muj kraj taki pienkny

[201604181004]

Napisane przez cornflower_girl

W wielu szpitalach pielęgniarek jest niestety za mało, żeby dobrze zająć się pacjentami. Do tego są zawalone robotą papierkową.



Takie zjawiska są też u prywatnych operatorów medycznych (korporacje/ firmy opłacają pracownikom prywatną opiekę medyczną) - nieraz ciężko mi było dostać się do specjalisty (pilny przypadek do ginekologa czy innego lekarza). Korpo laseczkom nudziło się w pracy i wyskakiwały na konsultacje medyczne (często te przychodnie są w jednym budynku) z problemami w typie krostka na palcu czy delikatne drżenie powieki po spożyciu kawusi.

no tak, jak masz pakiet lux medu czy falcka bez ograniczeń to tak samo

dlatego to nie chodzi o państwowość czy prywatność ale o mentalność. o buldoopizm. o całkowite bezsensowne traktowanie lekarza jak świętego mikołaja albo wróżki aurory która puknie stetoskopem i jeszcze się ucieszy. to jest usługa. U-SŁU-GA. usługi kosztują.

[201604301943]

Napisane przez drabineczka

no tak, jak masz pakiet lux medu czy falcka bez ograniczeń to tak samo

dlatego to nie chodzi o państwowość czy prywatność ale o mentalność. o buldoopizm. o całkowite bezsensowne traktowanie lekarza jak świętego mikołaja albo wróżki aurory która puknie stetoskopem i jeszcze się ucieszy. to jest usługa. U-SŁU-GA. usługi kosztują.

"Bogacić sie chcoo na cudzym nieszczęściu, chorobie!"

[marianna144]

Napisane przez invisible_01

Pacjent to żaden klient, ale zawód lekarza różni się od innych, ale mnie jako pacjenta nie powinno obchodzić, czy lekarz zaczął pracę 15 min czy 15 godz temu. Przychodzę z problemem/chorobą i obowiązkiem lekarza jest mi pomóc i nie robić tego z łaską, bo na tym polega jego praca. Jak pracowałam na kasie, to musiałam się uśmiechać i mówić "dzień dobry" i zawsze być miła, nie mogłam od którejś godziny siedzieć naburmuszona, bo jestem X. dzień w pracy. Tak samo teraz w pracy - swoje obowiązki muszę wykonywać z taką samą starannością o 9:10, jak i o 16:50. I tak, ja wiem, że lekarze mają te nocne dyżury. Ale ja wylądowałam ostatnio na SOR-ze będąc po normalnej swojej 8-godzinnej zmianie, w szpitalu wyczekałam się 4, żeby przyjęto mnie z łaską, bo pacjent przeszkadza Niestety miłych lekarzy spotykam tylko lecząc się prywatnie.

a ciaze w Polsce to sie traktuje dobrze ale chyba tylko zywą a i z porodami jest róznie. Obumarło mi dziecko i mimo skierowania do szpitala czekałam ponad 1,5 tyg. pewnie czekałabym dłuzej (o ile by nie doszło do zatrucia organizmu) jakby nie moj upor.zreszta przed zabiegiem miałam "przyjemnosc" parogodzinnego słuchania serc innych dzieciaczków bowiem przy moim łózku był zainstalowany sprzet do ktg.
Ach ta empatia personelu
z porodem drugiego dziecka które szczesliwie dane mi było urodzic tez nie było super rózowo- dyzurujacy lekarz był wielce oburzony i wyładowywał sie na mnie ze go obudzili

a Sor omijam z daleka .. kiedys byłam (odesłana tam zreszta z opieki nocnej) bo przebiłam sobie oko i normalnie leciała mi z niego krew.Jak juz odczekałam swoje to od dyzurujacego lekarza dowiedziłam sie ze o tym czy potrzebny mi jest okulista on decyduje bo mam sobie wyobrazic ze tutaj i dzisiaj on jest bogiem

noz ☠☠☠☠a jak ja mam ich lubic? no jak? a takich przykładów nawet z mojej rodziny mogłabym tysiac opisac....

[zakonna]

Lekarz tez człowiek. Owszem. Terminy i przepisy są często absurdalne ale to wszechobecne chamstwo to bardziej legenda miejska niż statystyczny fakt.

[invisible_01]

Ja jak najbardziej się zgadzam, że wielu pacjentów przychodzi z pierdołami. Sama czekając na SOR-ze jako nagły przypadek spotkałam tam panią, która przyszła (wyfiołkowana swoją drogą i na obcasikach, malując się w międzyczasie dodatkowo w poczekalni), bo "zakuło ją na chwilę tak obok serca ze 3 godz temu, ale nie chciała czekać do jutra na wizytę, bo to przecież może zabić człowieka!" Dlatego również uważam, że powinny być pobierane opłaty za wizyty - choćby 10 zł. Wykluczyłoby to stada babć, które chodzą do lekarzy zwyczajnie z nudów - wiele razy czekając w rejestracji widziałam starsze panie pytające, kto dzisiaj przyjmuje i stwierdzające, że "a to niech pani zapisze, w sumie to mnie kolano strzyka" Bez sensu jest też często zapisywanie się na wizytę pół roku naprzód, bo jestem pewna, że połowa pacjentów kompletnie o tej wizycie zapomina.

[201604301943]

Napisane przez invisible_01

Ja jak najbardziej się zgadzam, że wielu pacjentów przychodzi z pierdołami. Sama czekając na SOR-ze jako nagły przypadek spotkałam tam panią, która przyszła (wyfiołkowana swoją drogą i na obcasikach, malując się w międzyczasie dodatkowo w poczekalni), bo "zakuło ją na chwilę tak obok serca ze 3 godz temu, ale nie chciała czekać do jutra na wizytę, bo to przecież może zabić człowieka!" Dlatego również uważam, że powinny być pobierane opłaty za wizyty - choćby 10 zł. Wykluczyłoby to stada babć, które chodzą do lekarzy zwyczajnie z nudów - wiele razy czekając w rejestracji widziałam starsze panie pytające, kto dzisiaj przyjmuje i stwierdzające, że "a to niech pani zapisze, w sumie to mnie kolano strzyka" Bez sensu jest też często zapisywanie się na wizytę pół roku naprzód, bo jestem pewna, że połowa pacjentów kompletnie o tej wizycie zapomina.

Właśnie też mnie czasem zastanawia czy po prostu ludzie zapominają o wizytach, czy jednak nie uważają, że wypadałoby zadzwonić odwołać ją, jak wie się, że się nie przyjdzie. Pamiętam jak się zapisywałam do pulmonologa - na liście było chyba z 8-9 osób, a jak przyszłam na wizytę, to okazało się, że jako jedyna się zgłosiłam... Ale to już chyba ekstremalny przypadek był. Moja babcia odwołuje teraz różne zaplanowane wizyty, badania i zabiegi, bo połamała rękę i wiele rzeczy nie może być w związku z tym zrobionych. Wywołuje to często miłe zaskoczenie w rejestracjach.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez invisible_01

Ja jak najbardziej się zgadzam, że wielu pacjentów przychodzi z pierdołami. Sama czekając na SOR-ze jako nagły przypadek spotkałam tam panią, która przyszła (wyfiołkowana swoją drogą i na obcasikach, malując się w międzyczasie dodatkowo w poczekalni), bo "zakuło ją na chwilę tak obok serca ze 3 godz temu, ale nie chciała czekać do jutra na wizytę, bo to przecież może zabić człowieka!" Dlatego również uważam, że powinny być pobierane opłaty za wizyty - choćby 10 zł. Wykluczyłoby to stada babć, które chodzą do lekarzy zwyczajnie z nudów - wiele razy czekając w rejestracji widziałam starsze panie pytające, kto dzisiaj przyjmuje i stwierdzające, że "a to niech pani zapisze, w sumie to mnie kolano strzyka" Bez sensu jest też często zapisywanie się na wizytę pół roku naprzód, bo jestem pewna, że połowa pacjentów kompletnie o tej wizycie zapomina.

Ponadto warto może wreszcie rozdzielić praktykę prywatną od pracy w ośrodkach publicznej służby zdrowia. Jeżeli ten sam lekarz przyjmuje w przychodni, a potem w swoim prywatnym gabinecie (niektóre orły się nie pieprzą i przyjmują swoich prywatnych pacjentów w godzinach pracy w przychodni np.), to jaki może mieć interes w tym żeby w tejże przychodni nie było wielomiesięcznych kolejek ? Nie dostaniesz się w przychodni, pójdziesz do niego prywatnie.

[invisible_01]

Napisane przez metal_fish

Właśnie też mnie czasem zastanawia czy po prostu ludzie zapominają o wizytach, czy jednak nie uważają, że wypadałoby zadzwonić odwołać ją, jak wie się, że się nie przyjdzie. Pamiętam jak się zapisywałam do pulmonologa - na liście było chyba z 8-9 osób, a jak przyszłam na wizytę, to okazało się, że jako jedyna się zgłosiłam... Ale to już chyba ekstremalny przypadek był. Moja babcia odwołuje teraz różne zaplanowane wizyty, badania i zabiegi, bo połamała rękę i wiele rzeczy nie może być w związku z tym zrobionych. Wywołuje to często miłe zaskoczenie w rejestracjach.

Zapisałam się do ortopedy na 3 tygodnie w przód i to z wielką łaską i pieczątką od lekarza, bo byłam nagłym przypadkiem (normalnie czekałabym 3 miesiące). Niby terminów nie ma, wszystko zapchane, a jak przyszłam o 9:00 (wizytę miałam na 11:30, ale pomyślałam, że może uda się wejść wcześniej), to nie było nikogo i weszłam pierwsza.

[201606270916]

Bo trzeba by zrobic po pierwsze albo elektroniczny system zapisów w stylu tych prywatnych sieci albo chociaż jakieś przypomnienia mailowe (a nie podanie terminu na za dwa lata ustnie lub na malutkiej karteczce), po drugie wprowadzić duże kary za nieprzychodzenie na wizyty bez ich wcześniejszego odwolania.

[uniperfect]

U mnie do okulisty czeka się w kolejce 9 miesięcy. Rejestrowałam jakiś czas temu mamę i termin wizyty za 9 miesięcy jej wyznaczyli. To jakiś absurd. Jak by ktoś miał jakiś poważny problem z oczami, to za te 9 miesięcy dawno wzrok by stracił. Co do lekarza rodzinnego u mnie w mojej przychodni to wygląda to tak: ludzie od około 6 rano stoją pod przychodnią już by dostać się do lekarza. Rejestracja jest czynna od 7 rano. Stoją po to by sobie kolejkę zająć. Dziennie rejestrują określoną liczbę pacjentów. Ci co są pierwsi w kolejce dostaną się do lekarza a ci co przyjdą później około 7 już się nie dostaną, bo już nie ma wolnych miejsc do lekarza. Sama raz tak stałam od około 5.50 rano pod przychodnią by mamy zarejestrować. I mimo, że już przed 6 rano byłam pod przychodnią, to nie byłam pierwsza w kolejce tylko 6 . Dobrze, że fajni ludzie stali wtedy to się posłuchało różnych opowieści i czas do 7 rano szybko minął, Zimno wtedy było okropnie.

[evanaeve]

Napisane przez invisible_01

Zapisałam się do ortopedy na 3 tygodnie w przód i to z wielką łaską i pieczątką od lekarza, bo byłam nagłym przypadkiem (normalnie czekałabym 3 miesiące). Niby terminów nie ma, wszystko zapchane, a jak przyszłam o 9:00 (wizytę miałam na 11:30, ale pomyślałam, że może uda się wejść wcześniej), to nie było nikogo i weszłam pierwsza.

bo sa chore limity narzucone przez NFZ. Ja tez najpierw dlugo czekam na wizyte, a pozniej jak przychodze to prawie nikogo nie ma przed gabinetem.

[Yo-asia]

W kraju w którym mieszkam, służba zdrowia jest prywatna tzn publiczna ale za kasę dzien przed wizyta dostaje sie powiadomienie, najcześciej SMS, o wizycie. Jesli pacjent sie nie pojawi i tak dostaje rachunek do zapłaty.

[morganek]

Napisane przez Yo-asia

W kraju w którym mieszkam, służba zdrowia jest prywatna tzn publiczna ale za kasę dzien przed wizyta dostaje sie powiadomienie, najcześciej SMS, o wizycie. Jesli pacjent sie nie pojawi i tak dostaje rachunek do zapłaty.

w kraju ktorym mieszkam tez jest podobnie. Na kilka dni przed wizyta zostawiaja ci wiadomosc, jak chcesz odwolac to masz na to 24-48 godz jak nie odwolasz i sie nie pojawisz rachunek do zaplaty, im bardziej specjalistyczna wizyta tym wiecej do zaplaty

[201604200942]

Mój lekarz każe potwierdzić wizytę na 48-24 h przed, inaczej wizyta przepada. Chyba kazdy znajdzie chwilę, by wysłać smsa z potwierdzeniem

[201604301943]

Napisane przez Krolowa Julianna

Bo trzeba by zrobic po pierwsze albo elektroniczny system zapisów w stylu tych prywatnych sieci albo chociaż jakieś przypomnienia mailowe (a nie podanie terminu na za dwa lata ustnie lub na malutkiej karteczce), po drugie wprowadzić duże kary za nieprzychodzenie na wizyty bez ich wcześniejszego odwolania.

U mnie w mieście są co najmniej 2 szpitale w których funkcjonuje taki system zapisu w poradniach specjalistycznych Edycja: miasto w Polsce, żeby nie było

Napisane przez SamaraMorganx

Mój lekarz każe potwierdzić wizytę na 48-24 h przed, inaczej wizyta przepada. Chyba kazdy znajdzie chwilę, by wysłać smsa z potwierdzeniem

Niestety jak coś jest za darmo, to nie jest szanowane. Państwowe, wspólne = niczyje.

[Renatka_2108]

U mnie absurdem było w szkole średniej gdy miałam lat już 18 lat to chcieli usprawiedliwienie od rodziców. Ktoś już wcześniej tutaj o tym pisał. Dosadnie powiedziałam wychowawczyni ze jestem pełnoletnia i rodzice nie będą mi pisać żadnych usprawiedliwien.



Kolejna rzecz to w tej samej szkole, czułam się okropnie, ubranie mokre, w butach mokro - zima i plucha straszna była chciałam zwyczajnie poinformować że nie dam rady i musze jechać do domu (25km) w jedna stronę, ot nie chciałam uciekać z lekcji tylko się zwolnić, musiałam iść do dyrektora bo jaśnie pani nie może dać mi pozwolenia. Poszłam i co? Szanowna pani dyrektor zadzwoniła do mojej mamy do pracy aby ta po mnie przyjechała do szkoły :-D Jasne, rodzic osoby prawie dorosłej ma się zwalniać z pracy i jechać po córkę 25 km :-D Mama nie przyjechała, suma sumarum musiałam pójść na wagary.



Co do opieki zdrowotnej to w moim ośrodku to również cyrk. Nie dość że jeden normalny fajny lekarz do którego rzecz jasna ustawiają się kolejki "ciężko chorych" babć, a Ty człowieku siedź z miesięcznym chorym dzieckiem bo ani jedna nie przepuści.

Pewnego dnia owego lekarza nie było, a zdarzało się ze pisał mi recepty na tabletki anty. Ot czasem ginekolog był na urlopie a jak wiadomo tabletki brać trza regularnie ;-) Poszłam do innego, nowego jakiegoś kolejnego za przeproszeniem idioty. Mówię mu z czym przychodzę, tłumacze że ginekolog na urlopie. lekarz na to "Nie wypisze" pytam dlaczego, przecież mam w kartotece już kilka opakowań zapisanych. Lekarz na to "nie", kolejny raz pytam dlaczego nie? "Bo nie" myślę może klauzula sumienia, pytam znowu i pytam o powód, znowu odpowiedz "bo nie i koniec" i jego głupi uśmiech. Po którymś razie wstałam i głośno wyszłam z gabinetu. Poszłam do apteki i za parę dni oddałam receptę. Problemu nie było. Po dziś dzień nie wiem co nim kierowało ale doszły mnie słuchy ze sam dzieci nie może mieć i tabletek nie przepisze. To choinka jasna mógł kulturalnie powiedzieć w czym rzecz. A pozatym to że on dzieci nie może mieć.. nie znaczy ze ja chcę co roku mieć potomka.

Komedia.



Poczta. Tż wysyła lampy, które ubezpieczyl. paczka doszła do adresata w stanie gorzej niż krytycznym. Lampa za 400 zł była potłuczona w drobny mak. Zwrotu oczywiście nie dostanie bo nie było naklejki "szkło"...



Podobnie z wysyłka zwierząt, gdzie zaznaczamy iż to "żywe" paczka taka kosztuje ok 60 zł i dla listonosza to powinien być priorytet aby żywe zwierzę dostarczyć. Ale po co? Można podjechać o 15 kolejnego dnia bo się nie chce ale nie pomyśli że tam jest coś żywego od dnia poprzedniego bez picia i jedzenia. W dodatku w upale w bagażniku samochodu. Zadzwonic z poczty tez nie mogą że paczka już jest i żeby ja odebrać wczesnej sobie niż czekać na listonosza do 15.

[liselotta]

Jakie ty wysyłasz zwierzęta w paczkach??!!

[201604130936]

Napisane przez liselotta

Jakie ty wysyłasz zwierzęta w paczkach??!!

Pewnie jakieś "do terrarium" co nie zmienia dla mnie faktu, że to okropne.

[201605301111]

Napisane przez Renatka_2108

Podobnie z wysyłka zwierząt, gdzie zaznaczamy iż to "żywe" paczka taka kosztuje ok 60 zł i dla listonosza to powinien być priorytet aby żywe zwierzę dostarczyć. Ale po co? Można podjechać o 15 kolejnego dnia bo się nie chce ale nie pomyśli że tam jest coś żywego od dnia poprzedniego bez picia i jedzenia. W dodatku w upale w bagażniku samochodu. Zadzwonic z poczty tez nie mogą że paczka już jest i żeby ja odebrać wczesnej sobie niż czekać na listonosza do 15.

mozna tez pomyslec i jesli trzeba wysłac paczką (co uważam za okropne) to wysłac rano, zeby paczka była traktowana jak nadana tego samego dnia.
mimo to uwazam to za paskudstwo. Nawet jesli mozna wysyłac tylko ptaki, z tego co czytam.

[jo@n@]

Napisane przez metal_fish

Ironizujesz czy mnie uświadamiasz?
Takie sobie marzenia snuję, żeby i do normalnego szpitalnego obiadu można było dopłacić i żeby były małe płatne sale. Nie mówię, że chcę to robić w obecnych budynkach szpitali, gdzie nie ma warunków do stworzenia takiej opcji. Chcę żeby powstały takie szpitale i takie regulacje prawne, które pozwolą spełnić moje 'chciejstwa'.
Może teraz zostanę zrozumiana.

Jest taki szpital, gdzie sale są 3-4 osobowe z darmową tv a pacjenci posiłki jadają w restauracji i jeszcze mają wybór dań.
Tak jest to państwowy szpital w Polsce

[201604301943]

Napisane przez jo@n@

Jest taki szpital, gdzie sale są 3-4 osobowe z darmową tv a pacjenci posiłki jadają w restauracji i jeszcze mają wybór dań.
Tak jest to państwowy szpital w Polsce

Da się? Da

[jo@n@]

Zapomniałam dopisać ,że nic za to nie płacą. I wifi jest darmowe

[201604301943]

Napisane przez jo@n@

Zapomniałam dopisać ,że nic za to nie płacą. I wifi jest darmowe

Wifi już w kilku widziałam.
Dobrego standardu pobytu doświadczyłam w szpitalach prywatnych, które mają też kontrakt z NFZ.

[dacn]

Napisane przez metal_fish

Wifi już w kilku widziałam.
Dobrego standardu pobytu doświadczyłam w szpitalach prywatnych, które mają też kontrakt z NFZ.

Potwierdzam szpitale spółki maja inny standart niestety zawsse coś kosztem czegoś. Te szpitale ro firmy co muszą zarabiać bo dlugu im nikt nie podaruje, więc często nie maja SORu i co gorsza ciężko chorych pacjentów, wymagajacych kosztownego leczenia odsyłają do szpitali państwowych albo po prostu nie przyjmuja nisko oplacanych pzez nfz procedur.

[Margot45]

Napisane przez zakonna

Lekarz tez człowiek. Owszem. Terminy i przepisy są często absurdalne ale to wszechobecne chamstwo to bardziej legenda miejska niż statystyczny fakt.

Doprawdy?
Zdementuję tę legendę (tak, wiem, podaje skrajne przypadki)
Przychodzę do okulisty. Prywatnie, renomowana przychodnia, 150 zł za wizytę).
I co? I zostaję z krzykiem wyrzucona z gabinetu bo ośmieliłam się spytać Jego Wysokość Lekarza, co mi przepisał - no owszem, pismo typowo lekarskie, recepty rozczytać nie mogłam)
"się pani dowie jak pani do apteki pójdzie!" "jak się pani nie podoba to do widzenia!"

Ordynatora kardiologii w jednym ze stołecznych szpitali, który po udarze mojej mamy, na pytanie o stan, rokowania itepe. stwierdził, ze "on nie wie, bo oni tu maja taki przerób..." litościwie pominę. Przerób, to jest, k... w fabryce śrubek!

Chamstwo jest wszędzie, w każdej grupie zawodowej - ale nie wyobrażam sobie, żebym ja tak potraktowała klienta jak byłam wielokrotnie traktowana przez Jaśnie Państwa Lekarzy.

[Renatka_2108]

Tak wysyłamy ptaki poczta, dokładniej to kury. Ale co w tym okropnego? Jest taka możliwośc w poczcie polskiej. oczywiście wysyłamy rano aby doszło jak najszybciej. Jak poczty pracują to chyba każdy wie i nie dość że nie dotarła w ten sam dzień to w dodatku listonosz sobie zostawił na koniec. TE paczki powinny być traktowane priorytetowo i to jest odpowiednio oznaczone i kwoty wysyłki również nie małe. Wiec skoro place to chce aby zwierzęciem nie rzucano, traktowano paczkę delikatnie i dostarczono ekspresowo.

[zakonna]

Nie, wysyłanie poczta żywych stworzeń do idiotyzm. I okrucieństwo.

[Ingrid80]

Hę??? Wysyłanie żywych zwierząt pocztą? ?? Idiotyzm to za mało powiedziane! !

[liselotta]

Napisane przez Renatka_2108

Tak wysyłamy ptaki poczta, dokładniej to kury. Ale co w tym okropnego? Jest taka możliwośc w poczcie polskiej. oczywiście wysyłamy rano aby doszło jak najszybciej. Jak poczty pracują to chyba każdy wie i nie dość że nie dotarła w ten sam dzień to w dodatku listonosz sobie zostawił na koniec. TE paczki powinny być traktowane priorytetowo i to jest odpowiednio oznaczone i kwoty wysyłki również nie małe. Wiec skoro place to chce aby zwierzęciem nie rzucano, traktowano paczkę delikatnie i dostarczono ekspresowo.

ty tak na serio? to idź się sama wsadź w karton i wyślij na drugi koniec polski, w upale stłoczona z innymi, bez wody i jedzenia.
nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby się decydować na takie okrucieństwo. nie rozumiem czemu poczta ci na to pozwala.

[blue3]

Na świecie są różne usługi, nie oznacza to, że człowiek moralny ze wszystkich skorzysta