Wiosna z brzuszkiem, Lato z wózkiem - Mamusie Lipcowo-Sierpniowe 2010 cz.VI

[hd2005]

Napisane przez anuszka1401

Zawsze niestety byłam gruba, przytyłam 8 kilosów

Daj spokój... co to jest 8 kg?
Ja przytyłam 10 kg przy wzroście 156 Zresztą widziałaś mój wielki brzuchol

[bassienkaw]

Anuszka napisałabym Ci, że marudzisz jak baba w ciąży... ale akurat hmmm chyba nie pasuje tutaj to stwierdzenie. W każdym bądź razie głupoty straszne opowiadasz. Ja ważę 91kg i tak nie narzekam ślicznie wyglądasz, choć coś niewyraźna na tych fotkach jesteś. Rutinoskorbin potrzebujesz hahhaha

Ja uciekam na pocztę i do ciuchacza, bo małż potrzebuje jeansy do pracy

[anuszka1401]

Napisane przez hd2005

Daj spokój... co to jest 8 kg?
Ja przytyłam 10 kg przy wzroście 156 Zresztą widziałaś mój wielki brzuchol

Ja mam 160 cm

---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:55 ----------

Napisane przez bassienkaw

Anuszka napisałabym Ci, że marudzisz jak baba w ciąży... ale akurat hmmm chyba nie pasuje tutaj to stwierdzenie. W każdym bądź razie głupoty straszne opowiadasz. Ja ważę 91kg i tak nie narzekam ślicznie wyglądasz, choć coś niewyraźna na tych fotkach jesteś. Rutinoskorbin potrzebujesz hahhaha

Ja uciekam na pocztę i do ciuchacza, bo małż potrzebuje jeansy do pracy

Haha no własnie to chyba przez ten samowyzwalacz takie beznadziejne zdjęcia wyszły Dzięki za komplement.

[hd2005]

Napisane przez anuszka1401

Ja mam 160 cm

oooooo... to podobnie

[anuszka1401]

Napisane przez hd2005

oooooo... to podobnie

[lazurowa]

Dzień dobry.
W takim tempie to dojdziemy do 10 części wątku
Pogoda za oknem paskudna.
W domu zimno jak w psiarni. Nawet kot chodzi zmarznięty i tuli się do ludzi żeby się ogrzać.
Od rana moja kruszyna tak śmiesznie przeciąga się w brzuchu, nie kopie ale jakby się wypina i mam fale dunaju na brzuchu.

Mam ochotę na coś słodkiego, ale po wczorajszych wynikach obiecałam sobie, że cukier to tylko w herbacie i ewentualnie w owocach. Nie wiem czy dotrzymam tego postanowienia.

Wstawiłam już jedno pranie. Jeszcze dwa czekają w kolejce. Ale się tego nazbierało...

[karolcia228]

To ja wam dam zdjecie na pocieszenienie
1. Ja waga 90kg -lipiec 2008
2. ja waga 60kg - siepien 2009
3. ja wczoraj 8,5kg do przodu 8 miesiac ciazy

Nie miejcie kompleksow

Mam 160cm wzrostu

[aniaa22]

dzien dobry szalone mamuski! nie bylo mnie od wczoraj po poludniu a tu nowy watek i w nim juz 11 stron!!! jak za wami nadazyc???

widzialam sliczniutkie brzuszki
Itakasia bardzo ladny wozek

pisalyscie tez o laktatorach. ja kupuje butelki z aventu i laktator tez z aventu ale reczny. kolezanka ma i bardzo polecala.

co do poscieli do wozka to ja nie mam i nie kupuje. dzidzia i tak ma lezec na plasko a w lecie kolderka jest zbedna wg mnie.

leze sobie i ogladam relacje z powodzi. straszne to wszystko. sadnomierz i tarnobrzeg zalany... to moje rodzine strony...
mam nadzieje ze u was wszystko w porzadku

[hd2005]

Napisane przez karolcia228

To ja wam dam zdjecie na pocieszenienie
1. Ja waga 90kg -lipiec 2008
2. ja waga 60kg - siepien 2009
3. ja wczoraj 8,5kg do przodu 8 miesiac ciazy

Nie miejcie kompleksow

Mam 160cm wzrostu

karolcia, dzieki,ze wrzuciłaś takie zdjęcia. Może dziewczyny przestana przesadzać z tymi kilogramami
I przede wszystkim GRATULUJE wytrwałości ...Wow... Musiało Cię to wiele kosztować

[anuszka1401]

Napisane przez karolcia228

To ja wam dam zdjecie na pocieszenienie
1. Ja waga 90kg -lipiec 2008
2. ja waga 60kg - siepien 2009
3. ja wczoraj 8,5kg do przodu 8 miesiac ciazy

Nie miejcie kompleksow

Mam 160cm wzrostu

To tak jak ja pewnie jak pójdę rodzić też będę ważyć ok. 90. Przede wszystkim gratuluję, że tyle schudłaś, mnie się to nigdy nie udało.

[karolcia228]

Napisane przez hd2005

karolcia, dzieki,ze wrzuciłaś takie zdjęcia. Może dziewczyny przestana przesadzać z tymi kilogramami
I przede wszystkim GRATULUJE wytrwałości ...Wow... Musiało Cię to wiele kosztować

Powiedzieli mi ze otylosc moze byc powodem ze nie zajde w ciaze, wiec sie wzielam a pozniej mi sie spodobalo byce szczyplym i kupowanie ciuchow ktore mi sie podobaja, a nie ktore pasuja...
Wiec przestancie przesadzac ze jestescie grube, jak urodzice polowa jak nie wiecej odejdzie, a po tem latanie kolo dziecka szybko zrzucimy

[Siala_Bala]

Napisane przez pilotka f16

Czesc Dziewczyny
a ja juz od 4 nie śpię i nie wiem co ze sobą mam zrobić...
wczoraj byłam w SR i mieliśmy zajęcia o porodzie.. i jestem tym wszystkim cholernie przerażona
do tej pory miałam raczej rozsądne podejście do tego - wahalam się pomiędzy cesarką a naturalnym ale w głębi serca myślałam, że może jednak jeśli dziecko nie będzie jakieś wielkie to dam radę sama urodzić...
ale teraz spanikowałam i nie chcę ani cesarki ani naturalnego
byliśmy oglądać porodówkę... powiem Wam, że jeśli macie rozsądne podejście do porodu to nie idzce tam wczesiej jesli nawet będziecie mieć taką możliwość... lepiej iść na żywioł i nie myśleć o tym za wczasu
u mnie w szpitalu to wszytko wygląda jak średniowieczna sala tortur..
mają kilka nowych rzeczy, które niby mają kobiecie życie ułatwić... ale na dzień dobry położna nas uświadomiła że to nie działa niestety
mowila np, że wczoraj mialy na porodowce 6 porodów a są tylko dwie położne i jeden lekarz na dyżurze i że lekarz jest wzywany tylko do ostatniej, trzeciej fazy porodu a tak to w ogole go nie ma na sali..
że niby przepisy są takie że powinna być jedna położna na jedną rodzącą ale żeby się nie łudzić że tak będzie bo jest teraz baby boom..
kobieta była bardzo sympatyczna i starała się nam wszystko jak najdelikatniej pokazać ale jednocześnie powiedziec jak będzie realnie żebyśmy potem szoku nie doznały...

a co do cesarki to mowila, że nie robi się juz takich cesarek 'na zimno' (chyba że ratujące życie dziecka) a tak to trzeba przejść dwie pierwsze fazy porodu i tak...

nie wiem co robić, bo jak do tej pory byłam spokojna tak teraz siebie nie poznaję
i przykro mi też, że nie mam wsparcia męża w tym wszystkim...
ogólnie to na prawdę złoty chłopak ale jego podejścia do porodu w ogóle nie rozumiem on uwaza, ze co to takiego urodzic dziecko?! nie widzi potrzeby chodzenia ze mną do SR i mimo tego, że nalegałam żeby poszedl choć na zajęcia o porodzie bo to dla mnie bardzo ważne to też nie poszedł...
a ja chciałam mieć ten komfort psychiczny, że będzie przy mnie jeszcze ktoś kto będzie wiedział w razie czego co robić, kto w odpowiednim momencie huknie na polozne zeby się mną zajęły, kto będzie wiedział gdzie iść w razie czego i co można od nich wymagać..
on mysli, że to takie normalne i oczywiste że nie ma potrzeby chodzenia i sluchania...

i wogole źle mi bo czuje się taka zostawiona sama sobie i nie wiem co mam zrobić...
jedyne co przemawia za tym szpitalem, to to że mają najnowocześniejszą w Polsce "R"kę noworodkową i często sie zdrza że ciężkie przypadki im dowożą helikopterem... w ogole w tym szpitalu to takie skrajności - niektore oddziały mają naprawdę na europejskim standardzie a niektore, tak jak porodowka i położnictwo są jak za króla ćwieczka zastanawiam się też czy jest sens zmieniać szpital – tu pracuje mój lekarz prowadzący i tu już wiem co mnie może czekać echh mam mętlik w głowie

z tego wszystkiego nadrobilam caly tabun postów jakie wyprodukowałyście w ciągu jednego dnia
widzialam fuullll brzuszków
najbardziej zapadł mi w pamięć Pszczczółkowy brzuszek bo ona ciągle mowi, że jak pączek w maśle a serio bardzo ładnie wygląda no i Ania też – kobietko ja po sobie wiem, że te ciążowe kilogramy inaczej się rozkładają (ja już ponad 11+ i fakt że czuje się cięższa i bardziej się męczę ale wiem, że źle nie wyglądam )
nie mowię już o tych naszych chudzinach wątkowych - sexi mamuśkach ze zgrabnymi brzuszkami

Napisane przez entertete

pilotka to może rozważ kogoś innego do wsparacia przy porodzie, mamę , siostrę, koleżankę. Tak naprawdę to te osoby niby niewiele pomogą, ale dają poczucie bezpieczeństwa i odmedykalizowana porodu, w takim sensie, że masz kogoś kogo dobrze znasz i czujesz sie pewniej. Jak nie masz swojej położnej (ja nie mam; co więcej mój gin nie pracuje w szpitalu, więc idę na hardkora) to warto mieć po to, żeby ktoś Ci chociaż pot z czoła wytarł czy usta zwilżył (bo te, co są na dyżurze mogą być zajęte albo niekoniecznie takie empatyczne). Czytałam o tym, że kobiety, które maja kogoś przy porodzie lepiej potem go wspominają.


Ja też sie boję porodu, ale jednocześnie myślę "jakie mam wyjście, no żadnego, więc muszę dać radę". My nie chodzimy do szkoły rodzenia, ale sporo czytam i czytam tż, nawet ostatnio pokazywałam tż filmik z porodu, żeby zobaczył jak głowka wygląda przy porodzie, a co za tym idzie, żeby miał wyobrażenie, co ja mogę czuć przy przechodzeniu dziecka przez kanał rodny, a co
I chyba on to czai, bo sam stwierdził "no to przygotuj się, że to może kur...sko boleć" i nie było to lekceważące.

a i ja w zapasie też muszę i chcę mieć koleżankę, bo mój tż podobnie jak Marty pracuje pod ziemią i to nie jest takie łatwe, żeby się skontaktować (choć możliwe), no i wydostać sie stamtąd też nie da się tak na zawołanie, więc się "modlę" o to, żeby się zaczęło jak będzie w domu.

Nie bójcie się Sama jestem wydygana na maxa ale coraz bardziej do mnie dociera fakt, że muszę, nie ma wyjścia, nie mam co kombinować (jak przez całe życie ze wszystkim czego chciałam uniknąć) bo i tak nic nie wymyślę.. choć powiem wam że jeśli byłam w stanie odwołac cały ślub na 3 miesiące przed datą to pewnie coś hardkorowego i tu bym wymyśliła by mieć cc (jakos bardziej mnie wizja cc uspokaja, kładę się, robią co mają robić, wstaję i mimo ze boli to już się goi i jest ok, leki zawsze jakieś są na ból a w sn boję się, że zzo nie zadziała jak u mojej kuzynki) Ale zaczynam już myśleć powoli, że tyle kobiet dało jakoś radę, ze i ja muszę, panicznie się boję bólu, nawet pobranie krwi to dla mnie wyzwanie ale nie je jedna pewnie na świecie miałam taki problem. Tż ze mną pójdzie na SR, sam chce się nauczyć chyba bardziej opieki nad noworodkiem, wydaje mu się, ze zajęcia o porodzie go nie dotyczą bo to moja "broszka" ale się przekona, że i on będzie tam pełnił ważną rolę.
Boję się że mnie będzie denerwował bardziej niż pomagał bo marny z niego pocieszyciel i wspierator ale jest ojcem i nie widzę nikogo innego na jego miejscu.

Napisane przez anuszka1401

Haha smaruję codziennie od samego początku ciąży, choć przyznam, że nie inwestowałam w drogie kremy tylko oliwka z rossmana. Wątpię, aby cos pomogło

---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ----------



ładnie wyglądasz Pokoik super, zwłaszcza ten ogrom poduch

ja też smaruję... i oliwką z rossmana i ziajką mama mia i z Daxa perfecta mama.. i dupka, rozstępy są na brzuchu jak byki już.. a tż pięknie udaje, ze ich nie widzi.. bo w sumie są tak jakby pod brzuchem i trza go trochę podnieść żeby dojrzeć w całej okazałości.

Napisane przez anuszka1401

Zrobiłam zdjęcia wiekszej partii ciała, teraz już widac gdzie te 80 kilo, bo po prostu jestem szeroka i pulchna
Tylko nie wiem czemu takie niewyraźne...

Pulchna no nie wytrzymam, ty masz pulchne ale cycuchy kurrrrde

Napisane przez bassienkaw

Anuszka napisałabym Ci, że marudzisz jak baba w ciąży... ale akurat hmmm chyba nie pasuje tutaj to stwierdzenie. W każdym bądź razie głupoty straszne opowiadasz. Ja ważę 91kg i tak nie narzekam ślicznie wyglądasz, choć coś niewyraźna na tych fotkach jesteś. Rutinoskorbin potrzebujesz hahhaha

Ja uciekam na pocztę i do ciuchacza, bo małż potrzebuje jeansy do pracy

Ooo to niewiele Ci brakuje do mnie Już nie czuję się taka osamotniona.. mam 93-94kg jak mała lokomotywka się czuję

[aniaa22]

a co do porodow...
tez sie boje. jak pojechalam do szpiala to trafilam na porodowke bo na patologii nie bylo miejsc. lezalam na lozku porodowym a w salach obok rodzily trzy dziewczyny. na szczescie u zadnej nie zaczela sie ostatnia faza porodu jeszcze zanim mnie przeniesli. ale to byla sobota. byly 3 polozne i lekarz ktory mial dyzur na patologie i na porodowke. siedzialy sobie wzystkie caly czas przy biurku i gadalay o *******ach, a ten lekarz razem z nimi. raz na jakis czas ktoras sie przeszla po salach. dwie dziewczyny byly z TZ a jedna sama. i ta co byla sama praktycznie caly czas byla zostawiona samej sobie. do mnie czesciej ktos zachodzil niz do niej. nie wyobrazam sobie zeby mojego meza tam nie bylo ze mna.
ogolnie szpital to taka fabryka dzieciaczkow dla mnie. co chwile cesarka co chwile indukcja. jak tylko sie zwolni miejsce na patologii to zaraz jest znow zajete. z tego co zauwazylam to dziewczyny ktore mialy problem zeby urodzic naturalnie zabierali na cesarki. nie musialy sie dlugo meczyc...

[anuszka1401]

A to ja przed ciążą- lipiec/sierpień 2009 ok. 72-75 kilo i 160cm wzrostu.
I buziak dla Was za te miłe słowa o moim brzuchu

[anuszka1401]

Kurcze coś mi sie 2 razy dodalo- sorki!

[anuszka1401]

Napisane przez aniaa22

a co do porodow...
tez sie boje. jak pojechalam do szpiala to trafilam na porodowke bo na patologii nie bylo miejsc. lezalam na lozku porodowym a w salach obok rodzily trzy dziewczyny. na szczescie u zadnej nie zaczela sie ostatnia faza porodu jeszcze zanim mnie przeniesli. ale to byla sobota. byly 3 polozne i lekarz ktory mial dyzur na patologie i na porodowke. siedzialy sobie wzystkie caly czas przy biurku i gadalay o *******ach, a ten lekarz razem z nimi. raz na jakis czas ktoras sie przeszla po salach. dwie dziewczyny byly z TZ a jedna sama. i ta co byla sama praktycznie caly czas byla zostawiona samej sobie. do mnie czesciej ktos zachodzil niz do niej. nie wyobrazam sobie zeby mojego meza tam nie bylo ze mna.
ogolnie szpital to taka fabryka dzieciaczkow dla mnie. co chwile cesarka co chwile indukcja. jak tylko sie zwolni miejsce na patologii to zaraz jest znow zajete. z tego co zauwazylam to dziewczyny ktore mialy problem zeby urodzic naturalnie zabierali na cesarki. nie musialy sie dlugo meczyc...

Ja będę rodzić w mniejszym mieście własie ze wzgledu na to, że tam nie ma takiego tłoku. też miałam rodzic w Gdańsku, ale koleżanka mi odradziła, bo mówiła, że tam jest wielka rotacja.

[karolcia228]

Napisane przez anuszka1401

A to ja przed ciążą- lipiec/sierpień 2009 ok. 72-75 kilo i 160cm wzrostu.
I buziak dla Was za te miłe słowa o moim brzuchu

Wcale nie gruba, czasem ma sie taka budowe i tyle, wiesz jak ja po zabiegu lyzeczkowania wygladalm przez 2 dni schudlam 4kg

[lazurowa]

Anuszka wcale nie widać tych kilogramów przed ciążą.
Ja jestem niższa, bo mam 157cm i moja największa waga to 65kg a wyglądałam dokładnie tak jak Ty. Tylko nie miałam takich ładnych, dużych cycuchów ;(

[wiolek1]

pilotka musisz poprostu musisz nastawić się pozytywnie bo to połowa sukcesu będzie dobrze i tyle u mnie porodówka jako jedyny oddział w szpitalu nie była nigdy remontowana od czasu powstania szpitala czyli ponad 50 lat i byłam zwiedzac i jest masakrycznie ale to nic najwazniejsze żeby tam dzidziol zdrowo wylazł

Napisane przez anuszka1401

Zrobiłam zdjęcia wiekszej partii ciała, teraz już widac gdzie te 80 kilo, bo po prostu jestem szeroka i pulchna
Tylko nie wiem czemu takie niewyraźne...

ale pie....przysz gdzie pulchna :P przecież ty prawie płaska jesteś ja mam już o wiele większy brzuchol

karolcia228 pierwsze zdj na którym uśmiechniętą cie widze

u mnie dalej pogoda paskudna ale nie leje, więc zaraz pójde do babci się przejść bo od 3 dni siedze w domu i nie wychodze nigdzie

[aniaa22]

Napisane przez anuszka1401

Ja będę rodzić w mniejszym mieście własie ze wzgledu na to, że tam nie ma takiego tłoku. też miałam rodzic w Gdańsku, ale koleżanka mi odradziła, bo mówiła, że tam jest wielka rotacja.

tak jak pisalam fabryka. jedna wyjezdza z porodowki a nastepna wjezdza... i tak bez przerwy

[agravka]

hej !
wstalam jakas godzine temu i probuje Was nadrobic, ale chyba nie ma szans u mnie dzis w porzadeczku, za oknem nie pada...czyli jest ok
bylam wczoraj w aptece i kupilam rzeczy porodowe i dla maluszka, bo juz sprawnosc nie ta i nie moge tak latac, bo zaraz brzuchol mnie boli...

[anuszka1401]

Napisane przez lazurowa

Anuszka wcale nie widać tych kilogramów przed ciążą.
Ja jestem niższa, bo mam 157cm i moja największa waga to 65kg a wyglądałam dokładnie tak jak Ty. Tylko nie miałam takich ładnych, dużych cycuchów ;(

hehe 65 to moja NAJNIŻSZA waga

[agravka]

czy ktoras z Was bedzie rodzic w szpitalu bielanskim w wawie?

[anuszka1401]

Napisane przez karolcia228

Wcale nie gruba, czasem ma sie taka budowe i tyle, wiesz jak ja po zabiegu lyzeczkowania wygladalm przez 2 dni schudlam 4kg

Karolcia ja tak samo. W sumie na tych zdjęciach w białej koszulce byłam w ciąży. 8 tydzień, to było tydzień przed łyżeczkowaniem właśnie. I tak się złożyło, że teraz TP mam prawie taki sam jak straciłam pierwszego dzidziusia

[Siala_Bala]

Napisane przez anuszka1401

A to ja przed ciążą- lipiec/sierpień 2009 ok. 72-75 kilo i 160cm wzrostu.
I buziak dla Was za te miłe słowa o moim brzuchu

Kochana, ja mam 175 a ważyłam 72 kg przed ciążą teraz dopiero dobiłam masy krytycznej 94kg
A zanim ważyłam te 72kg to miałam na wadze 86 bo się spasłam przez mojego ex ;] jak tylko go porzuciłam to się mi schudło po trudach i mękach do tych 72 a teraz znów mnie będzie czekać to samo

[karolcia228]

Napisane przez wiolek1

pilotka musisz poprostu musisz nastawić się pozytywnie bo to połowa sukcesu będzie dobrze i tyle u mnie porodówka jako jedyny oddział w szpitalu nie była nigdy remontowana od czasu powstania szpitala czyli ponad 50 lat i byłam zwiedzac i jest masakrycznie ale to nic najwazniejsze żeby tam dzidziol zdrowo wylazł



ale pie....przysz gdzie pulchna :P przecież ty prawie płaska jesteś ja mam już o wiele większy brzuchol

karolcia228 pierwsze zdj na którym uśmiechniętą cie widze

u mnie dalej pogoda paskudna ale nie leje, więc zaraz pójde do babci się przejść bo od 3 dni siedze w domu i nie wychodze nigdzie

Bo TZ robil

anuszka - ja zabieg mialam 20.08 a ostania miesiaczkiem mialam 21.10...i udalo sie bez tabletek CLO itp.

[marta_d1]

Napisane przez żabka19

marta mam nadzieje ,ze maz dotarl o 3 szczesliwie do domku i ty juz jestes spokojna

Witajcie! Mąż dotarł o 5. Biedny wracał 100 km, a do pracy ma 20! Nie było innej drogi. Ale dzieki Bogu jest. Nawet przewozy górnicze nie jeździły i rozdali im karimaty i tam spali. Dobrze, że mąż jeździ samochodem. A dziś to pewnie weźmie wolne, no chyba, że otworzą most, w co watpie. Sytuacja jest tragiczna w naszym rejonie.

[anuszka1401]

Napisane przez Siala_Bala

Kochana, ja mam 175 a ważyłam 72 kg przed ciążą teraz dopiero dobiłam masy krytycznej 94kg
A zanim ważyłam te 72kg to miałam na wadze 86 bo się spasłam przez mojego ex ;] jak tylko go porzuciłam to się mi schudło po trudach i mękach do tych 72 a teraz znów mnie będzie czekać to samo

Ja sobie obiecałam, że po ciąży schudnę chociaż do 65, bo z tą waga było mi dobrze, chociaż to nadal nadwaga. Ale nie wiem jak to będzie...

[karolcia228]

Napisane przez marta_d1

Witajcie! Mąż dotarł o 5. Biedny wracał 100 km, a do pracy ma 20! Nie było innej drogi. Ale dzieki Bogu jest. Nawet przewozy górnicze nie jeździły i rozdali im karimaty i tam spali. Dobrze, że mąż jeździ samochodem. A dziś to pewnie weźmie wolne, no chyba, że otworzą most, w co watpie. Sytuacja jest tragiczna w naszym rejonie.

Przykro mi mam nadzieje, ze szybko sie poprawi i bedzie oki

[lazurowa]

Napisane przez anuszka1401

hehe 65 to moja NAJNIŻSZA waga

To sobie zobacz jak ja wyglądałam w wakacje 2009 z wagą 60kg.
Załącznik 3119858 W Łebie.
Załącznik 3119859 Kaszuby- jezioro Głuche (chyba) - to takie w całej okazałości