Wiosna za oknem, ptaki śpiewają a tżtówki wciąż mocno kochają! Tżtówki 2009- część IX

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Asiula ja chcę po prostu wiedzieć czy nadal mnie kocha, czy już dawno przestał... Chcę wiedzieć na czym stoję, ja nie umiem myśleć o czym innym, a on się nie odzywa tylko powiedział, ze mnie nadal kocha i nie wie co ma myśleć po tym, że zmieniłam status na fb. Napisałam mu, że jasno dał mi to do zrozumienia i teraz wszystko zależy od niego. Nie chcę zostawać z problemem sama, on ma inne zajęcia i się nim oddaje, nie myśli na pewno o tym tyle, a ja co? Jeszcze w domu musiałam zostać bo jestem chora...

[asiula1306]

Ale on sam musi do tego dojrzeć, nie możesz naciskać bo w złości może powiedzieć ci wiele przykrych rzeczy. Powinniście oboje ochłonąć, wyłączyć telefony na weekend. Jeśli codziennie będziecie pisać tak naprawdę o niczym, bo żadnych konkretów nie ma, to nigdy nie podejmiecie decyzji o rozmowie o rozstaniu bądź byciu ze sobą. Wiem, że to dla ciebie trudne, wiem, że chciałabyś wiedzieć co się dzieje, ale powinnaś dać mu czas na przemyślenie.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Wiesz co jest najbardziej bez sensu? Njapierw daje mi do zrozumienia że to koniec, a potem ma pretensje, że zmieniłam status na fb, nie rozumiem...

[enamour]

Cześć! Kurcze, przeziębienie mnie dorwało..
Gardło mnie boli i mam powiększone węzły chłonne, przez co chodzę z szalikiem na szyi.
Chyba wyszła niedzielna impreza i chodzenie do samochodu w bluzeczce na krótki rękaw.
A w weekend uczelnia.

Misislipy, nadrobiłam co pisałaś i ja na Twoim miejscu bym po prostu wyłączyła telefon i się do niego nie odzywała, widziałam co pisałaś na fb, i też bym tego na Twoim miejscu nie zrobiła. Wiem, że to trudne, ale staraj się być twarda i nie powinnaś dać po sobie poznać, że tak cierpisz. Nie rozmawialiście prosto w oczy, więc może ten status zbyt szybko zmieniłaś. Tylko raz miałam z Tż kryzysową sytuację i podstawą (!) jest rozmowa w cztery oczy, mało brakowało do rozstania, a jednak rozmowa pomogła, rzuciliśmy się sobie na szyję, porozmawialiśmy i problem zniknął. Nie wyciągaj pochopnych wniosków, najpierw z nim porozmawiaj.

[asiula1306]

Napisane przez enamour

Cześć! Kurcze, przeziębienie mnie dorwało..
Gardło mnie boli i mam powiększone węzły chłonne, przez co chodzę z szalikiem na szyi.
Chyba wyszła niedzielna impreza i chodzenie do samochodu w bluzeczce na krótki rękaw.
A w weekend uczelnia.

Misislipy, nadrobiłam co pisałaś i ja na Twoim miejscu bym po prostu wyłączyła telefon i się do niego nie odzywała, widziałam co pisałaś na fb, i też bym tego na Twoim miejscu nie zrobiła. Wiem, że to trudne, ale staraj się być twarda i nie powinnaś dać po sobie poznać, że tak cierpisz. Nie rozmawialiście prosto w oczy, więc może ten status zbyt szybko zmieniłaś. Tylko raz miałam z Tż kryzysową sytuację i podstawą (!) jest rozmowa w cztery oczy, mało brakowało do rozstania, a jednak rozmowa pomogła, rzuciliśmy się sobie na szyję, porozmawialiśmy i problem zniknął. Nie wyciągaj pochopnych wniosków, najpierw z nim porozmawiaj.

Właśnie! Jeszcze bym tylko dodała, że niestety, jedynym prawdziwym, skutecznym, rozsądnym i poważnym wyjściem jest rozmowa w cztery oczy. Tak poważnych sytuacji w związku przez telefon nie da się rozwiązać. Ja ze swoim też miałam jedną sytuację bliską rozstaniu ale spotkaliśmy się, porozmawialiśmy i doszliśmy do pewnych wniosków. Przez telefon i fejsa nie widać drugiej osoby, nie ma mimiki, głosu, gestów. Więcej można powiedzieć, niekoniecznie będzie to miłe. A stojąc na przeciwko siebie ludzie zupełnie inaczej reagują

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Nie wiem co mam myśleć, najchętniej położylabym się spać, ale i tak nie zasnę. Nie chcę z nim pisać i się do niego odzywać, ale nawet nie wiem co on o tym wsyztskim myśli, więc z drugiej strony chcę wiedzieć co jest grane... Ja za mocno chyba go kocham i za bardzo chcę do niego wrócić...

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

Myślicie, ze mam do niego jechać? Jeszcze dzisiaj albo jutro rano? Bardzo chcę ale nie wiem...

[enamour]

Napisane przez asiula1306

Właśnie! Jeszcze bym tylko dodała, że niestety, jedynym prawdziwym, skutecznym, rozsądnym i poważnym wyjściem jest rozmowa w cztery oczy. Tak poważnych sytuacji w związku przez telefon nie da się rozwiązać. Ja ze swoim też miałam jedną sytuację bliską rozstaniu ale spotkaliśmy się, porozmawialiśmy i doszliśmy do pewnych wniosków. Przez telefon i fejsa nie widać drugiej osoby, nie ma mimiki, głosu, gestów. Więcej można powiedzieć, niekoniecznie będzie to miłe. A stojąc na przeciwko siebie ludzie zupełnie inaczej reagują

Dokładnie! Ta mimika, gesty i głos jest podczas kłótni najważniejsze, wiemy jak ta druga osoba reaguje, czy jest mu też tak źle jak nam czy ma to gdzieś.
Nawet z Tż rozmawiałam nie raz, że jak mamy się kłócić, to w cztery oczy a nie przez telefon, bo wtedy przez sms-y człowiek jest silniejszy i pisze takie rzeczy, których by prosto w oczy nie powiedział.
Staramy się nie kłócić przez sms-y, bo wtedy jest tylko gorzej, a prosto w oczy ja zaraz zaczynam się śmiać i tyle z tego jest, a przez sms-y to piszę co mi ślina na język przyniesie.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

enamour masz o tyle dobrze, że widujesz go praktycznie codziennie, ja prawie wcale i jedynie pozostaje nam telefon i internet...

[asiula1306]

Jeśli masz taką możliwość to jedź ale go o tym uprzedź. I nie pisz nic więcej na fb. To jest niesamowicie delikatna sprawa a co więcej, nic nie jest przesądzone. Możesz napisać kilka słów za dużo i wtedy on uzna że ty chcesz rozstania, że już to przyjęłaś do wiadomości. Dopóki sobie wszystkiego nie wyjaśnicie to o niczym nie pisz.

Misislipy, oczywiście twoja sytuacja jest wyjątkowa. I tak jesteś dzielna że wytrzymujesz tą odległość. Wiadomo, że nie pozostaje nic innego jak telefon i internet.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Chcę do niego jechać, ale on nie chce rozmawiać a jakoś musze mu powiedzieć że przyjeżdzam, jeśli będe miała jechać to jutro rano jedynie.

[enamour]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;33509958]Nie wiem co mam myśleć, najchętniej położylabym się spać, ale i tak nie zasnę. Nie chcę z nim pisać i się do niego odzywać, ale nawet nie wiem co on o tym wsyztskim myśli, więc z drugiej strony chcę wiedzieć co jest grane... Ja za mocno chyba go kocham i za bardzo chcę do niego wrócić...

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

Myślicie, ze mam do niego jechać? Jeszcze dzisiaj albo jutro rano? Bardzo chcę ale nie wiem...[/QUOTE]

Tak jak Ci radzimy wyłącz telefon, powinien się zmartwić i sam szukać jakiegoś dojścia do Ciebie, wtedy zobaczysz, że mu na prawdę zależy.
On przez Twoje zachowanie sobie na prawdę pomyśli, że jak chce to może zerwać, a jak mu się 'odmani' to wróci, bo będziesz na niego czekała z otwartymi ramionami.
To są tylko nasze rady, zrobisz i tak jak będziesz chciała.

---------- Dopisano o 10:27 ---------- Poprzedni post napisano o 10:26 ----------

Napisane przez asiula1306

Jeśli masz taką możliwość to jedź ale go o tym uprzedź. I nie pisz nic więcej na fb. To jest niesamowicie delikatna sprawa a co więcej, nic nie jest przesądzone. Możesz napisać kilka słów za dużo i wtedy on uzna że ty chcesz rozstania, że już to przyjęłaś do wiadomości. Dopóki sobie wszystkiego nie wyjaśnicie to o niczym nie pisz.

Misislipy, oczywiście twoja sytuacja jest wyjątkowa. I tak jesteś dzielna że wytrzymujesz tą odległość. Wiadomo, że nie pozostaje nic innego jak telefon i internet.

Albo i tak.

Może akurat sobie porozmawiacie i wszystko się wyjaśni. Zrób jak uważasz, co Ci z naszego gadania.
I najważniejsze, to nie pisz już o tym na fb..

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Może zadzwonię wieczorem i powiem mu, ze rano przyjadę i ma czekać na dworcu bo od razu będę musiała wracać.
Wyłączenie telefonu różnicy nie zrobi bo on nie ma nic na koncie nawet ;/

[asiula1306]

Ja bym zrobiła tak:
1) jeśli ty piszesz mu że chcesz przyjechać i wyjaśnić wszystko a on nie odbiera/nie odpisuje/ ma to gdzieś- nie jedź, wyłącz telefon, znajdź sobie zajęcie. Ty się starasz a jego to nie obchodzi- trudno, sprawa dla mnie jest przesądzona, nie ma o co walczyć
2) Ty piszesz, on odpisuje/dzwoni/godzi się na spotkanie- jedź, wyjaśnij- jest szansa na uratowanie związku

Oczywiście to moje zdanie, zrobisz jak uważasz. Ale nie trawię zdania "rób co chcesz" w tak poważnych sytuacjach jaką jest "być albo nie być w związku". Jeśli ktoś mi tak mówi to oznacza że ma mnie w głębokim poważaniu, nie zależy mu i po prostu ręce opadają

[pannanika]

Ja się zgadzam z Asiulą.
Zadzwoń do niego i powiedz, że możesz do niego przyjechać i porozmawiacie na spokojnie w cztery oczy. Jak wyrazi chęć, a nie powie 'rób jak chcesz' to pojedź. W innym wypadku go olej...

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

No ja też zrozumiałam, ze ma to gdzieś skoro napisał jakby mu to było obojętne. Nie wiem czy teraz dzwonić...

[pannanika]

Chociaż moim zdaniem mocno przesadziłaś z tym fejsbukiem, zwłaszcza ze statusem związku... Ja bym mojego nie zmieniała jeszcze z tydzień- dwa po rozstaniu. Po co ludzie mają gadać? Zbyt impulsywnie zareagowałaś.
Ale teraz już po ptakach.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Zmieniłam zeby on zobaczył, że na prawdę wzięłam to sobie do serca, bo mówiąc to swoje "rób co chcesz" chyba nie myślał, ze potraktuję to jako rozstanie tylko jako zwykłą kłótnię i nie jestem tak słaba, zeby tego nie pokazać.

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------

Idę do niego zadzwonić...

[pannanika]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;33510369]Zmieniłam zeby on zobaczył, że na prawdę wzięłam to sobie do serca, bo mówiąc to swoje "rób co chcesz" chyba nie myślał, ze potraktuję to jako rozstanie tylko jako zwykłą kłótnię i nie jestem tak słaba, zeby tego nie pokazać.

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------

Idę do niego zadzwonić...[/QUOTE]

Czyli de facto zerwałaś z nim przez fejsbuka, bo wcześniej takie słowa nie padły.

[asiula1306]

wiem, że na to za późno, ale facebook nie jest odpowiednim miejscem do wyrażania swoich uczuć. Ja pamiętam że jak zeszłam się z tżem to chyba dopiero po roku dałam status "w związku". Ale to teraz nieistotne- tak na przyszłość

[pannanika]

Napisane przez asiula1306

wiem, że na to za późno, ale facebook nie jest odpowiednim miejscem do wyrażania swoich uczuć. Ja pamiętam że jak zeszłam się z tżem to chyba dopiero po roku dałam status "w związku". Ale to teraz nieistotne- tak na przyszłość

Mnie zawsze strasznie wkurza, jak moi znajomi sobie szastają na tymi statusami jak chcą, a ja nie wiem co mam myśleć, albo 'znaojmy' mówi "wkurzyła mnie, to z nią zerwałem na fejsbuku". No świetny pomysł na ukaranie kogoś/szantaż.

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

I w ogóle uważam, że to wbrew pozorom dość ważna sprawa i powinno sie zmianę takiego statusu uzgadniać, bo druga strona może się potem zdziwić. Nie zależnie od tego czy chce się ustawić "w związku" czy "wolny".

[kawa_tylko_z_mlekiem]

Mi tylko nasuwa się to: http://demotywatory.pl/3652279/Dziek...y-sie-klocicie

Pomyśleć, że kiedyś nie było fejsbuka.

[pannanika]

Napisane przez kawa_tylko_z_mlekiem

Mi tylko nasuwa się to: http://demotywatory.pl/3652279/Dziek...y-sie-klocicie

Pomyśleć, że kiedyś nie było fejsbuka.

Właśnie.

Ja w pewnym momencie zastanawiałam się czy w ogóle nie zlikwidować tego statusu. Po co ludziom taka informacja w sumie? Ci co mnie znają i chcą wiedzieć i tak wiedzą.

[asiula1306]

Napisane przez pannanika

Mnie zawsze strasznie wkurza, jak moi znajomi sobie szastają na tymi statusami jak chcą, a ja nie wiem co mam myśleć, albo 'znaojmy' mówi "wkurzyła mnie, to z nią zerwałem na fejsbuku". No świetny pomysł na ukaranie kogoś/szantaż.

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

I w ogóle uważam, że to wbrew pozorom dość ważna sprawa i powinno sie zmianę takiego statusu uzgadniać, bo druga strona może się potem zdziwić. Nie zależnie od tego czy chce się ustawić "w związku" czy "wolny".

Ja też nie rozumiem (jest to totalnie poza zasięgiem mojego malutkiego móżdżka) dlaczego ludzie "dla zabawy" zmieniają status na "w związku" albo co gorsza "zaręczony". Mój przyszły/niedoszły szwagier tak zrobił ze swoją dziewczyną że dla zabawy zmienili status na"zaręczony". Co w tym zabawnego/fajnego? 'Patrzcie, jestem zaręczona- jest ekstra, wszyscy mi zazdroszczą, co z tego że to żart i ściema?'

[kawa_tylko_z_mlekiem]

Najlepsze jak wysyp ludzi 1 kwietnia zmienia statusy dla jaj, żeby 2 kwietnia powrócić do poprzedniego statusu. Ani to śmieszne ani smutne.
Albo zamiast się cieszyć dniem zaręczyn lub ślubu to lecą do komputerów, żeby zmienić statusy, jakby był to wyznacznik pozycji społecznej.

[asiula1306]

Napisane przez kawa_tylko_z_mlekiem

Najlepsze jak wysyp ludzi 1 kwietnia zmienia statusy dla jaj, żeby 2 kwietnia powrócić do poprzedniego statusu. Ani to śmieszne ani smutne.
Albo zamiast się cieszyć dniem zaręczyn lub ślubu to lecą do komputerów, żeby zmienić statusy, jakby był to wyznacznik pozycji społecznej.

O to to!

Aha, ale żeby Misislipy nie czuła się urażona- nasza rozmowa o fejsie nie dotyczy jej tylko ogółu

[enamour]

Ciekawe jak tam ich rozmowa.

Ja właśnie notkę ze strojem z imprezy tworzę. Ale mnie gardło booliiii...

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Kłóciłam się z nim setki razy i ngdy nie zmieniałam statusu, było między nami bardzo źle, ale nie zmieniałam statusu bo to na parwdę nie miejsce w którym należy się "chwalić" w tym momencie zmieniłam bo tak się stało, dał mi jasno do zrozumienia, ze to koniec, ale nie powiedział tego, tak samo jak zaczął się nasz związek, też zaczął się nagle bez stanradowych słów rozpoczęcia związku. Myślcie sobie, że jestem pusta i szastam sobie statusami jak małolata. Mimo, ze ja na rawdę długo o tym myślałam i to było świadome moje działanie.

Gadałam z nim przez telefon, powiedział, ze już sam nie wie czy mnie kocha... No ale pojadę do niego bo powiedział, że chce abym przyjechała. Ja mam mętlik w głowie... lecę, pa.

[kawa_tylko_z_mlekiem]

Napisane przez asiula1306

O to to!

Aha, ale żeby Misislipy nie czuła się urażona- nasza rozmowa o fejsie nie dotyczy jej tylko ogółu

O właśnie.

Misis nie mam na myśli Ciebie oczywiście tak jak Asiula napisała.

[asiula1306]

a wiecie co? Ja się ostatnio zdziwiłam bo tż powiedział mi że tak właściwie to my byliśmy ze sobą od pierwszego wyjazdu do Pragi czyli jakoś od końca lipca Żyłam do tej pory w błogiej nieświadomości

[kawa_tylko_z_mlekiem]

Napisane przez asiula1306

a wiecie co? Ja się ostatnio zdziwiłam bo tż powiedział mi że tak właściwie to my byliśmy ze sobą od pierwszego wyjazdu do Pragi czyli jakoś od końca lipca Żyłam do tej pory w błogiej nieświadomości

To kim byliście dla siebie między początkiem a końcem lipca?

Dziś piątek 13-ego.