Moc pozytywnego myślenia - część II

[Mocny Akcent]

W życiu nie ma takiej chwili, abyśmy nie mieli wszystkiego, co potrzebne, aby czuć się szczęśliwymi. Pomyśl o tym przez minutę [...]. Jeśli jesteś nieszczęśliwy, to dlatego, że cały czas myślisz raczej o tym, czego nie masz, zamiast koncentrować się na tym, co masz w danej chwili.

— Anthony de Mello

Dzien dobry. Jak mam się czuć szczęśliwa z tym co mam? No niby się cieszę....daj mi Boże, żeby się nic nie zmieniło na gorsze. Jestem zakochana i żyję spokojnie, to jest najważniejsze.
Refleksje z rana mam

Jestem zakochana i żyję po swojemu.

[KawaMarcepanowa]

Cieszę się i zazdroszczę zakochania

[klaaa]

Napisane przez KawaMarcepanowa

Cieszę się i zazdroszczę zakochania

To tak jak ja .
Ale z życiem po swojemu jak najbardziej się zgadzam. Żyję po swojemu i mi to odpowiada, a jak komuś nie pasuje to jego problem.

[doriiska]

Napisane przez klaaa

To tak jak ja .
Ale z życiem po swojemu jak najbardziej się zgadzam. Żyję po swojemu i mi to odpowiada, a jak komuś nie pasuje to jego problem.

Święte słowa, każdy ma swoje życie, za które odpowiada i nie powinien nikomu narzucać, jak ma żyć i co robić.

[klaaa]

Napisane przez doriiska

Święte słowa, każdy ma swoje życie, za które odpowiada i nie powinien nikomu narzucać, jak ma żyć i co robić.

Ja to już chyba doskonale opanowałam umiejętność olewanie uwag innych, czasami się sama sobie dziwię. W drugą stronę tak samo, może mi nie odpowiadać czyjeś postępowanie, ale co poradzić jego życie, ja nikogo nie będę do niczego zmuszać.

Mam taki głupi problem, nawet nie problem, tylko tak się zastanawiam co zrobić. Pewien facet ma urodziny, dla mnie to był zawsze tylko kolega, a ja dla niego? trudno powiedzieć. W każdym razie nie mamy kontaktu od kilku miesięcy, wcześniej też się krótko znaliśmy, jakoś tak po prostu przestaliśmy się do siebie odzywać. No i nie wiem, czy jest sens składać życzenia? Zawsze staram się składać życzenia ludziom których znam lub znałam, taki miły gest, tylko nie wiem, czy w tym przypadku to ma sens.

[Celestia]

Napisane przez Mocny Akcent

W życiu nie ma takiej chwili, abyśmy nie mieli wszystkiego, co potrzebne, aby czuć się szczęśliwymi. Pomyśl o tym przez minutę [...]. Jeśli jesteś nieszczęśliwy, to dlatego, że cały czas myślisz raczej o tym, czego nie masz, zamiast koncentrować się na tym, co masz w danej chwili.

— Anthony de Mello

Dzien dobry. Jak mam się czuć szczęśliwa z tym co mam? No niby się cieszę....daj mi Boże, żeby się nic nie zmieniło na gorsze. Jestem zakochana i żyję spokojnie, to jest najważniejsze.
Refleksje z rana mam

Jestem zakochana i żyję po swojemu.

Pięknie napisane

Dziewczynki, obroniłam się Bogu dzieki, ze to juz za mną, bo to jest stres niesamowity! dziekuje wszystkim moim kochanym duszyczkom za wsparcie.

[KawaMarcepanowa]

gratulaaaacje

[Lainathiel]

Napisane przez Celestia

Pięknie napisane

Dziewczynki, obroniłam się Bogu dzieki, ze to juz za mną, bo to jest stres niesamowity! dziekuje wszystkim moim kochanym duszyczkom za wsparcie.

Gratulujeeeeeee : jupi:

[Mocny Akcent]

Celestia jesteś kozak

p.s. Pamiętam, ze ja w tamtym roku po obronie zryczałam się....Pokłóciłam się wtedy z teraz już byłym. Uderzył mnie wtedy. Nigdy tego nie zapomnę....mojego "świętowania".

[Celestia]

Dzięki dziubki wieczorem idę oblewać, pewnie będzie mega kac.

[KawaMarcepanowa]

ja nawet porządnie obrony nie oblałam, marny ze mnie pijus ale nie bierz ze mnie przykładu i masz się obzdryngolić, pamiętaj, trzeźwa nie przychodź

[doriiska]

Napisane przez Celestia

Dziewczynki, obroniłam się Bogu dzieki, ze to juz za mną, bo to jest stres niesamowity! dziekuje wszystkim moim kochanym duszyczkom za wsparcie.

Oczywiście gratuluję i udanego świetowania, nie pij za dużo

[Celestia]

Haha, dobra

[paula-zla]

To super, Celestia Gratulacje i uściski ode mnie

[nusia114]

Podczytuję czasami wasz wątek jak mam czas i uznałam, że napiszę tu

Mam prawie 18 lat i na wakacje zaczęłam chodzić do pracy (wykładanie towaru), no i tak się zaczęłam zastanawiać... Bo ja po 8 godzinach pracy nie mam siły totalnie na nic, wracam do domu, kładę się i nie mam siły już nic zrobić, leżę sobie, potem idę spać, płakać mi się chce jak mi budzik dzwoni rano i muszę wstać, no ale muszę... Pracuję od 6 do 14, lub czasami dłużej i po tylu godzinach w pracy nie mam już totalnie na nic siły, z resztą nie chce mi się wstawać co dzień tak wcześnie, no i pytanie, jak Ci wszyscy ludzie to robią? Skąd mają motywację żeby wstawać na tą godzinę do pracy pracować po 8-10h, potem wrócić do domu no i wiadomo, obiad zrobić, posprzątać, coś tam jeszcze zrobić... i tak cały czas. No skąd oni mają siłę? Ja rozumiem, że może mają dom na utrzymaniu, dzieci do wykarmienia... No ale ile można? Ja nie mam siły. Moja mama kiedyś pracowała tak, że chodziła na 5.30 do pracy, była tam do 14, a potem jeszcze do następnej pracy powiedzmy do 21-22 i dopiero do domu. Dla mnie to jest straszne, nie potrafię sobie siebie wyobrazić w takiej sytuacji, a niektórzy ludzi pracują tak cały czas.
Ja to nawet w roku szkolnym jak po szkole muszę gdzieś pojechać, no nie wiem, zakupy cokolwiek, zajmie mi to powiedzmy 1-2h, to wrócę do domu i nie mam siły żeby się uczyć, po prostu nie mogę się skupić i oczy same mi się zamykają.
To ze mną jest coś nie tak, czy z tymi wszystkimi ludźmi?

[klaaa]

Napisane przez nusia114

Podczytuję czasami wasz wątek jak mam czas i uznałam, że napiszę tu

Mam prawie 18 lat i na wakacje zaczęłam chodzić do pracy (wykładanie towaru), no i tak się zaczęłam zastanawiać... Bo ja po 8 godzinach pracy nie mam siły totalnie na nic, wracam do domu, kładę się i nie mam siły już nic zrobić, leżę sobie, potem idę spać, płakać mi się chce jak mi budzik dzwoni rano i muszę wstać, no ale muszę... Pracuję od 6 do 14, lub czasami dłużej i po tylu godzinach w pracy nie mam już totalnie na nic siły, z resztą nie chce mi się wstawać co dzień tak wcześnie, no i pytanie, jak Ci wszyscy ludzie to robią? Skąd mają motywację żeby wstawać na tą godzinę do pracy pracować po 8-10h, potem wrócić do domu no i wiadomo, obiad zrobić, posprzątać, coś tam jeszcze zrobić... i tak cały czas. No skąd oni mają siłę? Ja rozumiem, że może mają dom na utrzymaniu, dzieci do wykarmienia... No ale ile można? Ja nie mam siły. Moja mama kiedyś pracowała tak, że chodziła na 5.30 do pracy, była tam do 14, a potem jeszcze do następnej pracy powiedzmy do 21-22 i dopiero do domu. Dla mnie to jest straszne, nie potrafię sobie siebie wyobrazić w takiej sytuacji, a niektórzy ludzi pracują tak cały czas.
Ja to nawet w roku szkolnym jak po szkole muszę gdzieś pojechać, no nie wiem, zakupy cokolwiek, zajmie mi to powiedzmy 1-2h, to wrócę do domu i nie mam siły żeby się uczyć, po prostu nie mogę się skupić i oczy same mi się zamykają.
To ze mną jest coś nie tak, czy z tymi wszystkimi ludźmi?

Fakt, codzienna praca od 6 może być męcząca. Może obiektywną osobą w tym temacie nie będę, bo jak na razie nie pracuje, a moje życie to cały czas wolne.
Też się czasami zastanawiam jak ludzie dają na to wszystko siłę, ale zawsze kiedy ludzie zaczynają mi narzekać, że nie mają na nic czasu, że po 8 godzinach pracy są wykończeni do głowy przychodzi mi mój brat. Praca jak każdy człowiek- 8 godzin, do tego musi ogarnąć harcerstwo, nie raz wychodzi to praktycznie drugi etat, wychodzi z domu koło 9, wraca koło północy, co drugi weekend studia, do załatwienia zawsze miliony spraw, w domu też raczej nie odpoczywa, cały czas coś robi, ale ma jeszcze czas na swoje sprawy. Zadziwiające jak daje radę, ale daje i nie narzeka za bardzo, a już o tym, że nie ma siły to nigdy nie wspomina. Więc się da, tylko chyba najważniejsze to lubić to co się robi.

[nusia114]

klaaa, no właśnie i jak on to robi? Jak ludzie po tylu godzinach pracy jeszcze wrócą do domu, ogarną sie i zaraz wychodzą ze znajomymi, wracają ok północy, rano do pracy i tak co dzień -> mój brat. Nie wiem, ale chyba trzeba właśnie umieć pozytywnie myśleć o wszystkim i wtedy wszystko się da, ale jak dla mnie to jakaś masakra jest, ja nie mam na nic siły. Gdybym po pracy jeszcze wyszła z domu z kimś to następnego dnia nie wstałabym do pracy chyba, a jeśli już to byłabym strasznie zmęczona.

[Mocny Akcent]

Hmmm ja wychodzę z domu o 7 rano i wracam...najwcześniej o 17, a czasem mam sprawy do załatwienia lub spotkanie ze znajomymi i wracam dużo później. I tak codziennie.
PO pierwsze....jeśli nie będę pracować-nie będę miała za co żyć. I dla samego tego faktu, że muszę-to to robię. Jestem zmęczona, nawet dzisiaj się po pracy zdrzemnęłam....No ale takie jest życie i się tego nie zmieni. PO prostu-jak mus to mus....Robisz to mechanicznie. Jeśli lubisz swoją pracę, jest o tyle łatwiej, że czas Ci szybciej mija, i nie jest on przez Ciebie marnotrawiony.

Jak studiowałam dziennie próbowałam pracować w wakacje. Jeśli nie masz motywacji, to tak będzie. A wykładanie towaru dla studenta (dla mnie to była masakra) to mało ambitne, przez co się nie chce. A i pieniądz marny

[Celestia]

Uhuhuh to nieźle sobie dałam

[Lainathiel]

Dzien dobry wszystkim

[Mocny Akcent]

Hello.
Celestia dochodzi do siebie.
a jak u reszty?
Ja w pracy.

[Celestia]

Napisane przez Mocny Akcent

Hello.
Celestia dochodzi do siebie.
a jak u reszty?
Ja w pracy.

Hah, już jest dobrze

[Lainathiel]

U mnie leje, jestem niepocieszona w związku z tym :<

[Celestia]

U mnie pewnie tez niedlugo będzie, bo jest duszno jak diabli.

[Mocny Akcent]

Napisane przez Celestia

Hah, już jest dobrze

i TY mówisz, że dałas czadu? ja bym chorowała cały dzień.

Swoją drogą...jak doszłaś do siebie tak szybko? znasz dobre metody???

[Celestia]

Napisane przez Mocny Akcent

i TY mówisz, że dałas czadu? ja bym chorowała cały dzień.

Swoją drogą...jak doszłaś do siebie tak szybko? znasz dobre metody???

No wlasnie nie wiem, bo po vódzie, to się balam, ze będę z glową w kiblu. Ale dużo zagryzalam w czasie picia (to domówka byla) i od 1,30 w nocy juz przestałam pić, zeby w miarę wytrzeźwieć zanim dojdę do domku. Wyspałam się i jakos jest git

[KawaMarcepanowa]

U mnie picie vódki zazwyczaj się źle kończy, nawet jak jem w trakcie picia, więc raczej trzymam się z daleka a na kaca sprawdza się tylko sen, spanie cały dzień najlepiej, żadnych rosołków, kaw nie tykam bo jeszcze mi gorzej.

[Celestia]

Napisane przez KawaMarcepanowa

U mnie picie vódki zazwyczaj się źle kończy, nawet jak jem w trakcie picia, więc raczej trzymam się z daleka a na kaca sprawdza się tylko sen, spanie cały dzień najlepiej, żadnych rosołków, kaw nie tykam bo jeszcze mi gorzej.

A podobno rosołek pomaga na kaca

[ewe_jodko]

Napisane przez Celestia

A podobno rosołek pomaga na kaca

a ja po weselu jestem przeszczesliwa, wybawilam sie za wszystkie czasy i odpoczywam caly tydzien jak znajde chwile pochwale sie zdjeciami,bo na razie szykuje prezent mlodym co by pamiatke mieli i niedawno od fotografa wrocilam z wielkimi zdjeciami teraz tylko czekam, na jeszcze jedna porcje a potem do leclerca po ramke lece trzymajcie mnie bo z torbami pojde wszystkim prezenty dookola robie

[Celestia]

Ewe - Ty wariacie