Melina Zazdrośnic...ciąg dalszy zmagań z marzeniami cz. 18

[aleksandrettaa]

Napisane przez madziamacius8786

A co zrobisz jeśli Tż stwierdzi,że zrobił błąd pozbawiając Cie marzeń o ślubie ?


Oj może to chwilowe?

Nic nie zrobię. Obiad pójdę ugotować albo książkę czytać. Bo co innego robić?

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------

Napisane przez _Remedios

nie wiem dziewczyny. od dłuższego czasu czuję się wypalona... ale nie tylko jeśli chodzi o TŻ, praca, uczelnia działa na mnie tak samo. po prostu czasem nie widzę w niczym sensu rozmawiałam o tym z TŻ, ba, byłam gotowa zakończyć ten związek, ale TŻ prosił mnie, żebym nie podejmowała jeszcze takiej decyzji... że pozwoliłby mi odejść, jakbym czuła to tylko w stosunku do niego, a nie do wszystkiego... no i nie wiem........

Też tak mam. Tyle, że zazwyczaj a nie czasem.

[Gleniusia]

Zmykam, bo Tż mnie woła na spacerek do lasu z pieskiem, a potem do kościółka do później

[Gwizdak]

Remedios, może faktycznie daj sobie czas... Po tym co przeszłaś niedawno, to normalne, że jesteś apatyczna i bez zapału....

[aleksandrettaa]

Swoją drogą ciekawe jak Hawwa87 sobie radzi. Dawno jej nie widziałam na wątku.

[madziamacius8786]

Napisane przez _Remedios

nie wiem dziewczyny. od dłuższego czasu czuję się wypalona... ale nie tylko jeśli chodzi o TŻ, praca, uczelnia działa na mnie tak samo. po prostu czasem nie widzę w niczym sensu rozmawiałam o tym z TŻ, ba, byłam gotowa zakończyć ten związek, ale TŻ prosił mnie, żebym nie podejmowała jeszcze takiej decyzji... że pozwoliłby mi odejść, jakbym czuła to tylko w stosunku do niego, a nie do wszystkiego... no i nie wiem........

a Kochasz Go?

Napisane przez aleksandrettaa

Nic nie zrobię. Obiad pójdę ugotować albo książkę czytać. Bo co innego robić?

Mogłabyś np. mu wybaczyć to zwątpienie. Czasami tutaj pisałaś,że chcesz ślubu,że zazdrościsz,że chcesz normalny dom. Jeśli byłaby szansa ze strony Tża ,że by to zrozumiał to czemu by nie skorzystać?

Napisane przez Gleniusia

Zmykam, bo Tż mnie woła na spacerek do lasu z pieskiem, a potem do kościółka do później

Miłego spacerku

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

Napisane przez aleksandrettaa

Swoją drogą ciekawe jak Hawwa87 sobie radzi. Dawno jej nie widziałam na wątku.

Nio..

[_Remedios]

Napisane przez Gwizdak

Remedios, może faktycznie daj sobie czas... Po tym co przeszłaś niedawno, to normalne, że jesteś apatyczna i bez zapału....

czas sobie daje, ale po mału zaczynam myśleć o psychologu, bo wydawało mi się, że to przejdzie a jest coraz gorzej...

Napisane przez aleksandrettaa

Swoją drogą ciekawe jak Hawwa87 sobie radzi. Dawno jej nie widziałam na wątku.

też jestem ciekawa...

Napisane przez madziamacius8786

a Kochasz Go?

Kocham, ale już nie chcę tego wszystkiego co kiedyś... nie czekam na zaręczyny... wręcz chciałabym żeby to się odwlekło bardzo długo w czasie...albo nie nastąpiło. już się nie widzę w takiej roli.

[madziamacius8786]

Napisane przez _Remedios

Kocham, ale już nie chcę tego wszystkiego co kiedyś... nie czekam na zaręczyny... wręcz chciałabym żeby to się odwlekło bardzo długo w czasie...albo nie nastąpiło. już się nie widzę w takiej roli.

a to chodzi o obecnego Tża, czy jakbyś była z kimś innym to też byś nie chciała?? Bo nie wiem czy ogólnie nie chcesz małżeństwa czy nie chcesz małżeństwa z Tż?


Psycholog mógłby Ci pomóc

[Gwizdak]

Napisane przez aleksandrettaa

Swoją drogą ciekawe jak Hawwa87 sobie radzi. Dawno jej nie widziałam na wątku.

no właśnie...

Napisane przez _Remedios

czas sobie daje, ale po mału zaczynam myśleć o psychologu, bo wydawało mi się, że to przejdzie a jest coraz gorzej...

dobry pomysł

[aleksandrettaa]

Napisane przez madziamacius8786

Mogłabyś np. mu wybaczyć to zwątpienie. Czasami tutaj pisałaś,że chcesz ślubu,że zazdrościsz,że chcesz normalny dom. Jeśli byłaby szansa ze strony Tża ,że by to zrozumiał to czemu by nie skorzystać?

Wiesz co, nie chodzi tylko o to, że on nie chciał ślubu. Zawiódł moje zaufanie ukrywając coś przez co ja mu teraz nie ufam i boje się, że może jeszcze coś ukrywać albo kiedyś będzie mnie oszukiwał. Przez tą nieufność nie potrafię wierzyć, że będziemy szczęśliwym małżeństwem do końca życia. Po drugie on nadal nie chce. On w tej chwili ma podejście pt. mnie ślub nie jest do niczego potrzebny, ja nie chcę ale jak tobie tak zależy to mógłbym kiedyś wziąć. A ja nie chcę ślubu do którego ktoś się zmusza. Jeśli wyjdę kiedyś za mąż to za człowieka który będzie pragnął bym została jego żoną. Czułam się wystarczająco upokorzona tą całą sytuacją i nie mam zamiaru poniżać się biorąc ślub z kimś kto się do tego zmusza.

[Gwizdak]

Napisane przez aleksandrettaa

Wiesz co, nie chodzi tylko o to, że on nie chciał ślubu. Zawiódł moje zaufanie ukrywając coś przez co ja mu teraz nie ufam i boje się, że może jeszcze coś ukrywać albo kiedyś będzie mnie oszukiwał. Przez tą nieufność nie potrafię wierzyć, że będziemy szczęśliwym małżeństwem do końca życia. Po drugie on nadal nie chce. On w tej chwili ma podejście pt. mnie ślub nie jest do niczego potrzebny, ja nie chcę ale jak tobie tak zależy to mógłbym kiedyś wziąć. A ja nie chcę ślubu do którego ktoś się zmusza. Jeśli wyjdę kiedyś za mąż to za człowieka który będzie pragnął bym została jego żoną. Czułam się wystarczająco upokorzona tą całą sytuacją i nie mam zamiaru poniżać się biorąc ślub z kimś kto się do tego zmusza.

Aleks, Ty chyba jesteś na niego koszmarnie zła/masz duży żal... Dasz sobie z tym radę? Kurcze, to nie wróży Wam najlepiej...

[_Remedios]

Napisane przez madziamacius8786

a to chodzi o obecnego Tża, czy jakbyś była z kimś innym to też byś nie chciała?? Bo nie wiem czy ogólnie nie chcesz małżeństwa czy nie chcesz małżeństwa z Tż?

wydaje mi się, że z innym też bym tego nie chciała, po prostu nie chcę. nie nadaję się. ostatnio sama zaczęłam sobie się dziwić, powiedziałam przyjaciółce, że nie mogłabym żyć z facetem, bo tak to mam łóżko całe dla siebie, nie muszę się niczym przejmować, żyje dla siebie, nikt mnie nie wkurza a życie z chłopem to już jednak inne życie, kiedyś o nim marzyłam, teraz nie chcę i boje się go. wydaje mi się, że to po prostu nie dla mnie. no ale może kiedyś się to odmieni. a pogoda sprzyja tym depresantom

[madziamacius8786]

Napisane przez aleksandrettaa

Wiesz co, nie chodzi tylko o to, że on nie chciał ślubu. Zawiódł moje zaufanie ukrywając coś przez co ja mu teraz nie ufam i boje się, że może jeszcze coś ukrywać albo kiedyś będzie mnie oszukiwał. Przez tą nieufność nie potrafię wierzyć, że będziemy szczęśliwym małżeństwem do końca życia. Po drugie on nadal nie chce. On w tej chwili ma podejście pt. mnie ślub nie jest do niczego potrzebny, ja nie chcę ale jak tobie tak zależy to mógłbym kiedyś wziąć. A ja nie chcę ślubu do którego ktoś się zmusza. Jeśli wyjdę kiedyś za mąż to za człowieka który będzie pragnął bym została jego żoną. Czułam się wystarczająco upokorzona tą całą sytuacją i nie mam zamiaru poniżać się biorąc ślub z kimś kto się do tego zmusza.

tak powinno być

No ale jeśli dojdzie do wniosku,że był niedojrzaly do tej decyzji a teraz chce i nie bedzie zmuszany tylko zrobi to z własnej woli to też mu nie uwierzysz??



Remedios stajesz sie feministką?

[_Remedios]

Napisane przez madziamacius8786

tak powinno być

No ale jeśli dojdzie do wniosku,że był niedojrzaly do tej decyzji a teraz chce i nie bedzie zmuszany tylko zrobi to z własnej woli to też mu nie uwierzysz??



Remedios stajesz sie feministką?

no tak, ale moim zdaniem nawet jak tak będzie, to aleks ma powody żeby mu nie wierzyć... no ale czas pokaże jak to wszystko się ułoży.

ja nie wiem czy staję się feministką. to raczej nie to. ostatnio może za dużo miałam styczności z osobami w moim wieku i nie tylko które 1-2 lata temu brały piękny ślub z miłości, a teraz biorą kolejny, a tamto to przecież pomyłka była. tego już za dużo na raz...

[aleksandrettaa]

Napisane przez Gwizdak

Aleks, Ty chyba jesteś na niego koszmarnie zła/masz duży żal... Dasz sobie z tym radę? Kurcze, to nie wróży Wam najlepiej...

Jest we mnie dużo żalu i rozgoryczenia. To fakt. Staram się z tym uporać bo wiem, że to dobrze nie rokuje. Tylko jak na razie jakoś średnio mi to wychodzi bo te uczcia nie znikają.

Napisane przez madziamacius8786

tak powinno być

No ale jeśli dojdzie do wniosku,że był niedojrzaly do tej decyzji a teraz chce i nie bedzie zmuszany tylko zrobi to z własnej woli to też mu nie uwierzysz??

Musiał by się mocno starać bym w to uwierzyła a znam go i wiem, że tak się nie stanie. Nie ma o czym mówić.

[_Remedios]

Aleks no i z tego co piszesz to typ faceta mamy podobny ech...

[madziamacius8786]

Napisane przez _Remedios

ja nie wiem czy staję się feministką. to raczej nie to. ostatnio może za dużo miałam styczności z osobami w moim wieku i nie tylko które 1-2 lata temu brały piękny ślub z miłości, a teraz biorą kolejny, a tamto to przecież pomyłka była. tego już za dużo na raz...

oby to Ci wszystko przeszło żebyś znów sie cieszyła ze wszystkiego pomyśl o psychologu pomóz sobie

Napisane przez aleksandrettaa

Musiał by się mocno starać bym w to uwierzyła a znam go i wiem, że tak się nie stanie. Nie ma o czym mówić.

Szkoda ale też Cie rozumiem Ale nie wyniszczy Cie taki związek gdzie nie bedziesz ufać Tżowi ?

[aleksandrettaa]

Napisane przez _Remedios

Aleks no i z tego co piszesz to typ faceta mamy podobny ech...

Nie wiem, gratulować czy współczuć?

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Napisane przez madziamacius8786

Szkoda ale też Cie rozumiem Ale nie wyniszczy Cie taki związek gdzie nie bedziesz ufać Tżowi ?

Nie wiem. Jest duże prawdopodobieństwo, że tak. Chciałabym zacząć ufać mu na nowo, bo widzę, że się stara. Tylko to nie takie proste.

[Gwizdak]

Napisane przez aleksandrettaa

Jest we mnie dużo żalu i rozgoryczenia. To fakt. Staram się z tym uporać bo wiem, że to dobrze nie rokuje. Tylko jak na razie jakoś średnio mi to wychodzi bo te uczcia nie znikają.

Musiał by się mocno starać bym w to uwierzyła a znam go i wiem, że tak się nie stanie. Nie ma o czym mówić.

złość to trzeba wyładować - kup sobie tarczę do rzutek, naklej jego zdjęcie i rzucaj mu w nos
A żeby się zaczął starać.... Nie wiem....

[_Remedios]

Napisane przez Gwizdak

złość to trzeba wyładować - kup sobie tarczę do rzutek, naklej jego zdjęcie i rzucaj mu w nos
A żeby się zaczął starać.... Nie wiem....

lepiej worek do boksowania z nadrukowanym jego zdjęciem

[aleksandrettaa]

Napisane przez Gwizdak

złość to trzeba wyładować - kup sobie tarczę do rzutek, naklej jego zdjęcie i rzucaj mu w nos
A żeby się zaczął starać.... Nie wiem....

Nie wiem czy wyładowanie się coś pomorze. We mnie jest żal a nie złość. Mnie to zabolało a nie wkurzyło.

[madziamacius8786]

Napisane przez aleksandrettaa

Nie wiem. Jest duże prawdopodobieństwo, że tak. Chciałabym zacząć ufać mu na nowo, bo widzę, że się stara. Tylko to nie takie proste.

Jak stara sie to już połowa sukcesu Jak wróci to pewnie dowiesz sie od niego coś wiecej

Napisane przez Gwizdak

złość to trzeba wyładować - kup sobie tarczę do rzutek, naklej jego zdjęcie i rzucaj mu w nos

[Gwizdak]

Napisane przez _Remedios

lepiej worek do boksowania z nadrukowanym jego zdjęciem

trudniej schować jak wróci z pracy

Napisane przez aleksandrettaa

Nie wiem czy wyładowanie się coś pomorze. We mnie jest żal a nie złość. Mnie to zabolało a nie wkurzyło.

heh.... to nie wiem, jak sobie poradzić z żalem szczerze mówiąc.Dużo starań z jego strony by coś mogło pomóc, ale jak piszesz kiepsko z tym. Wiem, że Twoja sytuacja jest trudna - ale spróbuj się jak najbardziej od niego uniezależnić. Praca, studia. Podejmij kroki,które mogłyby Cię doprowadzić do samodzielnego życia. I może zostaw na pulpicie otwarte ogłoszenie o wynajmie kawalerki Niech on się trochę wystraszy...

[_Remedios]

Napisane przez Gwizdak

trudniej schować jak wróci z pracy

heh.... to nie wiem, jak sobie poradzić z żalem szczerze mówiąc.Dużo starań z jego strony by coś mogło pomóc, ale jak piszesz kiepsko z tym. Wiem, że Twoja sytuacja jest trudna - ale spróbuj się jak najbardziej od niego uniezależnić. Praca, studia. Podejmij kroki,które mogłyby Cię doprowadzić do samodzielnego życia. I może zostaw na pulpicie otwarte ogłoszenie o wynajmie kawalerki Niech on się trochę wystraszy...

Gwizdak dobrze kombinujesz

[Gwizdak]

Aleks, albo - coś łatwiejszego - babskie spotkania i imprezy On wychodzi,też możesz - służę towarzystwem

---------- Dopisano o 12:30 ---------- Poprzedni post napisano o 12:29 ----------

Napisane przez _Remedios

Gwizdak dobrze kombinujesz

wyrabiam sie

[madziamacius8786]

Napisane przez _Remedios

Gwizdak dobrze kombinujesz

Powoli ide sie szykować na spotkanie z Tż Ale bede tu zaglądać

[medeline]

Mam ochotę to już zakończyć, zbyt mnie to już wszystko męczy... Idę się z nim spotkać, ze świadomością, że chyba nie rozmawiał... Jak nie ten weekend, to najwczesniej w lipcu. Bosz, on nawet nie umiał powiedzieć mamie, że " pani m. prosiła, żebym odwiózł magdę rano" tylko odwlekał, przez co teraz jest jak jest i się na mnie wszystko skupiło... I ja wierze, że on pogada o czyms powaznym?
To przestaje posiadać sens

[najfajniejsza]

hejo

mnie tak się marzy spotkanie z Wami... jak sobie pomyślę, że wcześniej niż w sierpniu nie da rady, to... ja się do sierpnia wykończę!

wczoraj wpadła do nas potencjalna szwagierka z chłopcem, więc filmów nie obejrzeliśmy, czyli musimy to zrobić DZIŚ. a biorąc pod uwagę, że ja wstałam 20 minut temu, a luby jeszcze śpi, czarno to widzę

carmel, nie restartuj suwaka - on zaczął ten temat, jakby nie było

aleks, ja jestem bardzo chętna na ten artykuł z Obcasów - osobiście będę miała dopiero jutro, ale nie wytrzymam z ciekawości

Remedios, ja myślę, że psycholog to dobry pomysł

Gwizdak mnie oklaskała za moją wizję diety! +100 do samooceny

kombinuję, co zrobić na obiad. P. do mnie wczoraj, że moglibyśmy poeksperymentować, no ale nie wiem, co wymyślić. przeglądam Smacznego, ale niewiele widzę :/

[aleksandrettaa]

Gwizdak dobrze radzisz. Sama już do tego doszłam ostatnimi czasy. I staram się ogarnąć i uniezależnić od niego.

[najfajniejsza]

Napisane przez medeline

Mam ochotę to już zakończyć, zbyt mnie to już wszystko męczy... Idę się z nim spotkać, ze świadomością, że chyba nie rozmawiał... Jak nie ten weekend, to najwczesniej w lipcu. Bosz, on nawet nie umiał powiedzieć mamie, że " pani m. prosiła, żebym odwiózł magdę rano" tylko odwlekał, przez co teraz jest jak jest i się na mnie wszystko skupiło... I ja wierze, że on pogada o czyms powaznym?
To przestaje posiadać sens

bidulko... ja bym mu straszną awanturę zrobiła i postawila ultimatum. niestety, ale z nim się chyba nie da inaczej

[Zwies]

nie cierpię egoizmu sytuacyjnego