Wszystkie w końcu zaciążymy i wątek mamusiowy założymy - problemowe staraczki cz. V

[Evelinke]

No i ja się witam późnym popołudniem
No i jest jest ta wredna @ przylazła akurat jak byłam na bieżni oczywiście wybrała sobie najmniej odpowiedni moment, ale cóż ważne że jest i od dzisiaj biorę antyki żebym nie zapomniała
To z dobrych wieści, złe są takie, że daje mi w kość, siedzę w domu, nic nie zrobiłam a miała być szarlotka wiedeńska no cóż może jutro będzie lepiej to i ciacho będzie
Trochę się zmartwiłam postem Czarnuli, bo ja też mam nadwagę i co mogę mieć problem z pękaniem pęcherzyków :conf used: w sumie to zaszłam 2 razy w ciążę a gin mówił że przynajmniej z tej strony - owulacji - jest ok.
Zresztą mam nadzieję, że zrzucę jakieś kilka kg, chociaż ja to nastawiam się na spadek w cm bo to jest dla mnie miarodajne a nie waga

---------- Dopisano o 17:33 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ----------

Camilia, ładne mebelki, podobają mi się takie podświetlane - też takie mam tzn. podświetlaną komodę

[Natuś-77]

Napisane przez kokolatka

Natuś, czarne, oczywiście, że czarne - innych nie jadam
A sałatkę jarzynową miałam wczoraj- taka to korzyść, że mąż w domu siedzi
Ale już nie długo będę miała fajnie, bo w poniedziałek już do pracy idzie

Czarne wielbię kwasiaki od dziecka mi podchodziły

[201701300931]

Napisane przez Natuś-77

Evelinke, to zadzwonili z tej 3-ciej najnowszej we Wroc. kliniki ale jak masz ochotę na spotkanie to bardzo proszę już z Danaee się spotkałyśmy i pysznie winko smakowało

Bo ta klinika dostała dużo pieniędzy i jak nie wydadzą do końca roku to mogą potem trochę mniej dostać Podejrzewam, że przez to bardziej mi kombinowali z kwalifikacją i dlatego się udało.

Generalnie dziwne to, że jak była jedna klinika to był rok oczekiwania, a jak są trzy kliniki to jest problem ze znalezieniem chętnych...

Napisane przez Natuś-77

Ja się właśnie dowiedziałam od dziewczyny z ovuf. że w Policach będzie miała IUI na NFZ w szpitalu. Szok

I dlatego żałuję, że nie mieszkam gdzie mieszkałam, bo bym miała wszystko na NFZ, a nie wydawała kupę kasy. Nasze miasto nie jest przyjazne osobom, które borykają się z niepłodnością.


Evelinke my z Natką w przeciągu najbliższych dwóch tygodni idziemy na grzane winko na jarmark. Może się dołączysz?


Dzień owocny. Od rana pobranie krwi, potem zakupy. I udało mi się kurtkę kupić Na dodatek było 30% taniej, czyli zamiast 300 zł zapłaciłam 200 zł! Uznałam, że po 7 latach warto nową kurtkę kupić I kupiłam kalendarz adwentowy z Douglasa, więc od poniedziałku będę wyciągać coraz to nowe miniaturki kosmetyków

[czarownica_tea]

Dana- to już można oficjalnie pogratulować kwalifikacji?? Już masz protokół, sorki za ciekawość ale taka już jestem

Ja jutro wypiję ostatnie winko bo mam nadzieję, że transfer już lada chwila i będzie embargo na alkohol

Evelinke- nie zawsze jest tak że w parze z "większym gabarytem" idzie problem z owulacją. Często jest tak, że i "szkieletki" mają z tym problem. To chodzi o gospodarkę hormonalno-węglowodanową. Tak to natura umyśliła, że żeby zajść w ciążę nie możesz być ani za szczupła ani za otyła bo może Ci się coś stać

[201701300931]

Napisane przez czarownica_tea

Dana- to już można oficjalnie pogratulować kwalifikacji?? Już masz protokół, sorki za ciekawość ale taka już jestem

Szczerze mówiąc bliżej mi do krótkiego, ale nie jest to dokładnie taki. Tabletki anty brałam już przed kwalifikacją, bo mi babka na poprzedniej wizycie przepisała, żeby cyklu nie tracić. Teraz mam już gonapeptyl i jeszcze jakieś śmieszne tabletki. Antyki odstawiam jutro i modlę się o @. W piątek wizyta (również u anestezjologa). Ogólnie lecę bardzo szybko, żeby wyrobić się przed świętami...

[Evelinke]

Napisane przez czarownica_tea

Evelinke- nie zawsze jest tak że w parze z "większym gabarytem" idzie problem z owulacją. Często jest tak, że i "szkieletki" mają z tym problem. To chodzi o gospodarkę hormonalno-węglowodanową. Tak to natura umyśliła, że żeby zajść w ciążę nie możesz być ani za szczupła ani za otyła bo może Ci się coś stać

No ja mam nadzieję, że mój organizm nie będzie mądrzejszy i będzie ładnie współpracował

Danae, bardzo miło że chcecie mnie zabrać ze sobą, chętnie bym skorzystała, ale nie jestem z wroc. wprawdzie będę we wroc. za 2 tygodnie, bo mam być w 14 dc. w klinice.

[Lucy31]

To co tu o moim mieście można powiedzieć, jak tu nawet nie ma czegos takiego jak klinika
Z "przyjaznych" rzeczy dla niepłodnych to póki co wiem, że robią jedno..hsg na żywca

Jak robia laparo to sie dowiem, narkoza to może pałą w łeb, żeby taniej

no ale co tu oczekiwac, 2 szpitale na całe miasto

---------- Dopisano o 19:16 ---------- Poprzedni post napisano o 19:16 ----------

Danuś oo kalendarzyk, ile kosztuje taki w D.?

[201701300931]

Napisane przez Lucy31

Danuś oo kalendarzyk, ile kosztuje taki w D.?

129 zł

Zrobiłam sobie prezent na nową drogę. A co!

[Lucy31]

Napisane przez Danaeee84

129 zł

Zrobiłam sobie prezent na nową drogę. A co!

...życia A owszem

[Natuś-77]

Napisane przez Danaeee84

129 zł

Zrobiłam sobie prezent na nową drogę. A co!

Oo to chyba fajny prezent pochwal się potem, co za kosmetyki w środku

[czarownica_tea]

Dana- to cudownie mam nadzieję, że obie będziemy miały Świąteczny prezent z IVF

Lucynko- jak @?? Pała pomogła

[Lucy31]

Napisane przez czarownica_tea

Dana- to cudownie mam nadzieję, że obie będziemy miały Świąteczny prezent z IVF

Lucynko- jak @?? Pała pomogła

Tego Wam życzę

Nie Plamiłam i przestałam, ehh no trza czekać. Może źle zaznaczyłam pierwszy dzień cyklu i stąd mi sie wydaje że się rozjeżdża cykl. Fakt, że pewnie jeszcze progesteron opada, bo piersi i sutki jeszcze bolą. A zazwyczaj na kilka dni przed @ już nie bolały.
Tempka juz spada, to zostaje czekać. Aby jutro

[czarownica_tea]

Lucy- mam nadzieję, że przyjdzie i nic nie namota

[Natuś-77]

Witajcie dziewczęta żyjecie po wczorajszych harcach? My grzecznie jak te dziadki pociągnęliśmy po 2-3 kieliszeczki domowej wiśniówki i jakąś komedyjkę obejrzeliśmy teraz już od godziny się wierce i nie wiem, jak zaatakować mojego, żeby potem focha nie byĺo że go za wcześnie obudziĺam hihih.
Wybueram się dziś na pakupki. Coś musze chrześniaczkom kupić i jakaś świąteczna sukienka by mi się przydała :p

[Lucy31]

Napisane przez czarownica_tea

Lucy- mam nadzieję, że przyjdzie i nic nie namota

No niestety, chyba postanowiła pobawić się w ciuciubabkę i sobie poczekac za rogiem. Już brzuch boli, już widze ją przy szyjce, a wyjść nie chce.
No ale dobra, teraz z kolei jak sie opóźnia to tez nie wyjdzie źle. To mój pojedzie na badanie na parę dni przed owulką. Źle w sumie nie wyjdzie
A najwyżej, grudzień zrobimy bezstaraniowy, nic to i tak w moim przypadku nie zmieni

[czarownica_tea]

Bry,

ja się dziś szybko zabierałam, potem na zakupy do Lidla bo byśmy się żywili chyba światłem (to tak jest jak się chłopa zostawi na 2 dni). Za jakieś 2h zbieramy się do moich rodziców na obiad i obejrzeć jak wygląda mieszkanko po remoncie.
Jednakże najważniejsza wiadomość dzisiejszego dnia to to, że TŻ podjął decyzję, że on też jest za podaniem 2 zarodków. No widać, że potrzebował czasu na to

Lucy- spoko na koniec i tak się okazuje, że nie wyszło źle

Natka- udanych zakupów

WOLNE : jupi::j upi:

[Lucy31]

Ufff mąż urobiony A tak serio, to było do przewidzenia, że on zwyczajnie musi do tego dojrzeć i się z tym przespać Oni (te chłopy) to są jednak wszyscy na jedno kopyto Elegancko

My zaraz też lecimy do moich rodziców, a potem wracamy i czeka mnie praca Wczoraj nic nie zrobiłam, że tak powiem, nadchodząca @ wprawiła mnie w stan niezdatności

[ruumianek]

chciałabym trochę schudnąć tak z 5 kg,
myślicie, że to może zaszkodzić staraniom?
Nie będę ograniczać jedzenia, tylko przez grudzień chce nie jeść słodyczy i zacząć ćwiczyć.
Generalnie na czas grudnia zawieszam starania bo jeszcze nie mogę;/
Ale w styczniu chciałabym to dalej kontynuował a boję się, że jak zajdę w ciążę to wysiłek fizyczny może jakoś negatywnie wpłynąć

[czarownica_tea]

Rumianku- spokojnie, zdrowa dieta i wysiłek na pewno nie zaszkodzą. Powinnaś mieć BMI w zakresie normy, wtedy jest najlepiej. Przeciwwskazane są sporty ekstremalne i nadmierny wysiłek bo wtedy wydzielają się hormony blokujące zajście w ciążę np. kortyzol i prolaktyna

[Linka1984]

Cześć kochane...dopiero teraz 7 dni po urodzeniu się małej się na tyle ogarnełam zey usiaść i napisac coś..co sie dzialo w ogole. Niby mialam tam neta ale przezywałam koszmar i ciezko mi było zrobic cokolwiek..nawet siku.

No wiec..
Jak wiecie trafilam do szpitala dzien wczesniej , porobili badania , 3 ktg a na kolejny dzien miałam o 8.00 cc..
Przyjechali po mnie , zjechaliśmy na blok i zaczał sie koszmar..gdybym ja wiedziała jak wyglada cc..dla małej dokonałam bardzo dobrego wyboru natomiast dla siebie..no coż..
Przenoszenie z lozka na łozko , szykowanie 30 min , znieczulenie podpajenczynówowe..ktore wykonał polak ( chociaz jednego rozumiałam podczas operacji) i w koncu sala operacyjna. Mimo znieczulenia czułam zakladanie cewnika , mycie i dezynfekowanie brzucha..to pikuś..naciecie i mała była dosłownie w 2 min na zewnatrz..mąz poszedł od razu z małą i połozną ciać pępowine , wazyc mierzyc itd..( waga 3690 i 49cm) a dla mnie zaczał sie koszmar. Z racji na emocje , moje nadcisnienie i znieczulenie wpadłam w jakis wstrzas i spadło mi cisnienie , czesci nie pamietam czesc pamietam , zaczeli gdzies wydzwaniac , jechac lozkiem operacyjnym nadal grzebiac mi w brzuchu , panika i głosne wrzaski. Widzialam jak wiszą nade mną 3 worki z krwią i lekarz krzyczał hilfe do sluchawki , odleciałam na chwile , wrocilam i znowu odleciałam. Szarpan mna , zaczełam mocno wymiotować wiec pochylili lozko zebym sie mogła wyhaftować normalnie , ale tak wierzgały mna konwulsje ze zwalilam głowa miednice i zaczelam im na sali na ziemię wymiotowac..znowu odpłynełam i obudzilam się na sali omio. Nie wiem co z dzieckiem , nie widzialam jej nawet , nie wiem co ze mną ale mialam zegar nad sobą..była 14.30 a ja mialam o 9 lezec juz na swojej sali z dzieckiem i mezem. Wszystko bolało nadal mi niedobrze takze ja myslalam ze ja umieram i zaczelam płakac..nikt mnie nie rozumiał a ja nie miałam siły gadac..koszmar. O 16.00 zawiezli mnie na moją sale gdzie płakał maz i moja mama , nikt im nic nie powiedział co sie ze mną dzieje , dziecko im zabrali i oni mysleli ze ja nie przezylam w ogole. Teraz płacze jak o tym pisze. Koszmar koszmar koszmar. 3 dni cięzko było..psychicznie. Mała wyła dzien i noc , noc i dzień..ja pokarmu brak a kazali mi walczyc i sciagac co 3h. Nic ani kropli..mała głodna a oni mi nie chcą dac mleka w butelce. Wiadomo płakałam z nia , ona z głodu z ja z bezsilnosci. Dostawałam tysiace sms , telefonów ...myslalam ze zabije..zero uszanowania..zero prywatnosci tylko pytania,pytania,jak sie ma piekny rozowy bobasek i jak idzie mi karmienie. Na oddziale było słychać tylko moje dziecko..mieli mnie ewidentnie dośc..a ja płakałam ze mam głodne dziecko i chce do domu.
Wczoraj wyszlismy..dałam po swojemu .. dałam ciepłe mleczko w domu..i mała mi od wczoraj spi. To jest inne dziecko..dzis w nocy jadła 22,3,6 i pospała nam do 9.00. Lezy spokojnie , patrzy się ..teraz sie w niej zakochuje..jest sliczna i taka spokojna..tamte 6 dni to był taki okres ze ja chce go wymazac z pamieci. Patrzyłam na nią na początku z obrzydzeniem..ze tylko wyje i wyje i mi zle ze ją mam. Dzis na nią patrze jako na najpieniejsza istotkę i nie moge sie oderwac od całowanie jej głowy. Ale nigdy wiecej....
To było najgorsze przezycie w moim całym zyciu..


Apropo szpitala...warunki hotelowe..ale tam sie dzieci nie myje , nie pielegnuje , nie przewija i w ogole nic sie nie robi.
Niemki potrafią dziecko przewinać 1 raz na dzien i spią w zasikanych bodziakach 6 dni ( tyle ile pobyt) .Nie ma czegos takiego jak pielegnacja oczek , pępka..proszki dla dzieci ? dezyfnekcja? rekawiczki przy pobieraniu krwi ? nie ma tam czegos takiego. Ja jedna ubierałam dziecko w swoje ciuszki i przewijałam po kilkanascie razy dziennie.

Noo...to sie wygadałam.

[201701300931]

Linka

I samych dobrych chwil z Jagodzianką

[camilla21]

Linka współczuje ci tego przykrego doświadczenia, nie tak miało wyglądać przyjście Twojej ukochanej córuni na świat..
Cieszę się bardzo że jesteście już w domku i wszystko się ułożyło, myślę że z biegiem czasu patrząc na mała Jagodziankę o którą tak walczyłaś zapomnisz o tych wydarzeniach a przynajmniej zapamietasz je troche inaczej
Teraz ciesz się maleństwem I odpoczywaj, dużo zdrówka dla was wszystkich I żeby teraz wszystko poszło z górki




Sent from my GT-P5220 using Wizaz Forum mobile app

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Czarownica cieszę się że mąż sie zdecydował I czekam na dobre wieści jużnie za dwupak a za trzypak

Sent from my GT-P5220 using Wizaz Forum mobile app

[Brawurka_29]

Dobry

Czarownica swietna wiadomość - czemamy na blizniaki

Rumianek mysle ze nie. Tylko podstawa jest ze dobrze bedziesz sie odzywiala. Ja ćwiczyłam na orbitreku 4 razy w tyg po godzince, a w dniu testu zaprzestalam

Linka wspolczuje Ci tego co przeszlas to powinien być dla Ciebie najszczesliwszy dzień , a zapewnie przez to co sie stalo bedziesz trochę inaczej go postrzegać. Duzo zdrowka dla Was !

[czarownica_tea]

Linko- bardzo bardzo współczuje ale niestety cc to zabieg. Może być niestety powikłany. A co do opieki nad bobasami w DE to strasznie mnie zdziwiło to co napisałaś. Myślałam że u nich jest wręcz odwrotnie. Życzę teraz samych przyjemnych chwil. A Jagódka jest cudna
Camilla- dzieki


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk

[Lucy31]

Linka, no to teraz duzo spokoju życzę

[kokolatka]

Hej Linko, strasznie mi smutno, że tyle przeszłaś i że wasze pierwsze chwile, były tak ciężkie dla Ciebie i dla córci :-*
Życzę Wam wielu pięknych chwil i dużo spokoju i żeby teraz już wszystko szło jak z płatka

Czarownico, super, że mężuś poszedł po rozum do głowy

[gawronka]

Linko nie wiedziałam że aż tak ciężko miałaś... Myślę że Twoje doświadczenia mogą niektórym przyszłym mamom uświadomić, że cc jest operacją a nie prostym wyjęciem dziecka.... Traumy psychicznej współczuję... Teraz tylko do przodu

[Czarnula204]

Linka bidulko
współczuję ogromnie. To sign nam dziewczyna na cierpiała. Teraz już może być tylko lepiej cieszcie się malenstwem .

Mój syn chory ledwo mówi, leki za bardzo nie pomagają.
Ja mam doła chyba nie mogę oglądać ciężarnych niebieski mogę się pozbierać ogarnąć. Jak ja schudne te 15 kilo. Boje się że naprawdę trzeba będzie na klinikę odkładać. Ale dziękuję tu dziewczynki za wsparcie z wami jest lepiej

Wysłane z mojego HTC przy użyciu Tapatalka

[Natuś-77]

Lineczko, teraz tylko spokojnie sobie razem dochodźcie do siebie, całuj ile wlezie Jagodziankę i męża też i oby ci się udało wymazać cc z pamięci.
I tak się nie zażegnuj że już nigdy w życiu

Czarowniczko, chłopy czasu potrzebują i samotności też. 2 dni spokoju i przemyślał ja ciągle powtarzam, że chyba muszę swojego do mamusi wysłać na kilka dni samego, żeby też wiele spraw przemyślał jak choćby zmywanie naczyń

Dziewczyny, uffff w końcu będę miała się w co ubrać na święta. Kupiłam dwie eleganckie sukienki. Jedną czarną drugą czerwoną obie bardzo eleganckie i wygodne i nie będę musiała brzucha wciągać bo w rozm. 38
Prezenty też prawie gotowe, jeszcze małżon i kilka drobiazgów. Za to małż mnie dziś na zakupach wyprowadzał z równowagi, bo jeszcze nic sam nie kupił i ciągle tekst: jeszcze nie myślałem... kazałam mu się przez tydz. namyśleć, bo kolejny weekend wolny a potem już prawie do świąt tyra

[czarownica_tea]

Natulku- mój sobie chyba nawet nie zdaje sprawy że za niecałe 4 tygodnie Święta,obudzi się 22.12 w panice, że prezentów nie ma to standard
wrzuć zdjątka kiecuszek do k