Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. 4.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Madzia9999

Trochę mnie poniosło, za szczera jestem.
Tusia ja Cię rozumiem, masz już pewne doświadczenie i wymagania co do pracy - ogólne i finansowo i nie możesz pozwolić sobie na staż za pół darmo. I ciężko bez doświadczenia z samą podyplomówką by Ci było. Jednak co innego osoba szukająca pracy lub długotrwale bezrobotna, która może sobie pozwolić na taki staż/praktyki. Kwestią są chęci.

No tak tak, tylko żeby czasem załapać się na praktyki czy staż, trzeba wybrać się do szkoły, a tu już kasy nie ma, aby opłacić. No chyba, że ktoś coś sobie odłożył, albo dorabia, albo ma wsparcie w bliskich.

---------- Dopisano o 17:41 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

Napisane przez tajkuna

Biur rach jest mało. Sama miałam w jednym kurs i pomimo,że Pani powiedziała mi , że szybko się uczę, to żebym u nich na pracę nie liczyła, bo nikogo szef obcego nie zatrudni Szef miał córkę studiującą, która miała na wakacje przyjść pracować do biura. Mi się kurs w czerwcu kończył. Nawet na praktyki tam nie brali. Ja miałam u nic kurs, ponieważ instytucja szkoleniowa mnie do nich wysłała, a Pani , która mnie szkoliła, dostawała za to pieniądze z instytucji szkoleniowej. Zarobiła jeszcze na mnie.

grunt to szczerość

---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Napisane przez nouvelle90

Ja raz dostałam taką propozycję. Mając 18 lat dałyśmy z koleżanką ogłoszenie w necie, że szukamy pracy na wakacje nad morzem (wiecie- sprzątanie, sprzedawanie pamiątek, smażenie ryb itd) i odezwał się jakiś typek, który chciał nas zaprosić na, jak to ujął w tytule maila do mnie, wakacje xxx

praca z dreszczykiem

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ----------

Napisane przez sonnewampire

Nom a widzisz. Ja mieszkam w trochę większej miejscowosci
a jednak nie ma miejsc w ktorych mozna by sprobowac dostac sie na wolontariat.
Dlatego nie ma co uogolniac.Bo jak widac i male miasta sie rozniaw jednym sa tzw.strefy o ktorych ktos wspominal w w innych nie ma.To samo z innymi miejscami instytucjami.

Swoją drogą wolontariat to chyba darmowa robota nie?
Już bym wolała nic nie robić. Wiem, że to brzmi ironicznie, ale za swój czas i poświecenie wymagam czegoś w zamian. Staż i praktyka to już co innego

[Erykah_B]

wolontariat można traktować hobbystycznie jeśli ma się na to czas, i jeśli się pracuje, albo ma wsparcie w bliskich, którzy rozumieją, że w trakcie długiego bezrobocia ważne jest, żeby czuć się potrzebnym i którzy mogą nas finansowo wesprzeć przez dłużej niekreślony czas. W moim przypadku wolontariuszem byłam zawsze jak miałam pracę.

W ogóle chwilę mnie nie było a jakoś nieprzyjemnie się czyta te czwartą część wątku.

[khloe]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;38481342]
Swoją drogą wolontariat to chyba darmowa robota nie?
Już bym wolała nic nie robić. Wiem, że to brzmi ironicznie, ale za swój czas i poświecenie wymagam czegoś w zamian. Staż i praktyka to już co innego[/QUOTE]


tak za darmo

jak ktoś ma zerowe doświadczenie i chce to zmienić to czemu nie.
Ale jak iść gdzieś na wolontariat to tylko robić to co się najbardziej kocha, inaczej to dosłownie odrabianie pańszczyzny

czasem ludzie siedząc długo na bezrobociu po prostu idą żeby wyjśc do ludzi i nie zgłupieć w domu. Wcale się im nie dziwie

[tajkuna]

I nie oszukujmy się na praktyki przyjmują głównie młode osoby, studentów a nie kobiety 30 czy 40- letnie. Nie spotkałam się z 30 czy 40 letnią kobietą, którą na praktyce czy wolontariacie by była. W tym wieku raczej się pracy szuka. I pracodawca też nie wiem, czy osobę w takim wieku chciał by wziął by na praktyki. Jak byłam na studium na praktyce, to opiekun praktykantów ( wyznaczona osoba z firmy , banku, w którym miało się praktykę ) dostawała jeszcze kasę od szkoły za to, że opiekowała się praktykantami. Im więcej osób będzie się godzić na darmową prace po studiach, tym mniej pracy normalnej będzie. Pracodawcy to wykorzystują i biorą praktykantów zamiast normalnego pracownika. Wprowadzanie danych do programu, np Optima to normalna praca i powinien pracodawca za nia płacić, a nie żeby ludzie w wieku 28- 30 lat praktyk darmowych musieli szukać. W tym wieku nie oszukujmy się są już osoby, które myślą o zakładaniu rodziny, posiadaniu dzieci,( widzę po koleżankach ze studiów,) a do tego potrzebna jest praca. Piszę tu ogólnie, o całym kraju, bo u mnie to i nawet na praktyki nie chcą brać. Ale w Polsce dużo osób z powodu właśnie pracy wiele rzeczy odkłada na później jak np posiadanie rodziny.

[malina19]

Cześć
ostatnio Was podczytywałam, ale nie udzielałam się

niv nie uciekaj, miejmy nadzieje, że wątek znowu będzie wspierał a nie zniechęcał i denerwował

co do pytań o dzieci czy mam kogoś czy planuje...fakt nie podobają mi się one, i nie powiem trochę mnie zdenerwowały, gdy padały na rozmowie kwalifikacyjnej.
W laboratorium zadali mi pytanie o: stan cywilny, czy mam dziecko, czy planuje w najblizszym czasie...gdy powiedziałam ze nie planuję, to miałam kolejne pytania z cyklu a dlaczego
W rozmowie kwalifikacyjnej grupowej, gdy rektuterzy poprosili by każdy o sobie coś opowiedział..dziewczyny na wstępie mówiły nie mam dziecka nie planuje - > to już jest chore

co do zarobków, pytanie też średnio ciekawe, bo albo podamy zbyt wysoką albo zbyt niską kwotę i albo jesteśmy skreśleni za to albo za tamto. Gdy miałam rozmowę kwalifikacyjną do sklepu w CH, na pytanie ile chciałabym zarabiać odpowiedziałam 1200, gdyż jestem bez doświadczenia..ale z czasem chciałabym by kwota wzrosła...uwaga usłyszałam że to stanowczo zbyt dużo!

co u mnie to:
- dostałam certyfikat z Eurokobiety - > bardzo ładny jest
- pod koniec miesiąca mam indywidualne spotkanie z doradcą zawodowym / obawiam sie jednego, że przez up moze bedę musiała zrezygnować na 5 miesięcy przed końcem z tech.farmacji, ale o tym się dowiem dopiero na spotkaniu
- uczę się
- napisałam podanie o przedłużenie umowy o wolontariat -> trzymajcie kciuki by się udało, bo okazało się, że brakuje mi w aktualnej 5 dni do przedłużenia prawa wykonywania zawodu..nie wiem czy dyrekcja się zgodzi i czy kierownik labu się nie odwidzi, bo wstępnie się zgodziła, z tym że ona ma niezłe humorki i nigdy nic nie wiadomo
- nadal chodzę na praktyki do apteki, w tym tygodniu muszę podjąć decyzję czy zmieniam aptekę czy nie
- wysyłam cv, ale nie ma większego odezwu...zastanawia mnie w ogóle pewna rzecz, i czy nie zaryzykować, ale na ten temat muszę chyba do słonecznikow na priva napisac jak sie zdecyduję

[201609081836]

Nom za darmo-a jakie emocje budzi
Zgadzajac sie na wolontariat ,praktyki itp. "sami sobie kopiemy dołki".
Po co beda zatrudniac na etat skoro maja darmowa pomoc. Jeszcze trzeba niezle sie ochodzic by dostac robote za free.
No ale z drugiej strony jak widac czasem można w taki sposob dostac prace.
Ale to raczej dobre dla studentow.
Tak czy inaczej akuratnie u mnie nie ma szans na wolontariat wiec nie mam nad czym myslec
Zresztą o tym tez nie raz byla mowa.

i faktycznie coś ta 4 część fatalnie się zaczęła.

[malina19]

tajkuna, nie chcę bronić darmowych praktyk, wolontariatu..ale uwierz mi ja już wolałabym pójść nawet na 2-3 h wolontariat 2 razy w tygodniu do jakiejś instytucji, nauczyć się czegoś nowego odświeżyć wiedzę, mieć nowy wpis w cv i ew. po spodobaniu się właścicielom, mieć chociaż minimalnie większą szansę na pracę niż mieć zerową gdy siedzi się w domu na 4 literach
I czy by to było w wieku 30, 25, 18, czy też 40 lat..gdy nie ma innego wyjścia,
i tak przyjmują takie osoby na wolontariat, w jednym ze szpitali przyjęli dziewczynę w wieku 30+ na wolontariat by mogła sobie przedłużyć prawo wykonywania zawodu. Na co dzień prowadzi jakąś firmę z mężem, ale nigdy nic nie wiadomo

[Erykah_B]

A ja spotkałam 30 letnie wolontariuszki, ale takie które pracują a instytucję w której pomagają traktują jako zajęcie poza zawodowe ;>

[malina19]

Napisane przez sonnewampire

No ale z drugiej strony jak widac czasem można w taki sposob dostac prace.
Ale to raczej dobre dla studentow.

Można, bo lepiej zatrudnić kogoś kogo się zna niż całkiem obcą osobę, i zawsze taka osoba może później zostać polecona gdzieś indziej. "Moja koleżanka tak miała, jest po studiach 2 lata, od razu poszła na wolontariat, i kierowniczka labu gdy tylko słyszała o jakimś wolnym miejscu.. ba gdy z kimś rozmawiała i dowiadywała się że gdzieś jest coś wolnego, to ją polecała. Tak w ten sposób dostała pracę..i mogła mieć ją przedłużoną, ale zrezygnowała po okresie próbnym..teraz tego mocno żałuje
Ale pracę dostała, nabyła nowe umiejętności (np. pobieranie krwi), nauczyła się obsługiwać analizatory (nie uczą tego na studiach, bo od tego są praktyki a wiadomo jak z nimi jest) i czuje się o wiele pewniej.

---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------

Ogólnie nie popieram wolontariatu że jest to coś wspaniałego itd, ale czasami jest to ostatnia deska ratunku i może pomóc. Bo nawet kogo przyszły pracodawca wolałby zatrudnić, kogoś kto ma dziurę w cv np roczną 1,5 roczną czy może kogoś, kto przez te ostatnie 1,5 roku, chociaż był na 1 miesięcznym wolontariacie, pokazującym ze osoba szukająca pracę jest zdeterminowana i chce pracować

Zresztą moja koleżanka inna, po skończonej pracy (była na umowie na zastępstwo) jeździła na 1-4 h tygodniowo do pewnej instytucji (z nadzieją że ją później przyjmą), i co skończyła się jej umowa o zastępstwo, a nowa instytucja zaproponowała jej etat

W innym miejscu dyrektor szpitala powiedział ze aktualnie nie ma szans na etat, ale jeśli chce to może przyjść na wolontariat 3 miesięczny a później (od nowego roku) najprawdopodobniej pojawi się szansa na cały etat, zgodziła się, aktualnie pracuje normalnie na umowę o pracę

[tajkuna]

U mnie też nie ma wolontariatu, praktyk więc nie ma o czym gadać. I wolontariaty w szpitalu rozumiem i popieram, bo chodzi w zawodach medycznych o prawo wykonywania zawodu. Ale nie popieram wolontariatów w firmach jako np pracownik administracyjno-biurowy itp, gdzie nie trzeba przedłużać sobie prawo wykonywania zawodu, tylko jest się darmowym pracownikiem, który wykonuje to samo co inna osoba, której za pracę płacą. I tak Erykah _ B piszę wolontariat jest dobry jak ma się pracę i po pracy hobbistycznie idzie się np w ramach wolontariatu gdzieś do pomocy np caritas, dom dziecka itp.

[201609081836]

Wolontariat zawsze kojarzył mi się z pomoca np.w domu dziecka.Ot pomoc od serca,bezineresowna. I tu ja wiadomo pomagaja osoby w roznym wieku studenci"emeryci,bezrobot ni itp.
A nie z "praca" na rzecz danej firmy.
Coś mi się zdaje że zlej nazwy uzywamy.
Aż sobie lukne na wiki.

[malina19]

Napisane przez tajkuna

U mnie też nie ma wolontariatu, praktyk więc nie ma o czym gadać. I wolontariaty w szpitalu rozumiem i popieram, bo chodzi w zawodach medycznych o prawo wykonywania zawodu. Ale nie popieram wolontariatów w firmach jako np pracownik administracyjno-biurowy itp, gdzie nie trzeba przedłużać sobie prawo wykonywania zawodu, tylko jest się darmowym pracownikiem, który wykonuje to samo co inna osoba, której za pracę płacą. I tak Erykah _ B piszę wolontariat jest dobry jak ma się pracę i po pracy hobbistycznie idzie się np w ramach wolontariatu gdzieś do pomocy np caritas, dom dziecka itp.

tajkuna to wg Ciebie lepiej siedzieć bezczynie w domu, np 2 lata, 3 lata, a może nawet i 5 lat, nic nie robić niż iść gdziekolwiek nawet na ten wolontariat, gdzie można chodzić nawet i raz w tygodniu na 3h?? gdzie jest normalny kontakt z drugą osobą?

[slonecznikow_a]

Napisane przez malina19

- pod koniec miesiąca mam indywidualne spotkanie z doradcą zawodowym / obawiam sie jednego, że przez up moze bedę musiała zrezygnować na 5 miesięcy przed końcem z tech.farmacji, ale o tym się dowiem dopiero na spotkaniu

- wysyłam cv, ale nie ma większego odezwu...zastanawia mnie w ogóle pewna rzecz, i czy nie zaryzykować, ale na ten temat muszę chyba do słonecznikow na priva napisac jak sie zdecyduję

Dlaczego miałabyś zrezygnować?

Oczywiście, będę czekać na PW

Napisane przez malina19

tajkuna, nie chcę bronić darmowych praktyk, wolontariatu..ale uwierz mi ja już wolałabym pójść nawet na 2-3 h wolontariat 2 razy w tygodniu do jakiejś instytucji, nauczyć się czegoś nowego odświeżyć wiedzę, mieć nowy wpis w cv i ew. po spodobaniu się właścicielom, mieć chociaż minimalnie większą szansę na pracę niż mieć zerową gdy siedzi się w domu na 4 literach
I czy by to było w wieku 30, 25, 18, czy też 40 lat..gdy nie ma innego wyjścia,
i tak przyjmują takie osoby na wolontariat, w jednym ze szpitali przyjęli dziewczynę w wieku 30+ na wolontariat by mogła sobie przedłużyć prawo wykonywania zawodu. Na co dzień prowadzi jakąś firmę z mężem, ale nigdy nic nie wiadomo

Oczywiście, nawet nie chodzi o to, żeby liczyć na pracę w tym konkretnym miejscu. Ale można poznać nowych ludzi, może później znajomy znajomego szefa będzie szukał pracownika i ktoś nas poleci...

Ja też znam takie przypadki, że wolontariuszami są ludzie w różnym wieku, od gimnazjalistów do emerytów. Zazwyczaj wolontariat jest dla nich dodatkiem do szkoły/studiów/pracy/emerytury, ale jeżeli tego nie ma, to lepiej mieć wolontariat niż nic...

Dzisiaj widziałam ogłoszenie, że szukają wolontariuszy do jakiegoś programu długoterminowego - chodzi o to, że:

to działanie mające na celu zaangażowanie wolontariuszy do działań na rzecz organizacji lub instytucji spoza miejsca ich zamieszkania, w pełnym wymiarze czasu pracy, przez okres conajmniej 6 miesięcy.

W zamian za pracę dostaje się zakwaterowanie, wyżywienie, kieszonkowe, itd. Moim zdaniem to bardzo fajne rozwiązanie. Na początku kariery w innym mieście (chyba) nie nastawiamy się na wynagrodzenie 5 tys., chyba że ktoś jest wybitnym specjalistą

[malina19]

Napisane przez sonnewampire

Wolontariat zawsze kojarzył mi się z pomoca np.w domu dziecka.Ot pomoc od serca,bezineresowna. I tu ja wiadomo pomagaja osoby w roznym wieku studenci"emeryci,bezrobot ni itp.
A nie z "praca" na rzecz danej firmy.
Coś mi się zdaje że zlej nazwy uzywamy.
Aż sobie lukne na wiki.

wiem o co Ci chodzi, też wolontariat bardziej kojarzył mi się z bezdomnymi, z schroniskiem dla psów itd, a w firmach jako bezpłatna praktyka...
ale nawet na mojej umowie mam napisane umowa o wolontariat, i również pewna instytucja, chce umowę o wolontariat w celu przedłużenia prawa...

---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------

Napisane przez slonecznikow_a

Dlaczego miałabyś zrezygnować?

Oczywiście, będę czekać na PW




Dzisiaj widziałam ogłoszenie, że szukają wolontariuszy do jakiegoś programu długoterminowego - chodzi o to, że:
W zamian za pracę dostaje się zakwaterowanie, wyżywienie, kieszonkowe, itd. Moim zdaniem to bardzo fajne rozwiązanie. Na początku kariery w innym mieście (chyba) nie nastawiamy się na wynagrodzenie 5 tys., chyba że ktoś jest wybitnym specjalistą

zaraz Ci wyśle PW dlaczego
o fajny program, pamiętam że kiedyś wysłałam swoje cv do jakieś instytucji która była związana i z prawem i z finansami, w treści ogłoszenia było że proponują praktyki..wysłałam, miałam telefoniczną rozmowę z pewną kobietą, była to rozmowa kwalifikacyjna i uwaga powiedziała że te praktyki są płatne, nie powiem ile, bo nie pamiętam, ogólnie była zainteresowana,

[201609081836]

Pisze że DG nie mogą korzystac z pomocy wolontariuszy.
Więc jakies dziwne te umowy daja.
Slonecznikowa a ten "wolontariat"jakiej branzy.

[slonecznikow_a]

Napisane przez sonnewampire

Pisze że DG nie mogą korzystac z pomocy wolontariuszy.
Więc jakies dziwne te umowy daja.
Slonecznikowa a to jaki "wolontariat"jakiej branzy.

http://www.cwm.org.pl/opis.php?idp=2&idr=3&ids=424
Teraz doczytałam, że można było się zgłaszać do 6 grudnia Ale może teraz jakaś inna instytucja prowadzi podobne projekty, trzeba by było do nich napisać, zapytać.

Oficjalnie w prywatnej firmie nie można być wolontariuszem. Dlatego podpisuje się umowę o praktykę absolwencką Może ona trwać maksymalnie 3 miesiące i mogą z tego skorzystać osoby do 30 roku życia.
Wolontariuszem można zostać w każdym wieku, np. w urzędzie, szpitalu, domu dziecka i tego typu instytucjach - nie w prywatnych DG.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Erykah_B

wolontariat można traktować hobbystycznie jeśli ma się na to czas, i jeśli się pracuje, albo ma wsparcie w bliskich, którzy rozumieją, że w trakcie długiego bezrobocia ważne jest, żeby czuć się potrzebnym i którzy mogą nas finansowo wesprzeć przez dłużej niekreślony czas. W moim przypadku wolontariuszem byłam zawsze jak miałam pracę.

dokładnie

---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------

Napisane przez khloe

tak za darmo

jak ktoś ma zerowe doświadczenie i chce to zmienić to czemu nie.
Ale jak iść gdzieś na wolontariat to tylko robić to co się najbardziej kocha, inaczej to dosłownie odrabianie pańszczyzny

zerowe to jak najbardziej tak, bo masz co wpisać w cv ale po 5 czy 10 latach pracy to taka trochę.... ujma...

---------- Dopisano o 19:16 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------

Napisane przez Erykah_B

A ja spotkałam 30 letnie wolontariuszki, ale takie które pracują a instytucję w której pomagają traktują jako zajęcie poza zawodowe ;>

no wtedy to jest zrozumiałe, robią coś, aby pomóc innym, a pracę mają więc na zysk nie liczą

---------- Dopisano o 19:17 ---------- Poprzedni post napisano o 19:16 ----------

Napisane przez tajkuna

U mnie też nie ma wolontariatu, praktyk więc nie ma o czym gadać. I wolontariaty w szpitalu rozumiem i popieram, bo chodzi w zawodach medycznych o prawo wykonywania zawodu. Ale nie popieram wolontariatów w firmach jako np pracownik administracyjno-biurowy itp, gdzie nie trzeba przedłużać sobie prawo wykonywania zawodu, tylko jest się darmowym pracownikiem, który wykonuje to samo co inna osoba, której za pracę płacą. I tak Erykah _ B piszę wolontariat jest dobry jak ma się pracę i po pracy hobbistycznie idzie się np w ramach wolontariatu gdzieś do pomocy np caritas, dom dziecka itp.

to jest bardzo częste

[Gryzeldaa]

Napisane przez sonnewampire

Nom za darmo-a jakie emocje budzi
Zgadzajac sie na wolontariat ,praktyki itp. "sami sobie kopiemy dołki".
Po co beda zatrudniac na etat skoro maja darmowa pomoc. Jeszcze trzeba niezle sie ochodzic by dostac robote za free.
No ale z drugiej strony jak widac czasem można w taki sposob dostac prace.
Ale to raczej dobre dla studentow.
Tak czy inaczej akuratnie u mnie nie ma szans na wolontariat wiec nie mam nad czym myslec
Zresztą o tym tez nie raz byla mowa.

i faktycznie coś ta 4 część fatalnie się zaczęła.

Dokładnie. Ja widziałam kiedyś ogłoszenie na bezplatne praktyki, w dużej, rzeszowskiej agencji pracy. Szukali kogoś od 8-16, pn-pt na co najmniej 3 miesiące. To już "lekkie" przegięcie, a chętnych mieli ponad 60 ( to było na infopracy). Ba, ja sama wysłałam, z ciekawości czy oddzwonią do mnie i nic. Nawet za darmo mnie nie chcieli ( Żeby nie było, nie poszłabym tam nawet jakby zadzwonili, bo to inne miasto).

a wracając do tematu.... czy to brzmi dobrze? " Zwracam się do Państwa z pytaniem o możliwość podjęcia pracy w Państwa firmie. Jeśli poszukują Państwo pracownika do działów: HR, finanse, zakupy, administracja, księgowość, e-commerce lub personalnego, chciałabym zgłosić swoją kandydaturę." Wiem, ze można byłoby to jakoś lepiej sformować, ale nie mam pomysłu....

[Madzia9999]

Napisane przez malina19

tajkuna to wg Ciebie lepiej siedzieć bezczynie w domu, np 2 lata, 3 lata, a może nawet i 5 lat, nic nie robić niż iść gdziekolwiek nawet na ten wolontariat, gdzie można chodzić nawet i raz w tygodniu na 3h?? gdzie jest normalny kontakt z drugą osobą?

Ja po pół roku siedzenia w ciągu tygodnia i szukania pracy zdecydowałam się na darmowe praktyki, wariowałam już w mieszkaniu.
To chyba też zależy od charakteru i nastawienia.
Nie jestem fanką darmowych praktyk po studiach, ale widzę i wiem jakie ze sobą niosą korzyści dlatego sama się na to zdecydowałam i innym np. studentom i ludziom długotrwale bezrobotnym polecam.
A co każdy wybiera/robi to jego sprawa

malina fajnie, ze się w końcu odezwałaś

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez sonnewampire

Wolontariat zawsze kojarzył mi się z pomoca np.w domu dziecka.Ot pomoc od serca,bezineresowna. I tu ja wiadomo pomagaja osoby w roznym wieku studenci"emeryci,bezrobot ni itp.
A nie z "praca" na rzecz danej firmy.
Coś mi się zdaje że zlej nazwy uzywamy.
Aż sobie lukne na wiki.

wolontariat nie jest pracą, więc nie wiem, czemu tu pojawia się zachęta do łapania się wolontariatu

[malina19]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;38483382]
zerowe to jak najbardziej tak, bo masz co wpisać w cv ale po 5 czy 10 latach pracy to taka trochę.... ujma...[/QUOTE]

masz rację, jest też dobry gdy chcemy się przekwalifikować w inną branżę i można sobie na niego pozwolić (gdy ma się odpowiednią ilość wolnego czasu)

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez malina19

tajkuna, nie chcę bronić darmowych praktyk, wolontariatu..ale uwierz mi ja już wolałabym pójść nawet na 2-3 h wolontariat 2 razy w tygodniu do jakiejś instytucji, nauczyć się czegoś nowego odświeżyć wiedzę, mieć nowy wpis w cv i ew. po spodobaniu się właścicielom, mieć chociaż minimalnie większą szansę na pracę niż mieć zerową gdy siedzi się w domu na 4 literach
I czy by to było w wieku 30, 25, 18, czy też 40 lat..gdy nie ma innego wyjścia,
o

Ale niektórym na tym nie zależy, znam osoby, które marudzą, że nie mają pracy a nawet nie szukają, bo mamusia utrzyma i da na imprezę. A jak za coś się biorą, to popracują tydzień i "nie podoba mi się" Mam znajomą, która zaczęła chyba z 5 rodzajów uczelni, a to technikum gastronomiczne, a to studia artystyczne i każde po roku rzucała. To samo z pracą. A teraz nie szuka. Bo po co, skoro mama dała na prawo jazdy?
Mojemu ojcu np. na bezrobociu jest dobrze, a to już ponad rok. Mówi, że nic nie ma, że nic mu nie pasuje, że płacą za mało... No sorry, facet po zawodówce i chciałby zarabiać po 5 tys miesięcznie. No i nie pracuje, bo nie. Jest po 50tce i mógłby iść na jakieś szkolenia z UP, ale po co?!

[malina19]

Napisane przez Gryzeldaa

Dokładnie. Ja widziałam kiedyś ogłoszenie na bezplatne praktyki, w dużej, rzeszowskiej agencji pracy. Szukali kogoś od 8-16, pn-pt na co najmniej 3 miesiące. To już "lekkie" przegięcie, a chętnych mieli ponad 60 ( to było na infopracy). Ba, ja sama wysłałam, z ciekawości czy oddzwonią do mnie i nic. Nawet za darmo mnie nie chcieli ( Żeby nie było, nie poszłabym tam nawet jakby zadzwonili, bo to inne miasto).

wolontariat w pełnym wymiarze godzin jest totalnie bez sensu, i tego bym nikomu nie polecała, ani nie namawiała. co innego jest jak przychodzi się do danego miejsca na taką liczbę godzin która nam odpowiada, i w takie dni tygodnia które nam pasują

Napisane przez Madzia9999

Ja po pół roku siedzenia w ciągu tygodnia i szukania pracy zdecydowałam się na darmowe praktyki, wariowałam już w mieszkaniu.
To chyba też zależy od charakteru i nastawienia.
Nie jestem fanką darmowych praktyk po studiach, ale widzę i wiem jakie ze sobą niosą korzyści dlatego sama się na to zdecydowałam i innym np. studentom i ludziom długotrwale bezrobotnym polecam.
A co każdy wybiera/robi to jego sprawa

malina fajnie, ze się w końcu odezwałaś

wiem, o czym piszesz, w wakacje gdy nie miałam zajęć w szkole myślałam że zwariuję, oszaleję..bo ile można w ciągu dnia patrzeć na te same oferty pracy, na tą samą liczbę instytucja, na telefon który nie dzwoni lub też na e-maila na którego nie chcą przychodzić pożądane wiadomości



[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;38483459]wolontariat nie jest pracą, więc nie wiem, czemu tu pojawia się zachęta do łapania się wolontariatu[/QUOTE]

hmmm, ale daje możliwość wypełnienia luki w cv, zdobycia nowych umiejętności, poznaniu nowych ludzi, i pokazaniu się z dobrej strony ew. pracodawcom...zamiast mieć coraz większą lukę, coraz bardziej zamykać się w sobie, nie mieć doświadczenia

[nicRu]

I mozna zdobyc podczas wolontariatu znajomosci (jak i podczas praktyki czy stazu)

[malina19]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;38483545]Ale niektórym na tym nie zależy, znam osoby, które marudzą, że nie mają pracy a nawet nie szukają, bo mamusia utrzyma i da na imprezę. A jak za coś się biorą, to popracują tydzień i "nie podoba mi się" Mam znajomą, która zaczęła chyba z 5 rodzajów uczelni, a to technikum gastronomiczne, a to studia artystyczne i każde po roku rzucała. To samo z pracą. A teraz nie szuka. Bo po co, skoro mama dała na prawo jazdy?
Mojemu ojcu np. na bezrobociu jest dobrze, a to już ponad rok. Mówi, że nic nie ma, że nic mu nie pasuje, że płacą za mało... No sorry, facet po zawodówce i chciałby zarabiać po 5 tys miesięcznie. No i nie pracuje, bo nie. Jest po 50tce i mógłby iść na jakieś szkolenia z UP, ale po co?![/QUOTE]
Tusia bo trzeba chcieć, i dać z siebie coś więcej.
Tusia a może ta znajoma nie wie czego chce, w czym się sprawdzi nie potrafi się ukierunkować, rozumiem ją...
Gdy byłam w up na spotkaniu grupowym z doradcą zawodowym, były tam osoby w różnym wieku, w wieku 19 lat, 20 kilku, 30 kilku a nawet 40+
w różnym stanie zdrowia
i uwierzcie gdy doradca wspomniała o szkoleniach grupowych czy też indywidualnych, kilka osób było naprawdę żywo zainteresowanych, nawet udali się po odpowiednie formularze, a byli w wieku 30+ 40+

[201609081836]

nom ok tak pytalam z ciekawosci

ja to juz jestem za stara na takie cosik.
chociaz w sumie na prawdziwy wolontariat np. Do caritasu,switlicy itp. To w sumie moglabym pojsc...pomoc,cos pozytecznego zrobic.

Ale żeby robic za free na kogos z DG to mi sie nie usmiecha.
Zeby chociaz bylo tak ok masz u nas praktyki 3 miesieczne(albo za free albo jakies grosze) a pozniej dostajesz umowe.
I byloby super. Prze ten czas wszystko by sie ogarnelo i pozniej mieliby "gotowego pracownika".
Każdy by był zadowolony.

[20160901857]

A ja mam w firmie panią wolontariusz z rocznika 1950. Tłumaczy umowy z niemieckiego

Tusia, wszystko co tutaj mówimy o wolontariacie/stażach/pracy jakiejkolwiek jest w kontekście osób długotrwale bezrobotnych, które na wszystko kręcą nosem i w wieku 30 lat nie mają praktycznie żadnego doświadczenia w niczym. Nikt tutaj nie mówi o Tobie, dziewczynie, która w wieku 25 (?) lat ma 5-6 lat doświadczenia w konkretnej branży!

[niv_]

Miłam już nic nie pisać, ale napiszę / co mi tam/ wiesz nouvelle90 wszystko wszytskiem, ale tego się po Tobie nie spodziewałam. Naprawdę szkoda się udzielać na Wizażu. W dodatku niby taka szczera jesteś. Z innego wątku, ale chyba o Nas.

Ja tam w ciebie wierzę jednak wydaje mi się, że nie do końca może pasujesz do wątku, w którym dziewczyny szukają w większości pracy jakiejkolwiek i w dużej mierze są zbyt nierozgarnięte żeby nawet takową znaleźć. Po prostu zbyt ambitna jesteś


Naprawdę można tutaj liczyć na wsparcie. Lepiej nic nie pisać, bo potem można spotakć takie "coś".

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez malina19

Tusia bo trzeba chcieć, i dać z siebie coś więcej.
Tusia a może ta znajoma nie wie czego chce, w czym się sprawdzi nie potrafi się ukierunkować, rozumiem ją...

Ja sobie zdaję z tego sprawę, bo połączenie pracy i wykształcenia oraz zainteresowań to jak wygrana w totka. Z resztą u nas decyduje się o przyszłości w młodym wieku. Teraz ciężko jest się wstrzelić w rynek, bo ciągle coś się zmienia w tej kwestii. Ja sama nie wiem, co bym chciała robić, ale nie łapie miliona srok za ogon. Potem po trzydziestce obudzenie się z ręką w nocniku nie jest dobre. A niestety często się tak zdarza... Moja inna znajoma powiedziała,że musi "odpocząć od studiów (dziennych) i zrobi sobie rok wolnego od pracy, bo jest zmęczona". Nie pracowała nigdzie, miała tylko praktyki, w tym roku stuknie 26 lat i co z tego, że ma mgr, jak na staż nie pójdzie, to słabo płacą, praca w biurze jej nie pasi, bo nudna, sklep zaś uważa za degradację po studiach. Tak uważa a po ciuchu się żali, że pracy dla niej nie ma. Wielu bezrobotnych jest nimi, bo chce. Osobom, którym marzy się praca, to się nóż otwiera w kieszeni, no ale.... co zrobić

[20160901857]

Pisząc to miałam na myśli jedną konkretną osobę i chyba wiesz doskonale kogo, bo Ciebie akurat nie.