Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[ajah]

Napisane przez ciri15

Nie każde dziecko chce się dzielić zabawkami z innymi.

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------


Ja mam podobne podejście.

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------



Tak myślę, że mi ogólnie rzadko zdarzały się historie będące przejawem takiego totalnego OZM, ale po przeczytaniu waszych, gdyby mnie spotkało coś podobnego, to prawdopodobnie zareagowałabym agresywnie.

Uwazam, ze to całkiem zdrowe, że dziecko nie chce dać wszystkiego i wszystkim, dzielić się ze wszystkimi.
POza tym to tkie przygotowanie do relcji mdzy dorosłymi. My się jakoś nie kwapimy do dzielenia naszymi dobrami z ludźmi wokół (musimy umieć o reczy prosić, odmawiać i pogodzić się z odmową).

Napisane przez kisielova

Najświeższy przykład OZM z pola namiotowego.
Obok nas rozstawiło się camperem małżeństwo z trójką dzieci. Dzieciaki darły się cały czas, kiedy byliśmy na polu. No trudno, rodzice ich nie upomną, to nie, niech się wywrzeszczą, nie umrę od tego. Dzieci jednak w swoich zabawach nie miały umiaru. O 7.30 obudził mnie dźwięk rozpinanego zamka od wejścia do przedsionka naszego namiotu. Patrzę, dzieci sąsiadów. Pytam co tu robią, a one na to, że bawią się, po czym radośnie zaczęły przegrzebywać naszą lodówkę, torbę, która tam stała i bawić się przeróżnymi sprzętami. Powiedziałam im, że mają iść gdzieś indziej. Po minucie wróciły z matką, która rozdarła się na mnie, że dzieciom się bawić nie pozwalam i jeszcze na nie krzyczę. Mówię jej spokojnie całkiem, jak wyglądała sytuacja. Prychnęła "no jasne" po czym powiedziała dzieciakom, że jak chcą, to mogą się tu bawić, bo one nigdy w namiocie nie miały okazji być.

Mamusia jak z innej planety.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez kisielova

Dzieciakom wytłumaczyłam, że to nie miejsce na ich zabawę, pogadałam trochę, na spokojnie oczywiście. Zrozumiały bez problemu. Z durną matką porozmawiałam mniej kulturalnie, mój chłop też się do rozmowy wtrącił jak usłyszał jej rynsztokowe słownictwo. Kiedy jej mąż dowiedział się, co żonka nam nagadała to przyszedł przepraszać.

znam taki typ bab w połączeniu z normalnymi facetami i się kolejny raz zastanawiam, jakim cudem są ze sobą

[wika82]

Napisane przez skazana_na_bluesa

znam taki typ bab w połączeniu z normalnymi facetami i się kolejny raz zastanawiam, jakim cudem są ze sobą

Lubią dominację.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201712071518]

A ja spotkałam ostatnio ciekawy obrazek.
Niedziela, park - tłumy rodzin z wystrojonymi dziećmi na niedzielnym spacerze.
I jeden wyluzowany tatuś z dwójką dzieci (tak na oko 4-6 lat).
W parku (chorzowskim) są różne oczka wodne i sadzawki - przy jednym z nich na tyłach (takim dzikszym ale płytkim - max do kolan wody ale raczej mniej) rozłożył się ojciec (ok 35 lat) z książką. Jego dwójka dzieci rozebrała się (nie do naga) i zaczęła dokazywać w wodzie - chlapać się, taplać i generalnie super bawić. Ojciec leżał na kocu i czytał jednym okiem zerkając na dzieci
Wokół tłum rodzin z dziećmi i jeden wielki płacz ''mogę też do wody?"
i oczywiście:
-nie bo się przeziębisz
-nie bo się pobrudzisz
-nie bo woda jest brudna i się rozchorujesz
-nie bo nie jesteś dzikusem
-nie bo nie wolno się kąpać
(ale te dzieci mogą - bo są niegrzeczne)
i generalnie nie bo nie (typ matek odpindrzonych z kijem w d...) i generalne obgadywanie ojca "przecież to patologia, jak tak można, przecież to nie wypada, tak to jest jak matki nie ma (wtf?), biedne dzieci, to wstyd, taki przykład dawać itp)

Po jakims zrobił się cień nad sadzawką, ojciec zawołał dzieciaki - wyszły szczęśliwe, roześmiane, mokre, pochlapały ojca, powygłupiali się, on dał im ręcznik, wytarły się, ubrały i poszli razem na gofry.
No autentycznie świetny obrazek - aż mi się przypomniało moje dzieciństwo, gdzie taplaliśmy sie w kałużach, mieliśmy zdarte kolana, jedliśmy niedojrzałe owoce z drzew, byliśmy brudni i nikt się nie trząsł, że tacy delikutaśni jesteśmy i zaraz się rozchorujemy od wody i powietrza
I serio żal mi było tych odpicowanych dzieciaków w niedzielnych ubrankach, które mogły się przyglądać i wysłuchiwac durnot o ich wyższości nad bawiącym się beztrosko rodzeństwem

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

O stupid-girl, może mnie też tam napotykasz czasami Akurat w niedzielę nie byłam, w weekendy i święta zawsze tam jest tyle ludzi, że mi się odechciewa.

Wiem, że czasami dzieci się kąpią w takich oczkach w parku róż.

Swoją drogą to i tak dobrze, że łazili po parku, bo jedną z ulubionych rozrywek ogromnej ilości rodzin są spacery po SCC (żeby nie było, ja też tam czasami chodzę i z dzieckiem, ale są tacy, którzy autentycznie traktują to jak deptak i spacerują na trasie samochód-galeria-samochód). No ale w SCC nie ma obawy, że się pobrudzą, co najwyżej keczupem z Maca :P

[Ilsa Lund]

Napisane przez stupid-girl

Wokół tłum rodzin z dziećmi i jeden wielki płacz ''mogę też do wody?"
i oczywiście:
-nie bo się przeziębisz
-nie bo się pobrudzisz
-nie bo woda jest brudna i się rozchorujesz
-nie bo nie jesteś dzikusem
-nie bo nie wolno się kąpać
(ale te dzieci mogą - bo są niegrzeczne)
i generalnie nie bo nie (typ matek odpindrzonych z kijem w d...) i generalne obgadywanie ojca "przecież to patologia, jak tak można, przecież to nie wypada, tak to jest jak matki nie ma (wtf?), biedne dzieci, to wstyd, taki przykład dawać itp)

No ja bym generalnie też nie pozwoliła ponieważ ta woda ma obieg zamknięty; w poznańskich sadzawkach i fontannach myją się bezdomni, także swoje zaropiałe bandaże, widziałam też jak któryś obcinał sobie paznokcie od stóp i wrzucał do wody Lepiej czasem zachować rozsądek niż być wyluzowanym ojcem

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Ilsa Lund

No ja bym generalnie też nie pozwoliła ponieważ ta woda ma obieg zamknięty; w poznańskich sadzawkach i fontannach myją się bezdomni, także swoje zaropiałe bandaże, widziałam też jak któryś obcinał sobie paznokcie od stóp i wrzucał do wody Lepiej czasem zachować rozsądek niż być wyluzowanym ojcem

Zrobiłaś mi dzień, chyba nic już dziś nie przełknę

[wika82]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;47670411]Zrobiłaś mi dzień, chyba nic już dziś nie przełknę [/QUOTE]

Ilsa ma rację. Czytałam artykuł na ten temat i w przeważającej liczbie fontann bywają bardzo niebezpieczne bakterie. I widziałam nie raz i nie dwa jak w fontannach myją się bezdomni.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Mojwa]

Poczytajcie jakie bakterie potrafia byc w jeziorach.

wysłano z mojej Xperii SP

[Luba]

Napisane przez Ilsa Lund

No ja bym generalnie też nie pozwoliła ponieważ ta woda ma obieg zamknięty; w poznańskich sadzawkach i fontannach myją się bezdomni, także swoje zaropiałe bandaże, widziałam też jak któryś obcinał sobie paznokcie od stóp i wrzucał do wody Lepiej czasem zachować rozsądek niż być wyluzowanym ojcem

Potwierdzam.
Jest jeszczte trochę zachowan między wystrojeniem dzieci i nie pozwalaniem im na nic, a lekkomyślnym pozwalaniem na coś, co może im zaszkodzić. Tatuś chciał miec spokój i poczytać ksiązkę, owszem, rozumiem go, ale jednak wg mnie postąpił lekkomyślnie. Osobiście wolę tatusiów, którzy aktywnie spędzają z dziećmi czas, tym bardziej, że większość z nich w tygodniu ma mało czasu by pobyc z dzieciakami. I trochę aktywności w niedzielę to jedyny dłuższy czas, który spędzają razem.

Jestem przewrażliwiona na punkcie kąpieli w takich sadzawkach, stawikach czy fontannach, po tym, jak córka znajomych nabawiała się po takich kąpielach jakiejś choroby pęcherza i spędziła w ciężkim stanie dużo czasu w szpitalu.

[AniaKW]

My się kąpiemy nad zalewem i nad morzem, do fontann itp. dziecko ma zakaz wstępu i trudno, niech wyje I ja się przyznaję, że jak gdzieś idziemy w miarę ładnie ubrani to pilnuję, by się nie wyświnił, bo jestem leniwcem i nie będę ciągle prać i przebierać, ale to już się dzieje sporadycznie.

Za to jestem złą matką, bo mój syn sypia czasem z kotem, czy raczej kot z nim. O masakra widmo alergii, bakterii (kot niewychodzący), kłaczków ale ja się chowałam w domu pełnym zwierząt i gdyby nie mąż, to jeszcze na bank byśmy mieli całe ZOO

P.S. I posiadanie zwierząt nie uczy przedszkolaka odpowiedzialności, bo on nadal woli klocki od czyszczenia kuwety

[wika82]

Napisane przez AniaKW

My się kąpiemy nad zalewem i nad morzem, do fontann itp. dziecko ma zakaz wstępu i trudno, niech wyje I ja się przyznaję, że jak gdzieś idziemy w miarę ładnie ubrani to pilnuję, by się nie wyświnił, bo jestem leniwcem i nie będę ciągle prać i przebierać, ale to już się dzieje sporadycznie.

Za to jestem złą matką, bo mój syn sypia czasem z kotem, czy raczej kot z nim. O masakra widmo alergii, bakterii (kot niewychodzący), kłaczków ale ja się chowałam w domu pełnym zwierząt i gdyby nie mąż, to jeszcze na bank byśmy mieli całe ZOO

P.S. I posiadanie zwierząt nie uczy przedszkolaka odpowiedzialności, bo on nadal woli klocki od czyszczenia kuwety

Jeśli od urodzenia ma kota, to właśnie ryzyko alergii jest zminimalizowane.

[ciri15]

Napisane przez Ilsa Lund

No ja bym generalnie też nie pozwoliła ponieważ ta woda ma obieg zamknięty; w poznańskich sadzawkach i fontannach myją się bezdomni, także swoje zaropiałe bandaże, widziałam też jak któryś obcinał sobie paznokcie od stóp i wrzucał do wody Lepiej czasem zachować rozsądek niż być wyluzowanym ojcem

Zgadzam się, też bym nie chciała by dziecko kąpało się w sadzawce, sama bym do niej nie weszła.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez wika82

Ilsa ma rację. Czytałam artykuł na ten temat i w przeważającej liczbie fontann bywają bardzo niebezpieczne bakterie. I widziałam nie raz i nie dwa jak w fontannach myją się bezdomni.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Absolutnie tego nie neguję Mnie chodziło o sposoby spędzania wolnego czasu.

Dziś zresztą też byłam w CH z mamą i Młodym, mnóstwo wózków z dziećmi, także noworodkami; widziałam też na własne oczy, jak jakaś matka prawie że wrzuciła z krzykiem płaczące dziecko do wózka (tzn. takie już siedzące), bo ona chce bluzki w spokoju pooglądać
Moja mama przy pierwszych objawach znudzenia Młodego wzięła go na zewnątrz na drzemkę. Ja zresztą sama po 40 minutach byłam zmęczona światłami, muzyką i tłumem, więc się wcale nie dziwię dziecku

Napisane przez AniaKW

P.S. I posiadanie zwierząt nie uczy przedszkolaka odpowiedzialności, bo on nadal woli klocki od czyszczenia kuwety

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

W wątku było omawiane m.in. wrzucanie zdjęć dziecka na FB...

http://kobieta.onet.pl/dziecko/jacki...rytfance/eghwq

[Karinio]

Ludzie to mają pomysły.Wraz z tą babcią na czele. Moja znajoma ostatnio wrzuciła zdjęcia swojej dwójki dzieci z wakacji,młodsza na zdjęciach z gołą pipką na fejsbuku oczywiście.

[kennedy]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;47677813]Absolutnie tego nie neguję Mnie chodziło o sposoby spędzania wolnego czasu.

Dziś zresztą też byłam w CH z mamą i Młodym, mnóstwo wózków z dziećmi, także noworodkami; widziałam też na własne oczy, jak jakaś matka prawie że wrzuciła z krzykiem płaczące dziecko do wózka (tzn. takie już siedzące), bo ona chce bluzki w spokoju pooglądać
Moja mama przy pierwszych objawach znudzenia Młodego wzięła go na zewnątrz na drzemkę. Ja zresztą sama po 40 minutach byłam zmęczona światłami, muzyką i tłumem, więc się wcale nie dziwię dziecku



[/QUOTE]
Ja bylam 2 dni temu w Hebe kolo GKrakowskiej : mamusia oglada kosmetyki a coreczka sciaga z polek i otwiera. mamusia nie reaguje.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Karinio

Ludzie to mają pomysły.Wraz z tą babcią na czele. Moja znajoma ostatnio wrzuciła zdjęcia swojej dwójki dzieci z wakacji,młodsza na zdjęciach z gołą pipką na fejsbuku oczywiście.

Ja szczerze mówiąc nie przepadam również za "śmiesznymi" zdjęciami dzieci w towarzystwie piwa, papierosów, wódki, itd.

[Karinio]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;47702585]Ja szczerze mówiąc nie przepadam również za "śmiesznymi" zdjęciami dzieci w towarzystwie piwa, papierosów, wódki, itd.[/QUOTE]
Ja również.



http://www.pudelek.tv/video/Mezczyzn...pedofila-6311/ boki zrywać

[wika82]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;47702585]Ja szczerze mówiąc nie przepadam również za "śmiesznymi" zdjęciami dzieci w towarzystwie piwa, papierosów, wódki, itd.[/QUOTE]


Te zdjęcia są straszne. Robią je i wrzucają półmózgi, moim skromnym zdaniem.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201605021613]

Masakra, niech się stara rura sama okleja taśmą i robi selfie- tym na pewno rozśmieszy znajomych na faceboku.

Mnie rozwalają jeszcze foty dzieci, obrzuconych banknotami, ble przecież pieniądze każdy dotyka, kupa bakterii, a tu zdjęcia dzieciaka w pieniądzach. Nie mówię, już że to debilnie wygląda.

[daydreaming_]

Moja znajoma to chodzące OZM. Przy pomocy babć dziecka i swojej siostry wyhoduje sobie kalekę. Wiem, że chce dobrze, ale kiedy łagodnie (naprawdę łagodnie, łagodniej już się nie da) zwraca się jej uwagę, że może małemu jest za ciepło, za zimno, niewygodnie itp. to od razu odbiera to za atak i się obraża.

1. Temperatura +30 stopni, a ona ubrała chłopca w rajstopy, spodnie na polarze, podkoszulek, koszulkę, bluzę, był przykryty kocem, a na głowie miał czapkę. Pytam się dlaczego go tak ubrała i słyszę: 'Żeby nie dostał zapalenia ucha'. Dziecko na twarzy było w kolorze barszczu czerwonego.

2. Chłopczyk ma ponad 14 miesięcy i nie chodzi, nie wiem nawet czy stoi, bo nie ma okazji. Ciągle jest albo w wózku albo w krzesełku do karmienia, bo 'ja nie jestem taka głupia żeby za nim latać'.

3. Dziecko ciągle na coś 'choruje', cały czas ma jakąś wymyśloną chorobę. Oczywiście u lekarza nikt z nim nie był, choroba stwierdzona jest na podstawie obserwacji mamusi i babci. Dziecko jest leczone również na własną rękę. Natomiast kiedy lekarz wypisał dziecku badania, bo podejrzewał u niego poważną wadę to matka dziecka nic sobie z tego nie robi, bo 'nie ma czasu i w ogóle to nie jest głupia, żeby siedzieć w szpitalu' Ja się nie dziwię, że nie ma czasu, w końcu trzeba oglądnąć Trudne Sprawy, a miliony zdjęć dziecka same się na facebooka nie dodadzą.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez daydreaming_

Moja znajoma to chodzące OZM. Przy pomocy babć dziecka i swojej siostry wyhoduje sobie kalekę. Wiem, że chce dobrze, ale kiedy łagodnie (naprawdę łagodnie, łagodniej już się nie da) zwraca się jej uwagę, że może małemu jest za ciepło, za zimno, niewygodnie itp. to od razu odbiera to za atak i się obraża.

1. Temperatura +30 stopni, a ona ubrała chłopca w rajstopy, spodnie na polarze, podkoszulek, koszulkę, bluzę, był przykryty kocem, a na głowie miał czapkę. Pytam się dlaczego go tak ubrała i słyszę: 'Żeby nie dostał zapalenia ucha'. Dziecko na twarzy było w kolorze barszczu czerwonego.

2. Chłopczyk ma ponad 14 miesięcy i nie chodzi, nie wiem nawet czy stoi, bo nie ma okazji. Ciągle jest albo w wózku albo w krzesełku do karmienia, bo 'ja nie jestem taka głupia żeby za nim latać'.

3. Dziecko ciągle na coś 'choruje', cały czas ma jakąś wymyśloną chorobę. Oczywiście u lekarza nikt z nim nie był, choroba stwierdzona jest na podstawie obserwacji mamusi i babci. Dziecko jest leczone również na własną rękę. Natomiast kiedy lekarz wypisał dziecku badania, bo podejrzewał u niego poważną wadę to matka dziecka nic sobie z tego nie robi, bo 'nie ma czasu i w ogóle to nie jest głupia, żeby siedzieć w szpitalu' Ja się nie dziwię, że nie ma czasu, w końcu trzeba oglądnąć Trudne Sprawy, a miliony zdjęć dziecka same się na facebooka nie dodadzą.

Szkoda dziecka..

[ciri15]

Napisane przez daydreaming_

Moja znajoma to chodzące OZM. Przy pomocy babć dziecka i swojej siostry wyhoduje sobie kalekę. Wiem, że chce dobrze, ale kiedy łagodnie (naprawdę łagodnie, łagodniej już się nie da) zwraca się jej uwagę, że może małemu jest za ciepło, za zimno, niewygodnie itp. to od razu odbiera to za atak i się obraża.

1. Temperatura +30 stopni, a ona ubrała chłopca w rajstopy, spodnie na polarze, podkoszulek, koszulkę, bluzę, był przykryty kocem, a na głowie miał czapkę. Pytam się dlaczego go tak ubrała i słyszę: 'Żeby nie dostał zapalenia ucha'. Dziecko na twarzy było w kolorze barszczu czerwonego.

2. Chłopczyk ma ponad 14 miesięcy i nie chodzi, nie wiem nawet czy stoi, bo nie ma okazji. Ciągle jest albo w wózku albo w krzesełku do karmienia, bo 'ja nie jestem taka głupia żeby za nim latać'.

3. Dziecko ciągle na coś 'choruje', cały czas ma jakąś wymyśloną chorobę. Oczywiście u lekarza nikt z nim nie był, choroba stwierdzona jest na podstawie obserwacji mamusi i babci. Dziecko jest leczone również na własną rękę. Natomiast kiedy lekarz wypisał dziecku badania, bo podejrzewał u niego poważną wadę to matka dziecka nic sobie z tego nie robi, bo 'nie ma czasu i w ogóle to nie jest głupia, żeby siedzieć w szpitalu' Ja się nie dziwię, że nie ma czasu, w końcu trzeba oglądnąć Trudne Sprawy, a miliony zdjęć dziecka same się na facebooka nie dodadzą.

Co za lenie

[Karinio]

Napisane przez daydreaming_

Moja znajoma to chodzące OZM. Przy pomocy babć dziecka i swojej siostry wyhoduje sobie kalekę. Wiem, że chce dobrze, ale kiedy łagodnie (naprawdę łagodnie, łagodniej już się nie da) zwraca się jej uwagę, że może małemu jest za ciepło, za zimno, niewygodnie itp. to od razu odbiera to za atak i się obraża.

1. Temperatura +30 stopni, a ona ubrała chłopca w rajstopy, spodnie na polarze, podkoszulek, koszulkę, bluzę, był przykryty kocem, a na głowie miał czapkę. Pytam się dlaczego go tak ubrała i słyszę: 'Żeby nie dostał zapalenia ucha'. Dziecko na twarzy było w kolorze barszczu czerwonego.

2. Chłopczyk ma ponad 14 miesięcy i nie chodzi, nie wiem nawet czy stoi, bo nie ma okazji. Ciągle jest albo w wózku albo w krzesełku do karmienia, bo 'ja nie jestem taka głupia żeby za nim latać'.

3. Dziecko ciągle na coś 'choruje', cały czas ma jakąś wymyśloną chorobę. Oczywiście u lekarza nikt z nim nie był, choroba stwierdzona jest na podstawie obserwacji mamusi i babci. Dziecko jest leczone również na własną rękę. Natomiast kiedy lekarz wypisał dziecku badania, bo podejrzewał u niego poważną wadę to matka dziecka nic sobie z tego nie robi, bo 'nie ma czasu i w ogóle to nie jest głupia, żeby siedzieć w szpitalu' Ja się nie dziwię, że nie ma czasu, w końcu trzeba oglądnąć Trudne Sprawy, a miliony zdjęć dziecka same się na facebooka nie dodadzą.

Co za kobita.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez daydreaming_

Moja znajoma to chodzące OZM. Przy pomocy babć dziecka i swojej siostry wyhoduje sobie kalekę. Wiem, że chce dobrze, ale kiedy łagodnie (naprawdę łagodnie, łagodniej już się nie da) zwraca się jej uwagę, że może małemu jest za ciepło, za zimno, niewygodnie itp. to od razu odbiera to za atak i się obraża.

1. Temperatura +30 stopni, a ona ubrała chłopca w rajstopy, spodnie na polarze, podkoszulek, koszulkę, bluzę, był przykryty kocem, a na głowie miał czapkę. Pytam się dlaczego go tak ubrała i słyszę: 'Żeby nie dostał zapalenia ucha'. Dziecko na twarzy było w kolorze barszczu czerwonego.

2. Chłopczyk ma ponad 14 miesięcy i nie chodzi, nie wiem nawet czy stoi, bo nie ma okazji. Ciągle jest albo w wózku albo w krzesełku do karmienia, bo 'ja nie jestem taka głupia żeby za nim latać'.

3. Dziecko ciągle na coś 'choruje', cały czas ma jakąś wymyśloną chorobę. Oczywiście u lekarza nikt z nim nie był, choroba stwierdzona jest na podstawie obserwacji mamusi i babci. Dziecko jest leczone również na własną rękę. Natomiast kiedy lekarz wypisał dziecku badania, bo podejrzewał u niego poważną wadę to matka dziecka nic sobie z tego nie robi, bo 'nie ma czasu i w ogóle to nie jest głupia, żeby siedzieć w szpitalu' Ja się nie dziwię, że nie ma czasu, w końcu trzeba oglądnąć Trudne Sprawy, a miliony zdjęć dziecka same się na facebooka nie dodadzą.

ja bym tego nie nazwała ozm tylko krzywdzeniem dziecka z premedytacją. i mam dziwne wrażenie, że można by to gdzieś zgłosić, jeśli matka zaniedbuje leczenie dziecka z powodu własnego lenistwa.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Biedne dziecko

[ajah]

Napisane przez daydreaming_

Moja znajoma to chodzące OZM. Przy pomocy babć dziecka i swojej siostry wyhoduje sobie kalekę. Wiem, że chce dobrze, ale kiedy łagodnie (naprawdę łagodnie, łagodniej już się nie da) zwraca się jej uwagę, że może małemu jest za ciepło, za zimno, niewygodnie itp. to od razu odbiera to za atak i się obraża.

1. Temperatura +30 stopni, a ona ubrała chłopca w rajstopy, spodnie na polarze, podkoszulek, koszulkę, bluzę, był przykryty kocem, a na głowie miał czapkę. Pytam się dlaczego go tak ubrała i słyszę: 'Żeby nie dostał zapalenia ucha'. Dziecko na twarzy było w kolorze barszczu czerwonego.

2. Chłopczyk ma ponad 14 miesięcy i nie chodzi, nie wiem nawet czy stoi, bo nie ma okazji. Ciągle jest albo w wózku albo w krzesełku do karmienia, bo 'ja nie jestem taka głupia żeby za nim latać'.

3. Dziecko ciągle na coś 'choruje', cały czas ma jakąś wymyśloną chorobę. Oczywiście u lekarza nikt z nim nie był, choroba stwierdzona jest na podstawie obserwacji mamusi i babci. Dziecko jest leczone również na własną rękę. Natomiast kiedy lekarz wypisał dziecku badania, bo podejrzewał u niego poważną wadę to matka dziecka nic sobie z tego nie robi, bo 'nie ma czasu i w ogóle to nie jest głupia, żeby siedzieć w szpitalu' Ja się nie dziwię, że nie ma czasu, w końcu trzeba oglądnąć Trudne Sprawy, a miliony zdjęć dziecka same się na facebooka nie dodadzą.

Biedne dziecko.

Napisane przez Karinio

Ludzie to mają pomysły.Wraz z tą babcią na czele. Moja znajoma ostatnio wrzuciła zdjęcia swojej dwójki dzieci z wakacji,młodsza na zdjęciach z gołą pipką na fejsbuku oczywiście.

Takich zachowań nigdy nie rozumiałam. Zresztą wrzucanie fot z kąpieli itp., gdzie całe ciało jest widoczne (ewentualnie trochę zasłonięte) zawsze mnie drażniło.
Mając świadomość, ze takie zdjęcie może byćwykorzystane przez jakiegoś pedofila to aż mnie mrozi.
Niektórzy twierdzą, ze to nadwrażliwośc, a jak dla mnie szacunek dla dziecka i normalność.
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;47702367]W wątku było omawiane m.in. wrzucanie zdjęć dziecka na FB...

http://kobieta.onet.pl/dziecko/jacki...rytfance/eghwq[/QUOTE]

Takie zdjęcia są chore.
Tak samo nie lubię montaży gdzie dziecko do ściany na taśmie klejącej przyklejone, a rodzice mają spokój.

[daydreaming_]

Nie wydaje mi się, że robi to z premedytacją. Długo się o dziecko starała, chciała go, ale chyba ją to przerosło - dziecko i wszystkie obowiązki z nim związane. Dodatkowo, spędza cały dzień z teściową, która sypie dobrymi radami, jak powinna dziecko wychowywać, bo ona tak robiła 30 lat temu i ona [matka dziecka] się jej we wszystkim słucha.
Nic się do tej pory z dzieckiem nie stało, czy tę wadę ma czy nie - nie wiadomo. Ktoś powinien nią potrząsnąć po prostu, żeby się obudziła i zobaczyła jaką krzywdę mu robi.

[Karinio]

ajah,no dokładnie.I jeszcze jakiś czas temu,że oja znajoma zalajkowała filmik z dzieckiem kąpiącym się w wannie.Po kie takie rzeczy dawać na fejsa,ludzie nie myślą.Nie ma jak pożywka dla pedofili,bo mamuski durne wystawiają golizne swoich dzieci.