|
Notka |
|
Kultura(lnie) Kultura(lnie) to forum dla osób, które interesują się kulturą, sztuką, filmem, literaturą, polityką itd. Zapraszamy do dyskusji. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#301 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: z domku :)
Wiadomości: 2 624
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
piekne te opowiadania
__________________
"Uśmiech losu można zobaczyć
nawet w tych najciemniejszych chwilach... Jeśli tylko pamięta się, żeby zapalić światło." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#302 |
Zakorzenienie
|
![]()
"Poprzez uśmiech
do mnie przyjdziesz przygryzłszy wargi gdy już spłoniesz w zielonym ogniu książek moje ręce przytulą cię okrytego kurzem dróg których nie przeszedłeś ciemne tajemnice istnień wypijesz z moich ust " "z tęsknoty pisze się wiersze z bolesnej drążącej śpiewny owoc ciała patrząc na samotne palce mogę wysnuć pięć poematów dotykając moich napiętych ust szepczę i słowa - rozkołysane rytmem wielkiej wody plotą się w wiersze mokre bardzo słono biegną poprzez twarz" "Kiedy już całkiem nadzieja odejdzie. Gdy złe wieści niosą koleje złych zdarzeń. Wiesz że jutro znów słońce wzejdzie. Lecz nocą, możesz się udać w krainę marzeń. Tu miłość odnajdziesz tak upragnioną. Ktoś przyjdzie, i przytuli Ciebie. Te drugą połowę twą wymarzoną. W marzeniach poczujesz się jak w niebie. Tu nie ma troski, ani przykrości. Każdy jest Tobie bratnią duszą. Nie czujesz bólu swej samotności. I żadne wrażenia Cię nie wzruszą. Tak piękna jest tych marzeń kraina. Chciałbyś tu zostać choć się nie godzi. Tylko że świtać już zaczyna. I właśnie słonko jasno wschodzi. Trudna jest miłość w naszym wieku. taka zupełnie nie dla ludzi. kiedy przypadkiem się obudzi to pozostawia na człowieku Leciutki dotyk niepokoju... Przecież nie mogę Ci uwierzyć, że tak do twarzy mi w niebieskim. Albo, że piękno jest w prostocie. gdy włosy wiążę albo siadam... Ja wtedy nic nie odpowiadam lecz szukam w myślach doświadczonych sensu tych słów już zakurzonych... Przecież nie wierzę, że nie widzisz, jak latem się otulam szalem. Gdy w oczy skryte futerałem razi mnie światło nazbyt szczere.. Jak mam Cię słuchać, kiedy szepczesz że czas to rzeźbiarz tatuaży.. a każda zmarszczka na mej twarzy powstała z marzeń? i jest piękna? Lubię te myśli Tobą płoche Te nie na miejscu, nieprzystojne Szepczą do ucha, coś wesoło Wtedy oglądam się wokoło I gdy już wiem, że nikt nie widzi (I nikt mi chwili nie ukradnie) Sięgam do torby - Tam, gdzie na dnie leży ten śmieszny dar od Ciebie Zrobione z kilku płatków szarych Małe różowe okulary... "
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#303 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 6 456
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
up up!! gdzie te piękne opowiadania?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#304 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
noo właśnie bo nam wątek zamiera
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#305 |
Zakorzenienie
|
![]()
Bylo cieplo. promienie slonca grzaly jak nigdy.Nikt nie przypusczal ze w tym dniu moglo sie cos stac.A jednak te dni mialy cos w sobie pieknego i milego. A w tym sloneczna milosc. Rankiem.... szybko uporal sie ze sprzataniem. Na godz 16 byl juz gotowy do wyjscia. Umowil sie z... Chodzil z nia ponad rok.Nie mogl bez niej zyc... Byl umowiony kolo kawiarni.Gdy przyszla powital ja serdecnym pocalunkiem.... zaproponowala mu spacer. Zgodzil sie. Spacerowali po parku rozmawiali, zartowali. Byli soba tak zajeci ze nie zauwazyli jak robi sie ciemno
- Nie wiem jak Ci to powiedziec,ale ja Cie kocham. - Ja tez Cie kocham - powiedzial i przytulił sie do niej. - Kocham Cie moja najdrozsza. Jestes tylko moja nikogo wiecej. To bylo piekne. Spotykali sie czesto. *** Zaczela go unikac. On udawal , ze to nieprawda. Kochal ja i to go oslepilo. Wiedzial ze juz ma innego. Byla wtedy taka jak jakiej nie chcial znac. Ktoregos dnia spotkali sie na ulicy. - Czesc- powiedziala. Odpowiedzial jej, ale glos jego drzal. Zrozumiala ze on wie o wszystkim.Bala sie jakby zrobila cos zlego. - Nie jestem taki jak o mnie myslisz. Kocham Cie i chce abys byla szczesliwa ale Ty tego nie chcesz.Niszczysz siebie i swoich przyjaciol, bo wierzysz tylko w siebie- mowil drzacym glosem. Nie rozumiala jego slow. Chciala cos powiedziec ale z jego oczu plynely lzy. I tak sie rozstali... *** Kiedys byl wiecznie wesoly dlatego nazywali go chlopakiem radosci,a teraz to chlopak smutku.... - Co Ci jest? Nie chcial powiedziec. - I tak mi nie pomozecie. Jestem w krainie smutku i tam pozostame... Po raz pierwszy widzielismy jego lzy. Kiedy wracalismy z zabawy....zaprosil nas do siebie. Polozyl sie na tapczanie i zaczal mowic o roznych sprawach. nagle chwycil sie za kark i zaczal jeczec. Szybko zawiadomilismy pogotowie. Lekarz stwierdzil atak serca z wyczerpania.bedzie zyl jeszcze jeden dzien.Siedzielismy przy nim caly czas. odzyskal przytomnosc. Pierwsze slowo wypowiedziane przez....to prosil abym zostal tylko ja.Gdy wszyscy wyszli dlugo rozmawial o niej. - Dzis odejde z tego świata... bede mial 18 lat... Nie mógł mówic. Wymawial tylko końcówki Nie wiem czy z bolu czy dlatego ze musiał odejść - ale raczej z obu przyczyn. - Pozdrow go ode mnie. Nie zapomnij powiedziec ze zycie jest piekne i nikt go nie przelamie nawet moje lzy. Powiedzial jeszcze dwa zdania. - Nie goncie go za to,gdy bedzie mu źle pomozcie mu. Prosze was. Do pokoju weszli wszyscy...mowil dalej. - Mam 18 lat i trudno mi odejsc tak daleko. Czy tak musi byc? Jego lzy laly sie na poduszke. - Przelamalem wiele przeszkod,ale teraz jest ostatnia i najtrudniejsza. Odchodze od was juz na zawsze nie zobaczmy sie juz nigdy ale pamietajcie ze kiedys bylem pelny radosci,a teraz jej nie mam. gdy bede mial 20 lat powiedz jej niech polozy na moj grob bialy gozdzik i nie mowcie o niczym wiecej. Czuje ze mnie cos ciagnie. Mamo kochana komu zrobilam krzywde?tato kochany czy ja musze od was odejsc? Ja chce zyc razem z wami. Nie chce umierac. Trzymal kurczowo moja reke. Plakal z bolu. Nagle puscil mnie i rzekl : - Niestety ale zapomnijcie o mnie. Nie martwcie sie kochani. Zycie sie wam ulozy. Zycze wam szczescia kochani,szkoda,że nie moge sie pozegnac z... Ona jest teraz daleko ale to dobrze teraz napewno pocalowala swojego chlopaka tak jak mnie przed paroma miesiacami.Zegnaj.... Zegnajcie kochani i ja zawsze bede o was pamietal. Zegnaj O..... - nie skonczyl Umarl o 24. W tym dniu skonczyl 18 lat. Przyjechlem do domu w drodze spotkalem ...Byla wesola jak zawsze. - Co jest? Wygladasz jakbys calą noc nie spal- spytala. - Dokad idziesz? - Do kolegi. - Co robilaś o 24? Bylas z chlopakiem i calowalas go o tej porze? Byla zdziwiona. - Skad o tym wiesz? Ja dziwilem sie ...skad o tym wiedzial. - Ach masz pozdrowienia od... - A dawno go nie widzialam podrow go. - Za pozno moglas to zrobic wczesniej,mniej by cierpial. - A co sie stalo zachorowal? - Ach zeby tylko cieszylbym sie razem z Toba. Ale niestety zachorowal a Ty go zabilas. Powoli wylamywalas mu rece nogi i w koncu zostalo tylko serce. Lecz Ty jestes zbyt skapa. Zabralas mu wszystko. Zniszczylas i zostaly tylko wspomnienia . Widzialem jak nie chcial odejsc...Chcial zyc. Wiesz jaki byl ten chlopak tak go nienawidzilas. - Powiedz co sie stalo? Chyba nie chcesz powiedziec ze.... umarl. - Tak .... umarl. Jedyna prosba do Ciebie to masz mu polozyc bialy gozdzik gdy bedzie mial 20 lat. Pierwszy raz zobaczylem w jej oczach lzy. Plakala jak dziecko ale zebrala sie szybko i pojechala do ..... Wpadla do mieszkania i ujrzalala zwloki chlopaka w czarnyn slubnym garniturze.Teraz byl usmiechniety. Uklekla kolo niego i pocalowala go.Teraz kiedy nie zyl pokochala go bardziej ale bylo za pozno... - Kocham Cie - krzyknela kilka razy. - Slyszysz? Kocham Cie!!! Bylo cicho. Usta jej drzaly. Plakala cichym glosem. - Nie placz.Wstan... Nie zyje. Zapomnij o nim. On Cie nie slyszy... - Nie ja pojde za nim. Wziela noz i przebila sobie serce. Upadla kolo zwlok chlopaka. Wokolo nich rozlala sie krew. Teraz laczyla ich prawdziwa milosc. *** Gdy ukonczyl 20 lat polozylismy mu bialy gozdzik ktory miala mu polozyc...
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#306 |
Zakorzenienie
|
![]()
Tęsknota...
Kto zna smak tego uczucia, wie jaka potrafi być bolesna.Wystarczy chwila smutku i uderza ze zdwojoną siłą czekając na moją reakcję.A ja...zamykam oczy i ...trwam.Otulona wspomnieniami czekam na kolejne spotkanie.Moje życie to czekanie...Dziwna droga, jak kartki z kalendarza kolejne poranki zmieniaja się jak w kalejdoskopie.Dzień składa się z czekania, zbudowany jest z pragnień.Jak niewiele trzeba do szczęścia...Jak dużo zależy nie tylko od nas.Gdyby szczęście było tak łatwo osiagalne, nie byłoby szczęściem, lecz kolejnym etapem zdobywania świata.Im bardziej tęsknimy, tym mocniej kochamy.Im bardziej pragniemy, tym mocniej potrafimy kochać.Trwanie w miłości,dążenie do szczęścia,wiara w czyjeś serce...znaki....Pojawiaj ą się co pewien czas na mapie naszego życia.Jedne ostrzegają inne nakazują jeszcze inne uczą...Jśli ostrzegają to buduja w nas chęć walki o szczęście,o własne szczęście.Trzeba być w zyciu egoistą, by poznać smak własnego szczęścia.Nie jesteśmy w stanie uszczęśliwić świata,pozwólmy by świat uszczęśliwił nas.Znaki nakazu karzą nam iść pewną drogą.Ustalona tylko dla nas.Zmuszają wręcz do pokonywania trudności,im trudniej tym jesteśmy mocniejsi, tym bardziej jesteśmy silni.Tworzone przez LOS by nauczać jak żyć pomimo cierpień i bólu.Jeśli ktoś odnajduje na swojej drodze te znaki, droga ta jest drogą do szczęścia.A znaki?Nie szukajmy ich sami, to one odnajdują nas każdego dnia i są ukryte w najbardziej nieoczekiwanych miejscach.To słowa,zdarzenia, dotyk dłoni, barwa czyjegoś głosu...Ja potrafię zmieniać.Mam dar łagodności, która przenika przez Twoja duszę i czyni iebie spokojnym.Znając świat uważałeś,że znasz go dobrze.Ja pojawiając się pokazałam jego drugą stronę.Łagodną stronę świata...Kocham Cię...tak mocno...Żyję Dzięki Tobie!
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#307 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
a ja takie pytanie OFF Topic... czy czesto wy same piszecie opowiadania?!
__________________
Żonka niespokojny duch... nielubiący nudy... teraz poświęcony rodzinie BTW mów mi Agnieszka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#308 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: wlkp;]
Wiadomości: 4 682
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
eluśka..piękne...i prosze Cie bardzo o wiecej jezeli posiadasz....,bo naprawde....uuwieeeeelbia m je
![]()
__________________
Everybody grab somebody Music is gonna make your body get down ![]() Najwazniejsze w życiu to nauczyć się, które mosty przekraczać, a które palić. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#309 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 290
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Super że watek sie odrodził
![]() eluśka super ![]()
__________________
Pamiętaj, że nieotrzymanie tego, czego pragniesz jest czasami cudownym zrządzeniem losu |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#310 |
Zakorzenienie
|
![]()
Niektóre są tak piękne,że nic innego tylko popłakać...kocham takie wiersze opowiadania itp. mogłabym czytać i czytać...jeśli cos będę miała pododaje...buziaki kobietki
![]() "Co noc otulam się tobą, czując twój zapach i smak, tonąc w marzeń głębinie nie istnieje dla mnie świat, zamarzam w dolinie uczuć nie czując twych ust i dłoni, brak mi nocnych snów i pieszczot, twego smaku, zapachu i skroni. Zapadła noc w głębi pustkowia, morze zapachu się wyciszyło, moze to szczeście nas odnalazło, namiętności smakiem samotność zabiło..." Usłyszane "Niekiedy lezac tak sobie na lozku,ogarnia mnie zaduma.Wspominam cale swe zycie, dzien po dniu wracaja wspomnienia,te dobre i te drugie.Uswiadamiam wtedy sobie ze od tak niedawna wiem co to milosc,ze od tak niedawna czuje jej smak.Nie zawsze byl on slodki,czasami okropiony potokami lez.I w tedy przed oczami pojawia sie twarz,anielskiej urody.Pogodny usmiech rozjasniajacy usta zdaje sie sklejac rany rozdartego bolem serca.Piekne oczy,patrzace na mnie z taka szczeroscia i pogoda ducha uspokaja moje rozszalale wnetrze.Slodki glos szczepczacy te dwa najwspanialsze slowa staje sie dla mnie sensem by zyc,by Kochac..Jak myslisz Najdrozsza,o kim teraz mowie?Tak,to dzieki Tobie me zycie z szarosci nasycilo sie barwami!To dzieki Tobie nie boje sie isc dalej przez zycie,nie boje sie Kochac..Pragne by to uczucie bylo tylko Twoje,tylko dla Ciebie,gdyz Kocham Cie szalenie i wiem ze nigdy nie opusci ono mego serca!KOCHAM CIE KRUSZYNKO I DOPOKI ME SERCE TETNI ZYCIEM,KOCHAC CIE NIE PRZESTANE!!" p.s: to w prawdzie nie opowiadania ale też o miłości ![]()
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#311 |
Zakorzenienie
|
![]()
najmilsza walentynka
Przeżyłem tylko jeden Dzień Świętego Walentego wart przypomnienia. Byłem wtedy w czwartej klasie. Miała na imię Lori. Żadne późniejsze walentynki nie mogą się równać z tamtymi. Obraz Lori na zawsze pozostał w mojej pamięci. W okolicy jednych z ostatnich walentynek poczułem nagle, że muszę ją odnaleźć. Rok 1972. Południowa Kalifornia. Od dwóch lat kochałem się w Lori - anielskiej istocie z przeciwka. Codziennie szliśmy razem z przystanku autobusowego do domu. To były najszczęśliwsze chwile mojego młodego życia. Sytuacja nie była prosta. Po pierwsze, tak się złożyło, że Ted, starszy brat Lori, był moim najlepszym przyjacielem. Po drugie, w obecności Lori czułem się dziwnie onieśmielony. Wśród kolegów zawsze brylowałem. Przy niej odejmowało mi mowę. Chociaż Lori zawsze była dla mnie miła, miałem wrażenie, że jej serce nie bije dla mnie równie mocno jak moje dla niej. I oto nadszedł tamten pamiętny Dzień Świętego Walentego. W szkole rozdawaliśmy sobie kupione na tę okazję kartki. Ja dostałem zwyczajną, z napisem "Bądź mój!", podpisaną przez Lori i resztę klasy. Jednak w drodze z przystanku Lori powiedziała: - Mam coś dla ciebie. Aż mnie zamurowało. Wyjęła z tornistra dużą czerwoną kopertę, wcisnęła mi do ręki i puściła się pędem do domu. Kiedy tylko znalazłem się w swoim pokoju, ostrożnie otworzyłem kopertę. W środku była najpiękniejsza na świecie ręcznie robiona kartka z czerwonego kartonu, ozdobiona białą wycinanką, błyszczącymi gwiazdkami i najróżniejszymi serduszkami. Wewnątrz Lori wypisała "Kocham Cię". Staranne pochyłe litery z białego kleju pokryte były brokatem. Przeczytałem kartkę ze 30, 40 razy. Wreszcie ukryłem ją pod skarpetkami w szafie. Pewnie teraz moglibyśmy być z Lori małżeństwem, gdyby na naszej drodze nie stanął mój starszy brat, Mike. Tamtego wieczoru, grzebiąc w moich rzeczach, natknął się na kopertę. Mike był w szóstej klasie. Zachował się okrutnie, jak przystało na starszego brata. Pokazał kartkę od Lori Tedowi i innym chłopakom z sąsiedztwa. Ten rozgłos głęboko zranił Lori i mnie, niszcząc szansę budzącej się miłości. Potem mój ojciec oznajmił, że się przeprowadzamy. I to aż na Alaskę. Dla mnie oznaczało to prawdziwe zesłanie, daleko od ciepłego uśmiechu Lori. Podsunąłem rodzicom myśl, że zostanę i zamieszkam w domu dziecka. Ale nie miałem wtedy wiele do gadania. W szkole nasza wychowawczyni zorganizowała przyjęcie pożegnalne. A ja tylko wpatrywałem się w Lori, która, po raz pierwszy od tamtych walentynek, też patrzyła na mnie swoimi wielkimi oczami pełnymi łez. W autobusie usiadła koło mnie i przez całą drogę trzymała mnie mocno za rękę. Kiedy znaleźliśmy się przed moim domem, próbowałem znaleźć słowa, żeby wyrazić straszny ból rozdzierający mi serce. - No to... cześć! - wyjąkałem wreszcie. Lori pocałowała mnie w policzek i popędziła na drugą stronę ulicy. Tak po prostu. I już jej nie było. Nieraz przychodziło mi do głowy, że poszukiwania ukochanej z czwartej klasy świadczą o nie całkiem zdrowych zmysłach. Ale wierzyłem, że taka miłość nie mija bez śladu, że zawsze pozostaje jakiś sentyment. Byłem gotów jechać za nią, gdziekolwiek rzucił ją los, i... kto wie? Telefony do szkoły i dawnych znajomych nie dały skutku. Wtedy pewien prawnik polecił mi firmę, która zajmuje się szukaniem zaginionych osób. W godzinę po moim telefonie dostałem adres Lori. Do tamtej pory moje dążenie było czystą fantazją, ale teraz miałem w ręku przerażająco konkretną informację. Czy rzeczywiście tego chcę? Czy warto ryzykować najświętsze wspomnienia, żeby się tylko rozczarować? Ale wydawało mi się, że głupio jest teraz zatrzymać się, kiedy byłem już tak blisko Lori. Droga Lori - zacząłem swój list - mam nadzieję, że mnie nie zapomniałaś. Cały dzień spędziłem na pisaniu. Poszedłem na pocztę i wysłałem ekspres. Następnego dnia wieczorem zadzwonił telefon. - Oczywiście, pamiętam cię - powiedział głos. - Lori? - Miałeś psa, który nazywał się Walter? - Tak. - Codziennie chodziłeś do szkoły w kurtce drużyny Oakland Raiders, nawet w upał? - Tak. - Stłukłeś jakiegoś dzieciaka na przystanku, bo się ze mnie śmiał, kiedy miałam ospę? - Lori. - Witaj nieznajomy. Rozmawialiśmy godzinę i pośmialiśmy się zdrowo z tego, jakim utrapieniem dla nas byli nasi bracia. W czasie rozmowy napomknęła coś o pracy, mężu i dwóch synach. Ja też streściłem swoje osiągnięcia życiowe. Wydawało mi się, że szczerze się zaciekawiła. Zgodziła się na spotkanie w restauracji w przyszłym tygodniu. - Pan nazywa się Thompson? - zapytał kelner. Skinąłem głową. - Wiadomość od Lori. Bardzo przeprasza, ale spóźni się godzinę. To było niby odroczenie. Przez cały dzień żołądek ściskał mi się z nerwów. Może dobrze zrobi mi chwila, żeby się pozbierać. Poszedłem na krótki spacer. Myślałem o setkach możliwych powodów spóźnienia Lori. Musiała zostać w pracy. Nie mogła znaleźć opiekunki do dzieci. Miała awanturę z mężem, zazdrosnym narwańcem, który grozi, że mnie dopadnie. I wtedy doznałem olśnienia - nie muszę przez to przechodzić, żeby za wszelką cenę dowiedzieć się, jakby to mogło być. Wiedziałem o Lori wszystko, co trzeba. Któż chciałby odkryć, że po 20 latach uczucia wyblakły i nic nie przyda im blasku? Może i takie jest życie, ale romanse czwartoklasistów są inne. Niedaleko restauracji znalazłem sklep papierniczy. Kupiłem papier, koperty, biały klej i brokat. Przysiadłem na ławce i napisałem: Lori, jestem pewien, że spędzilibyśmy dziś cudowny wieczór, ale tak naprawdę chciałem tylko podziękować Ci za walentynkową kartkę, którą dałaś mi dawno temu. Może sądzisz, że to było bez znaczenia, ale właśnie takie podarunki niosą w sobie cały urok świata. Dlatego nigdy Cię nie zapomnę. Twój Chuck Napisałem klejem na dużej czerwonej kopercie imię Lori, obsypałem obficie brokatem i poczekałem aż wyschnie. Wróciłem do restauracji, przypieczętowałem kopertę najbardziej niewinnym pocałunkiem, na jaki mnie było stać, położyłem kartę na stole i wyszedłem. Chuck Thompson
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#312 |
Zakorzenienie
|
![]()
kimkolwiek jesteś, kocham Cię! Po cichej uliczce wielkiego miasta szedł sobie drobny staruszek,
Powłócząc nogami w jesienne popołudnie. Zeschłe liście przypominały mu każde przeszłe lato. Przed sobą miał długą, samotną noc w oczekiwaniu na kolejny czerwiec. Aż nagle w stercie liści w pobliżu sierocińca, mała kartka papieru zwabiła jego wzrok. Zatrzymał się więc i podniósł ją trzęsącymi się dłońmi. Czytając dziecinne literki, starzec wybuchnął płaczem, Bo słowa paliły jego wnętrze niczym piętno. "Kimkolwiek jest ten, kto to znalazł, niech wie, że go kocham. Kimkolwiek jest ten, kto to znalazł, niech wie, że go potrzebuję. Nie mam nawet z kim zamienić słowa, Więc ten, kto to znajdzie, niech wie, że go kocham!" Oczy staruszka spoczęły na budynku sierocińca i dostrzegły małą dziewczynkę Z nosem smętnie przyklejonym do szyby. I wiedział już, że wreszcie znalazł przyjaciółkę, Więc pomachał do niej i posłał jej jasny uśmiech. Oboje wiedzieli też, że spędzą zimę razem, naśmiewając się z deszczu. Naprawdę spędzili zimę, śmiejąc się z niepogody, Rozmawiając przez płot i obsypując się drobnymi podarkami, które dla siebie zrobili. Staruszek rzeźbił dla niej przepiękne zabawki, Dziewczynka zaś rysowała mu obrazki, na których piękne panie Spacerowały w słońcu i zieleni drzew, i oboje dużo się śmiali. Lecz dnia pierwszego czerwca dziewczynka podbiegła do płotu, By pokazać starcowi swój nowy rysunek, a jego tam nie było. Przeczuwała jakoś, że on już nie wróci, Pobiegła więc do pokoju, wzięła kredki i papier i napisała... "Kimkolwiek jest ten, kto to znalazł, niech wie, że go kocham. Kimkolwiek jest ten, kto to znalazł, niech wie, że go potrzebuję. Nie mam nawet z kim zamienić słowa, Więc ten, kto to znajdzie, niech wie, że go kocham!"
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#313 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
przesliczne, jak znajdę chwilę czasu to też kilka powklejem ( bo ostatnio to rzadko na wizaż zaglądam
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#314 |
Zakorzenienie
|
![]()
ślady stóp Którejś nocy przyśnił się pewnemu człowiekowi dziwny sen. Śniło mu się, że spaceruje z Panem Bogiem brzegiem morza, a na nieboskłonie rozbłyskują sceny z jego życia. Z każdą odsłoną na piasku pojawiały się ślady stóp - jedne należały do niego, drugie do Boga. Gdy zgasła ostatnia scena, mężczyzna obejrzał się za siebie i spostrzegł, że wielokrotnie na ścieżce widać jedynie ślady jednej pary stóp. Działo się tak w najtrudniejszych, najbardziej smutnych chwilach jego życia. Zaniepokojony spytał Boga:
- Panie, obiecałeś, że jeśli będę kroczyć twoimi ścieżkami, zawsze będziesz przy mnie. Tymczasem w najczarniejszych momentach mojego życia widzę na piasku tylko jedne ślady stóp. Nie pojmuję, dlaczego opuściłeś mnie, gdy potrzebowałem Cię najbardziej? - Najdroższe dziecko - odparł Bóg - za bardzo cię kocham, by cię opuścić. W chwilach próby i cierpienia, tam, gdzie widać jedynie pojedyncze ślady, niosłem cię na ramionach. Autor nieznany
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#315 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Historia wydawałoby się zwyczajna, a jednak tak niecodzienna i niepowtarzalna jak jedna fala na morzu.
Spotkali się w typowym miejscu, w którym poznają się ludzie – w klubie nocnym. On przez kłęby dymu i oślepiający blask świateł wyłowił ją wzrokiem z tłumu tańczących, roześmianych kobiet. Ona, uciekając od natłoku napastliwych rąk i gestów poddała się magii muśnięcia jego ręki . Stali tak przez chwilę koło baru wpatrując się sobie trochę nieprzytomnie w oczy. Jedno było pewne - od tej pory już nigdy się nie przeoczą. Wieczór. Wnikliwa obserwacja, pierwsze nieśmiałe uśmiechy, skrywające sympatię za żartem. Oddzieleni kilkoma metrami, wśród dziesiątek rozbawionych osób, czuli tylko swoją obecność. Ona wiedziała, że musi go ośmielić, on zastanawiał się czy ona zbliży się do niego. Nadszedł ten wyczekiwany moment – pewna uśmiechnięta blondynka podała mu kartkę z jej imieniem i numerem telefonu. Noc. Dokładnie 5.11. Dzwoni telefon, którego nikt nie odbiera. Pociąg donikąd. Popołudnie. Hałas, zabawa , alkohol leje się strumieniami. W powodzi dźwięków – melodia telefonu. Ona nawet nie musiała pytać kto mówi. Kilka godzin później. Rozpalone oczy, pierwsze rozmowy, taka ekscytacja jaką przeżywa się tylko raz. Pierwsze słowo wypowiedziane niemal szeptem : zostań. Pierwsza randka. Nerwy, niepewność, dezorientacja. Ona ucieka na chwilę złapać oddech, on gubi się w domysłach. Rozmowa zaczyna toczyć się powoli, co chwilę zerkają w bok, nie śmiejąc zbyt długo zaglądać sobie w oczy. Czego nie chcieli zobaczyć? On otwiera się powoli, choć ma opory, nie wie przecież kim jest ta, która zawładnęła jego myślami. Ona nerwowo pali papierosa, boi się uszkodzić cienką nić porozumienia, która właśnie powstała. Popołudnia. Natura, przyroda ,powietrze, wszystko to co pozwala zobaczyć ludziom jacy są naprawdę. Godziny słów, minuty milczenia, szumiące drzewa snują opowieść o rodzącym się uczuciu. Nocny taniec. Pierwszy pocałunek. Świat zawirował. Wieczory. Bliskość umysłów i ciał. Intymność, która pozwala lekceważyć całą resztę świata. Ona poznaje definicję spełnienia, on odnajduje prawdziwego siebie. Świat zazdrości ludziom szczęścia, bo jest samotny, więc niechętnie patrzy na łagodne życie tych, którym obce są złe myśli. Pierwszy upadek - gwałtownie runęły zamki na lodzie, ich gruzy pogrzebały zaufanie. Razem odgarniali cegłę po cegle, kamień po kamieniu i reanimowali jego ocalałe resztki. Drugi upadek – nici oplatające uczucie zostały brutalnie zerwane, ich strzępki przypominały im, że wcześniej dawały im poczucie bezpieczeństwa. Ich wiara w uczucia, które ich łączą została zachwiana Jednak on użył swojej siły i sprawił że ona znów chciała trwać przy jego boku. Chwilę wcześniej. Dumnie trwali przy sobie, mając w zanadrzu jedynie nadzieję na lepsze dni. Wiatr sypał piaskiem, solą i czym się dało w ich oczy, a oni choć czuli zimno, dodawali sobie nawzajem otuchy, tuląc się do siebie jak bezradne, zagubione łzy tulą się do ciepłych policzków. Dzisiaj. Pokonali samych siebie, przełknęli gorycz porażki, obawę przed samotnością, jednak ich serca poległy. A przecież nigdy nie wiadomo, mówiąc o miłości, czy aby właśnie ta – nie była ostatnią. Bliska przyszłość. Zapomnienia szukają w szaleństwie, pracy, nauce, muzyce, alkoholu , ramionach nieodpowiednich ludzi – tych z którymi już kiedyś byli lub tych, których właśnie poznali. Ale to ciągle nie to – żal i rezygnacja, nadzieja utonęła w niewypowiedzianych słowach, czas nie chce wrócić . Jego dusza szuka wciąż tych samych zielonych oczu, jej serce zaczyna szybko bić za każdym razem gdy pomyśli o nim. Dalsza przyszłość. Względne zadowolenie, czas leczy rany, wspomnienia się zacierają. Stabilizacja i pozorny dosyt życia. Gdzieś na dnie słychać nieśmiałe, pełne smutku wołanie: przegrana...
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#316 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 290
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Super to ostatnie
![]()
__________________
Pamiętaj, że nieotrzymanie tego, czego pragniesz jest czasami cudownym zrządzeniem losu |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#317 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 6 456
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
"Chciałabym Cię pocałować,
Lecz wiem, że to niemożliwe. Chciałabym Cię dotykać. Pieszczotliwie, tkliwie... Chciałabym otoczyć Twe myśli i pragnienia, Lecz, aby nas gdzieś ukryć, nie mogę znaleść cienia. Twój uśmiech przebaczeniem Za grzeszne moje spojrzenia. I bawi mnie i kusi: Niewinnością, złością... Już się nie oprę namiętnej uległości. Która w marzeniach moich obrazem jest nagości. Wierszami chcę opisać Tęsknotę, co mnie rozpala. Wnętrze zgłodniałych myśli: Niespożytych, skrytych... Moje natchnienie ogrzane słów oddechem, Co każdą chwilą z Tobą, raduje się pośpiechem." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#318 |
Zakorzenienie
|
![]()
Tatiana kochała niebo. Co wieczór biegała na dach swojego domu, by móc obejrzeć przez lunetę wielki ocean gwiazd i planet. Najbardziej ekscytowało ją to, iż niebo wciąż się zmieniało i za każdym jej kolejnym spojrzeniem było inne. Taka też była Tatiana. Nikt nie wiedział, jaka jest naprawdę, nawet jej mama nie zdołała domyślić się, co w danej chwili czuje jej córka, o czym myśli.
-Dzisiaj jest pełnia, łatwiej odnaleźć Wenus. Tatiana z wrażenie poruszyła lunetą, znów długo będzie musiała ją ustawiać. Obok stał jej przyjaciel Samuel. -Wystraszyłeś mnie, mówiłam ci, żebyś wchodził drzwiami, nie oknem. Masz-przesunęła lunetę w jego kierunku- szukaj teraz Wenus, już prawie ją miałam. -Nie denerwuj się, złość piękności szkodzi. Nienawidziła, kiedy tak mówił, i on to wiedział. Ale wiedział też, że nie obrazi się na niego. Byli przyjaciółmi "od zawsze". Nie wiedzieli, kiedy się poznali, byli tak mali, ze żadne z nich nie pamiętało tego momentu. Ich mamy przyjaźniły się od czasów szkoły, potem prawie jednocześnie wyszły za mąż i zamieszkały obok siebie. -Oto i ona!-Samuel dumnie klasnął w dłonie- jest taka piękna! Czytałem dziś rano, że za parę dni Jowisz ukaże nam swe oblicze. Ale tylko na parę dni. Wielka strata dla nauki. -Tak? Wydawało mi się, że zobaczymy go dopiero w przyszłym miesiącu. -Źle ci się wydawało. Przyniosę jutro dane. -Napijesz się czegoś? idę do kuchni.-Tatiana wyprostowała się i spojrzała na Samuela. -Możesz przynieść lody czekoladowe. Masz? -Mam, mama pamięta i o tobie, mój drogi przyjacielu. Uśmiechnęła się i zeszła na dół. Samuel wrócił do Wenus, ale myślał o czymś innym. Jego myśli krążyły wokół Tatiany. Marek powiedział mu dzisiaj, że Tatiana z kimś się spotyka. Ta wiadomość poraziła go jak grom. Właściwie nie wiedział, dlaczego. Uzgodnili przecież, że na zawsze zostaną "tylko" przyjaciółmi, ale w jakimś stopniu wciąż czuł się za nią odpowiedzialny. Może dlatego, że oboje nie mieli rodzeństwa? Zawsze był dla niej jak brat, który bronił swej ukochanej siostry, ale nic więcej. Dlaczego więc myśl, że ktoś nazwie siebie "jej chłopakiem" i będzie miał pełne prawa do jej ust i rak, tak bardzo go drażniło? Czyżby był zazdrosny? Twoje lody, Główny Obserwatorze. -Tatiana z uśmiechem podała mu półmisek z wielką porcją smakołyku. - O, cos się tak zamyślił? -Dzięki. -Samuel spojrzał na Tatianę, gdy podawała mu lody. Dopiero teraz zauważył, że ona ma piękne, ciemnobrązowe oczy i długie, czarne rzęsy. Dłużej przytrzymał wzrok, co wyraźnie Tatianę zirytowało. -Co to? Widzisz mnie pierwszy raz? -Tatiano...- Samuel próbował zebrać myśli. -Słyszałem, to znaczy Marek mi mówił... -Marek to plotkarz, powinien urodzić się dziewczyną. -Więc wiesz, o co chcę cię zapytać? -Wiem. -Tatiana spojrzała na Samuela. -Wiec? -Więc to nieprawda, wierz albo nie, -Tatiana pochyliła się nad lunetą. Wierzył jej. Wiedział, że nigdy nie mogą być osobno. Kochał ją jako przyjaciółkę, nie wyobrażał sobie życia bez niej. Wiedział, że kiedyś miedzy nimi zaistnieje "coś więcej", wiedziała to również Tatiana. Od szesnastu lat spędzali ze sobą każdą wolną chwile, oboje rozkochani w astronomii. Nie chcieli niszczyć tej pięknej przyjaźni, która nie wiadomo skąd przyszła i nie wiadomo dokąd zmierza. wiedzieli jednak, że ich drogi nigdy się nie rozejdą, bo szli jedną drogą - Drogą Mleczną.
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#319 |
Zakorzenienie
|
![]()
To miały być najfajniejsze wakacje. I dla niej i dla niego. Postanowili, że razem gdzieś sobie pojadą. W końcu udało im się nazbierać trochę pieniędzy i przekonali rodziców, że skoro są razem już rok to mają prawo do wspólnego wyjazdu. Oboje byli tacy szczęśliwi... Akurat dzień przed tym jak miał jechać na tydzień do ciotki dostał list. Bardzo smutny list. Było tam napisane, że nie mogą być dłużej razem, bo ona ma kogoś kogo bardzo kocha. Że nie potrafi ukochanemu spojrzeć w oczy, kiedy za jego plecami jest z innym. To był długi list. Nawet napisała jak się poznali, że było jej dobrze, ale tamten bardziej jej potrzebuje.
Jednak skoro nie chciał mówić, to go nie pytali więcej. Ona nie miała pojęcia dlaczego nie chciał z nią rozmawiać. Może obraził się, bo widział ją z innym? Ale to był przecież jej kuzyn. Znał go i wiedział, ze przyjeżdża. A może go nie poznał? Dręczyły ja te pytania, chciała wiedzieć co się stało. Ciągle dzwoniła do niego, jednak nikt nie odbierał. Wiedziała, że jedzie do ciotki, ale miał się z nią jeszcze spotkać i pożegnać a na dodatek wrócić po sześciu dniach. A już minęły dwa tygodnie. Nie wytrzymała. Pojechała do niego. Do jego rodziców. Miała szczęście bo właśnie wrócili z wczasów. Poprosiła ich o adres. Nie mogła uwierzyć że zerwał z nią bez słowa. To nie było w jego stylu. I dlatego postanowiła, ze wyjaśni całą sprawę. On tęsknił. Chciał zadzwonić, poprosić, żeby przemyślała tą decyzję. Jednak strach, że go odrzuci był zbyt duży. Nie odważył się. Chciał tak bardzo ją zobaczyć, pocałować. Ale skoro ona ma innego, to łatwiej będzie mu zapomnieć tu, kilkaset kilometrów dalej. Przynajmniej ich nie zobaczy...Kiedy wracał ze sklepu zobaczył ją. Myślał, że ma przewidzenia, że to nie ona... Podeszła do niego ze łzami w oczach i powiedziała tylko: "Dlaczego?" Opowiedział jej o liście, o tym, jak nie mógł zrozumieć dlaczego go zdradzała. Ona ze zdziwieniem stwierdziła, że nie wysyłała żadnego listu. Myślała, że to on z nią zerwał, wyjechał bez słowa. Ale ona nie potrafiła zostawić tak tego. Chciała znać powód. Pojechali do domu. On pokazał jej list. Owszem, prawie wszystko się zgadzało: to jak się poznali, że go kocha, że są razem już rok. Tylko cała reszta no i oczywiście pismo - było podobne, ale ten list napisała jakaś inna dziewczyna, do innego chłopaka. Na kopercie był rozmazany adres. Pewnie jak pisała to płakała. Listonosz pomylił się przy odczytywaniu adresata. To był najszczęśliwszy dzień w ich życiu. Tak pomyłka, nieszczęście. On przepraszał, że nie chciał z nią rozmawiać i że wyjechał bez słowa. Ona żałowała, ze wcześniej już nie pojechała do niego. Te wakacje spędzili jednak razem. Jednak nie tylko oni mieli szczęście. Dziewczyna, która wysłała list została oszukana. Chłopak dla którego zostawiła prawdziwą miłość okazał się kłamcą. Nie było prawdą to, że jest bardzo chory i nie zostało mu wiele lat życia. W tym liście nie napisała całej prawdy. Nie mogła napisać, ze z tym jest tylko, bo mu współczuje. Jednak los chciał aby znała prawdę o oszuście. Kiedy miał być w sanatorium zobaczyła go na mieście z jakąś inną dziewczyną. Nie wyglądali jak rodzeństwo. Wtedy postanowiła, że musi przeprosić swojego chłopaka, wytłumaczyć i prosić o wybaczenie. Zdziwił się, gdy mówiła mu o liście. Nie spotykali się, bo on miał dużo pracy i umówili się, ze jak będzie miał czas to do niej zadzwoni. Ale list? Kiedy powiedziała mu prawdę, o chorym, biednym chłopaku, o liście, o wyrzutach sumienia - uśmiechną się, przytulił ją i kazał na przyszłość ze wszystkimi sprawami iść od razu do niego. W końcu miłość wszystko wybaczy.
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#320 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 1 277
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Coś dorzucę
![]() - Masz już dość – bardziej stwierdził, niż zapytał. Uniosłam tylko rękę do góry. Wprawdzie moje nogi odmawiały już posłuszeństwa, ale tak bardzo pragnęłam dotrzeć w to miejsce, że nic na świecie nie mogło mnie powstrzymać. Michał uśmiechnął się, zrozumiał wszystko i w milczeniu poszliśmy dalej. Droga była kamienista i chyba skręciłam sobie nogę. Dobrze, że Michał tego nie widział, bo wtedy na pewno musielibyśmy zawrócić. Zatrzymaliśmy się po pewnym czasie, niby na posiłek, ale ja wiedziałam, że on chciał ze mną porozmawiać. Jadłam powoli, delektując się każdym kęsem, tu wszystko smakowało inaczej. - Powiedz mi, dlaczego chcesz tam pójść? – Był mistrzem w zadawaniu trudnych pytań, to, niby proste, było dla mnie równie ciężkie to wytłumaczenia, jak teoria względności. - Kiedyś, jak byłam mała, babcia opowiadała mi o tym miejscu, o jego magii. Właśnie tak przez wiele lat rozumiałam łaskę Boga, wiesz? Wyobrażałam sobie pola, lasy i wioski skapane w promieniach słonecznych. Chcę to zobaczyć. - Ale… - Nic już nie mów! – Przerwałam mu, może trochę zbyt gwałtownie. Te jedno, „ale” zabolało mnie bardziej, niż wszystkie słowa, które słyszałam do tej pory. Moje marzenie zaczęło się burzyć. Teraz wątpiłam w ten cud. Dalej szliśmy w milczeniu, czasami tylko złapał mnie za rękę, bym nie upadła. Nie potrafiłam wyobrazić Michała, jakim był wcześniej, aroganckiego i agresywnego. Dla mnie zawsze był takim, jakim go poznałam. Imponował mi swoją troską i stoickim spokojem. Teraz jedna rozmowa zepsuła wszystko, a raczej jej namiastka. Nie potrafiłam pierwsza się odezwać. - Chcesz wody? – Zwykłe pytanie, wręcz banalne przerwało milczenie. Już wszystko było w porządku. Podstawił mi pod nos kwiatka. - Stokrotka, piękny zapach! – Zawołałam, a on wpiął mi go we włosy. Kawałek szliśmy po bardziej stromej ścieżce. Poczułam, że to już. - Uważaj, krawędź! – Odciągnął mnie do tyłu, a sam stanął dalej. - I co? – Zapytał. Patrzyłam w dół i nic nie widziałam, po policzkach spływały mi łzy. Nigdy nie czułam takiego bólu, chciałam krzyczeć, ale nie mogłam. - Nic, wracamy… Gdybym mogła widzieć teraz twarz Michała, zobaczyłabym samotną łzę spływającą po piegowatym policzku. Naprawdę wierzyłam, że tutaj dostąpię cudu. Odzyskam wzrok i zobaczę świat po raz pierwszy od dziesięciu lat, jednak nic nie nadeszło. - Już dobrze, nie płacz… |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#321 | |
Zakorzenienie
|
![]() Cytat:
śliczne ;(
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#322 |
Zadomowienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
"Prawdziwa miłość przenika tajemnice i samotność kochanej osoby,pozwalając jej zachować swoje sekrety i pozostawia jej wewnętrzną wolnosć"
[Thomas Merton] "W chwili, gdy poczujesz w sercu miłość i doświadczysz jej głębi, odkryjesz, że dla Ciebie świat nie jest już taki sam, jak był do tej pory" "Cieszę się... ... bo dwoje zakochanych ludzi jest wspaniałym dowodem na to, że całość może być doskonalsza niż jej poszczególne części. Sam człowiek czuje się zagubiony przy drugim człowieku czuje, że jego życie może być wypełnione pokojem,czułością i radością." [Marron Carrety] "Kedy tak patrzysz Więdną kwiaty Nawet te których mi nie dałeś Kiedy tak milczysz Gasną wszytkie słowa Nawet te których nie wypowiedziałeś." [M.Buczkówna] "Ptak umierający chowa się i ucieka. By go nie ujrzał nikt na świecie. Jak miłość, co się skryła W głębi serca człowieka By umierając, umrzeć w sekrecie." "Miłość to piękne uczucie,które łączy dwojga ludzi, pełne pięknych chwil i chwil pełnych bólu. Miłość daje nam siłę aby przetrwać to co najtrudniejsze, pomaga podejmować decyzje pomaga nam przeżyć." "Miłość" Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie. Patrzysz w okno i smutek masz w oku... Przecież mnie kochasz nad życie? Sam mówiłeś zeszłego roku..." [M.Pawlikowska-Jasnorzewska] "Między nami nic nie było" Między nami nic nie było!
Żednych zwierzeń, wyznań żadnych. Nic nas przecież nie łączyło. Prócz wiosennych marzeń zdradnych... [Asnyk] |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#323 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 50
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#324 |
Rozeznanie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Prześłiczne te opowiadania i takie wzruszające. Chociaż podtrzymują moja nadzieje że nie ma nic ważniejszego od ludzkich uczuc (zabrzmiało to troche filozoficznie
![]()
__________________
Gdyby została Ci tylko jedna godzina życia, i mógłbyś zadzwonić tylko do jednej osoby, lub tylko z jedna osoba mógłbyś spędzić tą godzinę, do kogo byś zadzwonił? z kim byś spędził ten czas? I dlaczego jeszcze zwlekasz?
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#325 |
Zakorzenienie
|
![]()
Abraham Cowley
Zamiana Miłość igra w jej oczach, w ich słońcu się grzeje; Miłość brnie w labirynty jej włosów kuszące; Miłość wiecznie na ustach jej słodycze sieje I zbiera żniwo rychłe: całunków tysiące. Wszystko zewnętrzne jest w niej siedzibą Miłości; I tylko wnętrze nigdy Jej nie gości. We wnętrzu zwalcza Miłość trójca wrogów cicha, To jest: Złośliwość, Niestałość i Pycha. Tak ziemię z wierzchu zdobią drzewa, kwiaty, zioła, Wszelkie uroki, widoczne dokoła, W środku zaś mrok piekielny trwa zamaskowany, Gdzie żyją potępieńcy i podłe szatany. Ze mną całkiem przeciwnie sprawa się przedstawia: We łzawych oczach mieszka Śmierć i Ciemność sroga, Rozpacz z Bladością w twarzy mojej się objawia I wrogowie Miłości: Smutek, Żal i Trwoga; Lecz wewnątrz jak szach perski ze swym dworem gości Miłość, choć z zewnątrz nie widać Miłości. O, weź me serce, w którym Miłość tak się spiętrza, Że jej wystarczy i dla twego wnętrza; I daj mi serce twoje, a przez tę zamianę Pełen Miłości i z zewnątrz się stanę. Mocą zamiany miłość wzajem sobie wyzna Z zewnętrzną mą Kobietą twój wnętrzny Mężczyzna. Adam Asnyk Ja ciebie kocham Ja ciebie kocham! Ach te słowa Tak dziwnie w moim sercu brzmią. Miałażby wrócić wiosna nowa? I zbudzić kwiaty co w nim śpią? Miałbym w miłości cud uwierzyć, Jak Łazarz z grobu mego wstać? Młodzieńczy, dawny kształt odświeżyć, Z rąk twoich nowe życie brać? Ja ciebie kocham? Czyż być może? Czyż mnie nie zwodzi złudzeń moc? Ach nie! bo jasną widzę zorzę I pierzchającą widzę noc! I wszystko we mnie inne, świeże, Zwątpienia w sercu stopniał lód, I znowu pragnę — kocham — wierzę — Wierzę w miłości wieczny cud! Ja ciebie kocham! Świat się zmienia, Zakwita szczęściem od tych słów, I tak jak w pierwszych dniach stworzenia Przybiera ślubną szatę znów! A dusza skrzydła znów dostaje, Już jej nie ściga ziemski żal — I w elizejskie leci gaje — I tonie pośród światła fal! Adam Asnyk Na początku nic nie było... Na początku nic nie było, Tylko przestrzeń ciemna, pusta; Wtem jej czarne błysły oczy i różowe, świeże usta. Od jej spojrzeń, od rumieńca Zajaśniała świateł zorza, A gdy pierwsze rzekła słowo, Ziemia wyszła z głębi morza. Gdy przebiegła ziemię wzrokiem Śląc jej uśmiech, rój skrzydlaty Wzleciał ptaków i motyli, A spod ziemi wyszły kwiaty. Lecz nie istniał jeszcze człowiek, Tylko martwa gliny bryła; Aż nareszcie swym płomiennym Pocałunkiem — mnie stworzyła. I zbudziłem się do życia W cudowności jasnym kraju. Lecz mnie również, tak jak innych, Wypędzono z tego raju. Adam Asnyk Nie mów Nie mów, chociażbyś miał ginąć z pragnienia, Że wszystkie źródła wyschły już bijące! — Tyś gonił pustyń piaszczystych złudzenia, A minął strumień na zielonej łące. Nie mów, chociażbyś umierał z tęsknoty, Że nie ma czystej miłości na ziemi! — Tyś pewnie w drodze blask jej rzucił złoty, Za ognikami zdążając błędnemi. Nie mów, że wszystko, czegoś ty nie umiał Odnaleźć w życiu — marą jest zwodniczą! Zdrój czystych uciech będzie innym szumiał I inne serce poił swą słodyczą. Kto chce, bym go kochała
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska Kto chce, bym go kochała nie może być nigdy ponury i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry. Kto chce, bym go kochała musi umieć siedzieć na ławce i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce. I musi też umieć ziewać kiedy pogrzeb przechodzi ulicą gdy na procesjach tłumy pobożne idą krzyczą. Lecz musi być za to wzruszony gdy na przykład kukułka kuka lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powłokę buka. Musi umieć pieska pogłaskać i mnie musi umieć pieścić i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści i nie wiedzieć nic, jak ja nie wiem i milczeć w rozkosznej ciemności i być daleki od dobra i równie daleki od złości. Żal Antoni Słonimski Gdy cię spotkałem raz pierwszy Mokre pachniały kasztany. Zbyt długo mi w oczy patrzyłaś Ogromnie byłem zmieszany. Pod mokre płaty gałęzi szedłem za tobą w krok. Serce me trzymał w uwięzi Twój fiołkowy wzrok. Dawno zużyte słowa wróciły do mnie znów i zrozumiałem od nowa znaczenie prostych słów. I tak się jakoś stało że bez tak pachniał jak bez i słowo pachnieć pachniało i łzy były pełne łez. Tęsknota, słowo zużyte otwarło mi swoją dal... Jak różne są rzeczy ukryte w króciutkim wyrazie żal.
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#326 |
Zakorzenienie
|
![]()
Dlaczego o Tobie myślę?
przeciez nie powinnam, wszakze oboje to stwierdziliśmy, jednak nie mogę zamknąć moich myśli, uczuć...czyzby miały klaustrofobię? Przyciągasz mnie, stanowisz swoisty cel przyciągasz wzrok przyciągasz myśli próbuję je oszukać, ale Ty...niewzruszenie odpychając przyciągasz przyciągasz mą duszę, bo ona widzi w Tobie swoje odrodzenie... Dobranoc.. Kłade sie do lozka.. Niestety obok mnie nie lezysz Ty.. Zamiast Ciebie lezy mis.. Choc nie ma Cie cialem.. Jestes sercem.. Jestes dusza.. Jestes myslami.. Az w koncu jestes w snach.. Zmeczona klade sie do lozka.. Przykrywam kolderka.. Zamykam bolace oczka.. Tak proszace by dzis w nocy.. Ogladac niebo.. A w niebie jednego Aniola.. Tak pieknego.. Stojacego na bielutkiej chmurce.. Z wyciagnietymi rekami.. Moje oczy przygladaja sie uwaznie.. Tak tym Aniolem jestes Ty.. Przytulasz mnie mocno.. I mowisz: "Dobranoc Kochanie".. Dwa czułe słowa wypowiadam dla ciebie Dwa czułe słowa które pieszczą twe uszy Garść długich spojrzeń przesyłam ci w nocy Garść długich spojrzeń byś zasnął spokojnie Kilka lekkich pocałunków byś pamiętał mnie w nocy Kilka lekkich pocałunków dla ust twych spierzchniętych Milion uderzeń serca tak po prostu z potrzeby Milion uderzeń serca...
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#327 |
Zakorzenienie
|
![]()
Szczęście i radość niech w sercu Twym gości,
Nic nie zabije tej mojej miłości. Chociaż jej nie chcesz i tak Cię ogrzeje, Rozbudzi Twoje ukryte nadzieje. Rozpali w Twym sercu ogień miłości, Oślepi swym blaskiem, wskrzesi namiętności. Z rozkoszy kielicha będziemy znów pić, Bo odtąd, bez niej nie będziesz mógł żyć. Czemu moje serce płacze? Czemu tęskni? I nie może zapomnieć... Wszystko skończone... Ty już powiedziałeś, że mnie nie kochasz... A ja... Co mogę zrobić, że nadal Cię kocham... Mogłabym poświecić wszystko, żebyś do mnie wrócił... I przytulił mnie tak mocno... Najmocniej jak potrafisz... Kiedy siedzę w pokoju i myślę o Tobie, Ty się nie martwisz, Cieszysz się życiem... Kiedy siedze w pokoju i piszę o Tobie, Ty nie słyszysz mnie wtedy...nie słuzysz okryciem.. ![]() Ja...tęsknię do Ciebie od chwili rozstania... Ty bawisz sie z inną.. Ona Mnie zasłania:/:/ Wciąż szukam czegoś, by zmienić ten los... Bo twoja zdrada to zbyt wielki cios!! Chcę byś mnie pragnął, pokochał znów.. Lecz teraz to brzmi już jak z marnych snów.... W końcu oddalam się w stronę nieba........... Odchodzę...na zawsze.... ...Tego Ci trzeba???? ![]() Dla Ciebie.... Jest piękny, wymarzony, wyśniony. Jego oczy głębokie, niewinne i otwarte. Uśmiech szczery, pełen radości słodki- Pod niewinną twarzą ukrytych jest tyle niewiadomych... Lubię to! Dłonie silne, delikatne i piękne. Postura obrońcy i mężczyzny. Najpiękniejsze wnętrze, skryte, dostępne dla nielicznych! Jest śliczny, czuły, umiejący docenić innych... Radosny jak ja, myślimy podobnie! Jest moim słońcem... To właśnie on zagląda w moje okna skoro świt... Widzę jego cień... Jego promienie dotykają mnie... Czuję ich ciepło... Obyśmi, razem witali kolejny dzień... Brali go pełnymi garściemi Chciałabym aby tak było... Ale on odchodzi, Żegna mnie czule... Zostaje sama po zachodzie...jak ja wytrwam...? do następnego wschodu...?! Wiara daje mi przeżyć... Jutro znów będe z Nim... Znów zerknie do mego okna... Niech wreszcie spełni się ten sen... bo dla kogóż by innego... kocham cię, wiesz to? rzekłam spontanicznie powiem Ci przeto że to nielogiczne gdyż nazbyt wyczerpujące jest owe uczucie zadumaj się skrycie czy ja nie mam racji? to nowe odkrycie moich dywagacji na temat miłości jakoby spełnienia na nic me poglądy zbędne dywagacje niepotrzebne sądy co rozdają racje odnośnie problemów nie do rozstrzygnięcia bo prawda jest jedna miłość gardziel ściska czuję się bezwiedna i Tobie tak bliska jakoby splątana gestów Twych powojem jesteś dla mnie wszystkim kochanie Ty moje!
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#328 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 290
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
![]()
__________________
Pamiętaj, że nieotrzymanie tego, czego pragniesz jest czasami cudownym zrządzeniem losu |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#329 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#330 | |
Rozeznanie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
![]()
__________________
Gdyby została Ci tylko jedna godzina życia, i mógłbyś zadzwonić tylko do jednej osoby, lub tylko z jedna osoba mógłbyś spędzić tą godzinę, do kogo byś zadzwonił? z kim byś spędził ten czas? I dlaczego jeszcze zwlekasz?
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:18.