Rozstanie z facetem, część XX

[Morello]

Napisane przez oh Mandy

Dziewczyny...
Napisał mi smsa "Przepraszam ze dalem Ci powody zebyś myslala że mam kogoś i że nie byłem przy Tobie kiedy mnie potrzebowałas... Chcesz żebyśmy byli My? "
Co mi po słowach.... Gdyby mu zależalo to już dawno by był u mnie ,od 4 miesięcy się starałam a on olewał mnie.
Napisalam "CHCIAŁAM, walczyłam... a teraz jest za późno. Naprawdę myślałam, że nam się uda."
Dobrze zrobiłam? Po co on znow daje mi nadzieję? Jak myślicie?

Mandy Nie wiem po co on tak miesza Ci w głowie, na pewno nie pomaga Ci tym. Wiem, że to trudne, ale bądź twarda. Sprawa Waszego związku jest już zamknięta, zmarnował swoją szansę. I koniec!

[oh Mandy]

Napisane przez Morello

Mandy Nie wiem po co on tak miesza Ci w głowie, na pewno nie pomaga Ci tym. Wiem, że to trudne, ale bądź twarda. Sprawa Waszego związku jest już zamknięta, zmarnował swoją szansę. I koniec!

Właśnie o to chodzi, że miesza mi w głowie, a tak naprawdę to ma mnie w nosie

[Ilena]

nienawidzę FB .. ale już zablokowałam sobie jego komentarze i jego przyjaciółki nie będę tego czytać... ehhh mam dość czucia się gorszą od niej

[trupiegi]

Ofelia 20, Lady Marmalade, karrramba - dzięki za rady. Nie wysłałam. Już naprawdę zaczęłam o nim tak myśleć - byłam dla niego za dużym wyzwaniem, bo bardzo się starałam, zawsze będąc dla niego dobrą i kochaną.

karrramba: Jeśli chodzi o emotikonkę oddającą wygląd eksa - padłam. (bo eks wyglądał tak -->)

Napisane przez oh Mandy

Ja też wstałam i płakałam Nie chcę świąt i sylwestra . w zeszłym roku spędzaliśmy ten czas razem i w sylwestra o północy życzył mi żebym została jak najszybciej jego żoną
dlaczego on mnie tak nagle skreślił ze swojego życia?

Mój też był na początku idealny ;( Jezu, ile my godzin spędziliśmy w nocy nad Wisłą..... Rozmawialiśmy... Mówił mi że jestme najcudowniejsza kobieta.. Mówił mi że przy mnie wyszedł na ludzi, że to ze mną chce wziąć slub i mieć dzieci, a nigdy przedtem o tym nie myślał... Mówił, że kocha,że pragnie... Jeździł ze mną wszędzie, zabrał mnie na randkę do Torunia, chodziliśmy na romantyczne kolacje, na spacery.... Boże......
Mógłby mi teraz powiedzieć chociaż spie***** niż się tak nie odzywać

Ja naprawdę z nim byłam szczęśliwa, tylko on się nagle zmienił Dlaczego... dlaczego

Moja droga, mój też był megazakochany, było wiele wzruszeń, potem wszystko mu minęło, jakby był ze mną za karę. A sam przecież o mnie na początku zabiegał, pierwszy powiedział, ze kocha. W głowie mi się nie mieści, jak można pokochać, a potem z tego zrezygnować, bo bez związku jest wygodniej. No bo niby po co odświeżać uczucia, jak można być wolnym. :/
Mój też się okropnie zmienił. Od zawsze był inny, intrygujący, ale niedostępny. Wybitna inteligencja i oczytanie, świetnie rokował. Teraz w kółko wóda, mecze, kumple, papieroski (do niedawna ich nienawidził), cynizm, egoizm, brak jakichkolwiek wzruszeń i na pewno prymitywne podrywy. Od 2. lat nie napisał magisterki. Wolał balować z kumplami.

Napisane przez jennuś

oprócz ostatniego zdania, to normalnie wypisz wymaluj moja sytuacja. Nie dokończył prawka, od 2 lat słyszę ze pojdzie na studia, a jak pytam co z pracą to on teraz nie ma czasu na pracę, dla niego najważniejsze są imprezy teraz. Wykształcenie średnie a ja zapierdzielam na dwóch kierunkach dziennie, żeby było nam w życiu łatwiej (teraz to robię już tylko dla sibie). Nie czułam żeby mógł mi zapenwić jakiekolwiek poczucie bezpieczeństwa, jeżeli chodzi o dalsze życie. A chłopakowi za pare tygodni stuknie 24. Ehh, jak można mieć tak wyje**ne na życie. Żadnych planów, żadnych motywacji, żadnych pasji (o nie, przepraszam jak po zerwaniu zapytałam czy ma jakąkolwiek pasję to odpowiedział że kobiety :|)

Tak, tak, mój to samo, co wyżej napisałam - ma wyje*** na magisterkę, liczy się "zabawa", czyli upodlanie się alkoholem, papierochami, głupimi laskami (nie wierzę, że chce być sam, przecież, jak już pisałam, przy mojej kumpeli ostatnio na koncercie nazywał swoją koleżankę "kochaniem"). Mecz, kumple, podróże. Nie ma w tym miejsca na wyższy etap związku.
Jestem rozczarowana eksem, bo był przeinteligentny i wybitnie zdolny. Nadawał się na doktorat, miał kontakty i znajomości wśród lokalnych władz, odbył praktyki w ambasadzie daleko w Rosji. Teraz woli się upadlać hulaniem duszy.
Mam 24 lata, zmagistrowałam się, robię drugi kierunek, bo mam cele i ambicje, a on ma 25 lat, mieszka u rodziców, pracuje na pojedyncze zlecenia, nie wiem, co zamierza. Twierdził, że chce się bawić...
Przecież mogłoby być tak pięknie - ale jemu nie chciało się być w związku. Gdy miał wpaść do mnie na wieczór, tak na 18-20, czasem przychodził o 1-2 w nocy, bo zachlał z kumplami... Jak się nie ma dziewczyny, to się nikomu tłumaczyć nie trzeba... :/
Przykro mi, że kocha(ła)m człowieka, który tak się zmienił. Wielokrotnie znosiłam jego wybryki i wybaczałam, pomagałam mu. On tego nie docenił, twierdził, że nie ma we mnie wsparcia, a zrywając ze mną powiedział, ze jeszcze mu kiedyś podziękuję, a odchodzi, bo byłam za dobra...
To czego oni, do ch*** Wacława, chcą?!

[Morello]

Napisane przez oh Mandy

Właśnie o to chodzi, że miesza mi w głowie, a tak naprawdę to ma mnie w nosie

Kochana, nie pozwól mu, żeby mieszał Ci w głowie! On liczy na to, że napisze kilka takich smsów i będzie znowu miał Cię w garści. A za kilka dni wszystko wróci do normy. Nie dawaj mu kolejnej szansy, nie zasłużył na nią. Wiem, że to mocne słowa, ale nasze historie są tak bardzo do siebie podobne, że nie mogłam się powstrzymać.

[LusciousElegance]

ja dzisiaj poprosiłam, żeby przyniósł mi moje zdjęcia które ma jeszcze u siebie. A on z uśmiechem, że jest problem, bo nie wie gdzie są i ich poszuka. :/ Zachowuje się jak taki dzieciak, że to mnie coraz bardziej zniechęca do niego, no ale co mam zrobić jeszcze kocham.

[jennuś]

Napisane przez trupiegi

Tak, tak, mój to samo, co wyżej napisałam - ma wyje*** na magisterkę, liczy się "zabawa", czyli upodlanie się alkoholem, papierochami, głupimi laskami (nie wierzę, że chce być sam, przecież, jak już pisałam, przy mojej kumpeli ostatnio na koncercie nazywał swoją koleżankę "kochaniem"). Mecz, kumple, podróże. Nie ma w tym miejsca na wyższy etap związku.
Jestem rozczarowana eksem, bo był przeinteligentny i wybitnie zdolny. Nadawał się na doktorat, miał kontakty i znajomości wśród lokalnych władz, odbył praktyki w ambasadzie daleko w Rosji. Teraz woli się upadlać hulaniem duszy.
Mam 24 lata, zmagistrowałam się, robię drugi kierunek, bo mam cele i ambicje, a on ma 25 lat, mieszka u rodziców, pracuje na pojedyncze zlecenia, nie wiem, co zamierza. Twierdził, że chce się bawić...
Przecież mogłoby być tak pięknie - ale jemu nie chciało się być w związku. Gdy miał wpaść do mnie na wieczór, tak na 18-20, czasem przychodził o 1-2 w nocy, bo zachlał z kumplami... Jak się nie ma dziewczyny, to się nikomu tłumaczyć nie trzeba... :/
Przykro mi, że kocha(ła)m człowieka, który tak się zmienił. Wielokrotnie znosiłam jego wybryki i wybaczałam, pomagałam mu. On tego nie docenił, twierdził, że nie ma we mnie wsparcia, a zrywając ze mną powiedział, ze jeszcze mu kiedyś podziękuję, a odchodzi, bo byłam za dobra...
To czego oni, do ch*** Wacława, chcą?!

tyle, że Twój się mega zmienił z tego co piszesz, mój może i się trochę starał jeżeli chodzi o własne życie, ale tak naprwdę nic kompletnie nic, żadnych planów, czy jakichkolwiek dążęń do nich, żeby w życiu coś osiągnąć. Przyjaciółki pytały po cholerę z nim jesteś, rodzice mówili zrób coś z tym, bo nam się to nie podoba, żebyś to Ty zapierdzielała całe życie a on siedział na kanapie przed tv. A ja co na to: dajcie mu szansę, nie chcę przekreślać człowieka tylko dlatego że nie ma wykształcenia, poza tym ciężej mu bo wychowywała go tylko mama i nie stać ich było na studia. Ale siostra potrafiła zrobić mgr, wyjechać do Wawy i znaleźć pracę. Poza tym ile ludzi jest w takiej sytuacji - idą do pracy a studiują zaocznie bo chcą być kimś. Ale on zero, żadnych ambicji, codziennie zmieniał pomysł na życie i w końcu ma 24 lata, mieszka z mamą nie mając pracy, doświadczenia, wykształcenia, ambicji. Ciekawa jestem tylko, czym będzie płacił jak będzie chciał gdzieś zabrać tamtą lalunię. Chyba biedronkami :/ LEń jest po prsotu i tyle.

Napisane przez LusciousElegance

ja dzisiaj poprosiłam, żeby przyniósł mi moje zdjęcia które ma jeszcze u siebie. A on z uśmiechem, że jest problem, bo nie wie gdzie są i ich poszuka. :/ Zachowuje się jak taki dzieciak, że to mnie coraz bardziej zniechęca do niego, no ale co mam zrobić jeszcze kocham.

oooo właśnie, może ja też go poproszę o swoje zdjęcia? Nie chcę żeby się poniewierały gdzies na dnie szuflady u niego. Nie będę śmieciem, który można schować i mieć z głowy.

[LusciousElegance]

Napisane przez jennuś

tyle, że Twój się mega zmienił z tego co piszesz, mój może i się trochę starał jeżeli chodzi o własne życie, ale tak naprwdę nic kompletnie nic, żadnych planów, czy jakichkolwiek dążęń do nich, żeby w życiu coś osiągnąć. Przyjaciółki pytały po cholerę z nim jesteś, rodzice mówili zrób coś z tym, bo nam się to nie podoba, żebyś to Ty zapierdzielała całe życie a on siedział na kanapie przed tv. A ja co na to: dajcie mu szansę, nie chcę przekreślać człowieka tylko dlatego że nie ma wykształcenia, poza tym ciężej mu bo wychowywała go tylko mama i nie stać ich było na studia. Ale siostra potrafiła zrobić mgr, wyjechać do Wawy i znaleźć pracę. Poza tym ile ludzi jest w takiej sytuacji - idą do pracy a studiują zaocznie bo chcą być kimś. Ale on zero, żadnych ambicji, codziennie zmieniał pomysł na życie i w końcu ma 24 lata, mieszka z mamą nie mając pracy, doświadczenia, wykształcenia, ambicji. Ciekawa jestem tylko, czym będzie płacił jak będzie chciał gdzieś zabrać tamtą lalunię. Chyba biedronkami :/ LEń jest po prsotu i tyle.



oooo właśnie, może ja też go poproszę o swoje zdjęcia? Nie chcę żeby się poniewierały gdzies na dnie szuflady u niego. Nie będę śmieciem, który można schować i mieć z głowy.

ja mu moje zdjęcia dałam jeszcze na początku września, także nie wiem jak mógł już zapomnieć, gdzie je schował, chociaz w sumie z jego dziurami w głowie po blantach to raczej możliwe.

[Ilena]

ehhh dzisiaj mam jakiś podły nastrój ... posłuchałam trochę muzyki i mi lepiej.. ale jakoś tak bez sensu .. nagle człowiek musi przestać myśleć o przyszłości jaką sobie wyobrażał ..

[Carola16]

Witam

No cóż dzień jakoś minął jednak przyznam że zakupiłam sobie Deprim forte. Nawet chyba działa bo aż tak źle mi na sercu dziś nie było...
Ale czy to czasem nie złudzenie ?...

Wiecie cholernie mi go brakuje, nawet jego głosu, czuje się taka samotna, brzydka, niekochana, i do dupy ...

W pracy sztucznie uśmiecham się do ludzi którzy przychodzą do salonu a tak naprawdę nakleiłabym im na czole kartkę z napisem :
Wyp.......ć

a co do czekolady o której czytałam kilka postów wyżej - nie jadam , po tym jak tyle schudłam boje się

[sudenly]

Napisane przez Carola16

Witam

No cóż dzień jakoś minął jednak przyznam że zakupiłam sobie Deprim forte. Nawet chyba działa bo aż tak źle mi na sercu dziś nie było...
Ale czy to czasem nie złudzenie ?...

Wiecie cholernie mi go brakuje, nawet jego głosu, czuje się taka samotna, brzydka, niekochana, i do dupy ...

W pracy sztucznie uśmiecham się do ludzi którzy przychodzą do salonu a tak naprawdę nakleiłabym im na czole kartkę z napisem :
Wyp.......ć

a co do czekolady o której czytałam kilka postów wyżej - nie jadam , po tym jak tyle schudłam boje się

jakoś się pozbieramy do kupy i jeszcze im wszystkim pokażemy

a ile schudłaś kochana?

[Carola16]

35 kg schudłam

i to szczerze mówiąc jeden z nielicznych sukcesów w moim życiu..

[sudenly]

Napisane przez Carola16

35 kg schudłam

i to szczerze mówiąc jeden z nielicznych sukcesów w moim życiu..

masakra. podziwiam

[E_nigmatic]

A ja wróciłam do niego.
Wczoraj rozmawialiśmy kilka godzin.
Prosił o jeszcze jedną ostatnią szansę.
Postanowiłam mu ją dać i jesteśmy znowu razem ...... tylko jakoś nie potrafie sie z tego cieszyć ponieważ tak bardzo się boję że to się powtórzy

[sudenly]

Napisane przez E_nigmatic

A ja wróciłam do niego.
Wczoraj rozmawialiśmy kilka godzin.
Prosił o jeszcze jedną ostatnią szansę.
Postanowiłam mu ją dać i jesteśmy znowu razem ...... tylko jakoś nie potrafie sie z tego cieszyć ponieważ tak bardzo się boję że to się powtórzy

obyś nie musiała tu do nas wracać i jedna rada.znikaj z tego wątku bo wszystko Ci się będzie przypominać i będzie lipa

[Morello]

Napisane przez E_nigmatic

A ja wróciłam do niego.
Wczoraj rozmawialiśmy kilka godzin.
Prosił o jeszcze jedną ostatnią szansę.
Postanowiłam mu ją dać i jesteśmy znowu razem ...... tylko jakoś nie potrafie sie z tego cieszyć ponieważ tak bardzo się boję że to się powtórzy

Życzę Wam wszystkiego dobrego Trzymam kciuki, żeby się ułożyło

[Carola16]

tak z jeden strony cholernie mi jest źle bez niego a drugiej to chyba bym już do niego nie wróciła..

jestem mu wdzięczna za wiele rzeczy ( przez jego zachowanie tyle schudłam), zdałam maturę, technika, dostałam się na prawo
ale naprawdę byłam już u kresu wytrzymałości gdy w każdej rozmowie słyszałam że jestem dziecinna, nic do mnie nie dociera, nie potrafię myśleć poważnie, on mnie ma dość, i co najgorsze w każdej rozmowie zarzucał mi że kłamię, a tak naprawdę to on w prawdę nie wierzył... bo chyba łatwiej było zrobić mnie winną skoro niby mam tyle wad

[Morello]

Napisane przez Carola16

tak z jeden strony cholernie mi jest źle bez niego a drugiej to chyba bym już do niego nie wróciła..

jestem mu wdzięczna za wiele rzeczy ( przez jego zachowanie tyle schudłam), zdałam maturę, technika, dostałam się na prawo
ale naprawdę byłam już u kresu wytrzymałości gdy w każdej rozmowie słyszałam że jestem dziecinna, nic do mnie nie dociera, nie potrafię myśleć poważnie, on mnie ma dość, i co najgorsze w każdej rozmowie zarzucał mi że kłamię, a tak naprawdę to on w prawdę nie wierzył... bo chyba łatwiej było zrobić mnie winną skoro niby mam tyle wad

Mam podobne odczucia. Niby brakuje mi eksa, tęsknię za nim i nawet w tej chwili chciałabym się do niego przytulić. Z drugiej strony skrzywdził mnie, zachował się nie w porządku i bałabym się dać mu drugą szansę.

[jennuś]

Napisane przez E_nigmatic

A ja wróciłam do niego.
Wczoraj rozmawialiśmy kilka godzin.
Prosił o jeszcze jedną ostatnią szansę.
Postanowiłam mu ją dać i jesteśmy znowu razem ...... tylko jakoś nie potrafie sie z tego cieszyć ponieważ tak bardzo się boję że to się powtórzy

zazdroszczę Ci też bym chciała taki scenariusz mimo wszystko co mi zrobił, jaki jest, zazdroszczę Ci

i równocześnie życzę wszystkiego dobrego skoro zaczynacie od nowa to spróbuj nie bać się tego co być może nigdy nie nastąpi, tylko ciesz się tym i próbuj być szczęśliwa, po prostu

dzisiaj jeszcze nie weszłam na fb i jakoś mnie nie ciągnie ale jutro wejdę na pewno, ale na bardzo szybko, żeby tylko napisać, że idę na szaloną imprezę ostatnio jak z nim gadałam to własnie bylam po takiej imprezie i wiedział o tym, zapytał czy kogoś poznałam, odpowiedziałam mu że tak bez zbędnych szczegółów, skwitował że szybka jestem. Czyżby zazdrość? Niech się buja ....

[trupiegi]

Napisane przez E_nigmatic

A ja wróciłam do niego.
Wczoraj rozmawialiśmy kilka godzin.
Prosił o jeszcze jedną ostatnią szansę.
Postanowiłam mu ją dać i jesteśmy znowu razem ...... tylko jakoś nie potrafie sie z tego cieszyć ponieważ tak bardzo się boję że to się powtórzy

Życzę powodzenia!
Też bym chciała, by eks do mnie wrócił, ale ten dawny, kochający, broniący przed złym światem.

[Wenusjanka19]

Hej dziewczyny
Kurczę wszyscy eksowie się zaczynają odzywać a mój nic , nawet nie zapyta co u mnie .Jesteśmy jak 2 obce dla siebie osoby . Na razie sobię radzę bo nie ma weekendu , ale od czwartku może być kiepsko. Zmieniłam nawet telefon ,żeby nie mieć jego zdjęć , filmików itd , jak go nie widze , nie słysze i mam jakies zajęcie to jest dobrze. Jednak ciągle tęsknie...

[sudenly]

Napisane przez Wenusjanka19

Hej dziewczyny
Kurczę wszyscy eksowie się zaczynają odzywać a mój nic , nawet nie zapyta co u mnie .Jesteśmy jak 2 obce dla siebie osoby . Na razie sobię radzę bo nie ma weekendu , ale od czwartku może być kiepsko. Zmieniłam nawet telefon ,żeby nie mieć jego zdjęć , filmików itd , jak go nie widze , nie słysze i mam jakies zajęcie to jest dobrze. Jednak ciągle tęsknie...

lepiej dla Ciebie kochana, że nie pisze do Ciebie. szybciej staniesz na nogi

[Wenusjanka19]

Napisane przez sudenly

lepiej dla Ciebie kochana, że nie pisze do Ciebie. szybciej staniesz na nogi

No zobaczymy , mam nadzieje że kiedyś się od tego całkowicie uwolnię .

[inez3]

Wenusjanka19 nic się nie martw, mój też się nie odzywa i raczej się nie odezwie i wciąż mi z tego powodu smutno...
Jest jeden sukces, nie właże na profil eksa ani jego .... (nie powiem jakbym ją nazwała). niestety jego brata mam w znajomych no i on wrzucił swoje nowe zdjęcie i od razu komentarze w tym jej, po czym on się jej o coś tam pyta. k....!!! to ze mną powinien tak rozmawiać, nie z nią (oczywiście to wierutna bzdura, bo nic nie powinien). ja na prawdę nie radzę sobie z tym odrzuceniem

[Phoce]

Napisane przez Carola16

a co do czekolady o której czytałam kilka postów wyżej - nie jadam , po tym jak tyle schudłam boje się

Ja schudłam 21kg i jem czasem

[trupiegi]

Mam załamkę. Dotychczas byłam silna, a teraz mijają 4 tygodnie od rozstania. Jak widzicie, po przyjściu z zajęć wpadam na ten wątek. Nie umiem się skupić na lekturach, nauce języków...
Chciałbym z nim porozmawiać jak nigdy. Ale to by było uwłaczające, bo to on mnie rzucił.
Gdy spojrzałam w kalendarz, wierzyć mi się nie chciało, że jeszcze we wrześniu wtulałam się w niego i kapały mi łzy szczęścia i obaw, że to wszystko kiedyś stracę... Po 2 tygodniach zrobił mi taką przykrość.
Mam mieszane uczucia. Strasznie za nim tęsknię, z drugiej strony jestem zła, jak ze mną postąpił.
Co robić? Chciałabym uwierzyć w bajkę, że przestanie być taki zepsuty i będzie błagał o przebaczenie i ze łzami w oczach wyznawał miłość.
Co z tego, jak w weekend jestem ze znajomymi, a teraz, w tygodniu, muszę zmagać się z tym wszystkim sama?

[Morello]

Mój eks się nie poddaje. Najpierw napisał mi smsa, a teraz wiadomość na gg. Chyba nie zamierza łatwo pozwolić mi odejść. Tylko po co to robi, skoro mu na mnie nie zależy? Dałby mi już o sobie zapomnieć...

[inez3]

Napisane przez trupiegi

Mam załamkę. Dotychczas byłam silna, a teraz mijają 4 tygodnie od rozstania. Jak widzicie, po przyjściu z zajęć wpadam na ten wątek. Nie umiem się skupić na lekturach, nauce języków...
Chciałbym z nim porozmawiać jak nigdy. Ale to by było uwłaczające, bo to on mnie rzucił.
Gdy spojrzałam w kalendarz, wierzyć mi się nie chciało, że jeszcze we wrześniu wtulałam się w niego i kapały mi łzy szczęścia i obaw, że to wszystko kiedyś stracę... Po 2 tygodniach zrobił mi taką przykrość.
Mam mieszane uczucia. Strasznie za nim tęsknię, z drugiej strony jestem zła, jak ze mną postąpił.
Co robić? Chciałabym uwierzyć w bajkę, że przestanie być taki zepsuty i będzie błagał o przebaczenie i ze łzami w oczach wyznawał miłość.
Co z tego, jak w weekend jestem ze znajomymi, a teraz, w tygodniu, muszę zmagać się z tym wszystkim sama?

mi się wciąż wierzyć nie chce, a to już 3 miesiące... a to, że masz mieszane uczucia to zupełnie normalne, też tak miewam, niestety rzadko te gorsze, ale w końcu musi być lepiej.

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:39 ----------

Napisane przez Morello

Mój eks się nie poddaje. Najpierw napisał mi smsa, a teraz wiadomość na gg. Chyba nie zamierza łatwo pozwolić mi odejść. Tylko po co to robi, skoro mu na mnie nie zależy? Dałby mi już o sobie zapomnieć...

hmm, broń boże nie odpisuj... faceci to idioci czasem...

[Morello]

Napisane przez inez3

hmm, broń boże nie odpisuj... faceci to idioci czasem...

Nie odpisuję na razie, ale mój problem polega na tym, że mam słabą wolę i bywam niekonsekwentna. Obym wytrwała swoim postanowieniu

[Lady Marmalade]

przyszlam wlasnie ze spotkania