Lubelskie Mamusie

[gkatarzynka]

Sopai,no wlasnie najgorsze jest to,lezenie,kiedy nic Ci nie robia. Nawet ktg mam tylko do poludnia. Wczoraj mialam,to usg i waga malej to 3180-czyli calkiem niezla. Dzis 37t3dc i sie zastanawiam po co podawali mi te sterydy jak chcieli mnie przytrzymac do 38tc a wtedy juz ciaze uwaza sie za donoszona. A ja przeciez nie,zglaszalam,zadnych dolegliwosci-bo w zasadzie nawet skurcze jak czulam,to na ktg byly max 40. Dopiero tu w szpitalu zaczely dochodzic,do,60 ite juz sa bardziej bolesne. Wczoraj juz dostalam towarzystwo i lezymy we dwie-ale przynajmniej mamy lazienke dla siebie.

[sopai1]

katarzynka ja trafiłam w rozpoczętym 8 tygodniu i zrobili mi cc w 38 i 5 dniu bo 38tc nie był zakończony więc może być podobnie u Ciebie ja też leżałam wtedy i miałam robione ktg 2x dziennie a tak poza tym to nic. A waga malutkiej to faktycznie całkiem ładna moja nie wiem jaką miała wagę w 38 tyg. bo nie dane mi było na nie dotrzeć a w szpitalu przed cc robili takie pobieżne żeby zobaczyć jak jest ułożona Julka i jak wygląda łożysko. U nas Julka urodziła się z wagą 2980g a wzrost ma wpisany 49/50 :P nie wiem może za bardzo się wierciła przy pomiarze

[gkatarzynka]

Sopai,no ja,leze i dzis nic nie robia. Czekamy do 38tc-tak powiedziala,pani profesor i jak zapytalam o wypis,to powiedziala,ze naa wlasne zadanie. Rozmawialam z Matewka i raczej nie polecal takiego rozwiazania. No woec leze przez weekend. Mi aplikacja pokazuje wlasnie 37t3dc czyli rozpoczety 38tc ale lekarze licza te zakonczone tygodnie. No i tak ttrzymaja,bo nie ma zadnych skurczow...wiec sama nie biore zadnych magnezow ani no spy,jak sie zaczna skurcze,to moze cos rusza sami z siebie bo u mnie moze dojsc do akcji.

[gkatarzynka]

Melduje,ze Zuzia przyszla na swiat 13.07 o godz 10.45. Wazyla 3050g i miala 53cm, 10pkt w skali Apgar. Lezymy jeszcze w szpitalu,ale licze jutro na wypis. Wszystko zalezy od wagi i wynikow badan. Napisze wiecen juz z domu,bo tu maly ssak i jeszcze troche zmeczenie po cc daje sie we znaki,ale,generalnie juz prawie nie boli,chodze i zajmuje sie Zuzia normallnie.

[moni_ka.g]

Napisane przez gkatarzynka

Melduje,ze Zuzia przyszla na swiat 13.07 o godz 10.45. Wazyla 3050g i miala 53cm, 10pkt w skali Apgar. Lezymy jeszcze w szpitalu,ale licze jutro na wypis. Wszystko zalezy od wagi i wynikow badan. Napisze wiecen juz z domu,bo tu maly ssak i jeszcze troche zmeczenie po cc daje sie we znaki,ale,generalnie juz prawie nie boli,chodze i zajmuje sie Zuzia normallnie.

gratulacje!!!

[karolkya]

Napisane przez gkatarzynka

Melduje,ze Zuzia przyszla na swiat 13.07 o godz 10.45. Wazyla 3050g i miala 53cm, 10pkt w skali Apgar. Lezymy jeszcze w szpitalu,ale licze jutro na wypis. Wszystko zalezy od wagi i wynikow badan. Napisze wiecen juz z domu,bo tu maly ssak i jeszcze troche zmeczenie po cc daje sie we znaki,ale,generalnie juz prawie nie boli,chodze i zajmuje sie Zuzia normallnie.

Gratulacje 🎆 i dużo zdrowia dla obu 😊

[sopai1]

Super! Bardzo się cieszę i gratuluję Życzę też szybkiego wypisu Wam obu

[gkatarzynka]

Dzieki Dziewczyny. Od czwartku jestesmy w domku. Zuzka na razie je, spi i robi w pieluche. Czeka mnie jeszcze tylko sciagniecie szwow po cc w poniedzialek i mam nadzieje,ze szpitale bedziemy teraz omijac szerokim lukiem.
Do mamus po cc mam pytanie: cc bylo w poniedzialek,w piatek zaczal mnie tak dziwnie bolec kreglslup na whsokosci krzyza i promieniowal w lewa strone. Wy tez tak mialyscie?
I jeszcze pyt odnosnie scigniecia szwow,bo wiem,ze nie boli i nie ma sie czego bac,ale trudno mi wyobrazc sobie jazde z dwojka dzieci przez pol miasta i czekanie w przychodni przyszpitalnej... moze,ktorejs z was szwy sciagala polozna? albo znacie kogos,kto,to,robi pomijajac szpitale....

[bianeczkaa]

Napisane przez sopai1

Cześć nie było mnie dośc długo ale musiałam wyleczyć się z traumy po pobycie w szpitalu :/
Lilka iestety do 14r.ż. dzieci nie mają wstępu na oddział patologii natomiast na położnictwie dzieci mogły yć w korytarzu przy windzie ale uznałam, że lepiej będzie jak Oliwka mnie nie będzie widziała i po prostu poczeka aż wrócę do domu z Julką. A nie było mnie 10 dni.

gkatarzynka ja też pierwszą ciążę miałam rozwiązaną na Kraśnickich i bardzo miło wspominam ten pobyt i czas, natomiast druga ciąża została rozwiązana na Staszica i tutaj mam traumę, oczywiście nie mam zamiaru Cię straszyć po prostu każdy inaczej widzi niektóre sytuacje a ja doświadczyłam ich dużo i w większości nie były one miłe... Jeśli mówimy o oddziale patologi to tam narzekać nie można bo położne wszystkie są super do tego bardzo sympatyczne studentki mi się trafiły i ogólnie najlepiej wspominam tam pobyt, jedyne ale mam co do jednego z lekarzy ale to osobna historia, natomiast na położnictwie było kilka fantastycznych położnych i przecudowna położna oddziałowa genialna kobieta ale mając na uwadze fakt, że po cc i zzo człowiek długo dochodzi do sieie to uważam, że z góry złym pomysłem jest pozostawienie noworodka przystawionego do piersi kobiety która nie może się poruszać, podnosić głowy ani machac rękoma kiedy podłączona jest do kroplówki... poza tym w salach 2os. leżą 4 osoby i tylko dwie mają możliwość wezwania/przywolania położnej przez pilota czy jak to tam się nazywa, bo są one tylko po jednej stronie, dlatego też trzeba liczyć na współlokatorki i mieć nadzieję, że może nie będą spały całą noc... ja czekałam ponad 1 godzinę na przeciwbólowy i myslałam ze będę wyć bo nikt do mnie nie zaglądał, dziecko po jakimś czasie jak zostało zabrane ode mnie i przełożone do wózka szpitalnego to zaczęło płakac i nikt nie przyszedł sprawdzić kto i czemu płacze... dopiero jedna z dziewczyn wstała i poszła po położną, która też nie spieszyła się zbytnio. Na Krasnickich na każdy płacz któraś z położnych od razu zjawiała się w pokoju i pytała kto i czemu płacze i jak pomóc.... może trochę chaotycznie piszę ale jakbyś miała jakieś pytania albo jak ja znajdę więcej czasu to napiszę to jakoś tak bardziej konkretnie. Później ja dostałam wypis z oddziału a moje dziecko czekało jeszcze na konsultację kardiologa... w niewybrednych słowach usłyszałam ja i inne dziewczyny że nikogo nie interesuje że dzieci nie wychodzą, tylko dzięki poloznej oddziałowej zostałysmy przeniesione na patologie aby jeszzcze byc z dziećmi, przez 3 dni dochodziłam do córki w wyznaczonych godzinach a i tak przy obchodzie usłyszałysmy kilka niemiłych słow na ten temat dodam że ja miałam przed cc ostra niedokrwistść a ze mna została jeszcze dziewczyna z cukrzycą itd więc w sumie też poddawana jeszcze jakimś badaniom.... ja codziennie na kropówkach i z wizją przetoczenia krwii a dostałysmy w koncu ultimatum że za 48hgodzin mamy się wynieść bo to nie hotel.... wszystko wszystkim ale z takim czyms się nie spotkałam jeszcze.... całe szczescie na 7 dobę dziecko zostało wypisane do domu i mogłyśmy opuścić ten przybytek.... mam traumę, co prawda byli tam ludzie normalni i z powołania ale takie sytuacje które jeszcze pojawiają się w sytuacji kiedy dochodzą hormony do głosu nie wpływają dobrze na psychikę, dlatego mimo wszystko uważam że na kraśnickich było lepiej, ale nie mogę też odmówić profesjonalizmu położnym z oddziału patologi na staszica bo to fantastyczne kobiety. Mam nadzieję, że Ty trafisz na lepszy czas i może co niektórzy pójdą na urlopy.... Pozdrawiam

Moja kolezanka rodzila na staszica rok temu. Powiedziala ze nihdy wiecej. Kobiety po cc z dziecmi lezaly nawet w przejsciu i nikt sie nimi nie interesowal a raz jak jedna z nich zawolala polozna bo dziecko plakalo to ta powiedziala "zesral sie? Trudno tyle juz placze to do rana nic mi sie nie stanie" i sobie poszla.....

Napisane przez gkatarzynka

Kurcze,wspolczuje... normalnie wlasnie tego sie boje,bo na krasnickich mialam,Mloda przy sobie i Meza caly czas kolo siebie a i polozne przychodzily co chwiile. A powiedz mi czyy po samej cesarce jest mozliwe,zeby Maz byl na sali ze mna?zwlaszcza przez ten czas dopoki nie moge sie ruszac,bo rzeczywiscie wtedy jest ciezko ogarnac Malego ssaka...
Szczerze mowiac ja podobnie jak Monika wole miec dziecko przy sobie,ale jednak jakas pomoc by sie przydala od czasu do czasu

Mialam cc na krasnickiej. Maz stal przed sala operacyjna razem z moja mama. Po zabiegu jest sie jeszcze 2 h na rrakcie i maz tez moze tu byc. Potem jedzie sie na sale na 2 pietro i tam tez moze byc rodzina. Oczywiscie w nocy nie ale byl przypadek ze jak dziecko plakalo non stop to ojciec siedzial nocami a mama odsypiala. Jesli chodzi o pobyt dziecka to na poczatku jest przy mamie ale pozniej jak sie chce to zabieraja polozne do siebie ale nie dokarmiaja raczej. Dokarmianie jest tu zle widziane i strasznie gderaja jak juz trzeba dokarmic rakze przynosza dziecko do cyca. Ja rodze za jakis miesiac i ponownie na Krasnickiej. Tutaj taki jest tylko problem ze trzeba miec lekarza prowadzacego w szpiyalu bo inaczej moze byc problem.

[gkatarzynka]

Tak szczerze mowiac,to nie moge narzekac na ten szpital. Odwiedzin niby nie ma na polozniczym,ale chyba mi sie caly tydzien dobre zmiany poloznych trafialy,bo Tatusiowie spokojnie mogli byc na sali,zeby tylko na lozkach nie siadali. No i polozne przy dziaciakach tez bardzo pomagaly,trzeba bylo tylko poprosic o ta pomoc. Maz byl przy mnie po,cieciu w zasadzie caly czas az do wieczora i nie bylo z tym problemu i codziennie po dwa razy przyjezdzal,zeby choc z godzinke dwie posiedziec-ja moglam sie wtedy wykapac. Pediatrow tez mialam super i bardzo dokladnie wszystko wyjasniali,czego nie bylo na krasnickich-tam trzeba bylo zebrac albo sie wyklocic o jakies informacje o dziecku.Tak w sumie,to mam dobre wspomnienia i teraz mialabym problem,zeby zdecydowac,gdzie bylo lepiej.

[gkatarzynka]

Dziewczyny,poleccie jakis lokal na chrzciny,bo nic mi do glowy nie przychodzi

[moni_ka.g]

Napisane przez gkatarzynka

Dziewczyny,poleccie jakis lokal na chrzciny,bo nic mi do glowy nie przychodzi

synowi robiliśmy w focusie na kraśnickiej, ale tam akurat były 2 obiady po chrzcie w tej sali restauracyjnej, oni oddzielają parawanami. córce nie robiliśmy w takim typowym ogólnodostępnym lokalu, więc nie mogę polecić choć jestem bardzo zadowolona.

[karolkya]

Napisane przez gkatarzynka

Dziewczyny,poleccie jakis lokal na chrzciny,bo nic mi do glowy nie przychodzi

My robiliśmy w zaścianku na turystycznej. Mieliśmy blisko 😊 ogólnie wszystko super polecam

[scotasia]

A my przyjęcie robiliśmy W Młynie w Jakubowicach. Polecam, dobre jedzenie, super obsługa, duży ogród.

[czeremchowa]

Napisane przez gkatarzynka

Dziewczyny,poleccie jakis lokal na chrzciny,bo nic mi do glowy nie przychodzi

Portofino nad Zalewem

[raew]

Witam

Mam pytanie do mam, które rodziły w tym roku na Jaczewskiego. Co trzeba mieć ze sobą do porodu dla siebie i dziecka?

[daggmara]

Napisane przez raew

Witam

Mam pytanie do mam, które rodziły w tym roku na Jaczewskiego. Co trzeba mieć ze sobą do porodu dla siebie i dziecka?

Dwa lata temu potrzebne byly pieluszki i chusteczki dla dziecka. Koszula dla siebie. W zasadzie tyle, a i to potrzebne jest dopiero jakiś czas po porodzie, bo do porodu dostaje się szpitalną koszulę. Ja akurat miałam cc i do czasu aż mogłam sama zająć się dzieckiem, położne zakładały szpitalne pieluszki i przewijały. Potem można ubrać w ubranka przywiezione z domu.

[czeremchowa]

Doswiadczone mamy!
Gdzie można w weekend podjechac z niemowlakiem do pediatry?

[daggmara]

Luxmed, SOR, przyszpitalne Izby Przyjec.

[czeremchowa]

Napisane przez daggmara

Luxmed, SOR, przyszpitalne Izby Przyjec.

Dzieki. Umowilam do dr Partyki

[moni_ka.g]

Napisane przez czeremchowa

Doswiadczone mamy!
Gdzie można w weekend podjechac z niemowlakiem do pediatry?

Nocna/świąteczna opieka. My po 18 i w weekendy jeździmy na wapowskiego.

[czeremchowa]

Napisane przez moni_ka.g

Nocna/świąteczna opieka. My po 18 i w weekendy jeździmy na wapowskiego.

Dzieki za namiary na przyszlosc. Dostalam tez namiar na szpital wojskowy ale jestem troche uprzedzona bo juz mnie jedna doktor '20latka' tam 'leczyla'

[patryska0804]

Cześć dziewczyny! czy któraś z Was chodziła do dr Chołubka w ciąży? Czy jest on przy porodzie? I jakie macie opinie o szpitalu na Krasnickich? Bo czytam i różne są opinie...

[sopai1]

Cześć

Ja miałam cc w 2013n roku robioną na Kraśnickich i bardzo miło wspominam ten szpital i cały pobyt z dzieckiem tam natomiast drugą cc w czerwcu tego roku miałam na Staszica i nie wspominam tego dobrze poza pewnymi wyjątkami ale jakość opieki po porodzie była wg mnie lepsza na Kraśnickich

[patryska0804]

A miałaś swoją położna tzn płaciłas czy nie? Bo też słyszałam że jest tam niemiła położna chyba ze się sypnie kasa..

[sopai1]

patryska nie ja nie miałam tam ani swojego lekarza ani żadnej położnej ani w jednym ani w drugim przypadku ponieważ jestem z Chełma a mój lekarz przyjmuje u nas co dwa tygodnie dojeżdżając z Warszawy do swojego gabinetu oczywiście na Kraśnickich trafiły się może dwie lub trzy niemiłe lub mało delikatne położne ale ogólne opieka była ok natomiast podejrzewam że na Staszica byłoby ok gdyby nie fakt że Pani ordynator w tym czasie była na urlopie a jej zastępca w kontakcie z pacjentkami pozostawia wiele do życzenia no i na położniczym w zasadzie miałam wrażenie że matką i dzieckiem nie bardzo się interesowały Panie położne i to cały mój pokój tzn jeszcze 3 dziewczyny odniosły takie samo wrażenie. Trzeba było sporo się naczekać żeby ktokolwiek przyszedł do pokoju poza tym w salach 2 osobowych leży się po 4 osoby plus dzieciaczki więc ścisk jest trochę. Może 3-4 położne były ok a reszta to taka sobie :/

[patryska0804]

Ja za to jestem z Krasnegostawu i jestem straszna panikara do do porodu. . A jakie są największe sale? Czy jest problem z rodzeniem z mężem? I czy rodzina ( mąż rodzice i siostra) mogą normalnie wejść do nas do sali? Bo rodziła tam parę lat temu męża siostra i nie było możliwości wejścia do niej

[sopai1]

Spokojnie ja też obawiałam się za każdym razem ale i Ty dasz sobie radę Na Kraśnickich sale były 2 i 3 osobowe nie wiem czy były większe czasem zdarzało się że do 3 osobowej dostawili jeszcze jedno łóżko z powodu braku miejsca ale zaraz jak tylko coś się zwolniło to przenosili do innego pokoju żeby wszystkim było wygodniej. Na Staszica jedna z sal była 4 lub 6 osobowa tzn tak dostosowana do takiej ilości osób nie wiem dokładnie ile de facto było na niej kobiet a tak to wszystkie dwójki zostały zamienione na sale 4osobowe tylko tyle że przywoływacz był przy dwóch łóżkach i jak nie trafiłaś pod właściwą ścianę to musiałaś czekać aż któraś z koleżanek wstanie aby poprosić o przywołanie kogoś i też nie do pierdoły bo to tylko w razie zagrożenia życia tak to powiedziała Pani położna do jednej z dziewczyn która nie wiedziała co się dzieje w jej dzieckiem a był środek nocy oczywiście suma sumarum okazało się że maluch zasikał się po głowę ale swoje wysłuchała :/ W obu szpitalach możesz spokojnie rodzić z mężem ja miałam dwie cc ale widziałam jak mężowie wchodzili z żonami a jedna z dziewczyn u nas na sali rodziła z mężem więc można i było to w nocy więc też pora nie grała roli. Z odwiedzinami to jest tak, że oczywiście rodzina może Ciebie odwiedzić ale trzeba wziąć pod uwagę że jeśli leżysz na sali 2 osobowej a jesteście we 4 na sali plus maluchy to jak do każdej przyjdzie ktoś odwiedzający to robi się duszno i niesympatycznie. Na Kraśnickich w sali mogli przebywać prawie cały dzień mężowie i nie było problemu jak przyjeżdzali rodzice czy dalsza rodzina to już prosili o wyjście na korytarz lub wchodzenie pojedynczych osób natomiast na Staszica czasem położne przymykały oko na męża ale jak już weszło więcej osób to kazały wyjść na korytarz przy windzie bo tam są krzesełka i trochę więcej miejsca więc tak to wyglądało. Ja tak jak wcześniej wspomniałam miałam dwie cc i przy pierwszej towarzyszył mi mąż do wejścia na salę operacyjną miałam znieczulenie ogólne więc czekał i niedługo po urodzeniu trzymał naszą córeczkę na rękach i tak godzinę mówił że strasznie się spocił z tej odpowiedzialności jaka na niego wówczas spłynęła a wiadomo, że świeżak nie bardzo wie co robić jak maluch płacze w drugiej sytuacji cc zrobili dość nagle i mąż był wówczas jeszcze w pracy ponieważ to był czwartek i godzina 10 ale za to do samej sali odprowadziła mnie koleżanka która przyszła w odwiedziny i tym samym towarzyszyła mi przed cc i później widziałyśmy się już po wszystkim jak zawieźli mnie na salę już na oddziale położniczym. I tutaj dziecko dojeżdża do mamy po jakimś czasie bo jak moje dziecko trafiło na salę intensywnej terapii noworodka to przyjeżdzały kolejne dzieci z porodów w stanie bardzo dobrym ale czekały aż mamy zjadą na swoje sale a tatusiowie czekali pod drzwiami aby je zobaczyć.

[akinomka03]

Hej,
mam pytanie odnośnie szpitala na Lubartowskiej? rodziła tam któraś z Was? ja ma termin na kwiecien 2016 i moja gin (do której chodzę prywatnie) pracuje dodatkowo właśnie w tym szpitalu i mówiła że wiekszość jej pacjetek tam rodzi. czytałam o tym jak i o innych szpitalach i jak to opinie sa i dobre są i złe.
Jak ktos cos wie to chętnie poczytam Wasze opinie, pozdrawiam

[moni_ka.g]

Napisane przez akinomka03

Hej,
mam pytanie odnośnie szpitala na Lubartowskiej? rodziła tam któraś z Was? ja ma termin na kwiecien 2016 i moja gin (do której chodzę prywatnie) pracuje dodatkowo właśnie w tym szpitalu i mówiła że wiekszość jej pacjetek tam rodzi. czytałam o tym jak i o innych szpitalach i jak to opinie sa i dobre są i złe.
Jak ktos cos wie to chętnie poczytam Wasze opinie, pozdrawiam

Ja. W 2013 i 2015. Ale obie miałam cc (nieplanowane)