Co u nas, czyli ploty, ploteczki :)

[DMkAnia]

Napisane przez pumas

Mawis, poszalałaś, ale ja kocham takie szaleństwa, więc gratuluje
Kurteczka mocno w moim guście, zazdroszcze, choć tyle kasy bym na pewno nie zapłaciła
Też mam tak, że jak coś drogiego kupię, to szukam po domu, co mogłabym spienieżyć, by uspokoić wyrzuty sumienia hehe. Wczoraj w nocy wrzuciłam na szafę kosmetyki, których nie używam, a dzięki którym może kupię sobie coś innego

Bossy, Ty? Co Cię tknęło?

Podrzuć link do tych swoich kosmetyków (może być PW) jestem ciekawa czego się pozbywasz, a szukam kilku rzeczy...

[bossy]

Napisane przez pumas

Bossy, Ty? Co Cię tknęło?

Wkurza mnie to, że nie mogę sobie kupić miesięcznie z 3 par butów w venezii i torebki bez wyliczania na kartce. No a nawet z wyliczaniem by mnie nie było stać. Utrzymanie - pokój, szkoła i jedzenie miesięcznie kosztuje mnie ok 2200zł.
Mam jeszcze pieniądze na wydatki typu kosmetyki, jakieś leki, które biorę ciągle, ze 2-3 nowe ciuchy lub buty, ale no

Napisane przez Jula

Ulala, ale gdzie?

A wysłałam do firmy, że tak powiem konkurencji. Ale raczej mnie nie zaproszą Bo zaznaczyłam, że chcę zarabiać 8tys brutto
Choć w tej firmie i na tym stanowisku to realne.

[pumas]

Bossy, chyba kazda z nas ma niedosyt finansowy, ile bysmy nie zarabiały

[bossy]

Napisane przez pumas

Bossy, chyba kazda z nas ma niedosyt finansowy, ile bysmy nie zarabiały

no tak. ale wiesz...
a nic, tak sobie wysłałam.

[pumas]

Słuchaj, zawsze warto, a nuż się uda?
Ja chyba powinnam zarabiać 5 razy więcej, że się na chwilę zaspokoic

[bossy]

Ale wiesz, masz rację. Bo jakbym zarabiała więcej to bym pewnie wynajęła mieszkanie, a nie pokój. więc z 800zł by wzrosło do 1800 + rachunki nie dzielone na ileś osób, a płacone przeze mnie tylko. Więc automatycznie podstawowa kwota do utrzymania by wzrosła o hm, 2 tysiaki

[pumas]

Ale taka kolej rzeczy Większe zarobki, większe wydatki i lepszy komfort życia. Mniejsze zarobki, mniejsze wymagania itd. Ehhh, szkoda, ze wypłatę mam do 10tego, bo na koncie pustka.

[bossy]

Ja już dostałam, zawsze jest do ostatniego dnia roboczego, ale zawsze kilka dni wcześniej
Kupiłam już pędzel do pudru w TBS, dzisiaj podkład maybelline super stay 24 h i lakier do włosów

[pumas]

Bossy, ja mam zaplanowane wydatki do końca roku, dołujące, bo nie są to jakieś szaleństwa ani mega przyjemności - życie
Zawsze miałam wypłatę do końca miesiąca i za chiny nie mogę się przestawić !!!!!!!!!!!! Wkurza mnie to

[Jula]

A ja odpoczywam troszkę od pracy
I wyszorowałam łazienkę na błysk Jak człowiek się zmęczy fizycznie, to umysł się oczyszcza - polecam )

[VwVampirka]

Witam

Dziś w dużo lepszym nastroju, bo od dzisiaj mam neta w pokoju i w końcu będę mogła tu zaglądać tyle ile będę chciała

W pracy też jest dużo lepiej - szefowa się pochorowała i przez ostatni tydzień jej nie było (bozia ją pokarała za moje krzywdy ) tak więc robiłam co do mnie należy i odpoczęłam sobie psychicznie od tamtej atmosfery Dziś szefowa wróciła i też zebrałam mały opie(!!!) ale wogle się nim nie przejęłam. W końcu mam neta i miejsce w którym mogę się odstresować od tego wszystkiego

Wiecie, wynajmuję mieszkanie od miesiąca i do tej pory nie miałam pościeli Spałam w śpiworach i dopiero dzisiaj zamówiłam sobie na allegro kołdrę, poduszki, pościel i kocyk Wydałam na to ponad 200zł ale to chyba niewiele, bo wybrałam rzeczy dobrej jakości, a nie najtańsze badziewie (no może z wyjątkiem kocyka, bo on tylko do przykrycia łóżka) by mi dobrze służyły... W ogóle to muszę kupić jeszcze sporo rzeczy do mojego pokoiku, nie mam firanek (których też strasznie mi brakuje), potrzebuję jeszcze jakąś komodę/szafkę na moje rzeczy, jakiegoś pufa i mały stolik... Niestety to wszystko będzie w następnym miesiącu, bo po opłaceniu mojego zamówienia, mieszkania, biletów miesięcznych i rachunków zostaje mi 250 zł do końca miesiąca Nie wiem jak ja za to kupię jedzenie, kończące się kosmetyki, wyjdę ze znajomymi... i tak mnie jeszcze kusi ta firanka... nowej nie kupię, bo takie co mi sie podobają to kosztują ok 300zł (nawet tylu nie mam), ale myślałam o kupieniu materiału i uszyciu jej sobie... Jak zamówię go przez neta, to zapłacę ok 40 zł... Nie wiem...

wiecie, szkoda, że mój TŻ nie pracuje... gdyby zamieszkał ze mną i dorzucał się do opłat, to byłoby mi dużo łatwiej... On już rok czasu nie ma pracy i wciąż żadnych perspektyw


Ok, ja tradycyjnie się rozpisałam, teraz Wasza kolej Co u Was ciekawego?

[bossy]

Ja się średnio czuję :/
Ale Zabookowałam bilety na samolot do Londynu na kwiecień więc teraz będę uważała na co wydaję, żeby było więcej funciaczków do przepuszczenia ))))))

Wampirka a nie ma możliwości, żeby właściciel kupił takie rzeczy typu pufa i stolik?

[pumas]

Cześć dziewczyny.
Jula, do kiedy odpoczywasz?
Bossy, kocham Londyn, jakiś konkretny cel, czy odpoczynek? Też planuję
Wampirka, a nie może Ci ktoś z domu przysłać firanki? Szkoda wydawać kasę na takie rzeczy, choćby te 40 zł. A co do mebli - najlepiej spytaj właściciela, czy jest możliwość, by kupił najpotrzebniejsze rzeczy. Zwykle się zgadzają. Trochę zaoszczędzisz. Wiem coś o meblowaniu, współczuję sobie i Tobie
U mnie tak sobie, monotonia mnie dopadła. Pasuje gdzieś wyjechać, a marzec to odpowiedni do tego miesiąc, miesiąc okazji.
W pracy leci, lepiej, gorzej, spadek formy.

[VwVampirka]

Najpotrzebniejsze rzeczy są na stanie, czyli łóżko i stolik pod tv (nie mam tv więc na razie on mi robi za stół, ale jest trochę za niski... Mogę też korzystać z garderoby, którą mam na spółkę z moimi współlokatorami. To mi powinno wystarczyć, więc nie ma opcji by właściciel mi dokupił coś jeszcze.
Na razie dokupiłam sobie biurko pod kompa i krzesełko do niego, ale jak ktoś do mnie przychodzi, to nie mam gdzie i przy czym go posadzić...
Ubrania mam gdzie trzymać, ale brakuje mi miejsca na takie moje szpargały...
W domu nie mam zbędnych firanek więc sobie coś uszyję... ale będę musiała na to jeszcze trochę poczekać, a chciałabym już

Pumas, ceny nowych mebli mnie przeraziły... Jakbym miała sobie meblować nimi całe mieszkano, to chyba wydałabym tyle co na zakup tego mieszkanka
Ale na razie mebluję 1 pokój no i poluję na okazje, tzn śledzę oferty supermarketów, śledzę ogłoszenia i chodzę do komisów meblowych... Wiecie, że nawet w biedronce można na coś trafić? Moi znajomi 2 miesiące temu kupili taką świetną komodę za 140 zł - duża, ładna, boki nie proste, tylko takie ładne ukośne... szkoda że ta promocja nie pojawiła się trochę później

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

VwVampirka, zajrzyj za firankami do jakiegoś większego lumpa, w takim obok mnie bywają fajne rzeczy z wyposażenia mieszkania - firanki, zasłony, narzuty - kumpela kupiła przepiękne zasłony za 2 zł/sztuka i nową narzutę z Ikei za 30 zł

[pumas]

Mawis, nie mów mi juz o tych miejscach koło Ciebie, bo wychodzę na ciemną masę GDZIE??????

[VwVampirka]

Ha, wiem, że w niektórych lumpach są cudeńka za grosze, ale niestety ja koło nich nie mieszkam... ale na wszelki wypadek, jak przechodzę obok tutejszych lumpków to zachodzę, może akurat kiedyś mi się uda coś znaleźć

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

na Kurdwanowie, na Kordiana, koło Żabki - teraz się trochę pogorszyło, bo zmienili lokal na mniejszy i mniej tych domowych rzeczy mają

ale na Prokocimiu, koło placu też był kiedyś taki duży - ale nie wiem czy jeszcze istnieje - tam to już w ogóle mieli świetne rzeczy, bo to była firma, która kupowała niesortowany towar bezpośrednio na tiry - produkowali czyściwo bawełniane i mieli też kilka sklepów, gdzie szły te lepsze rzeczy (znajoma pracowała u nich kilka lat temu na sortowaniu, praca tak syfna i niskopłatna, że szok, ale jakie cuda stamtąd przynosiła - na życie im brakowało, a ciuchy miała a jak w końcu nauczyła się wybierać najlepiej chodliwe to na żydzie w niedzielę dorabiała do nędznej wypłaty całkiem niezłą sumkę)

[pumas]

Haha Mawis, z tym żydem to się uśmiałam - patrz mój PW
Na wizażu są watki o lumpach, trza poczytać i się dowiedziec. Ja juz kiedys czytalam i wiem, ze w okolicach długiej oraz meissnera są takie dwa mocno oblegane, ale podobno bardzo fajne szmaty.

Wczoraj lepiej sie czułam, ale dzisiaj znowu gorzej. Moja wina, bo zamiast siedziec w domu i się kurować, to jednak ciągle wychodzę, do sklepu, z psem, do pracy, itp. Ehhhhhhhhhhhhhh.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez pumas

Haha Mawis, z tym żydem to się uśmiałam - patrz mój PW
Na wizażu są watki o lumpach, trza poczytać i się dowiedziec. Ja juz kiedys czytalam i wiem, ze w okolicach długiej oraz meissnera są takie dwa mocno oblegane, ale podobno bardzo fajne szmaty.

Wczoraj lepiej sie czułam, ale dzisiaj znowu gorzej. Moja wina, bo zamiast siedziec w domu i się kurować, to jednak ciągle wychodzę, do sklepu, z psem, do pracy, itp. Ehhhhhhhhhhhhhh.

Masakra, dużo razy widziałam te handlary w akcji - na szczęście na żyda rzadko jeżdżę, z 8 lat temu byłam ostatnio, bo nie chce mi się rano wstawać i wolę polowanie na ebayu, ale ile babeczek nabiera się na te okazyjne ciuszki prosto z lumpa

[pumas]

To prawda, znam nawet takie, ktore dalej sądzą, ze to wielkie okazje itp. Ja sobie obiecałam nie wchodzic na ebay ani na allegro za często i póki co się tego trzymam

[pumas]

Halo, a co tu tak cicho? Zyjecie?

[Jula]

Żyjemy )) Ale co to za życie, hehe )
Nie wysłałam jeszcze żadnych CV w tym tyg i nie napisałam ani jednej strony pracy licencjackiej. Nie byłam ani na fitnesie, ani na tańcu. Za to przeczytałam 2 książki i obejrzałam kilka filmów. I czuję wiosnę - choćby nie wiem co!! )

[pumas]

Heh, to prawie tak jak ja Też czuję wiosnę, ale śniłą mi się dziś zima i jazda na NARTACH (a przecież nie jeżdżę) oraz brak spodni narciarskich. Ostatecznie tyle się zbierałam, że przyszło lato i wsiadłam na motor i jezdzilam po stoku...

[VwVampirka]

Ja też żyję.
Ale na nic nie mam czasu.
Wcześniej pracowałam w innej miejscowości niż mój TŻ, widywałam się z nim tylko 2 dni w tygodniu, do pracy miałam 15 min, nie robiłam nadgodzin i jak przychodziłam do domu to miałam dużo czasu na to by coś porobić, pouczyć się, poszukać pracy...
a teraz do pracy jeżdżę komunikacja miejską (rano 40 min, po południu ponad godzinę) prawie codziennie zostaję w pracy dłużej o godzinę lub dwie, jak przychodzę do domu, to jeszcze obiadu nie zdążę zrobić a już przychodzi mój TŻ i już nie mam kiedy się pouczyć (ani języka, ani do pracy) bo jak wychodzi to już muszę kłaść się spać...
I jestem przerażona, bo po dzisiejszych zakupach (samych najpotrzebniejszych i najtańszych) zostało mi na koncie jedynie na mieszkanie i 70 zł Następna wypłata ostatniego, a ja nie wiem czy mi na chleb i pasztetową starczy

[pumas]

Wampirka, a nie mozesz pogadać z Tżtem, żeby dał Ci trochę czasu dla siebie?
W wiekszych miastach to wlasnie tak jest z tymi dojazdami, godzina lekko schodzi... Czas przywyknąć
Wampirka, wpadnij na wątek oszczedzajacy, moze się czegoś dowiesz więcej o wydatkach itp. Ja mniej kasy wydaje odkad nie jem kolacji, na sniadanie nie potrzeba mi niewiadomo czego, a na obiad jak nie mam pieniedzy, to uderzam z plackami ziemniaczanymi, to minimalny koszt, a mozna sie najesc. To samo nalesniki, jakies placuszki slodkie itp. Ostatecznie mozna zjesc goracy kubek lub zupke za grosze, isc do baru mlecznego na tresciwa zupe za 1.5 zł. Poradzisz sobie

Chłopak mi kupił kartę upominkową do H&M i porządnie ją naładował... Taka miła niespodzianka po powrocie do domu

[VwVampirka]

Pumas, a który wątek masz na myśli? W wyszukiwarce znalazłam takich kilka, baaaardzo obszernych...

Przed chwilą rozmawiałam o tym, że potrzebuję się uczyć i będzie przychodził do mnie co 2 dzień (ale nie bardzo wierzę, że to przejdzie)

Co do oszczędzania, to w tamtym tygodniu wymyśliłam, że będę gotować jedzenie na cały tydzień, ale też nie wyszło, bo TŻ codziennie był u mnie na obiedzie... A jak dziś powiedziałam, ze jutro zrobię sobie na obiad omleta, to się na mnie wkurzył, bo ja powinnam normalnie jeść (tylko za co ).

Muszę pomyśleć o tych tanich daniach i o tym jak wytłumaczyć TŻ, że niestety nie mam wyboru
Pamiętam, że za czasów studenckich, jak mi się kończyła kasa, to jadłam zupki chińskie z kostki rosołowej Makaron i kostki już kupiłam Tanio wychodzą omlety, sos robiony z porcji rosołowej no i placki ziemniaczane Jak masz linka do wątku z innymi pomysłami, to mi go podrzuć

[201701300931]

Vampirka co do tanich obiadów, to polecam łazanki z ręcznie robionym makaronem Robiłam jakoś w wakacje i mi wyszło 5zł za cztery porcje obiadu (kapusta, mąka, woda, chyba jajka) - jeszcze powinien boczek być, ale nie miałam kiedy kupić

[pumas]

Wampirka, mówię o tym na praca i biznes, "ile wydajecie i oszczedzacie.." cos takiego. Aczkolwiek uprzedzam, że dużo tam gadania, a mało prostych rad. Ale warto, bo jest tam pare przydatnych info.

Z takich tanich opcji do jedzenia, mocno polecam pizze z Ristorante - nie dość, że pyszna, to jeszcze kosztuje chyba kolo 5 zł (ja tyle mniej wiecej płaciłam w carrefour) - dla mnie na 2 razy, czyli dwa obiady.
Makarony z czymkolwiek - dobre i sycące.
ZUPY ! Gar zupy to koszt ok. 5 zł, a jedzenia na tydzien!
Ja też się mobilizuję do oszczędzania... łączę się w bólu.

A że tak sie spytam - tż nie dorzuca się do tych obiadów ?? Przecież to przegięcie, żeby Cie obżerał mimo, że to Twoj ukochany - powinien się dorzucać zwłaszcza, że pewnie wie, jaka jest sytuacja...

[bossy]

Vampirka ja Ci polecam placuszki (sama jem je na śniadanie, ale spokojnie możesz na inne posiłki też)

- płatki owsiane lub żytnie (ja za 400gr żytnich płacę 2 zł, a starczają na tydzień lub więcej)
- jajko
- słodzik lub cukier
- cynamon lub kakao (ja daję to i to)

mieszasz wszystko i na patelnię

ja dodaję jeszcze owoce (różnie, zależy jakie kupię).

pycha są, i b.syte

no i naleśniki jak już to zostało wspomniane, dobry pomysł.

i ryż na mleku z cynamonem i jabłkiem.. kupisz opakowanie ryżu i masz na 4 obiady po 100gr, to się najesz, że hej. trochę mleka i cynamon, niedrogo wychodzi.