Mamusie Majowo- Czerwcowe 2010 !!! (:

[kropka75]

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;15059232]ja też robię dla siebie, i ja np. jadam barszcz po ukraińsku, a teściowie zupę rybną, więc ja ugotowałam barszcz, a teściu rybną, no i jak przyszli moi rodzice to skosztowali obu. .

no właśnie, dobre podsumowanie tematu.
moi teściowie też mają potrawy których w moim domu rodzinnym nie było- moczka, (nie tknę za nic ), pierogi z kartoflami- jem, są ok.
A obie nasze rodziny wcinają namiętnie makówki. palce lizać. [/QUOTE]
Ja też bym chętnie pokosztowała obcych dań, dla tradycji i z ciekawości. Fajnie jest, jak każdy robi coś ze swojej tradycji i dużo jest potraw potem.

Moczka jest fe ale za makówkami też nie przepadam. Zjadłabym gdybym to sama zrobiła, ale jak sobie wyobrażę obce łapy maczające tę bułę i taplające się w tym wszystkim, to aż mnie cofa - nie ruszę za nic.

---------- Dopisano o 10:27 ---------- Poprzedni post napisano o 10:14 ----------

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;15059232]
A z chrzestnymi z poza rodziny też mam złe skojarzenia, na przykładzie kuzynki. Ale na to nie ma reguły.
[/QUOTE]
Ja miałam szansę być taką chrzestną z rodziny właśnie.
Mój kuzyn kiedyś wpadł na pomysł, że może zostałabym chrzestną jego 3go dziecka. Namówił moją chrzestną, żeby ta mnie przekonała. Od razu powiedziałam nie i było wielkie oburzenie w całej rodzinie.
Powiedziałam szanownej cioci, że nie byłam na ślubie kuzyna, nie byłam zapraszana na żadne uroczystości (smarkata kuzynka, więc po co - kuzyn się brata z pokoleniem swoich rodziców, bo reszta kuzynostwa dużo od niego młodsza), nawet na święta nie mamy kontaktu, więc rodzina z nas żadna, poza wspólnym dziadkiem. A na urodziny chrześniaka 350km to ja jeździć nie będę na pewno. Pomijam już, że u nich impreza zaczyna się od flaszki, a my z mężem jesteśmy abstynentami, więc moja wizyta tam, to by było 350km w drodze, kawa, prezent i powrót 350km.
W końcu przełknęli i dali mi spokój.

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez kropka75

Moczka jest fe ale za makówkami też nie przepadam. Zjadłabym gdybym to sama zrobiła, ale jak sobie wyobrażę obce łapy maczające tę bułę i taplające się w tym wszystkim, to aż mnie cofa - nie ruszę za nic.

chyba robicie makówki inaczej niż my, bo u nas nikt się nie tapla w tym wszystkim, to raczej "czysta" robota, a makówki u nas w domu robi mój TŻ.
Wiem, że makówki występują w różnych wariantach- niektórzy robią takie mocno rozdrobnione, niemalże wodniste- i takowych nie przełknę.
My robimy tak: bułki układamy na dno miski, polewamy ciepłem mlekiem z makiem z cukrem, (rodzynkami, można też dodać orzeszki, migdałki, ), aż te bułki się napiją, znowu bułki, znowu mleko, ... i tak do samej góry, a na samą górę ku ozdobie na ostatnią warstwę maku sypię wiórki kokosowe i układam orzeszki, migdały, rodzynki.
My- tzn. w domu moim i moich teściów, bo u moich rodziców robi się tak samo, tyle że zamiast bułek daje się sucharki- i ja osobiście wolę ten wariant.

[kropka75]

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;15059771]chyba robicie makówki inaczej niż my, bo u nas nikt się nie tapla w tym wszystkim, to raczej "czysta" robota, a makówki u nas w domu robi mój TŻ.
Wiem, że makówki występują w różnych wariantach- niektórzy robią takie mocno rozdrobnione, niemalże wodniste.
My robimy tak: bułki układamy na dno miski, polewamy ciepłem mlekiem aż się bułki ładnie napiją, na to wlewamy warstwę maku z cukrem, rodzynkami, można też dodać orzeszki, migdałki, znowu bułki, znowu mleko, znowu mak, ... i tak do samej góry, a na samą górę ku ozdobie na ostatnią warstwę maku sypię wiórki kokosowe i układam orzeszki, migdały, rodzynki.
My- tzn. w domu moim i moich teściów, bo u moich rodziców robi się tak samo, tyle że zamiast bułek daje się sucharki- i ja osobiście wolę ten wariant. [/QUOTE]
My nie robimy w ogóle, bo nikt tego u mnie w domu nie je.

Ale widziałam jak robiła sąsiadka, koleżanka i znajoma mojej mamy. Większość ludzi miesza mak z bakaliami ręką (wiadomo dokładniej), bułki moczy w mleku, a potem je układa w misce, gdzie mają być docelowo - wszystko dłońmi. Ugniatanie, dopasowywanie do kształtu pojemnika itd. Nie lubię jak mi się miesza w żarciu.

Zalewania mlekiem bułek już ułożonych nie widziałam jeszcze - na pewno czyściejsza metoda.

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez kropka75

Większość ludzi miesza mak z bakaliami ręką (wiadomo dokładniej), bułki moczy w mleku, a potem je układa w misce, gdzie mają być docelowo - wszystko dłońmi. Ugniatanie, dopasowywanie do kształtu pojemnika itd. Nie lubię jak mi się miesza w żarciu.

ja też takiego "ciaprania" nie lubię.
Kiedyś byłam na spotkaniu opłatkowym w szkole, w której akurat miałam staż, każdy z nauczycieli coś na świąteczny stół przyniósł, więc były i makówki, ale takie właśnie wodniste, zmiksowane na jendolitą masę... czyli jak dla mnie fuj... zmusiłam się na jedną łyżeczkę, bo :kucharka tych makówek" nałożyła mi na talerz, po tej jednej łyżeczce otrząsnęło mnie i nigdy więcej makówek w tej postaci.

[kropka75]

Za mną od paru lat chodzą kluski z makiem.

Chyba w tym roku nie wytrzymam i zrobię troszeczkę.

[cate_]

Napisane przez atinas

Dziś na 12.30 idę na usg, doczekac się juz nie mogę tym bardziej, że śniło mi się że będą bliźniaki

I gratuluję rozpoczećia juz 13 tyg, ja swój 13 rozpoczęłam w sobotę

Trzymamy kciuki za USG i życzymy bliźniaków.

Licząc wg kalkulatorów to też mam za sobą 13 tyg i 4 dni ale zobaczymy co dzisiaj powie pani doktor.

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Napisane przez kropka75

Spytaj lekarza, bo w necie zdania są podzielone... Jedni mówią, że nic się nie dzieje, inni że działa jak USG, więc jednak nie wolno często...

____________

Dziewczyny, które będą chrzcić swoje pociechy - jak to u Was jest, macie już swoje typy na chrzestnych, jest to u Was oczywiste jakieś, zgodnie z tradycją, zasadami rodziny, czy macie dylematy?

____________

Jak dzisiaj nie zapomnę to zapytam lekarza ale mam tyle pytań, że chyba zacznę na kartce pisać

Co do chrzcin to będą ale o chrzestnych jeszcze nie myślałam, za to wymyśliłam imię dla dziewczynki a śpiochy kupiłam dla chłopca chyba troszkę wariuję przed wizytą u pani doktor

[zgadnij_MS]

Dziewczyny, ale u Was świątecznie i takkkkk pychnie
Jeszcze do tego wpsominacie o mojej przepysznej kapustce z grochem

Nie mogę czytać, bo glodnieje

Powodzenia tym, które idą na USG/wizyty

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

Napisane przez kropka75

...
Dziewczyny, które będą chrzcić swoje pociechy - jak to u Was jest, macie już swoje typy na chrzestnych, jest to u Was oczywiste jakieś, zgodnie z tradycją, zasadami rodziny, czy macie dylematy?

...

a ja dla odmiany powiem, że nie zamierzam chrzcić dziecka... jestem niewierząca i nic na to nie poradzę. wolę zgryźliwe komentarze rodziny, niż robienie z siebie hipokrytki. bardzo szanuję ludzi wierzących, którzy wiedzą po co i dlaczego. i choćby dlatego nie będę robić szopki - bo dla tych ludzi, i pewnie dla większości z Was to byloby odstawienie teatrzyku. mój tż podobnie uważa. rodzina niech się zajmie swoimi sprawami, bo chrzest to nie jakaś cudowna szczepionka pod tytułem "na zaś", i niewiele mnie obchodzi co ludzie powiedzą... a rodzina tż'ta na pewno znowu się uczepi, tak jak naszego ślubu (cywilnego) - "to nie ślub, tylko kontrakt/rejestracja"... brrr...

[Edzia400]

Napisane przez maedle

Dzieki Kropka, czyli zostane przy lososiu zapiekanym
I za Yerbe tez dziekuje - w zyciu bym sie nie spodziewala, ze ona swoja ciemna strone "mocy"

no własnie wszedzie gdzie czytałam byly ame + ba nawet pisało ze ludzie chorzy na raka powinni ja pic bo ma w sobie duzo witamin az mi szczeka opadła
dlatego jej nie piłam bo wiedziałam ze ma tanine w herbatach tez jest ten sam skladnik co spowalnia przyjmowanie zelaza a tu takie wiadomosci aaaaa

a tak wogóle to was kochane witam serdecznie bardzo
wiecie co ja zamiast czus ie lepiej czuje sie coraz gorzej
teraz to prawie codziennie musze leciec i nigdzie za bardzo nie moge sie wybrać bo caly czas mi niedobrze masakra

[kropka75]

Napisane przez Edzia400

no własnie wszedzie gdzie czytałam byly ame + ba nawet pisało ze ludzie chorzy na raka powinni ja pic bo ma w sobie duzo witamin az mi szczeka opadła
dlatego jej nie piłam bo wiedziałam ze ma tanine w herbatach tez jest ten sam skladnik co spowalnia przyjmowanie zelaza a tu takie wiadomosci aaaaa

a tak wogóle to was kochane witam serdecznie bardzo
wiecie co ja zamiast czus ie lepiej czuje sie coraz gorzej
teraz to prawie codziennie musze leciec i nigdzie za bardzo nie moge sie wybrać bo caly czas mi niedobrze masakra

Ma dużo antyoksydantów, pewnie stąd te zalety antyrakowe...
Zajrzyj do jakiejś encyklopedii, ja to stamtąd wyczytałam, z żadnego forum - uprzedzam.

Biedna.

[eniggma]

przpraszam ile my may na tym forum blizniaków ?

[Marta1122]

eniggmo chciałam sie przypomnieć że jakis czas temu wysłałam na PW wiadomość o uzupełnienie listy o moje dane

[eniggma]

Napisane przez Marta1122

eniggmo chciałam sie przypomnieć że jakis czas temu wysłałam na PW wiadomość o uzupełnienie listy o moje dane

o kurcze lista
przpraszam juz sie zajmuje wszystkim

[bydgoszczanka]

Napisane przez kropka : A mnie jest wreszcie dobrze.
Nie mam mdłości, już tak nie ssie, mogę nie jeść przez parę godzin i nie umieram, brzuch lekko wypukły tylko, cycki bolą umiarkowanie - generalnie jest dobrze.

Ale przez to mniej się czuję w ciąży.

Mam tak samo I nawet brzuch oglądam, czy mi się nie zmniejszył

szajajajba, ja też mieszkam na 4 piętrze i ciężko mi się wchodzi, a windy niet. Ciekawe jak sobie z wózkami poradzimy

Wracając do Wigilii, to u nas są potrawy mieszane. Ja wprowadziłam swoje, które teściowie polubili. Zawsze robię paszteciki z kapustą i grzybami z ciasta francuskiego, sernik z brzoskwiniami i ryby ( oprócz karpia, którego nie jem, brrr ). Zawsze smażę pstrąga. Teściowa zawsze robi bliny drożdżowe ( dziadkowie z obydwu stron pochodzili ze wschodu i to takie danie tradycyjne, wileńskie ), teść czysty barszcz czerwony - pyyychota. A i jeszcze taka inna potrawa, to czerwona sałatka ( buraczki, ziemniaki, ogórek kisz., jajko, jabłko, wymieszane ze śmietaną i chrzanem ). Boże Nar. spędzamy zawsze z teściami ( moi rodzice mieszkaja ode mnie 160 km, a do mnie przyjechać nie chcą. Nie to nie, ja też tam nie jadę zimą ). Od dwóch lat Wigilia jest u nas w domu i to nam odpowiada, bo teściowa ma później czas u siebie na przygotowania na drugi dzień

Odnosnie chrztu, to mieliśmy parę dni temu rozmowę. Mój mąż jest od jakiegoś czasu racjonalistą, to znaczy takie ma poglądy. Ja częściowo też to popieram, ale ochrzcić bym chciała. Pewnie dlatego, że tak zostałam wychowana, po drugie presja dziadków. Jestem na rozdrożu.

Wczoraj mąż był z synem u kardiologa i za tydzień mamy się zgłosić po holtera.

Trzymam kciuki za wizyty i gratuluję udanych USG. Ja idę w czwartek o 9.00. Śniło mi się dzisiaj, że leżałam na porodówce i prosiłam położną jakąś, żeby została ze mną

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez cate_

Co do chrzcin to będą ale o chrzestnych jeszcze nie myślałam, za to wymyśliłam imię dla dziewczynki a śpiochy kupiłam dla chłopca chyba troszkę wariuję przed wizytą u pani doktor

to się pochwal jakie imię wymyśliłaś.

[1=41606c31298bccbf4cae52b 7859efbfee487d7f9;1506102 7]a ja dla odmiany powiem, że nie zamierzam chrzcić dziecka... jestem niewierząca i nic na to nie poradzę. wolę zgryźliwe komentarze rodziny, niż robienie z siebie hipokrytki. bardzo szanuję ludzi wierzących, którzy wiedzą po co i dlaczego. i choćby dlatego nie będę robić szopki - bo dla tych ludzi, i pewnie dla większości z Was to byloby odstawienie teatrzyku. mój tż podobnie uważa. rodzina niech się zajmie swoimi sprawami, bo chrzest to nie jakaś cudowna szczepionka pod tytułem "na zaś", i niewiele mnie obchodzi co ludzie powiedzą... a rodzina tż'ta na pewno znowu się uczepi, tak jak naszego ślubu (cywilnego) - "to nie ślub, tylko kontrakt/rejestracja"... brrr...[/QUOTE]
rozumiem i szanuję, Twoje podejście jest jak najbardziej oki. Znacznie gorzej robić coś wbrew sobie tylko po to , żeby ludzie się nie czepiali.

Napisane przez Edzia400

n
a tak wogóle to was kochane witam serdecznie bardzo
wiecie co ja zamiast czus ie lepiej czuje sie coraz gorzej
teraz to prawie codziennie musze leciec i nigdzie za bardzo nie moge sie wybrać bo caly czas mi niedobrze masakra

mam nadzieję, że wreszcie Cię te przykre dolegliwości opuszczą.

Napisane przez eniggma

o kurcze lista
przpraszam juz sie zajmuje wszystkim

nie musisz już, masz tu ekstra względy.

[Edzia400]

Napisane przez kropka75

My nie robimy w ogóle, bo nikt tego u mnie w domu nie je.

Ale widziałam jak robiła sąsiadka, koleżanka i znajoma mojej mamy. Większość ludzi miesza mak z bakaliami ręką (wiadomo dokładniej), bułki moczy w mleku, a potem je układa w misce, gdzie mają być docelowo - wszystko dłońmi. Ugniatanie, dopasowywanie do kształtu pojemnika itd. Nie lubię jak mi się miesza w żarciu.

Zalewania mlekiem bułek już ułożonych nie widziałam jeszcze - na pewno czyściejsza metoda.

ja tez zalewam a nie taplam i do tego moczka ryb nie jadam wiec karpia zostawiam mojemu ojcu i braciom i mojemu tż który bedzie jadl 1 raz wigilie ze mna znaczy tak rodzinnie jak mieszka na stałe
w zeszłym roku byla u nas cała rodzina była to wigilia pożegnalna moja matus chciała zeby wszyscy byli bo chciała sie z nami pożegnac i wiecei nie klamała bo w marcu zmarła
w tym roku nie wiem co z zupa która mama gotowala specjalnie dla siebie i mojego ojca zupa rybna teraz w tym roku to nie wiem co bedzie wogóle nie wiem jak beda wyladały te swita chyba beda bardzo smutne

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez bydgoszczanka

Wracając do Wigilii, to u nas są potrawy mieszane. Ja wprowadziłam swoje, które teściowie polubili. Zawsze robię paszteciki z kapustą i grzybami z ciasta francuskiego, sernik z brzoskwiniami i ryby ( oprócz karpia, którego nie jem, brrr ). Zawsze smażę pstrąga. Teściowa zawsze robi bliny drożdżowe ( dziadkowie z obydwu stron pochodzili ze wschodu i to takie danie tradycyjne, wileńskie ), teść czysty barszcz czerwony - pyyychota. A i jeszcze taka inna potrawa, to czerwona sałatka ( buraczki, ziemniaki, ogórek kisz., jajko, jabłko, wymieszane ze śmietaną i chrzanem ). Boże Nar. spędzamy zawsze z teściami ( moi rodzice mieszkaja ode mnie 160 km, a do mnie przyjechać nie chcą. Nie to nie, ja też tam nie jadę zimą ). Od dwóch lat Wigilia jest u nas w domu i to nam odpowiada, bo teściowa ma później czas u siebie na przygotowania na drugi dzień

brzmi interesująco. możesz podac jakieś szczegółowe proporcje?

[Edzia400]

Napisane przez zgadnij_MS

Dziewczyny, ale u Was świątecznie i takkkkk pychnie
Jeszcze do tego wpsominacie o mojej przepysznej kapustce z grochem

Nie mogę czytać, bo glodnieje

Powodzenia tym, które idą na USG/wizyty

a czy któras z dziewczyn może mi dac przepis na taka kapuste z grochem ?? z Góry Dziekuje


a co do chrestnym 1 bedzie moj brat (jeden z blizniaków) a nad chrzestna sie zastanawiamy bo neistety u nas proboszcz ma jasne punkty co do chrzestowania no a u mnie w rodzinie ostatnio wszyscy tylko biora slub cywilny i do tego maja dzieciaczki a to ich wyklucza byciem chrzestnym i wnie wiem co mam zrobić jedynym namiarem jest moja kuzynka która mieszka troche daleko od nas i czeto sie nie widzimy ale zyjemy w zgodzie no i młoda sie jeszcze uczy dobrze ze mam jeszcze czas to bede kombinować

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

[1=41606c31298bccbf4cae52b 7859efbfee487d7f9;1506102 7]a ja dla odmiany powiem, że nie zamierzam chrzcić dziecka... jestem niewierząca i nic na to nie poradzę. wolę zgryźliwe komentarze rodziny, niż robienie z siebie hipokrytki. bardzo szanuję ludzi wierzących, którzy wiedzą po co i dlaczego. i choćby dlatego nie będę robić szopki - bo dla tych ludzi, i pewnie dla większości z Was to byloby odstawienie teatrzyku. mój tż podobnie uważa. rodzina niech się zajmie swoimi sprawami, bo chrzest to nie jakaś cudowna szczepionka pod tytułem "na zaś", i niewiele mnie obchodzi co ludzie powiedzą... a rodzina tż'ta na pewno znowu się uczepi, tak jak naszego ślubu (cywilnego) - "to nie ślub, tylko kontrakt/rejestracja"... brrr...[/QUOTE]


to twoje zycie i nie daj zeby inni nim kierowali nie daj innym kierowac swoim zyciem bo to ty masz zyc dla siebie a nie zyc tak jak inn od ciebie tego wymagaja i tak trzymaj

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez Edzia400

a co do chrestnym 1 bedzie moj brat (jeden z blizniaków) a nad chrzestna sie zastanawiamy bo neistety u nas proboszcz ma jasne punkty co do chrzestowania no a u mnie w rodzinie ostatnio wszyscy tylko biora slub cywilny i do tego maja dzieciaczki a to ich wyklucza byciem chrzestnym i wnie wiem co mam zrobić jedynym namiarem jest moja kuzynka która mieszka troche daleko od nas i czeto sie nie widzimy ale zyjemy w zgodzie no i młoda sie jeszcze uczy dobrze ze mam jeszcze czas to bede kombinować

nasz poprzedni proboszcz był starej daty, miał bardzo radykalne poglądy, i np. kilka razy odmówił chrztu dziecka jeśli rodzice nie mieli ślubu kościelnego. Dla mnie to paranoja jakaś, przecież dziecku się ten sakrament nijako "należy". I kilka takich par brało naprędce ślub niejednokrotnie połączony od razu z chrztem dziecka.
A jedni tacy znajomi pojechali do innej parafii, gdzie znaleźli księdza, który im bez zbędnych pytań dziecko ochrzcił.

[Edzia400]

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;15061721]nasz poprzedni proboszcz był starej daty, miał bardzo radykalne poglądy, i np. kilka razy odmówił chrztu dziecka jeśli rodzice nie mieli ślubu kościelnego. Dla mnie to paranoja jakaś, przecież dziecku się ten sakrament nijako "należy". I kilka takich par brało naprędce ślub niejednokrotnie połączony od razu z chrztem dziecka.
A jedni tacy znajomi pojechali do innej parafii, gdzie znaleźli księdza, który im bez zbędnych pytań dziecko ochrzcił. [/QUOTE]


Jesli chodzi o to czy rodzice maja slub cywilny czy koscielny nasz proboszcz ma to głeboko gdzies bo jak powiedzial to ze my dziecko chrzcimy i ono niczemu nie zawiniło ......teraz moja bratanica idzie do komuni i Probosz powiedział ze nie chce widziec przy ołtarzu chrzestnych tylko rodziców bo to najwazniejszy dzien dla dziecka i maja kolo niego stac rodzice , a jesli z róznych przyczyn rodzice nie moga przyjąc komunii ,niech stana u ołtarza razem ze swoim dzieckiemi niech delikatnie skrzyzuja rece i wtedy probosz lub ksiadz ominie ich
ale co do rodziców chrestnych to ma niestety wysoką poprzeczke

[cate_]

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;15061586]to się pochwal jakie imię wymyśliłaś.


[/QUOTE]
Dziewczynka będzie Julia ale jak będzie chłopiec to nie wiem, myślę od kilku dni i nic mi się nie podoba, chyba też zostanie Julka

[bydgoszczanka]

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;15061634]brzmi interesująco. możesz podac jakieś szczegółowe proporcje?[/QUOTE]

Ilość składników jest na oko, tak jak w sałatce jarzynowej z majonezem. Wiadomo, buraki , ziemniaki i jajka gotujemy. Wszystko kroimy w kostkę. Jabłka najlepiej wybrać kwaskowate.

W zeszłym roku pierwszy raz robiłam kapustę z grochem, ale to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej. Każdy skosztował, resztę wyrzuciłam.
Przepis brałam z książki Kuronia : 700 g kap. kiszonej, 350 g grochu łuskanego, 1 duża cebula, 80 g masła, 1 łyżka mąki, sól, pieprz, cząber, tymianek, majeranek. Kapustę gotujemy w niewielkiej il. wody, groch moczymy poprzedniego dnia i też gotujemy. Cebulę kroimy w kostkę, oprószamy mąką i smażymy na maśle. Łączymy kapustę, groch, cebulę, wszystkie zioła i gotujemy razem ok. 10 min., mieszając.

Kurcze, głodna się zrobiłam

[cate_]

Tak opowiadacie o tym jedzeniu, a ja się obawiam, że na święta to tylko sałatki mi pozostaną bo mimo, że minęły mi poranne mdłości to jak wieczorem się położę do łóżka to najczęściej muszę biec do łazienki

[sparkly]

Napisane przez margo80

mam pytanko do przyszłych mamuś bliźniaków: czy od początku było wiadomo, że to ciąża mnoga? kiedy to się właściwie rozpoznaje?

Na usg. Nic innego na to nie wskazuje. Ja miałam pierwsze usg w 12 tc i wtedy się dowiedzieliśmy. A czemu?? Jakieś podejrzenia??

[cate_]

Chciałam dopisać coś a sama siebie zacytowałam
Już zostawiam ten komputer i idę sie szykowac do lekarza bo żle ze mna

[kropka75]

Napisane przez Edzia400

w zeszłym roku byla u nas cała rodzina była to wigilia pożegnalna moja matus chciała zeby wszyscy byli bo chciała sie z nami pożegnac i wiecei nie klamała bo w marcu zmarła
w tym roku nie wiem co z zupa która mama gotowala specjalnie dla siebie i mojego ojca zupa rybna teraz w tym roku to nie wiem co bedzie wogóle nie wiem jak beda wyladały te swita chyba beda bardzo smutne

Na miejsce mamy będziecie mieli innych gości przy stole - czasem tak jest, że w miejsce kogoś, ktoś inny przychodzi - wtedy jest łatwiej.

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;15061721]nasz poprzedni proboszcz był starej daty, miał bardzo radykalne poglądy, i np. kilka razy odmówił chrztu dziecka jeśli rodzice nie mieli ślubu kościelnego. Dla mnie to paranoja jakaś, przecież dziecku się ten sakrament nijako "należy". I kilka takich par brało naprędce ślub niejednokrotnie połączony od razu z chrztem dziecka.
A jedni tacy znajomi pojechali do innej parafii, gdzie znaleźli księdza, który im bez zbędnych pytań dziecko ochrzcił. [/QUOTE] Tak było u moich rodziców, w efekcie czego na swój chrzest poszłam sama.

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

Napisane przez Edzia400

...

to twoje zycie i nie daj zeby inni nim kierowali nie daj innym kierowac swoim zyciem bo to ty masz zyc dla siebie a nie zyc tak jak inn od ciebie tego wymagaja i tak trzymaj

tego się trzymam

kurcze, dziewczyny... odebrałam wyniki badań, no i coś mnie niepokoi... w moczu wyszło mi pasma śluzu 106 (norma 0-75), flora bakteryjna 96 (norma 0-60).

a we krwi
LYM%-limfocyty 17,1 (norma 25-45)
MON% monocyty 11,6 (norma 1-10)
BAS bazocyty 0,02 (0.05- 1,95)

reszta wyników w normie. mam się martwić, czy nie? gina mam w środe. czy biec już teraz? kompletnie się na tym nie znam...

[kropka75]

Napisane przez cate_

Tak opowiadacie o tym jedzeniu, a ja się obawiam, że na święta to tylko sałatki mi pozostaną bo mimo, że minęły mi poranne mdłości to jak wieczorem się położę do łóżka to najczęściej muszę biec do łazienki

Jeszcze dużo czasu, do świąt może Ci minąć pięć razy.

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez cate_

Dziewczynka będzie Julia ale jak będzie chłopiec to nie wiem, myślę od kilku dni i nic mi się nie podoba, chyba też zostanie Julka

zawsze pozostaje Julian lub Juliusz.

Napisane przez bydgoszczanka

Ilość składników jest na oko, tak jak w sałatce jarzynowej z majonezem. Wiadomo, buraki , ziemniaki i jajka gotujemy. Wszystko kroimy w kostkę. Jabłka najlepiej wybrać kwaskowate.

thx, ja lubi takie "szałoty".
bydgoszczanka, tylko napisz mi jeszcze, jaka śmietana? taka jak do zup i sosów?

Napisane przez kropka75

Tak było u moich rodziców, w efekcie czego na swój chrzest poszłam sama.

zupełnie sama...?

[bydgoszczanka]

lea, śmietana zwykła 18%, jak do zup.