I my sie ich w szkole uczymy, a Holendrzy nie. Moi nauczyciele często nam powtarzają, że nie mamy domowników co pytać, bo przeciety Holender tego nie wie. Wie jak sie mówi, więc teorią nie zawraca sobie głowy.

[xsyskax]

lilloise zgadzam się w stu procentach. Siostra mojego TŻ (ma 14 lat) mówiła mi, że przyciskają ich z języków obcych czyli niemiecki, francuski i angielski.

[HAMALIELKA]

A ja się nie zgodzę.
Nie każdy Polak zna ogólne zasady gramatyczne , niestety liczba ich jest nawet spora.
Ja jestem humanistką i j.polski to był "mój konik" ale ilu osobom musiałam tłumaczyć pewne zasady, nawet nie zliczę. Dla niektórych, to również po prostu jest i tyle.

[Agnjeska]

Z tą gramatyką polską... cóż ja też myślę że większość polaków też ma problem z wytłumaczeniem zasad... ostatnio mój Tż pytał się skąd ma wiedzieć czy mówi się 'lat' czy 'lata' np. dwa lata, dziesięć lat ect...
wytłumaczyć mu tego nie umiałam

[kasica123]

Napisane przez Agnjeska

Z tą gramatyką polską... cóż ja też myślę że większość polaków też ma problem z wytłumaczeniem zasad... ostatnio mój Tż pytał się skąd ma wiedzieć czy mówi się 'lat' czy 'lata' np. dwa lata, dziesięć lat ect...
wytłumaczyć mu tego nie umiałam

Też bym nie umiała
I zgadzam się,że mnóstwo naprawdę MNÓSTWO polaków robi takie byki,że czasem mi za nich wstyd jak słyszę...
Moja szwagierka,która bardzo szczyci się tym iż ukończyła "jakieś" tam studia,jak coś czasem palnie to nie wiem czy mam się śmiać czy płakać...Np:paznokieć jej peknął albo powiedziała coś "tatowi"

[lilloise]

Ok, może się nieco zapędziłam. Jasne, że Polacy też robią okrutne błędy, ale myślę, że wynika to bardziej z tego jak się ktoś przykładał do polskiego w szkole i jakiej "polszczyzny" używało się w domu. Większość moich znajomych jednak zna choćby te podstawowe zasady (bo nie oszukujmy się, polska gramatyka na niezłe wyzwanie), podczas gdy jeszcze nie spotkałam Holendra (który nie ma nic wspólnego z nauczaniem) i potrafił by również te podstawowe zasady wymienić we własnym języku.

Może to tylko zbieg okoliczności, że takich ludzi znam/spotykam, ale takie są przez to moje obserwacje. W Holandii przykłada się w szkole niewiele uwagi do gramatyki... najwyraźniej praktyka jest ważniejsza niż teoria.

[kasica123]

Napisane przez lilloise

Ok, może się nieco zapędziłam. Jasne, że Polacy też robią okrutne błędy, ale myślę, że wynika to bardziej z tego jak się ktoś przykładał do polskiego w szkole i jakiej "polszczyzny" używało się w domu. Większość moich znajomych jednak zna choćby te podstawowe zasady (bo nie oszukujmy się, polska gramatyka na niezłe wyzwanie), podczas gdy jeszcze nie spotkałam Holendra (który nie ma nic wspólnego z nauczaniem) i potrafił by również te podstawowe zasady wymienić we własnym języku.

Może to tylko zbieg okoliczności, że takich ludzi znam/spotykam, ale takie są przez to moje obserwacje. W Holandii przykłada się w szkole niewiele uwagi do gramatyki... najwyraźniej praktyka jest ważniejsza niż teoria.

Z zaznaczonym zgodzę się w 100%
Nawet wczoraj z Tż rozmawiałam,że bardzo często tu w Holandii tak jest.I nie tylko jeśli chodzi o edukacje,ale również często można spotkać osoby na stanowiskach pracy, do których w żaden sposób nie są przygotowani edukacyjne.Tak jak napisałaś bardziej przywiązują uwagę do praktyki jak teorii.

[zakazana84]

Witajcie, jakiś czas mnie nie było ale niestety poszukiwanie pracy mnie tak wciągnęło...do tego planujemy się przeprowadzić do Eindhoven,a na to też potrzebuje sporo czasu by znaleźć odpowiednie mieszkanko dla Nas. OD wczoraj choróbsko mnie dopadło tak że dzisiaj nie mogę słowa wypowiedzieć...i tak wszystko się zbiegło. Modle się tylko by synek się ode mnie nie zaraził.
A co u Was dziewczyny?
aaaa i zabrałam się solidnie za nauke języka
tym razem się uda hehe

miłej niedzieli kobitki

[xsyskax]

Napisane przez zakazana84

Witajcie, jakiś czas mnie nie było ale niestety poszukiwanie pracy mnie tak wciągnęło...do tego planujemy się przeprowadzić do Eindhoven,a na to też potrzebuje sporo czasu by znaleźć odpowiednie mieszkanko dla Nas. OD wczoraj choróbsko mnie dopadło tak że dzisiaj nie mogę słowa wypowiedzieć...i tak wszystko się zbiegło. Modle się tylko by synek się ode mnie nie zaraził.
A co u Was dziewczyny?
aaaa i zabrałam się solidnie za nauke języka
tym razem się uda hehe

miłej niedzieli kobitki

Hej u mnie bez zmian, dostałam ofertę pracy w sąsiednim mieście, muszę tylko Cv wysłać. Rodzice mnie odwiedzili w zeszły weekend (mama pierwszy raz w Holandii) i bardzo im się podobało. Dostałam juz wszystkie zwroty podatkowe wiec koniec z wydzwanianiem po 15 razy dziennie. Tez się za język wzielam, bo co z tego, ze rozumiem skoro odpowiedzieć nie umiem
Zrobiłam wczoraj sałatkę gyros i TŻ sie zajadal
Zdrowiej szybko, bo choroba to nic przyjemnego

[zakazana84]

Byłaś gdzieś z mamą? To mówisz jesienna Holandia jej się podobała?

zazdroszczę oferty pracy! Ja to już szukam w promieniu 50 km od miejsca zamieszkania i jak kulą w płot! Nic nie ma - aż mi się wierzyć nie chce!
Ale od jutra nowy tydzień - nowe możliwości

Ja dziś na obiad spaghetti zaserwowałam a teraz chłopaki leżą i zdychają

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:31 ----------

Napisane przez xsyskax

Zdrowiej szybko, bo choroba to nic przyjemnego

dzięki

[la_firynda]

a u mnie jak zwykle problemy, mam pracę i to nawet całkiem spoko, ale.. jest oczywiście jak zwykle jakieś "ale". a mianowicie: w biurze mają taki bałagan, że miesiąc czekałam na kontrakt, w końcu go dostałam, lecz nie podpisany, ani przeze mnie, ani przez pracodawcę, w tym przypadku to raczej zwykły śmieć i podtrzymuję, że jak kontraktu nie miałam, tak dalej nie mam, a to już trzeci miesiąc pracy i co mnie dobija totalnie, zwłaszcza w tym momencie (oczekiwanie), co miesiąc jest ta sama sytuacja z wypłatą, tzn trzeba się prosić o nią około 2 tygodni i czekać, czekać czekać... powinnam dostać pieniądze na początku miesiąca, dajmy na to 3. i nadal nic nie mam, jest to okropnie denerwujące i przytłaczające, nie wiem, czy coś mogę w ogóle zrobić w takiej sytuacji...

[xsyskax]

Napisane przez zakazana84

Byłaś gdzieś z mamą? To mówisz jesienna Holandia jej się podobała?

zazdroszczę oferty pracy! Ja to już szukam w promieniu 50 km od miejsca zamieszkania i jak kulą w płot! Nic nie ma - aż mi się wierzyć nie chce!
Ale od jutra nowy tydzień - nowe możliwości

Ja dziś na obiad spaghetti zaserwowałam a teraz chłopaki leżą i zdychają

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:31 ----------



dzięki

Byliśmy w volendam (wioska rybacka, pełna starej zabudowy) i rodzice zrobili sobie zdjecie w holenderskich strojach Oczywiscie Amsterdam gdzie trafilismy na festyn z diabelskim kołem o wysokości 55 metrów. Myślałam, ze umrę z nerwów Morze oglądaliśmy z zandvoort, wiało niemiłosiernie Moja miejscowość tez jest śliczna (huizen) wiec spracerowalysmy z pieskami

Z praca cieżko, ostatnio łapie się na weekendowki w restauracji czego bardzo nie lubię. TŻ pracuje w tyg a ja w weekendy wieczorem, co krzyżuje każde nasze wspólne plany :/ obecna oferta pracy jest podobna ale zawsze lepiej mieć swoje pieniądze. TŻ zarabia na tyle, ze nawet odkladamy cos każdego miesiąca ale jak pomyśle, ze możemy odłożyć to plus moje zarobki to od razu jest motywacja

U mnie spagetti jest conajmniej raz w tygodniu, zamiennie z lazanią TŻ nie lubi polskiej kuchni

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:28 ----------

Napisane przez la_firynda

a u mnie jak zwykle problemy, mam pracę i to nawet całkiem spoko, ale.. jest oczywiście jak zwykle jakieś "ale". a mianowicie: w biurze mają taki bałagan, że miesiąc czekałam na kontrakt, w końcu go dostałam, lecz nie podpisany, ani przeze mnie, ani przez pracodawcę, w tym przypadku to raczej zwykły śmieć i podtrzymuję, że jak kontraktu nie miałam, tak dalej nie mam, a to już trzeci miesiąc pracy i co mnie dobija totalnie, zwłaszcza w tym momencie (oczekiwanie), co miesiąc jest ta sama sytuacja z wypłatą, tzn trzeba się prosić o nią około 2 tygodni i czekać, czekać czekać... powinnam dostać pieniądze na początku miesiąca, dajmy na to 3. i nadal nic nie mam, jest to okropnie denerwujące i przytłaczające, nie wiem, czy coś mogę w ogóle zrobić w takiej sytuacji...

Miałam taka sytuacje rok temu tylko, ze pracowałam przez pośrednictwo. Marudziłam im codziennie, co musiało byc bardzo irytujące, bo dostałam papier Nigdy nie spotkałam się żeby pieniądze nie były na czas, oczywiście pracując przed pośrednictwo czesto się to zdarza. Jak to u Ciebie wyglada? Pośrednictwo czy normalne zatrudnienie?

[la_firynda]

Napisane przez xsyskax

Byliśmy w volendam (wioska rybacka, pełna starej zabudowy) i rodzice zrobili sobie zdjecie w holenderskich strojach Oczywiscie Amsterdam gdzie trafilismy na festyn z diabelskim kołem o wysokości 55 metrów. Myślałam, ze umrę z nerwów Morze oglądaliśmy z zandvoort, wiało niemiłosiernie Moja miejscowość tez jest śliczna (huizen) wiec spracerowalysmy z pieskami

Z praca cieżko, ostatnio łapie się na weekendowki w restauracji czego bardzo nie lubię. TŻ pracuje w tyg a ja w weekendy wieczorem, co krzyżuje każde nasze wspólne plany :/ obecna oferta pracy jest podobna ale zawsze lepiej mieć swoje pieniądze. TŻ zarabia na tyle, ze nawet odkladamy cos każdego miesiąca ale jak pomyśle, ze możemy odłożyć to plus moje zarobki to od razu jest motywacja

U mnie spagetti jest conajmniej raz w tygodniu, zamiennie z lazanią TŻ nie lubi polskiej kuchni

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:28 ----------


Miałam taka sytuacje rok temu tylko, ze pracowałam przez pośrednictwo. Marudziłam im codziennie, co musiało byc bardzo irytujące, bo dostałam papier Nigdy nie spotkałam się żeby pieniądze nie były na czas, oczywiście pracując przed pośrednictwo czesto się to zdarza. Jak to u Ciebie wyglada? Pośrednictwo czy normalne zatrudnienie?

normalne zatrudnienie.
takie dopominanie się o oczywiste (swoje) rzeczy jest naprawdę meczące i irytujące

[KaSiUL]

to i ja się dołączę.. aa co!

[xsyskax]

Napisane przez KaSiUL

to i ja się dołączę.. aa co!

Dzień dobry skąd jestes?

[KaSiUL]

Okolice Rotterdamu a Ty ?

[xsyskax]

Okolice Amsterdamu jak długo tu jestes? Napisz cos o sobie

[la_firynda]

Napisane przez xsyskax

Okolice Amsterdamu jak długo tu jestes? Napisz cos o sobie

ja tez z okolic Amsterdamu pozdrawiam

[KaSiUL]

Jestem tu 1,5 roku. Mieszkam razem z Tz pracuje przez jedno z wielu biur i jakos to leci do przodu

[HAMALIELKA]

Napisane przez KaSiUL

Okolice Rotterdamu a Ty ?

Ja jestem z Rotterdamu

[xsyskax]

Napisane przez la_firynda

ja tez z okolic Amsterdamu pozdrawiam

Dokładniej to mieszkam w Huizen

[kasica123]

Napisane przez KaSiUL

Jestem tu 1,5 roku. Mieszkam razem z Tz pracuje przez jedno z wielu biur i jakos to leci do przodu

Witamy Kasiul a skąd dokładnie jesteś??? bo ja też " z okolic Rotterdamu" hihi
Pisz coś więcej o sobie...o swoich doswiadczeniach itd...

U nas w sobote zawita Św Mikołaj trzeba się z córką wybrać