Polecamy:

GgochaA · 2014-12-13, 11:16

Cytat:

Napisane przez drabineczka

też mam rodzinę nie tylko na lubelszczyźnie ale i podkarpaciu albo podlasiu. jest ciężko. ale jeszcze nie miałam nikogo kto miał 50 km do najbliższego środka transportu. serio.

Ja też nie znam takich, którzy mają 50. Znam 2 rodziny które mają około 25, i 2 które mają jakieś 15.
Kiedyś PKS tam jeździł 2 razy na dzień, teraz nie jeździ wcale i do najbliższego jest właśnie tyle.

**201604181004** · 2014-12-13, 11:20

15 km o ktorych mowisz a 30 z ktorymi ktos wyskoczyl to roznica.

GgochaA · 2014-12-13, 11:22

Cytat:

Napisane przez drabineczka

15 km o ktorych mowisz a 30 z ktorymi ktos wyskoczyl to roznica.

Przecież napisałam - 2 rodziny mają 25 km.

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:21 ----------

Cytat:

Napisane przez GgochaA

Ja też nie znam takich, którzy mają 50. Znam 2 rodziny które mają około 25, i 2 które mają jakieś 15.

.

**201604181004** · 2014-12-13, 11:23

no dobra i co? jak te rodziny sobie radzą? są bogate i mają samochód czy zajmują się nielegalną uprawą czegoś?

GgochaA · 2014-12-13, 11:25

Cytat:

Napisane przez drabineczka

no dobra i co? jak te rodziny sobie radzą? są bogate i mają samochód czy zajmują się nielegalną uprawą czegoś?

Nie są bogate ale mają samochód. Uprawą też się zajmują, legalną. Nie rozumiem po co zgryźliwość. Tak jest i tyle, to że Ty takich rzeczy nie widziałaś na oczy to nie znaczy że nie istnieją.

**201604181004** · 2014-12-13, 11:29

nie no nie widziałam, przecież pisałam że urodziłam się wśród arystokratów i w zasadzie to bawi mnie idea samochodu, toć szofera z limuzyną mam

phi

też się znalazła

GgochaA · 2014-12-13, 11:30

Cytat:

Napisane przez drabineczka

nie no nie widziałam, przecież pisałam że urodziłam się wśród arystokratów i w zasadzie to bawi mnie idea samochodu, toć szofera z limuzyną mam

phi

też się znalazła

Zdecyduj się.

Teraz ironizujesz dając do zrozumienia że nie jesteś oderwana od rzeczywistości i wiesz o czym mówię, ale kilka postów wcześniej dziwiło Cię 30 km do PKSu.

**201604181004** · 2014-12-13, 11:33

Przecież ja już pisałam że helikopterem latam.

---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Poza tym, ja wiem - to trudne, nie dziwiło mnie że ktoś ma 30 km do pksu, tylko dziwiło mnie jakim cudem biedna osoba miałaby utrzymać auto i dojeżdżać nim tyle na pksa, żeby potem kupić jeszcze bilet w te i wewte.

GgochaA · 2014-12-13, 11:40

Cytat:

Napisane przez drabineczka

Przecież ja już pisałam że helikopterem latam.

---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Poza tym, ja wiem - to trudne, nie dziwiło mnie że ktoś ma 30 km do pksu, tylko dziwiło mnie jakim cudem biedna osoba miałaby utrzymać auto i dojeżdżać nim tyle na pksa, żeby potem kupić jeszcze bilet w te i wewte.

Myślę że Twoje wypowiedzi są jednoznaczne i jasne dla każdego kto je przeczyta.

Mnie dziwi że tak gorąco tu promujesz wszystkie możliwe (nawet abstrakcyjne) rozwiązania biedy, ale już pomysłu że "biedna osoba" mając samochód mogłaby na niego ZARABIAĆ bo miałaby jak dojeżdżać do pracy jakoś nie wzięłaś pod uwagę.

**201604181004** · 2014-12-13, 11:42

zarabiać na samochód?
podliczyłam ci, 600 zł sama benzyna. dodaj do tego bilety pksowe, około 15 zł w dwie strony x 20. to około 300 zł. dalej: płyn do spryskiwaczy, eksploatacja, zmiana opon, zmiana oleju (masz samochód?), ubezpieczenie.
na benzynce się nie kończy.
jakoś tego nie widzę.

GgochaA · 2014-12-13, 11:51

Cytat:

Napisane przez drabineczka

zarabiać na samochód?
podliczyłam ci, 600 zł sama benzyna. dodaj do tego bilety pksowe, około 15 zł w dwie strony x 20. to około 300 zł. dalej: płyn do spryskiwaczy, eksploatacja, zmiana opon, zmiana oleju (masz samochód?), ubezpieczenie.
na benzynce się nie kończy.
jakoś tego nie widzę.

Mam samochód.
We wszystkich rodzinach o których pisałam wcześniej samochody są poprzerabiane na gaz.
W ogóle na terenach wiejskich liczba samochodów jeżdżących na gaz jest dużo wyższa niż w miastach i jest to logiczne i ma sens bo jest ekonomiczne.

Co do kosztow dojazdu to myślę że i tak lepiej dużo wydawać na samochód, ale go mieć, dojeżdzac i pracować, niż nie mieć, nie pracować i marudzić jak to źle. Przeprowadzić nie każdy się może.

**201604181004** · 2014-12-13, 12:01

ah czyli poza autkiem jeszcze 2000 zł na gazownie i droższe przeglądy xd?

nie no, ja też tak myślę, ale myślę też że proszenie o auta w szlachetnej paczce to jakiś...
żart

GgochaA · 2014-12-13, 12:03

Cytat:

Napisane przez drabineczka

ah czyli poza autkiem jeszcze 2000 zł na gazownie i droższe przeglądy xd?

nie no, ja też tak myślę, ale myślę też że proszenie o auta w szlachetnej paczce to jakiś...
żart

Przecież nikt nie prosił

**201604181004** · 2014-12-13, 12:04

oh god

Mijanou · 2014-12-13, 12:35

Cytat:

Napisane przez GgochaA

Przecież nikt nie prosił

Prosił^^
Ja tam wiem jedno: gdzie jest wola, tam znajdzie się i sposób. Niestety, nie ma tak, że praca znajdzie nas. To my musimy szukać pracy.

ZamyslonaRoztargniona · 2014-12-13, 13:06

Nawet papież Franciszek wsparł szlachetną paczkę:
http://www.szlachetnapaczka.pl/paczk...na-paczke.html

jaksy · 2014-12-13, 13:41

Cytat:

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Nawet papież Franciszek wsparł szlachetną paczkę:
http://www.szlachetnapaczka.pl/paczk...na-paczke.html

Hahahah własnie miałam o tym pisać, ubiegłaś mnie.

Co do dojazdów do pracy, był tu z dwie strony temu przytaczany opis, gdzie rodzina żyje na zadupiu, a dorośli synowie nie wyjadą do większego miasta za pracą, bo mają zbyt bliską relację z rodzicami

Nie piszę teraz o dojeżdżaniu, ale o tym, że dwóch dorosłych facetów mogłoby spakować torbę i wynająć pokoik w większym mieście i pracować poza rodzinnymi stronami, jak to czyni wiele ludzi. Wiem, na pierwszy wynajem trzeba mieć odłożony jakiś grosz, ale lepiej chyba uskładać przez x miesięcy z prac dorywczych, niż pasożytować na rodzicach przez x lat

katemousse · 2014-12-13, 14:01

Pozwolę sobie coś napisac w tym wątku by wylac gdzieś swoja frustrację. Po raz pierwszy ( i na pewno ostatni) zdecydowałam się na pomoc w szlachetnej paczce. Pomyślałam sobie a co mi tam zrzucimy się ze znajomymi może uda sie to i tamto, oprócz pieniędzy prosiłam o konkretne dary.

Kolega przyniósł ogrom swojej odzieży - w ogóle niezniszczonej - firmowej. Po prostu kolega jest osoba zamożną i kupował te ubrania zakładał po dwa trzy razy i rezygnował z nich ubierania. Ubrania te wyprałam - czyste i pachnące włożyłam do paczki i napisałam o tym swojemu wolontariuszowi. Jakie było moje zdziwienie, gdy wolontariusz napisał mi, że używanej odziezy to nie

bo jest be, że powinna być nowa. Dobra nową też kupiłam dla dzieciaków, ale skoro to taka biedna rodzina to napewno przyda im się to co daję zwłaszcza, ze to super markowe rzeczy a w rodzinie jest młodzieniec, który powinien być z nich bardzo zadowolony

Koleżanka dała ogrom zabawek fisher price swojego niemowlaka, którymi z pewnością mógłby sie jeszcze jej synek bawić, ale chciała się podzielić i też nie pasowału...

Ja swojemu maluchowi kupuje używane i jakoś żyje a rodziny z szp nie przeżyją

Po kolejne niby bieda nie ma co jeść, mieszkają w jednym pokoju z dachu kapie na głowę, ja uprzedzałam na początku, że nie wiem czy na wszystko uda mi sie uzbierać. I co? Kupiłam kuchenkę o którą prosili, kupiłam mnóstwo artykułów niemowlęcych, chemii, żywności, odzieży, itd. i uprzedzam wolontariusza, ze może mi nie wystarczyć na upominki, ze może tylko dla dzieciaków, a może wcale, bo po prostu kasa się skończyła. Jaka jest postawa wolontariusza? Nie no upominki są bardzo ważne, bez upominków nie da rady, wiec szlag mnie trafil bo na jedzenie nie ma ale depilator musi być? Bo to sobie zażyczyła Pani domu... Sama nie mam depilatora, bo mi na niego zwyczajnie szkoda kasy... OK, znajduje kolejnych darczyńców, prezenty udaje sie nabyc koleżanka daje swój prawie nowy - użyty dwa razy depilator firmowy, który zdezynfekowała i co? Uzywany prezent?? Nie! Musi być nowy.. Zamiast spodni, których rzekomo Pani domu nie ma , dostanie nowy depilator, bo przecież każdy człowiek musi mieć depilator. Wkurza mnie ta cała Fundacja Wiosna. Teraz inaczej na to patrze - dla mnie to bardzo naciągacka akcja. Ciekawe jaki będzie ambaras o to, ze nie wszystkie pudełka są zapakowane jak prezenty, bo zwyczajnie brakło mi pieniędzy na papier a już dość wydałam ze swoich.

Na początku uwazałam, że pomgam naprawdę potrzebującym, a teraz to już sama nie wiem komu pomagam i do kogo ta pomoc powędruje. Następnym razem znajdę chore dziecko i to na nie będę zbierac środki! Także jeśli ktoś to czyta niech sie dobrze zastanowi komu tak naprawdę pomaga!

Ps: szukając rodziny, której chce pomóc natknęłam na takie, które po odliczeniu kosztów utrzymania i wydatków na zycie miały po 460,00 zł na jednego członka rodziny - no kuźwa myślę, że nie jeden mógłby im pozazdrościć!

dominikmeller25 · 2014-12-13, 15:00

Cytat:

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Nawet papież Franciszek wsparł szlachetną paczkę:
http://www.szlachetnapaczka.pl/paczk...na-paczke.html

i za to szacun, Polscy kapłani mogliby wziąć przykład.

figa84 · 2014-12-13, 15:10

Cytat:

Napisane przez katemousse

Pozwolę sobie coś napisac w tym wątku by wylac gdzieś swoja frustrację. Po raz pierwszy ( i na pewno ostatni) zdecydowałam się na pomoc w szlachetnej paczce. Pomyślałam sobie a co mi tam zrzucimy się ze znajomymi może uda sie to i tamto, oprócz pieniędzy prosiłam o konkretne dary.

Kolega przyniósł ogrom swojej odzieży - w ogóle niezniszczonej - firmowej. Po prostu kolega jest osoba zamożną i kupował te ubrania zakładał po dwa trzy razy i rezygnował z nich ubierania. Ubrania te wyprałam - czyste i pachnące włożyłam do paczki i napisałam o tym swojemu wolontariuszowi. Jakie było moje zdziwienie, gdy wolontariusz napisał mi, że używanej odziezy to nie

bo jest be, że powinna być nowa. Dobra nową też kupiłam dla dzieciaków, ale skoro to taka biedna rodzina to napewno przyda im się to co daję zwłaszcza, ze to super markowe rzeczy a w rodzinie jest młodzieniec, który powinien być z nich bardzo zadowolony

Koleżanka dała ogrom zabawek fisher price swojego niemowlaka, którymi z pewnością mógłby sie jeszcze jej synek bawić, ale chciała się podzielić i też nie pasowału...

Ja swojemu maluchowi kupuje używane i jakoś żyje a rodziny z szp nie przeżyją

Po kolejne niby bieda nie ma co jeść, mieszkają w jednym pokoju z dachu kapie na głowę, ja uprzedzałam na początku, że nie wiem czy na wszystko uda mi sie uzbierać. I co? Kupiłam kuchenkę o którą prosili, kupiłam mnóstwo artykułów niemowlęcych, chemii, żywności, odzieży, itd. i uprzedzam wolontariusza, ze może mi nie wystarczyć na upominki, ze może tylko dla dzieciaków, a może wcale, bo po prostu kasa się skończyła. Jaka jest postawa wolontariusza? Nie no upominki są bardzo ważne, bez upominków nie da rady, wiec szlag mnie trafil bo na jedzenie nie ma ale depilator musi być? Bo to sobie zażyczyła Pani domu... Sama nie mam depilatora, bo mi na niego zwyczajnie szkoda kasy... OK, znajduje kolejnych darczyńców, prezenty udaje sie nabyc koleżanka daje swój prawie nowy - użyty dwa razy depilator firmowy, który zdezynfekowała i co? Uzywany prezent?? Nie! Musi być nowy.. Zamiast spodni, których rzekomo Pani domu nie ma , dostanie nowy depilator, bo przecież każdy człowiek musi mieć depilator. Wkurza mnie ta cała Fundacja Wiosna. Teraz inaczej na to patrze - dla mnie to bardzo naciągacka akcja. Ciekawe jaki będzie ambaras o to, ze nie wszystkie pudełka są zapakowane jak prezenty, bo zwyczajnie brakło mi pieniędzy na papier a już dość wydałam ze swoich.

Na początku uwazałam, że pomgam naprawdę potrzebującym, a teraz to już sama nie wiem komu pomagam i do kogo ta pomoc powędruje. Następnym razem znajdę chore dziecko i to na nie będę zbierac środki! Także jeśli ktoś to czyta niech sie dobrze zastanowi komu tak naprawdę pomaga!

Ps: szukając rodziny, której chce pomóc natknęłam na takie, które po odliczeniu kosztów utrzymania i wydatków na zycie miały po 460,00 zł na jednego członka rodziny - no kuźwa myślę, że nie jeden mógłby im pozazdrościć!

i właśnie o tym mówi ten wątek, niestety....

GrumpyCat · 2014-12-13, 16:30

Przeglądam ostatnie komcie na fb

exist_ · 2014-12-13, 18:29

Faktycznie póki co jest słodko do przesady...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

**201604191001** · 2014-12-13, 20:01

Kurde, nazwijcie mnie burzujem, ale za chiny ludowe nie chcialabym i nie dalabym uzywanego depilatora. Nie wazne czy dwa razy uzyty czy pol, to jest jakies takie... No nie. Co innego od ciotki czy kolezanki, ktora znam, ale obcy?

jaksy · 2014-12-13, 21:03

U mnie taki depilator użyty z trzy razy, bo nie mogłam wytrzymać bólu, przeleżał z cztery lata, bo pomyślałam, że przecież używanego to nie pasuje nawet za darmo oddać. Teraz do niego wróciłam

Mijanou · 2014-12-13, 21:12

Cytat:

Napisane przez _Judith_

Kurde, nazwijcie mnie burzujem, ale za chiny ludowe nie chcialabym i nie dalabym uzywanego depilatora. Nie wazne czy dwa razy uzyty czy pol, to jest jakies takie... No nie. Co innego od ciotki czy kolezanki, ktora znam, ale obcy?

No....racja. W końcu nie dajemy też użytej raz szczoteczki do zębów. Ale może jestem przeczulona. Jednak nie byłoby to komfortowe dla mnie, gdybym wiedziała, że tego depilatora używał wczesniej ktoś, kogo nie znam. Po namyśle: nawet z przyjaciółką nie używamy wspólnego depilatora.

**201609102148** · 2014-12-13, 21:18

Cytat:

Napisane przez Mijanou

No....racja. W końcu nie dajemy też użytej raz szczoteczki do zębów. Ale może jestem przeczulona. Jednak nie byłoby to komfortowe dla mnie, gdybym wiedziała, że tego depilatora używał wczesniej ktoś, kogo nie znam. Po namyśle: nawet z przyjaciółką nie używamy wspólnego depilatora.

Dzielilam się kiedys depilatorem z mamą, ale to byl taki z wymienna końcówka, tylko "silniczek" jakby byl na stałe.

Teraz z TŻ mam "wspolna" elektryczna szczoteczkę do zebow- ale każdy ma swoją końcówkę, znów wspolna jest sama czesc napędowa

W takiej sytuacji nie widzę problemu osobiście.

Luba · 2014-12-13, 21:21

Cytat:

Napisane przez _Judith_

Kurde, nazwijcie mnie burzujem, ale za chiny ludowe nie chcialabym i nie dalabym uzywanego depilatora. Nie wazne czy dwa razy uzyty czy pol, to jest jakies takie... No nie. Co innego od ciotki czy kolezanki, ktora znam, ale obcy?

W ogole to "sliski temat", bo np ja bym tez nie dala komus np "raz uzytych butow", bo nie.
Poza tym to burzenie sie na to, ze wolontariusze nie chca uzywanych ubran tez ma dwie stony medalu.
Bo tak:
Ja dam fajne, neizniszczone, czyste ciuchy, Ty dasz takie same, ale juz jakis Zdzisiek Patalasinski da swoje niedoprane gacie, bo mu sie gdzies w szufladzie plataly i uznal, ze poprzez SZP sie ich pozbedzie.
No i ja sie tak za bardzo nie dziwie, ze jest ten wymog "ciuchy tylko nowe", bo niestety, nie ma na co liczyc, ze kazdy da te ciuchy uzywane ale niezniszczone i czyste.

**201801191006** · 2014-12-13, 21:29

stowarzyszenie wiosna szaleje

klik.

**201604181004** · 2014-12-13, 21:44

"Wspierana przez Lewandowskich organizacja zachęca nowożeńców, żeby zamiast kwiatów przejmowali datki do specjalnej skarbonki, zebrane pieniądze przekazywali na rzecz dziecka, wspieranego w ramach projektu Akademia Przyszłości."

oni się z celebryckiej choinki urwali.
kasę z wesela przeznaczyć na cele charytatywne.
takie rzeczy to naprawdę w świecie gwiazd.

rozumiem książki, misie, karmę dla psów. okej... kumam..

a z resztą, ci ludzie są dla mnie skończeni xD

**201609102148** · 2014-12-13, 21:47

Cytat:

Napisane przez drabineczka

"Wspierana przez Lewandowskich organizacja zachęca nowożeńców, żeby zamiast kwiatów przejmowali datki do specjalnej skarbonki, zebrane pieniądze przekazywali na rzecz dziecka, wspieranego w ramach projektu Akademia Przyszłości."

oni się z celebryckiej choinki urwali.
kasę z wesela przeznaczyć na cele charytatywne.
takie rzeczy to naprawdę w świecie gwiazd.

rozumiem książki, misie, karmę dla psów. okej... kumam..

a z resztą, ci ludzie są dla mnie skończeni xD

Czy jesli przekornie lubię lewandowskich, to cos ze mną nie teges?

2014-12-13, 11:20	#2972
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II 15 km o ktorych mowisz a 30 z ktorymi ktos wyskoczyl to roznica.

2014-12-13, 11:23	#2974
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II no dobra i co? jak te rodziny sobie radzą? są bogate i mają samochód czy zajmują się nielegalną uprawą czegoś?

2014-12-13, 11:29	#2976
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II nie no nie widziałam, przecież pisałam że urodziłam się wśród arystokratów i w zasadzie to bawi mnie idea samochodu, toć szofera z limuzyną mam phi też się znalazła

2014-12-13, 11:33	#2978
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II Przecież ja już pisałam że helikopterem latam. ---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ---------- Poza tym, ja wiem - to trudne, nie dziwiło mnie że ktoś ma 30 km do pksu, tylko dziwiło mnie jakim cudem biedna osoba miałaby utrzymać auto i dojeżdżać nim tyle na pksa, żeby potem kupić jeszcze bilet w te i wewte.

2014-12-13, 11:42	#2980
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II zarabiać na samochód? podliczyłam ci, 600 zł sama benzyna. dodaj do tego bilety pksowe, około 15 zł w dwie strony x 20. to około 300 zł. dalej: płyn do spryskiwaczy, eksploatacja, zmiana opon, zmiana oleju (masz samochód?), ubezpieczenie. na benzynce się nie kończy. jakoś tego nie widzę.

2014-12-13, 12:01	#2982
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II ah czyli poza autkiem jeszcze 2000 zł na gazownie i droższe przeglądy xd? nie no, ja też tak myślę, ale myślę też że proszenie o auta w szlachetnej paczce to jakiś... żart

2014-12-13, 12:04	#2984
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II oh god

2014-12-13, 13:06	#2986
ZamyslonaRoztargniona Zakorzenienie Zarejestrowany: 2013-07 Wiadomości: 5 580	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II Nawet papież Franciszek wsparł szlachetną paczkę: http://www.szlachetnapaczka.pl/paczk...na-paczke.html

2014-12-13, 14:01	#2988
katemousse Przyczajenie Zarejestrowany: 2008-05 Lokalizacja: centrum Wiadomości: 18	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II Pozwolę sobie coś napisac w tym wątku by wylac gdzieś swoja frustrację. Po raz pierwszy ( i na pewno ostatni) zdecydowałam się na pomoc w szlachetnej paczce. Pomyślałam sobie a co mi tam zrzucimy się ze znajomymi może uda sie to i tamto, oprócz pieniędzy prosiłam o konkretne dary. Kolega przyniósł ogrom swojej odzieży - w ogóle niezniszczonej - firmowej. Po prostu kolega jest osoba zamożną i kupował te ubrania zakładał po dwa trzy razy i rezygnował z nich ubierania. Ubrania te wyprałam - czyste i pachnące włożyłam do paczki i napisałam o tym swojemu wolontariuszowi. Jakie było moje zdziwienie, gdy wolontariusz napisał mi, że używanej odziezy to nie bo jest be, że powinna być nowa. Dobra nową też kupiłam dla dzieciaków, ale skoro to taka biedna rodzina to napewno przyda im się to co daję zwłaszcza, ze to super markowe rzeczy a w rodzinie jest młodzieniec, który powinien być z nich bardzo zadowolony Koleżanka dała ogrom zabawek fisher price swojego niemowlaka, którymi z pewnością mógłby sie jeszcze jej synek bawić, ale chciała się podzielić i też nie pasowału... Ja swojemu maluchowi kupuje używane i jakoś żyje a rodziny z szp nie przeżyją Po kolejne niby bieda nie ma co jeść, mieszkają w jednym pokoju z dachu kapie na głowę, ja uprzedzałam na początku, że nie wiem czy na wszystko uda mi sie uzbierać. I co? Kupiłam kuchenkę o którą prosili, kupiłam mnóstwo artykułów niemowlęcych, chemii, żywności, odzieży, itd. i uprzedzam wolontariusza, ze może mi nie wystarczyć na upominki, ze może tylko dla dzieciaków, a może wcale, bo po prostu kasa się skończyła. Jaka jest postawa wolontariusza? Nie no upominki są bardzo ważne, bez upominków nie da rady, wiec szlag mnie trafil bo na jedzenie nie ma ale depilator musi być? Bo to sobie zażyczyła Pani domu... Sama nie mam depilatora, bo mi na niego zwyczajnie szkoda kasy... OK, znajduje kolejnych darczyńców, prezenty udaje sie nabyc koleżanka daje swój prawie nowy - użyty dwa razy depilator firmowy, który zdezynfekowała i co? Uzywany prezent?? Nie! Musi być nowy.. Zamiast spodni, których rzekomo Pani domu nie ma , dostanie nowy depilator, bo przecież każdy człowiek musi mieć depilator. Wkurza mnie ta cała Fundacja Wiosna. Teraz inaczej na to patrze - dla mnie to bardzo naciągacka akcja. Ciekawe jaki będzie ambaras o to, ze nie wszystkie pudełka są zapakowane jak prezenty, bo zwyczajnie brakło mi pieniędzy na papier a już dość wydałam ze swoich. Na początku uwazałam, że pomgam naprawdę potrzebującym, a teraz to już sama nie wiem komu pomagam i do kogo ta pomoc powędruje. Następnym razem znajdę chore dziecko i to na nie będę zbierac środki! Także jeśli ktoś to czyta niech sie dobrze zastanowi komu tak naprawdę pomaga! Ps: szukając rodziny, której chce pomóc natknęłam na takie, które po odliczeniu kosztów utrzymania i wydatków na zycie miały po 460,00 zł na jednego członka rodziny - no kuźwa myślę, że nie jeden mógłby im pozazdrościć! __________________ 26/03/2014 14/11/2019

2014-12-13, 16:30	#2991
GrumpyCat Wredny kotecek Zarejestrowany: 2013-02 Wiadomości: 11 250	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II Przeglądam ostatnie komcie na fb

2014-12-13, 18:29	#2992
exist_ Zakorzenienie Zarejestrowany: 2010-01 Wiadomości: 3 728	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II Faktycznie póki co jest słodko do przesady... Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. __________________ Teraz nie czas myśleć o tym, czego nie masz. Myśl, co potrafisz zrobić z tym co masz.

2014-12-13, 20:01	#2993
201604191001 Konto usunięte Zarejestrowany: 2013-05 Wiadomości: 16 646	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II Kurde, nazwijcie mnie burzujem, ale za chiny ludowe nie chcialabym i nie dalabym uzywanego depilatora. Nie wazne czy dwa razy uzyty czy pol, to jest jakies takie... No nie. Co innego od ciotki czy kolezanki, ktora znam, ale obcy?

2014-12-13, 21:03	#2994
jaksy Zasiedzenie Zarejestrowany: 2007-04 Wiadomości: 5 625	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II U mnie taki depilator użyty z trzy razy, bo nie mogłam wytrzymać bólu, przeleżał z cztery lata, bo pomyślałam, że przecież używanego to nie pasuje nawet za darmo oddać. Teraz do niego wróciłam __________________ Nie ma złych roślin, są tylko źli ludzie.

2014-12-13, 21:29	#2998
201801191006 Konto usunięte Zarejestrowany: 2010-07 Wiadomości: 13 252	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II stowarzyszenie wiosna szaleje klik.

2014-12-13, 21:44	#2999
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II "Wspierana przez Lewandowskich organizacja zachęca nowożeńców, żeby zamiast kwiatów przejmowali datki do specjalnej skarbonki, zebrane pieniądze przekazywali na rzecz dziecka, wspieranego w ramach projektu Akademia Przyszłości." oni się z celebryckiej choinki urwali. kasę z wesela przeznaczyć na cele charytatywne. takie rzeczy to naprawdę w świecie gwiazd. rozumiem książki, misie, karmę dla psów. okej... kumam.. a z resztą, ci ludzie są dla mnie skończeni xD

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)