|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#3481 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Kraków/Zielonki
Wiadomości: 480
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
cześć dziewczynki, to może teraz ja się wyżalę..
Ja i M. to długa i skomplikowana historia - studiowaliśmy razem, on wiedział kim jestem (był mną zauroczony) ja długo nie potrafiłam zapamiętać jego imienia ani tego jak wygląda bo od 1,5 roku miałam chłopaka. Z chłopakiem zaczęło się psuć, przestałam być szczęśliwa ale wtedy jeszcze przez myśl by mi nie przeszło, że to może być koniec. Pewnego dnia M. nie było na ćwiczeniach a mnie przypomniało się, że mam do niego numer i napisałam - smsowaliśmy do 3 nad ranem, później postanowiliśmy się spotkać - rozmawiało nam się cudownie. Chyba na drugim spotkaniu musiałam z całej siły powstrzymywać się od tego, żeby go nie pocałować. Wtedy zrozumiałam czego brakowało mi w związku. Zerwałam z chłopakiem ale przez 5 miesięcy nie potrafiłam uwolnić się ani od M. żeby wrócić do tego chłopaka ani od chłopaka żeby być z M. - wydawało mi się, że kocham jeszcze byłego i nie potrafiłam się do tego przyznać. Bardzo krzywdziłam ich obu. Nie wiem co ja sobie wtedy myślałam, mówiąc M. że zastanawiam się nad powrotem do byłego ![]() Z M. na początku łączyło nas niesamowite pożądanie - nie mogliśmy oderwać od siebie rąk, ust, oczu... teraz myślę, że od początku coś do niego czułam bo inaczej nie miałaby miejsca sytuacja z zerwaniem z chłopakiem i uczuciowe dylematy. Ale teraz od kiedy nie ma mojego byłego czuje się... zakochana w M. I tutaj zaczyna się problem... jak zaczyna mi za bardzo zależeć, zaczynam zamęczać drugą osobę, smsami, propozycjami spotkań, wymyślam sobie problemy, którymi później zamęczam drugą osobę - zanim zdążyłam się powstrzymać, zrobiłam to samo M Chwilę po takim głupim smsie (dzień przed jego egzaminem) w którym napisałam, że mam wrażenie, że spotkanie ze mna zależy od braku innych planów i jego odpowiedzi, że moje wnioski są absurdalne i zebym się zastanowiła co ja w ogóle piszę bo to nie jest prawda - wysłałam smsa, że ma rację i że bardzo go przepraszam. Odpisał, że miał ciężki dzień i potrzebuje czasu dla siebie... a ja głupia, zamiast mu go dać i się odczepić napisałam, że w takim razie przestaję zawracać mu głowę swoją osobą i że to jest męczące dla nas obojga ![]() I wtedy zaczęło się najgorsze powiedział, że mam rację, że był i jest na mnie wściekły bo znowu zachowałam się jak egoistka i po czymś takim nie ma ochoty się ze mną spotkać i że to koniec. I może gdybym dała mu czas ochłonąć to później znowu bylibyśmy szczęśliwy a tak nie wie co będzie dalej, bo boi się jak zareaguje w przyszłości jak takie coś znowu się powtórzy (chodzi tutaj o to, że na prawdę przez te wszystkie miesiące bardzo grałam mu na uczuciach, zachowywałam się jak furiatka, egoistka i na jego miejscu nie chciałabym mieć doczynienia z kimś takim ) Teraz pojechał w góry i mamy sobie to oboje przemyśleć a ja boje się, że już się nie odezwie i po powrocie będzie podtrzymywał swoją decyzję o rozstaniu Miałam nadzieję, że skoro nie ma już mojego byłego a ja wiem co do niego czuje to tym razem nam się uda. Myślałam, że skoro tyle na mnie czekał to też mu na mnie zależy (on ma problem z wyrażaniem uczuć wobec kogokolwiek) ale teraz boje się, że chciał mnie tylko dlatego, że jestem nieosiągalna ![]() Boże, to takie straszne Mam nadzieje, że którejś z was będzie chciało się to przeczytać i wesprzeć mnie choć w maleńkim stopniu
__________________
the Devil wears Zara
|
|
|
|
#3482 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 23
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
kompletnie sobie nie radze...już myślałam, że mam tamten etap w pewnym stopniu za sobą...ale tak nie jest, wczoraj przypadkowo go zobaczyłam...był z jakas dziewczyna...
pewne okoliczności uswiadomiły mi ze tak naprawde nigdy nie bylam dla niego nikim waznym...a wystarczyly mu niecale 2 miesiace by jakas inna przeslonila mu caly swiat i stala sie dla niego wszystkim...a ja glupia mialam nadzieje ze on zrozumie swoj blad i bedzie chcial wrocic... wszyscy mowia mi ze lepiej dla mnie ze odszedl... to jakas paranoja! jak mozna tak myslec, nie potrafilabym myslec w ten sposob o osobie ktora kocham!!;/ a najgorsze ze jestem sama z tym wszystkim, bo inni maja swoje problemy... nie wyobrazam sobie(3 miesiace po rozstaniu) zebym miala sie zwiazac z kimkolwiek innym...co ja mam robic.... |
|
|
|
#3483 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 112
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Odszedł....po 4 latach stało się. Byliśmy niezniszczalni, kochalam go jak wariatka, wszystko mu poświęciłam. W grudniu wynajęliśmy mieszkanie, chcialam mu stworzyć dom, uczyłam się wszystkiego, gotowania sprzątania. starałam się, dawałam z siebie wszystko. Bywało rożnie, miał straszne powdzenie wśród kobiet, a był tylko ze mną tak długo. Miałam plany, myślałam, że to już na zawsze.... no i zaczęło się robić dziwnie. Kłótnie non stop o pierdoły. Jakieś smsy, małe kłamstwa, podejrzewam, że zdrady raczej nie było. Czułam, że on nie czuje tego co ja, że się waha, że czuje presje otoczenia. Zrobilam się jak gestapo: "gdzie byłeś, kto dzwonił, kto napisał sms, o czym myślisz co robiłes, czemu sie perfumujesz, zdradzasz mnie" itp. Odbiło mi kompletnie, taka chora miłość. Uzależniłam się, pisałam sobie w głowie chore scenariusze. Święty też nie był, ale przesadzałam trochę. Dwa tygodnie temu powidział mi, że nie wie czy chce ze mną być... po tygodniu stało się. Poszedł na imprezę, wrócił nad ranem, bawił się z laskami, przywiozły go doomu. Pierwszy raz tak zrobił....Nie miał odwagi tego skończyć, znalazł preteskt, żebym ja to zrobiła. Stało się. Wyprowadził się do rodziców, nie zabrał wszystkich rzeczy, powiedział, że potrzebuje czasu, że nie jest pewny swoich uczuć, że nie wie czy chce ze mną być, że to koniec. .........
Minął tydzień, widzieliśmy się parę razy, sprawy finansowe jeszcze jakieś nadal są. Powiedział, że nie szuka innej, że nie chce, ale przyznał się, że poszedł na kawę z inną, tylko raz. Ja umieram, wyję, błagam, proszę. Tracę siebie w tym wszystkim... czekam, że wróci, zostałam sama z tym mieszkaniem i z wszystkim. Śpię u rodziców, bo boję się zostawać tam sama, ale na stałe nie chcę tu wrócić. Tęsknie, mamy wspolnych wszystkich znajomych, wszystko wspolne. Nie daję sobie rady, czekam, aż stwierdzi, że tęskni, że chce wrócić, ale nie wytrzymuje..... staram się nie odzywać, wytrzymuje jeden dzień. Nie chcę tak żyć....straciłam wszystko..... błagam niech on już wroci..... Przepraszam za blędy, ale piszę szybko... |
|
|
|
#3484 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 48
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
siasiolka
dzieki za dobre słowa ,wiem będzie ciężko tak trudno pogodzić się z tym że już cię nie kocha |
|
|
|
#3485 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 2 521
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Geiko, musisz go przekonać nie tylko słowami, że to się nie powtórzy. wiem, że to ciężko, ale nie ma innego wyjścia. Jeżeli kocha wróci, a wydaje mi się, że mu zależy. Musicie na spokojnie porozmawiać. Ja trzymam kciuki
![]() AmelieB, u mnie mijają 3 miesiące. Ja nie widziałam, ale koleżanka widziała jak tańczył z jakąś, a wiadomo jak to w klubach... ręce na biodrach itp. dostałam napadu histerii, ryczałam jak nigdy... bolało. boli nadal. staram się o nim nie myśleć, nie utrzymuję z nim kontaktu mimo, że on chce. mimo, że ja bardzo tęsknię i w gruncie rzeczy chcę wiedzieć co u niego... myślę o innych. że wyszaleję się, że w końcu ktoś się o mnei postara, będzie adorował. ale poważny związek? z jednej strony marzę o nim, a z drugiej panicznie się boję. poza tym mam strasznie niską samoocenę co nie ułatwia sprawy. zastanawiam się ile to jeszcze potrwa... więc mam nadzieję, że Ci się poprawi nastrój, bo wiem co czujesz. Rudii84, sama nie wiem co powiedzieć... jedyne co mi się ciśnie to, że faceci są niedojrzali, niezależnie od wieku... Nie wiem sama, niech sobie pomyśli, jeżeli kocha to wróci. A jeżeli nie kocha...to nie zmarnujesz żadnej chwili więcej na kogoś na kogo nie warto. Na pewno jesteś cudowną kobietą, która znajdzie szczęście. Jeny...dlaczego tu taki wysyp... dlaczego to my cierpimy a oni sobie żyją szczęśliwi, umawiają się na randki, kwitną... a my więdniemy. ja się czuję dosłownie jak taka uschnięta gałąź...
__________________
nie perfum a perfumy!tak jak spodnie czy skrzypce a nie spodeń i skrzypiec! nie dekold a dekolt! nie wziąść a wziąć! chyba, że ktoś musi coś zabraść... ![]() bynajmniej ≠ przynajmniej! |
|
|
|
#3486 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 3
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
...
Edytowane przez kassik26 Czas edycji: 2009-09-20 o 15:42 |
|
|
|
#3487 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Kraków/Zielonki
Wiadomości: 480
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
I nie wiem jak teraz będzie, nie chce go stracić i bardzo boje się że po powrocie napisze, że podtrzymuje swoją decyzję i nie chce się ze mną już więcej spotykać
__________________
the Devil wears Zara
|
|
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#3488 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 25
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Dziewczyny przyda mi się unieważnienie małżeństwa (kościelny) bo byłem w sądzie biskupim dowiedzieć się jak to wygląda i mam 99% że będzie to możliwe z jej winy jak to pani mecenas powiedziała "symulacja zgody małżeńskiej " czy jakoś tak. Całą sprawa zajmie ponad rok, koszty jeszcze nie takie duże od 1k do 3k zależy ile rozpraw . Jak uważacie potrzebne mi to będzie???
ps. jak powiedziałem ile trwało małżeństwo i przedstawiłem dowody to pani mecenas stwierdziła że jeszcze nie miała takiej sprawy i "ładnie" się o niej wyraziła |
|
|
|
#3489 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Kraków/Zielonki
Wiadomości: 480
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Ja myślę, że dobrze robisz unieważniając małżeństwo. Dziewczyna z którą się ożeniłeś miała chyba bardzo nierówno pod sufitem ale nie chce jej oceniać.
W momencie w którym unieważnisz to małżeństwo będziesz miał "czyste konto" i w przyszłości, bez żadnych problemów ożenisz się z kobietą która będzie chciała zostać Twoją żoną do końca życia ![]() Swoją drogą jestem strasznie ciekawa sposobu udowodniania "symulacji" ze strony Twojej byłej żony. W jaki sposób prawniczka udowodni, że myślała co innego niż mówiła. Bo rzeczywiście "symulacja zgody" jest podstawą do unieważnienia małżeństwa przed biskupem
__________________
the Devil wears Zara
Edytowane przez Geiko Czas edycji: 2009-09-19 o 22:55 |
|
|
|
#3490 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 25
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Mam zgraną z gg jej rozmowę z " jej kolegą" w której pisze że źle zrobiła żeniąc sie ze mną i że jego kocha i wolała by być z nim (2 tygodnie po ślubie) to jest głównym dowodem
Edytowane przez mar28 Czas edycji: 2009-09-20 o 00:39 |
|
|
|
#3491 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 138
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
//
Edytowane przez nomcia88 Czas edycji: 2009-09-19 o 23:53 |
|
|
|
#3493 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 138
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
w tym jest tez chyba troche mojej winy, naciskalam zeby myslal o przyszlosci, o pracy i to go chyba przeroslo. a poza tym...on jest bardzo zakompleksiony.ale...chci alabym sie od tego uwolnic chociaz to trudne jesli chodzi o kogos przy kim sie nie ma wyraznego powodu a planowalo sie z nim zycie
Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2009-09-21 o 13:38 |
|
|
|
#3494 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 61
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
(( U mnie bardzo podobnie, choc krótszy staż, ale tez kochałam jak wariatka, uzalezniłam się,tez miałam plany i też uslyszałam, ze moj ex nie jest pewien swoich uczuć, ze potrzebuje czasu i ze to koniec. Podobnie tez u mnie w kwestii mieszkania, wynajmowalismy razem od pol roku i teraz zostałam tam sama, koczuje więc od miesiąca u rodziców, bo nie umiem tam byc bez niego. Wszyscy dookoła mówią " wroc tam, żyj swoim życiem, to niekoniec swiata" ,ale dla mnie tak własniejest, ze nie potrafie i nie chce bez niego Nie wiem jak sobie radzić ![]() My jestesmy w jakims tam kontakcie, on niby coś zrozumial , ale potrzebuje czasu,musi dojrzec..a ja zamiast słuchac rad znajomych, ze czlowiek sienie zmienia i ze jak mnie raz zostawil to zrobi to znowu czekam i mam nadzieje, ze bedzie mnie chciał.. Cchialabym byc twarda ipowiedziec"spadaj", ale nie potrafie i cierpie jak cholera.. |
|
|
|
|
#3495 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 787
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Boze dziewczyny sobie juz z tym nie radze od rana dzis wyje....czemu ja musze tak cierpiec......czemu...mys lalam ze poqwoli staje na nogi ale to nieprawda jest mi tak strasznie zle, serce mnie boli nie moge sie powstrzymac od placzu, Boże kiedy ten bol przejdzie kiedy skonczy sie moje cierpienie.....ja juz nie daje rady...
__________________
|
|
|
|
#3496 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Puszka Pandory
Wiadomości: 834
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Ja też nie daje... ;(
|
|
|
|
#3497 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
ja po dwoch miesiacach od zerwania widze sie bardzo czesto z moim ex i zaczyna do mnie docierac to ze to nigdy nie byl facet dla mnie. Kompletny ignorant, egoista, do tego kompletnie nie liczy sie z niczyim zdaniem, rani ludzi i wszystko bagatelizuje. Zapomnial o mnie. Odkochal sie w bardzo krotkim czasie i jeszcze robi mi wyrzuty ze mi nie przychodzi to tak szybko.. Wrocil do swojego zycia sprzed zwiazku nawiazal kontakt z dawnymi kolezankami a ja jak glupia mimo ze wiem ze nie powinnam, ze to nie facet dla mnie, ze to nie mialo przyszlosci.. kocham. Kocham i placze i ogladam zdjecia.
__________________
Czuła tak, jakby słońce wschodziło ostatni raz... bo anioły czasem odlatują mimo, że schowasz ich skrzydła pod poduszke... |
|
|
|
#3498 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 112
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Jowittka widzę, że masz podobnie jak ja. Ja też koczuję u rodziców i nie mogę sobie miejsca znaleźć. Staram się z nim nie kontaktować, udało mi się wytrzymać jeden dzień. Czekam i czekam i czekam i naiwnie wierzę że wroci. Dowiedziałam się, że wczoraj całą noc imprezował z kolegą. Nie wiem gdzie byl, z kim był, wiem tylko, że dziś podobno jest bradzo chory, więc musiał nieźle się bawić.
Boję się, że nie wróci, że w trakcie tej przerwy stwierdzi, że nie chce....jestem przerażona każdym nadchodzącym dniem. wariuje myśląc co on teraz robi, z kim jest, czy już może stwierdził, że nie chce wracać. Nie potrafię być cierpliwa. Czekam..... Fajnie, że można tu z kimś pogadać, kto ma podobnie, kto czuje podobnie to co ja czuję w tej chwili. Zawalił mi się świat, zawaliło mi się życie. |
|
|
|
#3499 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 308
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Czesc Dziewczynki
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#3500 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 72
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Kochana miałem dokładnie to samo.. Z tym, że ja z nim byłam 3 lata.. Zostawił mnie niecałe 2 miesiące temu i nadal bardzo cierpię.. Po tylu dniach spędzonych razem jego było stać tylko na smsa, nawet nie spojrzał mi w oczy, żeby to wytłumaczyć, uzasadnić.. On mnie zdradził i bardzo mocno oszukiwał praktycznie przez cały czas.. Po rozstaniu też kłamał jak najęty, że cierpi i że chce ze mną być.. Ale guzik, jeździł sobie w tym czasie na wakacje, pojachał z kolegą do mojej wymarzonej Turcji.. Kiedy się o tym wszystkim dowiedziałam nadal uważałam go za spełnienie moich marzeń, płakałam, nabawiłam się poważnej nerwicy i innych dolegliwości, ale ciągle wierzyłam, że wróci, pisałam mu czułe smsy, maile, próbowałam na siłę go przyciągnąć.. W końcu stwierdziłam, że przestanę się odzywać, że muszę jakoś sobie z tym poradzić, tym bardziej, że z moim zdrowiem było coraz gorzej.. Po kilku dniach nieodzywania się on napisał, że jest we mnie zakochany i chce ze mną być całe życie i realizować nasze wspólne marzenia. Wtedy mu uwierzyłam.. Kilka dni później dowiedziałam się, że nadal utrzymuje kontakt z tą dziewczyną, z którą mnie zdradził i, że potraktował mnie jak furtkę (kiedy im nie wyjdzie, zawsze będę jescze ja).. Zapytałam go dlaczego kilka dni temu powiedział mi, że kocha.. Wiesz co odpowiedział ?: "nie wiem, chyba chciałem cię pocieszyć".. kiedy to usłyszałam doszły do mnie dopiero jego oszustwa, okrutne kłamstwa, zdradzanie, olewanie i to, że traktował mnie gorzej od innych ludzi.. Dotarło do mnie, że jest bardzo złym człowiekiem, że nie chcę utrzymywać z nim kontaktu, że mnie obraził i potraktował jak najgorszego śmiecia.. Dopiero taki cios zadany przez "mężczyznę moich marzen" obudził mnie z jakiegos snu, koszmaru.. Teraz wiem, że choć tęsknie za nim każdego dnia, i kocham go (bo z miłości nie da się tak szybko wyleczyć) muszę dać sobie radę, muszę wyjść z tego dołka i nie poddawać się, bo to ja jestem górą w tej całej sytuacji, a on i ta dziewczyna (która romansując z moim facetem zdradzała swojego- czyli można ją nazwać pospolitą d****ą) są w tym wszystkim żałośni i zepsuci do bólu! Pewnie, że zdarzają mi się gorsze dni, pełne płaczu, żalu i wspomnień, ale obiecałam sobie, że się nie dam!!! I Wy wszystkie walczcie o swoje, teraz kiedy ich zabrakło zróbcie coś czego zawsze pragnęłyście (ja zapisałam się na siłownię, kurs języka, jeżdżę dużo na rowerze i staram sie jak najczęściej uśmiechać)... Mimo że przeżyłam okropne chwile, pełne łez i rozczarowania najkochańszą osobą na świecie wiem, że chcę żyć, że po burzy zawsze wychodzi słońce
__________________
I znów w Gdańsku zakotwiczę tu na zawsze! Kocham Cię Grzesiu! |
|
|
|
|
#3501 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 112
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Życzę Ci, aby Ci się wszystko udało i abyś dalej była tak dzielna. Twoj facet to prawdziwa świnia, nie rozumiem jak tak można.
Zazdroszczę Ci, że chcesz i możesz coś robić. Ja nie potrafię wyjśc z domu nawet do marketu, bo boję się, że gdzieś go zobaczę, że może z inną, nie wiem...Chcialam zapisać się do szkoły muzycznej, zawsze chciałam grać na gitarze,ale finasowo też mi się pogorszyło. wszystko naraz się zwaliło. Z dnia na dzień chyba tracę sily. Wytrzymalam jeden dzień ciszy,a dziś piszę, wydzwaniam, a on nie odbiera moich telefonów. Błagam niech to się skończy i niech on już wroci. Jak dlugo ma mu zająć to żeby zrozumial? Ile jeszcze samotnych weekendów, nocy i dni?? Nie jem prawie nic, pale paczke papierosów dziennie, zasypiam po tabletkach uspokajających...powoli pękam, znikam, wypalam się.... |
|
|
|
#3502 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 72
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Tez mam takie obawy, a najgorsze jest to, że studiujemy na tej samej uczelni i do tego tym samym wydziale.. Wiem, że muszę wziąć się w garść i nie załamywać się.. Jest to cholernie trudne, też pomagam sobie tabletkami na uspokojenie i sen.. Posłuchaj mojej rady i nie odzywaj się do niego! Zdaję sobie sprawę, że jest to prawie niewykonalne bo pewnie myślisz o nim cały czas, ale spróbuj.. W ten sposób tylko się wykończysz.. Mój tez nie odpisywał, nie odzywał się, miał mnie w dupie, a ja głupia ryczałam w poduszkę za draniem.. On w tym czasie świetnie się bawił, jeździł na wczasy z kumplami, chodził na imprezy, podrywał dziewczyny, a mnie okłamywał.. Są takie dni, że wspomnienia nie dają mi normalnie żyć. Wtedy chodzę w szlafroku cały dzień, popłakuję, oglądam wspólne zdjęcia, czytam listy od niego, jeszcze sprzed 1,5 miesiąca.. I wiem, że Ty też dasz radę.. Wypłacz się porządnie, a potem wyjdź do ludzi i uśmiechnij się. Chcesz się nauczyć grać na gitarze? Zrób to! Może masz jakiegoś miłego kolegę, który z chęcią by Cie tego nauczył Jeżeli ciągle będziesz o nim myśleć, tak jak ja myślałam o swoim (i marzyłam żeby do mnie wrócił) zwariujesz i wpadniesz w jakiś obłęd.. Ja już byłam w naprawdę kiepskim stanie (siadałam na łóżku i rozmawiałam z powietrzem, tak jakby on stał przede mną, całowałam jego zdjęcia przed snem, życie nie miało dla mnie sensu) i nie życzę tego nikomu.. Faceci są bezwzględni jeśli chodzi o te sprawy.. Ale kto wie, może Twój, jeśli zobaczy, że dobrze się u Ciebie dzieje i jesteś zadowolona, spanikuje, zatęskni i wróci z podwiniętym ogonem.. A może w tym czasie poznasz kogoś ciekawszego w kim się zakochasz? Kochana dasz radę. Kobiety są silniejsze od facetów nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło..
__________________
I znów w Gdańsku zakotwiczę tu na zawsze! Kocham Cię Grzesiu! |
|
|
|
|
#3503 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 308
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Hej kochane ...
więc i Ja opiszę swoją ciężką dośc nieprzyjemna sytuacje z EKS . Byliśmy ze sobą 2,5 roku roztsaliśmy się około 2 tygodnie temu. Otóż byłego eks poznałam na początku studii , między nami było 20 lat różnicy - co brzmi dziwne i wydaje sie dziwne dla każdego kto nie przezyl tego na własnej skórze. Nigdy nie odczuwalismy tej rożnicy fizycznie nie było widac wielkiej roznicy . przez pierwszy rok z moim Tż bylo swietnie , nie chciałam go kochac starałam sie byc ostrozna i rozwazna aby nie skrzywdzic samej siebie wolalam tego mezczyzne poznac blizej. Bo jest starszy zna zycie lepiej , do konca nie moglam wiedziec czego ode mnie tak naprawde chce . Delikatnie rozmawialismy o wszelkich obawach z 2 stron i doszlismy do jasnosci w kazdej sprawie . Ja wiedzialam co mysli On i czego oczekuje i na odwrot. Bylo cudownie ciagle mile niespodzianki , mile slowa , przepelnione miloscia gesty. Propozycja wspolnego zamieszkania zostala przyjeta , nic miedzy nami sie nie zmienilo . Bylo swietnie , byl z nami malutki piesek we 3 tworzylismy mala rodzinke Do czasu pewnego zdarzenia .. na uczelni podkochiwal sie we mnie milz chlopak ktory wypisywal mi sms .. eks znalazl tak owego i wtedy naprawde zaczelam go poznawac szarpal mnie wrzeszczal , uderzyl . Odeszlam Wybaczlam lecz ciagle wysluchiwalam ze jestem podla wredna ze prowokuje facetow ze mam sie nie malowac ze mam kochankow . czasami nawet posuwal sie do zali i lez ze mnie kocha a ja jestem podla su.. i chce go zdradzac. bylam wykonczona ! powiedzialam dosc ... odeszlam do innego . Z panem T . spotykalam sie miesiac Tz wypisywal grozil panowi T i tak dalej ale staralam sie byc nie zlamana . pewnego dnia Tz przyszedl z bukietem roz kazal mi wszstko przemyslec i wyjechac nad morze na tydzien i tak zrobilam pojechalaM do przyjaciol lecz decyzji swej nie zmienilam to nie ma sensu powiedzialam ! nagle nad morzem zaskoczl mnie tz z masa prezentow i milych slow . ze znajomymi yszlismy do pubu tz spozywal alkohol , po 20 minutach zaczal obrzucac mnie wyzwiskami wiec wyszlam nikogo nie znajac pedzilam ile sil w nogach na taxowke bez niczego chcialam wrocic do domu . jednak czekajac na taxi moj tz podszedl do mnie i poprostu mnie uderzyl do tego stopnia ze upadlam na ulice - najgorszy moment w moim zyciu w glowie mi szumialo prawe ucho bolalo do granic mozliowosci a TZ wlasnie oberwal w twarz od Milego chlopaka ktory przechodzil obok chodnikiem . do domu wrocilam za 2 dni z tz nie chcialam nawet zamienic slowa po powrocie do domu bole ucha nasilily sie trafilam do szpitala perforacja blony bebekowej ucha prawego z krwia odsrodkowa. nie slyszalam na ucho nie podnosilam glowy !! przezylam koszmar tz przychodzil do szpitala i plakal ze mnie kocha ze zrobi wszystko , nikomu nie [pwoiedzialam co mi sie stalo. TZ blagal o wybaczenie , moje serce peklo i juz nie chcialam , nie moglam , ale .... wrocilam czego zaluje do dzis dnia . Owszem wiem powinnam uciekac gdzie pieprz rosnie ale tylko ze wzgledu na milosc wszystko mu wybaczalaam ale dzis powinnam postawic sobie pytanie czy on wogole mnie kochal? Po kolejnym powrocie jak nie trudno sie domyslic z TZ bylo dobrze przez 2 miesiace , pozniej przestal wracac do domu na noce . Wracajac do domu zastalam go w domu spozywajacego narkotyki ... nogi sie pode mna ugiely . Wszystko przelecialo przed oczami , i zobaczylam siebie za 20 lat zwykla szara kobiete ze starym facetem ktory zawsze nawet majac 60 lat bedzie typem macho bez zobowiazan , jako kobiete szukajaca go po barach i dyskotekach , jako nieszczesliwa kobiete ktora stracila mlodosc dkla kogos tak plytkiego i powiedzialam STOP ! mama tlumaczyla ze zadna istota nie zasluguje na takie traktowanie i miala racje . dzieki swojej 1 milosci w postaci tyrana nie wiem jak za jakis czas beda wygladac moje kontakty z mezczyznami Milosc boli... : |
|
|
|
#3504 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 787
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Rudii mam to samo nic nie moge jesc pale jak smok i tylko o nim mysle czy juz jest z inna i wogole.mam takiego dola ze szok.ale mam nadzieje ze mi w koncu przejdzie bo nie chce tak zyc...
__________________
|
|
|
|
#3505 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
a znacie moze przypadki ze facet zrywa gdyz widzi ze jego dziewczynie lepiej powodzi sie finansowo?
__________________
słodkie życie, słono kosztuje;P |
|
|
|
#3506 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 112
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Głupia jestem. Zasypalam go dziś smsami, a on nic, zero ma mnie w dupie. Najgorsze jest to, że jemu też niby ciężko, że potrzebował czasu, żeby przemyśleć, a po prosttu imprezuje, spotyka sie z kumplami, cholera wie co robi...Ja bez niego nie chce żyć, czasem jestem zdolna nawet, żeby blagać!! Wiem, że to chore, ale tak go potrzebuje...Jestem taka samotna
|
|
|
|
#3507 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 308
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
rudii doskonale to rozumiem ... ja posuwalam sie do wielu rzeczy zglupialam wyzywalam go od meskich ku** dziw** , mowilam ze go zadzgam nozem :/ masakra!
|
|
|
|
#3508 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 25
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
"happysad zanim pójde " to nuta mi "przypadła", macie może inne ???
Edytowane przez mar28 Czas edycji: 2009-09-20 o 22:41 |
|
|
|
#3509 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
kocha jeszcze..
czy nie kocha ? ... (---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:30 ---------- jak to mozliwe, ze 30 letni meżczyzna nie ma odwagi ? klasy? by zakonczyc układ na ktorym tak b a r d z o zalezało mu przez ponad rok. Przez ponad rok zdobywal, zwodzil mnie za nos, pisał tak pieknie.. jak bardzo marzy o mnie, jak bardzo mnie pragnie... a dzis gdy po konflikcie ktory posrednio zostal sprowokowany przez jego osobe - ja probuje wyciaganac do niego reke, chce nawiazac z nim kontakt by dowiedziec sie na czym wlasciwie stoje... zostaje ingorowana. czy to tak wiele powiedziec komus ze bylo milo ale skonczylo sie? mysle, ze taki wiek juz do czegos zobowiazuje- przynajmniej do wyjasnienia kilku kwestii smutne jak cholera.
|
|
|
|
#3510 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Z nad morza :P
Wiadomości: 121
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Byłam dziś na spotkaniu z byłym. Na początku nawet było fajnie, gadaliśmy, śmialiśmy się. Później pokazał co potrafi, zaczął mi dopieprzac, niby w żartach a jednak bolało. Od tekstu, gdy poprawiałam bluzkę patrząc mi na piersi 'czego tam szukasz'. Po opowiedzenie jaka cud dziewczyne poznał. Pomyślałam 'no ok' też kogoś poznałam, powiedziałam mu. A on w śmiech i 'przestań chciał byc miły tylko dla ciebie...". W szoku byłam. Skąd w nim tyle jadu było? Spotkał się, aby mnie dobijac? Miałam dośc więc zakończyłam spotkanie. NA koniec jednak przygotował niespodziankę...spojrzał na mnie i...'nie kocham Cię'. Od tak, prosto w twarz. Poczułam się jakby mi ktoś w ledno goniącą się ranę wbił nóż i zaczął nim wiercic.
Na szczęście nie dałam po sobie poznac jak mnie to zabolało... Jestem w szoku... Ja wiem, że mnie okłamywał. I robił wszystko, abym to ja zerwała,sam nie miał odwagi. Będąc ze mną kontaktował się z inna. Perfidny był, miał jej numer zapisany w kantaktach, a gdy wracał do mnie usuwał go z listy. Od stycznia do końca sierpnia robili ze mnie kretynkę. śmiał robi mi wyrzuty,że wymyśliłam sobie 'inna', że mam paranoję. Po zerwaniu dowiedziałam się, że nie tylko tą jedną ukrywał. Nawet jak kilka dni się nie widzieliśmy, gdy nie chciał się ze mną spotkac mówił, że ma nauke a wychodził z kolegami.Ze mną nigdy nie chciał wyjśc. W wakacje odwalił mi akcje, że mam nie jechac ze zajomymi nad jezioro, a później mnie olewał przez te kilka dni, bo 'byl zajęty'. Jego rodzice po mnie jeździli a on im tylko przytakiwał. Dzień przed maturą ryczałam przez niego, bo akurat na szczerośc mu się zebrało i chciał się do czegoś przyznac. Później podobna sytuacja miała miejsce przed ustnymi. Mówił, że to moja wina, bo nie ma kiedy się uczyc. A ja nawet nie chciałam się widywac codziennie, zawsze pyatałam czy uczyc się będzie itp. CZEmu za nim płaczę?
__________________
Studentka^^ ![]() Cele: -> zapomnieć o nim -> zacząć nowe życie -> być szczęśliwą ![]() "Nie ma gorszych słów Od zostańmy przyjaciółmi I nie ma gorszych przekleństw Od zapewnień: lubię cię" Edytowane przez Makiko Czas edycji: 2009-09-21 o 00:33 |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:49.
























