Rozstanie z facetem, część XXV

[pogubiona88]

Napisane przez syklamen

To Ty z nim ślub planowałaś? ile czasu byliście ze sobą?

Niedługo...9 miesięcy. Z czego 8 wspólnego mieszkania. Ale nie ukrywam że plany slubu takie z datą (a nie gadanie że kiedyś) pojawiły się tak na miesiąc przed rozstaniem....albo nawet 3tygodnie.

[syklamen]

Napisane przez pogubiona88

Niedługo...9 miesięcy. Z czego 8 wspólnego mieszkania. Ale nie ukrywam że plany slubu takie z datą (a nie gadanie że kiedyś) pojawiły się tak na miesiąc przed rozstaniem....albo nawet 3tygodnie.

Nie obraź się, ale moim zdaniem za szybko to wszystko. Zamieszkanie razem po miesiącu? Ślub po 9 miesiącach - ja bym się nie zdecydowała, ale oceniać nie będę, bo pewnie są pary, które ślub wzięły po takim czasie i nie żałują. A poza tym skoro się rozstaliście, to już wcześniej się musiało coś psuć i co ślub zaczęłaś wtedy z nim planować? bez sensu trochę.

[pogubiona88]

Napisane przez syklamen

Nie obraź się, ale moim zdaniem za szybko to wszystko. Zamieszkanie razem po miesiącu? Ślub po 9 miesiącach - ja bym się nie zdecydowała, ale oceniać nie będę, bo pewnie są pary, które ślub wzięły po takim czasie i nie żałują. A poza tym skoro się rozstaliście, to już wcześniej się musiało coś psuć i co ślub zaczęłaś wtedy z nim planować? bez sensu trochę.

Przeczytaj stronę lub dwie temu, tam wyjaśniałam wszystko... Faktycznie wszystko szybko szło, ale to że zaplanowaliśmy ślub po 9 miesiącach nie znaczylo że miał być już. Bo dokładnie po 2 latach...czyli w sumie bylibyśmy 3 razem. Do tego mieszkaliśmy 8 miesięcy. To nie jest tak mało. moja siostra cioteczna wzięła ślub po 2 latach związku spotykając się raz na 2 tygodnie z chłopakiem...więc.... jakby mieliśmy szanse się lepiej poznać. Do tego jestem może rodzinnie spaczona. Moi Rodzice się zaręczyli na 3-cim spotkaniu Ślub był po niecałym roku od poznania...a właśnie stuknęła 27 rocznica ślubu. I bynajmniej powodem nie była wpadka
Więc serio może mam zboczenie rodzinne....

A co do walenia się w związku to się nie waliło. Układało się dobrze... wlaśnie paradoksalnie pod koniec najlepiej. Tylko ostatnie 3 dni zrobiły rewolucje.

[asia1010]

Napisane przez Princesska22

Nawet po 2 miesiacach moze byc bardzo przykro, mozna płakać...zwlaszcza jak ten facet kilka dni po tym juz jest zauroczony kims nowym...

Dawniej bym dlugo sie nad tym zastanawiala...teraz po prostu wiem, ze nie warto, bo nawet gdybym z nim dalej byla to co mi z takiego faceta, ktory łamie ustalone wspólnie zasady....

To w sumie trzeci facet na ktorym mi naprawde zalezało, ale pierwszy z którym mi nie wyszlo.
Ja nim sie w ogole chyba dogadac nie mogłam. Chyba na innych falach nadawaliśmy. Nawet wczoraj coś mu napisałam a on na to "A co w tym śmiesznego ?"

W sumie z tamtymi tez mi nie wyszło hehe

[syklamen]

Napisane przez pogubiona88

Przeczytaj stronę lub dwie temu, tam wyjaśniałam wszystko... Faktycznie wszystko szybko szło, ale to że zaplanowaliśmy ślub po 9 miesiącach nie znaczylo że miał być już. Bo dokładnie po 2 latach...czyli w sumie bylibyśmy 3 razem. Do tego mieszkaliśmy 8 miesięcy. To nie jest tak mało. moja siostra cioteczna wzięła ślub po 2 latach związku spotykając się raz na 2 tygodnie z chłopakiem...więc.... jakby mieliśmy szanse się lepiej poznać. Do tego jestem może rodzinnie spaczona. Moi Rodzice się zaręczyli na 3-cim spotkaniu Ślub był po niecałym roku od poznania...a właśnie stuknęła 27 rocznica ślubu. I bynajmniej powodem nie była wpadka
Więc serio może mam zboczenie rodzinne....

A co do walenia się w związku to się nie waliło. Układało się dobrze... wlaśnie paradoksalnie pod koniec najlepiej. Tylko ostatnie 3 dni zrobiły rewolucje.

W każdym razie powinnaś zamknąć już ten rozdział w życiu, bo i tak nic z tego nie będzie. To, co było już nie jest ważne, czas przestać rozkminiać i starać się zapomnieć.

[Princesska22]

Napisane przez asia1010

To w sumie trzeci facet na ktorym mi naprawde zalezało, ale pierwszy z którym mi nie wyszlo.
Ja nim sie w ogole chyba dogadac nie mogłam. Chyba na innych falach nadawaliśmy. Nawet wczoraj coś mu napisałam a on na to "A co w tym śmiesznego ?"

W sumie z tamtymi tez mi nie wyszło hehe

Ja mialam juz kilkunastu facetow, z żadnym mi nie wyszlo, ale wiem ze w koncu pojawi sie ten z ktorym wyjdzie

[pogubiona88]

Napisane przez syklamen

W każdym razie powinnaś zamknąć już ten rozdział w życiu, bo i tak nic z tego nie będzie. To, co było już nie jest ważne, czas przestać rozkminiać i starać się zapomnieć.

To się zgodzę... tylko na razie nie umiem...

[Princesska22]

Napisane przez pogubiona88

To się zgodzę... tylko na razie nie umiem...

Nie umiesz,ale przede wszystkim wydaje mi sie ze nie chcesz

[asia1010]

Napisane przez Princesska22

Ja mialam juz kilkunastu facetow, z żadnym mi nie wyszlo, ale wiem ze w koncu pojawi sie ten z ktorym wyjdzie

Ja dużo poznaje, ale spośród tych wszystkich tylko trzy razy mi naprawde zalezało i ten typ byl tym trzecim ja to zawsze zle wybieram

[elvegirl]

Napisane przez pogubiona88

A co do walenia się w związku to się nie waliło. Układało się dobrze...

Ach tak?

Najpierw go wyciągałam z tego, że sporo pił...Udało się. Potem namawiałam na studia, bo w dzisiejszych czasach ciężko by ktoś ich nie miał. Poszedł z 9 letnim opóźnieniem, ale poszedł.... Ale wszystko to takie wybłagane, przejęczane. Na wszystko było ciągłe "nie". Najchętniej (oprócz pracy do której się przykłada) piwko, knajpka, dobre jedzenie, znajomi....

[kangu]

Napisane przez elvegirl

Ach tak?

Najpierw go wyciągałam z tego, że sporo pił...Udało się. Potem namawiałam na studia, bo w dzisiejszych czasach ciężko by ktoś ich nie miał. Poszedł z 9 letnim opóźnieniem, ale poszedł.... Ale wszystko to takie wybłagane, przejęczane. Na wszystko było ciągłe "nie". Najchętniej (oprócz pracy do której się przykłada) piwko, knajpka, dobre jedzenie, znajomi....

elvegirl...niezła jestes

[pogubiona88]

Napisane przez elvegirl

Ach tak?

Najpierw go wyciągałam z tego, że sporo pił...Udało się. Potem namawiałam na studia, bo w dzisiejszych czasach ciężko by ktoś ich nie miał. Poszedł z 9 letnim opóźnieniem, ale poszedł.... Ale wszystko to takie wybłagane, przejęczane. Na wszystko było ciągłe "nie". Najchętniej (oprócz pracy do której się przykłada) piwko, knajpka, dobre jedzenie, znajomi....

Tak... z perspektywy czasu wydaje mi się ze to błahostki... jednak picie ograniczył, na studia poszedł....

[Vandaris]

Napisane przez pogubiona88

Niedługo...9 miesięcy. Z czego 8 wspólnego mieszkania. Ale nie ukrywam że plany slubu takie z datą (a nie gadanie że kiedyś) pojawiły się tak na miesiąc przed rozstaniem....albo nawet 3tygodnie.

Faktycznie szybko się to wszystko potoczyło. A jak przyjmowałaś jego oświadczyny, to nie miałaś takich wątpliwości jak później przy rozstaniu? Nie rozmawialiście wtedy na ten temat?

Właśnie wróciłam z przymusowego spaceru. Przychodził do nas ksiądz po kolędzie i musiałam się ewakuować z domu Kręciłam się bez celu po mieście i wspominałam, jak spędzałam czas z eks. Wszystko mi się z nim kojarzy, wszystko...

[elvegirl]

Napisane przez kangu

elvegirl...niezła jestes

Bo już mnie do szału doprowadza to jej wybielanie go, zwłaszcza że czytają to osoby, które nie kojarzą jej poprzednich wątków.

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------

Napisane przez pogubiona88

Tak... z perspektywy czasu wydaje mi się ze to błahostki... jednak picie ograniczył, na studia poszedł....

Wiesz co się ciśnie na palce, zresztą przypuszczam że nie tylko mnie?

"to do niego wróć i dupy nie zawracaj"

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Napisane przez Vandaris

A jak przyjmowałaś jego oświadczyny, to nie miałaś takich wątpliwości jak później przy rozstaniu?

A to wkleję Wam jeszcze jej relację z poważnej rozmowy o planach na przyszłość, tak a propos oświadczyn i konkretnych planów

Rozmawialiśmy jak to sobie wyobrażamy. On powiedzial pierwszy że ślub za 4 lata.... Ja na to mówię ot tak żeby mieć pewność "czyli jak będziesz miał tak 31/ 32 tak?" a on "O Boże...faktycznie sporo... Nie no to wcześniej...nie wiem za półtora? dwa? trzy?" No i ustaliliśmy wstępnie że 2 to tak optymalnie bo nam termin w sumie pasował. W co się wsadziło że PODRÓŻ poślubna będzie prezentem o jaki poprosimy itp... I potem on mówi "a kiedy dziecko?". Wiec ja powiedziałam "No chciałabym przed swoją 30tką" a on mówi "no to zaraz po ślubie może być....bo przed ślubem pewnie nie chcesz?" więc potwierdziłam i dodalam że z tym dzieckiem to nawet z rok do 1,5 bym się pohamowała....

[pogubiona88]

Napisane przez Vandaris

Faktycznie szybko się to wszystko potoczyło. A jak przyjmowałaś jego oświadczyny, to nie miałaś takich wątpliwości jak później przy rozstaniu? Nie rozmawialiście wtedy na ten temat?

Właśnie wróciłam z przymusowego spaceru. Przychodził do nas ksiądz po kolędzie i musiałam się ewakuować z domu Kręciłam się bez celu po mieście i wspominałam, jak spędzałam czas z eks. Wszystko mi się z nim kojarzy, wszystko...

Nie.... bo mimo że 9 miesięcy to można to podzielić na 4 okresy:
I. poznawania i mega zakochania, jego bycia "ideałem"
II. odkrycia sprawy picia, namawiania na studia itp.
III. zaprzestania picia, pójścia na studia, "ogarnięcie się" + po tym oświadczyny
IV. 3 dni rewolucji ktora doprowadziła do rozstania.

[feather]

Do mnie wczoraj ex wysłał sms... o 1 w nocy... Pytał się jak mi ma oddać moje rzecz. Już mu chciałam napisać, żeby je wyrzucił, ale w końcu stwierdziłam, że może będzie lepiej jak mi je odda. Może to mi już do końca uświadomi, że to koniec.

Napisane przez pogubiona88

To się zgodzę... tylko na razie nie umiem...

To może zajmij się jakimś nowym hobby? Wypełnij sobie jakoś czas, żeby jak najmniej o nim myśleć Może to choć trochę pomoże. Ja zaczełam bardzo intensywne szukanie pracy, bo na razie to mi czas wypełnia, a potem może stres przed rozmowami kwalifikacyjnymi mi go z głowy wybije.

[elvegirl]

P.S. Do tych, które mają ochotę mnie zgłosić adminom za przenoszenie cytatów z innych wątków - miałam na to pozwolenie pogubionej (a że nie wiedziała co czyni to nic nie poradzę )

[pogubiona88]

Napisane przez elvegirl

Bo już mnie do szału doprowadza to jej wybielanie go, zwłaszcza że czytają to osoby, które nie kojarzą jej poprzednich wątków.

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------


Wiesz co się ciśnie na palce, zresztą przypuszczam że nie tylko mnie?

"to do niego wróć i dupy nie zawracaj"

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------


A to wkleję Wam jeszcze jej relację z poważnej rozmowy o planach na przyszłość, tak a propos oświadczyn i konkretnych planów

Rozmawialiśmy jak to sobie wyobrażamy. On powiedzial pierwszy że ślub za 4 lata.... Ja na to mówię ot tak żeby mieć pewność "czyli jak będziesz miał tak 31/ 32 tak?" a on "O Boże...faktycznie sporo... Nie no to wcześniej...nie wiem za półtora? dwa? trzy?" No i ustaliliśmy wstępnie że 2 to tak optymalnie bo nam termin w sumie pasował. W co się wsadziło że PODRÓŻ poślubna będzie prezentem o jaki poprosimy itp... I potem on mówi "a kiedy dziecko?". Wiec ja powiedziałam "No chciałabym przed swoją 30tką" a on mówi "no to zaraz po ślubie może być....bo przed ślubem pewnie nie chcesz?" więc potwierdziłam i dodalam że z tym dzieckiem to nawet z rok do 1,5 bym się pohamowała....

wiem że się ciśnie i możecie pisać... Ale czy żadna z Was nie miała rozkmin, dni kiedy uważała ex za dobrą osobę i dni kiedy nienawidziła? Może mam własnie taki etap?

A co do cytatu ostatniego to nie widzę w tym nic złego. To znaczy że miało być tak że on mówi "za 3 lata ' a ja mówię "ok" , on " a dziecko za rok" a ja mówię "ok'? Dla mnie to była normalna rozmowa....

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ----------

Napisane przez feather

Do mnie wczoraj ex wysłał sms... o 1 w nocy... Pytał się jak mi ma oddać moje rzecz. Już mu chciałam napisać, żeby je wyrzucił, ale w końcu stwierdziłam, że może będzie lepiej jak mi je odda. Może to mi już do końca uświadomi, że to koniec.


To może zajmij się jakimś nowym hobby? Wypełnij sobie jakoś czas, żeby jak najmniej o nim myśleć Może to choć trochę pomoże. Ja zaczełam bardzo intensywne szukanie pracy, bo na razie to mi czas wypełnia, a potem może stres przed rozmowami kwalifikacyjnymi mi go z głowy wybije.

Też szukam pracy...gorzej bo nigdzie nie zapraszają

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

Napisane przez elvegirl

P.S. Do tych, które mają ochotę mnie zgłosić adminom za przenoszenie cytatów z innych wątków - miałam na to pozwolenie pogubionej (a że nie wiedziała co czyni to nic nie poradzę )

Ale ja nie mam nadal nic przeciwko Wręcz przeciwnie Nie ukrywam że z częścią się nie zgadzam, ale część mi bardzo pomaga. Więc możesz "walić" dalej może mi w końcu do pustej pały dojdzie

P.S. Ale nadrobię pewnie w nocy lub jutro bo mnie koleżanka do kina wyciąga

[elvegirl]

Napisane przez pogubiona88

Ale czy żadna z Was nie miała rozkmin, dni kiedy uważała ex za dobrą osobę i dni kiedy nienawidziła?

Jeśli rozstałam się z powodu niedopasowania w fundamentalnych sprawach, to owszem, było mi smutno, ale nie chciałam wracać, nie wierzyłam w cudowne ozdrowienie spowodowane rozstaniem.

Napisane przez pogubiona88

A co do cytatu ostatniego to nie widzę w tym nic złego.

Złego w tym nie było nic, ale nie było to też konkretne ustalenie planów na przyszłość, tylko po prostu luźna rozmowa, wymiana poglądów. Moim zdaniem

[pogubiona88]

Napisane przez elvegirl

Jeśli rozstałam się z powodu niedopasowania w fundamentalnych sprawach, to owszem, było mi smutno, ale nie chciałam wracać, nie wierzyłam w cudowne ozdrowienie spowodowane rozstaniem.


Złego w tym nie było nic, ale nie było to też konkretne ustalenie planów na przyszłość, tylko po prostu luźna rozmowa, wymiana poglądów. Moim zdaniem

Ale po tej rozmowie (już nie pisałam tego na wizażu) padły konkrety. Dokładnie.... 28.12.2014.....
Mówię o ślubie. To on chciał wcześniej dziecko a ja go powstrzymywałam (mimo tego że bardzo go chce...ale rozsądkowo to wzięłam).

Ja wiem że teraz idealizuje.Uwierz mam milion myśli. Potrafię rano się obudzić z myślą "a kto go bedzie chciał? pijak, nieodpowiedzialny, dopiero zaczyna studia a już je powinien dawno skończyć" itp... a za kilka godzin mi się zmienia i myślę "oooo Boże...jakaś inna dostanie go... oooo Boże....na pewno do tego czasu się zmieni....o Boże może mogłam poczekać". No niestety - taki okres

[elvegirl]

Napisane przez pogubiona88

Ale po tej rozmowie (już nie pisałam tego na wizażu) padły konkrety. Dokładnie.... 28.12.2014.....

Mieliście już zaklepany termin?

Napisane przez pogubiona88

Ja wiem że teraz idealizuje.Uwierz mam milion myśli.

Ależ wierzę
Tylko że niestety lata spędzone w tym wątku podpowiadają mi, że z trzymaniem kontaktu przy postawie psa ogrodnika nie ruszysz do przodu. A życie jest jedno i cholernie krótkie w dodatku.


Miałaś iść do kina

[pogubiona88]

Napisane przez elvegirl

Mieliście już zaklepany termin?


Ależ wierzę
Tylko że niestety lata spędzone w tym wątku podpowiadają mi, że z trzymaniem kontaktu przy postawie psa ogrodnika nie ruszysz do przodu. A życie jest jedno i cholernie krótkie w dodatku.


Miałaś iść do kina

Wychodzę właśnie

Nie, nie mieliśmy. Mieliśmy zaklepać w święta.

[elvegirl]

Swoją drogą, ciekawa rzecz, ślub w niedzielę Nigdy nie byłam na ślubie w innym dniu tygodnia niż sobota, mimo że wiem że się odbywają

[asia1010]

Wychodzę dziś tam gdzie on zawsze byl a dziś go nie bedzie. I tak mi mi strasznie smutno teraz nie chce mi sie isc

[201706121151]

Napisane przez pogubiona88

wiem że się ciśnie i możecie pisać... Ale czy żadna z Was nie miała rozkmin, dni kiedy uważała ex za dobrą osobę i dni kiedy nienawidziła? Może mam własnie taki etap?

Ja miałam, mimo że facet wyrządził mi WIELKĄ krzywdę i znam też inne dziewczyny, które to przeżyły. Więc nie jesteś jedyna i myślę, że to jest całkiem normalne, mimo że strasznie irytujące dla osób stojących z boku i patrzących na sprawę obiektywnie. Ale on nie jest idealny. I im szybciej zerwiesz kontakt, tym szybciej to dostrzeżesz. Ba, zobaczysz jak bardzo nieidealny był .

[Seph]

Trochę mnie nie było na wizażu bo miałam spotkania klasowe z liceum. Było świetnie i jestem zaskoczona że po 3 latach przyszło tyle osób.


Przez te 2 dni nie miałam kontaktu z eksem i czuje się świetnie. Jeśli się odezwie to mam zamiar mu napisać że nie zasłużył na kontakt ze mną bo pamiętam jak się wobec mnie zachował... Wiem, że brzmi to może nieodpowiednio ale prawdą jest że potraktował mnie strasznie i on sam nie dojrzał do kontaktu ze mną bo non stop się chwali jak to sobie on radzi wspaniale w życiu i momentami mnie obraża.. Po co mi to? Jeśli chce oczyścić się z sumienia,dowartościować czy nawet ze mną zejść w co cholernie wątpie to ja mu na to nie pozwole!

[asia1010]

Napisane przez Seph

Trochę mnie nie było na wizażu bo miałam spotkania klasowe z liceum. Było świetnie i jestem zaskoczona że po 3 latach przyszło tyle osób.


Przez te 2 dni nie miałam kontaktu z eksem i czuje się świetnie. Jeśli się odezwie to mam zamiar mu napisać że nie zasłużył na kontakt ze mną bo pamiętam jak się wobec mnie zachował... Wiem, że brzmi to może nieodpowiednio ale prawdą jest że potraktował mnie strasznie i on sam nie dojrzał do kontaktu ze mną bo non stop się chwali jak to sobie on radzi wspaniale w życiu i momentami mnie obraża.. Po co mi to? Jeśli chce oczyścić się z sumienia,dowartościować czy nawet ze mną zejść w co cholernie wątpie to ja mu na to nie pozwole!

[Neffik]

ale się obkupiłam humor za☠☠☠isty teraz tylko wieczór z książką i laptopem na zmianę, żyć nie umierać

[Seph]

Napisane przez asia1010

No można brawa bić ale dopiero jak mu tego esa napiszę bo przez telefon to boje się że znowu mi zacznie gadac i chcieć robić nadzieję...

Muszę pozwolić sobie na otwarcie do nowej osoby. Moje obecne życie mnie zadowala ale nie do końca, co niedługo zmienię bo mam teraz więcej czasu na zainteresowania, nowe doświadczenia i nikt mnie już nie ogranicza.

Napisane przez Neffik

ale się obkupiłam humor za☠☠☠isty teraz tylko wieczór z książką i laptopem na zmianę, żyć nie umierać

Kurczę zazdroszczę bo ja niestety nie uzbierałam kaski nic na wyprzedaże i aż unikam sklepów żeby mnie żal nie ściskał No ale może na wiosnę sobie już pozwole na szaleństwo zakupowe

[Neffik]

Napisane przez Seph

Kurczę zazdroszczę bo ja niestety nie uzbierałam kaski nic na wyprzedaże i aż unikam sklepów żeby mnie żal nie ściskał No ale może na wiosnę sobie już pozwole na szaleństwo zakupowe

Ja czekałam na to od wakacji hehe w końcu jestem zadowolona z tego co sobie kupiłam, a wydałam niewiele