Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. IX

[uniperfect]

Ja miałam dziś rozmowę w play. Rozmowa krótka . Miałam kilka pytań np opowiedzieć coś o sobie i o swoim doświadczeniu zawodowym, jak rozpoznać typ klienta, jak reklamować konkretny salon play w necie poprzez marketing szeptany . Jeszcze o 2 szkolenia mnie pytano. No i tak opowiadam gdzie wcześniej pracowałam , czym zajmowałam się w pracy, na stażach a pan nagle mi się pyta "Pani się na pamięć nauczyła gdzie pani wcześniej pracowała i czym się zajmowała". Ja mówię, że nie, że przecież każdy wie gdzie wcześniej pracował i czym się zajmował w pracy . A Pan zaczął się śmiać i mówi do mnie, a zdziwiłaby się Pani, nie wszyscy wiedzą. Jak można iść na rozmowę i nie wiedzieć gdzie się wcześniej pracowało albo jakie obowiązki się miało. Chyba, że ktoś kłamie w CV i wpisuje pracę zmyślone, których nigdy nie miał po to tylko by wzbogacić swoje doświadczenie a potem nie pamięta co wpisał do CV. Bo jak to inaczej wytłumaczyć .

Pan przeprowadzający rozmowę nie przeczytał mojego CV przed rozmową naszą. Dostał je do ręki dopiero jak zaszłam na rozmowę. Dała mu je Pani, która obok niego siedziała. CV mam na 2 strony. Pan jak je zobaczył stwierdził , że jest strasznie długie i mówi do mnie niech może Pani opowie coś o sobie i doświadczeniu swoim, bo takie długie to CV. W trakcie rozmowy przeczytał tylko z CV mojego jakie mam szkolenia, kursy i zadał pytanie o nie.

Kandydatów jak zawsze ogrom. Przede mną był chłopak, po mnie stała już dziewczyna. Praca jest w salonie, który już istnieje. Może ktoś nie wyrobił planu sprzedażowego , chcą się kogoś pozbyć i szukają kogoś nowego. Co chwila widzę ogłoszenia do salonu play w moim mieście.

[cyanide sun]

Napisane przez uniperfect

Ja miałam dziś rozmowę w play. Rozmowa krótka . Miałam kilka pytań np opowiedzieć coś o sobie i o swoim doświadczeniu zawodowym, jak rozpoznać typ klienta, jak reklamować konkretny salon play w necie poprzez marketing szeptany . Jeszcze o 2 szkolenia mnie pytano. No i tak opowiadam gdzie wcześniej pracowałam , czym zajmowałam się w pracy, na stażach a pan nagle mi się pyta "Pani się na pamięć nauczyła gdzie pani wcześniej pracowała i czym się zajmowała". Ja mówię, że nie, że przecież każdy wie gdzie wcześniej pracował i czym się zajmował w pracy . A Pan zaczął się śmiać i mówi do mnie, a zdziwiłaby się Pani, nie wszyscy wiedzą. Jak można iść na rozmowę i nie wiedzieć gdzie się wcześniej pracowało albo jakie obowiązki się miało. Chyba, że ktoś kłamie w CV i wpisuje pracę zmyślone, których nigdy nie miał po to tylko by wzbogacić swoje doświadczenie a potem nie pamięta co wpisał do CV. Bo jak to inaczej wytłumaczyć .

Pan przeprowadzający rozmowę nie przeczytał mojego CV przed rozmową naszą. Dostał je do ręki dopiero jak zaszłam na rozmowę. Dała mu je Pani, która obok niego siedziała. CV mam na 2 strony. Pan jak je zobaczył stwierdził , że jest strasznie długie i mówi do mnie niech może Pani opowie coś o sobie i doświadczeniu swoim, bo takie długie to CV. W trakcie rozmowy przeczytał tylko z CV mojego jakie mam szkolenia, kursy i zadał pytanie o nie.

Kandydatów jak zawsze ogrom. Przede mną był chłopak, po mnie stała już dziewczyna. Praca jest w salonie, który już istnieje. Może ktoś nie wyrobił planu sprzedażowego , chcą się kogoś pozbyć i szukają kogoś nowego. Co chwila widzę ogłoszenia do salonu play w moim mieście.

to ja chyba wiem z jakiego jestes miasta. cos wiem w temacie tego play, jezeli to miasto co mysle.

[uniperfect]

Napisane przez cyanide sun

to ja chyba wiem z jakiego jestes miasta. cos wiem w temacie tego play, jezeli to miasto co mysle.

Jeśli chodzi o nasze podkarpacie, to do większości miast widzę ogłoszenia do play. U mnie jest więcej niż jeden salon play i Pan nie chciał mi zdradzić na rozmowie , do którego salonu szukają kogoś. Dawno temu byłam już na rozmowie w play, ale w innym mieście niż moje i pracy nie dostałam.
A czy ty nie pracowałaś w Play ? Czytałam wątek o Play na wizażu wczoraj i chyba ty się wypowiadałaś tam, że miałam propozycje pracy w Play. Chyba, że się mylę

[cyanide sun]

Napisane przez uniperfect

Jeśli chodzi o nasze podkarpacie, to do większości miast widzę ogłoszenia do play. U mnie jest więcej niż jeden salon play i Pan nie chciał mi zdradzić na rozmowie , do którego salonu szukają kogoś. Dawno temu byłam już na rozmowie w play, ale w innym mieście niż moje i pracy nie dostałam.
A czy ty nie pracowałaś w Play ? Czytałam wątek o Play na wizażu wczoraj i chyba ty się wypowiadałaś tam, że miałam propozycje pracy w Play. Chyba, że się mylę

nie pracowalam. ale bylam na rozmowie.
do roznych szukaja, ale sa rozni wlasciciele.

[20160901857]

Napisane przez Maguda_

Zastanów się czy w tej chwili zakładanie działalności to taki dobry pomysł, czy jest na nią odpowiedni czas. Możesz przecież jeszcze spokojnie szukać pracy na uop, a teraz zająć się aplikacją. Uop jakby nie było kojarzy się ze stabilizacją, której teraz chyba potrzebujesz pod kątem naukowym? Nie wiem czy dobrze przekazałam o co mi chodzi W skrócie: na założenie dg zawsze jest czas, nie musisz się z tym spieszyć.

U nas to tak nie działa. Nie znam dokładnych statystyk, ale pewnie z 80% aplikantów w kancelariach pracuje na dg, więc idąc tym kryterium mogę sobie szukać do śmierci. Musiałabym się ewentualnie znowu zaczepić w jakiejś spółce, czego nie wykluczam, byleby atmosfera była lepsza niż w mojej obecnej Nawiasem mówiąc, podejrzewam że poległam na pytaniu o to, dlaczego chcę zmienić pracę po pół roku -niby coś odpowiedziałam, ale wraz mi się wydaje, że moją argumentację można przedstawić jako moją wadę (tzn wynika z niej, że nie odnalazłam się w pracy w korporacji). Wkurza mnie to, że nie mogę być szczera.

[Fatalida]

Nie wierzę. Zadzwonili do mnie dziś po wczorajszej rozmowie, że chcą mnie przyjąć. A ja wcale nie ukrywałam, że aplikowałam tylko dlatego że nie mam pracy w zawodzie i moim celem jest praca zupełnie gdzie indziej Ofertę przyjęłam, nie widzę siebie jako sprzedawcy ubezpieczeń, ale dobra, spróbuję . Jak będzie totalnie masakrycznie to przepracuje ten minimum miesiąc i zrezygnuje. Przez pierwsze 3 miesiące obowiązuje karencja i jeśli zrezygnuje będę musiała płacić 300zł kary po 1 mies, 200zł jak zrezygnuje po 2 mies itd.
Zaczynam od przyszłego tygodnia. Teraz wariacko szukam stancji
Jak rozmawiałam z panią z HR powiedziałam że potrzebuje 1 dnia roboczego na wyrejestrowanie się z UP. Pani powiedziała że na te 2 tygodniowe szkolenie podpisuje umowę szkoleniową. W tym czasie nie będę objęta ubezpieczeniem więc nie ma potrzeby wyrejestrowania się. Dopiero po szkoleniu, jak podpiszę um.zlecenie będę mieć 7 dni na wyrejestrowanie. Mam wątpliwości czy rzeczywiście tak jest A nie chce być karnie wyrejestrowana
Któraś miała podobnie z tą umową szkoleniową i UP?

[Maguda_]

Napisane przez nouvelle90

U nas to tak nie działa. Nie znam dokładnych statystyk, ale pewnie z 80% aplikantów w kancelariach pracuje na dg, więc idąc tym kryterium mogę sobie szukać do śmierci. Musiałabym się ewentualnie znowu zaczepić w jakiejś spółce, czego nie wykluczam, byleby atmosfera była lepsza niż w mojej obecnej Nawiasem mówiąc, podejrzewam że poległam na pytaniu o to, dlaczego chcę zmienić pracę po pół roku -niby coś odpowiedziałam, ale wraz mi się wydaje, że moją argumentację można przedstawić jako moją wadę (tzn wynika z niej, że nie odnalazłam się w pracy w korporacji). Wkurza mnie to, że nie mogę być szczera.

Tak tylko głośno myślałam

[lazada]

Napisane przez nouvelle90

Tak sobie myślę, że nie powinnam się tym przejmować. Taka specyfika zawodu, że najcześciej pracuje sie na kontrakcie...musiałabym isc do urzędu albo całe życie być młodszym prawnikiem zeby miec uop, bo juz np moja szefowa nie ma.

Tak, u mnie też, ale za odpowiednie pieniądze. Nie wiem ile Ci proponują, ale moim zdaniem na kontrakcie 5000 netto to minimum. Poniżej tego bym się w to nie pchała.

[GgochaA]

Napisane przez Fatalida

powiedziałam że potrzebuje 1 dnia roboczego na wyrejestrowanie się z UP. Pani powiedziała że na te 2 tygodniowe szkolenie podpisuje umowę szkoleniową. W tym czasie nie będę objęta ubezpieczeniem więc nie ma potrzeby wyrejestrowania się. Dopiero po szkoleniu, jak podpiszę um.zlecenie będę mieć 7 dni na wyrejestrowanie. Mam wątpliwości czy rzeczywiście tak jest A nie chce być karnie wyrejestrowana
Któraś miała podobnie z tą umową szkoleniową i UP?

Przecież to logiczne. Na szkoleniu nie jesteś jeszcze pracownikiem, więc bez sensu się wyrejestrowywać. Wyrejestrujesz się kiedy podpiszesz umowę.

[lazada]

Napisane przez Fatalida

Jak rozmawiałam z panią z HR powiedziałam że potrzebuje 1 dnia roboczego na wyrejestrowanie się z UP. Pani powiedziała że na te 2 tygodniowe szkolenie podpisuje umowę szkoleniową. W tym czasie nie będę objęta ubezpieczeniem więc nie ma potrzeby wyrejestrowania się. Dopiero po szkoleniu, jak podpiszę um.zlecenie będę mieć 7 dni na wyrejestrowanie. Mam wątpliwości czy rzeczywiście tak jest A nie chce być karnie wyrejestrowana
Któraś miała podobnie z tą umową szkoleniową i UP?

Nie musisz wyrejestrowywać się z UP osobiście. Możesz wysłać pismo poleconym priorytetem ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru.

Nie wiem czy z punktu prawnego istnieje coś takiego jak umowa szkoleniowa czy to nic nie warty kawałek papieru? W każdym razie UP interesuje każda praca zarobkowa, jeśli nie są odprowadzane składki i nie pobierasz wynagrodzenia to możesz.

[20160901857]

Napisane przez lazada

Tak, u mnie też, ale za odpowiednie pieniądze. Nie wiem ile Ci proponują, ale moim zdaniem na kontrakcie 5000 netto to minimum. Poniżej tego bym się w to nie pchała.

Bez szans, zabiliby mnie śmiechem, bo nawet w Warszawie nie ma takich stawek. Powiedziałam 3000, dla mnie to ok.

[semantique]

Napisane przez nouvelle90

Bez szans, zabiliby mnie śmiechem, bo nawet w Warszawie nie ma takich stawek. Powiedziałam 3000, dla mnie to ok.

I z tego trzeba sobie opłacić zus? To niezbyt dużo.

[ytaaa]

Napisane przez nouvelle90

Bez szans, zabiliby mnie śmiechem, bo nawet w Warszawie nie ma takich stawek. Powiedziałam 3000, dla mnie to ok.

Tylko na początek? Jak jest potem ?


Podobno prawnicy zawsze kupę kasy zarabiają.

[20160901857]

Napisane przez semantique

I z tego trzeba sobie opłacić zus? To niezbyt dużo.

Nie, to jest już do ręki.

Napisane przez ytaaa

Tylko na początek? Jak jest potem ?


Podobno prawnicy zawsze kupę kasy zarabiają.

kumpela na 3 roku aplikacji w dużej spółce -5000 plus premie,
znajomi na 3 roku aplikacji w zależności od wielkości kancelarii - 2000-4000 (przy czym te 2000 to w najmniejszych kancelariach)
znajomi w typowych korporacjach, na 3 aplikacji - od 5000 w górę, nie wiem ile najwięcej
a kumpele z mojego działu, po 5 latach pracy, ale bez zrobionej aplikacji - do 3500 i z nikłą szansą na wiecej.

To są stawki netto.

[Farisss]

Napisane przez ytaaa

Tylko na początek? Jak jest potem ?


Podobno prawnicy zawsze kupę kasy zarabiają.

Chyba wszystko zależy od tego czym się zajmują. Mam kolegę, który jeszcze nie skończył prawa (jest na V roku teraz), pracuje w windykacji i zgarania 3k. Nie w Warszawie (Rzeszów - jak na to miasto to jest to jak wiadomo świetna kwota). Ale ogólnie windykacja rządzi się swoimi prawami.
Inny kolega studiuje na UJ, 3 rok, zaczął już pracę w jakiejś kancelarii - płacą mu 2k.

Ale bladego pojęcia nie mam od czego to zależy. No i jeszcze potem aplikacje itd.

[20160901857]

Windykacja to niezbyt fajna działka, ja bym chyba nie umiała, bo zbyt wrażliwa jestem

Stawki zależą od tego, czym się zajmujesz (wąskie specjalizacje są najlepsze), czy jesteś w tym dobra i od miasta. Moja koleżanka przyjechała do Warszawy z Lbn i była w szoku, że ktoś jej proponuje więcej niż 1000 zl

[Farisss]

No właśnie. Do windykacji poszukują nie tylko prawników i każdy może tam sporo zarobić. Jak pracowałam w jednym korpo, gdzie ludzie dzwonili bo chcieli coś wyjaśnić i mieli zaległość za 2 miesiące (jakieś 150zł), a taka starsza (rocznik w aktach 43) pani z płaczem, że dzwonił pan z windykacji i straszył ją sądami i komornikiem to... Ja też bym nie mogła. Wolę mniej zarabiać.

[ytaaa]

Też nie wyobrażam sobie pracować w windykacji Jak można ściągnąć kasę od ludzi, którzy nie mają za co zapłacić Swoją drogą ciekawe jak oni to robią

[Apelly]

A ja znów siebie wyobrażam pracującą w windykacji. Nawet nie wykluczam w przyszłości pracę tam. Nie każda windykacja jest taka sama, na pewno są różne zadania związane z windykacją.

[dryda]

Napisane przez Farisss

No właśnie. Do windykacji poszukują nie tylko prawników i każdy może tam sporo zarobić.

Akurat mogę się wypowiedzieć w temacie, bo jakieś 8 lat pracowałam w windykacji. To prawda - poszukują nie tylko prawników, a wręcz ludzie siedzący na telefonach w windykacji nie maja kompletnie żadnego wykształcenia prawniczego - dostają podstawowe schematy rozmów, informacje o tym co im wolno powiedzieć, a czego nie i dzwonią. Podobnie windykatorzy terenowi.

Co do tego, że "każdy może tam sporo zarobić" - to nie jest prawda. Dostajesz pensję zasadniczą + jeśli wyrobisz wyśrubowane normy to np. bonus w wys. 300-500 zł. Szału nie ma. Pamiętam jak którymś razem poszłam na rekord i w miesiąc ściągnęłam ponad 60 000 zł długów, pensja za to? Zasadnicza 1500 + 500 zł premii. Bez szału jak na odzyskaną kwotę.

Napisane przez ytaaa

Też nie wyobrażam sobie pracować w windykacji Jak można ściągnąć kasę od ludzi, którzy nie mają za co zapłacić Swoją drogą ciekawe jak oni to robią

Wiesz, czasem to prawda, ale czasem to nie jest tak, że ludzie nie mają za co zapłacić. Czasem mają, ale wolą wydać na cos innego niż na dług, a czasem nie mają na całość długu, ale jak po ludzku sie z nimi dogadasz, że będą spłacac po 200-300 zł a nie od razu 10 000 to wtedy płacą i obie strony są zadowolone. Ja myślę, że czasy windykatorów wampirów, którzy przez telefon Ci grozili już dawno minęły - 8 lat temu jak pracowałam w ten sposób, to już wtedy nie można było tak działać. Tym bardziej teraz.

[ruda_grazyna666]

W środę mam rozmowę kwalifikacyjną w sklepie sportowym i nawet się cieszę,bo chciałabym tam pracować. Tzn branża mi odpowiada,no i fakt że miałabym tam zniżki. Wiadomo też,że wszystko zależy od atmosfery jaka tam panuje i ludzi. Zobaczymy,co z tego wyjdzie.
Na razie czytałam trochę o tym sklepie i artykułach sportowych,żebym nie była taka ciemna jak mnie o coś konkretnego zapytają. Muszę jeszcze ogarnąć jakieś proste techniki sprzedaży.
Możecie coś mi podpowiedzieć o pracy w takim sklepie i co sensownego mówić na rozmowie? Nie czuję stresu,ale po prostu jeśli któraś z Was zna specyfikę takiego miejsca to chętnie się czegoś dowiem.

[ytaaa]

Napisane przez ruda_grazyna666

W środę mam rozmowę kwalifikacyjną w sklepie sportowym i nawet się cieszę,bo chciałabym tam pracować. Tzn branża mi odpowiada,no i fakt że miałabym tam zniżki. Wiadomo też,że wszystko zależy od atmosfery jaka tam panuje i ludzi. Zobaczymy,co z tego wyjdzie.
Na razie czytałam trochę o tym sklepie i artykułach sportowych,żebym nie była taka ciemna jak mnie o coś konkretnego zapytają. Muszę jeszcze ogarnąć jakieś proste techniki sprzedaży.
Możecie coś mi podpowiedzieć o pracy w takim sklepie i co sensownego mówić na rozmowie? Nie czuję stresu,ale po prostu jeśli któraś z Was zna specyfikę takiego miejsca to chętnie się czegoś dowiem.

Uśmiechać, nie stresować się, być komunikatywną i znać podstawowe rzeczy ze sklepu sportowego.Wiedzieć jak zachęcić klienta do zakupu.Chyba tyle powinno wystarczyć

[Fatalida]

Napisane przez lazada

Nie musisz wyrejestrowywać się z UP osobiście. Możesz wysłać pismo poleconym priorytetem ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru.

Nie wiem czy z punktu prawnego istnieje coś takiego jak umowa szkoleniowa czy to nic nie warty kawałek papieru? W każdym razie UP interesuje każda praca zarobkowa, jeśli nie są odprowadzane składki i nie pobierasz wynagrodzenia to możesz.

Sęk w tym, że za 2tygodniowe szkolenie mam dostać 800zł brutto. Dlatego też mam wątpliwości :/ Najwyżej z samego rana w pn. pójdę do UP i zapytam.
Gdyby totalnie nie odpowiadało mi te stanowisko, to daje sobie furtkę do rezygnacji. Nie chciałabym dostać kary w postaci karencji na rejestracje w UP(szczególnie jakby się okazało że jednak będę zmuszona do ponownego wrócenia do bazy UP)
Nie wyobrażam sobie życia bez ubezpieczenia jak ludzie w USA
A ta praca i tak jest dla mnie przystankiem. Zarobie pieniądze na szkolenia, większe miasto: będę mieć dostęp do miejsc w których mogę być wolontariuszką itd.
Szkoda jednak jakby się okazało, że zrobię się na kakaowo i zostanę z jakąś umową szkoleniową i bez ubezpieczenia na 2 tyg.
Wujek google nic nie podpowiada.
Nie lubię jak nie ogarniam tematu
Wszystko na szybko: rozmowa kwalifikacyjna, szkolenie, stancja,przeprowadzka

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:52 ----------

AA zapomniałam jeszcze podziękować Ci Lazada za dwie inspiracje
1. Jak napisałaś że znalazłaś swoją pracę na olx, to dopiero uwierzyłam że warto tam szukać
2. Lista z konkretnymi zamiarami osadzonymi w czasie Niby oczywiste, ale jak długo czegoś takiego nie robię, to znów zdaje mi się to tylko sztywnym, pozbawionym spontaniczności życiem :P A jak ktoś mi przypomina o tym, pokazując swoją listę TO DO, zmieniam zdanie

Oprócz narzekania, w tym wątku jest dużo budujących rzeczy

[lazada]

Napisane przez nouvelle90

Nie, to jest już do ręki.

hm ale to dziwne, zwykle podają po prostu kwotę netto, to co ty odprowadzasz od swojej działalności to ich nie interesuje, bo np. po dwóch latach zwiększa się zus i co wtedy, dostajesz podwyżkę z tego tytułu? Poza tym możesz opłacać jeszcze księgowość itd.
Więc jaką kwotę Ci proponują? chodzi mi o tą na która będziesz wystawiała fakturę, nic więcej przecież nie dostaniesz

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------

Napisane przez Fatalida

Sęk w tym, że za 2tygodniowe szkolenie mam dostać 800zł brutto. Dlatego też mam wątpliwości :/ Najwyżej z samego rana w pn. pójdę do UP i zapytam.
Gdyby totalnie nie odpowiadało mi te stanowisko to daje sobie furtkę do rezygnacji. Nie chciałabym dostać kary w postaci karencji na rejestracje w UP(szczególnie jakby się okazało że jednak będę zmuszona do ponownego wrócenia do bazy UP)
Nie wyobrażam sobie życia bez ubezpieczenia jak ludzie w USA
A ta praca i tak jest dla mnie przystankiem. Zarobie pieniądze na szkolenia, większe miasto: będę mieć dostęp do miejsc w których mogę być wolontariuszką itd.
Szkoda jednak jakby się okazało że zrobię się na kakaowo i zostanę z jakąś umową szkoleniową i bez ubezpieczenia na 2 tyg. Wujek google nic nie podpowiada.
Nie lubię jak nie ogarniam tematu
Wszystko na szybko: rozmowa kwalif, praca, szkolenie, stancja

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:52 ----------

AA zapomniałam jeszcze podziękować Ci Lazada za dwie inspiracje
1. Jak napisałaś że znalazłaś swoją pracę na olx, to dopiero uwierzyłam że warto tam szukać
2. Lista z konkretnymi zamiarami osadzonymi w czasie Niby oczywiste, ale jak długo czegoś takiego nie robię, to znów zdaje mi się to tylko sztywnym, pozbawionym spontaniczności życiem :P A jak ktoś mi przypomina o tym, pokazując swoją listę TO DO, zmieniam zdanie

Oprócz narzekania, w tym wątku jest dużo budujących rzeczy

Jak otrzymasz wynagrodzenie to raczej musisz się wyrejestrować, ale czasem nie jest tak, że od tego momentu ubezpieczenie jest ważne jeszcze 30 dni?

Co do drugiej części postu - cieszę się

[20160901857]

Ja miałam powiedzieć ile chcę zarabiać już do ręki.
W ogóle ta rozmowa była śmieszna/dziwna, bo ja nie mogłam o nic zapytać - wszystkie info na temat charakteru pracy, zakresu obowiązków i tego, czy akceptują moje warunki przekażą mi dopiero na ewentualnej drugiej rozmowie tym byłam lekko skonfundowana, nie powiem. Wyglądają na porządnych, raczej żadne tam bele co, a tu taki zonk.
Będę się martwić jak oddzwonią...

[niemodnaPOLKA]

Napisane przez ruda_grazyna666

W środę mam rozmowę kwalifikacyjną w sklepie sportowym i nawet się cieszę,bo chciałabym tam pracować. Tzn branża mi odpowiada,no i fakt że miałabym tam zniżki. Wiadomo też,że wszystko zależy od atmosfery jaka tam panuje i ludzi. Zobaczymy,co z tego wyjdzie.
Na razie czytałam trochę o tym sklepie i artykułach sportowych,żebym nie była taka ciemna jak mnie o coś konkretnego zapytają. Muszę jeszcze ogarnąć jakieś proste techniki sprzedaży.
Możecie coś mi podpowiedzieć o pracy w takim sklepie i co sensownego mówić na rozmowie? Nie czuję stresu,ale po prostu jeśli któraś z Was zna specyfikę takiego miejsca to chętnie się czegoś dowiem.

a w sklepie tym jest sprzedaz aktywna czy nie ?

[Humprey Repton]

Cześć dziewczyny! Tak trochę głupio, bo świeżak jestem, a tu od razu z pytaniem. Wpadłam tu z kwestią doradztwa zawodowego. Czy któraś z Was korzystała z pomocy takiego specjalisty? Czy uważacie, ze to w ogóle ma sens, zwłaszcza w przypadku strasznie niezdecydowanego człowieka?

Tak pokrótce opiszę moją sytuację.

Ćwierć wieku za mną. Zrobiony inżynier w bardzo "niszowej" dziedzinie. Na tyle niszowej, że najbliżej znajdę pracę w Niemczech, a tam też musiałabym o nią nieźle walczyć. Do samej dziedziny podejście mam ambiwalentne, niby od zawsze to kochałam, byłam pewna wyboru, ale specyfika branży (długa historia) pokonały mnie do reszty. Nie mam już siły z tym wszystkim walczyć i straciłam zapał, mam dość.

Już raz próbowałam się przebranżowić ale niewiele z tego wyszło i wróciłam do tego samego.
Obecnie niby mam jakaś tam pracę, ale jest ona sezonowa - teraz kończę projekt, następny może zacznie się w kwietniu. Oczywiście umowa o dzieło, ale specyficzna, bo zostaję do dyspozycji jakbym była potrzebna, więc jestem uwiązana. Nie jestem w stanie dłużej funkcjonować w takim zawieszeniu.

Postanowiłam, że muszę się przebranżowić. Pozostając w branży nie widzę innego wyjścia poza własną DG, a na to nie jestem gotowa.

Zrobiłam sobie rachunek sumienia i jestem załamana, bo stwierdziłam, że tak naprawdę to nic nie umiem. Co niby mam potencjalnemu pracodawcy zaproponować? Głupia nie jestem, wszystkiego się nauczę, tylko kto bedzie chciał uczyć mnie?

Wiem, że mam niską samoocenę, ale też nie ma co się czarować konkretnej wiedzy poza moją byłą branżą nie mam. Nie mniej zaczęłam się zastanawiać w czym jestem dobra i tak bez większych przygotowań mogę próbować ze wszelkiej maści rzemiosłem, bo mam jakieś tam zdolności manualne. Nie wiem czy to dobry pomysł, a innego (realnego) na ten moment brak.

Problemem mam tylko z tym, że podjęłam już w życiu kilka kiepskich decyzji i teraz strasznie się boję, że znów nawalę. Do tej pory podejmowałam te działania trochę bez przemyślenia, co się źle kończyło.

Jak myślicie czy rozmowa z doradcą zawodowym w czymś by mi pomogła?

[Tutli]

Ja mam pewne obawy co do tego, czy przeciętny doradca zawodowy ma w ogóle pojęcie o rynku i tym, jakie umiejętności są poszukiwane. Moim zdaniem czymś takim powinny się zajmować pro publico bono osoby po wielu latach w biznesie a nie ktoś, kto zrobił licencję i ma dosyć nikłe pojęcie o rynku pracy.

Pójście w jakieś rzemiosło, jeśli nie masz genialnego pomysłu czy znajomości jest kiepskim pomysłem, nie wyżyjesz z tego a konkurencja jest olbrzymia. Jeśli jesteś inżynierem, to zapewne techniczne i ścisłe zagadnienia nie będą dla Ciebie wielką barierą, możesz iść na studia podyplomowe i zostać później analitykiem (praca dla analityków jest w każdej dużej firmie czy korporacji i będzie jej coraz więcej), jeśli lubisz liczby, analizy i główkowanie, to może być fajna ścieżka kariery. Teraz coraz bardziej są poszukiwane osoby "ogarniające" duże zbiory danych, więc może być np. Inżynieria danych - Biga Data albo po prostu Analityk biznesu, to są akurat kierunki z SGH, ale na innych uczelniach znajdziesz pewnie podobne. Ogólnie polecam studia podyplomowe, gdzie są poruszane zagadnienia baz danych, podstawy programowania, zaawansowany Excel, testy statystyczne. Mało w której pracy ktoś Cię tego nauczy a naprawdę w bardzo wielu sytuacjach zaawansowana analityka się przydaje. To akurat moja działka, więc mogę się wypowiedzieć.

Co do stażu, to raczej nie licz na to, że ktoś weźmie osobę z doświadczeniem, która nic nie umie Pracodawca zwykle niechętnie patrzy na doświadczenie u stażysty, bo to właśnie tak wygląda, jakby osoba nie potrafiła się zdecydować, czym chce się zajmować. Poza tym, pracodawcy chcą mieć świeże osoby do przeszkolenia - bez obciążenia nawykami od poprzednich pracodawców. Kiedy w poprzedniej pracy zajmowałam się m.in. wyborem kandydatów na stażystów, nikt nie chciał zapraszać na rozmowę i testy osób z większym doświadczeniem.

[GgochaA]

Napisane przez Tutli

Co do stażu, to raczej nie licz na to, że ktoś weźmie osobę z doświadczeniem, która nic nie umie Pracodawca zwykle niechętnie patrzy na doświadczenie u stażysty, bo to właśnie tak wygląda, jakby osoba nie potrafiła się zdecydować, czym chce się zajmować. Poza tym, pracodawcy chcą mieć świeże osoby do przeszkolenia - bez obciążenia nawykami od poprzednich pracodawców. Kiedy w poprzedniej pracy zajmowałam się m.in. wyborem kandydatów na stażystów, nikt nie chciał zapraszać na rozmowę i testy osób z większym doświadczeniem.

To jakiś absurd, nigdy się nie spotkałam z takim postępowaniem, zwykle im większe doświadczenie tym bardziej działało to na korzyść kandydata.
Być może było tak u Ciebie w pracy, ale twierdzenie że to norma i ogólnie przyjęte postępowanie to jakieś nieporozumienie.

[Tutli]

Napisane przez GgochaA

To jakiś absurd, nigdy się nie spotkałam z takim postępowaniem, zwykle im większe doświadczenie tym bardziej działało to na korzyść kandydata.
Być może było tak u Ciebie w pracy, ale twierdzenie że to norma i ogólnie przyjęte postępowanie to jakieś nieporozumienie.

Mówimy o STAŻYŚCIE? Serio, będąc pracodawcą chciałabyś na staż zatrudnić osobę z bagażem zawodowym, ale bez wiedzy w Twojej działce, czy świeżaka bez doświadczenia, ale po specjalizacji w Twoim kierunku? Jeżeli to nie byłaby norma, to w wielu firmach na stażu/pozycji Trainee siedziałyby osoby po 30-ce, którym odwidziała się wcześniejsza ścieżka kariery a nie studenci ostatnich lat Już nie mówiąc o tym, że w ogłoszeniach najczęściej oczekiwania co do kandydata są w stylu "student ostatnich lat studiów X, Y, Z albo młody absolwent". Tak, serio, to jest norma i ogólnie przyjęte postępowanie.

Jak nie wierzysz na słowo, to otwórz oferty staży z pracuj.pl i zobacz, jak są skonstruowane

http://www.pracuj.pl/praca/stazysta;kw/mazowieckie;r,7