Wielki najazd na humanistów.

[nicRu]

A dla mnie matoł to ktoś, kto się błaźni.
Tak, jest mi łatwiej opanowac język z zagadnień, o których się uczę. Przede wszystkim dlatego, że nie są to dla mnie pojęcia czysto abstrakcyjne.

[WhiteCherry]

Napisane przez muszynianka

bo niemiecki to zło i go nie znam

po niemiecku to tylko w piekle mówią!

[muszynianka]

haha ^^ dokładnie, nawet jest taka grupa na facebooku ^^

[Callitus]

Napisane przez Hultaj

Chodziło mi bardziej o to, że żeby się biegle posługiwać językiem, nie wystarczy że się pójdzie na np. 2 godziny do szkoły plus ewentualnie jakiś kursik raz w tygodniu, poogląda seriale czy kablówkę (takie rzeczy oczywiście na pewno pomagają) tylko trzeba ryć słówka, zwroty, przede wszystkim i tyle, do tego naturalnie mniej lub bardziej skomplikowane zasady gramatyki. Pomijając pracę z nativami czy nauczycielami, sprawa wymaga dużo własnej pracy i samodyscypliny i tu byłby klucz ;-).
Przy czym pisząc o znajomości bieglej mam na myśli taką, która pozwala się płynnie porozumiewać na nieco tylko choćby wyższym poziomie niż prostymi zdaniami, a nie od razu o tłumaczeniu literatury pięknej.

Ne zgodze sie Nie wyobrazam sobie siedzenia przy ksiazce z lista slowek i wkuwania ich, wole uczyc sie metoda 'przyswajania', sluchac piosenek (wczesniej przetlumacoznych), tlumaczyc artykuly, ktore potem przeczytam 150 razy Sluchac radia, wylapywac jakies wyrazenia, to samo z serialami. No ale kto co lubi

[invisible_01]

Mój kolega studiuje razem ze mną filologię, oprócz tego pracuje. I nagle jego firma nawiązała kontakty z Holendrami i ten kolega zapisał się na kurs niderlandzkiego. Po kilku miesiącach intensywnej nauki mówił już bardzo swobodnie i spokojnie się z nimi dogadywał. Nie miał pojęcia o historii czy literaturze Holandii, bo jego kontakty biznesowe nie polegały na ploteczkach o najnowszych dziełach Umiał to, co było mu potrzebne.

Mam kilku znajomych na politechnikach i nie znam ani jednej osoby stamtąd, która nie umiałaby bardzo dobrze przynajmniej jednego języka obcego - wielu zna ich parę. Oprócz tego mają doskonałą wiedzę techniczną, której ja nie ogarnęłabym w życiu. Dlatego uważam, że łatwiej nauczyć się języka - choćby podstaw, umożliwiających komunikację, niż np. programowania czy innych cudów. Czasami wystarczy jedynie słownictwo branżowe, czego przykładem jest jeden z moich znajomych Ja sama jeden język znam bardzo pobieżnie - tylko to, czego potrzebuję w pracy. Nie znam literatury, historii i co z tego? Dogaduję się i bez tego. Studiuję inny język, więc piszę to wszystko świadomie jako filolog. Chciałabym, żeby o filologów się bili, ale raczej tak nie jest Ja sama wolałabym zatrudnić kogoś z wiedzą techniczną, bo ta jest moim zdaniem trudniejsza do ogarnięcia.

[Eroll]

Napisane przez sine.ira

Ale weź mi wytłumacz, po jaką cholerę na kogokolwiek w ogóle najeżdżać pod kątem studiów, jakie wybrał ? Co to, nie ma nic lepszego do roboty ? Po co się tym w ogóle zajmować ? Nie uważasz, że to śmieszne łamane przez żałosne ?

Oczywiście, że tak. Dlatego od początku mówię, że nie pasuje mi tu słowo "najeżdżanie". No bo po co wyśmiewać innych, że się interesują inną dziedziną nauk?

Napisane przez sine.ira

Inteligentny człowiek zrozumie to tak, że wydaje ci się, że osoba mająca tzw. ścisły umysł umie i liczyć i pisać, a tzw. humanista tylko pisać. To jest totalna bzdura i tyle.

Czyli dobrze zrozumie, bo takie miałam intencje.

Napisane przez sine.ira

Nie, z tego co widzę, to nie uważasz, że to źli ludzie, tylko że to głupcy/ćwierćinteligenci.
Tymczasem ja się z tego wątku dowiedziałam, że zdarza się, że na kierunki ą ę techniczne i ścisłe dostają się kompletni ignoranci, którzy nie znają równań, ułamków i liczb ujemnych. No ja pierdzielę. Bóg mi świadkiem, że na moich humanistycznych studiach socjologicznych takich kwiatków nie było. W ogóle mi sie to w głowie nie mieści. Co też w sumie nie dowodzi niczego poza tym, że bywa różnie więc po co ta jałowa dyskusja.

A przepraszam bardzo - skąd takie wnioski? Nigdzie nie wspomniałam nawet o tym, że humaniści to głupcy Bo nigdy nie mówię tego z czym się nie zgadzam.
Dyskusję Ty zaczęłaś, więc sobie odpowiedz po co? Pozdrawiam i kończę te przepychanki słowne.

[yoona]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

kurcze to chyba sie za malo przykladalam do studiow

[Hultaj]

Ne zgodze sie Nie wyobrazam sobie siedzenia przy ksiazce z lista slowek i wkuwania ich, wole uczyc sie metoda 'przyswajania', sluchac piosenek (wczesniej przetlumacoznych), tlumaczyc artykuly, ktore potem przeczytam 150 razy Sluchac radia, wylapywac jakies wyrazenia, to samo z serialami. No ale kto co lubi

bo tak jest moim zdaniem łatwiej i nie powiedziałabym, że nieefektywnie. Teraz jest w ogóle fajniej dla osób, które szkolą język, bo jest wiele dostepnych materiałów, choćby zagraniczne strony w necie, audycje radiowe.
Natomiast umówmy się, jak nie znasz w miare dobrze jakiegoś języka, to nic Ci nie pomoże, że sobie puścisz audiobooka w oryginale (a samodzielne tłumaczenie tekstów do nauki moim zdaniem ją wydłuża, ale jak wspominasz, co kto woli). Co by nie powiedzieć, nauka języków to przede wszystkim pamięciówa, i to już kwestia drugorzędna, jak kto w pamięć pakuje.

Mam kilku znajomych na politechnikach i nie znam ani jednej osoby stamtąd, która nie umiałaby bardzo dobrze przynajmniej jednego języka obcego - wielu zna ich parę. Oprócz tego mają doskonałą wiedzę techniczną, której

ja już sama nie wiem ja kto jest, że znajomi wizażanek to najczęsciej nie dość że sami poligloci to jeszcze przyszli nobliści. :P

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez sine.ira

Ale weź mi wytłumacz, po jaką cholerę na kogokolwiek w ogóle najeżdżać pod kątem studiów, jakie wybrał ? Co to, nie ma nic lepszego do roboty ? Po co się tym w ogóle zajmować ? Nie uważasz, że to śmieszne łamane przez żałosne ?

Może niech wypowie się psycholog

„Wygłaszanie negatywnych sądów o innych, to przecież forma budowania własnej samooceny. Forma owszem prymitywna, ale jakże powszechna” ;-))) (Tomasz Witkowski)

[nicRu]

W ramach podniesienia samooceny jednak wolę wchodzić na serwisy z ofertami pracy

[Hultaj]

Tymczasem ja się z tego wątku dowiedziałam, że zdarza się, że na kierunki ą ę techniczne i ścisłe dostają się kompletni ignoranci, którzy nie znają równań, ułamków i liczb ujemnych. No ja pierdzielę. Bóg mi świadkiem, że na moich humanistycznych studiach socjologicznych takich kwiatków nie było.

Na Twoich (u Ciebie) może nie, ale skąd wiesz, co na innych.

[sine.ira]

Napisane przez Hultaj

Na Twoich (u Ciebie) może nie, ale skąd wiesz, co na innych.

No ale jak się chodzi i gada, że techniczne i ścisłe kierunki to taaaaaka elyta zasila, że te głąby tfu, humaniści to im mogą co najwyżej buty czyścić, bo pisać to to może i umie, a liczyć to już na pewno nie, to jest to jednak dla mnie wstrząsające, że są takie przypadki.
Czy na innych, owszem, nie wiem. Faktem jest, że kiedy ja zdawałam jeszczę tę starą maturę, na której matma nie była obowiązkowa, to wybierali ją ci mało zdolni uczniowie z mojej humanistycznej klasy, bo co jak co, ale na maturze z tego przedmiotu, słowo klucz to była ściąga.

[Hultaj]

Faktem jest, że kiedy ja zdawałam jeszczę tę starą maturę, na której matma nie była obowiązkowa, to wybierali ją ci mało zdolni uczniowie z mojej humanistycznej klasy, bo co jak co, ale na maturze z tego przedmiotu, słowo klucz to była ściąga.

słowo klucz powiadasz, no ale jeszcze wtedy były za to egzaminy wstępne (ewent konkursy świadectw, ewent. 1+2) na uczelnie.

[nicRu]

teraz ze ściąg są tablice matematyczne, tylko niektórzy nie potrafią ściągać...
Dzięki Bogu - przynajmniej u mnie - tacy ignoranci odpadają po semestrze czy roku.

Poza tym nie wiem jak na socjologii od razu znaleźć ewentualne braki w wykształceniu, chyba się nie da
Zresztą wszystkie wiemy, ze jak komuś się chce, to pracę znajdzie i na studiach będzie zadowolony z własnych wyborów.

[sine.ira]

Napisane przez Hultaj

słowo klucz powiadasz, no ale jeszcze wtedy były za to egzaminy wstępne (ewent konkursy świadectw, ewent. 1+2) na uczelnie.

No dokładnie. Dlatego desperaci o których mówię nie zawracali potem nikomu głowy składaniem papierów na jakąkolwiek uczelnię.

---------- Dopisano o 14:58 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------

Napisane przez nicRu

Poza tym nie wiem jak na socjologii od razu znaleźć ewentualne braki w wykształceniu, chyba się nie da

Nie ma znaczenia czy od razu czy nie. Jak ktoś byłby głąbem, który nie zna podstaw z matematyki i logicznego myślenia, nie dał by sobie rady po prostu i na takich studiach - nie ścisłych i nie matematycznych z założenia ale jednak też nie zupełnie się od tego odcinających.
Kilkanaście lat temu na dzienne studia nawet i w nienajlepszych uczelniach w kraju, była naprawdę ostra selekcja. Było z czego wybierać, to i wymagania były duże - mogli wybrzydzać jak, nie przymierzając, rynek pracy, który toczy 20% bezrobocie

[Cathas]

Napisane przez Hultaj

ja już sama nie wiem ja kto jest, że znajomi wizażanek to najczęsciej nie dość że sami poligloci to jeszcze przyszli nobliści. :P

No właśnie.
Albo po prostu to ja mam pecha i trafiają do mnie same odrzuty, które nie znają zasad użycia czasów, o tworzeniu pytań nie mówiąc. (Chodzi cały czas o angielski.) Najlepiej to widać w czasie sesji - z tego, co opowiadają, to cały rok kują słownictwo specjalistyczne, a na koniec mają zadania z gramy i hurtem chodzą na korepetycje. Bez sensu jak dla mnie.
(A, no i nie ma żadneeego znaczenia fakt, że na poznańskiej polibudzie wszystkie kierunki mają takie same pytania na egzaminie ustnym z angielskiego od kilku lat - Ci ludzie nadal nie potrafią zorganizować sobie odpowiedzi i nie zdają. )

Może to kwestia ludzi - mam znajomych po polibudach, starszych o 10-15 lat i rzeczywiście oni znają 1,2 języki obce dość dobrze.
A może to uczelnia obniżyła standardy nauczania języków, nie wiem....

[nicRu]

Co do nauczania języków to co uczelnia, poziom jest inny. Czasami te różnice są nawet między językami na danej uczelni. W każdym razie na C1/B2 nie wymagali zbyt wiele, powtórki gramatyki i dużo słownictwa, grupy B1 za to bardzo, bardzo dużo robią gramatyki. Tyle raportu z angielskiego u mnie na uczelni