Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" - dla "starych" 25. i więcej latek

[Kasza Manna]

Miesiąc, rok, dziesięć lat uczucia są delikatną kwestią i niektórym może się odwidzieć i po dłuższym czasie..
Nic mądrego nie powiem, więc wszystkiego najlepszego z okazji (kolejnych) imienin

[Malla]

Mógł przynajmniej nie kłamać będąc ze mną, choćby w ostatni weekend. Mówiąc, że kocha, planując kolejne spotkanie. Przecież czuję się teraz jak szmata.

[Eva ID]

Napisane przez Kasza Manna

Przyznajcie się przy okazji, która z Was ma w domu karton z kasetami i nie ma pomysłu, co z nimi zrobić?

Kasza, oj wywaliłam na śmietnik jakąś sięgającą tysięcy kolekcję w dwóch ogromnych pudłach...

Napisane przez mww

Kurczak- powiedzmy, że delikatny masochizm mnie pociąga
chcecie zobaczyć moją kolekcję?? wstawię na moment

MWW, oj tak, taki fajny BDSM jest fajny

Z Twojej kolekcji ten środkowy wymiata reszcie można podziękować.

Napisane przez plastikowa biedronka

jakieś imieniny? w takim razie wszystkiego naj naj naj!

Plastikowa, tu CODZIENNIE są imieniny Malli, bo ona ma 365 dni w roku imieniny, w latach przestępnych JEDEN DZIEŃ jest luzik

Napisane przez Malla

Tylko czemu zrobił to w miesiąc po tym, jak ja już sobie w głowie ułożyłam i zyskałam pewność, że chcę być z nim?

Malla, hmmmm.... nie żebym go rozgrzeszała, ale sama napisałaś, że to facet-dzieciak, który poważnego związku jeszcze nie miał, no to nie dziwi mnie, że nie wiedział jak się zachować.
Jednak długo po nim żałować nie powinnaś, z racjonalnego punktu widzenia, ten związek już od jakiegoś czasu dążył do samozagłady.
Kochana pobądź chwilę singlem, a ten odpowiedni się znajdzie

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:29 ----------

Napisane przez Malla

Mógł przynajmniej nie kłamać będąc ze mną, choćby w ostatni weekend. Mówiąc, że kocha, planując kolejne spotkanie. Przecież czuję się teraz jak szmata.

Nie czuj się tak, bo to nieprawda!
Jesteś wspaniałą dziewczyną i ogromnie się cieszę, że Cię znam... a znam, nie? No chyba znam, bo teraz nie wiem jak mam określić naszą znajomość.... eeee... jako, że znam???

Dobra, wracając do tematu, Wysoki Sądzie, facet nie kłamał, on sam nie wiedział co czuje i jak to nazwać... wiem, bo sama jestem facetem

[mww]

Napisane przez badymka

Czego ???
Dam sobie palca uciąć, że mww (ja to na pewno) zamieniłaby swoją kolekcję na jednego pewnego, zdolnego mężczyznę.
Żadna z naszych zabawek nie da buziaka na dobranoc..
O przytulaniu nie mówię bo ja mam dziwną naturę i wyznaję zasadę 2 łózek. Na seks mogę się zsunąć w jedno duże, ale po chciałabym odpocząć na własnym 180 x 60 , czy jakimś innym.

całej kolekcji bym nie zamieniła (zostawiłabym tego delikatnie różowego, tego w środku)...
[QUOTE=Malla;25009044]

Co potrafi ten środkowy wybajerzony?

Napisane przez Malla

Chcę tego, który odszedł, bo to było świeże, chciałam to budować. Ale on nigdy nie był w dłuższym związku i nie wiedział, jak się zachowywać, gdy mija zakochanie.

wybajerzony - ta odstająca główka masuje (7 różnych drgań), a sam wibruś rozciąga się, a w środku są wibrujące kuleczki.... ten zakup to strzał w 10!

Może przemyśli, zatęskni... a jeśli nie to nie jest wart Twojej uwagi, bo sama wiesz, że w związku różnie bywa, stan miłosnego upojenia mija i nastaje szara rzeczywistość....

Eva - tak, ten jest wart każdej (no prawie) kasy...

[Malla]

Napisane przez Eva ID

Plastikowa, tu CODZIENNIE są imieniny Malli, bo ona ma 365 dni w roku imieniny, w latach przestępnych JEDEN DZIEŃ jest luzik

Dziewczyny, to akurat wiedzą Mohery - jakiś czas temu okazało się, że co nie sprawdzałyśmy kalendarza, to były imieniny Magdaleny

Napisane przez Eva ID

Malla, hmmmm.... nie żebym go rozgrzeszała, ale sama napisałaś, że to facet-dzieciak, który poważnego związku jeszcze nie miał, no to nie dziwi mnie, że nie wiedział jak się zachować.

Myślałam, że przynajmniej jest szczery i uczciwy, a wyszło, że mówił, że kocha po to, by w to uwierzyć No jak tak można...

Napisane przez Eva ID

Jednak długo po nim żałować nie powinnaś, z racjonalnego punktu widzenia, ten związek już od jakiegoś czasu dążył do samozagłady.

To nigdy nie miało jasnej przyszłości, ale może dlatego mi pasowało, prowokowało do starań. Pochodzenie z dwóch różnych bajek potrafi być ciekawe i rozwijające. To było świeże i nowe dla mnie.

Napisane przez Eva ID

No chyba znam, bo teraz nie wiem jak mam określić naszą znajomość.... eeee... jako, że znam???

Znamy się już chyba ze 3 lata, nie?

Napisane przez Eva ID

Dobra, wracając do tematu, Wysoki Sądzie, facet nie kłamał, on sam nie wiedział co czuje i jak to nazwać... wiem, bo sama jestem facetem

To nie musiał tego nazywać, skoro nie był pewny. Ciągle podkreślał, że jak nie czuje, to nie mówi, kiedyś dostałam za to z...ebkę, gdy mu na miłosne wyznanie odpowiedziałam "a na pewno?". Przez jakiś czas miał przerwę w wyznaniach, ale ostatnio wróciły, a ja teraz żyję w przekonaniu, że to było kłamstwo i to nie jest wcale miłe.

Napisane przez mww

wybajerzony - ta odstająca główka masuje (7 różnych drgań), a sam wibruś rozciąga się, a w środku są wibrujące kuleczki.... ten zakup to strzał w 10!

Nie wyobrażam sobie tego

Napisane przez mww

Może przemyśli, zatęskni... a jeśli nie to nie jest wart Twojej uwagi, bo sama wiesz, że w związku różnie bywa, stan miłosnego upojenia mija i nastaje szara rzeczywistość....

Nawet gdyby zatęsknił, to już nie będę miała do niego zaufania. Tak samo jak do eksa.

[kurczak Wolf]

Napisane przez Malla

Mógł przynajmniej nie kłamać będąc ze mną, choćby w ostatni weekend. Mówiąc, że kocha, planując kolejne spotkanie. Przecież czuję się teraz jak szmata.

Ja myślę, że on, jak taka dziewica... "i chcę i się boję". Ale to dobrze, że W KOŃCU powiedział, że nie chce tego ciągnąć... pomyśl, jak byś się czuła, gdyby po jakimś czasie wyszło na jaw, że przez ostatnie np. miesiace, był z Tobą tylko dlatego, że nie wiedział, jak Ci to powiedzieć, nie chciał Cię ranić, i takie tam...

I myślę też, że tutaj faktycznie może kwestia dotyczyła tego, że niektórzy ludzie nie potrafią być w związku, kiedy minie ten pierwszy etap zauroczenia. Bo potem wydaje im się, że to już nie to samo, że czegoś im brakuje, że chyba nie kochają... A trzeba dojrzeć do tego, że miłość to nie tylko "motyle w brzyuchu"...

I moim zdaniem, dobrze robisz, że nie chcesz "walczyć". Jeśli sam nie zrozumie, że coś do Ciebie czuje(kocha Cię), to jaki sens ma zmuszanie go do tego czy prowadzenie wojny podjazdowej?...

Napisane przez Malla

Myślałam, że przynajmniej jest szczery i uczciwy, a wyszło, że mówił, że kocha po to, by w to uwierzyć No jak tak można...

Nawet gdyby zatęsknił, to już nie będę miała do niego zaufania. Tak samo jak do eksa.

Nie, żebym go broniła ale myślę, że właśnie mógł być szczery. Skoro był na takim przełomowym etapie, to na pewno miał wątpliwości typu: tak... nie... tak... nie, jednak nie..., ależ tak, co ja trobię?... nie, to nie ma sensu... itd... określenie swoich uczuć bywa niełatwe...

To się nazywa, moja droga, instynkt samozachowawczy

W każdym bądź razie - przykro mi, że Ci się nie powiodło. Odpocznij sobie od związków... miłość często przychodzi niespodziewaie

[plastikowa biedronka]

dzień dobry. jak to dobrze, że już piątek! tylko chyba czeka mnie weekend poza domem, więc biorąc pod uwagę wasze gadulstwo będę potem cały niedzielny wieczór nadrabiać zaległości

Napisane przez ganimedea

A moja kolekcja (też sztuk 1) jest 50km ode mnie i pobawię się nią dopiero w sobotę

a taką żywą kolekcję (również sztuk 1) to i ja z racji odległości miewam od czasu do czasu

Napisane przez Malla

A ja nie mam już ani tego, ani tego i buziaki na dzień dobry, dobranoc i bez okazji dawane przez ostatnie tygodnie okazały się fałszywe

Malla... nie wiem, jak Cię pocieszać, to pewnie niewiele da, mogę sobie wyobrazić tylko jak się czujesz, bo jakikolwiek to nie był facet i jakkolwiek by się nie zachował to i tak swoje się przeżywa. przytulam Cię mocno, trzymaj się!

Napisane przez mww

wybajerzony - ta odstająca główka masuje (7 różnych drgań), a sam wibruś rozciąga się, a w środku są wibrujące kuleczki.... ten zakup to strzał w 10!

ulala... wiecie co? wstyd się przyznać, ale ja nigdy nie używałam takiej zabaweczki a bywało, że nie miałam nikogo, żadnego związku i żadnego seksu i jakoś nie wpadłam na to, żeby kupić sobie "przyjaciela" wacusia

Napisane przez Eva ID

Plastikowa, tu CODZIENNIE są imieniny Malli, bo ona ma 365 dni w roku imieniny, w latach przestępnych JEDEN DZIEŃ jest luzik

aaaaa, to już wszystko jasne no to najlepszego!

[Malla]

Napisane przez kurczak Wolf

pomyśl, jak byś się czuła, gdyby po jakimś czasie wyszło na jaw, że przez ostatnie np. miesiace, był z Tobą tylko dlatego, że nie wiedział, jak Ci to powiedzieć, nie chciał Cię ranić, i takie tam...

Właśnie coś takiego wyszło

Napisane przez plastikowa biedronka

ulala... wiecie co? wstyd się przyznać, ale ja nigdy nie używałam takiej zabaweczki

Ja też nie, ale wolałabym, żeby facet się nim posłużył, niż jakbym miała sama. Nie lubię i nie chcę sama.

[Kasza Manna]

Hm, co do szczerości/nieszczerości takich wyznań - nigdy Wam się (za młodszego młodu - wiadomo, że kobity szybciej (?) dojrzewają emocjonalnie ) nie zdarzyło powiedzieć czegoś, co okazało się na wyrost? I to nie raz i nie jednemu człowiekowi? Bo tak Wam się akurat wydawało?
Malla, wiem, że co to tego pana miałaś jakieś plany, ale... Jeśli on nigdy wcześniej nie mówił nikomu, że kocha, to może jednak nie wie jeszcze, co to znaczy. Ma do nadrobienia dobrych kilka lat w relacjach damsko-męskich.

[kurczak Wolf]

Napisane przez Malla

Ja też nie, ale wolałabym, żeby facet się nim posłużył, niż jakbym miała sama. Nie lubię i nie chcę sama.

A ja - szczerze mówiąc - jakby mi mój luby wyskoczył z takim mieczem Lorda Vadera, to bym dostała ataku śmiechu i nici z seksu - a już na pewno z tego czegoś na "O" (bo jak kurczak dostaje takiego ataku, to nie ma żartów , klękajcie narody!)

[Malla]

Kasza - mówił, był zawsze rzucany, ale nigdy nie trwało to dłużej niż pół roku, więc nie wychodziło poza zakochanie.
Nie miałam wobec niego poważnych planów, ale liczyłam na to, że sytuacja będzie jasna. Stanie się coś, co wszystko popsuje czy coś w tym stylu.

Nigdy nie powiedziałam czegoś na wyrost, ale zdarzało mi się celowo kogoś ranić - nie jego.

Eks mi napisał, że został wczoraj rzucony

[kurczak Wolf]

Napisane przez Malla

Kasza - mówił, był zawsze rzucany, ale nigdy nie trwało to dłużej niż pół roku, więc nie wychodziło poza zakochanie.

Eks mi napisał, że został wczoraj rzucony

A może rzucił, zanim stało się "to, co zwykle" . Podświadomie uprzedził ewentualny fakt...


No cóż... "Dziwny jest ten świat... lalala..."

[badymka]

Malla skarbie nie wiem co mam Ci powiedzieć bo jestem jeszcze gorsza w te klocki niż Twój najświeższy ex. Co do exexa - czyżby zatriumfowała sprawiedliwość ?
Powiem Ci tylko, że Kurczak dobrze pisze, chociaż bardzo trudno to zastosować w praktyce.
Może to średniej jakości pocieszenie, ale pamiętaj że masz nas, zawsze Cię wysłuchamy i nawet jeśli nic nie doradzimy to chociaż i powspieramy duchowo
Nie wiem jak Tobie, ale mi to pomogło. Czasami niezaangażowane uczuciowo spojrzenie na nasze porypane życie przez obcą osobę pomaga.

Co do zabaweczek. Mnie trzeba było na moją namawiać 4 lata... Nie żałuje, choć z czasem się znudziłam i używam coraz rzadziej.

[Sephinrot]

Napisane przez Malla

Mógł przynajmniej nie kłamać będąc ze mną, choćby w ostatni weekend. Mówiąc, że kocha, planując kolejne spotkanie. Przecież czuję się teraz jak szmata.

Malla absolutnie nie wolno Ci się tak czuć jesteś rewelacyjną dziewczyną,taką radosną iskierką,uwielbiam czytac twoje posty,jestes inteligentna,przy Tobie czuje sie jak głąb i jakbym była facetem na pewno bym się w Tobie zakochała. Jest mi bardzo,bardzo przykro,że cierpisz

Napisane przez Malla

Myślałam, że przynajmniej jest szczery i uczciwy, a wyszło, że mówił, że kocha po to, by w to uwierzyć No jak tak można...

To nigdy nie miało jasnej przyszłości, ale może dlatego mi pasowało, prowokowało do starań. Pochodzenie z dwóch różnych bajek potrafi być ciekawe i rozwijające. To było świeże i nowe dla mnie.

To nie musiał tego nazywać, skoro nie był pewny. Ciągle podkreślał, że jak nie czuje, to nie mówi, kiedyś dostałam za to z...ebkę, gdy mu na miłosne wyznanie odpowiedziałam "a na pewno?". Przez jakiś czas miał przerwę w wyznaniach, ale ostatnio wróciły, a ja teraz żyję w przekonaniu, że to było kłamstwo i to nie jest wcale miłe.

Możemy tylko gdybać co nim powodowało,że tak postąpił.Może naprawde czuł w danym momencie że Cię kocha,może się przestraszył,nie dorósł do związku.Dziewczyny chyba juz wszystko napisały. Ściskam Cie mocno,bo tylko to mogę zrobić

a co do eksa to ....może przeznaczenie?

[Malla]

Napisane przez kurczak Wolf

A może rzucił, zanim stało się "to, co zwykle" . Podświadomie uprzedził ewentualny fakt...

Jakby na to nie patrzeć, skoro nie kocha, to prędzej czy później by zdradził, zakochując się w innej
Teraz nie miał za bardzo kontaktu z ludźmi, tylko dom i siłownia... Myślałam, że do mnie jeździł z radością, a jednak stałam się kolejnym stałym punktem programu.
Martwię się o niego mimo wszystko, bo sobie w życiu nie radzi.

Napisane przez badymka

Co do exexa - czyżby zatriumfowała sprawiedliwość ?

Napisane przez Sephinrot

a co do eksa to ....może przeznaczenie?

Nie pierwsza po mnie go rzuciła Ale dla mnie jest tylko kumplem.

Napisane przez Sephinrot

jakbym była facetem na pewno bym się w Tobie zakochała.

Czekam, aż Eva to powie

[badymka]

Napisane przez Malla

Martwię się o niego mimo wszystko, bo sobie w życiu nie radzi.

Witaj w gronie cierpiętniczek, Matek Teres Wiecznie Wybaczających i Życzących Dobrze oraz Martwiących się Wiecznie o Męskie Szczęście.
Przyjmuję Cię z otwartymi ramionami!!!

[Malla]

buahahaha

podpis tez dobry!

[Eva ID]

Napisane przez mww

Eva - tak, ten jest wart każdej (no prawie) kasy...

Oj tak, tak...

Napisane przez Malla

Myślałam, że przynajmniej jest szczery i uczciwy, a wyszło, że mówił, że kocha po to, by w to uwierzyć No jak tak można...

Malla, ale on był SZCZERY i zachował się UCZCIWIE, miał rozterki i dylematy, walczył z tym i sam ze sobą, chciał coś udowodnić sobie i Tobie ale mu nie wyszło, przeliczył się.
Pomyłka, zdarza się, trzeba iść do przodu.

Napisane przez Malla

To nigdy nie miało jasnej przyszłości, ale może dlatego mi pasowało, prowokowało do starań. Pochodzenie z dwóch różnych bajek potrafi być ciekawe i rozwijające. To było świeże i nowe dla mnie.

Źle, że pasowało, sama to dopasowywałaś zupełnie niepotrzebnia, żadne wykręcanie się "prowokowaniem do starań", jak się spotyka na swej drodze odpowiedniego partnera, to żadnego prowokowania do starań nie ma.
Jeśli trzeba walczyć o uczucie we wczesnym stadium, to dupa, a nie uczucie!

Pochodzenie z dwóch różnych bajek przechodzi się gwałtownie i bez starań, no kurde, coś o tym wiem, nie?

To było inne, owszem ale wpadłaś z jednego związku w drugi zbyt szybko, potrzebowałaś więcej czasu dla siebie jako singiel... gdybyś od początku potraktowała tą drugą znajomość jako Boonga-Boonga, to obyłoby się teraz bez dramatu.

Prawdę mówiąc, boli Cię to, że "zagrał na Twoich uczuciach", a to nie do końca prawda, on najbardziej zagrał na swoich, to on przegrał, nie Ty.

Napisane przez Malla

Znamy się już chyba ze 3 lata, nie?

No widzisz... 3 lata

Napisane przez Malla

To nie musiał tego nazywać, skoro nie był pewny. Ciągle podkreślał, że jak nie czuje, to nie mówi, kiedyś dostałam za to z...ebkę, gdy mu na miłosne wyznanie odpowiedziałam "a na pewno?". Przez jakiś czas miał przerwę w wyznaniach, ale ostatnio wróciły, a ja teraz żyję w przekonaniu, że to było kłamstwo i to nie jest wcale miłe.

Nie oceniaj go według siebie, Ty masz inną przeszłość emocjonalną, a on inną.
Daj mu prawo do własnych pomyłek, nawet, gdy Cię one teraz bolą, to wybacz mu, w sensie, daj spokój rozpamiętywaniom, co on mówił, kiedy i dlaczego, zamknij księgę.

Ponarzekaj ile chcesz, ale już nie analizuj, nic z tego nie wyjdzie.

Napisane przez Malla

Nie miałam wobec niego poważnych planów, ale liczyłam na to, że sytuacja będzie jasna. Stanie się coś, co wszystko popsuje czy coś w tym stylu.

Sytuacja JUŻ JEST JASNA.
Zajęło mu to trochę czasu, przyznaję, też bym się wkurzyła na Twoim miejscu, ale przyznaj, że trochę sama siebie oszukiwałaś?

Napisane przez Malla

Martwię się o niego mimo wszystko, bo sobie w życiu nie radzi.

Zapytam d-e-l-i-k-a-t-n-i-e... a co Cię to q** obchodzi czy i jak on sobie radzi w życiu?

Zerwaliście, przestań się bawić w Matkę Teresę od Dzieciątka R. i zajmij się swoim życiem, masz w nim do zrobienia wystarczająco dużo.

Wolisz zajmować się innymi? Zaciągnij się w Wolontariat.

Napisane przez Malla

Czekam, aż Eva to powie

Malla... ahahahahahaha.... Eva powie, że od niepamietnych czasów kocha miłością wielką, niesłabnącą i absolutnie jedyną.... samą siebie

Jestem egoistyczną egocentryczką, zdecydowanie selfish i nigdy żadnemu facetowi, czy też pseudo-koleżance nie udało się mnie zranić.

Wyznaję zasadę, że jeśli nie kochasz samego siebie, to na żadną miłość nie zasługujesz.

Można mnie cytować

[mandragona]

Witajcie
Matko jaka dziś pogoda wiosenna szok spociłam się jak nie wiem myślałam ze jest chłodniej, a wybrałam się na łowy lumpkowe zwiedziłam dwa lumpki i wróciłam z trzema torbami.
Dzisiaj był towar po 3 zł uwielbiam lumpeksy.

Widziałam któraś z Was pokazywała swoich przyjaciół no ja mam swojego żywego tzn. Tż ma , ale z czasem może się pomyśli o jakimś dodatku coby życie łóżkowe ożywić


Wyznaję zasadę, że jeśli nie kochasz samego siebie, to na żadną miłość nie zasługujesz.

Eva nawet nie wiesz jak ja zgadzam się z tymi słowami sama prawda tylko wg mnie jeśli samego siebie człowiek nie pokocha nie zaakceptuje takim jakim jest nie będzie potrafił zaakceptować innych i ich pokochać

[Eva ID]

Napisane przez Eva ID

Wyznaję zasadę, że jeśli nie kochasz samego siebie, to na żadną miłość nie zasługujesz.

Napisane przez mandragona

Eva nawet nie wiesz jak ja zgadzam się z tymi słowami sama prawda tylko wg mnie jeśli samego siebie człowiek nie pokocha nie zaakceptuje takim jakim jest nie będzie potrafił zaakceptować innych i ich pokochać

Mandra, to jest wynikające samo z siebie, tylko kochając i w pełni akceptując samego siebie można kogoś innego pokochać prawdziwie, miłością normalną, nie toksyczną, zaborczą, zazdrosną lub poddańczą, ale pokochać w drugim człowieku człowieka.
Jest to dość obszerny temat i trzeba go poważnie zgłębić aby nie wyciągnąć chwilowych i błędnych wniosków.

Zasada oparta na najprostszych słowach: Kochaj bliźniego jak siebie samego. Zacznij od pokochania siebie.

[plastikowa biedronka]

Napisane przez Eva ID

jeśli nie kochasz samego siebie, to na żadną miłość nie zasługujesz.

święta prawda!
właściwie to po całym postem Evy postawiłabym tylko jedno słowo: AMEN.
Malla wybacz, ale może to i lepiej, że tak się stało, bo skoro żadnych poważnych planów nie wiązałaś z tym człowiekiem to nie ma sensu brnąć po pachy w g... I dobrze też, że rozstanie nastąpiło, zanim zacząłby Cię oszukiwać - to jeszcze gorsze. a tak - powiedział swoje (wiem, że boli i rozmyśla się później, że kłamał, że po co w ogóle mówił itp itd), ale skoro faktycznie nie jest pewny/nie chce to przynajmniej się do tego przyznał.
nie rozpamiętuj, nie wracaj do tego. to w niczym nie pomoże. (wiem, że łatwo się mówi, ale tak jest). bądź silna, masz nas jakby co.

Napisane przez mandragona

Witajcie
Matko jaka dziś pogoda wiosenna

o jakiej kochana wiosennej pogodzie mówisz?? u mnie jest ponuro i deszczowo, a ja zaraz muszę opuścić ciepłe mieszkanko więc uciekam kochane staruszki, trzymajcie się, jak tylko pojawię się z powrotem w domu (niedziela...?) to zajrzę.

[badymka]

Napisane przez mandragona

Wyznaję zasadę, że jeśli nie kochasz samego siebie, to na żadną miłość nie zasługujesz.

Eva nawet nie wiesz jak ja zgadzam się z tymi słowami sama prawda tylko wg mnie jeśli samego siebie człowiek nie pokocha nie zaakceptuje takim jakim jest nie będzie potrafił zaakceptować innych i ich pokochać

Mam trochę ponad 26 lat a 24 myślałam odwrotnie.
Że jak pokocham kogoś wystarczająco mocno to może wtedy uda mi się w końcu i na reszcie pokochać i zaakceptować samą siebie. Przekonanie to wzmacniały we mnie jeszcze spotkania z exMiziaczem bo przy nim na reszcie czułam się chciana i akceptowana i czułam że nie muszę udawać kogoś kim nie jestem jak to ma miejsce w mojej rodzinie. Teraz krok po kroku z tego wychodzę, chociaż dla tak depresyjnej osoby jak ja z bardzo niskim poczuciem własnej wartości to jest bardzo bardzo ciężkie. Ale nawet jeśli będę musiała miesiącami lecieć na tabletkach szczęścia i czekoladzie to wyjdę z tego błędnego koła.

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------

U mnie wiosennie było wczoraj, dziś pada śnieg :/

[Kasza Manna]

A u mnie ani wczoraj, ani dzisiaj, więc zazdroszczę (6'C to niestety za mało, by poczuć wiosnę, gdy pada deszcz )

[Malla]

Nie mam problemów z kochaniem siebie

Napisane przez Eva ID

Malla, ale on był SZCZERY i zachował się UCZCIWIE, miał rozterki i dylematy, walczył z tym i sam ze sobą, chciał coś udowodnić sobie i Tobie ale mu nie wyszło, przeliczył się.

Gdyby był szczery i uczciwy, rozmawiałby ze mną, gdy było coś nie tak, zamiast zapewniać o uczuciach... To mam mu za złe.

Napisane przez Eva ID

Źle, że pasowało, sama to dopasowywałaś zupełnie niepotrzebnie, żadne wykręcanie się "prowokowaniem do starań", jak się spotyka na swej drodze odpowiedniego partnera, to żadnego prowokowania do starań nie ma.
Jeśli trzeba walczyć o uczucie we wczesnym stadium, to dupa, a nie uczucie!

Chodziło mi o coś trochę innego. Będąc z G. wielu problemów nie było, bo byliśmy tacy sami, rozumieliśmy się bez słów (i ta pewność wywoływała problemy, gdy okazało się, że czymś się różnimy). Przy R. musiałam być bardziej tolerancyjna i obgadywać pewne rzeczy.
Nie musiałam się starać ani walczyć, uczucie z mojej strony było naturalne Z jego strony nie wiem, jakie było. On mnie uczył okazywania uczuć. Przyda mi się to kiedyś

Napisane przez Eva ID

Ponarzekaj ile chcesz, ale już nie analizuj, nic z tego nie wyjdzie.

Już chyba skończyłam etap analizy.

Napisane przez Eva ID

Sytuacja JUŻ JEST JASNA.
Zajęło mu to trochę czasu, przyznaję, też bym się wkurzyła na Twoim miejscu, ale przyznaj, że trochę sama siebie oszukiwałaś?

Co do ostatniego, to nie wiem. Dla mnie ten związek to była nowość, wszystko było w nim inne niż w poprzednich.

[mandragona]

U mnie 6-8 na plusie i do tego słoneczko i naprawdę wiosenna pogoda

[Kasza Manna]

Napisane przez Malla

Gdyby był szczery i uczciwy, rozmawiałby ze mną, gdy było coś nie tak, zamiast zapewniać o uczuciach... To mam mu za złe.

.

W 99% tylko kobiety tak robią. Faceci są uczuciowymi introwertykami.

[Malla]

Posta mi wcięło

Napisane przez plastikowa biedronka

Malla wybacz, ale może to i lepiej, że tak się stało, bo skoro żadnych poważnych planów nie wiązałaś z tym człowiekiem to nie ma sensu brnąć po pachy w g...

Nie miałam planów, bo w czerwcu zostałam porzucona po 8 latach i skutecznie wybito mi wszelkie plany z głowy.

Napisane przez plastikowa biedronka

skoro faktycznie nie jest pewny/nie chce to przynajmniej się do tego przyznał.

Szkoda, że po czasie

Napisane przez plastikowa biedronka

bądź silna, masz nas jakby co.

Dzięki Jestem silna po wydarzeniu z ubiegłego roku. Potrafię spuścić w głowie zasłonę na to, co było. Już kończę użalanie, już nie lecą łzy.
Smutno mi, bo w realu jestem samotna. Wracam do pustego domu, nikt mi nawet nie zrobi herbaty.


U mnie też leje, miałam iść na piwo z Wizażanką.


EDIT:
Dostałam awans i dużą premię! Ale to żadna nowina, bo karty mi wcześniej powiedziały

[Kasza Manna]

Malla, kongratulejszyn

[olla74]

Napisane przez Malla

Posta mi wcięło

Nie miałam planów, bo w czerwcu zostałam porzucona po 8 latach i skutecznie wybito mi wszelkie plany z głowy.

Szkoda, że po czasie

Dzięki Jestem silna po wydarzeniu z ubiegłego roku. Potrafię spuścić w głowie zasłonę na to, co było. Już kończę użalanie, już nie lecą łzy.
Smutno mi, bo w realu jestem samotna. Wracam do pustego domu, nikt mi nawet nie zrobi herbaty.


U mnie też leje, miałam iść na piwo z Wizażanką.


EDIT:
Dostałam awans i dużą premię! Ale to żadna nowina, bo karty mi wcześniej powiedziały

Gratulacje. Z tego ostatniego oczywiście.
To chyba zapisze sie na to wróżenie .Można jeszcze?

Paskudny deszcz od rana starsze dziecię od rana w pidżamie łazi, ja dostałam okres,z mężem sie pokłóciłam, a "wspomagacz" (mww super kolekcja) się zepsuł. Coś dodac?

[mww]

Malla - ja też wracam do pustego domu, wieczorami siedzę na wizażu, czytam książki, czasami włączę sobie muzykę i leżę, wpatrując się w sufit i z jednej strony jest mi smutno, ale później myślę sobie, że jak znajde tego jedynego i będę miała dzieci to zatęsknię do tych chwil samotności i błogiego lenistwa

bez tego nie da się uczcic Twojego awansu i premii... uszy do góry kochana