Ostatnio testowałam...

[60a98fd274480afb9719ccaaf70de5b3b7748a99_6577a34067d43]

Hot Ralph Lauren-czuje mleko,karmel,cos jakby krówki,mdły trochę,gdzie ten cynamon?
Gucci pour homme- niby że dla TZ,poczatek tytoniowo-koniakowy,potem bardzo leśny,kadzidlany.TZ określił jednym słowem"choinka".Nie dał sie przekonać,ehhhhh.Chyba że będe go skrapiać z nienacka i sie wwąchiwać.Sama jakos nie mam odwagi uzyć na sobie.

[kriss_de_valnor]

[1=60a98fd274480afb9719cca af70de5b3b7748a99_6577a34 067d43;6736114]
Gucci pour homme- niby że dla TZ,poczatek tytoniowo-koniakowy,potem bardzo leśny,kadzidlany.TZ określił jednym słowem"choinka".Nie dał sie przekonać,ehhhhh.Chyba że będe go skrapiać z nienacka i sie wwąchiwać.Sama jakos nie mam odwagi uzyć na sobie.[/quote]
a odważ się i spróbuj - ja wsiąkłam totalnie, jak napisała sab "aż mi się płakać chce taki jest piękny" i nie ma w nim nic iglastego

[_Adelajda_]

wczoraj Michael Kors Island
zauroczyła mnie konwalia, która potem sie zmienia w Niewiadomoco

chyba powtórze ten test na razie jestem gotowa sie zakochac

[burn-it-up]

Właśnie testuję Safran Troublant L'artisan z próbeczki od Margot.Śliczny .Spodziewałam sie wytrawnych przypraw a Szafran okazuje sie słodki i niezwykle apetyczny.Przypomina mi trochę zapach mleczka Powitanie z Afryką .Wylazła też słynna róża,bardzo piękna ciemnoczerwona i o mięsistych płatkach. Mogłabym a co więcej bardzo chciałabym tak pachnieć

[groszek75]

Demeter:
Thundestorm- na poaczatku zapach identyczny, jak sie grzebie w ziemi, potem juz troche powietrze po burzy, ale takie w zaułkach, og ólnie na nie.

Dirt - tez jakis taki poczatek ziemisty, potem troche ja świeza kukurydza w kolbie.

Snow - kwiaty mocno czuje, nos w bukiecie, kwiaciarnia, troszke kremowo-manadrynkowy.

Wet Garden - mocniejsza wersja Snow, ładny. tez czułam sie jak w kwiaciarni.

Firefly - z tym mialam problem, troszke czuc swiezo skoszona trawe, ale co jeszcze ?

Freesia - piekny, ale ja nie czuje czystej frezji, tylko taki zapach balsamu na ciele, balsam mocno kwiatowy. A chcialam, zeby pachnial taka czysta frezja i niestety znów nie to.

[_Adelajda_]

Kelly Caleche Hermesa - z próbki
pierwszy test : seler! zapach swiezego selera, przepiekny i głeboki
potestuje jeszcze i zobaczymy co dalej
byc moze wskoczy na wish-liste

[*milka*]

Lolita Lempicka EDP dzis ja testowalam w perfumeri mmmmm....... mnian musze ja miec . Pierwszy raz testowalam je w Inno jakos w wakacje okazaly sie kompletna klapa bardzo mi nie podeszly ale dzis....mnie zaczarowaly

[canela]

Demeter - Tiramisu, na szczęście tylko próbka...
Kawa, kawa i jeszcze raz kawa. Czarna, świeżo zmielona, pomieszana z gorzkim kakao. Do tego kremowe, niesamowicie słodkie ciastko nasączone dużą ilością alkoholu.
Smaczne, ale na dłuższą metę mdłe. Można się delektować, lecz niekoniecznie jeść na główne danie.
Dość trwałe, choć to w tym przypadku minus (przymusowy prysznic i jakiś niesłodki świeżak na odtrutkę).

[miss natasha]

L'Artisan Tea for Two - no cóż, wymarzyłam sobie Earl Gray ale niestety - nie sposób zignorować ten specyficzny zapach czegoś wędzonego żałuję bardzo i szukam herbatki dalej.

[kriss_de_valnor]

dzing! l'artisan przypomniałam go sobie i dalej pachnie tak jak przedtem czyli świeżo wygarbowaną świńską skórą, dawniej były popularne szkolne torby z niej, była jasna, gruba i nie do zdarcia, jest bezpieczny i łagodny ale trochę nudny, na samym końcu wychodzą delikatne kwiaty ale mało inwazyjne

leather demeter a to już co innego - owszem skóra ale pachnie zupełnie jak nowe skórzane buty albo pasek tj. z wyraźną nutką kleju, zapach z pazurkiem, trwałość dobra - długo się utrzymuje

lipstick rose FM to maxymalne rozczarowanie, przez cały czas pachnie tak samo czyli kisielem wiśniowym - ten zapach jest tak dokładnie odwzorowany, że aż trudno uwierzyć i wciąż wącham nadgarstek

liquid karl K.lagerfeld faktycznie wyczuwa się w nutach głowy chrupiącą skórkę chlebka (mniam,mniam) i delikatne przyprawy (w tym tymianek) zapach jest naprawdę ciekawy i niespotykany ale trwa to może 5min.i przechodzi do kwiatowej bazy a to juz wcale nie jest ciekawe

piper nigrum L.Villoresi to pieprz i owszem ale na mojej skórze nie czarny i świdrujący ale zielony, ostry ale świeży trochę apteczny, wyraźnie czuję w nim miętę, koper i cytrusy, iskrzy i mieni się na skórze - piękny

[Paura]

Jestem smutna i zła na Irkax .

Dała mi sępnąć od się próbeczkę Alchemii i właśnie wącham, wpadam, pogrążam się, kończę. Piękny zapach, delikatny, bardzo kobiecy, ciepły, odrobinę słodki, w stylu, który właśnie rzuca mi się w nos (To ten sam, który każe mi uganiać się za Dune Sun i Cerruti 1881) i bardzo... No wiecie, zapach perfum nie jest na tym forum zbyt popularny, prawda ? Alchimie pachnie właśnie perfumami. Kurczak, cudeńko, tylko skąd ja wezmę kałacha, żeby rabnąć ten bank?

[Katty_p13]

A ja wczoraj do podusi testowałam Clair de Musc Lutensa .... milusi do podusi i tyle. Zapach świeżo wysuszonego na słońcu prania wypłukanego w migdałowym płynie do płukania ... żadnych zmian, żadnych odsłon - trwał jak wieczna chwila niezmiennie .... czekałam na coś nowego i czekałam aż usnęłam
W podsumowaniu - nie zachwycił

[irkax]

Napisane przez Paura

Jestem smutna i zła na Irkax .

Zapamiętam i na drugi raz nic nie dostaniesz

Napisane przez Paura

Dała mi sępnąć od się próbeczkę Alchemii i właśnie wącham, wpadam, pogrążam się, kończę. Piękny zapach, delikatny, bardzo kobiecy, ciepły, odrobinę słodki, w stylu, który właśnie rzuca mi się w nos (To ten sam, który każe mi uganiać się za Dune Sun i Cerruti 1881) i bardzo... No wiecie, zapach perfum nie jest na tym forum zbyt popularny, prawda ? Alchimie pachnie właśnie perfumami. Kurczak, cudeńko, tylko skąd ja wezmę kałacha, żeby rabnąć ten bank?

a potrafisz go do czegoś przyrównać?
Czujesz w nim coś (jakiś składnik), co potrafisz zidentyfikować?

[groszek75]

dzieki milej wizażance duzo potestowałam :
Be21 Orlane - klasyczny, b. kobiecy, ciepły zapach, ładny, na tak.

Oblique Play - ciekawy, ciut cytrusowy, czuje kandyzowana skórkę, zaliczam go do jadalnych.

Mitsouko - o nie, to nie dla mnie, skojarzył mi sie z Madame Rochas.

Dior Star - troche mydlany, nieciekawy, takich duzo zapachów jest, raczej dziewczęcy , na lato.

Gem Vc&A - unisex, mocny, orientalny, ale nie podoba mi sie.

Ghost edt - pospolity, ale mdly. nie.

Libertine - tottalne rozczarowanie, jakis mydlany.

Mat chcocolat- o ten jest uroczy, na tak, troche migdałowy, bombonierka koniakowa, jadalny, zaskoczył mnie, bo całkowite przeciwienstwo Mat klasycznego.

Histoire d'eau Amethyste - czuje rysik z ołówka, troche przydymiony, na początku nawet, ale potem jednak nie.

Mat Pink - raczej na lato, troche owocowy, moze byc.

Palisander - cudny, drzewny, słodkawo-skórzany.

[ROZ-ter-KA]

Flowerbomb i odetchnęłam....pachnie na mnie , jak Pleasure Intense Estee Lauder, tylko nieco delikatniej.

Narciso Rodriguez for her edp, wypłowiała Pure Poison czyli delikatny plastik. A zapowiadało się tak ładnie i zmysłowo przez pierwsze 15 minut.

Pomyśłec ,że chciałam tą bombkę kliknąc w ciemno ...

[agaa13]

wczoraj testowalam ambre russe i nie wiem czy moj nos mi psikusa robi bo w pewnym momencie zapachnialo mi z lekka prada
podoba mi sie tylko te pierwsze nuty ....

[Mendosita]

Wczoraj testowałam Midnight Poison (boski, cudowny) oraz Champs Elysees. I właśnie o Polach chciałam napisać: otóż po psiknięciu na bloterek uderzył mnie zapach... pociągu!!! Jeszcze gorzej: pociągu+ toalety w nim! Zgroza, wrażenie było tak silne, że aż mnie odrzuciło, szybko znikła chęć testowania na nadgarstku. Nie wiem kompletnie jak ten zapach się rozwija, mnie zabił wstęp i nie wiem, czy skuszę się jeszcze kiedyś na ponowne testy.

[taka taka]

Gucci by Gucci - ostatnio do zakupów panie w Douglasie dorzuciły mi próbkę nowego Gucia i postanowiłam dziś przetestować
dobrze, że nie zrobiłam tego rano, bo miałabym zepsuty dzień
nie czuję paczuli, którą bardzo lubię w perfumach, a która podobno znajduje się w skadzie
czuję białe kwiaty, skisłe cytrusy i jakieś paskudne zielsko

dawno mnie tak nie odrzuciło od zapachu
zmywałam starannie z nadgarstka, a i tak czuję zbliżający się ból głowy

[szugarbejb]

Lacoste Dream of Pink - fu. Najpierw słodko - ziołowy syrop, jakieś lekarstwo wstrętne, a potem zapach taniej szminki (czy tam w składzie jest jakieś drzewo gwajakowe ?). Po prostu wielkie FU.

[madziczka]

Ostatnio testowałam Poison, Diora. Najpierw poczułam ostre i gorzkie nuty, aż mnie ciarki przeszły- i myślę- O NIE! Potem perfumy zrobiły się słodkie- czułam jakieś miodowo-kwiatowe nuty no i wyszła osławiona tuberoza I właśnie te środkowe nuty niezbyt mi się podobały. Za to baza- przepiękna- szlachetna- nuty gorzkie zrównoważyły się ze słodkimi. Ogólnie jestem na tak- perfumy mnie nie odrzuciły, choć to trudna znajomość Ale zawracają uwagę- są bardzo charakterystyczne, dla odważnych kobiet, które mają wewnętrzną siłę by je nosić. Chyba potrafiłabym

[Katty_p13]

Dziś globalny test mojego nowego nabytku "w ciemno:" - bardzo limitowanej limitowanki L'Artisana - Fleur de Narcisse EDP. Pzyznam, ze TAKICH perfum to ja jeszcze nie testowałam

1. Psiuk, psuk - woń alkoholu i .... nic .... myśl - ku*** nabyłam podróbę niemożliwe, że NIC nie czuję !!!
2. Nie poddaję się, czekam z zegarkiem w ręku i zagryzioną wargą ......
3. Po 5 minutach nagle coś zaczynam czuć .... westchnienie ulgi .....
4. Od 3 godzin zapach wibruje wokól mnie pięęęękny ..... a co czuje mój nos:
- najpiękniej oddana natura narcyza - jego siła zapachu w połączeniu z kruchością kwiatu. Nie znam żadnego zapachu tak symilarnego z oryginałem;
- narcyz tu jest w całości - siła kwiatu skontrastowana z zielonością jego grubej i mięsistej łodygi
- zapach wcale nie układa się na skórze jest jak łan falujących kwiatów narcyza na wulkanicznych zboczach francuskiego Languedoc-Roussillon na wietrze ... raz pojawia się tu, raz tam, raz lekko zanika by się znów niespodziewanie pojawić.
- rzeczony narcyz łączy się na wietrze to z hiacyntem, to z czarną porzeczką, to z mimozą i irysem .... to z zapachem siana ... zależy, skąd wieje wiatr ....

Normalnie zapach kameleon - nigdy nie wiesz gdzie jak i czym nagle zakwitnie i to nie przy skórze, jakieś 20 - 40 cm od niej. Przy skórze jest płaski, potrzebuje powietrza do pełnego rozkwitu.

Nie spotkałam się dotąd z tak iskrzącym i złożonym zapachem - moje odczucia są jak neandertalczyk po miłosnym uderzeniu kłodą przez ukochaną .....

Wrażenia jak widać odmroziły poetycką nutkę w moim sercu ...

[homyk]

Napisane przez Katty_p13

Dziś globalny test mojego nowego nabytku "w ciemno:" - bardzo limitowanej limitowanki L'Artisana - Fleur de Narcisse EDP. Pzyznam, ze TAKICH perfum to ja jeszcze nie testowałam

1. Psiuk, psuk - woń alkoholu i .... nic .... myśl - ku*** nabyłam podróbę niemożliwe, że NIC nie czuję !!!
2. Nie poddaję się, czekam z zegarkiem w ręku i zagryzioną wargą ......
3. Po 5 minutach nagle coś zaczynam czuć .... westchnienie ulgi .....
4. Od 3 godzin zapach wibruje wokól mnie pięęęękny ..... a co czuje mój nos:
- najpiękniej oddana natura narcyza - jego siła zapachu w połączeniu z kruchością kwiatu. Nie znam żadnego zapachu tak symilarnego z oryginałem;
- narcyz tu jest w całości - siła kwiatu skontrastowana z zielonością jego grubej i mięsistej łodygi
- zapach wcale nie układa się na skórze jest jak łan falujących kwiatów narcyza na wulkanicznych zboczach francuskiego Languedoc-Roussillon na wietrze ... raz pojawia się tu, raz tam, raz lekko zanika by się znów niespodziewanie pojawić.
- rzeczony narcyz łączy się na wietrze to z hiacyntem, to z czarną porzeczką, to z mimozą i irysem .... to z zapachem siana ... zależy, skąd wieje wiatr ....

Normalnie zapach kameleon - nigdy nie wiesz gdzie jak i czym nagle zakwitnie i to nie przy skórze, jakieś 20 - 40 cm od niej. Przy skórze jest płaski, potrzebuje powietrza do pełnego rozkwitu.

Nie spotkałam się dotąd z tak iskrzącym i złożonym zapachem - moje odczucia są jak neandertalczyk po miłosnym uderzeniu kłodą przez ukochaną .....

Wrażenia jak widać odmroziły poetycką nutkę w moim sercu ...

Katty, takie zaskakujące spotkania na długo zapadają w pamięć
Twój opis L'artisan'owego narcyza brzmi bardzo kusząco

[Katty_p13]

Napisane przez homyk

Katty, takie zaskakujące spotkania na długo zapadają w pamięć
Twój opis L'artisan'owego narcyza brzmi bardzo kusząco

Co za szczęście, że mam całą 15tkę tego cuda .... na specjalne okazje (shakin' poopka)

[miss natasha]

CN Scent Intense -

jakie to szczęście, że tylko blotterkowo
tam NAPRAWDĘ czuć tą 'specyficzną woń' mało zadbanego mężczyzny latem. Padłam. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie wąchałam.

Ciekawostka - pani w perfumerii twierdziła uparcie że to, mi podaje to Givenchy

[60a98fd274480afb9719ccaaf70de5b3b7748a99_6577a34067d43]

Testuje moj ostatni nabytek Kenneth Cole New York,nuty zapachowe :,
mandarynka,biały kardamon,cynamon,czerwony mahon,jaśmin,gardenia,lil ia,gałka muszkatolowa,wanilia,piżm o.Buteleczka(100ml) jest plastikowa,przypomin a troche wielki odblask,taki jak dzieci kiedys miały na tornistrach.Pierwsze niuchnięcie dośc ostre i czuje ten biały kardamon z kwiatami(lilia?a moze gardenia?),potem pojawia sie cynamon,ale podobny jest do cocacoli,albo raczej takiej oranzadki w proszku o smaku coli),potem czuje znowu kwiat i przyprawe(gałka?),na koncu minimalnie wanilie.Zakup w ciemno i trafiony

[your Angel]

Wszystko dosłownie w przelocie... Jakoś ostatnio wszystko robię w biegu Wszystko z blotterka...

F for Dascinating, Ferragamo - baaardzo byłam ciekawa tego zapachu Miły, słodko-kwiatowy, kobiecy, niekontrowersyjny...

Moon Sparkle, Escada - chyba jedyna limitowana Escada, która chwyciła mnie za serce Ulepna truskawaaaaa ... Na blotterku trzymała się jeszcze lepiej niż F for Fascinating a nawet Pure Poison Elixir...

Pure Poison Elixir - z myślą o bajeranckim prezencie dla mamy Początkowe nuty fujowe. Później lepiej - taki mroczny jaśmin, ale też nic spektakularnego.

Do następnego etapu przechodzi Moon Sparkle

[Layila]

Kenzo Amour Indian Holi - wersja oryginalna była dla mnie zbyt dusząca i powodowała migrene, limitowanka jest po prostu obłędna tak pachnie miłość...

[ROZ-ter-KA]

[1=60a98fd274480afb9719cca af70de5b3b7748a99_6577a34 067d43;6833333]Testuje moj ostatni nabytek Kenneth Cole New York,nuty zapachowe :,
mandarynka,biały kardamon,cynamon,czerwony mahon,jaśmin,gardenia,lil ia,gałka muszkatolowa,wanilia,piżm o.Buteleczka(100ml) jest plastikowa,przypomin a troche wielki odblask,taki jak dzieci kiedys miały na tornistrach.Pierwsze niuchnięcie dośc ostre i czuje ten biały kardamon z kwiatami(lilia?a moze gardenia?),potem pojawia sie cynamon,ale podobny jest do cocacoli,albo raczej takiej oranzadki w proszku o smaku coli),potem czuje znowu kwiat i przyprawe(gałka?),na koncu minimalnie wanilie.Zakup w ciemno i trafiony[/QUOTE]

Ja tez lubię ten zapach , mam jeszcze słój kremu do ciała z tej samej lini zapachowej

Napisane przez taka taka

Gucci by Gucci - ostatnio do zakupów panie w Douglasie dorzuciły mi próbkę nowego Gucia i postanowiłam dziś przetestować
dobrze, że nie zrobiłam tego rano, bo miałabym zepsuty dzień
nie czuję paczuli, którą bardzo lubię w perfumach, a która podobno znajduje się w skadzie
czuję białe kwiaty, skisłe cytrusy i jakieś paskudne zielsko

dawno mnie tak nie odrzuciło od zapachu
zmywałam starannie z nadgarstka, a i tak czuję zbliżający się ból głowy

Na mnie po pierwszym niecielawym ostrym uderzeniu, robi się plastikowy ale potem zapach ociepla się i brzmi lekko orientalnie, trzyma sie dosyc blisko skóry. Nawet mi się podoba w tej drugiej fazie..

[ROZ-ter-KA]

dubel

[tymena]

Napisane przez Layila

Kenzo Amour Indian Holi - wersja oryginalna była dla mnie zbyt dusząca i powodowała migrene, limitowanka jest po prostu obłędna tak pachnie miłość...

A to jakaś limitowanka Kenzo Amour wyszła?