Grupa Wsparcia Puszystych/pulchnych Wizażanek :)

[skimos]

Napisane przez Alithia

Właśnie dlatego, z wielu powodów ja postanowiłam nie szukac, tzn nie miec na czole wypisane " szukam kogokolwiek odzaraz i już!!!"
Więc moze kiedys znajdzie się tej jedyny A jak nei to cóż....

Znajdzie się na pewno I podoba mi sie twoje podejście. Uwierz mi, los zaskoczy cię z najmnije spodziewanej strony

Napisane przez Alithia

Skimos widzisz ja mam 21 lat...i tak prtaktycznie patrzac żadnego poważnego związku na sowim kącie.... a wszyscy znajomi sparowani... i to jest jak takei ukłucie jeżozwierza....

"praktycznie patrząc"? No czyli jednak coś było więc nie jest tak źle i proszę sobie tutaj nie wmawiać I na pewno nie wszyscy wszyscy znajomi Widzę tu czarnopatrzenie...Rozejrz yj sie i zobaczysz ilu znajomych jest samych mimo że w związkach, a ilu jest singli jeszcze [/quote]

Napisane przez Alithia

Dziś mam straszny dzień. Chyba wogóle dziś wszystko dokucza mi bardziej niż zwykle....ehhhhhh

Po prostu....

[malmac23]

Napisane przez mitusia

Dzien dobry, czesc i czołem zglasza sie kolejny puchatek dopiero dzis znalazlam ten watek ale na pewno bede tu czestym gosciem....

Witamy serdecznie No i zapraszamy

[mitusia]

Napisane przez anamnezis

Swoją drogą uważam, że określenie puchatki jest słodkie
Ach jak ja kocham Kubusia Puchatka

tez podoba mi sie to okreslenie ale wole Prosiaczka niz Kubusia

[haima]

Widzę, że określenie "puchatek" przyjąło się już całkiem

Mitusia, Anamnezis witamy w naszym gronie

A co do facetów. Ja szukam, a nawet muszę szukać. W październiku jestem zaproszona do koleżanki na wesele. Oprócz niej i jej nażyczonego nie znam nikogo. Z tego co się orientuję będą same pary, a ja nie mam zamiaru siedzieć sama przez całą noc przy wódce jak ta pipa Moi znajomi jak się dowiadują, że wesele jest pod Inowrocławiem, to patrzą jak tu się wycofać :/ Zostały mi niecałe 4 miesiace by znaleść sobie partnera, a jak na razie czarno to widzę. Potem może sobie pójść, byleby ze mną na to nieszczęsne wesele pojachał

[kociaczek]

witajcie puchatkowe duszyczki
Mitusia, Anamnezis rowniez serdecznie was witam

haima kochanie nie mow tak ze tylko na wesele jak juz bedzie to na zawsze bo jestesmy tego warte

caluski dla wszystkich puchatkow

dzis nie jestem w nastroju na pisanie na nic mimo tego ze bylo dzisiaj slicznie to mam dola okropnego....ja nie wiem dlaczego jestem taka lekkomyslna do cholery i wszystko umie zpieprzyc doskonale

[anamnezis]

Napisane przez mitusia

tez podoba mi sie to okreslenie ale wole Prosiaczka niz Kubusia

Ach Prosiaczek to już w ogóle jest przesłodki. A jaki biedny.
Chociaż ja to chyba jednak jestem Kłapouchym
haima a może nagle, jak grom z jasnego nieba Ktoś się znajdzie?
Czasami kiedy człowiek w ogóle się nie spodziewa coś się nagle zaczyna
Ja jak mialam taki okres zwątpienia i tęsknienia za kimś to sobie myslałam "Przecież kiedyś w końcu do jasnej ... ktoś się znajdzie" I od razu jakoś tak lżej na duchu mi było
No i dla Was

[haima]

Tym, że jestem sama to się tak bardzo nie przejmuję (chyba się nawet do tego przyzwyczaiłam) po prostu nie chcę sama iść na wesele na którym oprócz młodych nikogo nie znam Kurcze, żeby chociaż jakiś kumpel ze mną poszedł... ale oni zawsze grzecznie odmówią, bo coś-tam...

[kociaczek]

Napisane przez haima

Tym, że jestem sama to się tak bardzo nie przejmuję (chyba się nawet do tego przyzwyczaiłam) po prostu nie chcę sama iść na wesele na którym oprócz młodych nikogo nie znam Kurcze, żeby chociaż jakiś kumpel ze mną poszedł... ale oni zawsze grzecznie odmówią, bo coś-tam...

kochana jak Twoi kumple zawioda to my na pewno jakiegos dla ciebie skombinujemy



moj dol sie poglebia..........

[kuki9]

Dziewczyny co tu tak smutno?
haima jakbym mogła to bym z Tobbą poszła chociaż nie wiem czy to tak wypada.Nie byłam jeszcze nigdy na weselu.I zapewne na swoim tez mnie nie będzie

[kociaczek]

kuki no smutno jakos ..... ja mam dolka narobilam glupot to teraz sie mecze...i smutam....

a na wesele to ja cie kiedys zabiore nawet na moje tylko nie wiem czy kiedys taka data nastapi....a haimie jakos pomozemy wykombinowac cos mamy jeszcze czas prawda .....

[kuki9]

Ehm ja dzis taka neutralna jestem.Ani mi dobrze ani źle.
haima słońce głowa do góry

[kinnka]

oj, dawno mnie nie było,a tu tyyyyyyyyyyleeeeeeeeeeeee e przybyło
i to w takim smutnym nastroju . niedobrze bardzo, niedobrze.

haima na wesele na pewno się ktoś znajdzie. mam koleżankę, która twierdzi, że na wesela najlepiej chodzić z kumplami, którzy dobrze tańczą. nie masz takiego?

a z facetami to tak dziwnie jakoś jest. raz są, raz ich nie ma (czasem nawet lepiej, jak nie ma). i chyba jest wielu, którzy w puchatkach gustują, bo ja na swojej drodze często takich spotykam. mówią, że chłop nie pies, na kości się rzucać nie będzie... więc głowy do góry, bo nie wiadomo kto za rogiem stoi

a ten dołowy nastrój to chyba z powietrza się bierze... mnie też wczoraj coś dopadło, ale chyba powoli mija. ciekawe, na jak długo?

kociaczek a nie da się tego jakoś odkręcić, albo naprawić? trzymam kciuki, żeby wzystko się pięknie skończyło.

kuki dlaczego myślisz, że nie będziesz się bawiła na swoim weselu. to jakieś czarne myśli, czy światopogląd?
ja na swoim się bawiłam, a teraz z chęcią cofnęłabym czas i zrezygnowała z tej przyjemności. 23 czeka mnie rozprawa rozwodowa... pewnie to dlatego jestem dziwnie rozbita.

trzymam za nas wszystkie kciuki. niech już skończą się złe humory i problemy damskio-męskie
uściski gorące i

[haima]

Kinnka, jestem tego samego zdania co Twoja koleżanka- na wesele to z kumplem, który dobrze tańczy Tylko, że moi koledzy jak się dowiadują, że wesele nie będzie w Poznaniu tylko pod Inowrocławiem to mają nieciekawe miny....

Kuki, moja koleżanka szła na wesele ze swoją kumpelą, więc chyba tak można Najwyżej będą Cię brali za moją dziewczynę

[haima]

Napisane przez kinnka

ja na swoim się bawiłam, a teraz z chęcią cofnęłabym czas i zrezygnowała z tej przyjemności. 23 czeka mnie rozprawa rozwodowa... pewnie to dlatego jestem dziwnie rozbita.

Jesteśmy z Tobą

[kinnka]

Haima, ja zupełnie tych Twoich kolegów nie rozumiem. Zawsze propozycja wyjazdu raczej sprawiała mi przyjemność, a tym bardziej na wesele w odległe miejsce. Czy oni nie lubia imprez wyjazdowych? Przecież to sama przyjemność!

Dzięki za pocieszkę, jakoś się trzymam i mam nadzieję, że tak zostanie. Tylko to trochę tak dziwnie... Najpierw świata się po za sobą nie widzi, a potem...
ehh, życie
Najgorze, że ja nie lubię nierozumieć. A tego co się z nami stało, nie rozumiem. Ale to chyba nie pod ten wątek

[pkawecka]

Napisane przez kuki9

Przepraszam a mozesz mi wytlumaczyc dlaczego to nie jest normalne?
Moze jestem mloda, glupia i niewiele wiem o zyciu ale dlaczego ja mam koniecznie urodzic dziecko?Tylko dlatego, ze mam taka mozliwosc?

witam was moje kochane! i "stare" i "nowe" nie nadążam za wami i chyba muszę sie z tym pogodzić
wróciłam dopiero dziś, bo tak mi niestety wyszło.
nie sądziłam, ze aż takie poruszenie wywołam i dlatego już śpieszę z odpowiedzią.
nie chodzi o to, ze naszym obowiązkiem jest urodzić dzieci. albo, że mamy taka mozliwość to juz musimy, bo świat bez nas zginie. mamy zawsze prawo do wyboru i nikomu nic do tego, ale... prawa natury są takie, że każdy żywy organizm ma w życiu dwa cele, z punktu widzenia biologicznego - przetrwać i mieć potomstwo. dotyczy to także samców.
można sie z tym zgadzać lub nie ale takie są prawa natury i nie ma co siekopać z koniem.
i tak kiedyś wygladało życie - dzieci po prostu były koleją rzeczy.
problem zaczął się wtedy gdy powstała skuteczna antykoncepcja i kwestia posiadania dzieci została uzależniona od naszej decyzji.
trudno jest podjąć decyzję czy chce się mieć dzieci czy nie. to tak jakby ktoś nam kazał zdecydować czy chcemy na stałe zamieszkać w kosmosie. skąd mozemy widzieć czy nam się tam będzie podobało? a najgorsze jest to, że jeżeli się juz zdecydujemy to nie będzie odwrotu. lepiej nie ryzykować.
tak w 90% wygląda sposób myślenia ludzi, którzy twierdzą, że nie chcą mieć dzieci. to nie jest kwestia, że nie chcą mieć dzieci - oni po prostu boją się nieodwracalnych zmian w swoim życiu. przecież nie mogą wiedzieć jak to jest mieć dzieci skoro nie mieli możliwosci sprawdzic i porównać.
oczywiscie nie ma obowiązku mieć dzieci, ale jeżeli ktoś ewidentnie nie chce to znaczy, ze coś nie gra i warto iść do kogoś o tym pogadać. nie po to żeby się zmusić do posiadania dzieci tylko żeby uniknąć zyciowego dramatu, jakim jest stwierdzenie około pięćdziesiatki, ze popełniło się najwiekszy błąd swojego życia. bez odwrotu.
moja znajoma, która jest psychologiem mówiła mi, że bardzo dużą część jej pacjentek stanowią właśnie takie kobiety.

[kuki9]

Napisane przez kinnka
[B

kuki[/B] dlaczego myślisz, że nie będziesz się bawiła na swoim weselu. to jakieś czarne myśli, czy światopogląd?
ja na swoim się bawiłam, a teraz z chęcią cofnęłabym czas i zrezygnowała z tej przyjemności. 23 czeka mnie rozprawa rozwodowa... pewnie to dlatego jestem dziwnie rozbita.

Myśle, że nie bede sie bawiła na własnym weselu bo po prostu jego nie bedzie.Na ten moment tak to wygląda.Tż jest przeciwny ślubom i weselom.I ja w sumie tez.Ale co to bedzie za 10 lat to tez nie moge przewidziec.Może nam sie poodkręca

pkawecka poniękąd masz racje i dobrze mowisz.
Ale załózmy, ze ktos zyje w biedzie.Nie ma pieniedzy, normalnych warunkow do zycia.Czy powinien sie wtedy decydowac na dziecko?Bo tak kaze natura?Skoro on wie i czuje, ze nie da dziecku godnego zycia?

[malmac23]

Napisane przez kuki9

Dziewczyny co tu tak smutno?
haima jakbym mogła to bym z Tobbą poszła chociaż nie wiem czy to tak wypada.Nie byłam jeszcze nigdy na weselu.I zapewne na swoim tez mnie nie będzie

No co Ty kuki? Co to za smuty tu wypisujesz? A na weselu będziesz i to pewnie nie jednym- nadejdzie pora że wszyscy powoli zaczną się hajtać(znajomi rodzina itp) i Cię zapraszać. no chyba że nie bylaś na weselichu z wyboru, bo np. nie chciałas iść mimo zaproszenia(ale to juz inna sprawa)
Na swoim weselu też bedziesz sie bawić - zobaczysz Ja jeszcze pare lat temu byłam przeciwniczką zawierania jakichkolwiek formalnych związków A teraz - mężątka z dwumiesiecznym stażem(hihihihih ). W moim przypadku jak najbardziej potwierdziło się powiedzenie: NIGDY NIE MÓW NIGDY! Takze Kuki glowa do góry - jeszcze te wesela ci się znudzą Ja za miesiąc znów mam kolejne - no i trzeba będzie kolejny raz wydać pół wypłaty na jakąs kreację Buziaki

kinnka trzymaj się dzielnie (w końcu masz wsparcie )

A dla wszystkich puchatków gorące buziaki

[kuki9]

malmac ale wiesz ja sie tym specjalnie nie martwie, ze nie chcemy slubu czy nawet go nie bedziemy miec.Jakos wogole o tym nie mysle.Koscielny juz na pewno odpada byc moze cywilny.Wcale nie marze o bialej sukni itd
Nie bylam jeszcze na weselu bo po prostu nie mialam okazji.Ale ciekawa jestem troche jak to wygląda

[kicia-misia]

Witam Przyłączam sie do waszej grupy

[malmac23]

Napisane przez kicia-misia

Witam Przyłączam sie do waszej grupy

WITAMY SERDECZNIE!
kiciu misiu jesli chcesz to napisz coś o sobie, bardzo chciałybyśmy(ja na pewno) poznac cie troszkę bliżej Oczywiście jeśli chcesz

[malmac23]

Napisane przez kuki9

malmac ale wiesz ja sie tym specjalnie nie martwie, ze nie chcemy slubu czy nawet go nie bedziemy miec.Jakos wogole o tym nie mysle.Koscielny juz na pewno odpada byc moze cywilny.Wcale nie marze o bialej sukni itd
Nie bylam jeszcze na weselu bo po prostu nie mialam okazji.Ale ciekawa jestem troche jak to wygląda

Jak dla mnie wesela są okazją do naprawdę rewelacyjnej zabawy. A nigdzie nie wybałiłam sie tak dobrze jak na własnym weselu POWAŻNIE!

[kuki9]

Pozyjemy zobaczymy
Na razie jakoś nie mam strasznego cisnienia

kicia-misia witamy

[pkawecka]

witamy kicia-misia! każda nowa gębula jest tu mile widziana.

Napisane przez kuki9

Myśle, że nie bede sie bawiła na własnym weselu bo po prostu jego nie bedzie.Na ten moment tak to wygląda.Tż jest przeciwny ślubom i weselom.I ja w sumie tez.Ale co to bedzie za 10 lat to tez nie moge przewidziec.Może nam sie poodkręca

zgadzam się z malmac23 - nigdy nic nie wiadomo.
a co do wesel to nic ci nie powiem bo nigdy nie byłam i sama też wesela nie miałam. nie byo nas stać, ale z różnych opowieści i filmów znajomych widziałam, ze to nawet niezła zabawa.

pkawecka poniękąd masz racje i dobrze mowisz.
Ale załózmy, ze ktos zyje w biedzie.Nie ma pieniedzy, normalnych warunkow do zycia.Czy powinien sie wtedy decydowac na dziecko?Bo tak kaze natura?Skoro on wie i czuje, ze nie da dziecku godnego zycia?

zależy co kto rozumie jako biedę. dla jednego to oznacza, brak mozliwości nakarmienia dziecka, dla drugiego brak zapewnienia mu wykształcenia a dla jeszcze innego niemożność zabrania na narty w alpy. mówię z obserwacji moich znajomych z róznych środowisk i o różnym statusie życiowym.
czasem jest tak, że wydaje nam się, że jest bardzo krucho z forsą i naprawdę nie ma już na czym zaoszczędzić. kiedy pojawia się nowy członek rodziny wszyscy się jakoś reorganizują i nagle okazuje się, że jeszcze jest mnóstwo możliwości. wiem to również z własnego doświadczenia, bo pochodzę z wielodzietnej rodziny a i teraz mam nie za very.
oczywiscie każdy decyduje sam i najlepiej wie jakie ma potrzeby, ale często ludzi za dużo myślą i za bardzo sie nad sobą rozczulają. co z tego, że nie można dziecka zabierać na basen albo kupić mu roweru? my też nie mieliśmy tego, bo niczego nie można było kupić. kiedyś ludzie mieszkali przez całe zycie na dwóch pokojach w sześć osób, bo nie mieli wyjścia. nie mieli mięsa na obiad, wędlin, pomarańczy czy czekolady na zawołanie i naprawdę nic się nie stało. bez tego da się żyć tylko teraz frustracja jest większa. bo na półkach jest a ja nie mogę sobie na to pozwolić.

[kociaczek]

Napisane przez kinnka

a z facetami to tak dziwnie jakoś jest. raz są, raz ich nie ma (czasem nawet lepiej, jak nie ma). i chyba jest wielu, którzy w puchatkach gustują, bo ja na swojej drodze często takich spotykam. mówią, że chłop nie pies, na kości się rzucać nie będzie... więc głowy do góry, bo nie wiadomo kto za rogiem stoi

a ten dołowy nastrój to chyba z powietrza się bierze... mnie też wczoraj coś dopadło, ale chyba powoli mija. ciekawe, na jak długo?

kociaczek a nie da się tego jakoś odkręcić, albo naprawić? trzymam kciuki, żeby wzystko się pięknie skończyło.

trzymam za nas wszystkie kciuki. niech już skończą się złe humory i problemy damskio-męskie
uściski gorące i

no nie człowiek na 12h odejdzie od komputera a tu tyle zaległosci ale ok juz sie przylaczam jak moge oczywiscie ....

kinnka no jednak nie da sie tego wszystkiego odkrecic zachowałam sie jak gówniarz i już niestety na to nic nie poradze ponoc czas wszystko leczy ale jak ktos jest tak glupi jak ja no to coz nawet chyba on nie pomoze dzieki za trzymanie kciukow na dniach bede wiedziec co i jak ...moze jednak jakos uda sie to wszystko odkrecic pluje sobie po brodzie ze taki glupek ze mnie i ze ranie tych na ktorych mnie zalezy...wczoraj przeryczałam caly dzien calusienki i na dodatek pol nocy....
kinnka kochana jestesmy z toba badz dzielna te zle dni rozwodowe mina....

kicia-misia rowniez witam

kuki masz racje kiedys wszystko moze sie wam odmienic....i jeszcze moze byc tak ze bedziesz chciala dzieci i bialej sukni a ja mam podobne zdania na temat wesel jak malmac zdecydowanie najepsze zabawy.co prawda na swoim nie bawilam bo nie znalazlam takiego ktory by mnie chcial az tak ale wierze w to...ja np marze o bialej sukni i tej zalej otoczce ale mam znajomych ktorzy nie biora tego pod uwage a i mam znajomych ktorzy sie niedawno rozwiedli lub sa w trakcie ...hmmm zagmatwane to zycie....

pkawecka bardzo ladnie napisalas o pojeciu biedy dokladnie tak jest...ale ja tez wiem ze mozna sobie zawsze jakos poradzic....niezaleznie od wszystkiego...

no to buziaki dla wszystkich puchatkow mimo ze nie mam nastroju na nic ...

[anamnezis]

pkawecka zgadzam się z tym co napisałaś donośnie biedy i dzieci. Tylko, że wiadomo jakie teraz są czasy i jakie są dzieci. Nie chciałąbym, żeby moje czuło się gorsze, bo jego koledzy/koleżanki przynoszą do szkoły różne cuda, mają to i tamto, a ono nie.
A zauważyłam, że niestety takie dzieci "biedniejsze" ( co nie znaczy wcale biedne, tylko raczej nie super kasiaste) zwykle "odstają" od reszty

[kuki9]

No właśnie to pojęcie biedy jest dla każdego inne.
Jezeli zachce mi sie miec dziecko to na pewno po prostu radosnie go sobie nie zmajstruje a potem bede myslec co z tym zrobic.
Jest antykoncepcja-jest.To chyba jest ona dla ludzi prawda?
Na szczęscie jestem niewierząca i moge z niej korzystac do woli
anamnezis słusznie napisała, ze sa takie a nie inne czasy i dziecko biedniejsze bywa gorsze.A jesli bym miala miec dzieci to tego bym nie chciala.

[Alithia]

Napisane przez skimos

Znajdzie się na pewno I podoba mi sie twoje podejście. Uwierz mi, los zaskoczy cię z najmnije spodziewanej strony


"praktycznie patrząc"? No czyli jednak coś było więc nie jest tak źle i proszę sobie tutaj nie wmawiać I na pewno nie wszyscy wszyscy znajomi Widzę tu czarnopatrzenie...Rozejrz yj sie i zobaczysz ilu znajomych jest samych mimo że w związkach, a ilu jest singli jeszcze

Po prostu.... [/quote]

Dziękuję ostatnio włąsmnei chyba zaczełam czarnowidztwo uprawiac....

[Alithia]

Napisane przez kociaczek

moj dol sie poglebia..........

nie matrw sie Kociaczku
Ja oistatnio mam wrażenei ze mój dołek mnie wciaga......

[Alithia]

Napisane przez kinnka

oj, dawno mnie nie było,a tu tyyyyyyyyyyleeeeeeeeeeeee e przybyło
i to w takim smutnym nastroju . niedobrze bardzo, niedobrze.

haima na wesele na pewno się ktoś znajdzie. mam koleżankę, która twierdzi, że na wesela najlepiej chodzić z kumplami, którzy dobrze tańczą. nie masz takiego?

a z facetami to tak dziwnie jakoś jest. raz są, raz ich nie ma (czasem nawet lepiej, jak nie ma). i chyba jest wielu, którzy w puchatkach gustują, bo ja na swojej drodze często takich spotykam. mówią, że chłop nie pies, na kości się rzucać nie będzie... więc głowy do góry, bo nie wiadomo kto za rogiem stoi

a ten dołowy nastrój to chyba z powietrza się bierze... mnie też wczoraj coś dopadło, ale chyba powoli mija. ciekawe, na jak długo?

kociaczek a nie da się tego jakoś odkręcić, albo naprawić? trzymam kciuki, żeby wzystko się pięknie skończyło.

kuki dlaczego myślisz, że nie będziesz się bawiła na swoim weselu. to jakieś czarne myśli, czy światopogląd?
ja na swoim się bawiłam, a teraz z chęcią cofnęłabym czas i zrezygnowała z tej przyjemności. 23 czeka mnie rozprawa rozwodowa... pewnie to dlatego jestem dziwnie rozbita.

trzymam za nas wszystkie kciuki. niech już skończą się złe humory i problemy damskio-męskie
uściski gorące i

Kinnka...główka go góry
Masz racje ze ten nastrój to chyba jakos z powietrza, bo inaczej tego określic nei można bo to jakass mini epidemia albo cos...ehhhh

p.s. musimy chyba jakos oznakowac tych mężczyzncopuchatki lubią....zeby nie strzelac kulami w płot