|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2009-03-25, 20:16 | #3121 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
wyłącz ją i oddaj komuś z rodziny i idź spać...i nie myśl już o tym smsie:/
__________________
Cisza trwa...straszna cisza... |
2009-03-25, 20:19 | #3122 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: sercem w Bieszczadach
Wiadomości: 1 066
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Właściwie nie napisałam nic strasznego czy zobowiązującego, to tylko zwykła prośba o kontakt...
To aż prośba o kontakt! Proszenie jest złe złe złe |
2009-03-25, 20:19 | #3123 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 223
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
scandalistka nie upokarzaj sie..
Prosba o kontakt? To przeciez zalosne i ponizajace prosic o to..
__________________
Niezależność radość życia brak obsesji. Dobry kontakt zdrowy dystans garść perspektyw. |
2009-03-25, 20:21 | #3124 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: sercem w Bieszczadach
Wiadomości: 1 066
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
|
2009-03-25, 20:22 | #3125 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 223
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
to dobrze
Ja wiem jak to jest jak skreca zeby cos napisac. Ale potem bys miala moralnego kaca ze sie upokorzylas. Bo cokolwiek bys teraz nie napisala to byloby to upokarzajace. Dlatego niech Cie reka boska broni:P!
__________________
Niezależność radość życia brak obsesji. Dobry kontakt zdrowy dystans garść perspektyw. Edytowane przez seclusion Czas edycji: 2009-03-25 o 20:23 |
2009-03-25, 20:24 | #3126 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 133
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Przeczytałam ten text waniliia i od razu łzy mi poleciały dokładnie na tym etapie właśnie jestem. Mimo że to ja przestałam się w sumie odzywać to jednak on swoim zachowaniem w sumie zmusił mnie do rozstania, więc to nie była moja decyzja bo jak miałam wybaczyć te wszystkie wyzwiska. Bałabym się że znowu to zrobi... Chociaż wierzyłam że to tylko chwilowy kryzys heh naiwna. Wiem że on etraz żałuje że mnie kocha i chciałby wrócić i najgorsze że coraz bardziej o tym myśle a widze że on coraz mniej. Ostatnio jak po tygodniu napisał mi to jakby os razu inna ja. Tak od razu odetchnełam "on tez cierpi nie tylko ja', ale wiem że to ma krótkie nogi bo kiedys on nie bedzie pisal bo przeciez w ogole nie reaguje na jego smsy i nie odbieralam od niego. Myslalam ze przyjdzie. wiecie to bylo dla mnie starsznie przykre że jednak myslalam ze na wiecej go stac zeby walczyc o mnie a on wolal po prostu przyjac pozycje ofiary. jak szłam na ta impreza pamietna nie spodziewalam sie ze juz nigdy go nie zobacze. mimo ze wiem ze to wszystko bez sensu dalej go kocham i chyba w sercu gdzies gleboko wierze ze
Wierzę, że jeszcze spotkamy się, spotkamy się W kolejnym życiu odnajdziesz mnie, odnajdziesz mnie... Wierzę, że jeszcze spotkamy się, spotkamy się W kolejnym życiu odnajdę Cię, odnajdę Cię... on jeszcze w poniedzialek napisal mi wlasnie smsa ze moze w pzyszlym zyciu nam wyjdzie co? widac ze tez ma doly chcialabym znowu miec go przy sobie. co mam robic (( chciałabym z nim porozmawiac ale wiem ze na razie nie jestem gotowa. ciezo tak z dnia na dzien kogos zapomniec i juz nigdy go nie zobaczyc |
2009-03-25, 20:26 | #3127 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 223
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Cytat:
JEGO NIE MA. NIE BEDZIE. Musisz to zrozumiec! Mysle ze ktos kto kocha nie wyzywa ukochanej osoby. Tyle ode mnie w tym temacie. Dziewczyny! Stawiam was do pionu! Zadnych smutnych piosenek! Nie dolujemy sie na wlasne zyczenie nie robimy sobie krzywdy!! NIE!! Upadamy i sie podnosimy! Bo jestesmy piekne, madre, silne i warte milosci!
__________________
Niezależność radość życia brak obsesji. Dobry kontakt zdrowy dystans garść perspektyw. Edytowane przez seclusion Czas edycji: 2009-03-25 o 20:28 |
|
2009-03-25, 20:30 | #3128 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
KOOONIEC SMUTANIA ! od teraz psizemy same fajne rzeczy co sie u nas dzieje, wszystko smieszne i wesole
wklejam smieszna i pozytywna piosenke http://djkandzior.wrzuta.pl/audio/ng...ael_mind_remix ide sie szykowac
__________________
Marzenia się nie spełniają... Marzenia się spełnia ! |
2009-03-25, 20:31 | #3129 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 223
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Cytat:
__________________
Niezależność radość życia brak obsesji. Dobry kontakt zdrowy dystans garść perspektyw. |
|
2009-03-25, 20:32 | #3130 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: sercem w Bieszczadach
Wiadomości: 1 066
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Cytat:
Dzisiaj siedziałam cichutko i grzecznie przez cały dzień. Teraz, wieczorem muszę się trzymać z daleka od komputera i telefonu, bo w innym wypadku może się to skończyć tragicznie. Wezmę prysznic, pooglądam tv... Dam radę. |
|
2009-03-25, 20:34 | #3131 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 223
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Cytat:
__________________
Niezależność radość życia brak obsesji. Dobry kontakt zdrowy dystans garść perspektyw. |
|
2009-03-25, 20:36 | #3132 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: sercem w Bieszczadach
Wiadomości: 1 066
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
|
2009-03-25, 20:39 | #3133 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 223
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
__________________
Niezależność radość życia brak obsesji. Dobry kontakt zdrowy dystans garść perspektyw. |
2009-03-25, 20:43 | #3134 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Witam wszystkie forumowiczki!
Chciałam Wam opowiedzieć moją historię bo już sama nie wiem co robić wiec może wy doradzicie Byłam w związku ze starszym od siebie mężczyzna, który mieszkał ponad 100km ode mnie, jednak przyjezdzal do mojego miasta gdyz tu mieszkaja jego rodzice. Widywalismy sie praktycznie co tydzien. Niedawno na jego gg napisala mi jego ponoc "narzeczona" i nazmyslala wiele rzeczy, które okazały się kłamstwem(on mi wszystko wyjasnil). Wierze mu... Po wyjaśnieniu wszystkiego oznajmil mi, że narazie chce abysmy byli "przyjaciołmi" poniewaz chce odpoczac i uwaza ze z mojej strony padlo za duzo oskarzen( ale jakby nie bylo dowiedzialam sie szokujacych rzeczy wiec nie mi sie nie dziwi) nasz zwiazek nie trwał długo..znamy sie od jakiś 4 miesiecyJednak czułam że jest to TEN facet... mieliśmy wspolne plany, a ta kobieta wszystko zniszczyła... Jednak nie moge wyobrazic sobie przyjazni z nim... po tym jak sie do siebie zblizylismy trudno bedzie mi z nim TYLKO rozmawiac... twierdzi ze bedzie przyjezdzal jak dotychczas i pisal... i ze nie wyklucza tego ze bedziemy kiedys ze soba. A ja nie wiem jak mam postapic Przyjaznic sie z nim ale wciaz byc mu wierna? i czy on tez bedzie? Pomóżcie co robic???? |
2009-03-25, 20:54 | #3135 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Siedze i siedze i tak myślę że wieczorami zawsze czekałam na jego dobranoc słodkie i teraz co , a rano bez buziaka i miłych słow ? Niby to takie blahe , ale kurde nie wyobrazam sobie tego
|
2009-03-25, 20:58 | #3136 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Nibylandia :]
Wiadomości: 638
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Kryzys. Cholerny kryzys.
Jestem mistrzynia w komplikowaniu sobie zycia. Mistrzynia. |
2009-03-25, 20:59 | #3137 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 223
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Cytat:
A potem nagle propozycja zostania przyjaciolmi taaa dobre, i ze musi odpoczac. Odpoczac od Ciebie? Od swojej kobiety? To ciekawe czym go tak zmeczylas Niech odpoczywa w pokoju. Nie wyklucza ze bedziecie ze soba? Ojej jakie to szlachetne z jego strony, ze nie pozbawia Cie tej nadziei i jakby z narzeczona nie wyszlo to zawsze moze sie zejsc z Toba, nie? Uciekaj. Nie lubie niejasnych sytuacji i ludzi ktorzy cos kreca. Albo sie kocha albo nie, albo chce byc razem albo nie. NIE MA PO SRODKU! Albo jestes dla kogos wszystkim albo wycofaj sie wogole. Nie zadowalaj sie "szczępkami" resztkami kontaktu. Zaslugujesz na cos wiecej kobieto! ---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ---------- Cytat:
przytulam mocno! Czyzbys weszla znowu tam gdzie sa jego zdjecia? A on juz przestal dzwonic po tym jak mu sie zdarzalo ostatnio? Czy nadal mu sie zdarza?
__________________
Niezależność radość życia brak obsesji. Dobry kontakt zdrowy dystans garść perspektyw. Edytowane przez seclusion Czas edycji: 2009-03-25 o 21:03 |
||
2009-03-25, 21:08 | #3138 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Nibylandia :]
Wiadomości: 638
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Cytat:
nie. nie wchodze na jego profile, nie mam nr gg. To raczej takie mysli typu co on ze mnie zrobil ze nie wierze kompletnie w siebie nikt mnie nie chce. nawet on mnie nie chce. nic mi dzis nie wychodzi. do ten dzien najlepiej to pojde spac niee, nie dzwoni, nie pisze. dal sobie spokoj. i dobrze.. |
|
2009-03-25, 21:10 | #3139 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 133
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
skad wiem że kocha... hmm po prostu wiem. Znam go i wiem że jest typem osoby która napierw robi potem myśli, do tego jest strasznym furiatem i nerwową osobą co spowodowane jest jego baaaardzo porąbana sytuacja rodzinna naprawdę powiem wam ze takiej rodzinki to nawet na filmach nie spotkalam :| po całym mieście mają opinię straszną ogólnie to takie wielkie państwo chociaż są zbankrutowani i nigdy nie pracowali :| i oni strasznie na mojego byłego wpływali to taka toksyczna rodzina on tam robił za czarną owcę w sumie zawsze na nieo było wszystko, że kasy nie ma itp i jeggo dziecinstwo bylo bardzo nerwowe bo ciagle ich komornicy scigali i nie mieli jedzenia, pradu itp no ale do pracy oczywiscie nikt nie pojdzie bo po co ;] i moj ex mial wlasnie starszne problemy na tle takim tłumieniu emocji, do mnie to bardzo sie staral ale jednak też jak coś szło nie po jego myśli to się wkurzał strasznie tylko po porostu do tego dnia sobie nie pozwolił nigdy na takie coś,a wtedy nie wytrzymał w sumie nie wiem czemu ;/ pewnie dlateggo że jego rodzice znowu stracili all siano i do tego ja nie chciałam tańczyć jak mi zagra i przyznać jakiś glupot które gadał "żeby mnie chronić". Tam w ogole ta historia to jest nie do opisania. Co ja tam tez przeszłam. On naprawde ma ostre problemy ze sobą przez to wszystko i ja staralam sie mu pmoc. wyciagalam go gdzie sie dalo matura, studia to wszystko dzieki mnie. Ostatnio nawet mi napisal ze dzieki mnie zdal mature i byl na studiach ale teraz nie widzi sensu tam byc i zrezygnowal. Wiem że on mnie kocha i to bardzo bo on jest też bardzo taki hmm niepewny siebie i przede mną był bardzo samotny by łam 1 osobą która poświęciła mu wiele i on przy mnie naprawdę wyszedł na ludzi (chociaż jednak jak widać zmienić się do końca kogoś nie da) on sam w sumie się tak starał ja nie wymagalam zmian ale on sam chcial byc takim idealnym chlopakiem, bo po prostu wszyscy mu mowili ze on zawsze bedzie sam ze zadna go nie zechce takiego poje...ba. I jeszcze on o mnie tak długo zabiegał rok bo ja nie chcialam z nim nic zaczynac tylko przyjacielskie kontakty. No ale jednak pokochalam go i teraz mam za swoje ;( wiem ze on teraz bardzo cierpi, nawet po tym co pisze. On p oprostu jest zalamany zawsze tak bylo bo on ma tendencje do depresyjnosci. Boje sie ze kogos mu koledzy podsuna zeby przesal o mnie myslec ale wiem ze teraz to naturalna kolej rzeczy ehh. On duzo do mnie pisal i widze ze bardzo przezywa to rozstanie, ze jednak myslal ze ja serio mu to zapomne i bedzie ok. kocham go ale jednak staram sie byc silna. on nie zrobil nic poza tymi smsami bo wg niego to super metoda na pogodzenie ;] ciekawe kiedy w ogole przestanie sie odzywac... boje sie tego dnia. juz w sumie ostatnio pisal mi pozegnanie i zyczyl powodzenia i dziekowal za wspolny czas. napisal ze bardzo mu ciezko ehh
|
2009-03-25, 21:11 | #3140 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 223
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Cytat:
Przytulam i sama tez lecę do lozka. Bede z Toba myslami
__________________
Niezależność radość życia brak obsesji. Dobry kontakt zdrowy dystans garść perspektyw. |
|
2009-03-25, 21:17 | #3141 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
nie było mnie trochę a tu prosze płacz, lament...aaaaaaaaaaaaaa po co to i dla kogo? dla faceta który ma penisa zamiast mózgu???heloł? wierze w Was...nie poddawajcie się proszę Was ściskam Was wszystkie
__________________
Cisza trwa...straszna cisza... |
2009-03-25, 21:18 | #3142 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Cytat:
Cytat:
Ściskam cię mocno
__________________
I'm woman in love !!!! |
||
2009-03-25, 21:20 | #3143 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Najszczęśliwsza chwila w moim życiu...komórka mi właśnie się rozwaliłaDzięki Ci Bożechyba szybko jej nie naprawie
__________________
Cisza trwa...straszna cisza... |
2009-03-25, 21:23 | #3144 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 350
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Cytat:
Kryzys jest, owszem, swiatowy nawet. Cos tam z $$, euro, frankiem szwajcarskim, ale sie tym nie przjemuj Slonce nasze :P a tak powaznie to masz nas, wypisz sie edit : juz przeczytalam... Exy maja to do siebie, ze wlasnie przez niech nasze poczucie wlasnej wartosci spada do zera, albo i ponizej... a nikt tam sie obok Ciebie nie kreci,zeby klin klinem zastosowac?? A moze chociaz jakis wypad z kolezankami dla poprawy humoru?? a juz najbardziej to polecam solarium. Dzieki temu sie wydzielaja endorfiny i od razu humor lepszy a i cialko piekniejsze ciut a moze fryzjer?? nie zaluj sobie nic Edytowane przez scatty princess Czas edycji: 2009-03-25 o 21:27 |
|
2009-03-25, 21:26 | #3145 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 13
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Cześć dziewczyny
Ja właściwie nie jestem singielką, ale mi się nasunęła taka refleksja a'propos tego, o czym pisałyście parę stron wstecz, o proszeniu o kontakt i utrzymywaniu go z exem... Z moim TZ pierwszy raz rozstaliśmy się po pół roku - związek na odległość, zawirowania w życiu osobistym. Odszedł. Parę dni później spotkaliśmy się (wcześniej rozmawialiśmy przez tel., bo byłam w innym mieście), wyjaśniliśmy sobie parę spraw i... następnego dnia znów byliśmy razem. Druga próba trwała miesiąc, po czym nie wytrzymałam nerwowo, bo nie czułam się ważna, znów czułam, że bardziej przeszkadzam, niż jestem potrzebna. Pokłóciliśmy się, a rano mail - "jednak nie damy rady". Pisałam wtedy do niego dużo maili, on deklarował, że będzie odpisywać, ale pisał rzadko i niewiele. Czasem się spotykaliśmy na jakieś kino, ale najczęściej rozmawialiśmy o pierdołach, czułam się z tym wszystkim fatalnie. Wysyłaliśmy sobie smsy, śmieszne mmsy. Przyciągał mnie i odpychał. Nieraz odpisywał mi na smsy po paru dniach. Spotkania często odwoływał/przekładał. Kiedy raz udało mi się nie odpisać na jego smsa, a potem nie odebrać - napisał maila, że się martwi, i że może umówimy się na jakieś kino czy coś. Tak naprawdę cały czas byłam na jego zawołanie: chciał odejść, odchodził, chciał wrócić, pozwalałam mu na to, itd... Dopiero po 3 miesiącach nie wytrzymałam tej huśtawki i jazdy na środkach uspokajających - wysłałam mu długiego maila o tym, co jest beznadziejne w całej sytuacji i o tym, że nie chcę być tak dłużej traktowana, że chcę wszystko albo nic - nie będę się zadowalać grzecznym siedzeniem z tyłu i czekaniem, aż inna panna ułoży sobie z nim życie. Zerwałam kontakt. Po 3 tyg. napisał do mnie, następnego dnia się spotkaliśmy (niekonsekwencja, wiem, ale przez ten czas też parę spraw przemyślałam) i... parę dni później po raz trzeci byliśmy parą. Tym razem skuteczniej (bo do dziś). Ogólny wniosek jest taki, że faceci NIGDY nie docenią tego, co dostaną na tacy, oni MUSZĄ walczyć, zabiegać, "gonić króliczka". Gdybym na początku związku nie przyjeżdżała do niego co tydzień, też pewnie sprawy potoczyłyby się inaczej... Także zasada nr 1 - niezależność, nienarzucanie się, po zerwaniu - brak kontaktu. Wiem, jakie to trudne, ja bez kontaktu z nim na początku wpadałam w panikę, nerwicę i Bóg wie co jeszcze. Ale potem się okazało, że są inni faceci na tym świecie. ;-) (a konkurencja jak na nich działa!)
__________________
panta rhei Edytowane przez capranubiana Czas edycji: 2009-03-27 o 16:17 Powód: skróciłam i ujednoliciłam trochę treść posta;-) |
2009-03-25, 21:31 | #3146 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Cytat:
|
|
2009-03-25, 21:38 | #3147 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 4 176
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
U mnie dzisiaj nawet dobrze dzień minął. Po pracy wziełam si ę i postanowiłam poćwiczyć Trzeba zadbać o ciałko przed latem
Tylko on musiał popsuć i napisać esa :/ Nie rozumiem faceta. Sam prowokuje rozmowę podczas której oboje podejmujemy decyzję, że nie jesteśmy razem, a potem codziennie pisz.ę i pyta jak się czuję, jak dzień minął itp. Po co on to robi? Na co to komu? Nie umiała bym zlać i nie odpisać, dlatego też odpisałam grzecznie, że wszystko w porządku, ale w szczegóły się nie wdawałam, ot taki zwykły sms. Tylko co go obchodzi moje samopoczucie?;/ |
2009-03-25, 22:09 | #3148 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Lokalizacja: Ldn
Wiadomości: 4 529
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Hej
podczytuję Was już od jakiegoś czasu, bo przypuszczałam, że do Was dołączę. Byłam z moim TŻ kilka lat, ale uczucie się wypaliło (przynajmniej z mojej strony). Gdy nachodziły mnie wątpliwości, starałam się z nimi walczyć... I tak w kółko... było raz lepiej, raz gorzej. Teraz widzę, że w ogóle nie potrafiliśmy o Nas rozmawiać... Już nie wytrzymywałam, mówiłam sobie "skończ to, bo później będzie Ci jeszcze trudniej". Było strasznie... bo to ja okazałam się tą złą... Tylko dziwnym trafem, to on jakoś nie potrafił o mnie zadbać, bym czuła się wyjątkowa. Jestem przygnębiona, bo zaczęły mnie dopadać myśli o tym, że już nikogo nie znajdę... Ale jak sobie pomyślałam, że bym się męczyła całe życie z kimś, z kim związek mnie nie zadowala czy satysfakcjonuje... to już wolę być sama... Łatwiej mi było podjąć decyzję, bo... w moim życiu pojawił się ktoś inny... ale sprawa jest skomplikowana, bo on... jest zajęty ;/ Nie chcę się w nim zakochać, ale czuję, że to moja bratnia dusza... może już nic o tym nie napiszę, bo zawsze potępiałam dziewczyny, które robiły to, co ja robię teraz... Edytowane przez Ally83 Czas edycji: 2009-03-25 o 22:12 |
2009-03-25, 22:46 | #3149 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 443
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
Ja mam strasznie podobnie.
Mój ( chyba już były ) TŻ jest wspaniałym dobrym człowiekiem. Zawsze skorym do pomocy, zaradnym itp. Tylko, że ja już nie mogłam wytrzymać w tym związku. Pękło we mnie coś w niedzielę. 15 kwietnia byłaby nasza 9 rocznica. Od samego początku gdy byliśmy razem on jakoś nie był skory do okazywania uczuć. Po nie całym roku, gdy wyczułam watpliwości i przycisnęłam go, przyznał się, że przestał mnie kochać Poczułam się jak śmieć. Ale przemyślał wszystko i postanowiliśmy dać sobie 2 szansę. Jak w każdym związku były kłutnie i zawieszenia broni. Jednak od dłuższego czasu nie potrafię się z nim dogadać. Bardzo często łapię go na tym, że mnie nie słucha. Mówię mu o jakiś terminach spotkaniach czy ważnych wydarzeniach a on się dziwi po fakcie, że mu nic nie powiedziałam. Kolejną kwestią jest jego sposób okazywania uczuć, a raczej jego brak. Ja rozumiem, że ktoś może być mało wylewny ale mnie to już zmęczyło. Wielokrotnie podczas kłutni czy spięć tłumaczyłam mu jak krowie na rowie, że kobieta potrzebuje czułości, komplementó, inicjatywy faceta. On w ciągu całego naszego związku może z 5 razy powiedział mi że łądnie wyglądam. Szczytem jego inicjatywy było zarezerwowanie biletów do kina a czułość okazuje mi jak chce seksu Mam dosyć dbania o ten związek. Mam wrażenie, że gdyby nie ja nie wychodzilibyśmy nigdzie. Kolejna sprawa to jego nałogowe szukanie dziury w całym. Zawsze znajdzie sobie jakiś problem tam gdzie tak na prawdę go nie ma. I najważniejsze. Kompletny brak wsparcia z jego strony w sosunku do mnie. Szala goryczy przelała się w niedzielę. Straciłam pracę, nie mogę znaleźć nowe. Do tego założyłam aparat na zęby i okropnie mnie te zęby bolały przez tydzień. A na dodatek byłam chora, zasmarkana poobcierana przez aparat z zatkanym nosem, nie do życia kompletnie. Nie miałam ochoty na sex. On stwierdził, że zawsze sobie wymówkę znajdę ( fakt nie mam zbyt dużego libido i on ne potrafi tego ogarnąć ). Napisał mi, że zobaczymy się za 30 miesięcy ( gdy ściągnę aparat ) bo zapewne teraz przez tyle będę z niego robić idiotę Nie wsparł mnie w mojej trudnej sytuacji ani przez chwilę. A ja powoli zaczynałąm już wpadać w deprechę przez ogólną sytuację. Odpisałam mu tylko, że nie mam zamiaru wdawać się z nim w jałowe dyskusje, że tyle razy mu już tłumaczyłam te same fakty i on nadal nic nie rozumie i żeby się już do mnie nie odzywał. Wiecie co zrobił. Oddał mi kasę za prezent urodzinowy który mu kupiłam i napisał, że stosuje się do moich wskazówek i zobaczymy się za 30 miesięcy I wiecie co. Coś we mnie pękło. Zlikwidowałam nr gg. Usunęłam zdjęcia z NK. Postanowiłam się odizolować. Wczoraj zapraszał do kina smsem, nie odpowiedziałam nic. Jakoże we wszelkich sporach zawsze ale to zawsze ja pierwsza wychodziłam z inicjatywą, postanowiłam nie dać się tym razem. Nie wiem co mam robić ciężko mi. Ale chyba się już nie psotkamy. Nie chcę się znowu upokażać, biec za nim, nie chce już ratować tego związku za wszelką cenę. On zawsze uważał po kłutni, że na stępnego dnia będzie ok, tak jak by się ic nie stało. Spływało to po nim jak po kaczce, uciekał od rozmowy i faktu tego, że dobrze nie będzie. A mimo wszystko w serduchu nadal coś do niego czuje. W końcu spędziliśmy ze sobą kawał życia. Ale ja jjuż dłużej tak nie mogę. Nie chce mi się żyć |
2009-03-26, 06:24 | #3150 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5
"Hej
podczytuję Was już od jakiegoś czasu, bo przypuszczałam, że do Was dołączę. Byłam z moim TŻ kilka lat, ale uczucie się wypaliło (przynajmniej z mojej strony). Gdy nachodziły mnie wątpliwości, starałam się z nimi walczyć... I tak w kółko... było raz lepiej, raz gorzej. Teraz widzę, że w ogóle nie potrafiliśmy o Nas rozmawiać... Już nie wytrzymywałam, mówiłam sobie "skończ to, bo później będzie Ci jeszcze trudniej". Było strasznie... bo to ja okazałam się tą złą... Tylko dziwnym trafem, to on jakoś nie potrafił o mnie zadbać, bym czuła się wyjątkowa. Jestem przygnębiona, bo zaczęły mnie dopadać myśli o tym, że już nikogo nie znajdę... Ale jak sobie pomyślałam, że bym się męczyła całe życie z kimś, z kim związek mnie nie zadowala czy satysfakcjonuje... to już wolę być sama... Łatwiej mi było podjąć decyzję, bo... w moim życiu pojawił się ktoś inny... ale sprawa jest skomplikowana, bo on... jest zajęty ;/ Nie chcę się w nim zakochać, ale czuję, że to moja bratnia dusza... może już nic o tym nie napiszę, bo zawsze potępiałam dziewczyny, które robiły to, co ja robię teraz..." jestem w podobnej sytuacji,ale dziś mam zamiar zakończyć całą sytuację więc trzymajcie kciuki Mój starszy facet się wczoraj odezwał o 2 rano...chciał się tylko do mnie przytulić,dziękuje mu za to bo było mi to potrzebne: A dziś definitywnie rozstanę się z obecnym TŻ...będzie bolało,już boli, ale tak widocznie trzeba.... Ścinam dziś włoski,jakoś tak o 360 stopni inczej niż teraz mam hehehi na solarium też pójdę O matko wiecie co??????? nabiłam sobie guza na środku czoła wczorajnormalnie uderzyłam się o umywalkę w łazience może to i dobrze to mój Tż się zniechęci do mnie samale jak to przypudrować i iść do pracy???fuck odezwe się wieczorem i napisze Wam jak mi poszło... Słowo na dzisiejszy dzień: NIE DOTYKAJCIE TELEFONÓW,NIE PŁAKAĆ,ZROBIĆ COŚ DLA SIEBIE I POWIEDZIEĆ SOBIE "JEST MI DOBRZE" bużka ---------- Dopisano o 07:24 ---------- Poprzedni post napisano o 07:23 ---------- Airish "U mnie dzisiaj nawet dobrze dzień minął. Po pracy wziełam si ę i postanowiłam poćwiczyć Trzeba zadbać o ciałko przed latem Tylko on musiał popsuć i napisać esa :/ Nie rozumiem faceta. Sam prowokuje rozmowę podczas której oboje podejmujemy decyzję, że nie jesteśmy razem, a potem codziennie pisz.ę i pyta jak się czuję, jak dzień minął itp. Po co on to robi? Na co to komu? Nie umiała bym zlać i nie odpisać, dlatego też odpisałam grzecznie, że wszystko w porządku, ale w szczegóły się nie wdawałam, ot taki zwykły sms. Tylko co go obchodzi moje samopoczucie?;/" a może mu tak nie odpisuj?to wówczas przestanie?
__________________
Cisza trwa...straszna cisza... |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:27.