|
|
#3421 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
jak zawsze w weekend..
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
|
|
|
#3422 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
oj tak weekendowa pustka
|
|
|
|
#3423 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
dlatego zawsze ciężko mi się wbić w wątek. w tygodniu jestem w pracy, w weekend nikogo tu nie ma. phi
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
|
|
|
#3424 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 666
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Rzeczywiście pustka. Wróciłam z zajęć a tu nie ma co czytać
__________________
|
|
|
|
#3425 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
jak w tygdoniu nie mozna tu nadązyc albo wpic sie w temat, to w weekend pustki.... no nic.
|
|
|
|
#3426 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Madziu, my zawsze możemy pogadać o stażu. bo widzę, że w znowu udzielamy się w tym samym wątku na gronie
![]() jak wyglądają Twoje profesjonalne dokumenty? ![]() CV + list?
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
|
|
|
#3427 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 6 678
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Cytat:
ha ha dobrze, że są takie chwile ciszy, trochę wytchnienia dla moderatora
|
|
|
|
|
#3428 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Cytat:
kurcze tylko ja jakos watpie w to abym dostała ten staz... nie wiem czy to moje przeczucie czy co?? Ja składam CV i list motywacyjny a oprócz tego jeszcze jakies zaswiadczenia ale nie wszytskie, bo wiekszosc miała w Olsztynie a juz złozyłam do kilku szkoł dokumenty. ale tak jak pisały dziewczyny na gronie, ze cv+list wystarczy a reszte na "ewentualnej" rozmowie złozysz. a gdzie chcesz staz odbyc??Cytat:
|
||
|
|
|
#3429 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Cytat:
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
|
|
|
|
#3430 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
ja mam wczesnoszkolną, wiec uprawnienia do przedszkola i nauczania pocz atkowego, ale chce skkładac podania tylko do szkoł bo to mnie bardziej kręci
|
|
|
|
#3431 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
tak? teraz rzadko chcą przyjmować z wczesnoszkolną do przedszkola. wymagają przede wszystkim przedszkolnej, bo to jednak coś innego
![]() przynajmniej w Warszawie. może tam, gdzie brakuje nauczycieli, to biorą wczesnoszkolnych - ale muszą podobno robić podyplomówkę z przedszkolnej. tak czytałam na forum przedszkolnym.
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
|
|
|
#3432 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
ja w swojej specjalnosci mam juz zawarte ze moge byc nauczycielem w klasach 1-3 jak i pracowac w przedszkolu. dlatego,z e na moim kierunku było wlasnie takie dwojakie przgotowanie. mielismy zajęcia z wczesnoszolnej i praktyki w szkole oraz zajecia z przedszkolnej i praktyki w przedszkolu. napewno nie trezba tu robic żadnego dodatkowego kursu czy studiów podyplomowych.
|
|
|
|
#3433 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 721
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Czuję wielką potrzebę podzielenia się przeżyciami z klubu... To było bardzo dziwne i nie wiem co mam myśleć...
Najpierw kłopoty z bluzką, po kilku godzinach szukania i kilkakrotnym "kopaniu" we wszelkich skupiskach ubrań w moim domu odnalazła się bluzka którą chciałam założyć (w rezultacie i tak poszłam w innej). TŻ nie wiedział z kim dokładnie idziemy i wysłał do kolegi smsa kto będzie... Dostał odpowiedź że ktoś tam ktoś tam (ogólnie 5 osób) i "twoja była". To niby żart był, ale TŻ przeliczył, że razem wychodzi 6 osób i nie zmieszczą się do samochodu... Nic nie powiedziałam, ale tak dziwnie się poczułam bo wcześniej TŻ mi mówił, że jego koledzy nie znają jego byłej i nawet nie wiedzą o jej istnieniu... Więc po co liczył żeby się upewnić? W każdym razie nic nie mówiłam, ale już byłam nastawiona bojowniczo . Przyjachali znajomi (oczywiście bez byłej za to z kolegą TŻ-a którego nie lubię i z mandatem na 300 zł). Wypiliśmy litr wódki na 8 osób (dziewczyna kolegi nie piła) i poszliśmy się bawić. Ja chciałam tańczyć z przyjaciółką co TŻ-owi się nie podobało, ale jakoś przeżył i w końcu bawiliśmy się w 4 (ja, przyjaciółka, TŻ i jego kolega). W tym czasie chłopak który dostał mandat pojechał do domu bo nie miał nastroju na zabawę (i bardzo dobrze, nie darzę go sympatią przez jego podejście do kobiet). Reszta wróciła do środka, ale się nie bawiliśmy z nimi. Po jakimś czasie postanowiliśmy dokończyć wódkę czego nie mogliśmy zrobić wcześniej bo było za dużo policji (tym razem w aucie bo już tylko 5 osób). W rezultacie wypiliśmy 0.5 na 4 osoby (przyjaciółka nie piła już bo źle się czuła). Kolega wpadł na głupi pomysł i poszedł się odlać (w centrum miasta) pod sklepem... Patrzymy a tu policja i zapraszają kolegę do radiowozu ![]() . Śmialiśmy się z 10 minut... Postanowiliśmy wrócić do klubu, ale dołączył do nas kolega (obyło się bez mandatu, powiedział, że on nie prowadzi, że w aucie czekają 2 dziewczyny i kolega i że jest młody i "wiecie jak to jest"). Drugi kolega zainspirowany tym wydarzeniem postanowił się odlać na środku placu (w centrum miasta!), ale obyło się bez komplikacji (mam piękne zdjęcia, te złote światła latarni odbijające się w kałuży...). Jak się potem okazało to było ostatnia rzecz którą pamięta TŻ... W środku bawiłam się z przyjaciółką, a TŻ poszedł z kolegami po piwo. Miałam okazję się przekonać, że wzbudzam zainteresowanie u innych facetów (co mi się nie spodobało)... Gdy wrócił TŻ to chciał pobić tego nieszczęsnego chłopaka do którego nie trafiało, że "tu jest mój chłopak i jak to zobaczy to cię zabije", ale jakoś mu przeszło. Przyjaciółka tańczyła z kolegą TŻ-a (chciała się tylko z kimś bawić i myślała, że to takie koleżeńskie, potem się okazało, że kolega prosił TŻ-a o gumki, ale mu się nie przydały ), ja tańczyłam sama, a TŻ z jakąś chudą długowłosą blondyną (bo chciałam popatrzeć na TŻ-a z inną dziewczyną). Po jakimś czasie TŻ zabrał mnie po odbiór nagrody (wygrałam w zakładzie drinka), a sam kupił sobie piwo... Wypiliśmy, trochę potańczyliśmy (tym razem razem ) i się zaczęło... TŻ nie mógł się utrzymać na nogach... Jakoś doszedł do baru i chciał kupić 2 piwa, my (ja i przyjaciółka) mówimy, że nie, że mają być 2 cole, dostał te cole, ale powiedział, że chce jeszcze piwo... Barman (też pijany) radośnie sprzedał mu piwo bo stwierdził, że skoro sam jest pijany to go nie obowiązuje, że nietrzeźwym się nie sprzedaje. Na szczęście był na tyle rozsądny, że pozwolił na to bym zwinęła piwo zanim TŻ je dopadł. Poszłam z piwem do kolegów TŻ-a i powiedziałam, że mają piwo, ale muszą mi pomóc z TŻ-em... Nie pomogli. Z przyjaciółką posadziliśmy go przy stoliku, poleciałam po jego kolegów, ale oni olali sprawę i nie przyszli . TŻ spał, właściciej klubu się na nas gapił, w końcu przyprowadziłam przyjaciela TŻ-a a on "chcesz jeszcze tańczyć, prawda", TŻ odpowiedział "a jak!" więc kolega "widzisz, zaraz mu przejdzie" i poszedł . TŻ spał na biuście mojej przyjaciółki i nie wiedziałyśmy co robić. W końcu poszłam po chłopaków i powiedzieli, że zawiozą TŻ-a do domu... Za 20 minut. Zadzwoniłam po mamę żeby była za 20 minut (miała mnie zabrać do domu). Zjawił się kolega TŻ-a i postanowiliśmy zaprowadzić TŻ-a na sofę koło wyjścia. Na drugiej siedzieli znajomi (których ja wcześniej nie znałam, ale TŻ ich znał przez całe życie...). TŻ poszedł do kibla, a że ledwie szedł to kazałam koledze by go pilnował... Kolega chwilę z nim pobył i się zmył . TŻ wrócił, ale chciał iść wymiotować. Powiedziałam tym ludzią z sofy obok, że TŻ będzie rzygać na co gówniara do mnie "zaprowadź go do kibla" (super rada, nie ma co, TŻ-a nie mogli utrzymać jego koledzy w dwójkę, a co dopiero ja). Powiedziałam jej chłopakowi żeby pomógł mi z TŻ-em, ale zanim on w ogóle zareagował to TŻ już wychodził na dwór. Pobiegłam za nim z przyjaciółką. Posadziłyśmy go na chodniku (bo chciał iść niewadomo gdzie) i zadzwoniła moja mama (przyjechała już wcześniej, ale jej powiedziałam, że muszę został bo koledzy jednak zabiorą ze sobą TŻ-a, wcześniejsza wersja była taka, że wróci pociągiem). Powiedziała, że nas widzi i że mamy się ubrać i w ogóle o co chodzi? Powiedziałam jak się sprawy mają i poprosiłam żeby odwiozła TŻ-a do domu (mieszka 30 km za miastem). Zgodziła się więc poszłam do szatni po ubrania. W środku spotkałam wszystkich znajomych z ubraniami, uderzyłam jednego chłopaka i powiedziałam żeby już się tak nie śpieszyli i poszłam do szatni. Wzięłam kurtki i poszliśmy do auta (ja, przyjaciółka i TŻ)... Przyleciał przyjaciel TŻ-a i powiedział, że TŻ pojedzie z nimi albo że pojedzie z nim pociągiem (a od stacji kilka km na nogach, jasne). Powiedziałam mu co teraz o tym myślę i wsadziłam TŻ-a do auta. Typ nadal twierdził, że TŻ ma jechać z nimi na co ja powiedziałam coś w rodziaju że ma się zamknąć i spadać i że teraz to się może... I pojechaliśmy... Najpierw przyjaciółka, potem TŻ... TŻ-a odprowadziłam na górę, położyłam do łóżka (to było strasznie trudne bo miał spore zaburzenia percepcji), a TŻ do mnie "też się kładź i śpijmy" . Do pokoju wparowała siostra TŻ-a bo mama jej świeciła światłami po oknach i lekko ją to zaniepokoiło. Odprowadziła mnie na dół i powiedziała, że powinnam zrobić TŻ-owi piekło. Pojechałam do domu... O 9 budzi mnie mama i daje mi telefon. Dzwonił TŻ "jak dostałem się do domu?" mówię mu co i jak, a on "o cholera! już nigdy nie będę pił i gadał z twoją mamą" . Jestem strasznie wkurzona, ale nie na TŻ-a... Na jego kolegów za tą ujmującą chęć pomocy TŻ-owi... . Może przesadzam, nie wiem, ale wiem, że "przyjaciel" TŻ-a nie będzie świadkiem na naszym ślubie.
|
|
|
|
#3434 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
poemi no to niezłą imprezke miałas z TZw roli głównej.
|
|
|
|
#3435 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Poemi, no ja bym tztowi powiedziała DOBITNIE jak bardzo może liczyć na swoich "przyjaciół' i że z opresji ratowała go Twoja mama. Może zweryfikuje pojęcie o "męskiej przyjaźni".
|
|
|
|
#3436 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 721
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Cytat:
![]() Drugie podejście ![]() TŻ pozna moją wersję i chyba nie przemilczę faktów. Szczególnie, że moja przyjaciółka zajmowała się nim więcej niż wszyscy jego koledzy razem wzięci (a tak lubi po niej jeździć, przyjaciółka nie jest wzorem cnót, ale przecież to jeszcze nie wszystko). Ten jego "przyjaciel" chyba po moim trupie będzie świadkiem na ślubie... Szczególnie, że moim ma być osoba na którą zawsze mogę liczyć (ale tak absolutnie zawsze, przez 5 lat ani razu się na niej nie zawiodłam). Ps. Jutro ukocham TŻ-a i nie zrobię mu awantury (chociaż jego siostra tak mnie namawiała), nauczkę już ma. Po tym wszystkim jakoś tak bardziej do mnie dotarło jak bardzo go kocham... ![]() Pps. Mama znalazła moje rysunki z czasów gdy miałam 3.5 roku i próbuje mi udowodnić, że jestem genialna... Rysunki faktycznie niestandardowe i wydać, że lubiłam rysować, ale mama jednak mocno przesadza
|
|
|
|
|
#3437 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 15 703
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Sorki a nie uważacie, że człowiek powinien brac odpowiedzialność za swoje czyny..
__________________
Nikt nie zasługuje na twoje łzy, a ten kto na nie zasługuje na pewno nie doprowadzi cię do płaczu. Moje anioły z masy solnej:
|
|
|
|
#3438 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Madziu, to fajna masz specjalizację (ale nie zawsze papier, który ma coś dawać , to daje - wiem z autopsji) ja tylko mówię, co wiem z doświadczenia. z wczesnoszkolną nie chcą przyjmować do przedszkoli w Warszawie. trzeba mieć przedszkolną. ja też mam drugą specjalizację na papierze, ale co z tego..jeśli 90% miejsc pracy jej nie uznaje. tak samo jest z przedszkolną i wczesnoszkolną w Warszawie. nie wiem, jak jest w innych miastach. ale Ciebie to i tak nie dotyczy, bo Ty przecież chcesz do szkoły. i mam nadzieję, że Ci się uda
![]() Poemi, pewnie, że trzeba TŻta uświadomić. szkoda słów - nie ma to jak przyjaciele. pewnie się będą tłumaczyć, że byli pijani ![]() ale z drugiej strony ja nie akceptuję takiego chlania, że ktos nie wie co się dzieje. dziecinne strasznie.
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
|
|
|
#3439 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 721
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Właśnie zadzwoniłam do TŻ-a, a on mi mówi, że przyszedł do niego ten "przyjaciel" i wspominają imprezę
. Moja reakcja była taka, że TŻ już odprowadził "przyjaciela" do drzwi
|
|
|
|
#3440 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Cytat:
otóż to. z jednej strony na przyjaciół powinniśmy móc liczyć - z drugiej strony przyjaciołom nie robi się takich cyrków.
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
|
|
|
|
#3441 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 15 703
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Cytat:
Przepraszam za tak dobitne pisanie, ale ja takich rzeczy nie oczekuje od przyjaciol i dziwię się takim oczekiwaniom.. Ale to ja..
__________________
Nikt nie zasługuje na twoje łzy, a ten kto na nie zasługuje na pewno nie doprowadzi cię do płaczu. Moje anioły z masy solnej:
|
|
|
|
|
#3442 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 721
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Cytat:
Po pierwsze chciałam tylko żeby koledzy zaprowadzili TŻ-a do auta, ewentualnie do toalety, dalej już bym sobie dała radę... Po drugie TŻ już nie raz jechał gdzieś nad ranem po zwłoki swoich kumpli gdy go o to poprosili więc ta moja prośba o pomoć nie była taka bezpodstawna. Jego kolegów ze szkoły bym pewnie o nic nie prosiła. Ogólnie w życiu różnie bywa i dobrze się czuję z tym, że jakby co to mój przyjaciel zadba o moje bezpieczeństwo (co szczerze mówiąc zdażyło się kilka razy) i on także może liczyć na to samo z mojej strony... TŻ właśnie przeżywa wielki stres ze względu na moją mamę
|
|
|
|
|
#3443 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 666
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Cytat:
Poemi, pewnie, że trzeba TŻta uświadomić. szkoda słów - nie ma to jak przyjaciele. pewnie się będą tłumaczyć, że byli pijani ![]() ale z drugiej strony ja nie akceptuję takiego chlania, że ktos nie wie co się dzieje. dziecinne strasznie.[/quote] Otóż to. Gdy przeczytałam Twoją opowieść Poemi moje wnioski nie dotyczyły przyjaciół Twojego TŻa tylko TŻa... uchlał się tak, że film mu się urwał i to jeszcze będąc na imprezie ze swoją dziewczyną... a Ty jesteś zła na Jego przyjaciół? Widziałam nie raz jak faceci upijają się do nieprzytomności, wymiotują podczas imprez a ich dziewczyny latają w okół nich... jak dla mnie to jest straszny widok. Gdyby mój facet się upił tak, że nie miałby sił chodzić to niestety ale ja bym go zostawiła (chodzi o imprezę)... kocham go to kocham, ale dorosły facet odstawiający takie nr to przesada...
__________________
|
|
|
|
|
#3444 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Cytat:
raz jeden zdarzyło mi się upić strasznie - nigdy więcej nie popełniłam takiego błędu. uważam, że używki są dla ludzi, uważam, że można sobie na nie pozwolić ..ale tez uważam, że trzeba umieć się kontrolować. i tak sobie myślę.. zgadzam się z Twin, bo sama myślałabym czy nie zostawić TŻta na pastwę losu tzn. nie, nie zostawiłabym...ale baaaardzo by później odczuł moją niechęć do takiego zachowania.
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
|
|
|
|
#3445 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 15 703
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Cytat:
Może różnie ludzie postrzegają przyjaźń, jeśli to przyjaciele od imprez to może faktycznie Peomi miała "prawo" oczekiwać pomocy.. Przykro mi że ludzie doprowadzają się do takiego stanu co weekend i uważają że to norma.. Nie jestem osobą nie pijącą, ale uważam, że to ja powinnam miec kontrolę nad wypitym alkoholem a nie on nade mną. Dawno temu w bardzo młodym wieku zaliczyła, tzw. urwany film. Od tego momentu wiem, że to jedno z upodleń jakie nie powinno było mi się przytrafic. Wyciągnęłam konsekwencję i na pewno nie nalezy to do spraw jakimi bym się chwaliła, wręcz przeciwnie, wstyd mi za to! Mam dużą świadomość zagrożeń wynikających z tracenia kontroli nad swoim piciem i podchodze do tego tematu bardzo serio!.
__________________
Nikt nie zasługuje na twoje łzy, a ten kto na nie zasługuje na pewno nie doprowadzi cię do płaczu. Moje anioły z masy solnej:
|
|
|
|
|
#3446 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 721
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Cytat:
Otóż to. Gdy przeczytałam Twoją opowieść Poemi moje wnioski nie dotyczyły przyjaciół Twojego TŻa tylko TŻa... uchlał się tak, że film mu się urwał i to jeszcze będąc na imprezie ze swoją dziewczyną... a Ty jesteś zła na Jego przyjaciół? Widziałam nie raz jak faceci upijają się do nieprzytomności, wymiotują podczas imprez a ich dziewczyny latają w okół nich... jak dla mnie to jest straszny widok. Gdyby mój facet się upił tak, że nie miałby sił chodzić to niestety ale ja bym go zostawiła (chodzi o imprezę)... kocham go to kocham, ale dorosły facet odstawiający takie nr to przesada...[/quote] No nie pochwalam tego, oficjalnie jestem bardzo wkurzona i w ogóle, ale tak szczerze mówiąc zdarzyło mu się to pierwszy raz, nie wypił wcale tak dużo (praktycznie tyle co ja), obiecał poprawę, a poza tym ma taką nauczkę, że na pewno zapamięta na zawsze . Nie zostawiłam go bo nikogo bym nie zostawiła w takiej sytuacji (i nikt mnie tak nie zostawił nigdy). TŻ teraz jest załamany bo myśli, że moja mama nie wiadomo co sądzi na ten temat i w ogóle . Myśli nad prezentem przeprosinowym . Mama nie jest wkurzona, śmieje się z całej sytuacji i jest zadowolona, że go nie zostawiłam z chłopakami tylko poprosiłam ją o pomoc, ale na razie nie mówię o tym TŻ-owi...Przypomniała mi się śmieszna sytuacja z wczoraj. Idziemy do auta... TŻ: k*** ja: nie mów tak! szczególnie przy mamie przyjaciółka: no właśnie, postaraj się tak nie k******* TŻ: dobrze i faktycznie był tak ujmująco kulturalny przez całą drogę że aż to było nienaturalne (te wszystkie "dziękuję", "dobranoc" itp.)
|
|
|
|
|
#3447 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 2 609
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
Poemi - ja się podpisuję pod dziewczynami.
Owszem, przyjaciel to człowiek, który pomaga, i chce dla nas jak najlepiej. Jednak skoro Twój Tż miał ochotę w ten sposób zakończyć wieczór, sam i dobrowolnie - cóż. Przyjaciele nie mieli obowiązku się nim zajmować. Choć fakt - przyjaciel zostawi nawet najlepszą zabawę, by pomóc komuś w jego głupocie. Ale patrząc też w drugą stronę - skoro Twój Tż jest przyjacielem tych ludzi, to też powinien chcieć dla nich jak najlepiej. Powinien się więc cieszyć, że dobrze spędzają wieczór, i swoją osobą nie zakłócać im tego stanu - lecz przyczynić się do lepszej zabawy. Schlanie się do upadłego nie pomaga Jednak - nie widzę podstaw dlaczego twój Tż miałby się na kogokolwiek obrażać za to, że wprowadził się w taki stan, i że wymagał pomocy, i że nikt mu tej pomocy nie udzielił. Dwa - bardzo nierozsądne jest z twojej strony stawanie pomiędzy nim a znajomymi, i nagabywanie go do traktowania przyjaciela tak, jak ty byś tego sobie życzyła. Pozwól mu samemu się tym zająć. W końcu to jego przyjaciele, i to on wie jakie więzi łączą ich najlepiej. Ogólnie - jesteście w miarę młodzi, choć z drugiej strony takie rzeczy wyprawiają raczej 16-18latkowie, a wy juz dawno minęliście ten wiek. Sikanie na rynku, robienie temu zdjęć - jest ochydne, nawet jak się to tylko czyta. Ale młodzieży jeszcze ujdzie. Trzeba tylko wyciągać z tego wnioski.
__________________
The greatest pleasure in life is doing what people say you cannot do. [Walter Bagehot] |
|
|
|
#3448 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 721
|
Cytat:
![]() Mi nawet nie chodzi o to, że ma olać znajomych i nie poznawać ich na ulicy . Chcę żeby sobie przemyślał tę "przyjaźń" i gdy następnym razem "przyjaciel" do niego zadzwoni nad ranem to niech nie leci po niego na złamanie karku... Wspomnę jeszcze, że pierwszą rzeczą jaką zrobił TŻ gdy chłopaka zgarnęła policja (poza wybuchem śmiechu, bo to była idiotyczna sytuacja, a wcześniej mówiliśmy mu, że ma iść do kibla w klubie, ale wiedział lepiej) było napisanie smsa do niego, że jakby co to mu pożyczy na mandat...TŻ właśnie się dowiedział o pewnym fakcie w imprezy i żałuje jeszcze bardziej (ja nie pochwalam powodu żalu, ale trudno)... Dziewczyny, proszę o trzymanie kciuków... Do odwołania...
Edytowane przez m.a.r.t.a Czas edycji: 2008-02-24 o 22:06 Powód: post pod postem |
|
|
|
|
#3449 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 15 703
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
cos się stało?
__________________
Nikt nie zasługuje na twoje łzy, a ten kto na nie zasługuje na pewno nie doprowadzi cię do płaczu. Moje anioły z masy solnej:
|
|
|
|
#3450 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 721
|
Dot.: Wymarzony pierścionek akt VI czas zacząć :D
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:14.










kurcze tylko ja jakos watpie w to abym dostała ten staz... nie wiem czy to moje przeczucie czy co?? Ja składam CV i list motywacyjny a oprócz tego jeszcze jakies zaswiadczenia ale nie wszytskie, bo wiekszosc miała w Olsztynie a juz złozyłam do kilku szkoł dokumenty. ale tak jak pisały dziewczyny na gronie, ze cv+list wystarczy a reszte na "ewentualnej" rozmowie złozysz. a gdzie chcesz staz odbyc??
. Przyjachali znajomi (oczywiście bez byłej za to z kolegą TŻ-a którego nie lubię i z mandatem na 300 zł). Wypiliśmy litr wódki na 8 osób (dziewczyna kolegi nie piła) i poszliśmy się bawić. Ja chciałam tańczyć z przyjaciółką co TŻ-owi się nie podobało, ale jakoś przeżył i w końcu bawiliśmy się w 4 (ja, przyjaciółka, TŻ i jego kolega). W tym czasie chłopak który dostał mandat pojechał do domu bo nie miał nastroju na zabawę (i bardzo dobrze, nie darzę go sympatią przez jego podejście do kobiet). Reszta wróciła do środka, ale się nie bawiliśmy z nimi. Po jakimś czasie postanowiliśmy dokończyć wódkę czego nie mogliśmy zrobić wcześniej bo było za dużo policji (tym razem w aucie bo już tylko 5 osób). W rezultacie wypiliśmy 0.5 na 4 osoby (przyjaciółka nie piła już bo źle się czuła). Kolega wpadł na głupi pomysł i poszedł się odlać (w centrum miasta) pod sklepem... Patrzymy a tu policja i zapraszają kolegę do radiowozu 
. Śmialiśmy się z 10 minut... Postanowiliśmy wrócić do klubu, ale dołączył do nas kolega (obyło się bez mandatu, powiedział, że on nie prowadzi, że w aucie czekają 2 dziewczyny i kolega i że jest młody i "wiecie jak to jest"). Drugi kolega zainspirowany tym wydarzeniem postanowił się odlać na środku placu (w centrum miasta!), ale obyło się bez komplikacji (mam piękne zdjęcia, te złote światła latarni odbijające się w kałuży...). Jak się potem okazało to było ostatnia rzecz którą pamięta TŻ... W środku bawiłam się z przyjaciółką, a TŻ poszedł z kolegami po piwo. Miałam okazję się przekonać, że wzbudzam zainteresowanie u innych facetów (co mi się nie spodobało)... Gdy wrócił TŻ to chciał pobić tego nieszczęsnego chłopaka do którego nie trafiało, że "tu jest mój chłopak i jak to zobaczy to cię zabije", ale jakoś mu przeszło. Przyjaciółka tańczyła z kolegą TŻ-a (chciała się tylko z kimś bawić i myślała, że to takie koleżeńskie, potem się okazało, że kolega prosił TŻ-a o gumki, ale mu się nie przydały
. TŻ spał, właściciej klubu się na nas gapił, w końcu przyprowadziłam przyjaciela TŻ-a a on "chcesz jeszcze tańczyć, prawda", TŻ odpowiedział "a jak!" więc kolega "widzisz, zaraz mu przejdzie" i poszedł
Przepraszam za tak dobitne pisanie, ale ja takich rzeczy nie oczekuje od przyjaciol i dziwię się takim oczekiwaniom.. Ale to ja..

