Sabat Czarownic:)część III nieostatnia:D

[hihi]

Napisane przez kropka75

Rude są chodliwe, więc Ci się trafiło. Szylkretki zresztą też, lubiane, nie takie częste, ogólnie inne, więc chętnie brane.

Ja mam buraskę z przypadku. Nawet nie wiedziałam co do mnie jedzie.

Nie znasz, bo nie ma u nas za bardzo.

Szylkreta to śmietnikówa. Była ona i jej siostrzyczka, jeszcze gorszy gremlin

A Ruda to z przypadku w sumie, ogłoszenie miesiąc wisiało i nikt jej nie wziął.
A ja szukałam towarzystwa dla Szylkrety. Zadzwoniłam, zapytałam i okazało się, że już prawie utracili wiarę, że znajdą dla niej dom... więc pojechałam, wzięłam kulkę i mam

[kropka75]

A to ciekawe, bo na kocich forach wszyscy szukają rudego kota.

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

Super avatar.

[hihi]

Napisane przez kropka75

A to ciekawe, bo na kocich forach wszyscy szukają rudego kota.

Super avatar.

Naprawdę? W sumie.. u mnie na lokalnych ogłoszeniach też wisiało "przyjmę białego kotka. TYLKO BIAŁEGO". Ludzie to sa dziwni, nie uważasz? Dobrze, że dzieci na podobnej zasadzie ejszcze się nie robi

Ładny?

Pasuje do mnie?

[kulbit]

Super avek Hihi Choc łapki tez przecudne są
A mail to juz w ogóle.. zreszta Ci odpisałam

Napisane przez kropka75

Nie ma sprawy. Tylko Elixiry na allegro ma mało kto, może być tak że nie będzie, albo będą dwa u obcych ludzi.

He he... Ja przywiązuję. Z powodu flakonika puściłam w świat Rush - nie mogłam go znieść na półce.

Rozumiem dam znac jak cos wydumam

hahahhah no rozumiem

Fajny ten pierwszy wysoki czarny flakon

[kropka75]

Napisane przez hihi

Naprawdę? W sumie.. u mnie na lokalnych ogłoszeniach też wisiało "przyjmę białego kotka. TYLKO BIAŁEGO". Ludzie to sa dziwni, nie uważasz? Dobrze, że dzieci na podobnej zasadzie ejszcze się nie robi

Ładny?

Pasuje do mnie?

Jakby mogli to by robili, idę o zakład.

Kiedyś czytałam jak tu pewna przyszła mama pisała, że ona chce taką małą blondyneczkę z loczkami itd. Opis był dość konkretny.
A jak potem się okazało, że będzie chłopczyk, to padło hasło matki: mam nadzieję, że lekarz się pomylił.

Śliczny. I pasuje.

Napisane przez kulbit

Fajny ten pierwszy wysoki czarny flakon

No to wszystkie moje naj Wam się podobają. Ładnie się podzieliłyście...

Dwa pierwsze mam, niestety na trzeci nadal poluję...

[hihi]

Napisane przez kropka75

Jakby mogli to by robili, idę o zakład.

Kiedyś czytałam jak tu pewna przyszła mama pisała, że ona chce taką małą blondyneczkę z loczkami itd. Opis był dość konkretny.
A jak potem się okazało, że będzie chłopczyk, to padło hasło matki: mam nadzieję, że lekarz się pomylił.

Śliczny. I pasuje.

Wtedy to sie lalke kupuje a nie robi dzieci

[kulbit]

Napisane przez hihi

Wtedy to sie lalke kupuje a nie robi dzieci

właśnie..

[kropka75]

Hmmm... no wieta... Ja rozumiem, że się zawsze chce parkę, ale można się w jęzor ugryźć czasem. Zwłaszcza jak po łbie chodzi... na forum pisać nie trzeba.

[hihi]

Kropka, ja po prostu nie ogarniam tego...

[kropka75]

No ja też.

Jak się małe robi, zawsze jest średnio połowa szans. Trzeba się liczyć z nie tym maluchem, którego się chce...
Mój mąż też liczył na córę, ale słowa nie powiedział. Choć go pytałam wiele razy czy rozczarowany. Milczał jak grób. I nadal nic nie mówi. A jak ktoś pyta to tylko powtarza, że zdrowe ma być, to najważniejsze.

[kulbit]

myslę, że wiekszość osób oczekujacych dziecka ma jakieś mysli na jego temat, chciałoby by było takie i takie, chłopiec lub dziewczynka..

ale po pierwsze jak pisze Kropka czasem sie można w jęzor ugryźć
i na pewno takie reakcje (lekarz sie pomylił), ze to jednak dziewczynka nie chłopiec to już lekka przesada..

ale ja zawsze mówię - NIE ZROZUMIE SYTY GŁODNEGO..
i juz wiele razy sie przekonałam o słuszności tego twierdzenia i niestety trzymam sie go..

[kropka75]

Głodny głodnego też czasem nie zrozumie...

Mój mąż też ma już syna. A jednak był w szoku jak mu czytałam lamenty kobiety nad drugim chłopcem.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Głodny głodnego też czasem nie zrozumie...

Mój mąż też ma już syna. A jednak był w szoku jak mu czytałam lamenty kobiety nad drugim chłopcem.

nie to miałam na myśli..

[kropka75]

Napisane przez kulbit

nie to miałam na myśli..

A co?

Bo nie wiem na czym polega głód tej pani?

[hihi]

Ja w ogóle nie jestem w stanie pojąć całej tej otoczki pod tytułem "chciałoby się parkę". Tym bardziej, że znam ludzi, którzy pracując na "parki" dorobili się 4 dzieci i teraz sami sobie w brode plują, że chyba przesadzili.

Nie rozumiem tego tym bardziej w świetle tej, ekhm... chęci posiadania dziecka, czy też instynktu macierzyńskiego. To co. Chcę mieć dziecko. Pod warunkiem, że to będzie dziewczynka o blond włosach? Inaczej "to niech się lekarz pomylił" albo będziemy pracować nad drugim? A jak drugie będzie znowu chłopiec, to już dramat, no dramat...?

Wtedy to chyba nie o chęci bycia rodzicem mówimy, ale o realizowaniu założeń i planów z zaliczaniem punktów do zrealizowania.

No nie pojmuję. Zbyt ograniczona jestem po prostu w tej kwestii chyba i spodziewam się, że raczej mnie nie olśni i nie doświadczę objawienia...

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Hmmm... no wieta... Ja rozumiem, że się zawsze chce parkę, ale można się w jęzor ugryźć czasem. Zwłaszcza jak po łbie chodzi... na forum pisać nie trzeba.

O tym głodzie pomyslalam po przeczytaniu tej Twojej wypowiedzi..

Miałam na myśli:
syty - kobieta oczekujaca malucha lub już go mająca
głodny - długoterminowa staraczka..

Teraz jasne?

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------

Napisane przez hihi

Ja w ogóle nie jestem w stanie pojąć całej tej otoczki pod tytułem "chciałoby się parkę". Tym bardziej, że znam ludzi, którzy pracując na "parki" dorobili się 4 dzieci i teraz sami sobie w brode plują, że chyba przesadzili.

Nie rozumiem tego tym bardziej w świetle tej, ekhm... chęci posiadania dziecka, czy też instynktu macierzyńskiego. To co. Chcę mieć dziecko. Pod warunkiem, że to będzie dziewczynka o blond włosach? Inaczej "to niech się lekarz pomylił" albo będziemy pracować nad drugim? A jak drugie będzie znowu chłopiec, to już dramat, no dramat...?

Wtedy to chyba nie o chęci bycia rodzicem mówimy, ale o realizowaniu założeń i planów z zaliczaniem punktów do zrealizowania.

No nie pojmuję. Zbyt ograniczona jestem po prostu w tej kwestii chyba i spodziewam się, że raczej mnie nie olśni i nie doświadczę objawienia...

dokładnie!
tez mi sie to w głowie nie mieści..

[kropka75]

Ja nie wiem z czym to się je tak do końca, ale widzę że tak to działa... Znajomi chcieli drugą córkę i się urodziła. Teraz jest rozpieszczana, a syn na boku.
Czasem widzę, że drugie dziecko tej samej płci na chwilę przynosi rozczarowanie. Zwykle jednak szybko się to trawi.
Ale 99,99% ludzi tak marzy, widzę to na każdym kroku.

Może to takie założenie: mam syna i mam jedno życie, córki nie mam to bym chciał/chciała... zwłaszcza, że 20 dzieci nie planuję...

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ----------

Napisane przez kulbit

Miałam na myśli:
syty - kobieta oczekujaca malucha lub już go mająca
głodny - długoterminowa staraczka..

Długoterminowe staraczki też mają wizje co do płci. Już to zaobserwowałam. Choć myślałam, że będzie inaczej. A gdy jest jedno to fukcja "lepszy rydz..." nie istnieje, bo nie ma opcji "nic" i oczekiwanie się włącza.

Zresztą mają więcej wizji. Np. ciąża = chorobowe. Na zasadzie: tyle się starałam to teraz leżę. A jak Ty nie leżysz, to nie dbasz o dziecko - nie zasłużyłaś na nie, bo nie dbasz, a ja bym dbała i leżała plackiem...

Albo: jak w końcu w tę ciążę zaszłaś to nie masz prawa na nic narzekać, nawet gdy rzygasz jak kot, to się ciesz, bo inna tego nie ma nadal...

/Wiele krytycznych słów już usłyszałam w ww. kwestiach./

[kulbit]

Nie no słuchajcie fajna sprawa miec parke ale takie dążenie do tego za wszelką cenę, stawianie tego ponad inne sprawy i traktowanie tego dziecka jak Hihi pisała, jak lalke to mnie na prawdę dziwi...

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:49 ----------

Napisane przez kropka75

Długoterminowe staraczki też mają wizje co do płci. Już to zaobserwowałam. Choć myślałam, że będzie inaczej. A gdy jest jedno to fukcja "lepszy rydz..." nie istnieje, bo nie ma opcji "nic" i oczekiwanie się włącza.

Zresztą mają więcej wizji. Np. ciąża = chorobowe. Na zasadzie: tyle się starałam to teraz leżę. A jak Ty nie leżysz, to nie dbasz o dziecko - nie zasłużyłaś na nie, bo nie dbasz, a ja bym dbała i leżała plackiem...

Albo: jak w końcu w tę ciążę zaszłaś to nie masz prawa na nic narzekać, nawet gdy rzygasz jak kot, to się ciesz, bo inna tego nie ma nadal...

/Wiele krytycznych słów już usłyszałam w ww. kwestiach./

ale widzisz to jest tez to nie zrozumie syty głodnego..
ona sie stara i nie zachodzi, inna zaszła i normalnie funkcjonuje - wiec zła matka bo powinna leżec plackiem i nie oddychac by dziecku nei zaszkodzic..

ona soe stara a inna zaszła i narzeka bo 2 miechy rzyga - nie ma prawa narzekac bo jest w ciazy wiec niech sie cieszy..

trudno jest zrozumiec nie będąc w danej sytuacji.. poprostu..

moja szwagierka rzygała przez pierwsze 5 mies co zjadla zwracała.. wspołczułam jej strasznie i nie dziwiło mnei kompletnie że jeczy bo ja bym tez jęczała

[kropka75]

Napisane przez kulbit

ale widzisz to jest tez to nie zrozumie syty głodnego..
ona sie stara i nie zachodzi, inna zaszła i normalnie funkcjonuje - wiec zła matka bo powinna leżec plackiem i nie oddychac by dziecku nei zaszkodzic..

ona soe stara a inna zaszła i narzeka bo 2 miechy rzyga - nie ma prawa narzekac bo jest w ciazy wiec niech sie cieszy..

trudno jest zrozumiec nie będąc w danej sytuacji.. poprostu..

A dla mnie to kwestia ograniczenia umysłowego po prostu. Nie żadnego braku zrozumienia, bo... nie jesteśmy w tej sytuacji.

Np. moja koleżanka spytała mnie wprost czy pracuję. Powiedziałam, że tak. A ona coś fuczy pod nosem. To pytam czego fuczy. W odp. usłyszałam, że ona się z moim postępowaniem nie zgadza i nie będzie komentować.
No już skomentowałaś, do cholery... :/ Aż mi zawrzało.

No bo ja powinnam leżeć. To spytałam ją czy zapłaci mojemu chłopu za licencję 2 tys. albo czy mi spłaci 2 tys. karty kredytowej. Bo ja mogę leżeć, czemu nie, tylko kto mnie utrzyma... :/

Niektórzy nie uruchamiają mózgów po prostu. Bo powiedzieć, że nie rozumieją sytuacji, gdyż w niej nie byli, to za mało. Wg mnie.

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Napisane przez kulbit

moja szwagierka rzygała przez pierwsze 5 mies co zjadla zwracała.. wspołczułam jej strasznie i nie dziwiło mnei kompletnie że jeczy bo ja bym tez jęczała

Ano widzisz. Nie przerabiałaś, ale rozumiesz... więc się da, tak?

[kulbit]

Napisane przez kropka75

A dla mnie to kwestia ograniczenia umysłowego po prostu. Nie żadnego braku zrozumienia, bo... nie jesteśmy w tej sytuacji.

Np. moja koleżanka spytała mnie wprost czy pracuję. Powiedziałam, że tak. A ona coś fuczy pod nosem. To pytam czego fuczy. W odp. usłyszałam, że ona się z moim postępowaniem nie zgadza i nie będzie komentować.
No już skomentowałaś, do cholery... :/ Aż mi zawrzało.

No bo ja powinnam leżeć. To spytałam ją czy zapłaci mojemu chłopu za licencję 2 tys. albo czy mi spłaci 2 tys. karty kredytowej. Bo ja mogę leżeć, czemu nie, tylko kto mnie utrzyma... :/

Niektórzy nie uruchamiają mózgów po prostu. Bo powiedzieć, że nie rozumieją sytuacji, gdyż w niej nie byli, to za mało. Wg mnie.

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------


Ano widzisz. Nie przerabiałaś, ale rozumiesz... więc się da, tak?

szczerze? wole jak mi ktoś powie, że nie rozumie mojej sytuacji bo w niej nie był i nie umie sobie wyobrazic niż skomentuje tak, ze mi słabo..

Rozumiem.. ale pewnie tez nie wszytsko i nie zawsze..

[hihi]

Napisałam elaborat i mi żżarło

Lecę.

Trzymać kciuki. Jak wrócę to dam znać

[kulbit]

Napisane przez hihi

Napisałam elaborat i mi żżarło

Lecę.

Trzymać kciuki. Jak wrócę to dam znać

łeeeeeeeeeeeeeeeeeee

trzymamy!!!

[kropka75]

Napisane przez kulbit

szczerze? wole jak mi ktoś powie, że nie rozumie mojej sytuacji bo w niej nie był i nie umie sobie wyobrazic niż skomentuje tak, ze mi słabo..

Mało kto tak powie...
Nawet nie spytała dlaczego.

No ale... sama o niczym myśleć nie musiała, zaszła w ciążę, powiedziała facetowi, spakowała się i poszła na jego M5, nic nie musiała robić, nawet remontu, bo wszystko było gotowe i wszystko miała w d...

On się musiał zająć kobietą, którą ledwie znał i której zrobił dziecko, a ona brała co dawał. To mądra. Nie?

Napisane przez hihi

Napisałam elaborat i mi żżarło

Lecę.

Trzymać kciuki. Jak wrócę to dam znać

Leć.

I daj znaka jak wrócisz. A my trzymamy.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Mało kto tak powie...
Nawet nie spytała dlaczego.

No ale... sama o niczym myśleć nie musiała, zaszła w ciążę, powiedziała facetowi, spakowała się i poszła na jego M5, nic nie musiała robić, nawet remontu, bo wszystko było gotowe i wszystko miała w d...

On się musiał zająć kobietą, którą ledwie znał i której zrobił dziecko, a ona brała co dawał. To mądra. Nie?

taka to juz na pewno nie zrozumei i nie doceni..

taki pasozyt, tylko bierze.. sory ale mi sie tak skojarzyło..


ps. a tak w ogole.. Ty Kropcia myslałas o drugim dziecku, czy już nie..?

[kropka75]

Chyba nie mam na to już czasu. I środków pewnie też nie będzie.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Chyba nie mam na to już czasu. I środków pewnie też nie będzie.

Jakbys pyknęła jedno za drugim

Ale tak serio - środki to ważne ograniczenie.. rozumiem

[kropka75]

Napisane przez kulbit

Jakbys pyknęła jedno za drugim

Ale tak serio - środki to ważne ograniczenie.. rozumiem

Wiesz... to by było trzecie dziecko dla mojego P. To robi wydatki. Jakby nie patrzeć.

Z drugiej strony raz za razem to bym nie chciała... a jak młody będzie miał 3 lata, to ja już... 38.

Inna kwestia - też bym nie pogardziła parką. Ale dziewucha byłaby rozpieszczana przez dziadków na bank i dostałabym z nią *******ca. A trzeci chłopak (bo przecież mam pasierba)... to nie wiem czy nie ciągłe bitwy.

Jak nie urok to sraczka.

[kulbit]

Wiesz Kropka sliczny jest ten Twój avek
Juz od długiego czasu zatrzymuje mój wzrok
Zawsze u maleńkich dzieci bardzo podobały mi sie stópki i noski - takie słodkie zadarte
Moja mała chrzesnica ma takie stópki, ze poprostu do zjedzenia

Napisane przez kropka75

Wiesz... to by było trzecie dziecko dla mojego P. To robi wydatki. Jakby nie patrzeć.

Z drugiej strony raz za razem to bym nie chciała... a jak młody będzie miał 3 lata, to ja już... 38.

Inna kwestia - też bym nie pogardziła parką. Ale dziewucha byłaby rozpieszczana przez dziadków na bank i dostałabym z nią *******ca. A trzeci chłopak (bo przecież mam pasierba)... to nie wiem czy nie ciągłe bitwy.

Jak nie urok to sraczka.

No tak.. ja ciagle nie do końca pamiętam o synku Twojego męża.. rozumiem.

Raz za razem to lekka masakra żartowałam z tym..

hahahhahah no to może od razu druzyna piłkarska

Ale genralnie zdasz sie na "co bóg da" czy bedziesz robiła tak, żeby "nie zrobić"?

A tak apropos, już miałam Cie spytac jakiś czas temu..
Ty, Kochana a czemu nie ma na moim ulubionym wątku z bambolami Twoich nowych zdjęc brzuchola?
Twój mąz taki fotograficzny i nie ma sesyjek co tydzień!!! co to ma byc?

[kropka75]

Napisane przez kulbit

Wiesz Kropka sliczny jest ten Twój avek
Juz od długiego czasu zatrzymuje mój wzrok
Zawsze u maleńkich dzieci bardzo podobały mi sie stópki i noski - takie słodkie zadarte
Moja mała chrzesnica ma takie stópki, ze poprostu do zjedzenia

Pewnie dlatego te dzieci się ciągle po tych szłapach całuje.

Fotkę znalazł mój mąż. A wczoraj się zdziwiłam mocno, bo zajrzałam mu przez ramię na jego forum samochodowe, a tam surprise - ten sam av. Patrzę czyj to - męża.

Napisane przez kulbit

Ale genralnie zdasz sie na "co bóg da" czy bedziesz robiła tak, żeby "nie zrobić"?

A tak apropos, już miałam Cie spytac jakiś czas temu..
Ty, Kochana a czemu nie ma na moim ulubionym wątku z bambolami Twoich nowych zdjęc brzuchola?
Twój mąz taki fotograficzny i nie ma sesyjek co tydzień!!! co to ma byc?

Wiesz... nie wiem. Musiałabym obgadać z mężem.
Na pewno nie wrócę do hormonów, to na bank. Zobaczymy jak pójdzie poród i w ogóle jak z małym nam wyjdzie...
Poza tym wiesz... ja się boję chorób gen. Z każdym rokiem więcej szans...

Foty mi wczoraj robił, ale żadnej nie dam. Wyglądam na nich jak mały mamut. Myślałam że się zapłaczę, a on się śmiał świnka... Pytam go z powagą na twarzy: czy ja jestem tak gruba, jak tu wyszłam?
A ten patrzy na mnie i zaczyna mówić: nie kochanie... i parska śmiechem. Myślałam, że go zabiję.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Pewnie dlatego te dzieci się ciągle po tych szłapach całuje.

No moja chrześnica to jak jej pieluche zmieniam i ma gołe stópki to mi zaraz pod nos pcha, żeby jej całować i ma taka z tego radochę, że szok
słodki dzieciak..

Napisane przez kropka75

Fotkę znalazł mój mąż. A wczoraj się zdziwiłam mocno, bo zajrzałam mu przez ramię na jego forum samochodowe, a tam surprise - ten sam av. Patrzę czyj to - męża.

To miłe fajnie

Napisane przez kropka75

Wiesz... nie wiem. Musiałabym obgadać z mężem.
Na pewno nie wrócę do hormonów, to na bank. Zobaczymy jak pójdzie poród i w ogóle jak z małym nam wyjdzie...
Poza tym wiesz... ja się boję chorób gen. Z każdym rokiem więcej szans...

hahah no raczej z mężem trza by było obgadać

tak wiem rozumiem.. rozumeim Twoje obawy

Napisane przez kropka75

. Foty mi wczoraj robił, ale żadnej nie dam. Wyglądam na nich jak mały mamut. Myślałam że się zapłaczę, a on się śmiał świnka... Pytam go z powagą na twarzy: czy ja jestem tak gruba, jak tu wyszłam?
A ten patrzy na mnie i zaczyna mówić: nie kochanie... i parska śmiechem. Myślałam, że go zabiję.

łeee nie przesadzasz czasmi z tym mamutem? może z takiej perspektyw nie koniecznie fajnej robione.. albo widzisz siebie, jak ja.. zawsze z wieszaka biore za duże ubranie, bo wydaje mi sie, że to mój rozmiar

tzn ja nie namawiam ale jakby co mozesz dać choć jedna na maila
ciekawam jak tam Ci mały rosnie
w końcu mnie sie wstydzić nie musisz