Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.8

[slonecznikow_a]

Napisane przez girlonthebridge

A czy Wy ogarniacie, że nie przerywając stażu nie dało się zmienić tej rzeczywistości tylko znajdując sobie pracę (co zrobiłam) mogłam się od tego uwolnić, czasami zastanawiam się jak ludzie żyją zatracając do cna brak zdolności czytania ze zrozumieniem.

Boże naprawdę trzeba pisać całe wypracowania, żeby człowiek zamiast kogoś jechać postawił się w tej sytuacji.

Gościu dawał mi pracę np. o 16 (pracować miałam normalnie do 17.30) po czym często wychodził (na reportaż, na spotkanie itd.) często zostawałam w redakcji sama, miałam wyjść zostawiając redakcję otwartą? to raz

Dwa gościu często obiecywał mi dni wolne, zapłatę extra po skończeniu stażu, żeby było legalnie bla bla bla

Kiedy zgłaszanie do UP nic nie dało chwyciłam się pierwszej lepszej roboty, żeby nie mieć problemu ze składkami czy jakąś negatywną opinią (w małym mieście)

Bosz na każdym wątku mądry się trafi i jedyne co potrafi to zamiast dopytać to jedzie po człowieku bo sprawia mu to widocznie wspaniałą frajdę, cieszę się, że sprawiłam, że Wasz dzień jest lepszy!

Wybacz, ale zgadzam się ze zdaniem kilku osób, które wypowiedziały się wcześniej... Nie wierzę, że nie dało się nic z tym zrobić. Co do reagowania na skargi, itd. - każdy (również w UP) ma swojego przełożonego. Jeżeli w pierwszej instancji nie reagują, idę do drugiej, trzeciej, czwartej, nagłaśniam problem, zgłaszam w różnych miejscach.
Wierzę, że w małym mieście są różne układy, ale bez przesady. Trzeba jasno i stanowczo stawiać granice od samego początku.

Co do pogrubionego - a dlaczego nie? Rano uprzedzam pana szefa, że sorry, ale o 17.35 muszę wyjść, bo mam inne bardzo ważne zobowiązania i absolutnie nie mogę zostać dłużej. I wychodzę.

Ok, już nic nie mówię, umiem czytać, porażka zmieniła się w sukces, itd. Ok, ok... Tylko nie dajmy sobie wmówić, że normą jest praca na stażu po 12 godzin i w weekendy, że to takie normalne i w porządku, a kiedy składamy skargi, to nikt na nie nie reaguje

[girlonthebridge]

Napisane przez slonecznikow_a

Wybacz, ale zgadzam się ze zdaniem kilku osób, które wypowiedziały się wcześniej... Nie wierzę, że nie dało się nic z tym zrobić. Co do reagowania na skargi, itd. - każdy (również w UP) ma swojego przełożonego. Jeżeli w pierwszej instancji nie reagują, idę do drugiej, trzeciej, czwartej, nagłaśniam problem, zgłaszam w różnych miejscach.
Wierzę, że w małym mieście są różne układy, ale bez przesady. Trzeba jasno i stanowczo stawiać granice od samego początku.

Co do pogrubionego - a dlaczego nie? Rano uprzedzam pana szefa, że sorry, ale o 17.35 muszę wyjść, bo mam inne bardzo ważne zobowiązania i absolutnie nie mogę zostać dłużej. I wychodzę.

Ok, już nic nie mówię, umiem czytać, porażka zmieniła się w sukces, itd. Ok, ok... Tylko nie dajmy sobie wmówić, że normą jest praca na stażu po 12 godzin i w weekendy, że to takie normalne i w porządku, a kiedy składamy skargi, to nikt na nie nie reaguje

Ileż można mówić i powtarzać, że nie byłam i nie jestem jedyną osobą tak traktowaną, byłyśmy nawet w 3 osoby w PUP zgłosić tę sprawę i każdy obiecywał się tym zająć i jakoś do tej pory ani widu ani słychu i jest 2 nowych kolejnych stażystów. Nie wiem ile można tłumaczyć i mówić Wy i tak wiecie lepiej

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Trzeba bylo o 16 powiedziec ze sie nie wyrobisz. Jak go o 17:30 nie bylo to trzeba bylo do niego dZwonic i jak kazal Ci zostac to z miejsca trzeba bylo powiedziec, ze w takim razie na drugi dzien przyjdziesz pozniej. Trzeba bylo po prostu pokazac, ze wartosc swoja znasz i nie dasz sie wykorzystywac, a nie teraz gadac jak to nic sie nie dalo zrobic bo urzad sie wypial a pan redaktor zna staroste. I powtorze pytanie: jakby kazal Ci chodzic po miescie w miniowie i reklamowac gazete to bys chodzila?

[girlonthebridge]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4689451 3]Trzeba bylo o 16 powiedziec ze sie nie wyrobisz. Jak go o 17:30 nie bylo to trzeba bylo do niego dZwonic i jak kazal Ci zostac to z miejsca trzeba bylo powiedziec, ze w takim razie na drugi dzien przyjdziesz pozniej. Trzeba bylo po prostu pokazac, ze wartosc swoja znasz i nie dasz sie wykorzystywac, a nie teraz gadac jak to nic sie nie dalo zrobic bo urzad sie wypial a pan redaktor zna staroste. I powtorze pytanie: jakby kazal Ci chodzic po miescie w miniowie i reklamowac gazete to bys chodzila?[/QUOTE]

spoko, mieszkam w mieście życiowych frajerów i jesteśmy frajerami już, lepiej?

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez girlonthebridge

spoko, mieszkam w mieście życiowych frajerów i jesteśmy frajerami już, lepiej?

A cczemu na pytanie nie odpowiesz? I ciekawe czemu taka wyszczekana nie bylas jak sleczalas za darmoche w redakcji...

[girlonthebridge]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4689465 0]A cczemu na pytanie nie odpowiesz? I ciekawe czemu taka wyszczekana nie bylas jak sleczalas za darmoche w redakcji...[/QUOTE]

lepiej Ci się robi jak piszesz takie posty? Jak tak to proszę pisz dalej bo na mnie to nie działa, naprawdę

po dwa zrobiłam coś dla siebie lepszego, zebrałam sobie portfolio i teraz sobie fajnie zarabiam czym są dwa miesiące dla umowy o pracy w jednym miejscu i dorabiania sobie w drugim, rozumiem, że Ty masz problemy ze wszystkim, ja nie. Jak pisałam każde swoje frajerstwo potrafię przekuć na swoją korzyść, wiem, że nie każdy to umie, nie każdy też nie umie się wyrwać z takiego miejsca (tak jak np. dwie osoby, które tam teraz kiblują) ale ja ich od frajerów nie wyzywam, jakoś tak potrafię zachować pokorę do wszystkiego, szkoda, że wizażanki nie mają na tyle kultury osobistej, żeby ugryźć się czasem w paluchy zanim komuś cokolwiek napiszą, mnie to nie rusza ale nigdy nie wiadomo kogo się spotyka po drugiej stronie. Ale jak mówię sprawia Ci to przyjemność więc sobie pisz dalej.

p.s. w miniówkach chodzę kiedy tylko mogę więc akurat nie byłoby to dla mnie niczym nieprzyjemnym

[Kasiorek_L]

Dziewczyny, mam pytanie. Jeśli znajdziecie jakieś ciekawe ogłoszenie o pracę, ale przez portal taki jak np. pracuj.pl, jest wymagany list motywacyjny, ale dane firmy są ukryte.. Co wtedy robicie? Wysyłacie samo CV, czy od razu odpuszczacie taką ofertę? Bo w sumie świadczy to chyba też o kompletnym kretynizmie osoby wystawiającej ogłoszenie.. Jak pisać list, jak nawet firmy podanej nie ma..

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Mi to lata kolo nosa jakie posty napisze, bo nie podchodze do pisaniny na forum emocjonalnie. Skoro tak sie cieszysz, ze dalas sie wykorzystywac to po co marudzisz i piszesz jak zle bylo? To swoje portfolio i kontakty i bez wykorzystywania bys zrobila, w koncu nikt nie mowi o calkowitym rzuceniu tego stazu.

Znajac zycie to panie z pupu wysylaja mu takie osoby, o ktoryc maja przypuszczenie, ze dadza sie wykorzytac i w razie czego nawet swoim cialem beda pracowaly dla pana redaktora, wiec nie dziwi mnie, ze ma tylu stazystow. A na skargi nie reaguja, bo pewnie juz sie do nic przyzwyczaily.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Napisane przez Kasiorek_L

Dziewczyny, mam pytanie. Jeśli znajdziecie jakieś ciekawe ogłoszenie o pracę, ale przez portal taki jak np. pracuj.pl, jest wymagany list motywacyjny, ale dane firmy są ukryte.. Co wtedy robicie? Wysyłacie samo CV, czy od razu odpuszczacie taką ofertę? Bo w sumie świadczy to chyba też o kompletnym kretynizmie osoby wystawiającej ogłoszenie.. Jak pisać list, jak nawet firmy podanej nie ma..

A od kiedy do LM konieczna jest nazwa firmy? Mozesz napisac list w formie branzowej na konkretne stanowisko, a nie pod firme.

[Kasiorek_L]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4689522 6]

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------


A od kiedy do LM konieczna jest nazwa firmy? Mozesz napisac list w formie branzowej na konkretne stanowisko, a nie pod firme.[/QUOTE]

Widać za mało wiem, zawsze wysyłałam dedykowany LM. Ale dziękuję za odpowiedź. Przyda się na przyszłość

[girlonthebridge]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4689522 6]Mi to lata kolo nosa jakie posty napisze, bo nie podchodze do pisaniny na forum emocjonalnie. Skoro tak sie cieszysz, ze dalas sie wykorzystywac to po co marudzisz i piszesz jak zle bylo? To swoje portfolio i kontakty i bez wykorzystywania bys zrobila, w koncu nikt nie mowi o calkowitym rzuceniu tego stazu.

Znajac zycie to panie z pupu wysylaja mu takie osoby, o ktoryc maja przypuszczenie, ze dadza sie wykorzytac i w razie czego nawet swoim cialem beda pracowaly dla pana redaktora, wiec nie dziwi mnie, ze ma tylu stazystow. A na skargi nie reaguja, bo pewnie juz sie do nic przyzwyczaily.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------


A od kiedy do LM konieczna jest nazwa firmy? Mozesz napisac list w formie branzowej na konkretne stanowisko, a nie pod firme.[/QUOTE]


gdzie bym zrobiła portfolio? Skoro nie kończyłam dziennikarstwa na jakim Ty świecie żyjesz? Skoro przez dwa lata stałam w miejscu i nijak nie mogłam znaleźć pracy to gdzie mogłam zrobić dziennikarskie portfolio. Z chęcią się dowiem bo widać, że masz sie za alfę i omegę .

---------- Dopisano o 22:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:15 ----------

Napisane przez Kasiorek_L

Widać za mało wiem, zawsze wysyłałam dedykowany LM. Ale dziękuję za odpowiedź. Przyda się na przyszłość

ja też wysyłam dedykowany list motywacyjny. Ale ja jestem frajerem więc wiesz :P

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:15 ----------

Przede wszystkim należy pamiętać o tym, że list powinien być dedykowany nie tylko dla danego stanowiska, ale także dla konkretnego pracodawcy. Pamiętajmy, że nadrzędnym celem listu motywacyjnego jest doprowadzenie do spotkania z pracodawcą i ma skutkować zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną.

zdaniem Łukasza Siedleckiego, Resourcing Consultant, Business Services - on też widocznie się nie zna :P

[niv_]

Dziewczyny, a co robić w sytuacji gdy ma się wieczny problem z dostaniem urlopu, nawet jeden dzień jest problemem Sytuacja jest o tyle absurdalna, że mam naprawdę masę zaległego urlopu, a szef mi jeszcze dogaduje, że są problemy, bo mam za dużo dni wolnych do wykorzystania, po interwencji kadr, uda mi się coś dostać, ale ciągle jest problemem z normalnym pójściem na urlop, w terminie i kiedy mi pasuje, z jednym lub kilkoma dniami zostaje jedynie l4. Jestem już bardzo zmęczona takim zachowaniem przełożonych, ale też nie mam siły się kłócić i stresować.

[ama09]

a czy któraś z Was pracuje w HR, zajmuje się rekrutacją lub czymś podobnym? proszę o prv

[Heledore]

Niv z doświadczenie wiem ze niewiele z tym zrobisz. Po interwencji kadr na pewno urlop dostaniesz ale na przyszłość wcale nie musi ci to pomóc.
Możesz zbierać odrzucone wnioski urlopowe - z podpisem kierownika i najlepiej powodem odmowy na odwrocie (choć to niekonieczne). Z tym że kierownik pewnie szybo zorientuje sie o co chodzi i nie bedzie chcial podpisywać odmów. Moglabys to zglosic do PIP i kierownik (nie firma) dostałby karę pieniężną. Ale czy warto?

Eh bije sie z myślami cz dzwonic do tej firmy pytac czy dostali moje cv (wyslane poczta) czy nie. Miałam strasznego dola wczoraj Tz mówi że nie moze na to patrzec i jak mam tak przezywac każdy powrot do uk to mam to rzucić i siedzieć w pl. Taaa tylko jeszcze zeby bylo sie gdzie wysylać a przy wyslaniu kiku cv w tygodniu - z czego może 2 w miesiącu sa takie naprawde mnie inetresujace - to bede tak sobie sidziec nie wiadomo jak długo.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez Heledore

Eh bije sie z myślami cz dzwonic do tej firmy pytac czy dostali moje cv (wyslane poczta) czy nie.

Jak Ci to psychicznie pomoze to zadzwon, przynajmniej bedziesz wiedziala czy rekrutacja nadal trwa i masz szanse czy juz kogos wybrali.

[QUOTE=girlonthebridge;468 95451]gdzie bym zrobiła portfolio? Skoro nie kończyłam dziennikarstwa na jakim Ty świecie żyjesz? Skoro przez dwa lata stałam w miejscu i nijak nie mogłam znaleźć pracy to gdzie mogłam zrobić dziennikarskie portfolio. Z chęcią się dowiem bo widać, że masz sie za alfę i omegę .[COLOR="Silver"]
Jesli dla CIebie nie dawanie sie wykorzytywac to bycie alfa i omega to gratuluje. Juz Ci napisalam, ze wcale nie musialas rzucac stazu, ale jak widac nadal tego nie ogarniasz. No coz, ludzie sa rozni

Napisane przez Kasiorek_L

Widać za mało wiem, zawsze wysyłałam dedykowany LM. Ale dziękuję za odpowiedź. Przyda się na przyszłość

Jak nie masz do kogo zadedykowac to nijak zadedykowanego nie wyslesz a szkoda sobie odpuszczac albo nic nie pisac na wypadek, gdyby jednak przykladali duza wage do LM.

[SleepingSun]

Dziewczyny, potrzebuje rady Właśnie kończę studia i szukam stałej pracy. Nie mam doświadczenia zawodowego poza praktykami studenckimi, kilkoma wolontariatami i działalnością w organizacji studenckiej, którą sama założyłam (w zakresie PRu i organizacji eventów).
Byłam dzisiaj na rozmowie kwalifikacyjnej w sprawie stanowiska sekretarki w szkole policealnej. Owszem są niewielkie szanse, że do mnie zadzwonią, gdyż zawsze jest mnóstwo kandydatów, ale zastanawiam się czy w ogóle brać tę pracę pod uwagę. Miałabym bardzo dobry dojazd (25 minut tramwajem), praca w godzinach: albo 9-17 albo 10-18, w co drugą sobotę od 8.00 – 14.00. Zarobki: 1200 zł + prowizja 10 zł od każdego zapisanego ucznia. Pierwsze trzy miesiące umowa-zlecenie, później umowa o pracę. Zastanawia mnie to, że to praca mało rozwijająca i pracując w co drugą sobotę nie miałaby szans na rozpoczęcie studiów podyplomowych, co mogłoby się wiązać z tym, że utknę tam na dosyć długo. Na plus: praca na pewno nie jest bardzo ciężka i nie angażująca życiowo (+ dobry dojazd). Będę wdzięczna za opinię co o tym sądzicie i czy warto się w ogóle nad nią zastanawiać

[Heledore]

w przypadku pierwszej pracy po studiach warto brać niemal każdą biurową ofertę. W sekretariatach robi sie duzo wiecej niz tylko przekladanie papierkow. Jak ci sie "znudzi" to masz takie godziny pracy ze bedziesz w stanie sie umowic na rozmowe - przed 10 rano - bez brania wolnego. Tylko na prowizje sie nie napalaj większośc studentow zapisuje sie raz w roku

[cholernarejestracja]

Napisane przez SleepingSun

Dziewczyny, potrzebuje rady Właśnie kończę studia i szukam stałej pracy. Nie mam doświadczenia zawodowego poza praktykami studenckimi, kilkoma wolontariatami i działalnością w organizacji studenckiej, którą sama założyłam (w zakresie PRu i organizacji eventów).
Byłam dzisiaj na rozmowie kwalifikacyjnej w sprawie stanowiska sekretarki w szkole policealnej. Owszem są niewielkie szanse, że do mnie zadzwonią, gdyż zawsze jest mnóstwo kandydatów, ale zastanawiam się czy w ogóle brać tę pracę pod uwagę. Miałabym bardzo dobry dojazd (25 minut tramwajem), praca w godzinach: albo 9-17 albo 10-18, w co drugą sobotę od 8.00 – 14.00. Zarobki: 1200 zł + prowizja 10 zł od każdego zapisanego ucznia. Pierwsze trzy miesiące umowa-zlecenie, później umowa o pracę. Zastanawia mnie to, że to praca mało rozwijająca i pracując w co drugą sobotę nie miałaby szans na rozpoczęcie studiów podyplomowych, co mogłoby się wiązać z tym, że utknę tam na dosyć długo. Na plus: praca na pewno nie jest bardzo ciężka i nie angażująca życiowo (+ dobry dojazd). Będę wdzięczna za opinię co o tym sądzicie i czy warto się w ogóle nad nią zastanawiać

Napisane przez Heledore

w przypadku pierwszej pracy po studiach warto brać niemal każdą biurową ofertę. W sekretariatach robi sie duzo wiecej niz tylko przekladanie papierkow. Jak ci sie "znudzi" to masz takie godziny pracy ze bedziesz w stanie sie umowic na rozmowe - przed 10 rano - bez brania wolnego. Tylko na prowizje sie nie napalaj większośc studentow zapisuje sie raz w roku

Z jednej strony zgadzam się, że chyba każda oferta pracy biurowej jest fajna, bo to lekka praca, ale z drugiej - szkoda by było, żebyś nie szła w stronę PRu i eventów skoro się tym zajmowałaś na studiach. To fajne doświadczenie i ciekawa branża, ja bym usiłowała iść w tę stronę szukając chociażby darmowego stażu/praktyki w firmach które się tym zajmują.

[SleepingSun]

Napisane przez cholernarejestracja

Z jednej strony zgadzam się, że chyba każda oferta pracy biurowej jest fajna, bo to lekka praca, ale z drugiej - szkoda by było, żebyś nie szła w stronę PRu i eventów skoro się tym zajmowałaś na studiach. To fajne doświadczenie i ciekawa branża, ja bym usiłowała iść w tę stronę szukając chociażby darmowego stażu/praktyki w firmach które się tym zajmują.

Bardzo dziękuje Wam za opinię. Nie rezygnuje z szukania pracy związanej z PRem i eventami (chcę nawet rozpocząć studia podyplomowe o takim profilu), ale moje doświadczenie ogranicza się jedynie do organizacji studenckiej, a konkurencja w tej branży jest dość spora i często poszukują osób z kilkuletnim doświadczeniem. Niestety nie mogę pozwolić sobie na bezpłatny staż czy praktyki, gdyż szukam pracy w moim mieście studenckim i wynajmuję pokój , więc muszę zarobić na swoje utrzymanie.

[Domina]

Napisane przez Heledore

Niv z doświadczenie wiem ze niewiele z tym zrobisz. Po interwencji kadr na pewno urlop dostaniesz ale na przyszłość wcale nie musi ci to pomóc.
Możesz zbierać odrzucone wnioski urlopowe - z podpisem kierownika i najlepiej powodem odmowy na odwrocie (choć to niekonieczne). Z tym że kierownik pewnie szybo zorientuje sie o co chodzi i nie bedzie chcial podpisywać odmów. Moglabys to zglosic do PIP i kierownik (nie firma) dostałby karę pieniężną. Ale czy warto?

Eh bije sie z myślami cz dzwonic do tej firmy pytac czy dostali moje cv (wyslane poczta) czy nie. Miałam strasznego dola wczoraj Tz mówi że nie moze na to patrzec i jak mam tak przezywac każdy powrot do uk to mam to rzucić i siedzieć w pl. Taaa tylko jeszcze zeby bylo sie gdzie wysylać a przy wyslaniu kiku cv w tygodniu - z czego może 2 w miesiącu sa takie naprawde mnie inetresujace - to bede tak sobie sidziec nie wiadomo jak długo.

Bijesz się z myślami czy zadzwonić? A co do za problem? Przecież nie zjedzą Cie przez ten tel... bez przesady.

Napisane przez SleepingSun

Dziewczyny, potrzebuje rady Właśnie kończę studia i szukam stałej pracy. Nie mam doświadczenia zawodowego poza praktykami studenckimi, kilkoma wolontariatami i działalnością w organizacji studenckiej, którą sama założyłam (w zakresie PRu i organizacji eventów).
Byłam dzisiaj na rozmowie kwalifikacyjnej w sprawie stanowiska sekretarki w szkole policealnej. Owszem są niewielkie szanse, że do mnie zadzwonią, gdyż zawsze jest mnóstwo kandydatów, ale zastanawiam się czy w ogóle brać tę pracę pod uwagę. Miałabym bardzo dobry dojazd (25 minut tramwajem), praca w godzinach: albo 9-17 albo 10-18, w co drugą sobotę od 8.00 – 14.00. Zarobki: 1200 zł + prowizja 10 zł od każdego zapisanego ucznia. Pierwsze trzy miesiące umowa-zlecenie, później umowa o pracę. Zastanawia mnie to, że to praca mało rozwijająca i pracując w co drugą sobotę nie miałaby szans na rozpoczęcie studiów podyplomowych, co mogłoby się wiązać z tym, że utknę tam na dosyć długo. Na plus: praca na pewno nie jest bardzo ciężka i nie angażująca życiowo (+ dobry dojazd). Będę wdzięczna za opinię co o tym sądzicie i czy warto się w ogóle nad nią zastanawiać

Pracowałam w szkole policealnej na podobnych warunkach co Ty. Nie polecam absolutnie... Psychicznie byłam wyczerpana... Z tymi szkołami jest tak że one są dotowane z urzędu miasta i każda wręcz się bije o słuchacza. Ja byłam co chwilę obwiniana o to, że albo za mało osób zapisałam, albo że nie chodzą i nie ma kasy z urzędu... Po za tym większość takich szkół ma ukryte koszty (związane z brakiem frekwencji, rezygnacją z nauki), nie koniecznie będziesz informować o tym słuchaczy przy zapisie a pretensje będą do Ciebie... U mnie w pracy pretensje były o wszystko. I nie zgodzę się z tym że jest to łatwa, lekka i przyjemna praca... ja akurat tylko zapisywałam słuchaczy i prowadziłam ich dokumentację ale duże oddziały miały tyle roboty że dziewczyny zostawały często po godzinach... Trzeba zjazd przygotować, wypisać dzienniki, zanieść je do szkoły, liczyć frekwencję, prowadzić dokumentację, pobierać opłaty, wyrabiać legitymację, załatwiać sprawy związane z egzaminami, maturami.. nie raz siedziały dziewczyny całe dnie na egzaminach zawodowych... teraz już wiem co to za praca i nie zgodziłabym się w życiu pracować w takim miejscu za 1200zł... A jeśli masz prowizję od zapisanego słuchacza to znaczy że kładą na to nacisk i wymagają abyś ty prowadziła rekrutację i akcje marketingowe... ja miałam je prowadzić a na reklamę nie dostałam ani złotówki... długo by opowiadać ale ja już nigdy nie zgodzę się na pracę w takim czymś... zwyczajnie robią wszystko żeby wyłudzić kasę z urzędu miasta a do tego wykorzystać pracownika ile się da i wziąć kasę do kieszeni...

[_samsara_]

Cześć dziewczyny!
Od tygodnia i ja należę do osób szukających pracy. Wysłałam już ok 20 odpowiedzi. Byłam na paru rozmowach w których czekam na odpowiedź ale wczoraj byłam na niesamowitej rozmowie. Otóż na miejscu dowiedziałam się, ze moje cv zostało przeniesione do innego stanowiska, które jest bardziej odpowiedzialne, lepiej płatne itd. Generalnie stanowisko moich marzeń ale zwykle myślałam, że mam zbyt małe doświadczenie aby się starać o tą pracę. Myślę, że rozmowa poszła mi całkiem dobrze -odpowiedziałam na wszystkie pytania. Wręcz kiedy przestawałam mówić to rekruter stwierdzał, że wyczerpałam temat. I teraz czekam na odpowiedź -muszę przyznać, że napaliłam się na tą pracę jak kornik na szafę Wiem, że powinnam się pohamowywać aby potem się nie rozczarować. Ale naprawdę po tej rozmowie rekrutacyjnej, krótkiej rozmowie z pracownikami najchętniej nie wychodziłabym z tego biura

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez SleepingSun

Pierwsze trzy miesiące umowa-zlecenie, później umowa o pracę.

nic nie szkodzi spróbować i nawet przez te 3 miesiące wakacji tam popracować, a w tym czasie szukać czegoś lepszego zobaczysz, czy w ogóle Ci ta praca pasuje, a jak nie to zawsze możesz odejść. noi trochę grosza wpadnie.

[Lizzy77]

I mi po trzech tygodniach szukania pracy w Lublinie udało się znaleźć pracę, wprawdzie na razie umowa o pracę na cztery miesiące, ale dobre i to!

[SleepingSun]

Napisane przez Lizzy77

I mi po trzech tygodniach szukania pracy w Lublinie udało się znaleźć pracę, wprawdzie na razie umowa o pracę na cztery miesiące, ale dobre i to!

Gratulacje, jakie to stanowisko ? Zawsze istnieje szansa, że po 4 miesiącach przedłużą Ci umowę o kolejne miesiące lub zamienią na czas nieokreślony.

[Deborah100]

Napisane przez SleepingSun

Dziewczyny, potrzebuje rady Właśnie kończę studia i szukam stałej pracy. Nie mam doświadczenia zawodowego poza praktykami studenckimi, kilkoma wolontariatami i działalnością w organizacji studenckiej, którą sama założyłam (w zakresie PRu i organizacji eventów).
Byłam dzisiaj na rozmowie kwalifikacyjnej w sprawie stanowiska sekretarki w szkole policealnej. Owszem są niewielkie szanse, że do mnie zadzwonią, gdyż zawsze jest mnóstwo kandydatów, ale zastanawiam się czy w ogóle brać tę pracę pod uwagę. Miałabym bardzo dobry dojazd (25 minut tramwajem), praca w godzinach: albo 9-17 albo 10-18, w co drugą sobotę od 8.00 – 14.00. Zarobki: 1200 zł + prowizja 10 zł od każdego zapisanego ucznia. Pierwsze trzy miesiące umowa-zlecenie, później umowa o pracę. Zastanawia mnie to, że to praca mało rozwijająca i pracując w co drugą sobotę nie miałaby szans na rozpoczęcie studiów podyplomowych, co mogłoby się wiązać z tym, że utknę tam na dosyć długo. Na plus: praca na pewno nie jest bardzo ciężka i nie angażująca życiowo (+ dobry dojazd). Będę wdzięczna za opinię co o tym sądzicie i czy warto się w ogóle nad nią zastanawiać

Praca też w soboty i tylko 1200zł ?
Szukaj czegoś w w PR...może też idź w stronę marketingu- wiele firm sobie z tym nie radzi i szuka takich ludzi.

[Lizzy77]

Napisane przez SleepingSun

Gratulacje, jakie to stanowisko ? Zawsze istnieje szansa, że po 4 miesiącach przedłużą Ci umowę o kolejne miesiące lub zamienią na czas nieokreślony.

UPC, obsługa klienta w salonie, zrobię co w mojej mocy żeby przedłużyli, tak czy siak kolejne doświadczenie i może później będzie ciut łatwiej...

[Heledore]

Napisane przez Domina

Bijesz się z myślami czy zadzwonić? A co do za problem? Przecież nie zjedzą Cie przez ten tel... bez przesady.

nie o to chodzi. CV mialo dojśc w czwartek. dzonienie po weekendzie jest troche slabe. Trzbabylo dzwonic najpozniej w piatek. Zresztą z wewnętrzej platformy internetowej firmy na której rejestrowałam aplikacje (cos jak e-rekruter) dostałam e-mail że cv dotarło, w razie odrzucenia tez niby ma przyjść powiadomienie. Więc w takiej sytuacji dzwonienie jest trochę bez sensu. Pomyśleliby że jestem jakaś stuknięta. Zastanawiałam się potem czy ewentualnie zadzwonić zapytac na jakim etapie jest rekrutacja no ale co mi niby da dręczenie sekretarki

[Kasiorek_L]

Napisane przez Heledore

nie o to chodzi. CV mialo dojśc w czwartek. dzonienie po weekendzie jest troche slabe. Trzbabylo dzwonic najpozniej w piatek. Zresztą z wewnętrzej platformy internetowej firmy na której rejestrowałam aplikacje (cos jak e-rekruter) dostałam e-mail że cv dotarło, w razie odrzucenia tez niby ma przyjść powiadomienie. Więc w takiej sytuacji dzwonienie jest trochę bez sensu. Pomyśleliby że jestem jakaś stuknięta. Zastanawiałam się potem czy ewentualnie zadzwonić zapytac na jakim etapie jest rekrutacja no ale co mi niby da dręczenie sekretarki

A czemu od razu stuknięta? Ja sama wysłałam wczoraj CV na ciekawe ogłoszenie, jutro będę dzwonić i pytać na jakim etapie jest rekrutacja. Zjeść mnie nikt nie zje, a nuż się okaże, że sekretarka ma dobry dzień i nadmieni osobie odpowiedzialnej za rekrutację, że jest naprawdę zainteresowana. Z resztą nie mam w planach dzwonić codziennie, także sądzę, że Ty też możesz śmiało RAZ zadzwonić A tak to się będziesz męczyć i dręczyć

Ależ jestem na siebie zła. Byłam dziś na rozmowie, jak zwykle zamiast trzymać język za zębami, to plotłam jak najęta.. Masakra jakaś, nie mogę tego w sobie zmienić.

Lizzy gratulacje!! Oby Ci się tam dobrze pracowało
Samsara mam dokładnie to samo. Nakręcam się, chociaż nie powinnam. A później gorzkie rozczarowanie. Ale mam nadzieję, że u Ciebie będzie inaczej i że dostaniesz tę pracę! Trzymam kciuki!
Swoją drogą, fajna firma, skoro sami z siebie uznali, że powinnaś brać udział w rekrutacji na lepszym stanowisku.

[Deborah100]

Czy któraś z was pracuje lub pracowała przy organizacji szkoleń?

[conestilo]

Napisane przez Deborah100

Czy któraś z was pracuje lub pracowała przy organizacji szkoleń?

Tak ja w Ośrodku Doskonalenia Zawodowego działającym przy szkole policealnej

[Jelizawieta]

Hej, byłam wczoraj w pupie. Kobita wyprofilowała mnie na profil I. Stwierdziła, że mam przyjść za miesiąc z cv i będziemy kombinować. Zastanawiałam się czy nie wrzucić ogłoszenia, że szukam pracy na jakieś portale ogłoszeniowe typu gumtree czy olx. Jestem w na tyle dziwnej sytuacji, że zależy mi na pracy na pół etatu i najlepiej na umowę zlecenie. Myślicie, że łatwiej będzie mi coś znaleźć jeśli dam ogłoszenie na takie portale? Może któraś mogłaby mi podpowiedzieć gdzie jeszcze mogę wrzucić takie ogłoszenie?