Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. IX

[semantique]

Napisane przez lazada

Wybacz, ale zawsze wydaje mi się to zabawne jak ktoś pisze, że szuka praktyk i właśnie kupił mieszkanie

Dlaczego? Przecież napisała, że ma pracę, ale nie w zawodzie, więc takich praktyk szuka, a jej mąż/chłopak też pracuje. Co tu zabawnego?

[jola1982]

Kolejny tydzień szukania pracy i tylko 5 cv wysłanych, odzewu z poprzednich nie ma żadnego. Czyli powoli trzeba zacząć chodzić o sklepach i szukać czegoś tylko na przeczekanie nawet za najniższą krajową . Ciekawe jak ma wyglądać przyszłość, jestem po 30, powoli moje CV wygląda coraz gorzej odchodzę z dużych firm i stanowisk specjalisty i spadam np na doradcę, byłam nawet przez chwilę sprzedawcą w sklepie. Tłumaczenia na rozmowach o pracę przy pytaniach czemu zmiana prac na coraz gorsze są szczere bo musiałam mieć pieniądze na utrzymanie, ale jakoś czasem niektórym rekrutującym wydaje się, że mam niską samoocenę a tak nie jest, po prostu dochodzi do zderzenia z rzeczywistością. Mąż też ma obecnie gorszą pracę, jedyne co nas trzyma to mieszkanie i rodzina, ale możliwe, że trzeba pomyśleć o wyjeździe za granicę

[invisible_01]

Napisane przez Jabluszko9

To samo Ja za pół roku się bronię i kicha. U mnie dwie koleżanki bez doświadczenia znalazły, ale to tylko 2 osoby na cały rok, więc bez szału. Większość jakieś praktyki i została lub staże z UP robiły.

A jakie znasz języki obce i na jakim poziomie? Ja nie studiowałam niczego związanego z rachunkowością, a i tak pracowałam w księgowości, tyle że firmy zagranicznej, bo znam na bardzo dobrym poziomie dwa języki. Problemów ze znalezieniem tego typu pracy raczej nie ma, bo outsourcing księgowy ma się u nas całkiem dobrze.

[julk44]

Napisane przez summerlove0

O to super ja dziś miałam dzień próbny i jutro idę podpisać umowę a czym będziesz się zajmować?

Telemarketingiem i to jeszcze nic pewnego Ale skoro jest UoP i zarobki nawet ok 2 tys. to ja u mnie na prowincji nic lepszego nie znajdę na chwilę obecną, a na cud czekam już wystarczająco długo...

[_Aneta]

Napisane przez lazada

Wybacz, ale zawsze wydaje mi się to zabawne jak ktoś pisze, że szuka praktyk i właśnie kupił mieszkanie

Nie szukam praktyk, bo mnie zwyczajnie na to nie stać praktyk szukałam jak mieszkałam z rodzicami i nie musiałam zarabiać, ale niestety wszędzie odprawiali mnie z kwitkiem. Głównie ze względu na to, że rano miałam zajęcia (licencjat robiłam dziennie), ale też spotkałam się z tym, że nie biorą studentów 1-3 roku. Szukam pracy, liczę się z tym, że na niskim stanowisku i za małą kasę, ale PRACY. Zgodnej z wykształceniem. Poza tym nie rozumiem za bardzo co jest takiego dziwnego w zakupie mieszkania ;P

[nicRu]

Napisane przez invisible_01

A jakie znasz języki obce i na jakim poziomie? Ja nie studiowałam niczego związanego z rachunkowością, a i tak pracowałam w księgowości, tyle że firmy zagranicznej, bo znam na bardzo dobrym poziomie dwa języki. Problemów ze znalezieniem tego typu pracy raczej nie ma, bo outsourcing księgowy ma się u nas całkiem dobrze.

U mnie jeden język obcy, też pracowałam rok jako "księgowa" w firmie outsourcingowej.

[Vault101]

Napisane przez invisible_01

A jakie znasz języki obce i na jakim poziomie? Ja nie studiowałam niczego związanego z rachunkowością, a i tak pracowałam w księgowości, tyle że firmy zagranicznej, bo znam na bardzo dobrym poziomie dwa języki. Problemów ze znalezieniem tego typu pracy raczej nie ma, bo outsourcing księgowy ma się u nas całkiem dobrze.

To prawda, ale z drugiej strony u mnie od dwoch czy trzech miesiecy szukaja kogos do AP z angielskim i do AR z ang + fr i nikogo nie moga znalezc. A wymogiem sa tylko jezyki.

[nothing_personal]

Napisane przez nicRu

U mnie jeden język obcy, też pracowałam rok jako "księgowa" w firmie outsourcingowej.

możecie się wypowiedzieć jak wygląda taka praca?
Czy ktoś Wam pomagał przez jakiś czas? Czy zajmowałyście się jakąś daną specyfiką? Czy angielski musi być opanowany perfekcyjnie albo przynajmniej w stopniu komunikatywnym?
Czym to się różni od korporacji księgowych?

[amberus]

Czy aby etat Cię uszczęśliwi? Etat jest ok. wiemy to bo grosz stały. Ale na miejscu kazdej z Was nie patrząc na nic wziąłbym się za pracę dodatkową, nie absorbującą. Wykonywaną w wolnym czasie , czy nawet idąc do sklepu czy gdzie kolwiek indziej. Mam znajomą , męczyła się na etacie 7 lat, w tym samy m czasie pracowała w jakimś mlm z kosmetykami. Miała grosze na początku, po 2 latach dochód 3 razy większy niż etatowy, obecnie ma w nosie etat i zarabia w granicach 17 tyś zł miesięcznie. Można? jasne że można. Ja chłop i to starszej daty robie to samo. I idzie, obecnie mam już te kosmetyki za darmo + trochę kasy. Do wiosny bedę miał już między 3 czy 4 tyś zł dochodu, da radę? Ano da, wystarczy tylko jedna rzecz i to bardzo mała - minimalna ilość chęci. Ja robię to tylko dla dochodu pasywnego, wolność potem hobby i w nosie mam robotę. Przed Wami całe życie, ile lat chcesz marudzić że nie wyszło Ci to czy tamto. Na co czekasz - działaj.

[nicRu]

Napisane przez nothing_personal

możecie się wypowiedzieć jak wygląda taka praca?
Czy ktoś Wam pomagał przez jakiś czas? Czy zajmowałyście się jakąś daną specyfiką? Czy angielski musi być opanowany perfekcyjnie albo przynajmniej w stopniu komunikatywnym?
Czym to się różni od korporacji księgowych?

Akurat ja pracował bardziej insourcingowo, dla innego, zagranicznego oddziału mojej firmy. Angielski musiałam znać na tyle by swobodnie dogadać się z managerami z tamtego oddziału (głównie mailowo, czasem telefonicznie albo na komunikatorze). Nie prowadziłam księgowości jako takiej, chodziło raczej pilnowanie tego co dzieje się w systemie (księgach), a następnie na podstawie odpowiednich kontraktów z firmach zatrudniających pracowników z "mojej firmy" (outsourcing) rozliczanie ich godzin pracy, delegacji itp., tworzenie plików dla managerów z różnymi podsumowaniami, wystawianie faktur, zamykanie transakcji w systemie. To tak w skrócie. Uczyłam się miesiąc, potem jeszcze jak miałam problemy z systemem pomagały mi koleżanki z działu.

Byłam wtedy studentką pełną parą i byłam bardzo zadowolona. Super zespół, dobre warunki (miałam do wyboru UoP albo zlecenie), klient (zagraniczny oddział) czasem rzucał bonusem (kilkaset PLN więcej to było coś), nauczyłam się pracować w korporacji i miałam kontakt z językiem. Myślę też, że nauczyłam się odpowiedzialności (nikt po mnie niczego nie sprawdzał, ode mnie szło wszystko do zewnętrznego klienta), dodało mi to pewności siebie.

[Cola_Ola]

Napisane przez amberus

Czy aby etat Cię uszczęśliwi? Etat jest ok. wiemy to bo grosz stały. Ale na miejscu kazdej z Was nie patrząc na nic wziąłbym się za pracę dodatkową, nie absorbującą. Wykonywaną w wolnym czasie , czy nawet idąc do sklepu czy gdzie kolwiek indziej. Mam znajomą , męczyła się na etacie 7 lat, w tym samy m czasie pracowała w jakimś mlm z kosmetykami. Miała grosze na początku, po 2 latach dochód 3 razy większy niż etatowy, obecnie ma w nosie etat i zarabia w granicach 17 tyś zł miesięcznie. Można? jasne że można. Ja chłop i to starszej daty robie to samo. I idzie, obecnie mam już te kosmetyki za darmo + trochę kasy. Do wiosny bedę miał już między 3 czy 4 tyś zł dochodu, da radę? Ano da, wystarczy tylko jedna rzecz i to bardzo mała - minimalna ilość chęci. Ja robię to tylko dla dochodu pasywnego, wolność potem hobby i w nosie mam robotę. Przed Wami całe życie, ile lat chcesz marudzić że nie wyszło Ci to czy tamto. Na co czekasz - działaj.

Jeju, co to za wujek dobra rada? Nie chce nikogo urazić, ale to to jakieś straszne bzdury są No i jak w tym kraju normalnie żyć!??


Pocieszające jest jedno, że bezproblemowo zdaję sesje. Tak ogólnie to załączyło mi się marudzenie i ponarzekam trochę. Uważam, że niektórzy potencjalni pracodawcy to zwykłe baranki ^^ Robią błędy w ogłoszeniach, nie potrafią otworzyć CV lub twierdzą, że w ogóle go nie wysłałam.

[lazada]

Napisane przez _Aneta

Nie szukam praktyk, bo mnie zwyczajnie na to nie stać praktyk szukałam jak mieszkałam z rodzicami i nie musiałam zarabiać, ale niestety wszędzie odprawiali mnie z kwitkiem. Głównie ze względu na to, że rano miałam zajęcia (licencjat robiłam dziennie), ale też spotkałam się z tym, że nie biorą studentów 1-3 roku. Szukam pracy, liczę się z tym, że na niskim stanowisku i za małą kasę, ale PRACY. Zgodnej z wykształceniem. Poza tym nie rozumiem za bardzo co jest takiego dziwnego w zakupie mieszkania ;P

Co jest dziwnego w zakupie mieszkania? Generalnie nic, o ile nie kupuje go osoba szukająca pracy która do tej pory pracowała na tych "niższych stanowiskach" więc raczej za niezbyt wysoką pensję. Rozumiem, że w takiej sytuacji jest to pomoc rodziców/ TŻa ale stwierdzenie ja kupiłam mieszkanie Dla mnie to po prostu zabawne Sama zarabiam trochę powyżej średniej krajowej, urządzam teraz mieszkanie, ale kupione za pieniądze dobrze zarabiającego TŻa więc wiem jakie to są wydatki.

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

Amberus, starasz się, ale tracisz czas - spadaj stąd bo spamujesz

[_Aneta]

Napisane przez lazada

Co jest dziwnego w zakupie mieszkania? Generalnie nic, o ile nie kupuje go osoba szukająca pracy która do tej pory pracowała na tych "niższych stanowiskach" więc raczej za niezbyt wysoką pensję. Rozumiem, że w takiej sytuacji jest to pomoc rodziców/ TŻa ale stwierdzenie ja kupiłam mieszkanie Dla mnie to po prostu zabawne Sama zarabiam trochę powyżej średniej krajowej, urządzam teraz mieszkanie, ale kupione za pieniądze dobrze zarabiającego TŻa więc wiem jakie to są wydatki.

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

Amberus, starasz się, ale tracisz czas - spadaj stąd bo spamujesz

Czepiasz się całkiem bezsensownie, a z całej mojej wypowiedzi wyrwałas dwa słowa, które rozbijasz na czynniki pierwsze. Od tej pory, będę wszędzie zaznaczać "skapla mi większa suma pieniędzy od rodziców i postanowiłam kupić za to mieszkanie". Proszę bardzo sens był taki, że mam tu mieszkanie i to między innymi mnie tu trzyma. A dla zachowania sensu mojej wypowiedzi nie ma znaczenia czy pieniądze na zakup wygrałam w totka, dostałam w spadku, darowiznie, zarobiłam czy ukradlam

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Napisane przez invisible_01

A jakie znasz języki obce i na jakim poziomie? Ja nie studiowałam niczego związanego z rachunkowością, a i tak pracowałam w księgowości, tyle że firmy zagranicznej, bo znam na bardzo dobrym poziomie dwa języki. Problemów ze znalezieniem tego typu pracy raczej nie ma, bo outsourcing księgowy ma się u nas całkiem dobrze.

Myślałam, że angielski mam na takim B1/B2, ale kiedy poszłam na rozmowę o pracę i Pan mi dał do zrozumienia tekst, to się okazało, że wcale taki nie jest. Umiałam niemiecki dość dobrze, myślę, że do B1 nawet, ale to było 6 lat temu w liceum, pamiętam tylko jakieś marne podstawy typu przedstawiać się, powiedzieć jak gdzieś dojść.
Problem z moimi językami jest taki, że mam predyspozycje, bo szybko się uczę, jednak sama nie potrafię się zmobilizować, a na kursy nie mam pieniędzy.

[semantique]

Napisane przez lazada

Sama zarabiam trochę powyżej średniej krajowej, urządzam teraz mieszkanie, ale kupione za pieniądze dobrze zarabiającego TŻa:

Rozumiemy w takim razie, że urządzasz to mieszkanie w 100% z własnych dochodów, a tż nie dorzucił się nawet na doniczkę.

[lazada]

Napisane przez _Aneta

Czepiasz się całkiem bezsensownie, a z całej mojej wypowiedzi wyrwałas dwa słowa, które rozbijasz na czynniki pierwsze. Od tej pory, będę wszędzie zaznaczać "skapla mi większa suma pieniędzy od rodziców i postanowiłam kupić za to mieszkanie". Proszę bardzo sens był taki, że mam tu mieszkanie i to między innymi mnie tu trzyma. A dla zachowania sensu mojej wypowiedzi nie ma znaczenia czy pieniądze na zakup wygrałam w totka, dostałam w spadku, darowiznie, zarobiłam czy ukradlam

Nie rozbijam nic na czynniki pierwsze, Twoja wypowiedź zabrzmiała dla mnie śmiesznie, co wyraziłam. Tyle.

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

Napisane przez semantique

Rozumiemy w takim razie, że urządzasz to mieszkanie w 100% z własnych dochodów, a tż nie dorzucił się nawet na doniczkę.

Mieszkanie urządzamy w tej chwili w 100% z moich dochodów, ponieważ pieniądze zarobione przez TŻa inwestujemy w inny wspólny "projekt".

[invisible_01]

Napisane przez Jabluszko9

Problem z moimi językami jest taki, że mam predyspozycje, bo szybko się uczę, jednak sama nie potrafię się zmobilizować, a na kursy nie mam pieniędzy.

Dla mnie to kiepska wymówka, wybacz Rozumiem brak motywacji, ale przecież motywacja jest - szansa na lepszą pracę, lepsze zarobki. Dla mnie to wystarczająca motywacja, żeby samodzielnie dalej uczyć się kolejnych języków, bo również nie mam pieniędzy na kursy. I o ile z niektórymi językami wcale nie idzie tak łatwo, o tyle angielskiego można się uczyć samodzielnie najprościej w świecie. Miliony filmów w oryginale, miliony piosenek, książki w oryginale dostępne nawet w małych bibliotekach, no i wszelkie stronki poświęcone nauce. Mnie najbardziej pomaga ustalenie dnia na naukę. Typu - wtorek i czwartek 18:00-20:00 to mój "kurs językowy". Nie umawiam się wtedy na żadne spotkania ani do lekarza, tylko wracam do domu, siadam przed książkami i kompem i się uczę. U mnie działa tylko taki system, inaczej będę przekładać to z dnia na dzień albo wyskakuje mi coś niespodziewanego i naukę diabli biorą.

[nicRu]

Napisane przez invisible_01

Dla mnie to kiepska wymówka, wybacz Rozumiem brak motywacji, ale przecież motywacja jest - szansa na lepszą pracę, lepsze zarobki. Dla mnie to wystarczająca motywacja, żeby samodzielnie dalej uczyć się kolejnych języków, bo również nie mam pieniędzy na kursy. I o ile z niektórymi językami wcale nie idzie tak łatwo, o tyle angielskiego można się uczyć samodzielnie najprościej w świecie. Miliony filmów w oryginale, miliony piosenek, książki w oryginale dostępne nawet w małych bibliotekach, no i wszelkie stronki poświęcone nauce. Mnie najbardziej pomaga ustalenie dnia na naukę. Typu - wtorek i czwartek 18:00-20:00 to mój "kurs językowy". Nie umawiam się wtedy na żadne spotkania ani do lekarza, tylko wracam do domu, siadam przed książkami i kompem i się uczę. U mnie działa tylko taki system, inaczej będę przekładać to z dnia na dzień albo wyskakuje mi coś niespodziewanego i naukę diabli biorą.

Sama tak robiłam - jak wkręciła mi się jakas piosenka, to brałam jej tekst, podśpiewywałam i od razu wpadały mi do głowy słówka Oglądałam seriale, podczytywałam zagraniczne blogi kosmetyczne.

[SylwiaKaja]

w sumie to ja z facetem najmuję mieszkanie, z czego place tak 1/3 za ten najem i ciekawe, czy już mogę mówic, ze najmuję, czy muszę mówić to jakoś inaczej
W sumie znam co najmniej dwie osoby, który skończyły studia niezwiązane z księgowością (jedna socjologię, a druga gospodarke przestrzenną) i pracują w biurach rachunkowych gdzie zaczynały od praktyk. Z kolei moja własna matka przez lata była księgową w szkole, czyli miała samodzielne stanowisko, gdzie były różne kontrole i chyba dobrze jej szło, bo żadnych problemów nie miała. Oczywiście nie miała żadnych studiów z tym związanych, a jedynie kursy księgowości.
Księgowość w korporacjach jest czymś nieco inym, w jednyynej znanej mi korporacji gdzie pracuje moja koleżanka dziewczyny w tym dziale zajmują się gównie przepisywaniem faktur. Z tym, że jakiś język biegle trzeba znać, a najlepiej dwa. nawet nie wiem, czy koniecznie ich używają, ale po prostu takie wymogi są.

[201703271121]

ja też staram się uczyć angielskiego, ale wsłuchiwanie się w piosenki nic mi nie daję, chyba że biorę tekst i na oddzielnej kartce wpisuje sobie słówka których nie znam, tłumacze na polski i wtedy się uczę na pamięć.
Dziewczyny myślicie, że warto pracować jako kelnerka na początku swojej kariery zawodowej? oczywiście dopóki nie znajdę nic lepszego i w swoim zawodzie.

[Dagusia18]

Napisane przez Jabluszko9

Myślałam, że angielski mam na takim B1/B2, ale kiedy poszłam na rozmowę o pracę i Pan mi dał do zrozumienia tekst, to się okazało, że wcale taki nie jest. Umiałam niemiecki dość dobrze, myślę, że do B1 nawet, ale to było 6 lat temu w liceum, pamiętam tylko jakieś marne podstawy typu przedstawiać się, powiedzieć jak gdzieś dojść.
Problem z moimi językami jest taki, że mam predyspozycje, bo szybko się uczę, jednak sama nie potrafię się zmobilizować, a na kursy nie mam pieniędzy.

Bezpłatne kursy językowe w Twoim mieście:
http://www.inwestycjawkadry.info.pl/...sz,635185.html
http://www.inwestycjawkadry.info.pl/...sz,529857.html

Zadzwoń i dopytaj o wymogi, które trzeba spełniać, bo widzę, że zapomnieli wszystkich wpisać.
W tych kursach mogą uczestniczyć osoby, które spełniają chociaż jeden z poniższych wymogów:
- osoby z max średnim wykształceniem,
- osoby pozostające bez zatrudnienia min 6 miesięcy (chyba się kwalifikujesz?)
- osoby powyżej 50 roku życia.

Tych kursów jest ogrom, tylko trzeba się interesować i szukać!

[uniperfect]

Napisane przez Dagusia18

Bezpłatne kursy językowe w Twoim mieście:
http://www.inwestycjawkadry.info.pl/...sz,635185.html
http://www.inwestycjawkadry.info.pl/...sz,529857.html

Zadzwoń i dopytaj o wymogi, które trzeba spełniać, bo widzę, że zapomnieli wszystkich wpisać.
W tych kursach mogą uczestniczyć osoby, które spełniają chociaż jeden z poniższych wymogów:
- osoby z max średnim wykształceniem,
- osoby pozostające bez zatrudnienia min 6 miesięcy (chyba się kwalifikujesz?)
- osoby powyżej 50 roku życia.

Tych kursów jest ogrom, tylko trzeba się interesować i szukać!

To dotyczy osób bezrobotnych. Jabłuszko jeśli studiuje dziennie to nie zalicza się do osób bezrobotnych. Studenci dzienni nie mogą być zarejestrowani w urzędzie pracy.

[invisible_01]

Napisane przez nicRu

Sama tak robiłam - jak wkręciła mi się jakas piosenka, to brałam jej tekst, podśpiewywałam i od razu wpadały mi do głowy słówka Oglądałam seriale, podczytywałam zagraniczne blogi kosmetyczne.

Dokładnie Słowa z ulubionych piosenek pamiętam od wielu, wielu lat. Można się też nauczyć fajnych konstrukcji i idiomów.

[sideritis]

Napisane przez invisible_01

Dla mnie to kiepska wymówka, wybacz Rozumiem brak motywacji, ale przecież motywacja jest - szansa na lepszą pracę, lepsze zarobki. Dla mnie to wystarczająca motywacja, żeby samodzielnie dalej uczyć się kolejnych języków, bo również nie mam pieniędzy na kursy. I o ile z niektórymi językami wcale nie idzie tak łatwo, o tyle angielskiego można się uczyć samodzielnie najprościej w świecie. Miliony filmów w oryginale, miliony piosenek, książki w oryginale dostępne nawet w małych bibliotekach, no i wszelkie stronki poświęcone nauce. Mnie najbardziej pomaga ustalenie dnia na naukę. Typu - wtorek i czwartek 18:00-20:00 to mój "kurs językowy". Nie umawiam się wtedy na żadne spotkania ani do lekarza, tylko wracam do domu, siadam przed książkami i kompem i się uczę. U mnie działa tylko taki system, inaczej będę przekładać to z dnia na dzień albo wyskakuje mi coś niespodziewanego i naukę diabli biorą.

Ja łączę przyjemne z pożytecznym - oglądam seriale po ang., słucham/oglądam Ted Talks, słucham BBC, podcastów, robię kursy na coursera.org, czytam reddita.. Kurczę, sporo tego

[uniperfect]

http://www.inwestycjawkadry.info.pl/...sz,635185.html Piszą że co najwyżej średnie, a ty chyba masz Jabłuszko już licencjat tytuł ? Jak masz tytuł licencjata to się nie kwalifikujesz.
Szkoda, że wszędzie wymagają co najwyżej średnie.

U mnie tez raz był jakiś kurs, gdzie wymogiem było wykształcenie co najwyżej średnie .

[sideritis]

Napisane przez uniperfect

http://www.inwestycjawkadry.info.pl/...sz,635185.html Piszą że co najwyżej średnie, a ty chyba masz Jabłuszko już licencjat tytuł ? Jak masz tytuł licencjata to się nie kwalifikujesz.
Szkoda, że wszędzie wymagają co najwyżej średnie.

U mnie tez raz był jakiś kurs, gdzie wymogiem było wykształcenie co najwyżej średnie .

Okej, ale Dagusi raczej chodziło o sam fakt, że takie kursy ISTNIEJĄ, a nie o ten konkretny. W Krk kojarzę fundację, która robiła różnorakie kursy językowe i miała naprawdę niskie ceny. Ba, teraz przypomniałam sobie o.. duszpasterstwie akademickim, które takie kursy oferowało za darmo ! Także - da się, wystarczy tylko trochę poszukać.

[Dagusia18]

Napisane przez sideritis

Okej, ale Dagusi raczej chodziło o sam fakt, że takie kursy ISTNIEJĄ, a nie o ten konkretny. W Krk kojarzę fundację, która robiła różnorakie kursy językowe i miała naprawdę niskie ceny. Ba, teraz przypomniałam sobie o.. duszpasterstwie akademickim, które takie kursy oferowało za darmo ! Także - da się, wystarczy tylko trochę poszukać.

Dokładnie! Jednak jak widać, dużo osób woli narzekać i biadolić, zamiast się zainteresować.

[lazada]

Napisane przez uniperfect

http://www.inwestycjawkadry.info.pl/...sz,635185.html Piszą że co najwyżej średnie, a ty chyba masz Jabłuszko już licencjat tytuł ? Jak masz tytuł licencjata to się nie kwalifikujesz.
Szkoda, że wszędzie wymagają co najwyżej średnie.

U mnie tez raz był jakiś kurs, gdzie wymogiem było wykształcenie co najwyżej średnie .

Przeglądałam kiedyś te kursy i zwykle trzeba było spełniać jeden warunek.

Dla osób pracujących z wyższym wykształceniem ciężko coś tam znaleźć, natomiast dla bezrobotnych lub ze średnim wykształceniem można jak najbardziej

Eh, dzisiaj u mnie taka beznadziejna pogoda, że zasypiam pisząc pracę na obronę z podyplomówki..

---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:29 ----------

Napisane przez Dagusia18

Dokładnie! Jednak jak widać, dużo osób woli narzekać i biadolić, zamiast się zainteresować.

Dagusia Ty robiłaś kurs językowy, a z tego co pamiętam masz wyższe wykształcenie i pracujesz, możesz powiedzieć jakie były wymagania? Ja swego czasu przejrzałam chyba wszystkie językowe (i inne) w moim województwie i nie znalazłam ani jednego sensownego dla siebie.

[Dagusia18]

Napisane przez lazada

Dagusia Ty robiłaś kurs językowy, a z tego co pamiętam masz wyższe wykształcenie i pracujesz, możesz powiedzieć jakie były wymagania? Ja swego czasu przejrzałam chyba wszystkie językowe (i inne) w moim województwie i nie znalazłam ani jednego sensownego dla siebie.

Uczestniczyłam w szkoleniu bezpłatnym, w ramach projektu "Droga do nowoczesnego handlu" - marketing internetowy oraz język angielski biznesowy z egzaminem TELC. Było to szkolenie dla przedsiębiorców i pracowników zatrudnionych na podstawie umowy o pracę branży handlowej.
Właśnie staram się o uczestnictwo w kolejnym szkoleniu - obsługa klienta i techniki sprzedaży.

[uniperfect]

Napisane przez lazada

Przeglądałam kiedyś te kursy i zwykle trzeba było spełniać jeden warunek.

Dla osób pracujących z wyższym wykształceniem ciężko coś tam znaleźć, natomiast dla bezrobotnych lub ze średnim wykształceniem można jak najbardziej


---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:29 ----------

Ja jak przeglądałam kiedyś te szkolenia, to znów widziałam dużo szkoleń bezpłatnych dla pracowników mikro przedsiębiorstw. Przeważnie wyjazdowe kilkudniowe one były. Ostatnio widziałam szkolenia ECDL. Ale takie już mam. Dla siebie nic ostatnio nie widziałam. Ostatnio widziałam na jednym z portali z ogłoszeniami dużo szkoleń dla osób posiadających znaczny lub umiarkowany stopień. Gdzieś widziałam nawet szkolenie przedstawiciel handlowy z prawem jady kategorii B, ale wymogów nie spełniałam.