W kółko i w kółko, bez żadnych efektów...

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez Navien

2lata w jednym? O jejku. Szkoda, że się tak późno dowiedział!
A ja w sumie chciałabym się zakochać Jestem ciekawa jak to jest

Bardzo fajne uczucie, te wlasnie motylki w brzuchu, to wyczekiwanie kiedy sie spotkacie itp ale moze to tylko zauroczenie

Napisane przez Corny

Ir i nic nie zauważył przez tak długi czas?

No nie, od czasu do czasu się gdzieś po drodze mijaliśmy i nic wiecej

Napisane przez Corny

Schudłam cm w talii i od zaczęcia mojego postu słodyczowo-fastfoodowego zjadłam tylko jednego batona. Jestem dumna

ja z Ciebie tez

Napisane przez Navien

aaa, serio! nigdy przenigdy nie byłam zakochana! Tzn wiesz, coś takiego, że siedzę na wykładzie i mówię koleżankom - ooo, miłość mojego życia idzie, jaki boski, piękne etc, ale to miłość na 5 minut, bo później zapominałam jak wygląda, hah
serio serio, zero przyspieszonego tętna, serce nie biło mi nigdy szybciej na widok "ukochanego", nie skrywałam żadnej miłości i nie miałam motylków w brzuchu. Fajnie by było coś takiego czuć, ale jak widać nie jest mi to na razie dane i nie jestem zimną suką bez uczuć, jak określają mnie niektórzy faceci, którzy mieliby radochę spędzić ze mną jedną noc wyłącznie! Bo kurcze, myślę, że mogłabym naprawdę kogoś pokochać... Tak na maksa. Ach ach, chlip chlip

A ja chyba jestem w sobote gościu, z ktorym bylam w kinie dostal kosza. Chyba jestesmy z dwoch roznych bajek, a raczej nie mial tego "czegoś" w sobie i na 18stke ide sama
A większość facetow to taka jest, zaliczyc i zostawic

[Navien]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;15178662]Bardzo fajne uczucie, te wlasnie motylki w brzuchu, to wyczekiwanie kiedy sie spotkacie itp ale moze to tylko zauroczenie

A ja chyba jestem w sobote gościu, z ktorym bylam w kinie dostal kosza. Chyba jestesmy z dwoch roznych bajek, a raczej nie mial tego "czegoś" w sobie i na 18stke ide sama
A większość facetow to taka jest, zaliczyc i zostawic[/QUOTE]

uch, samotne urodziny? Grunt, że są przyjaciele, oni kochają nas mimo wszystko
Be faceci, be! Złe chłopy i już

Ok, girls, w czwartek idę pierwszy dzień do pracy ciekawe jak będzie, hihih

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez Navien

uch, samotne urodziny? Grunt, że są przyjaciele, oni kochają nas mimo wszystko
Be faceci, be! Złe chłopy i już

Solenizant ma kolegów to bedzie się z kim bawić

Napisane przez Navien

Ok, girls, w czwartek idę pierwszy dzień do pracy ciekawe jak będzie, hihih

To czekamy na relacje jak było a mnie to się marzy wyjechać za granice do pracy

[Navien]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;15178901]Solenizant ma kolegów to bedzie się z kim bawić


To czekamy na relacje jak było a mnie to się marzy wyjechać za granice do pracy[/QUOTE]

ach, to będziesz miała się z kim bawić haha, poderwij kogoś!

Za granicę do pracy? Eee, mi dobrze tutaj tzn dopóki studiuję, bo nie zamieniłabym tego wydziału na żaden inny

A relację zdam na pewno, ale wrócę do domu dopiero koło 22, bo mam na późniejszą zmianę

[Corny]

no ja przed chwilą wróciłam do domu, bo byłam na zakupach po kreacje na moje urodziny kupiłam sobie taką czarną tunikę mrrr taką seksi tylko muszę jeszcze sobie dokupić jakieś fajne rajstopy i będzie cudownie. ajjj już planuję jak się będę szykować! haha jezu jak się cieszę! zwłaszcza, że będzie mój cudowny przystojniaczek ten z imprezy 2 czy 3 tyg temu co nie zmienia faktu, że pewnie nic się nie wydarzy znając mnie

jezu, ale pewnie będe miała @ grrrr

i dzisiejszy sukces to to, że na uczczenie zakupów już chciałam zjeść drożdżówkę lub lila stars, ale w ostatniej chwili je odłożyłam i wypiłyśmy z koleżanką wielką butlę pysia

i cicho, żadna z Was nie jest na pewno żadną zimną suką, po prostu czekacie na Tego Jedynego

[Navien]

Napisane przez Corny

no ja przed chwilą wróciłam do domu, bo byłam na zakupach po kreacje na moje urodziny kupiłam sobie taką czarną tunikę mrrr taką seksi tylko muszę jeszcze sobie dokupić jakieś fajne rajstopy i będzie cudownie. ajjj już planuję jak się będę szykować! haha jezu jak się cieszę! zwłaszcza, że będzie mój cudowny przystojniaczek ten z imprezy 2 czy 3 tyg temu co nie zmienia faktu, że pewnie nic się nie wydarzy znając mnie

jezu, ale pewnie będe miała @ grrrr

i dzisiejszy sukces to to, że na uczczenie zakupów już chciałam zjeść drożdżówkę lub lila stars, ale w ostatniej chwili je odłożyłam i wypiłyśmy z koleżanką wielką butlę pysia

i cicho, żadna z Was nie jest na pewno żadną zimną suką, po prostu czekacie na Tego Jedynego

uuu, ale pyś też ma swoje kalorie haha
Oczywiście, że nie jesteśmy zimne suki! Jesteśmy szalone, cudowne, piękne i w ogóle w ogóle

Mam maraton za tydzień! Praca, uczelnia, uczelnia, praca, impreza, impreza, praca. Mój tydzień równe siedem dni hahaha ajjj, mega party w ekskluzywnym klubie hoho! Więc mała czarna, perły i jazda na parkiet

taaak się cieszę, że idę do pracy w końcu! Ach i och

[Corny]

Napisane przez Navien

uuu, ale pyś też ma swoje kalorie haha
Oczywiście, że nie jesteśmy zimne suki! Jesteśmy szalone, cudowne, piękne i w ogóle w ogóle

Mam maraton za tydzień! Praca, uczelnia, uczelnia, praca, impreza, impreza, praca. Mój tydzień równe siedem dni hahaha ajjj, mega party w ekskluzywnym klubie hoho! Więc mała czarna, perły i jazda na parkiet

taaak się cieszę, że idę do pracy w końcu! Ach i och

53kcal/100ml to chyba nie tak dużo?
Masz pracę w niedziele

[Navien]

Napisane przez Corny

53kcal/100ml to chyba nie tak dużo?
Masz pracę w niedziele

no 53 kcal, ale duża butla ma na pewno z litr, więc 530kcal
Załóż swoją nową piękną kreację i zdjęcie nam pokaż


Ja pracuję na 1/2 etatu, ale zaznaczyłam w grafiku, że mam wolne czwartki od południa, całe piątki, soboty, niedziele i poniedziałki. Więc mogą mnie wpisać kiedykolwiek Mi to tam nic a nic nie przeszkadza


EDIT: weszłam dziś na wagę rano i co zobaczyłam? 66,2kg... Schudłam kolejny kilogram... W sumie się chyba cieszę

A to wszystko przez to, że teraz wstaję rano i jem zazwyczaj na śniadanie jakąś kanapkę, a później praktycznie nic! Jestem poza domem średnio do godziny 20, więc na mieście zjadam ukochane sushi, które nie ma przecież jakiejś ogromnej ilości kalorii i w domu już nic a nic nie jem. Teraz dojdzie mi praca, będę na nogach stała po 9h dziennie, więc liczę szczerze na to, że jeszcze z 6kg schudnę byłoby bosko!

Dziewczyny, a jak Wasze dietowanie?

[Corny]

no ale wypiłam pół tej butli! kurde Navien zanieczyszczasz mój sukces!

dzisiaj moja dieta to wielka klapa, bo przyszli goście, więc na stole słodycze. specjalnie zrobiłam galaretkę by nie patrzeć na ciastka, ale pierwszy dzień @ zrobił swoje i zjadłam pełno ciasteczek ale przynajmniej je spaliłam najpierw sprzątaniem a potem lataniem za dzieciakami tzn. mam nadzieję, że spaliłam. za to w moje urodziny nie zjem nic słodkiego

[Navien]

Napisane przez Corny

no ale wypiłam pół tej butli! kurde Navien zanieczyszczasz mój sukces!

dzisiaj moja dieta to wielka klapa, bo przyszli goście, więc na stole słodycze. specjalnie zrobiłam galaretkę by nie patrzeć na ciastka, ale pierwszy dzień @ zrobił swoje i zjadłam pełno ciasteczek ale przynajmniej je spaliłam najpierw sprzątaniem a potem lataniem za dzieciakami tzn. mam nadzieję, że spaliłam. za to w moje urodziny nie zjem nic słodkiego

hahaha, przepraszam za zanieczyszczenie Twojego sukcesu, hahah

Ja dziś na nogach od 7.
Śniadanie: kanapka z serem żółtym
II śn: kanapka na ciepło
O: Kanapka
K: śledzik i trochę ziemniaczków

Do tego uczelnia i praca cały dzień. Zapieprz na maksa! Nie mam siły pisać nic więcej, ale w pracy ok

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Navien chudnij tak nadal, a nie gadam z Tobą

Bawcie się dobrze dziewcznki, ja dziś na tą nieszczęsną 18stke ide - sama

Corny wszystkiego najlepszego bo to chyba dziś nie?

[Navien]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;15272732]Navien chudnij tak nadal, a nie gadam z Tobą

Bawcie się dobrze dziewcznki, ja dziś na tą nieszczęsną 18stke ide - sama

Corny wszystkiego najlepszego bo to chyba dziś nie?[/QUOTE]


ja Ci zaraz dam, że nie będziesz tu ze mną gadać! hah
mam wolny weekend! Ale odeśpię za to w poniedziałek idę na 6.30, wrrr!

I nie martw się, że idziesz sama! Może tam kogoś poznasz?
Ojej, Corny, dziś urodzinki Twoje kochana? Sto lat, sto lat!

[Corny]

Dziękuję Wam bardzo Dziewczyny!!
Oczywiście nie udało się mi utrzymać w ryzach, chociaż impreza się jeszcze nie zaczęła, ale dostałam czekoladki od babci i stwierdziłam, że w urodziny nie będę się przejmować dietą!
Ale dowiedziałam się przed chwilą, że ten cudowny chłopak nie przychodzi chociaż jeszcze wczoraj wieczorem go spotkałam to miał przyjść i tak nagle nie! ale się wkurzyłam i już humor mam niefajny, ale mam nadzieję, że znajomi mi go poprawią, choćby nie wiem co

[Navien]

Napisane przez Corny

Dziękuję Wam bardzo Dziewczyny!!
Oczywiście nie udało się mi utrzymać w ryzach, chociaż impreza się jeszcze nie zaczęła, ale dostałam czekoladki od babci i stwierdziłam, że w urodziny nie będę się przejmować dietą!
Ale dowiedziałam się przed chwilą, że ten cudowny chłopak nie przychodzi chociaż jeszcze wczoraj wieczorem go spotkałam to miał przyjść i tak nagle nie! ale się wkurzyłam i już humor mam niefajny, ale mam nadzieję, że znajomi mi go poprawią, choćby nie wiem co

mam nadzieję kochana, że bawisz się cudownie! Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!

[Corny]

O jezu, ratunku, co to była za impreza! Pomijam, że nie pamiętam połowy a nawet więcej (to niechlubne, wiem) i z tego, co wiem, to robiłam trochę dziwne rzeczy było 70 osób w ogóle i teraz teoretycznie sprzątam (taa ). Ale było świetnie normalnie prawdziwe sweet sixteen hahaha

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez Corny

O jezu, ratunku, co to była za impreza! Pomijam, że nie pamiętam połowy a nawet więcej (to niechlubne, wiem) i z tego, co wiem, to robiłam trochę dziwne rzeczy było 70 osób w ogóle i teraz teoretycznie sprzątam (taa ). Ale było świetnie normalnie prawdziwe sweet sixteen hahaha

No, no, no to co to będzie na 18stke dopiero szał ciał

[Navien]

hahaha, gratulację Corny!!
i nie martw się, mi też zawsze imprezę opowiadają dopiero następnego dnia, hahaha
ale hola hola! ja tu zaraz 21 skończę! A Ty jeszcze taka niepełnoletnia!
Więc udawajmy, że to było piccolo, haha

jutro do pracy na 6.30. Och i ach. Ciekawe jak wstanę po 4

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Mnie też chyba będą musieli opowiedzieć co było na imprezie dziś ledwo żyję, dwie imprezy z rzędu to za dużo, jeszcze wcześnie rano zadzwonił telefon Ale powiem Wam, że jakby tych imprez było więcej to bym szybciej schudła bo prawie nic nie jem

[topcia06]

cześć jeszcze nie zdążyłam prześledzić zaległości w wiadomościach, bo nie było mnie tu od września. Dużo się u mnie pozmieniało i jeszcze więcej się dzieje... W każdym razie, dzisiaj rano moja waga pokazała 67,5kg. A to oznacza, że od matury schudłam 7,5 kg Jeszcze drugie tyle przede mną.

[Navien]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;15307979]Mnie też chyba będą musieli opowiedzieć co było na imprezie dziś ledwo żyję, dwie imprezy z rzędu to za dużo, jeszcze wcześnie rano zadzwonił telefon Ale powiem Wam, że jakby tych imprez było więcej to bym szybciej schudła bo prawie nic nie jem[/QUOTE]
ja też ostatnio nic jem. Dziś wstałam o 4 do pracy! wróciłam chwilkę temu, ledwo żyję, a później znowu wychodzę. Ogólnie zapieprz maksymalny, więc nie mam czasu na jedzenie!
I ja też imprezowo będę miała w tym tygodniu

Napisane przez topcia06

cześć jeszcze nie zdążyłam prześledzić zaległości w wiadomościach, bo nie było mnie tu od września. Dużo się u mnie pozmieniało i jeszcze więcej się dzieje... W każdym razie, dzisiaj rano moja waga pokazała 67,5kg. A to oznacza, że od matury schudłam 7,5 kg Jeszcze drugie tyle przede mną.

Topciu, nareszcie jesteś! Oj kochana, 7,5 kg mniej?! Na miłość boską, to cudownie!! Ważysz tyle co ja! Ej, dziewczyno, mega gratulacje! Dawaj foty!

[Corny]

Przyznam, że też ostatnio ze mnie niejadek, co mnie dziwi, bo zazwyczaj o tej porze roku już zajadałam wszystko
Topciu gratulacje! I co się działo z Tobą przez ten czas?!

[topcia06]

Zdjęć nie mam.. Aparatu też nie, bo od kwietnia mam nie po drodze żeby go zanieść do naprawy
A co się ze mną działo? Cuda... Otóż, poszłam na studia do Warszawy, na których wytrzymałam dwa dni. Potem wróciłam na studia do swojego rodzinnego miasta, a teraz po mału zaczynam zaliczać niektóre przedmioty, żeby od lutego przenieść się na studia do Olsztyna.
W ogóle studiuję pielęgniarstwo, przed którym zawsze uciekałam. I co ciekawsze - BARDZO mi się podoba. Już wiem, że to jest to, co w życiu chcę robić.
A chudnę chyba z miłości Pamiętacie jak Wam pisałam w wakacje o tym znajomym? No cóż... hm... jesteśmy parą. Mniej - więcej od września czy sierpnia. I właśnie od sierpnia straciłam 5 kg, więc tak ok. po 1 kg na każdy miesiąc. Cieszę się, że ta waga leci w takim a nie innym tempie, bo jest większa szansa na to, że już nigdy do mnie nie powróci. W każdym razie nie zamierzam już ważyć 70 kg. Zamierzam za to do wakacji ważyć te wymarzone 60. Albo jeszcze mniej, jeśli się da!

[Corny]

a czemu tylko dwa dni? naprawdę było aż tak źle/trudno? ale w sumie, skoro jesteś zadowolona z pięlęgniarstwa, to oczywiście świetnie. i w ogóle cieszę się, że tak dobrze Ci się układa, zwłaszcza z Twoim loversem

i dobrze, że wróciłaś, mam nadzieję, że Nam znowu nie znikniesz tak bez słowa!

[topcia06]

Napisane przez Corny

a czemu tylko dwa dni? naprawdę było aż tak źle/trudno? ale w sumie, skoro jesteś zadowolona z pięlęgniarstwa, to oczywiście świetnie.

Nie wiem czy powinnam pisać prawdę, bo wiem, że kilka z Was jest albo z Warszawy, albo z bliskich jej okolic... Trudno nie było. Było koszmarnie! To miasto jest dla mnie przerażające, a jego mieszkańcy zachowują się jak zombie! W dodatku ludzie na moim kierunku byli potworni. Nawet nie było z kim zagadać, wszyscy przekonani o swej wyższości i zadufani w sobie. A wykładowcy jeszcze gorzej... Wpajali nam już od pierwszego wykładu, że Warszawski Uniwersytet Medyczny to najcudowniejsza szkoła we wszechświecie. To wszystko razem mnie po prostu przerosło...

[Corny]

Napisane przez topcia06

Nie wiem czy powinnam pisać prawdę, bo wiem, że kilka z Was jest albo z Warszawy, albo z bliskich jej okolic... Trudno nie było. Było koszmarnie! To miasto jest dla mnie przerażające, a jego mieszkańcy zachowują się jak zombie! W dodatku ludzie na moim kierunku byli potworni. Nawet nie było z kim zagadać, wszyscy przekonani o swej wyższości i zadufani w sobie. A wykładowcy jeszcze gorzej... Wpajali nam już od pierwszego wykładu, że Warszawski Uniwersytet Medyczny to najcudowniejsza szkoła we wszechświecie. To wszystko razem mnie po prostu przerosło...

hm, w sumie to mi to tam nic nie robi, że masz takie zdanie, ale dziwi mnie, że wyrobiłaś je sobie po dwóch dniach mi też w LO najpierw wszyscy wydawali się niefajni, ale potem okazało się, że to sa spoko ludzie! mam nadzieję, że nie będziesz żałować...

co do nauki, to mam dwa zagrożenia oczywiście z matmy, ale takie łatwe raczej do wyciągnięcia, bo muszę poprawić jedną klasówkę i dostawać do końca semstru 2 przynajmniej (dobra, to jednak nie takie proste), ale drugie? hahah nie uwierzycie! z wfu! aż mi wstyd, ale po prostu u nas wfiści są porąbani i jak masz 4h nieobecne (nawet jak nie było cię w szkole) to już jesteś nieklasyfikowany czy tam masz ocenę niżej, nie wiem sami g* z siebie dają, a spodziewają się, że zmuszą ludzi do chodzenia na wf grrr tzn akurat mnie nie trzeba zmuszać, ale po prostu często go mamy na pierwszej godzinie i ja nie zdążam albo się spóźniam, a oni nie zanaczają obecności. ale się wkurzyłam!

+ nie wiem, czy zwracacie uwage na mój podpis, ale schudłam kolejne pół cm w talii i biodrach i to tylko nie jedząc słodyczy i fast foodów!

[Navien]

A więc, Topciu ma kochana, super, że się do nas odzywasz szkoda, że nie wytrzymywałaś na WUMie, bo kurcze, to tylko dwa dni! Na bank by się później wszystko zmieniło! Ja po swoich pierwszych dniach to miałam takiego stresa, czułam, że wszyscy są ode mnie lepsi etc. A się okazało, że jest zupełnie inaczej! Przywykłabyś do Warszawy, bo jest naprawdę cudowna. Ja ją kocham i najchętniej przeprowadziłabym się do niej już teraz.

Ale nic, skoro postanowiłaś tak, a nie inaczej, to życzę Ci, żeby Ci się ułożyło lepiej w Olsztynie

Corny - brawo za chudnięcie ja też chudnę! I jestem mega szęśliwa!
Praca boska, ludzie cudowni, studia, etc etc dziś impreza, tak więc w domu bywam tylko na noce, a często i nie to
A i coś się zaczyna zmieniać u mnie... Tak trochę sercowo Ale zobaczymy co z tego wyjdzie, heh

Lecę się szykować laseczki moje piękne, piszcie dużo a ja postaram się jutro poczytać Was trochę

[Corny]

Navien Ty szalona imprezowiczko! w sumie kurcze, jutro piątek, też bym poszła na impreze, ale nie chce mi się wydawać kasy zresztą nie lubię klubów, a wszyscy moi znajomi idą do klubu oczywiście... bleh. za to może kupię sobie w końcu jakieś oleje do włosów i popracuję nad moimi loczkami (pewnie jak zwykle to przejem)
Topciu a Olsztyn jak Ci się podoba? tzn. jeśli chodzi o ludzi itp, niekoniecznie o sam kierunek...

[Navien]

Napisane przez Corny

Navien Ty szalona imprezowiczko! w sumie kurcze, jutro piątek, też bym poszła na impreze, ale nie chce mi się wydawać kasy zresztą nie lubię klubów, a wszyscy moi znajomi idą do klubu oczywiście... bleh. za to może kupię sobie w końcu jakieś oleje do włosów i popracuję nad moimi loczkami (pewnie jak zwykle to przejem)

ja ostatnio naprawdę bywam w domu czasami tylko. Dzielę życie pomiędzy studia/pracę/przyjaciół/imprezy. Na sen zostaje mi 4h na dobę i tyle naprawdę tylko śpię haha

A imprezy są kosztowne, to fakt. Mi też szkoda kasy. Odkąd zarabiam to już w ogóle, ciężko mi się wydaje każdą złotówkę, bo wiem jak trudno przyszło mi ją zarobić! To jest straszne, ale uczy przynajmniej szacunku do pieniądza

Od rana biegam i jeżdżę, za chwilę znowu wylatuję, wrócę jutro

Dieta u mnie ok. A właściwie to ja nic nie jem. Kompletnie nic. Potrafię zjeść śniadanie i na tym koniec. Żyję szczęściem, euforią i dziwnym stanem, który mnie dopadł! Aaaaa! Zauroczenie jest naprawdę złe! hah


EDIT: Powiem tylko, że wczoraj bawiłam się bosko! A dziś weszłam na wagę i jest już 66,5 kg! To jakieś czyste szaleństwo! Schudłam 3kg w ciągu jakiś 2-3tygodni! Musiałam Wam to napisać, bo jestem mega szczęśliwa

[Navien]

a co tu tak cicho laseczki? Piszcie coś, bo ja jutro pracuję i pewnie dopiero w pon wieczorem najwcześniej się odezwę. Jutro kolejna impreza muszę się teraz zrelaksować na tą okazję hehe

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Mówiłam Wam, że od poniedziałku razem ze mna w pokoju beda praktykanci? biedni Ci chłopcy, bedzie "przynieś, zanies, idz tam, idz tu"

Aaaa i umowę mi przedłużyli do końca roku czułam, że tak będzie

Topciu super, ze wrociłaś

Navien I kill you ale gratuluje tych kg na minusie