Wymarzony pierścionek - cz. IV

[Madlen__18]

Ja myślę, że dla madzi kupienie kwiatka bez okazji, element zaskoczenia i drobnej niespodzianki, to sprawa zupełnie rozdzielna od głośnego wyrażania potrzeby "kup mi", rzeczy notabene znacznie droższej.
(nie mówię o żadnej z sytuacji konkretnych, zeby nie było. W sytuacji Svinecki mój Tz zachowalby się tak samo, w pełni rozumiem i popieram)


dopisek: Kasiu : nie masz więcej i większych zdjęć z nowym fryzem? Strasznie mnie avatar ciekawi chyba, że nie chcesz zamieszczać ze względu na to co bylo ostatnio?

[Madzialenka12344321]

Napisane przez Madlen__18

Nie przesadzajmy Kasiu
Ja myślę, że to chodzi o poczucie niezależności. Ja mam na razie rozwinięte dośc mocno i jeśli tylko mam środki to wolę daną rzecz kupić sama, co nie zmienia faktu, że prezenty = radośc.
Chodzi mi jedynie o fakt, że nie lubię sytuacji typu "moja zachcianka - Tż ją spełniający.
Jeśli mowa o prezencie (tu rozumiem madzialenke z wyrażeniem "non stop" )to bardzo proszę, czy też o pomocy jak w wypadku Svinecki, bo sama bym się tak zachowała, to naturalne i logiczne, że się wspieramy.

Jednak na widok pary w sklepie z ciuchami gdzie kobieta wisi na ramieniu mężczyzny (najcześciej nastolatki) lyb ciągnie go w stronę jakiejś półki z tekstem "kuppp miiiii" dostaję kręćka.
Co innego, że powie, że się podoba, a facet zaproponuje zakup, tym bardziej, kiedy sam ma większe środki finansowe i nie odczuje straty.
Widać różnicę?


Edit:
Sanetko: mam tak samo.
Tylko, że u mnie to jest : Jego - nasze, moje (znacznie mniejsze) - na moje zachcianki "bo przecież ty jesteś kobietą, ja nie potrzebuję", "chcę, zebyś miała swoje pieniążki, kup sobie coś", czy też ja mówię "muszę kupić x czy y - "masz pieniążki?"
Więc same widzicie, w związku z tym, że mój Tż nie dysponuje teraz dużą kasę (typu jeśli kupi mi, to zrezygnuje z czegoś dla siebie) - rozumiem Madzię.

Kochana no wąłsnie o to mi chodziło i to pisałam. ze rozumiem sytuacje kiedy cos jest komus potrzebne (jak svineczce) ale nie żeby TZ mi kupował - ubrania, kosmetyki,itp.. wsyztsko to, na co mam ochote. Tym bardziej ze nie mamy wspólnej kasy.

I nie zazdroszcze ci Kasiu bo TZ za każdym arzem jak wchodzimy do sklepu sie pyta - czy cos chce może - ale ja, jak bym cos chciała to przeciez sama bym sobie to kupiła.

a sa takie dziewczyny które ręce wyciagają po wszystko. A TZ to nie jest przeciez sponsor.

[kaska87]

Napisane przez Madzialenka12344321

Kochana no wąłsnie o to mi chodziło i to pisałam. ze rozumiem sytuacje kiedy cos jest komus potrzebne (jak svineczce) ale nie żeby TZ mi kupował - ubrania, kosmetyki,itp.. wsyztsko to, na co mam ochote. Tym bardziej ze nie mamy wspólnej kasy.

I nie zazdroszcze ci Kasiu bo TZ za każdym arzem jak wchodzimy do sklepu sie pyta - czy cos chce może - ale ja, jak bym cos chciała to przeciez sama bym sobie to kupiła.

a sa takie dziewczyny które ręce wyciagają po wszystko. A TZ to nie jest przeciez sponsor.

ja rak nie wyciagam wrecz przeciwnie jak mi sie cos podoba to nigdy nie mowie o tym TZ bo wiem, ze zaraz bedzie chcial kupic ale ostatnio z jego siostra gadalysmy o tej nowej grze a on uslyszal i kupil mi na drugi dzien i mi dal no i co Ty bys zrobila? nigdy nie powiedzialm kup mi w zyciu!

Napisane przez dorinka30

No sama widzisz, że jak powiedziałaś to efekt był....u mnie podobnie jest czego nie wytknę palcami to nie ma szans na zmianę na lepsze, przyjęłam to jako normę i jakoś lepiej mi z tym i jemu też - bo dostaje jasny komunikat- Nie pasuje mi to i to.....
My wczoraj stwierdziłyśmy, że to jest inny gatunek i niestety trzeba mieć swoje wypróbowane sposoby....

Nemo mnie tez przeraża moje uzależnienie od Tża, na szczęście widzę że on ma to samo.....Ja też nikogo tak nigdy nie kochałam, tutaj odałam się uczuciu bezgranicznie ....trochę to ryzykowne ale inaczej się nie da
Nam po dwóch latach nie mija, nawet jest jeszcze lepiej, choć wiadomo zgrzyty bywają bo ja jestem idealistką i wiele wymagam od siebie ale i Tża. Dla niego nie jest to proste, bo do tej pory wystarczało że był a ze mną musi się ciągle starać

Nemo będzie dobrze, zobaczysz....

Wiem, że będzie dobrze. W tej kwestii nie chcę nawet brać pod uwage złych scenariuszy. Pamiętam ostrzeżenia, że nie moge się angażować w pełni, bo nigdy nie wiadomo jak się to wszystko potoczy, ale jedno pytanie... jaki jest sens kochania, jak nie poddam się w pełni temu uczuciu? Z czasem coraz bardziej dorastam do stwierdzenia, że miłość to przede wszystkim dawanie od siebie drugiej osobie bez oczekiwania czegoś w zamian. Jestem w pewnym stopniu dumna z siebie, że jestem zdolna do takiego oddania. Czekam na spokojniejsze dni, może wtedy będzie lepiej - chociażby na święta.

Dodam, że czymś co świadczy o jego miłości, trosce, ale i dojrzałości jest sposób w jaki się zachowuje jak wychodzimy gdzieś razem. Często słyszę o przypadkach dusz towarzystwa, którzy wpadając w wir zabawy nieco zapominają o swojej partnerce. U mnie jest odwortnie. Nawet jak tańczymy na parkiecie to TŻ czuwa, czy nikt mnie nie popycha, albo nie szturcha przechodząc. Ostatnio jak staliśmy przed klubem to mnie tak tulił i całował co chwilę przy swoich znajomych, że czułam się niesamowicie hmm doceniona? Czułam, że mu dobrze ze mną.

Jak wiadomo - związek to istny rollercoaster - raz na górze raz nieco niżej

[Madlen__18]

No to mnie się akurat zawsze w sklepie (każdym!) pyta czy coś bym chciała, czy mi się coś podoba (zwłaszcza w odzieżowych, bardzoo wybredna jestem i twierdzi, że jakis dziwny ze mnie okaz, że nigdy nic nie chcę), chociaż czasem po prostu czegoś nie wyrażam, bo wiem jak zareaguje Tż.
Także zachowania tego typu czasem męczą (acz miłe bardzo)

[kaska87]

Napisane przez Madlen__18

No to mnie się akurat zawsze w sklepie (każdym!) pyta czy coś bym chciała, czy mi się coś podoba (zwłaszcza w odzieżowych, bardzoo wybredna jestem i twierdzi, że jakis dziwny ze mnie okaz, że nigdy nic nie chcę), chociaż czasem po prostu czegoś nie wyrażam, bo wiem jak zareaguje Tż.
Także zachowania tego typu czasem męczą (acz miłe bardzo)

ja tez nic nie mowie jak mi sie cos podoba

[Madlen__18]

ja rak nie wyciagam wrecz przeciwnie jak mi sie cos podoba to nigdy nie mowie o tym TZ bo wiem, ze zaraz bedzie chcial kupic ale ostatnio z jego siostra gadalysmy o tej nowej grze a on uslyszal i kupil mi na drugi dzien i mi dal no i co Ty bys zrobila? nigdy nie powiedzialm kup mi w zyciu!

Po przeczytaniu powyższego stwierdzam, ze masz identycznie jak ja, i po prostu się z Madzią nie zrozumiałyście

[kaska87]

Napisane przez Madlen__18

Po przeczytaniu powyższego stwierdzam, ze masz identycznie jak ja, i po prostu się z Madzią nie zrozumiałyście

bo ona mysli ze ja TZ jak skarbonke traktuje
dobra koniec tematu bo znow sie ktos obrazi

[Madzialenka12344321]

Kasia z tym wyciaganiem rąk to nie bylo ani do ciebie ani do nikogo z tego forum. napisałam tylko ze sa takie przypadki, gdzie dziewczyny traktują TZ jak sponserów i głosza haslo: jest ze mna to niech za mnie płaci"

[Madlen__18]

Bo jak wyjechałaś z zazdrością to jej się włączył mechanizm obronny:P i odebrała Cię tak a nie inaczej

Kasia: parę postów wyżej jest do ciebie edit, dopisałam potem.

[kaska87]

Napisane przez Madlen__18

Bo jak wyjechałaś z zazdrością to jej się włączył mechanizm obronny:P i odebrała Cię tak a nie inaczej

Kasia: parę postów wyżej jest do ciebie edit, dopisałam potem.

zastanowie sie bo na stale nie dam do internetu rzadnych zdjec ani tu ani gdzie indziej bo nie moge ich usowac

[hania811]

Nema ja tez jestem uzalezniona od TZ. Czasem mam ochote go udusic normalnie z tej milości. I potrzebuję non stop się w niego wtulac i wąchać- daltego jestem noskiem pieska , bo wwiercam swój nosek w niego i wywachuję.
Cały czas mi go za malo...normalnie masakra.
TŻ generalnie tez potrzebuje mojej bliskości i też jest przylepką....ale czasem ma dni -zamyslone, nieobecne. Dzieje się to zazwyczaj wtedy gdy ma wene (mysli non stop o nowym numerze) albo przed wyjazdem na imprezę. Nie słyszy wtedy mojej peplaniny, jest gdzies daleko....Musze to przeczekać...ale to troszke inna sytuacja.

Generalnie trzeba mowic- tak jak to sama zrobiłaś- kochanie potzrebuję twojej bliskosci- najłatwiejszy i najskuteczniejszy sposób. No bo skad on ma niby wiedziec dlaczego masz smutna mine, skoro o tym nie mowisz. On nie wie i się wsieka ze takowa masz....koło się zamyka. Trzeba powiedzieć...mam taka mine bo mimo tego ze jestes obok to tęsknię za toba.

[Madlen__18]

To wrzuć na chwilę na serwis typu www.fotosik.pl i po prostu linka podeślij. Nie ma tego na forum i możesz skasować w każdym momencie

[dorinka30]

Napisane przez nema_

Dodam, że czymś co świadczy o jego miłości, trosce, ale i dojrzałości jest sposób w jaki się zachowuje jak wychodzimy gdzieś razem. Często słyszę o przypadkach dusz towarzystwa, którzy wpadając w wir zabawy nieco zapominają o swojej partnerce. U mnie jest odwortnie. Nawet jak tańczymy na parkiecie to TŻ czuwa, czy nikt mnie nie popycha, albo nie szturcha przechodząc. Ostatnio jak staliśmy przed klubem to mnie tak tulił i całował co chwilę przy swoich znajomych, że czułam się niesamowicie hmm doceniona? Czułam, że mu dobrze ze mną.

Jak wiadomo - związek to istny rollercoaster - raz na górze raz nieco niżej

U mnie jest tak samo a to bardzo ważne jak dwoje ludzi się o siebie troszczy na zewnątrz, jak pokazuje swoją miłość.
Ale my zakochane jesteśmy, możemy pisać o nich i pisać

U mnie weekend zaczyna się za godzinkę i calutki razem, ubierzemy choinkę i będzie milutko

[Poemi]

Napisane przez dorinka30

U mnie weekend zaczyna się za godzinkę i calutki razem, ubierzemy choinkę i będzie milutko

Zazdroszczę, ja muszę czekać aż TŻ wróci ze szkoły, potem padnie na łóżko i ledwo będzie kontoktował, a o 22.00 znowu na pociąg i do domu Ale jutro sobie odbijemy

[sanetka]

Napisane przez Madlen__18

Nie przesadzajmy Kasiu
Ja myślę, że to chodzi o poczucie niezależności. Ja mam na razie rozwinięte dośc mocno i jeśli tylko mam środki to wolę daną rzecz kupić sama, co nie zmienia faktu, że prezenty = radośc.
Chodzi mi jedynie o fakt, że nie lubię sytuacji typu "moja zachcianka - Tż ją spełniający.
Jeśli mowa o prezencie (tu rozumiem madzialenke z wyrażeniem "non stop" )to bardzo proszę, czy też o pomocy jak w wypadku Svinecki, bo sama bym się tak zachowała, to naturalne i logiczne, że się wspieramy.

Edit:
Sanetko: mam tak samo.
Tylko, że u mnie to jest : Jego - nasze, moje (znacznie mniejsze) - na moje zachcianki "bo przecież ty jesteś kobietą, ja nie potrzebuję", "chcę, zebyś miała swoje pieniążki, kup sobie coś", czy też ja mówię "muszę kupić x czy y - "masz pieniążki?"
Więc same widzicie, w związku z tym, że mój Tż nie dysponuje teraz dużą kasę (typu jeśli kupi mi, to zrezygnuje z czegoś dla siebie) - rozumiem Madzię.

mam jak Ty. nie mowie nigdy "kup" tylko: o jakie fajne. wtedy TZ zwykle decyduje ze kupujemy. albo mowi: "kotku, nie mam kasy,moze nastepnym razem" i albo zapominamy o tym zakupie albo za jakis czas TZ sie upiera i kupuje-a ja sie ciesze.
albo innym razem mowie ze fajne, odloze sobie kasy bo sama chce kupic. a on wtedy juz teraz mi to kupuje.tego tez nie lubie bo to dla mnie frajda ze odkladam (nawet miesiac).
i te teksty identyczne jak u mojego

i tez czasem nawet nie mowie ze mi sie cos podoba bo zaraz bedzie sie upieral. milcze a potem kupuje ze swoich jak sama po miescie chodze
ale jest tez np tak jak przez ostatnie dni. TZ grosza nie wydala, ja mu jedzenie do domu kupilam, obiad ugotowalam. i nie wydalam jakies wielkiej kwoty na to (moze ze 30zl). albo wywolalam zdjecia i zaplacilam ze swoich (chociaz tu sie bede z nim klocic bo na drugi dzien w torbie kase oddana znalazlam, najwyzej wydam np na owoce dla nas obojga)

[Madzialenka12344321]

No wiecie.. przez was to juz wogóle sie za moim stęskniłam a jak pomysle ze jeszcze 6 dni

Mój tez jak gdzies idziemy (nawet na spacer, czy zakupy) to mnie non stop przytula, całuje (choćby w czółko) - a to tak wiele daje

Napisane przez hania811

Nema ja tez jestem uzalezniona od TZ. Czasem mam ochote go udusic normalnie z tej milości. I potrzebuję non stop się w niego wtulac i wąchać- daltego jestem noskiem pieska , bo wwiercam swój nosek w niego i wywachuję.

Mam tak samo

Napisane przez dorinka30

Ale my zakochane jesteśmy, możemy pisać o nich i pisać

Ciekawe co by było jakby istnial męski wizaż ;p mój TŻ jednak wychodzi z założenia, że nie dzieli się radością i smutkami z obcymi osobami. Myślę jednak, że to zdecydowanie bardziej kobieca cecha

Dzisiaj w nocy wyjeżdżam do szkoły i zobaczym się dopiero w sobotę następną. Mam nadzieję, że zdąrzy się za mną stęsknić i spędzimy magiczne święta wyjazd się przyda jak już było pisane - pomogę mamie i zajmę się siostrzyczką odciążając babcie. Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień skończy sie bez przygód negatywnych.

[vadi]

a ja tak off topic chciałam się pochwalić zakupem sprzed chwili sukienka z Vili, zakochałam się w niej od razu, mam nadzieje, ze dojdzie przed Wigilia
(i spłukałam na nią doszczętnie )

[hania811]

Napisane przez Madlen__18

bardzoo wybredna jestem i twierdzi, że jakis dziwny ze mnie okaz, że nigdy nic nie chcę), chociaż czasem po prostu czegoś nie wyrażam, bo wiem jak zareaguje Tż.
Także zachowania tego typu czasem męczą (acz miłe bardzo)

haha...ja tez jestem takim typem co to nigdy niczego nie potrzebuje.
Przypomniała mi się sytuacja z fryzjerem. Umowiłam się na wizyte, TZ zapytał czy mam kase - powiedziałam ze mam...tyle ze nie dodalam ze tylko plastikową. TZ mnie zawiózł do fryzjera, a sam pojechał do znajomych na kawkę. Wysiadajac z samochodu rzuciłam tylko hasło- przyjedz mniej więcej za godzinę,on na to ze zadzwoni i poszłam. Za godzine i 5 min wyszłam od fryzjerki. Patrze a TZ dzwonił pięc minut wczesniej , czyli jak suszyła mi wlosy. ...a na karcie tel. pustki. Czekałam 20 min. Kupic karty nie miałam jak bo w kiosku gotowkę przyjmowali czyli lipa. Wsciekłam sie strasznie, wyzywałam pod nosem TZ i siebie tez na czym swiat stoii i poszłam na autobus. PO 40 min zadzwonił co sie ze mną dzieje bo on nie wie czy ta godzina juz mineła bo ja nie oddzwoniłam i nie wie czy jechac po mnie- . Oj całe miasto mnie chyba słyszalo, tak na niego wrzeszczałam do tego telefonu.

I co powiedział mąż - bo ty nigdy nieczego nie potrzebujesz, doładowanego telefonu tez nie i później sa takie sytuacje, a nie inne. No i oczywiscie wsciekł się na mnie ze powiedziałm ze mam kase podczas gdy w ogole jej nie miałam...a jakby mi się coś stało....teraz TZ sprawdza ile mam w portwelu...i czy telefon naładowany.

Napisane przez kaska87

ja tez nic nie mowie jak mi sie cos podoba

A mi sie zazwyczaj po prostu nic nie podoba i na sile musze ciuchy przymieżać....ale jak TZ mi cos kupi to jestem bardzo zadowolona

Vadi, super

Pokaż sie nam kiedyś w niej

[dorinka30]

Napisane przez nema_

Mam tak samo



Ciekawe co by było jakby istnial męski wizaż ;p mój TŻ jednak wychodzi z założenia, że nie dzieli się radością i smutkami z obcymi osobami. Myślę jednak, że to zdecydowanie bardziej kobieca cecha

Dzisiaj w nocy wyjeżdżam do szkoły i zobaczym się dopiero w sobotę następną. Mam nadzieję, że zdąrzy się za mną stęsknić i spędzimy magiczne święta wyjazd się przyda jak już było pisane - pomogę mamie i zajmę się siostrzyczką odciążając babcie. Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień skończy sie bez przygód negatywnych.

Powodzenia ! Bedziesz u rodziców pod netem ?

[dorinka30]

Napisane przez vadi

a ja tak off topic chciałam się pochwalić zakupem sprzed chwili sukienka z Vili, zakochałam się w niej od razu, mam nadzieje, ze dojdzie przed Wigilia
(i spłukałam na nią doszczętnie )

Fajna a ile kosztowała jeśli nie tajemnica ?

Haniu jestes honorowa, też tak mam....czasem mi głupio się przyznac , że nie mam .... Głupie to jst cóz taki typ- wagi tak mają

[vadi]

Napisane przez nema_

Vadi, super

dziękuję nie wiem co mi odbiło bo ja jestem generalnie nie-spodniowa i nie-spódnicowa :nia:

Napisane przez nema_

Pokaż sie nam kiedyś w niej

jak mnie nie dopadnie demencja to pokażę

Napisane przez dorinka30

Fajna a ile kosztowała jeśli nie tajemnica ?

z przesyłką 100 moje ostatnie zaskórniaki, których nie wydałam na prezenty

[Poemi]

Ja nawet nie muszę mówić, że mi się coś podoba. TŻ poznaje ten mój błysk w oku

[hania811]

Nema swięta zawsze sa magiczne Przyłączam się do pytania Dorinki....

[hania811]

Napisane przez vadi

dziękuję nie wiem co mi odbiło bo ja jestem generalnie nie-spodniowa i nie-spódnicowa :nia:

Czyli jaka - tak- jestes

Dorinko, tak będę Was tu nadal często odwiedzać

[vadi]

Napisane przez hania811

Czyli jaka - tak- jestes

tak-spodniowa

[sanetka]

my mamy z TZem rozne gusta. ale nie zmieniamy ich na sile tylko sie ich nauczylismy. TZ wie co mi sie podoba, ja co jemu i juz np. kiedys nie podobalo mi sie ze chodzi praktycznie ciagle w sztruksach ale skoro mu tak wygodniej to nie kaze mu na sile jeansow nosic

wczoraj tak gadalismy o mieszkaniu razem. i wyszedl temat jakichs drobnych zachowan ktore moga denerwowac. wiecie- " rzucanie skarpetek na podloge" itp. i nawet duzo nam tych upierdliwych zachowan wyszlo ciekawe jak to pogodzimy mieszkajac razem