Kwietniowa Panna Młoda

[mada77]

Napisane przez Yoasia 22

Hej!
A byłyście już u księdza wypełniać protokół przedmałżeński?
My byliśmy dzisiaj, nie było tak źle! A nawet można powiedzieć, że było przyjemnie. Teraz to już naprawdę czuję tę atmosferę ślubną!!!

Nie byliśmy. Na razie chodzimy na nauki - w innym kościele niz ślub, bo ślub w moim macierzystym kościele w Elblagu, a nauki w Olsztynie - tu teraz mieszkam..... Troche sie tego protokołu boję.... Odpowiadać zgodnie z prawdą czy tak żeby nie było problemów???? Bo to nie takie proste..... Boję się, że skończy się tak, jak u jukol....
Słuchajcie, a jak to w ogóle zorganizować - do księdza po naukach? Bo one u nas się strasznie ciągną - spotkania są tylko raz w tygodniu - jest ich dziewięć, więc skończymy pod koniec marca...... Czy to nie będzie za późno???

[jukol]

Napisane przez papryczka

no to podpadlas! teraz musisz sie podszkolic...
oczywiscie zartuje... niezly ksiadz!
i na czym stanelo???

ksiadz mial mi jeszcze dac odpis z biezmowania i ze chrztu i dal a ja tylko powiedzialm dziekuje i wyszylam (chyba sie za to cos daje- co laska? nie wiem ) ale nawet nie zapytalam.Bylam taka zla ze az plakac mi sie chcialo.No i poszlismy do naszego ksiedza (aha wczesniej na odpisie z nauk dostalismy adnotacje ze uznajemy srodki anty) i on to pzreczytal i sie zasmial i nic nam nie tlumaczyl ani nic nie mowl tylko sie usmiechnal i zapisal nasz slub na 22.04 godz 16
A ten ksiadz to jescze malo mnie nie zabil wzrokiem jak mu powiedzialm ze naturalne metody planowania rodziny to tez antykoncepcja a on sie klocil ze nie -a kurcze kalendarzyk i termometr to co nie antykocepcja :/ dziiiwny ...
zostalo 78 dni ...

[papryczka]

Napisane przez jukol

ksiadz mial mi jeszcze dac odpis z biezmowania i ze chrztu i dal a ja tylko powiedzialm dziekuje i wyszylam (chyba sie za to cos daje- co laska? nie wiem ) ale nawet nie zapytalam.Bylam taka zla ze az plakac mi sie chcialo.No i poszlismy do naszego ksiedza (aha wczesniej na odpisie z nauk dostalismy adnotacje ze uznajemy srodki anty) i on to pzreczytal i sie zasmial i nic nam nie tlumaczyl ani nic nie mowl tylko sie usmiechnal i zapisal nasz slub na 22.04 godz 16
A ten ksiadz to jescze malo mnie nie zabil wzrokiem jak mu powiedzialm ze naturalne metody planowania rodziny to tez antykoncepcja a on sie klocil ze nie -a kurcze kalendarzyk i termometr to co nie antykocepcja :/ dziiiwny ...
zostalo 78 dni ...

no to dobrze, ze to nie ten ksiadz, ktory ma wam slubu udzielac! bo tak najpierw zrozumialam...
pozdrawiam.

[sohf]

Napisane przez sasanka

Pamiętam że chyba Sohf zamieściła tu zdjęcie swojej sukni w kolorze ecru - sohf, co cie przekonało ? Dla mnie wybór fasonu był bardzo prosty i oczywisty, ale a tym kolorem jakoś nie moge sobie poradzic......

moja kiecka to nie tyle ecru, co taki jakiś odcień złota
a co mnie przekonało, po prostu od początku nie chciałam białej sukienki, bez konkretnego powodu, nie podoba mi sie i tyle myślałam na ciemnym ecru, a jak się trafiła taka złota to się długo nie zastanawiałam pozatym, hmm lubię się troche wyróżniać , a jak na razie białe sukienki to raczej norma

a ten protokł małżeński to jakis kolejny koszmar, mam nadzieję, zę będziemy mogli byc przy tym razem, a nie każde osobno, bo ja się w obecności księży strasznie stresuje ;P

Pozdrawiam!

btw. aha jeszcze jedno. miałam przed ślubem pochodzić troche na solarium, bo z natury biała jestem strasznie (do tej pory się w takie rzeczy nie bawiłam) a dziś byłam u kosmetyczki i zaproponowała jakies takie malowanie. nie pamiętam jak to się naukowo nazywa. coś tam się rozpyla i kolorek się robi. jak myslicie co lepsze?? bo ja na razie nie mam zdania :/

[one_shot]

Po zeszłotygodniowym przedłużonym 4-dniowym weekendzie pełnym załatwiania w ten weekend zostajemy sami i będzie tylko ogladać TV, wykąpiemy się razem (moje współlokatorki wszystkie pojechały do domów ) zrobie jakąs pyszną kolacyjkę i po prostu będziemy razem i sami Z rzeczy pilnych muszę w końcu zakończyć sprawe z zaproszeniami i reszta już ze spokojem wszystkie terminy zapisane i zapamiętane teraz mogę lekko się rozluźniź wymasować moje szcęście i pobyuć razem

ZAczyma w pełni cieszyć się własnym ślubem i powoli się juz nie denerwuję

[papryczka]

Napisane przez sohf

btw. aha jeszcze jedno. miałam przed ślubem pochodzić troche na solarium, bo z natury biała jestem strasznie (do tej pory się w takie rzeczy nie bawiłam) a dziś byłam u kosmetyczki i zaproponowała jakies takie malowanie. nie pamiętam jak to się naukowo nazywa. coś tam się rozpyla i kolorek się robi. jak myslicie co lepsze?? bo ja na razie nie mam zdania :/

ja wlasnie zaczelam uczeszczac do solarium regularnie, bo z natury jestem taka blada, ze zanim bedzie widac jakies efekty, to akurat bedzie kwiecien... z solarium korzystam od wielu lat, ale nie non stop... takie fale mam... ale nigdy nie jestem spalona na skwarka...
to malowanie, o ktorym wspomnialas to opalanie natryskowe, tez sie nad tym zastanawialam, ale po uslyszeniu i przeczytaniu wileu opinii, dalam sobie spokoj... musi to byc umiejetnie nalozone, odpowiedni odcien (zeby taki bledzioch nie wygladal raptem jak murzyn ), a o profesjonalna obsluge w tym zakresie jeszcze u nas trudno. zazwyczaj powstaja zacieki, ubrania sie brudza i zapach jest nieprzyjemny (jak samoopalacz). wole sprawdzona metode, czyli solarium...
ale jakbys sie skusila, to opisz wrazenia.
a jakim zabiegom sie poddajesz? ja jeszcze nie ruszylam do kosmetyczki, ale mam zamiar sie udac i jakos przygotowac swoja skore na ten dzien... napisz na co ty sie zdecydowalas, bo ja nie mam doswiadczenia w odwiedzaniu salonow kosmetycznych.
i reszta kwietniowek, tez napiszcie, jak u was "programy kosmetyczne"...

[sasanka]

cześć dziewczyny
papryczko - tez uważam że najwyższy czas na to żeby zadbać o skóre.... jeżeli nie teraz to potem nie ma już sensu większego bo nic nie daje natychmiastowego efektu. Ja zakupiłam sobie dobry krem nawilżający - chodzi o to że paradoksalnie nie latem, ale zima skóra wysusza się najbardziej ( centralne grzewanie ), poza tym mrozy tez jej nie służa, a my będziemy pannami młodymi akurat prosto po zimie ( to taki mały minus kwietniowego terminu.... ) Uzywam zawsze mleczka, toniku i kremy tez stosuję, ale ostatnio się zaniedbałam z natłoku innych zajęc. Tak wiec teraz choćbym na czworaka miała zaczołgać się do łazienki to tego minimum nie odpuszcze sobie. Poza tym zakupiłam zestaw maseczek i minimum 2 razy w tygodniu mam zamiar stosować. Po kąpieli zawsze balsam - a nie tylko wtedy kiedy mam ochote. Nie wiem czy to dużo, ale uważam że regularność zabiegów więcej daje niż "cudowanie" tydzień przed slubem Na solarium tez sie oczywiście wybieram- chociaż nie jestem specjalną zwolenniczką, no ale to wyjatkowa okazja Poza tym tak jak mówiłam - po zimie jest się szczególnie bladym.... Oczywiście chce tylko odrobinę " zdrowego " koloru złapać - nie ma nic gorszego niz panna młoda która wyglada jak mulat w porze roku kiedy inni goście sa bladziutcy, a co gorsza pan młody tez bywa bladziutki ;D W zw. z tym biore mojego przyszłego ze sobą - chociaz broni sie rekami i nogami a ja to rozumiem bo na co dzień facet i solarium też mi się jakos zle kojarzy Planuję tak to zrobic, że nikt nawet nie pomysli ze tam byliśmy - tylko że taki kolorek naturalny mamy. Jeszcze jedno - mój narzeczony zaczał pić sok z marchewki (faceci też chcą się przygotować i lepiej wygladać ) Dołacze się chociaz sama na to nie wpadłam

sohf - dzieki za odp. a jaki kolor garnituru bedzie miał twój przyszły jeśli można wiedzieć ?

[sasanka]

jeszcze jedno - program kosmetyczny swoja droga, ale kiedy ta zima się wreszcie skończy planuje jakiś ruch na świerzym powietrzu - nie w celu odchudzenia bo akurat nie musze, ale po to żeby dotlenić siebie i swoja skóre. Taki plan zajeć sobie wymyslilłam Może uzupełnię go jeszcze jakimis waszymi pomysłami
Pozdrawiam was wszystkie

[one_shot]

A ja zaczełam swój program "dotleniający i odświeżający" po zimie juz teraz - solarium, dobry krem, sauna i jutro po raz pierwszy w życiu idę do baru tlenowego opowiem wrażenia po wizycie.
Do tego w weekend kosmetyczka i oczyszczanko pysi i plecków żeby miec piękny dekolt i nie tylko na własnym weselu bo gorset odkryje wszystko

[papryczka]

no wlasnie chodzi mi o to, abyscie napisaly z jakich zabiegow korzystacie w salonach kosmetycznych - bo w domu to ja mniej wiecej staram sie dbac o swoja skore - kremy, balsamy, peelingi, maski itd... (choc musze sie przyznac, ze brak mi systematycznosci, ale teraz zamierzam narzucic sobie rygor )
nie mam za to doswiadczenia z korzystania z uslug kosmetyczki, jakos nie przekonalam sie dotad do zadnej...

[sohf]

Napisane przez papryczka

ja wlasnie zaczelam uczeszczac do solarium regularnie, bo z natury jestem taka blada, ze zanim bedzie widac jakies efekty, to akurat bedzie kwiecien... z solarium korzystam od wielu lat, ale nie non stop... takie fale mam... ale nigdy nie jestem spalona na skwarka...
to malowanie, o ktorym wspomnialas to opalanie natryskowe, tez sie nad tym zastanawialam, ale po uslyszeniu i przeczytaniu wileu opinii, dalam sobie spokoj... musi to byc umiejetnie nalozone, odpowiedni odcien (zeby taki bledzioch nie wygladal raptem jak murzyn ), a o profesjonalna obsluge w tym zakresie jeszcze u nas trudno. zazwyczaj powstaja zacieki, ubrania sie brudza i zapach jest nieprzyjemny (jak samoopalacz). wole sprawdzona metode, czyli solarium...
ale jakbys sie skusila, to opisz wrazenia.
a jakim zabiegom sie poddajesz? ja jeszcze nie ruszylam do kosmetyczki, ale mam zamiar sie udac i jakos przygotowac swoja skore na ten dzien... napisz na co ty sie zdecydowalas, bo ja nie mam doswiadczenia w odwiedzaniu salonow kosmetycznych.
i reszta kwietniowek, tez napiszcie, jak u was "programy kosmetyczne"...

no właśnie też mam obawy jak to będzie wyglądało (znaczy to malowanie) co prawda próba jest za free, ale i tak nie wiem czy się zdecyduję pozatym plus z solaruim jest taki, że przynajmniej trochę dłużej to się utrzyma. no tylko, że tak jak pisałam na solaruim w życiu nie byłam i nie wiem na ile mam iść i ile razy żeby wyglądać normalnie a nie jak "skwarek" :/

co do zabiegów, to w sumie nic takiego super specjalnego. w marcu chcę iść na oczyszczanie buzi i jakąś maseczkę nawilżającą. i powtórka z tydzień przed ślubem. no moze troche wcześniej - zobaczę jak po tym pierwszym zabiegu mi buzia zareaguje. jakoś w marcu też bym chciała zająć się moimi paznokciami. bo sa w tragicznym stanie (zwłacza te całe skórki dookoła, bo na same paznokcie nie narzekam). chciłabym sobie zrobić żel albo akryl nie jakieś straszne szpony, ale troche dłuższe niż normalnie mam. i w sumie tyle. bo na regulację brwi i jakies depilacyjne atrakcje to normalnie chodzę więc nie licze tego jako specjalne ślubne przygotowania

jeszcze ciągnie mnie na aerobik, bo juz dawno nie byłam, a chętnie bym się troche poruszała, tylko z czasem mam problem, z niczym się nie moge wyrobić :/

one_shot kolor garnituru jeszcze nie sprecyzowany, w tym tyg idziemy po sklepach i zobaczymy w czym mój TŻ wygląda najlepiej.

Aniu - gratulacje z powodu znalezienia pracy , powodzenia życzę!!!!

[papryczka]

Napisane przez sohf

no właśnie też mam obawy jak to będzie wyglądało (znaczy to malowanie) co prawda próba jest za free, ale i tak nie wiem czy się zdecyduję pozatym plus z solaruim jest taki, że przynajmniej trochę dłużej to się utrzyma. no tylko, że tak jak pisałam na solaruim w życiu nie byłam i nie wiem na ile mam iść i ile razy żeby wyglądać normalnie a nie jak "skwarek" :/

jak za free jest proba, to moze sprawdz, ale na twarz to bym sie chyba tak od razu nie dezydowala, w razie niezadowalajacych efektow mozna ukryc cialo pod ubraniem...
co do korzystania z solarium, to panie obslugujace powinny poradzic, choc czasami razi ich niekompetencja. proponuje zaczac od wizyt 5 - minutowych i w miare uplywu czasu i nabierania koloru, dawke zwiekszac...

Napisane przez sohf

chciłabym sobie zrobić żel albo akryl nie jakieś straszne szpony, ale troche dłuższe niż normalnie mam. i w sumie tyle.

tez zaczynam myslec o tym, choc zawsze bylam przeciwniczka tipsow... jednak moje paznokcie, choc dosyc ladne, to czesto sie zadzieraja i musze je potem na krotko opilowywac, a w dzien slubu nie wyobrazam sobie takiej sytuacji! i tez nie cierpie takich dlugich szponow, wiec mysle o takich wlasnie w "normalnym" rozmiarze...

Napisane przez sohf

jeszcze ciągnie mnie na aerobik, bo juz dawno nie byłam, a chętnie bym się troche poruszała, tylko z czasem mam problem, z niczym się nie moge wyrobić :/

no, ja tez dawno nie bylam, ale na to mam potwornego lenia, bo jakby sie tak zorganizowac to czas by sie znalazl... chyba ogranicze jedzenie w zamian...

Napisane przez sohf

bo na regulację brwi i jakies depilacyjne atrakcje to normalnie chodzę więc nie licze tego jako specjalne ślubne przygotowania

ja w domu te "zabiegi" wykonuje...

[papryczka]

Napisane przez one_shot

Do tego w weekend kosmetyczka i oczyszczanko pysi i plecków żeby miec piękny dekolt i nie tylko na własnym weselu bo gorset odkryje wszystko

korzystasz z takiego mechanicznego oczyszczania? mam na mysli takie tradycyjne wyciskanie... czy moze jakas nowoczesna metoda? bo tego wyciskania to ja sie boje...

[one_shot]

Napisane przez papryczka

korzystasz z takiego mechanicznego oczyszczania? mam na mysli takie tradycyjne wyciskanie... czy moze jakas nowoczesna metoda? bo tego wyciskania to ja sie boje...

Tak teraz ide na tradycyjne wyciskanie - jeszcze pare lat temu moja skóra tego wymagała regularnie 1 w miesiącu i do tego miałam maseczke z algo i pomogło bardzo na trądzik. Teraz chodzę na wyciskanie jak tego wymaga twarz, po wielu przygodach z kopsmetyczkami znalazłam wreszcie taką u której po wizycie moja twarz nie wyglada jak jeden wielki pomidor i nawet juz wieczorem przestaję się "świecić". Jednak przed samym weselem kosmetyczka zaleciła 1 oczyszczanie tradycyjne i później kwasy na twarz które mnie "rozświetlą". A co do pleców - po mocnym rozgrzaniu po prostu się je potraktuje ostrym peelingiem i oczyści - po zimie i uwielbianych przeze mnie golfach są niezbyt przyjemne, zazwyczaj pomaga mi siostra jednak chcę jeszcze zarzyć na całe ciało maski z alg a tego siostra w domku nie ma później starczy solarium i plecy będą ładne

[papryczka]

Napisane przez one_shot

po wielu przygodach z kopsmetyczkami znalazłam wreszcie taką u której po wizycie moja twarz nie wyglada jak jeden wielki pomidor i nawet juz wieczorem przestaję się "świecić".

no widzisz, a ja mam w sumie tylko jedna kolezanke, ktora chodzi dosc czesto na oczyszczanie i zawsze wygalda po tym tragicznie! a jej cera jest w sumie ciagle nieciekawa i moze dlatego sie nie moge przekonac...

[sasanka]

hej co do oczyszczania twarzy to też bym się bała oddać w niepewne ręce, wole sobie sama powoli, dokładnie i delikatnie wykonać je w domu - zresztą nieraz to robiłam, potem nakładam maseczke i nie ma mowy o jakimś wiekszym zaczerwienieniu, a do salonu chętnie sie udam na jakiś równie szczególny jak okazja zabieg
Myśle też o depilacji - chodzi mi o ręce, których na co dzień nie mam potrzeby depilować, ale jak ma być wszystko dopiete na ostatni guzik to może się skusze....
Aha, a poza tym dziewczyny, wysypiacie sie? chyba warto by było o to zadbać..... ja np. jestem taka, ża stres, niewysypianie się, itp. sytuacje odbijaja się na mojej twarzy a z dnia na dzień tego nie zniweluje żadnym kosmetykiem....

[ewaes]

Dziewczyny, czy czujecie już dreszcyk emocji? Przyznam, że do tej pory brałam wszystko "na zimno" i działałam zgodnie z planem, a wczoraj policzyłam, że zostało 2,5 miesiąca i teraz czyję się rozemocjonowana i gorączkowo myślę, co jeszcze trzeba załatwić szybo... ;-)

Nie wiem jak sobie radzicie z mnóstwem maleńkich spraw do załatwienia (typu: wybranie osoby do roznoszenia wódki, zaopatrzenie jej w odpowiedni koszyk, pamiętać o noclegu dla kierowcy autokaru i żeby kanapki czekały jak już przyjadą po 4o godzinnej podróży, pożyczyć dystrybutor do piwa i mnóstwo innych tego typu).
Ja wszystko spisuję do pliku, który sobie podziliłam na kategorie sala, kościół, ubrania itp. jak tylko sobie o czymś przypomnę. I mam nadzieję, że o niczym nie zapomnę ;-)
Taki ślub i wesele to jednak spore wyzwanie organizacyjne ;-)

[papryczka]

Napisane przez ewaes

Dziewczyny, czy czujecie już dreszcyk emocji?

ja jeszcze nie czuje chyba... tzn. wiem, ze czas szybko plynie, ale jakos ciagle ten termin wydaje mi sie "bezpiecznie" odlegly...
najblizszy weekend sobie "przedluzamy" o piatek, poniedzialek i wtorek (niewykorzystany urlop zeszloroczny) i jedziemy zalatwiac kolejne sprawy na miejscu.

Napisane przez ewaes

Nie wiem jak sobie radzicie z mnóstwem maleńkich spraw do załatwienia (typu: wybranie osoby do roznoszenia wódki, zaopatrzenie jej w odpowiedni koszyk, pamiętać o noclegu dla kierowcy autokaru i żeby kanapki czekały jak już przyjadą po 4o godzinnej podróży, pożyczyć dystrybutor do piwa i mnóstwo innych tego typu).

a ja o sprawach wymienionych przez ciebie nie mysle wcale, bo:
wodke beda roznosic kelnerzy, koszyk nie jest im potzrebny, autokaru nie bedzie, wiec i o kierowce sie martwic nie musze, dystrybutora piwa tez nie planuje...

Napisane przez ewaes

Taki ślub i wesele to jednak spore wyzwanie organizacyjne ;-)

niewatpliwie!

[ewaes]

Papryczka, czy ci kelnerzy do roznoszenia alkoholu są wynajęci przez Was? Słyszałam, że jak roznoszą alkohol kelnerzy z wynajętej sali to często ilość tego alkoholu maleje niewspółmiernie do konsumpcji na sali :-( Po prostu panowie (czy panie) dorabiają sobie na boku wynosząc z każdego wesela po kiklanaście butelek :-(
My będziemy mieć kanciapę zamykaną na klucz na wstawienie tam alkoholu i nikt z obsługi nie będzie miał do tego dostępu, dlatego ta osoba do roznoszenia jest konieczna, a że wesele będzie duuuuże to i jakiś koszyk trzeba bo nikt nie będzie biegał w kółko z dwoma butelkami w dwóch rękach ;-)

[papryczka]

Napisane przez ewaes

Papryczka, czy ci kelnerzy do roznoszenia alkoholu są wynajęci przez Was? Słyszałam, że jak roznoszą alkohol kelnerzy z wynajętej sali to często ilość tego alkoholu maleje niewspółmiernie do konsumpcji na sali :-( Po prostu panowie (czy panie) dorabiają sobie na boku wynosząc z każdego wesela po kiklanaście butelek :-(
My będziemy mieć kanciapę zamykaną na klucz na wstawienie tam alkoholu i nikt z obsługi nie będzie miał do tego dostępu, dlatego ta osoba do roznoszenia jest konieczna, a że wesele będzie duuuuże to i jakiś koszyk trzeba bo nikt nie będzie biegał w kółko z dwoma butelkami w dwóch rękach ;-)

nie, nie beda "od nas"... po prostu wesele jest w restauracji, kelnerzy beda nas obslugiwac, wiec bylo dla mnie czyms naturalnym, ze skoro beda roznosic jedzenie, to i napoje...
hm... moze ktos ma sposob na to, aby potraktowano nas uczciwie i nie wynoszono alkoholu??? musze nad tym pomyslec... ale na pewno nie chce angazowac moich gosci w obsluge mojego wesela.

[jukol]

Napisane przez papryczka

nie, nie beda "od nas"... po prostu wesele jest w restauracji, kelnerzy beda nas obslugiwac, wiec bylo dla mnie czyms naturalnym, ze skoro beda roznosic jedzenie, to i napoje...
hm... moze ktos ma sposob na to, aby potraktowano nas uczciwie i nie wynoszono alkoholu??? musze nad tym pomyslec... ale na pewno nie chce angazowac moich gosci w obsluge mojego wesela.

u moich rodzicow nawet byla taka sytuacja na ich weselu ,ze byla wodka i dla nie pijacych tego trunku byl jakis tam airkoniak (chyba z 5 butelek) a na stole byla 1 bo reszte zabraly kelnerki moj tato przylapal je jak chwaly do reklamowki :/ ale dostaly taki zryp moj tatus to choleryk ze oddaly hihi.Sa ludzie i ludziska ...
A na moim weselu wodka oczywiscie z koszyczkiem zajmie sie moj tesc z moim tata sami chca

[moncheri]

Witajcie Wizażanki Ja też jestem kwietniówka (29.04) Ogromnie sie cieszę, ze w tym dniu aż tyle ślubów. Myslałam, ze to trochę niepopularny termin ale własnie tydzień temu moja przyjaciółka powiedziala, ze też brała slub w tym dniu tylko 6 lat temu. A teraz swoją rocznicę będzie świetowac na moim slubie. Wzruszyło mnie to...
Przeczytałam wszystkie posty od deski do deski i tak mi lekko na duszy się zrobiło,że Wy tez macie takie zmartwienia jak ja. A już myślałam, że ze mnie jakiś odmieniec.
U mnie sprawy wygladaja nastepujaco:
1. Suknia się robi u krawcowej, czekam na telefon w sprawie 1 przymiarki
2. Sala zamowiona i zapłacona zaliczka.Ustalilismy nawet wstepne menu ale napewno beda duze zmiany bo juz nam tyle rzeczy przyszlo do glowy nowych
3. Smochodem się nie martwie bo brat mnie zawiezie swoim samochodem słuzbowym, który bardzo dobrze się prezentuje
4. Za fotografa będzie robił mój przyjaciel-artysta malarz i fotografik więc wiem, ze zdjęcia będą wspaniałe i napewno niekonwencjonalne. Juz mówil, że marzą mu się zdjęcia na jakiejś ukwieconej łące, bo to w końcu wiosna będzie
5. Dziś zaklepałam muzykanta, musimy jeszcze ustalić z nim szczególwoy repertuar no i wybrać cos na 1 taniec
6. Ide w tym tygodniu zanieśc do siebie do kościoła zapowiedzi, a mój TŻ pewnie wysle listem poleconym do siebie (o ile proboszcz się zgodzi )
7. Nie mamy jeszcze obrączek ani wdzianka dla TŻ, brakuje nam tez obojgu butów i bielizny ale to już chyba mały problem
8. Przyjecie weselne bedzie kameralne, na 35-40 osób
Chyba nie ejstem bardzo opóżniona w przygotowaniach. Jak sądzicie??
Oczywiście jest stres i zdenerwowanie ale moi kochani rodzice są obok i w wielu sprawach mnie odciążyli. Nie moge tego powiedzieć o rodzicach TŻ bo jego mamę to w ogole nie obchodzi i nawet o nic nie pyta.
Sciskam Was mocno i cieszę się ogromnie, że moge dołączyć do waszej grupy

[sasanka]

cześć moncheri miło że do nas dołączyłaś
hmmmmm..... do tyłu z przygotowaniami nie jesteś - u mnie jest podobnie ( no chyba że ja tez jestem do tyłu )
Pozdrawiam cię serdecznie
aha - u mnie kamerzysty wciąż brak właśnie sobie przypomniałam...
A jak z naukami - skoro juz macie zapowiedzi to nauki pewnie za wami ?
My zaczynamy jutro. Mam szceście bo w naszej parafii trwają tylko 3 dni (weekend) , a czytałam, że bywają gnaieniegdzie bardzo rozciągnięte w czasie.

[moncheri]

Dzień Dobry o poranku Sasanko
U nas nie bedzie kamerzysty, zdecydowaliśmy sie na samego fotografa. Oboje z moim TŻ unikamy raczej świateł reflektorów, więc kamerzysta by nas mocno krępował. Skoncentujemy się tylko na zdjęciach, które zrobi nam przyjaciel.
Fajnie,że tak szybko (w 1 weekend) uda Ci się załatwić kurs. My chodzilismy ten tradycyjny, gdzie spotkania odbywały sie chyba 1 lub 2 w miesiącu (nie pamietam dobrze bo to było 2 lata temu).
Musze jeszcze zaliczyć zajęcia z planowania rodziny. Na szczeście ksiądz, który bedzie nam udzielał ślubu obiecał dac namiary na panią, która nam wszystko wyłoży w trakacie jednego spotkania Mam nadzieję, że odbędzie sie to wszystko bezboleśnie
Pozdrawiam Ciebie i wszystkie kwietniówki i życzę miłego dnia

[papryczka]

Napisane przez moncheri

Witajcie Wizażanki Ja też jestem kwietniówka (29.04) Ogromnie sie cieszę, ze w tym dniu aż tyle ślubów.

witamy w naszym gronie!

[one_shot]

Napisane przez papryczka

nie, nie beda "od nas"... po prostu wesele jest w restauracji, kelnerzy beda nas obslugiwac, wiec bylo dla mnie czyms naturalnym, ze skoro beda roznosic jedzenie, to i napoje...
hm... moze ktos ma sposob na to, aby potraktowano nas uczciwie i nie wynoszono alkoholu??? musze nad tym pomyslec... ale na pewno nie chce angazowac moich gosci w obsluge mojego wesela.

Ja też nie będę angażować gości w roznoszenie alkoholu ani braci mojego TŻ bo oni maja się bawić a nie panować nad ładem na stole - przecież po to płacę za obsługę!!! Poza tym ciotka mojego TŻ jest kierowniczką sali restauracji która wybraliśmy więc jestem spokojna

[sasanka]

Ciekawy problem wyniknął (z tą wódką)-szczerze mówiąc jeszcze o takich szczegółach nie myslelismy, ale będe musiała rzucić temat w domu..... Myślę, że w dobrym lokalu nie powinno być obaw o wynoszenie, ale z drugiej strony - nie badźmy naiwni
skonrtolowac na koniec ilosć - puste plus pałne butelki -może mozna by było, chociaż w całym tym zgiełku o nieścisłości nie trudno, a nie będziemy się potem przeciez szarpać no i nikt nikomu po fakcie niczego nie udowodni. Zreszta powiem wam tak - jezeli mieliby mi kilka butelek wynieść to jestem w stanie to przezyć - byle mi na weselu nie zabrakło. Dla tych kilku flaszek wolałabym nie angazowac w roznoszenie panów, którzy powinni w tym momencie tańczyć ze swoimi paniami a nie biegać tu i tam.

[papryczka]

Napisane przez sasanka

Zreszta powiem wam tak - jezeli mieliby mi kilka butelek wynieść to jestem w stanie to przezyć - byle mi na weselu nie zabrakło. Dla tych kilku flaszek wolałabym nie angazowac w roznoszenie panów, którzy powinni w tym momencie tańczyć ze swoimi paniami a nie biegać tu i tam.

masz racje! o tym samym pomyslalam!

[sasanka]

no olejmy to - przeciez połowy wódy nam nie wyniosa itak zawsze kupuje się więcej, więc niech sobie wypiją zdrowie młodej pary ( sami pewnie im byśmy na koniec dali )

[sasanka]

może wróćmy do milszych tematów - jak tam wasze przygotowania, ja czekam na pierwszą przymiarkę, mam sukienke wybraną i teraz już moge wyruszyć po resztę "wyposazenia"...... mmmmmmm zauważyłam, że mimo różnych dołków po drodze baaaaaaardzo sie ciesze na ten dzień napewno tez pomysle wtedy o was będe pewnie jedną z pierwszych - bo mam ślub o godz. 12.00 ( u nas głównie o takich porach są sluby )