Rozstanie z facetem, część XXV

[kasia0912]

Tindomerel_ mój się odkochał w 3 dni. Może nie odpisuję właśnie żebyś nie robiła sobie nadziei. Ex po 3,5 roku bycia ze mną od razu ogłosił to na fb, potem mnie z niego wywalił, a potem dumnie ogłosił swój nowy związek...... i teraz nie chcę mieć z nim kontaktu.

[Seph]

Napisane przez Tindomerel_

Czym ja sobie na to zasłużyłam?Nie wierzę,że po tylu latach, po tym wszystkim co razem przeżyliśmy,że to się tak posypało,że nawet nie jest w stanie mi odpisać.Nie mogę tego ogarnąć.Nie pojmuję. Przyszło mi do głowy,że zapewne się odcina,bo podczas ostatniej rozmowy uznał,że potrzebuję jeszcze czasu.Jak mnie to denerwuje, że on już nie potrzebuje,że jestem już dla niego nikim.Chciałabym poznać sekret, jak się odkochać w miesiąc.

Wiem jak ciężko sobie uświadomić, że to koniec. Sama byłam bardzo zakochana i teraz aż się dziwię, że sobie tak nieźle radzę. Mój sposób nie myśleć o nim, zająć się czymkolwiek, a najlepiej spędzać czas ze znajomymi. Ja przez miesiąc specjalnie siedziałam od rana do wieczora na uczelni bo wiedziałam , że tam mi nerwy nie puszczą i nie będę ryczeć jak głupia. Dużo gadałam z bliskimi osobami na ten temat. Starałam się nie myśleć... W sumie dużo mi pomogła świadomość, że zachował się jak cham i że nie pasowalismy do siebie.. Musisz sobie znaleźć racjonalne argumenty bo z tego co widzę to się mocno dołujesz. Kontakt z byłym to pogłębia bo nawet jak do mnie się zaczął odzywać to znowu dół zaczął wracać...

[Tindomerel_]

Napisane przez Seph

Wiem jak ciężko sobie uświadomić, że to koniec. Sama byłam bardzo zakochana i teraz aż się dziwię, że sobie tak nieźle radzę. Mój sposób nie myśleć o nim, zająć się czymkolwiek, a najlepiej spędzać czas ze znajomymi. Ja przez miesiąc specjalnie siedziałam od rana do wieczora na uczelni bo wiedziałam , że tam mi nerwy nie puszczą i nie będę ryczeć jak głupia. Dużo gadałam z bliskimi osobami na ten temat. Starałam się nie myśleć... W sumie dużo mi pomogła świadomość, że zachował się jak cham i że nie pasowalismy do siebie.. Musisz sobie znaleźć racjonalne argumenty bo z tego co widzę to się mocno dołujesz. Kontakt z byłym to pogłębia bo nawet jak do mnie się zaczął odzywać to znowu dół zaczął wracać...

Mój się nie zachował jak cham.I nie robię sobie nadziei na powroty.Wiem,że to koniec,wiem,że to dobrze.Ale nie mogę tego przegryźć. Nie rozumiem jak tak można. Niesamowicie się zawiodłam. Przyjaźń w oógłe nie ma żadnej wartości. Nic nie ma, jak sie okazuje.

[Vandaris]

Napisane przez kasia0912

Vandaris o tak. Jeszcze tydzień przed tym jak ze mną zerwał chciał żebyśmy na spółkę kupili Playa.

Przypomniałaś mi, że ja też mam dość kosztowny wspólny sprzęt elektroniczny z eksem, który jest u niego i z którego raczej nie skorzystam. No trudno, jakoś odżałuję

[201706121151]

Napisane przez kasia0912

Tindomerel_ mój się odkochał w 3 dni. Może nie odpisuję właśnie żebyś nie robiła sobie nadziei. Ex po 3,5 roku bycia ze mną od razu ogłosił to na fb, potem mnie z niego wywalił, a potem dumnie ogłosił swój nowy związek...... i teraz nie chcę mieć z nim kontaktu.

O ja pie&*... Nienawidzę takich typów. Ciesz się, że się od niego uwolniłaś.

Dziewczyny, jeśli nie chcecie dalej cierpieć, zrywajcie kontakty z byłymi facetami. Może kiedyś, jak już wydobrzejecie, napiszcie do nich, ale nie teraz, gdy przeżywacie pewnego rodzaju żałobę. To naprawdę nie pomaga.

[ulicznica]

Napisane przez Vandaris

Przypomniałaś mi, że ja też mam dość kosztowny wspólny sprzęt elektroniczny z eksem, który jest u niego i z którego raczej nie skorzystam. No trudno, jakoś odżałuję

Sprzedajcie i kasę podzielcie na pół. Ja bym nie odpuszczała

[kasia0912]

LaFleurBlanche zdecydowanie. Kontakt na obecnym etapie zbyt boli.
Mi pomaga wychodzenie z koleżankami, spędzanie czasu z rodziną i chodzenie do pracy.
I to nie jest tak,że kompletnie mi przeszło,ale płakać przez niego znowu nie chcę i pewnie szybko się o tym przekona,że smutna nie jestem

[Seph]

Napisane przez ulicznica

Sprzedajcie i kasę podzielcie na pół. Ja bym nie odpuszczała

Dokładnie. Też bym tak zrobiła.

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------

Napisane przez kasia0912

LaFleurBlanche zdecydowanie. Kontakt na obecnym etapie zbyt boli.
Mi pomaga wychodzenie z koleżankami, spędzanie czasu z rodziną i chodzenie do pracy.
I to nie jest tak,że kompletnie mi przeszło,ale płakać przez niego znowu nie chcę i pewnie szybko się o tym przekona,że smutna nie jestem

Mam podobną sytuacje i robie to samo co Ty Jeszcze gdzieś na dnie są szczątki uczuć do niego. Nie ma co tego odkopywać. Dobrze, że wiele rzeczy sobie sama przetłumaczyłam że ta osoba jest nieodpowiednia dla mnie bo to było bardzo ciężkie..

[201706121151]

Napisane przez ulicznica

Sprzedajcie i kasę podzielcie na pół. Ja bym nie odpuszczała

Jeśli koleś jest w miarę normalny to odda Ci kasę, więc próbuj. Czego się nauczyłam po beznadziejnych związkach to to, żeby nie tracić kasy przez facetów.

Napisane przez kasia0912

LaFleurBlanche zdecydowanie. Kontakt na obecnym etapie zbyt boli.
Mi pomaga wychodzenie z koleżankami, spędzanie czasu z rodziną i chodzenie do pracy.
I to nie jest tak,że kompletnie mi przeszło,ale płakać przez niego znowu nie chcę i pewnie szybko się o tym przekona,że smutna nie jestem

Ja dokładnie wiem jak to jest . Potrzeba dużo czasu, żebyś na nowo odbudowała siebie, a nawet wtedy pewne małe zdarzenia mogą wyprowadzić Cię z równowagi. Ale z czasem jest lepiej, a brak kontaktu z facetem bardzo pomaga.

[kasia0912]

Seph u mnie rodzice i znajomi bardzo się ucieszyli,że się rozstaliśmy. Generalnie chłopak nie ma żadnych aspiracji. Bez matury, pracuję w Macu bo nigdzie go nie chcą. Ale samochód na kredyt ma, telefony na abonament za 150 zł. Ale przecież jest młody to musi szaleć nie? i każde od mnie pożyczać bo ja wydatków nie mam. Teraz mam dziewczynę starszą od siebie, która tak jak on utknęła w tym Macu.

[Neffik]

dziewczyny, dół jak chuj płaczę jak idiotka, czuję się strasznie

[kasia0912]

Neffik co jest?

[Neffik]

Napisane przez kasia0912

Neffik co jest?

zły dzień myślę o ex, o tym że chciał się przyjaźnić, ale ja nie chcę tego, bo to mi tylko robi nadzieję, że może on się zmieni i znowu będziemy razem każda jego próba kontaktu ze mną bardzo mnie boli i sprawia mi to przykrość, choć powiedziałam mu, że nie chcę rozmawiać w ogóle.. nic nie dociera.

[kasia0912]

Neffik przestań odpowiadać. Jak dzwoni nie odbieraj, jak piszę kasuj od razu. W końcu dotrze do jego umysłu. Przede wszystkim nie reaguj

[paputek00]

Zazdroszczę wam, że widzicie wady waszych EXów. Mój niczemu nie zawinił, jedynym ciosem z jego strony było zakończenie znajomości przez moje zachowanie. Poczucie że się coś spieprzyło jest najgorsze na świecie.

[Seph]

Napisane przez kasia0912

Seph u mnie rodzice i znajomi bardzo się ucieszyli,że się rozstaliśmy. Generalnie chłopak nie ma żadnych aspiracji. Bez matury, pracuję w Macu bo nigdzie go nie chcą. Ale samochód na kredyt ma, telefony na abonament za 150 zł. Ale przecież jest młody to musi szaleć nie? i każde od mnie pożyczać bo ja wydatków nie mam. Teraz mam dziewczynę starszą od siebie, która tak jak on utknęła w tym Macu.

Oj to widzę, że mamy wiele wspólnego. U mnie też się wszyscy ucieszyli, że z nim skończyłam bo przez ostatnie pół roku tylko płakałam przez niego i byłam kłębkiem nerwów. I nie chodzi o to, że on nie robi tego w życiu co ja.. Po prostu źle mnie traktował. Gdyby nie ja to mój by nie miał matury, ale go zmuszałam, pożyczałam książki, łożyłam do głowy i jakoś się udało. Teraz chłopak jest na zaocznych na pewnej takiej uczelni.. Za wiele się nie nauczy ale chociaż papier będzie mieć.. Mój ponoć pracuje ale chyba mi z tym kłamał bo koledzy mówili mi co innego On woli siedzieć w domu, a rodzice przecież zapłacą. Mnie by było wstyd..Przez 3 miesiące studiował zaocznie i nie pracował!!! Ja nie wiem jak tak można i non stop 24h przy kompie i on jest szczęśliwy. Zabajeruje trochę lasek przez neta. Pokleją się do niego bo przecież on przystojny ale niestety ambitny to on nie jest..

---------- Dopisano o 16:27 ---------- Poprzedni post napisano o 16:23 ----------

Napisane przez Neffik

zły dzień myślę o ex, o tym że chciał się przyjaźnić, ale ja nie chcę tego, bo to mi tylko robi nadzieję, że może on się zmieni i znowu będziemy razem każda jego próba kontaktu ze mną bardzo mnie boli i sprawia mi to przykrość, choć powiedziałam mu, że nie chcę rozmawiać w ogóle.. nic nie dociera.

Miałam niedawno ten sam problem. Efekt był taki, że przez święta byłam nieobecna i tylko on poprzez swoje odzywanie zepsuł mi je.. Tak samo narobił nadziei. Postanowiłam, że kończę ten kontakt bo tylko mi przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu, a wierzyć w jego szczere intencje nie moge..

[Vandaris]

Napisane przez ulicznica

Sprzedajcie i kasę podzielcie na pół. Ja bym nie odpuszczała

Napisane przez LaFleurBlanche

Jeśli koleś jest w miarę normalny to odda Ci kasę, więc próbuj. Czego się nauczyłam po beznadziejnych związkach to to, żeby nie tracić kasy przez facetów.

Nawet nie mam jak się z nim skontaktować, bo on się zupełnie odciął. A nie sądzę, żeby raptem sam z siebie wyszedł z taką propozycją.

[Neffik]

Tylko on mi nic takiego nie zrobił, to ja zerwałam ale to faktu nie zmienia, że bardzo to przeżywam nie potrafię olać i np nie odpisać, po prostu nie potrafię.

[kasia0912]

Speh nie no mój pod względem pracy to zawsze starał się pracować jak tylko mógł,ale aspiracji nie miał żadnych. Obiecywał,że 2013 zda maturę,ale pewnie teraz i tak oleje. Zawsze uważał,że się wywyższam bo mam maturę,ale jego znajomi z pracy nie. Cóż przeprasza nie będę.

[Seph]

Napisane przez kasia0912

Speh nie no mój pod względem pracy to zawsze starał się pracować jak tylko mógł,ale aspiracji nie miał żadnych. Obiecywał,że 2013 zda maturę,ale pewnie teraz i tak oleje. Zawsze uważał,że się wywyższam bo mam maturę,ale jego znajomi z pracy nie. Cóż przeprasza nie będę.

No to chociaż tyle, żę starał się pracować bo mój uważał, że wszystko mu się należy no i ogolnie jemu się nie chciało bo przecież rodzice i tak kase dadzą no to po co.. Oj też uważał, że się wywyższam bo studiuje trudny kierunek na ciężkiej uczelni no i to taki niekobiecy kierunek. Najbardziej mnie rozwaliło jak powiedział, że jestem dzieckiem wymagań rodziców

[23b39befe6dcdc8143cdb64309b80d5b0a07e4b9_624f6cf284441]

Napisane przez Seph

Miałam niedawno ten sam problem. Efekt był taki, że przez święta byłam nieobecna i tylko on poprzez swoje odzywanie zepsuł mi je.. Tak samo narobił nadziei. Postanowiłam, że kończę ten kontakt bo tylko mi przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu, a wierzyć w jego szczere intencje nie moge..

Jakbym czytała o sobie....

[kasia0912]

Seph o tak. Moja rodzina była zła bo nie mamy długów i się wspieramy A rodzinne spotkania boże porażka. Lepiej spotkać się ze znajomymi i pić na ławce

[Seph]

Napisane przez kasia0912

Seph o tak. Moja rodzina była zła bo nie mamy długów i się wspieramy A rodzinne spotkania boże porażka. Lepiej spotkać się ze znajomymi i pić na ławce

Jak widać wiele was różniło a prawda jest taka, że Ci zazdrościł tylko pewnie nigdy tego nie powiedział. Mnie mój zaczął poniżać, że się nie znam na tym co studiuje bo o co mnie nie zapyta to ja nie wiem.. (tak na prawde to jest zbyt szeroka dziedzina zeby wiedziec wszystko..) że wybralam za ciężki kierunek i sobie nie radze bo poswiecam cale dnie na nauke. Radziłam sobie bardzo dobrze a to ze tyle czasu szlo no to jak to mialo inaczej wygladac jak mialam zajecia rozwalone na caly dzien i dojazdy tez trwaly dlugo.. Jak dobrze ze to sie skonczylo Dupek..

[tyene]

Ja bym wolała, by mój eks miał inne wady. A miał głównie jedną, która łatwo umyka i ciężko ją nazwać.

Mojego eksa nie da się do końca zadowolić. Jest perfekcjonistą, wymaga wiele od siebie i innych. Przez to nigdy nie będzie się dla niego wystarczającą partnerką tak NAPRAWDĘ i zawsze będą punkty, w których trzeba się zmieniać i nad sobą pracować. Z jednej strony to fajnie, bo eks motywował, poza tym potworem nie był i z batem nade mną nie stał. Z drugiej strony niefajnie, bo mój eks był jałowy emocjonalnie i on NIE ROZUMIAŁ idei wsparcia. Dawał mi je, jak opisałam, czego potrzebuję, bardzo często faktycznie był przy mnie, ale nie przychodziło mu to intuicyjnie. Nie był bardzo wrażliwy, nie miał za dużo empatii. I przez to bardzo trudno się z nim komunikować o emocjach i uczuciach, bo wszystko trzeba mu racjonalnie wytłumaczyć (dzięki temu jestem mistrzem tłumaczenia w tej chwili swoich własnych emocji logicznie i spokojnie) i tłumaczenie dlaczego mnie zranił zajmowało 3 h. Ciężko to opisać, jak bardzo problematyczna była nasza komunikacja i jak mało bezpiecznie zaczęłam się czuć, kiedy zrozumiałam, że NIGDY nie spełnię jego oczekiwać. I sam przyznał po rozstaniu, że jego oczekiwań w pewnym sensie spełnić się nie da.

Z drugiej strony czy tęsknię za eksem? Jasne, że czasami tak. Zwłaszcza jak pomyślę o innych eksach. Mój eks zawsze mnie szanował, nigdy nie obraził, nie podniósł głosu, nie wyzwał, takie rzeczy są dla mnie nie do pomyślenia. Nasze kłótnie przypominały raczej komunikację dwóch robotów. Przez 4,5 roku odprowadzał mnie pod drzwi mojego domu po spotkaniu, zawsze, mimo, iż sam miał do domu daleko. Nigdy nie narzekał, że musi to robić, to była po prostu norma. Kupował mi niekiedy kwiaty bez okazji. Na urodziny i święta etc dostawałam piękne prezenty - ubrania, biżuterię, dodatki. Nigdy nie był skąpy. Zwykle dzieliliśmy się wydatkami, ale prawda jest taka, że on wydawał więcej, np. on kupował bilety do kina, ja popcorn. Pieniądze nigdy nie były problemem w naszej relacji. Jest bardzo zdolny, pracowity i ambitny. Jego rodzice bardzo mnie lubili, a on nigdy nie był mamisynkiem. Nosił mi zakupy, np. worek karmy dla psa, kupował jedzenie, kiedy ja miałam zrobić obiad, zamontował mi mnóstwo rzeczy w moim mieszkaniu, pożyczał samochód od moich rodziców i woził na meblowe zakupy, chodziliśmy razem do kina, do teatru, ostatni wyjazd spędziliśmy razem w kwietniu w Paryżu i Londynie i sam wszystko zarezerwował, ja tylko dałam połowę pieniędzy. Nie robił scen zazdrości ani nic takiego. Pytał się, czy np. przeszkadza mi to, jeżeli czasem pójdzie ze znajomą na kawę. Nie przeszkadzało i wzajemnie.

I jak wytłumaczyć, że jego brak emocjonalności stanowił taką przeszkodę? Że to nie ja zwariowałam? Że mój związek pozornie był perfekcyjny, ale w środku w pewnym sensie mnie emocjonalnie wyniszczał? Że nie mogłam sobie pozwolić na całkowite emocjonalne odsłonięcie? Że mój eks nie był czuły? Że był takim perfekcjonistą, że odmawiał całowania się na łóżku, bo tam może być sierść psa, z którym śpię? Że jak przychodził do mnie, to potrafił zapytać o plamę na podłodzę, chociaż mieszkanie było ślicznie wysprzątane. Nie, nie krytykował, nie mówił, że brudno, że wstrętnie, ale zauważył WŁAŚNIE TĘ PLAMĘ, a nie całą resztę? I że kiedy powiedział mi, że ma obawy względem małżeństwa, bo kiedyś mogę być gruba i inne plepleple, to coś we mnie pękło.

Ja naprawdę kochałam mojego eksa. Byliśmy zaręczeni. Kilka miesięcy temu bym dała sobie rękę uciąć, że będę jego żoną. Mieliśmy już pomysły miejsca, gdzie zrobić obiad weselny. Wiedziałam, gdzie chcę uszyć i jaką suknię ślubną. Pewnie niedługo bym ją zamawiała... Byliśmy po długich naukach przedmałżeńskich, porządnych, fajnych. Chodziliśmy razem na msze trzymając się za ręce. A jednak mój związek się rozpadł, a jak czytam o tym, jacy potrafią być TŻci to myślę sobie, że mój eks bywał bliski ideału.

Ale te braki komunikacyjne, jego brak emocjonalności - to stanowiło przeszkodę praktycznie nie do pokonania...

Ale i tak mi czasem przykro. Często przykro.

[Onnaa88]

Napisane przez kasia0912

Tindomerel_ mój się odkochał w 3 dni. Może nie odpisuję właśnie żebyś nie robiła sobie nadziei. Ex po 3,5 roku bycia ze mną od razu ogłosił to na fb, potem mnie z niego wywalił, a potem dumnie ogłosił swój nowy związek...... i teraz nie chcę mieć z nim kontaktu.

Z moim byłam 8 lat,po dwóch miesiącach miał juz inna.Teraz po 7 miesiącach zarecza jej sie,i to właśnie jutro w górach ...
Ja będę ryczec,a on sie swietnie bawić.Dlaczego to jest takie nie sprawiedliwe ?
Kto kogo bardziej przegrywa wszystko
Ja każdego odracam i boje sie wiązać.Za Rok będę na pewno na tym samym etapie co teraz i nic sie nie zmieni ...

[Princesska22]

Napisane przez Onnaa88

Z moim byłam 8 lat,po dwóch miesiącach miał juz inna.Teraz po 7 miesiącach zarecza jej sie,i to właśnie jutro w górach ...
Ja będę ryczec,a on sie swietnie bawić.Dlaczego to jest takie nie sprawiedliwe ?
Kto kogo bardziej przegrywa wszystko
Ja każdego odracam i boje sie wiązać.Za Rok będę na pewno na tym samym etapie co teraz i nic sie nie zmieni ...

Jak dobrze rozumiem, to minelo juz 9 miesiecy? Najwyzsza pora nad nim nie rozmyślac

[kasia0912]

Onnaa skoro tak wyszło widocznie musiało się tak stać. Mój też planował ślub, wakacje i zaręczyny w tym roku. A teraz jest z inna. I obstawiam,że zdradzał mnie od czerwca. Ale trzeba iść do przodu i w Nowym Roku otworzyć się na innych.

[behemotkot]

Napisane przez paputek00

Zazdroszczę wam, że widzicie wady waszych EXów. Mój niczemu nie zawinił, jedynym ciosem z jego strony było zakończenie znajomości przez moje zachowanie. Poczucie że się coś spieprzyło jest najgorsze na świecie.

No właśnie. Ja swojemu mam bardzo mało do zarzucenia. Też rozstanie zawinione jest moim zachowaniem, ale trudno, jestem jędzą, która potrafi zajść za skórę, i nie potrafię się zmienić.

[Tindomerel_]

Napisane przez Onnaa88

Z moim byłam 8 lat,po dwóch miesiącach miał juz inna.Teraz po 7 miesiącach zarecza jej sie,i to właśnie jutro w górach ...
Ja będę ryczec,a on sie swietnie bawić.Dlaczego to jest takie nie sprawiedliwe ?
Kto kogo bardziej przegrywa wszystko
Ja każdego odracam i boje sie wiązać.Za Rok będę na pewno na tym samym etapie co teraz i nic sie nie zmieni ...

Podziwiam tę dziewczynę,serio. Ja bym się bała brać ślub z kimś po 7 miesiącach,wiedząc,że przed chwilą właściwie zakończył 8letni związek. Dziwne by to było dla mnie.

[behemotkot]

Napisane przez Onnaa88

Z moim byłam 8 lat,po dwóch miesiącach miał juz inna.Teraz po 7 miesiącach zarecza jej sie,i to właśnie jutro w górach ...
Ja będę ryczec,a on sie swietnie bawić.Dlaczego to jest takie nie sprawiedliwe ?
Kto kogo bardziej przegrywa wszystko
Ja każdego odracam i boje sie wiązać.Za Rok będę na pewno na tym samym etapie co teraz i nic sie nie zmieni ...

Niesprawiedliwości są różne, mój tata ma znajomego, którego córka miała brać ślub, było ustalone wszystko, od A do Z. Narzeczeni wyjechali sobie na urlop, na którym koleś poznał pannę i dla tej panny zostawił swoją narzeczoną.
To dopiero trauma.