Wzajemnie się wspieramy - my, Aniołkowe Mamy. Zapraszamy :-)

[Platanoides]

Amalte witaj

czarna zdecydowanie powinnaś go zagonić

[czarna_mala]

Napisane przez muffi24

Cześć Amalte , pisz tutaj kiedy tylko chcesz

Zmienna U nas niby dużo się dzieje, kupujemy drugie mieszanie w Wawie bo mąż tam dostał pracę od lipca. Przez wakacje zdecyduję czy tam będę też robić kolejne studia... Z drugiej strony ja tam będę bez nikogo, siedzieć z psami w domu i to w wakacje... Licencjatu napisać jakoś nie mogę, a za miesiąc trzeba oddać Kolejny cykl znowu jakiś beznadziejny, oglaszam 2016 rokiem bez owulacji

Dziewczyny już maj będzie, prawie rok tu z Wami jestem Kiedy to minęło? I jak to się stało że wszyscy ruszyli do przodu a ja dalej w tym samym miejscu, opłakuję wieczorami Józia... Jakoś miało być z czasem lepiej, łatwiej, inaczej?

Wysłane z mojego SM-T110 przy użyciu Tapatalka

Ehem...proszę Pani ja też tu jestem...i Słodka i Jols (przepraszam jeśli którąś pominęłam)...jedziemy wszystkie na tym samym wózku, ale wiesz idziemy na szczyt więc na razie mamy pod górkę

---------- Dopisano o 16:56 ---------- Poprzedni post napisano o 16:55 ----------

Napisane przez Platanoides

czarna zdecydowanie powinnaś go zagonić

Te jabłka to chyba jakieś przeznaczenie hahah

[mariolaw_132]

Jak dobrze ale sie poryczalam dalas rade kobieto!!! Tyle godzin w bolach....chyba bym umarla ja wjechalam na porodowke o 17.20 a o 19.00 Czarek byl juz z nami

Witam nowe AM

[dotuniek]

Napisane przez reniferek01

dokładnie
nie powiem bo dodatkowy argument jest taki że będzie wyżerka a ja jestem na etapie odkurzacza

a masz jakąś gotową listę wyprawkową? bo co zaczynam jakiejś wyszukiwać to po przejrzeniu odechciewa mi się wszystkiego

Magnez łykam ale chyba za mało skoro skurcze w nodze mnie łapią
Nospa trochę działa, chyba bardziej jak placebo ale grunt że się uspokajam

A u mnie piękne słońce świeci ale jest chłodno.

Witam nowe mamy
Piszcie jak macie ochotę i o czym macie ochotę, to naprawdę pomaga!

lista wyprawkowa bardzo pomaga! ja też się nie mogłam zabrać za to, a już widzę koniec tego tunelu zwanego wyprawką dasz radę!

Napisane przez czarna_mala

Amalte witaj fajnie, że zdecydowałaś się ujawnić rozgość się proszę u nas

Dziewczyny, dostałam skrzynkę jabłek z UE, myślicie że Tż powinien zacząć już je obierać? Heheh

to jeszcze tego nie zrobiłaś??

Napisane przez muffi24

Cześć Amalte , pisz tutaj kiedy tylko chcesz

Zmienna U nas niby dużo się dzieje, kupujemy drugie mieszanie w Wawie bo mąż tam dostał pracę od lipca. Przez wakacje zdecyduję czy tam będę też robić kolejne studia... Z drugiej strony ja tam będę bez nikogo, siedzieć z psami w domu i to w wakacje... Licencjatu napisać jakoś nie mogę, a za miesiąc trzeba oddać Kolejny cykl znowu jakiś beznadziejny, oglaszam 2016 rokiem bez owulacji

Dziewczyny już maj będzie, prawie rok tu z Wami jestem Kiedy to minęło? I jak to się stało że wszyscy ruszyli do przodu a ja dalej w tym samym miejscu, opłakuję wieczorami Józia... Jakoś miało być z czasem lepiej, łatwiej, inaczej?

Wysłane z mojego SM-T110 przy użyciu Tapatalka

a jednak.... to kto mi będzie paznokcie robił po porodzie tym się nie martw a co do studiów popatrz u Grzegorzewskiej zawsze marzyłam u nich coś zrobić bo mają (a przynajmniej za moich czasów mieli) super te pedagogiczne kierunki

Witam nową AM

[mala_biegaczka]

Napisane przez Amalte

Witajcie dziewczyny!

Mentalnie dołączyłam do Was już na początku roku...
podczytuję Was od stycznia i przyznaję- pomogłyście mi przetrwać ten trudny czas. Z bliskimi bardzo ciężko mi rozmawiać o stracie, bo zaraz pojawiają się łzy i swego rodzaju niemoc...pomimo, że minęły już prawie 4 miesiące.

Myślę, że niedługo znów zaczniemy się starać. Zdaję sobie jednak sprawę, że kolejna ciąża nie zastąpi nam utraconego Maleństwa....
Staram się być dobrej myśli, jednak obawiam się, że nie będzie już tak sielankowo....i będzie nad nami wisiało widmo strachu i lęku, że i tym razem coś pójdzie nie tak....
Życie pokazuje, że bywa różnie. Niektóre z Was doczekały się upragnionego Maluszka, niektóre muszą na nowo stawiać czoła niepowodzeniom...

Pozdrawiam wszystkich serdecznie, trzymam za wszystkich kciuki!

Witaj

Napisane przez Platanoides

ja biore już 500 magnezu, a skurcze łydek tez mi dokuczają, więc nie wyobrażam sobie brać mniej, wtedy chyba bym była jednym wielkim chodzącym skurczem

Mnie moja terapeutka powiedziala ostatnio, ze nie ma badan potwierdzajacych jakiekolwiek dzialanie magnezu - zwlaszcza tego lykanego Od tamtej pory przestal na mnie dzialac wiec albo w jedna albo w druga strone mialam autosugestie Serio bez roznicy dla mnie czy to lykam, czy nie

Napisane przez czarna_mala

Dziewczyny, dostałam skrzynkę jabłek z UE, myślicie że Tż powinien zacząć już je obierać? Heheh

No ba!

Napisane przez muffi24

Cześć Amalte , pisz tutaj kiedy tylko chcesz

Zmienna U nas niby dużo się dzieje, kupujemy drugie mieszanie w Wawie bo mąż tam dostał pracę od lipca. Przez wakacje zdecyduję czy tam będę też robić kolejne studia... Z drugiej strony ja tam będę bez nikogo, siedzieć z psami w domu i to w wakacje... Licencjatu napisać jakoś nie mogę, a za miesiąc trzeba oddać Kolejny cykl znowu jakiś beznadziejny, oglaszam 2016 rokiem bez owulacji

Dziewczyny już maj będzie, prawie rok tu z Wami jestem Kiedy to minęło? I jak to się stało że wszyscy ruszyli do przodu a ja dalej w tym samym miejscu, opłakuję wieczorami Józia... Jakoś miało być z czasem lepiej, łatwiej, inaczej?

Wysłane z mojego SM-T110 przy użyciu Tapatalka

Muff ja bede szczera i powiem ze Ty sama sobie nie ulatwiasz tez sprawy i rekami i nogami bronisz sie od pomocy sobie - chodzi mi o terapie.
Owszem, zaloba moze trwac dlugo i kazdy ma prawo trwac w niej ile potrzebuje, jednak uwazam, ze moglabys sobie pomoc terapia, a wolisz tkwic w takim stanie. Maz Twoj dodatkowo nie pomaga, z tego, co kiedys mowilas.
Dopoki sama nie zechcesz zrobic kroku naprzod, to bedziesz zyla w tej stagnacji.
Ja bylam w takiej stagnacji zyciowej i mimo ze byla to inna sprawa, to dopoki sama sobie nie powiedzialam dosc, to wszystko bylo zle i stalam w miejscu i uzywalam tego troche jako wymowki do roznych zachowan. W koncu doszlam do punktu tak zerowego, ze stwierdzilam, ze moge isc juz tylko w gore. Wiec albo nie dotarlas jeszcze do tego punktu zero albo Ci tam dobrze i jest to w jakims sensie wygodne.

[reniferek01]

Napisane przez mala_biegaczka

Muff ja bede szczera i powiem ze Ty sama sobie nie ulatwiasz tez sprawy i rekami i nogami bronisz sie od pomocy sobie - chodzi mi o terapie..

To samo pomyślałam

ale z drugiej strony rozumiem szukanie wymówek aby się za siebie nie wziąć :/ a to szkoda pieniędzy, a to mi nie pomoże, a to to a to siamto. Mam nadzieję że w końcu dojdziesz do tego by coś zdziałać


Biegaczka! Jutro ostatni dzień w pracy?

[Amalte]

Dzięki za tak miłe przyjęcie;*
Nigdy bym nie pomyślała, że tego typu wątek będzie dla mnie...
Mimo, że w moim otoczeniu (bliższym lub dalszym) sporo dziewczyn straciło ciążę, to przecież "mnie to nie spotka"....
ech...życie pokazuje jednak, że jest inaczej...Należy mieć tylko nadzieję, że przyszłość okaże się lepsza

[DoDoo]

Witaj Amalte.

[mala_biegaczka]

Napisane przez reniferek01

To samo pomyślałam

ale z drugiej strony rozumiem szukanie wymówek aby się za siebie nie wziąć :/ a to szkoda pieniędzy, a to mi nie pomoże, a to to a to siamto. Mam nadzieję że w końcu dojdziesz do tego by coś zdziałać


Biegaczka! Jutro ostatni dzień w pracy?

TAK !!!!!!!!!

Mega nie chce mi sie tam jechac... pojade na 12
Zawioze ciastka i laptopa i niech spadaja

Maz byl dzis ze mna pierwszy raz na szkole rodzenia Fajnie bylo. Bylo o porodzie, o tym co sie przezywa podczas porodu i oznakach porodu. Ja to na zmiane bylam zestresowana albo na placz mi sie zbieralo

Mam juz papke z mozgu

[reniferek01]

Super! Brawo, dałaś radę dotrwać do końca!

a mężu się nie wystraszył?

[mala_biegaczka]

Napisane przez reniferek01

Super! Brawo, dałaś radę dotrwać do końca!

a mężu się nie wystraszył?

Jestem z siebie dumna Ale tez firma poszla i na reke z tymi 2 ostatnimi miesiacami z domu Wdzieczna im za to jestem. Mimo to i tak tam nie wroce Zezloscili mnie ostatnio bardzo w pewnej kwestii.

Mezu nie, raczej zaspany byl, bo po rannej zmianie Ale dobrze, ze posluchal tego wszystkiego, bo mowie mu, ze on musi byc trzezwy podczas porodu
Jutro idziemy do znajomych na urodziny i powiedzialam mu, ze to jego ostatni alkohol. Potem juz nie ma picia. Bo ja sie sama do szpitala nie zawioze

[201707171038]

Napisane przez czarna_mala

Ehem...proszę Pani ja też tu jestem...i Słodka i Jols (przepraszam jeśli którąś pominęłam)...jedziemy wszystkie na tym samym wózku, ale wiesz idziemy na szczyt więc na razie mamy pod górkę

a jak będziemy na szczycie to później z górki na pazurki

[agaciaaas]

Fajnie Was poczytać dziewczyny. Fajnie, że wielu z was się udało...

U mnie dziś minęły dwa tygodnie od zabiegu. Wróciłam do pracy, bałam się tego, ale w sumie nie jest źle. Dobrze wyjść z domu, pogadać z kimś, pożartować... tylko z kolei dziś miałam wyrzuty sumienia, że mam dobry humor.... myślałam sobie, że przecież powinno mi być smutno. Nie ogarniam swojej głowy ostatnio. Jak smutno, to źle, jak wesoło to jeszcze gorzej...

[Zmienna kobieta]

Napisane przez czarna_mala

Amalte witaj fajnie, że zdecydowałaś się ujawnić rozgość się proszę u nas

Dziewczyny, dostałam skrzynkę jabłek z UE, myślicie że Tż powinien zacząć już je obierać? Heheh

Koleżanko on już powinien mieć je dawno obrane

Napisane przez muffi24

Cześć Amalte , pisz tutaj kiedy tylko chcesz

Zmienna U nas niby dużo się dzieje, kupujemy drugie mieszanie w Wawie bo mąż tam dostał pracę od lipca. Przez wakacje zdecyduję czy tam będę też robić kolejne studia... Z drugiej strony ja tam będę bez nikogo, siedzieć z psami w domu i to w wakacje... Licencjatu napisać jakoś nie mogę, a za miesiąc trzeba oddać Kolejny cykl znowu jakiś beznadziejny, oglaszam 2016 rokiem bez owulacji

Dziewczyny już maj będzie, prawie rok tu z Wami jestem Kiedy to minęło? I jak to się stało że wszyscy ruszyli do przodu a ja dalej w tym samym miejscu, opłakuję wieczorami Józia... Jakoś miało być z czasem lepiej, łatwiej, inaczej?

Wysłane z mojego SM-T110 przy użyciu Tapatalka

Nie jesteś tu sama. Wiem, że dziewczyny dalej ci pisały, że ty nie chcesz pomocy. Ale ja Cię rozumiem, nie każdy chce np iść na terapię. I to nie jest tak że z czasem jest łatwiej, dla mnie im więcej czasu mijało, tym było mi ciężej i do teraz jest.

Napisane przez czarna_mala

Ehem...proszę Pani ja też tu jestem...i Słodka i Jols (przepraszam jeśli którąś pominęłam)...jedziemy wszystkie na tym samym wózku, ale wiesz idziemy na szczyt więc na razie mamy pod górkę

---------- Dopisano o 16:56 ---------- Poprzedni post napisano o 16:55 ----------


Te jabłka to chyba jakieś przeznaczenie hahah

Ja też jeszcze jestem

Napisane przez jols

a jak będziemy na szczycie to później z górki na pazurki

Oby

[mala_biegaczka]

Napisane przez agaciaaas

Fajnie Was poczytać dziewczyny. Fajnie, że wielu z was się udało...

U mnie dziś minęły dwa tygodnie od zabiegu. Wróciłam do pracy, bałam się tego, ale w sumie nie jest źle. Dobrze wyjść z domu, pogadać z kimś, pożartować... tylko z kolei dziś miałam wyrzuty sumienia, że mam dobry humor.... myślałam sobie, że przecież powinno mi być smutno. Nie ogarniam swojej głowy ostatnio. Jak smutno, to źle, jak wesoło to jeszcze gorzej...

Korzystaj z takich dni bo jeszcze pewnie niejedno popoludnie przeplaczesz. To taka sinusoida. Kazdy ma prawo to przezywac po swojemu. Pozwol sobie na to i tyle. Bez wyrzutow.
U mnie jednym ze sposobow radzenia sobie z zaloba bylo pojscie z mezem do klubu i przetanczenie calej nocy.

Dobrze ze wyszlas do ludzi. To moze pomoc szybciej poradzic sobie z tym.

[dotuniek]

Napisane przez agaciaaas

Fajnie Was poczytać dziewczyny. Fajnie, że wielu z was się udało...

U mnie dziś minęły dwa tygodnie od zabiegu. Wróciłam do pracy, bałam się tego, ale w sumie nie jest źle. Dobrze wyjść z domu, pogadać z kimś, pożartować... tylko z kolei dziś miałam wyrzuty sumienia, że mam dobry humor.... myślałam sobie, że przecież powinno mi być smutno. Nie ogarniam swojej głowy ostatnio. Jak smutno, to źle, jak wesoło to jeszcze gorzej...

będą ci się pewnie jeszcze przez jakiś czas mieszać te uczucia nie martw się, ale też daj sobie prawo do małych radości one nie oznaczają, że zapominasz o swoim aniołku

[agaciaaas]

Napisane przez mala_biegaczka

Korzystaj z takich dni bo jeszcze pewnie niejedno popoludnie przeplaczesz. To taka sinusoida. Kazdy ma prawo to przezywac po swojemu. Pozwol sobie na to i tyle. Bez wyrzutow.
U mnie jednym ze sposobow radzenia sobie z zaloba bylo pojscie z mezem do klubu i przetanczenie calej nocy.

Dobrze ze wyszlas do ludzi. To moze pomoc szybciej poradzic sobie z tym.

Napisane przez dotuniek

będą ci się pewnie jeszcze przez jakiś czas mieszać te uczucia nie martw się, ale też daj sobie prawo do małych radości one nie oznaczają, że zapominasz o swoim aniołku

Tak to sobie tłumaczę, że przecież mam prawo i do smutku i do radości.. ale wtedy mam w głowie, co ludzie pomyślą.. cały mój dział wiedział o mojej ciąży, a ja wracam jakby nigdy nic, żartuję, śmieję się.. pomyślą, że nic mnie to nie obeszło i takie tam inne bzdury. Ale w sumie niech sobie myślą co chcą, i tak tylko ja jedna wiem, jaką tragedię przeżyłam, ile smutku, bólu i nerwów mnie to kosztowało.

[DoDoo]

Napisane przez agaciaaas

Tak to sobie tłumaczę, że przecież mam prawo i do smutku i do radości.. ale wtedy mam w głowie, co ludzie pomyślą.. cały mój dział wiedział o mojej ciąży, a ja wracam jakby nigdy nic, żartuję, śmieję się.. pomyślą, że nic mnie to nie obeszło i takie tam inne bzdury. Ale w sumie niech sobie myślą co chcą, i tak tylko ja jedna wiem, jaką tragedię przeżyłam, ile smutku, bólu i nerwów mnie to kosztowało.

Nie powinno Cie interesowac co powiedza inni, nie zyjesz dla nich tylko dla siebie ludzie zawsze beda gadali, czy bedziesz smutna czy wesola. Olac ich

[wiosnawiosna]

Muffi, kochanie, ja nie taka tradycyjna terapia to może terapia on-line? To mniej z obowiązujące, jak poczujesz się ba siłach pójdziesz dalej.

U mnie dreszcze, a myślałam że po wizycie położnej problem z piersiami mam z głowy. Idę po ibuprofen, Położna powiedziała ze moge, tylko nie pamiętam w jakiej dawce.

Gryzia - jak karnisz małego to ile spisz ciągiem w nocy? Bo ja chciałam żeby tz przejął jedno karmienie, żebym miała te 5-6 snu ciągiem na dobę, ale Położna powiedziała, że max po 4 godzinach powinnam opróżnić piersi, czyli przystawic Krzycha

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ----------

Aga- no tak to chyba jest i tez często mam wyrzuty sumienia

[mala_biegaczka]

Napisane przez DoDoo

Nie powinno Cie interesowac co powiedza inni, nie zyjesz dla nich tylko dla siebie ludzie zawsze beda gadali, czy bedziesz smutna czy wesola. Olac ich

Otoz to.. Jak sie jest smutnym to ludzie czesto omijaja bo albo nie rozumieja i nie chca brnac w temat bo to trudny temat albo bagatelizuja. To i to jest zle.
To juz lepiej chyba byc radosnym, jesli masz lepszy dzien i cieszyc sie tym bo tak jak pisalam. Chwile przykre przychodza niespodziewanie i moga nas nawiedzic w kazdej chwili.

Ja wczoraj wyszlam ze szpitala i cala zalalam sie lzami. Wszystko wrocilo. Pozwalam sobie tez na takie chwile bo najwyrazniej moja psychika ich potrzebuje. I potrzebuje oczyszczenia tez...

[czarna_mala]

Zmienna a Ty to przypadkiem w ciunży nie jesteś?

[Słodkaaa]

Muffi kochana.
Ja uważam, że sama sobie robisz krzywdę rozpamietujac cały czas to Ci się stało. Nie idziesz do przodu, zatrzymałas się w miejscu i bombardujesz wspomnieniami... oczywiście nie masz zapomnieć, żadna z nas nie zapomni... zawsze będziemy mieć w sercach nasze dzieci... ale wspominając ciągle nie dajemy sobie szansy na nic...
Uwolnij się od tych strasznych chwil, idź do przodu.
Myślę, ze przeprowadzka do Warszawy to będzie doskonale lekarstwo i terapia dla Ciebie. Ciesz się, szukaj mieszkania, urządzaj je. Bądź z mężem. To jest lekarstwo.

Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:13 ----------

Napisane przez czarna_mala

Zmienna a Ty to przypadkiem w ciunży nie jesteś?

No właśnie...

Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

[claauduss]

Napisane przez reniferek01

dokładnie
nie powiem bo dodatkowy argument jest taki że będzie wyżerka a ja jestem na etapie odkurzacza

a masz jakąś gotową listę wyprawkową? bo co zaczynam jakiejś wyszukiwać to po przejrzeniu odechciewa mi się wszystkiego

Magnez łykam ale chyba za mało skoro skurcze w nodze mnie łapią
Nospa trochę działa, chyba bardziej jak placebo ale grunt że się uspokajam

A u mnie piękne słońce świeci ale jest chłodno.

Witam nowe mamy
Piszcie jak macie ochotę i o czym macie ochotę, to naprawdę pomaga!

Ja sobie z tym poradziłam jakos.. na pewno było mi łatwiej bo ja nie przeżywałam tej ciąży bo dowiedziałam się o niej jak już jej nie było. Na początku strasznie to przeżywałam i płakałam ale teraz już jest okej. Jest przykro wiadomo, ale z drugiej strony tłumaczę sobie ze widocznie tak miało być, lepiej na samym początku niż później po tym jakbym się cieszyła z ciąży.

[agaciaaas]

Napisane przez mala_biegaczka

Ja wczoraj wyszlam ze szpitala i cala zalalam sie lzami. Wszystko wrocilo. Pozwalam sobie tez na takie chwile bo najwyrazniej moja psychika ich potrzebuje. I potrzebuje oczyszczenia tez...

Ja uważam, że trzeba płakać. Przynajmniej ja tego potrzebuje. Ostatnio tz mnie uspokajał, mówił, żebym już nie płakała. A ja mu tłumaczyłam, że ja chcę płakać, potrzebuję i muszę swoje wypłakać. Mam czasem wrażenie, że faceci widząc nasze łzy są bezradni i stawiają sobie za cel, żebyśmy przestały płakać. A to przecież nie o to chodzi.. wystarczy przytulić, wysłuchać, być obok i po prostu pozwolić lecieć łzom.


Wiosna a może okłady z kapusty? Podobno są świetne na zapalenie piersi, nie wiem czy w Twoim przypadku coś pomogą ale może warto spróbować?

[mala_biegaczka]

Napisane przez agaciaaas

Ja uważam, że trzeba płakać. Przynajmniej ja tego potrzebuje. Ostatnio tz mnie uspokajał, mówił, żebym już nie płakała. A ja mu tłumaczyłam, że ja chcę płakać, potrzebuję i muszę swoje wypłakać. Mam czasem wrażenie, że faceci widząc nasze łzy są bezradni i stawiają sobie za cel, żebyśmy przestały płakać. A to przecież nie o to chodzi.. wystarczy przytulić, wysłuchać, być obok i po prostu pozwolić lecieć łzom.

Z moim jest to samo.
Ja w tamtym roku po tym wszystkim powiedzialam mojemu ze potrzebuje plakac i poprosilam zeby mi na to pozwolil tak po prostu. Obydwoje przezylismy ta tragedie po swojemu ale przez to ze ja wytlumaczylam mu ze potrzebuje to przezyc tak i tak to przetrwalismy. Wiele par gdzies sie rozjezdza, pojawiaja sie pretensje. Warto postawic sprawe jasno. Nas to wszystko zblizylo do siebie.

[Zmienna kobieta]

Napisane przez czarna_mala

Zmienna a Ty to przypadkiem w ciunży nie jesteś?

Napisane przez Słodkaaa

Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:13 ----------


No właśnie...

Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

No jo, ale nie przecież nie wiadomo jeszcze co to będzie...

[Słodkaaa]

Daj spokój. Myśl pozytywnie robiłaś jeszcze testy, jaj się czujesz?

Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

[Zmienna kobieta]

Nie, już nic nie robiłam. Czuję się normalnie, nie mam żadnych objawów. Chciałabym myśleć pozytywnie, ale nie mogę

[Słodkaaa]

Napisane przez Zmienna kobieta

Nie, już nic nie robiłam. Czuję się normalnie, nie mam żadnych objawów. Chciałabym myśleć pozytywnie, ale nie mogę

Wiem. Trzeba wierzyć. Trzymam kciuki

Który typowo tc? Kiedy wizyta?

Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

[czarna_mala]

Napisane przez Zmienna kobieta

No jo, ale nie przecież nie wiadomo jeszcze co to będzie...

No nie pierdziel, my przez co najmniej 9 miesięcy nie chcemy Cię już w gronie staraczek, sorry taki mamy klimat