NERWICA NATRĘCTW, inne nerwica

[Lena_20]

A macie rytułały? Tzn...odprawiacie?

[Nemezja]

Napisane przez lapus

jezu jak mnie męczą te natręctwa, wmawiam sobie że jak nie zrobię czegośtam to nie zdam egzaminu, ech codziennie tak już mam.

Kiedyś jak były takie zwierzątka elektroniczne,tamagotchi i ten piesek w środku grał w taką grę,że biegł i w okreslonym czasie miał dobiec do piłki, i mi się w głowie ukręciło,że jak nie dobiegnie,to zdechnę i tak za każdym razem

[truzkawka]

chodzilo mi bardziej o to, czy znieczulenie miejscowe, czy głupi jaś. źle sie wyrazilam a to jak miejscowe to chyba powinni dac, bo to tak dziwnie. hmm.. no nic, nie ma co rozpamiętywać, wazne, ze przezylas

jakie rytuały?

[Nemezja]

Napisane przez Lena_20

A macie rytułały? Tzn...odprawiacie?

Miałam,w dzieciństwie nie zasnęłam dopóki włosy nie były wygładzone,tak że ani jeden nie odstawał,do spania przypinałam dziesiątki spinek,gładziłam tez fałdki na kołdrze,jak nie było ani jednej,to dopiero szłam spać.
W większości NIESTETY jako przejawy NN były to obsesyjne myśli,nieraz o przerażającej treści
Teraz tylko staram się omijac złączenia kafelek na chodniku,ale to nic groźnego

[Lena_20]

Napisane przez Nemezja

Miałam,w dzieciństwie nie zasnęłam dopóki włosy nie były wygładzone,tak że ani jeden nie odstawał,do spania przypinałam dziesiątki spinek,gładziłam tez fałdki na kołdrze,jak nie było ani jednej,to dopiero szłam spać.
W większości NIESTETY jako przejawy NN były to obsesyjne myśli,nieraz o przerażającej treści
Teraz tylko staram się omijac złączenia kafelek na chodniku,ale to nic groźnego

kurcze,tez to mialam... i o wiele wiecej...to bylo strasznie meczące...

no,natretne mysli to standard..

[Nemezja]

Albo takie coś miałam,że szłam,szłam i w pewnym momencie musiałam ukucnąć,tak jakbym do sikania się szykowała na środku ulicy,i tak co kawałek.Fajnie to musiało między ludźmi wyglądać,nie ma co.

[Lena_20]

Napisane przez Nemezja

Albo takie coś miałam,że szłam,szłam i w pewnym momencie musiałam ukucnąć,tak jakbym do sikania się szykowała na środku ulicy,i tak co kawałek.Fajnie to musiało między ludźmi wyglądać,nie ma co.

ooo kurcze...tego akurat nie mialam.. Ale pamietam,ze mialam obsesje na temat symetrii...takie rytuały byly ze szok.. np telewizor.. musial stac idealnie na wparost mnie...potrafilam wstawac co sekunde by o pare milimetrow go poprawic bo jest nie pod tym katem co trzeba... albo musialam zaznaczac sobie ksiazka czy pilotami miejsce gdzie siedzialam,by usiasc po powrocie z kuchni dokladnie w tym samym miejscu...idealnie na wprost tv... tak samo,nie zasnelam gdy wszystkich wlosow nie zagarnelam do gory za poduszke...na zadnym nie mogalam zasnac.. koldra wlasnie musiala lezec idealnie rozlozona,bez zadnych faldek.. poduszka tez.. Wszystko w okolo jak cos lezalo nie tak to musialam poprawiac...w srodku nocy nawet wstawalam by poprawic krzywo stojący kwiatek czy cokolwiek innego.. Wtawianie w nocy i sprawdzanie czy jest zamknietry balkon,drzwi wejsciowe...okna.. Eh...Na szczescie juz minelo...choc minimalne rzeczy zostaly.. I natretne mysli...nawet nie chce przypominac jakie to byly...

[Nemezja]

Dobrze,że już w większości minęły

Ja bym wolała już te kompulsy od myśli,jakie miałam,i to po stokroć.

[Lena_20]

Napisane przez Nemezja

Dobrze,że już w większości minęły

Ja bym wolała już te kompulsy od myśli,jakie miałam,i to po stokroć.

no minely,minely...na szczescie..

a kompulsy sa tez wykanczajace choc nie w takim stopniu jak te cholerne natręty w głowie..

[lapus]

a mi się chyba dopiero zaczyna zabawa

[Brook]

ja rytualowo nigdy nie mialam na szczescie
komplusji nie chcialabym miec wole mysli- ich chociaz nie widac i nikt nie musi nic o mnie myslec" ze waritka " np

[Lena_20]

Napisane przez lapus

a mi się chyba dopiero zaczyna zabawa

Tzn? Nie strasz nas..

Napisane przez Brook

ja rytualowo nigdy nie mialam na szczescie
komplusji nie chcialabym miec wole mysli- ich chociaz nie widac i nikt nie musi nic o mnie myslec" ze waritka " np

a co dziwne u mnie nikt tego nie zauwazal...

[lapus]

No nie wiem, teraz mam coraz więcej takich myślowych natręctw, które automatycznie przedkładają się na zachowania, może to nic takiego, a może będzie postępować.

[Lena_20]

Napisane przez lapus

No nie wiem, teraz mam coraz więcej takich myślowych natręctw, które automatycznie przedkładają się na zachowania, może to nic takiego, a może będzie postępować.

oby nie...

[lapus]

no cóż, zobaczymy..

[vesna84]

Napisane przez Lena_20

A macie rytułały? Tzn...odprawiacie?

mam coś takiego, że np. jak oglądam telewizor bądź czytam książke, to nic nie może lezeć na ziemi, bo mnie to rozprasza, albo jak widzę nawet lekko uchyloną szafkę, to muszę ją zamknąć, inaczej mnie skręca, teraz już dzieki Bogu nie mamy serwetki pod telewizorem, jak była, musiała być idealnie równo i wygładzona.

[perelka20]

a nie macie takich natrectw z przeszloscia, ze np. cos kiedys zrobilyscie zle, lub nie pamietacie czy to zrobilyscie cos zlego i wydaje sie wam ze zrobilyscie cos zlego mimo ze nie wiecie co?

[intransitive]

z moich rytuałów pozostało wysikanie się przed snem do ostatniej kropelki, tak że aż booooli. czasem, nawet po wysiusianiu się, wstaję z łóżkaa, bo przypomina mi się , że nie dopilnowałam, żeby była ostatnia kropelka. Ehh. Ale daje rade nie jest to bardzo uciazliwe.

[Lena_20]

Napisane przez perelka20

a nie macie takich natrectw z przeszloscia, ze np. cos kiedys zrobilyscie zle, lub nie pamietacie czy to zrobilyscie cos zlego i wydaje sie wam ze zrobilyscie cos zlego mimo ze nie wiecie co?

mialam...wydawalo mi sie,ze jestem w ciazy... bo moze uprawialam z kims sex...a tego nie pamietam ...i z kim... i te ciagle domysly... straszne... prawie,ze mialam ciaze urojoną..

Napisane przez intransitive

z moich rytuałów pozostało wysikanie się przed snem do ostatniej kropelki, tak że aż booooli. czasem, nawet po wysiusianiu się, wstaję z łóżkaa, bo przypomina mi się , że nie dopilnowałam, żeby była ostatnia kropelka. Ehh. Ale daje rade nie jest to bardzo uciazliwe.

tez mialam... ale minelo ufff...

[lapus]

ja non stop po zerwaniu z Tż miałam myśli - a może powinnam powiedzieć to i to, a czemu powiedziałam to a nie tamto, i tak non stop. I to parę lat po rozstaniu.

[Lena_20]

Napisane przez lapus

ja non stop po zerwaniu z Tż miałam myśli - a może powinnam powiedzieć to i to, a czemu powiedziałam to a nie tamto, i tak non stop. I to parę lat po rozstaniu.

mialam podobnie z moim bylym... Do tej pory mi sie wydaje,ze nie powiedzialam mu paru rzeczy,ktore chcialam,a jestem w nowym prawie 3 letnim zwiaku.. Takie natrectwo male,a przeciez to co bylo juz jest kompletnie nie istotne..

[lapus]

tak samo nieistotne jak wracanie się 15 razy do pokoju, bo jak wrócisz 10 razy to się przecież coś stanie....

[Lena_20]

Napisane przez lapus

tak samo nieistotne jak wracanie się 15 razy do pokoju, bo jak wrócisz 10 razy to się przecież coś stanie....

ehh..

[Brook]

czytajac was ciesze sie ze ja tak nie mam wspoclzuej wam!
ja mam tylko myslowe obsesje i niemile mysli

do ktorych juz przywlam i dzieki temu mam raz tylko na jakis dlugi czas w dodatku juz sie tego nie boje i nie martwie jak jeszcze zanim sie dowiedzialam ze to choroba to moj stan sie pogarszal

[byliczka]

Ja też mam swoje dziwactwa. Np. Nie przejdę przez łuk u mnie w domu w jadalni bo raz jak przeszłam to mnie żoładek bolał i teraz nie przechodze żeby mnie nie bolał. Jak sikam przed snem to papier toaletowy musi wisieć idealnie z pewną płytką równiutko. Przed snem gram na komie w bilard albo w jakaś taka grę i nie mogę iść spać dopóki nie wygram 3 razy z rzędu. Czasem wydaje mi się że przeszłam koło czegoś źle i niekiey wracam, powtórzyć czynność ale to bardzo sporadycznie zwykle w domu bo przy ludziach się hamuję. No i chyba tyle

[antoinettee]

Wspołczuje Wam dziewczyny Naprawde przezywacie niezly koszmar z tymy nerwicami.

[Lena_20]

Napisane przez antoinettee

Wspołczuje Wam dziewczyny Naprawde przezywacie niezly koszmar z tymy nerwicami.

ale powoli wychodzimy z tego co niektore... Pozostale tez z tego wyjda...kwestia czasu,odpowiedniego leczenia i chęci..

[antoinettee]

Napisane przez Lena_20

ale powoli wychodzimy z tego co niektore... Pozostale tez z tego wyjda...kwestia czasu,odpowiedniego leczenia i chęci..

3mam za Was kciuki !! ;-) Buziaki

[evela28]

przeczytałam i stwierdziłam że to co ja przeżywam to mały pikuś ale jednak denerwujący otóz od kiedy wyprowadziłam się z domu (5lat temu) chyba mam nerwice lękową piszę chyba bo u żadnego lekarza nie byłam wstydzę się.chodzi o to że jestem w domu z dziećmi nie pracuję i gdy mam grzieś jechać strasznie się denerwuję boli mnie brzuch mam biegunkę natłok myśli bo napewno czegoś zapomnę wziąć podobno nawet mam jakiś tik nerwowy mama mi mówiła.nad nami mieszka pewna ciocia nie znoszę jej i jak ją widzę to znów się zaczyna pocę się serce szybciej bije itp. od 3 tyg leczę się sama magnez z witb na stres i do tego walerin mite może pomaga ale może mi się tylko tak wydaje a może można się uzależnić od środków uspakajających pomóżcie

[sylwiasong]

Witam Was.
bardzo się cieszę, że powstał taki watek. ja męczę się z NN juz od kilku lat, zostałam zdiagnozowana dopiero w okresie studiów, ale teraz jak poznałam ta chorobę zdaje sobie sprawe ,że pierwsze objawy juz występowały u mnie w okresie szkoły średniej a nawet podstawowej. Wszystko rozpoczęło się od fobii na punkcie wirusa HIV, która mam do tej pory. W przebiegu lat przeszłam juz różne rodzaje kompulsji, rytualnych czynności ,natrętnych myśli związanych z potencjalnym zakażeniem sie HIV, analizowaniem zdarzeń z przeszłości, kontaktami seksualnymi, treściami religijnymi, nadawaniem szczęśliwych i nieszczęśliwych znaczeń cyfrom, ubraniom etc. Mówię Wam chyba dosłownie przeszłam juz wszystko. Jedne natręctwa przeradzały się w inne, jak mijały jedne pojawiały się drugie, przeszłam juz naprawdę ciężkie chwile w życiu, byłam blisko dna i depresji, dlatego cieszę sie ze teraz kiedy ogólnie czuje sie lepiej mogłam znaleźć taki watek i ludzi, którzy dokładnie mnie zrozumieją i maja podobne problemy. Obecnie jestem leczona lekami Cital i Anafranil SR 75.

Jestem teraz w trudnej sytuacji życiowej. Jestem od 2 lat mężatką, ale teraz wiem, ze dokonałam złego wyboru, nie pasujemy do siebie z moim mężem, za szybko podjęłam decyzje o ślubie, różnimy się poziomem wykształcenia, wywodzimy się z zupełnie różnych rodzin, ja jestem aktywna lubię chodzić do barów na imprezy, mój mąż ciągle tylko siedzi w domu, po pracy jest zmęczony tylko spi i je. Nie ma miedzy nami chemii i nigdy nie było…..Wydawało mi się ze jestem zakochana a byłam chyba tylko zauroczona. Od kilku m-cy spotykam się z moim dobrym kolega z pracy, jest ode mnie młodszy, ale to co nas łączy to co naprawdę wyjątkowego. Znamy się kilka lat, zawsze się lubielismy i sobie podobaliśmy ale nagle pojawiło się miedzy nami uczucie i to tak silne ze nawet liczne przeszkody, trudności jakie napotykamy nie są w stanie sprawić żebyśmy byli w stanie to przerwać, kiedy jestem z im czuje się najszczęśliwszą na świecie. Wiadomo, ze zarówno moi jak i jego rodzice nie byli zachwyceni tym co się między nami zdarzyło. Jednak jestem pewna ze chce całe moje dalsze życie spędzić z Nim, chce się rozwieść , zależy mi na moim mężu, nie chce go skrzywdzić, ale nie kocham go. Z NIM łączy mnie tez chemia, silne przyciąganie, ale jestem pewna co do tego ze jest tez Wielka miłość, która na pewno będzie trwała, bo ja wcześniej tylko raz kogoś w życiu kochałam tak jak Jego……ale wtedy mi nie wyszło…..przezywałam to przez wiele lat, wiec czuje ze los dał mi nową szanse na szczęście i Wielka miłość. Z mezem jakos do tej pory nie chciałam miec dzieci, byłam nawet nastawiona bardzo anty do dzieci, nie mam zadnego kontaktu z rodzicami meza, to ludzie za ktorych wstyd mi to mowic ale sie wstydze i nie chce zeby moje dziecko mialo ich geny... Z moim skarbem wszystko mi sie zmienilo i wiem ze chce miec dziecko z Nim, chce zeby mialo jego geny, ma to byc owoc naszej milosci.Teraz caly czas sie lecze takze musze decyzje o dziecku odlozyc w przyszlośc..... Obecnie szukam mieszkania chce się wyprowadzić od męża i złożyć pozew o rozwód, mąż wie ze nas związek się rozpada, ale nie wie jeszcze dokładnie ze On jest nie tylko moim dobrym przyjacielem ale ze go tak bardzo kocham….Mąż mnie kocha, wiem ze bedzie zalamany bo ja bylam jego pierwsza i jedyna dziewczyna, jest bardzo wstydliwy, zamkniety w sobie ,ale ja nie dam rady dluzej z nim byc....