wymarzony pierścionek część XVIII i na pewno nie ostatnia ;)

[asiuk]

Cześć!

Napisane przez dorinka30

Po pierwsze to zmień taktykę , po pracy przebieraj się w dres czy cokolwiek i idź sobie wcześniej pod prysznic , wtedy unikniesz dyskomfortu, że chciałabyś ale jestes nieświeża
I powinnaś mniej kalkulować tylko czasem dać się ponieść chwili, wtedy jestem pewna że dawna namiętność powróci...

Co do gry wstępnej to ja jestem w tej mniejszości gdzie gra wstępna mnie nudzi i zbyt długa powoduje, że odechciewa mi się wszystkiego
Na szczęście Tżet też jest z tych co wolą przejść szybko do sedna

Nie chcę się mądrzyć ale Asiuk rozważ czy nie lepiej by było aby między Wami odbudować dawną więź czy namiętność a dopiero pomysleć o dziecku....pamiętaj, że jak teraz macie problemyw tej sferze to z dzieckiem będą one jeszcze większe. I może wtedy już być za duży mur między Wami aby cokolwiek odbudować
To takie rady starszej koleżanki, której kiedyś się wydawało, że dziecko pomoże w skleceniu związku, niestety nie wyszło...
Wiadomo nie żałuję, bo mam świetnego syna i to mój największy sukces, ale jak wspomnę jakie było moje myślenie to żal mi siebie, że byłam taka naiwna

Dorinko, dzięki za rady. Ja mam podobne zdanie, co Ty - nie uważam, żeby dziecko mogło polepszyć nasze relacje w tym względzie. Wręcz przeciwnie - boję się, że wszystko się spieprzy (mam na myśli seks).
My jesteśmy tacy dziwni, że naprawdę jest między nami świetnie, "tylko" ta sfera kuleje. Ja wiem, że to brzmi nielogicznie, samą mnie to zastanawia, bo także uważam, że seks jest w związku cholernie ważny. Jednak jakoś funkcjonujemy, czasem lepiej, czasem gorzej.

I absolutnie nie traktuję kwestii starania się o dziecko jako elementu scalającego psujący się związek!

Może po prostu mam taki temperament? TŻ już się przyzwyczaił, przynajmniej w pewnym stopniu. Sama nie wiem.

Napisane przez hania811

Po raz pierwszy od lat rzeczywiście jest mi wyjątkowo dobrze

W ciągu roku 4 porządne wyjazdowe urlopy- narty, Tunezja, Niemcy, polskie morze.....a jest szansa że to nie wszystko...bo plany dopiero do sierpnia

Ale masz fajnie

Napisane przez ButterBear

Ale miałam akcję wczoraj. Pojechaliśmy z TŻ po pracy do kilku sklepów, oglądać drzwi, kupować poduchy, lampę itp...
Wróciliśmy do domu, zjedliśmy coś, usiedliśmy na chwilkę-zrobiło się ok. 21..i nagle TŻ mówi "mysza mialas tabletki dzis kupic'...i cholera, faktycznie miałam wczoraj wziąć pierwszą tabletkę i zapomniałam kupić...pierwszy raz mi się to zdarzyło, nigdy nawet nie zapomniałam wziąć, jak długo biorę.
Zadzwoniłam do siostry, żeby spytać czy ma takie doświadczenia, no i generalnie to kapa, bo jak bym wzięła dopiero dziś, to najlepiej cały miesiąc się dodatkowo zabezpieczać, następne opakowanie trzeba brać nie robiąc przerwy itp ...wiec mi Sis doradziła, żebym wysłałała TŻ do apteki byle jakiej, żeby błagał o tablety...TŻ faktycznie pojechał i po 45 minutach wrócił z tabsami My Hero

A potem, jak wrócił musiał jechać biedak do pracy na całą noc i w nocy pojechał na stację po jakieś picie i był świadkiem, jak prawdopodobnie naćpany koleś w Rav4 rozpierdzieł autem całą stację benzynową i rozjechał dwóch kolesi...na szczęście nie na amen

Ja miałam kiedyś taką sytuację, że poszłam po tabsy do apteki, w której miałam zostawioną receptę, i chciałam kupić jedno opakowanie (to był piątek) - pierwszą tabletkę musiałam wziąć akurat tego samego dnia. Babka szuka opakowania i mówi, że tabletek... nie ma. Skończyły się. Zmieszała się, ale wyskoczyła na mnie z hasłem: czemu pani tak późno kupuje tabletki, trzeba to załatwiać wcześniej... Ja się wkurzyłam, mówię jej, że kupuję dziś, bo generalnie mieszkam w innym mieście i dziś dopiero wróciłam do domu, poza tym jestem bardzo zajęta. Wtedy mnie przeprosiła i przyznała, że to wina apteki.
Skończyło się na tym, że tabsy kupiłam dopiero po kilku dniach, a w międzyczasie zdążyłam dostać następny okres

Ale masakra z tym kolesiem

Napisane przez dorinka30

A mnie się marzy wyjazd do innego miasta -jaa Asiuk miała Teraz zaplanowaliśmy wstępnie Łódź (kolega Tża) a później marzy mi się Kraków. Dawno nie byłam, a dla takiego mieszczucha jak ja weekend w mieście to największa frajda - zamieszkać w samym centrum, zwiedzać i szwendać się po klimatycznych knajpkach - tylko taki wyjad jest niestety najdroższy i to mnie powstrzymuje , zwłaszcza że urlop się zbliża .

Dokładnie Też uwielbiam! Chciałabym co jakiś czas wyjeżdżać właśnie na parę dni do fajnych miast. Do Krakowa mam bliziutko, chciałabym zwiedzić Poznań.

Napisane przez hania811

Tak w ogóle to wykręciłam mężwi ostrą awanturę z powodu kasy...bo już mam tego dość...zarabiamy nie mało, a nigdy pieniędzy nie ma. Znaczy jak są to rozchodzą sie na pierdoły..a później jak są potrzebne to jest zdzwiko ze ich nie ma bo przeciez jeszcze tydzień temy było dużo.

No i usłysząłam że to ja jestem kobietą i powinnam to jakoś ogarnąc..więc ogarniam i wydzielam kasę z portfela

Zobaczymy jak dlugo mąż to wytrzyma.

Najlepiej zwalić na kobietę

Wy macie wspólne konto? My z TŻ mamy jedynie wspólne konto oszczędnościowe, choć i tak ja nie mam do niego dostępu, bo miałam problem z aktywacją mojego profilu (TŻ już ma konto osobiste w tym banku, więc z nim było prościej). Co miesiąc staramy się wpłacać na nie jakąś kwotę i tego nie ruszamy. To kasa, która sama na siebie pracuje i wypłacana jest tylko w razie potrzeby, np. wyciągnęliśmy z tego konta kasę na wakacje w Hiszpanii.
Na bieżące wydatki, knajpy, ciuchy i żarcie wydajemy z naszych osobistych kont - raz ja płacę, raz TŻ, to akurat dla nas obojętne.

Napisane przez miskowa

sama nie wiem dlaczego, tak po prostu. O różne rzeczy. Jakoś nie potrafimy się dogadać, rozmowa przeradza się w dopieprzanie sobie nawzajem. Jak ja o cokolwiek zapytam, albo zwrócę uwagę, on natychmiast odbija piłeczkę, co mnie tak wk....., że wtedy się dopiero zaczyna. No i tak to potem wygląda

Najgorzej jest wejść w takie wzajemne dogryzanie i tkwić w takim układzie. Wtedy ciężko jest zwyczajnie pogadać i rozwiązać problem.

Napisane przez novocaine870

Na początku było oczywiście niewinnie- grał od czasu do czasu, wygrywał. Z czasem częstotliwość i stawki się zmieniły . Potem sprytnie od spraw finansowych odciął żonę. Później już wszystko potoczyło się bardzo szybko - coraz to nowsze informacje o długach, pieniędzy które niby pożyczał na spłatę rachunków nie ma. Koleżanka podowiadywała sie tam i ówdzie jakie kwoty wchodzą w grę ( oprócz rachunków), powiedziała mu aby się przyznał co i jak jeśli chce ratować małżeństwo. Oczywiście do niczego się nie przyznał, więc mu powiedziała, że wie o wszystkim. Zrobił się też bardzo nerwowy, i totalnie nic go nie obchodzi. Nawet jak nie mieli co jeść włamał się koleżance na konto aby przelać ostatnie pieniądze i móc grać. To w sumie tak w skrócie.

Bardzo współczuję tej dziewczynie. Zawsze przerażała mnie wizja mojego męża uzależnionego od alkoholu/hazardu/narkotyków.


W piątek miałam trochę roboty i nie zdążyłam z Wami popisać.

Kupiłam w końcu sukienkę na wesele! Byłam ponownie w tym butiku i się zdecydowałam. Teraz muszę kupić jeszcze buty, bieliznę, rajstopy, torebkę...
Dziś T. w pracy (w bufecie na uczelni - teściowa ma w barze komunię, więc do studenckiego bufetu musiał jechać TŻ), mam nadzieję, że szybko wróci.

[jodie]

cześć.znów poniedziałek i do tego leje wrrr...

[miskowa]

cześć,

po raz pierwszy chyba mówię, że wreszcie poniedziałek...

Weekend miałam fatalny. Mój dziadek spowodował wypadek samochodowy - dość poważny i przy sporej prędkości, bo dwa samochody do kasacji, ale na szczęście nie ucierpiał nikt jakoś bardzo poważnie. Jego nawet już ze szpitala wypisali. Babcia za to biedna leży z połamanymi żebrami na obserwacji, bo nie wiadomo, czy nie ma jeszcze jakichś wewnętrznych obrażeń. W każdym razie nerwów co nie miara, no i ciągle dzwonienie i jeżdżenie, bo trzeba było się wszystkim zająć, a ja byłam jedną z osób, które miały najbliżej. No masakra

[Madzialenka12344321]

cześć

Misku to trzymam kciuki aby twoja babcia szybko wyszła ze szpitala. A samochód dziadka też do kasacji??

[miskowa]

Napisane przez Madzialenka12344321

cześć

Misku to trzymam kciuki aby twoja babcia szybko wyszła ze szpitala. A samochód dziadka też do kasacji??

tak, co więcej dziadek nie miał ważnego przeglądu, bo zapomniał. Jedyny plus tego taki, że w końcu chyba zabiorą mu prawo jazdy na dobre. Po dobroci nie dało się tego z nim załatwić, bo się obrażał i wkurzał

[Madzialenka12344321]

Napisane przez miskowa

tak, co więcej dziadek nie miał ważnego przeglądu, bo zapomniał. Jedyny plus tego taki, że w końcu chyba zabiorą mu prawo jazdy na dobre. Po dobroci nie dało się tego z nim załatwić, bo się obrażał i wkurzał

uuu to nie ciekawie widzę

[hania811]

Heloo.


Novo te moje ukochane spodnie ze stradiego to dokładnie te z linka z allegro
Tylko że w sklepie kosztowały 79 zł

....ale za 129 też bym kupiła

Miśku współczuję weekendu Dobrze że nic poważniejszego sie nie stało.
I tak jak piszesz tyle dobrego ze może prawko dziadkowi zabiorą.
Jak ja widzę jak jeżdżą starsi ludzie to na prawdę dochodzę do wniosku że powinny być jakieś testy sprawności i szybkości dla wszystkich kierowców po skończeniu np 60 lat.

Asiuk mamy 2 konta osobiste...do ktorych oby dwoje mamy dostęp. Jednak najwięcej kasy gotówką zarabiamy...którą dostajemy do łapy...wiec trzemamy kasę w szufladce - z której ona znika w ekspresowym tempie.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hania811

mamy 2 konta osobiste...do ktorych oby dwoje mamy dostęp. Jednak najwięcej kasy gotówką zarabiamy...którą dostajemy do łapy...wiec trzemamy kasę w szufladce - z której ona znika w ekspresowym tempie.

ooo u nas jest tak samo. Jaka jakas kasa leży w domu, to na nie wiadomo co idzie . znika jak szalona.

[miskowa]

Napisane przez hania811

Miśku współczuję weekendu Dobrze że nic poważniejszego sie nie stało.
I tak jak piszesz tyle dobrego ze może prawko dziadkowi zabiorą.
Jak ja widzę jak jeżdżą starsi ludzie to na prawdę dochodzę do wniosku że powinny być jakieś testy sprawności i szybkości dla wszystkich kierowców po skończeniu np 60 lat.

ja też jestem za tym, widzę po prostu, co się dzieje na drogach. Ostatnio raz jechałam z dziadkiem, jak jeszcze na studiach byłam, kilka lat temu i już wtedy mówiłam, że nigdy więcej nie wsiądę, jak on będzie prowadził. Tragedia i kilka zawałów miałam wtedy po drodze. Nie dość, że szybko, to jeszcze zajeżdżał drogę innym, jakieś dziwne gwałtowne ruchy kierownicą, no i często po prostu nie widział wielu rzeczy. Tłumaczyliśmy mu już od kilku lat, żeby jeździł tylko w mieście (ryzyko stłuczki przy małej prędkości jest bezpieczniejsze niż wypadek na trasie), ale nie słuchał. Całkiem niedawno wjechał też w jakiś wielki wykop, że auto się na bok przewróciło, bo też nie zobaczył, że coś tam jest nie tak. Ale nie dało mu się przetłumaczyć, a najlepsze jest to, że chciał sobie samochód wymienić na nowy, bo ten już był stary i słaby
No i szkoda mi tych osób wszystkich poszkodowanych, zwłaszcza dziecka 6-letniego. Nawet jak nic poważnego się nie stało, to na pewno masa strachu. W dodatku to była ich pierwsza przejażdżka po kupieniu nowego samochodu...

[Poemi]

Hej.

Co za okropna pogoda! Myślałam, że z Krakowa będę płynąć do domu . W ogóle spać tam nie mogłam, łóżko było niewygodne i nie mogłam się w żaden sposób ułożyć i jak już mi się udawało zasnąć to spałam z otwartymi ustami. Efekt jest taki, że mam w gardle totalną masakrę . Pokłady ropy i boli jak nie wiem co! Ciekawe czy do obrony mi przejdzie.

Wczoraj poinformowałam mamę o planowanym wypadzie do Wisły...

ja: wiesz, w boże ciało chcemy jechać do Wisły
mama: w czwartek?
ja: w środę, Karol ma wolne. Ja będę po obronie! I w ogóle! Dawno nigdzie nie byłam!
mama: no przecież nic nie mówię

No to weekend czerwcowy w górach

Martwię się o mojego przyjaciela...

[carmelova]

Hej.

Miskowa bardzo niefajna sytuacja, dobrze, że tym ludziom nic powaznego się nie stało.

Ja też nie mogę miec gotówki, bo znika w zastraszającym tempie. Jednak najlepsze są lokaty, bo nie widzę, że na koncie jest kilka tysiaków, tylko kilka stówek i robię bardziej przemyślane zakupy

[dorinka30]

Cześć

Miśku współczuję wypadku dziadków , tragedia normalnie. Też uważam, że starsi ludzie nie powinni wsiadać za kółko bo powodują ogromne niebezpieczeństwo na drodze.

Novo te spodnie co pokazałaś, uniformowe mam takie ale z jasnego dżinsu- też z szarfą, podwinięta nogawka, super są , moje najkochańsze portki A ciemnie mam inne, z szeroką gumą na nogawkach , i cienkimitrokami w pasie -fajne ale nie tak fajne jak uniformy

Asiuk widzę, że mamy podobne zdanie i obawy, zdajesz sobie sprawę z problemu to najważniejsze, a różnica temperamentów rzeczywiście w związkach się zdarza i trzeba znaleźć jakiś kompromis, czego Wam życzę

[Madzialenka12344321]

Dziewczyny co kupujcie na Dzien matki??

[miskowa]

Napisane przez Madzialenka12344321

Dziewczyny co kupujcie na Dzien matki??

kwiaty
wyślę pewnie kurierem, bo to środek tygodnia

Moja mama ma 30 maja urodziny, a potem w czerwcu jeszcze imieniny, więc ma przerąbane. Najczęściej dostaje ode mnie dlatego nic wielkiego na dzień matki

[jodie]

miśku - zdrowia dla babci i współczuję całej sytuacji

[dorinka30]

Napisane przez Madzialenka12344321

Dziewczyny co kupujcie na Dzien matki??

Nie wiem jeszcze, krem pewnie jakiś

[Madzialenka12344321]

Moja mama tez miała 1 maja urodziny (dostała ksiązkę) teraz dzien matki. Dla tesciowej tez trzeba coś kupić. a wy tesciowym kupujecie to samo co mamie?? Nasze tesciowe i mamy rok temu dostały na Dzien matki ksiązkę " jak byc idealną tesciową" podobno była bardzo ciekawe i nie wiem czy to wpływ ksiązki czy co, ale złego słowa na nie nie moge powiedziec

[dorinka30]

Napisane przez Madzialenka12344321

Moja mama tez miała 1 maja urodziny (dostała ksiązkę) teraz dzien matki. Dla tesciowej tez trzeba coś kupić. a wy tesciowym kupujecie to samo co mamie?? Nasze tesciowe i mamy rok temu dostały na Dzien matki ksiązkę " jak byc idealną tesciową" podobno była bardzo ciekawe i nie wiem czy to wpływ ksiązki czy co, ale złego słowa na nie nie moge powiedziec

Fajny pomysł mieliście

Ja teściowej nie kupuję nic na Dzień Matki, ba nawet nie składam życzeń- przecież to nie moja matka....Tżet jej składa życzenia, i jeśli chce coś kupić to pomagam oczywiście mu, wiem wredna jestem ale trudno

[Poemi]

Napisane przez Madzialenka12344321

Dziewczyny co kupujcie na Dzien matki??

A kiedy jest?

Słuchajcie, w czwartek przyjaciel mi powiedział, że w piątek okaże się czy się będzie bronić ze mną... No to w piątek piszę do niego... I nic. Dzownię... I nic! Dzwonię przez cały weekend i nie odbiera . I dzisiaj wysłałam mu esa (któregoś z kolei), że się bardzo martwię i w końcu się odezwał! Chciał mi niespodziankę zrobić tym, że się broni ze mną (a to się ma okazać jednak jutro) dlatego nie odbierał! A ja się już wrzodów nabawiłam

[carmelova]

Napisane przez Madzialenka12344321

Dziewczyny co kupujcie na Dzien matki??

Ja mamie kupuję płytę U2 z jej ulubionymi piosenkami plus apaszkę w róże http://allegro.pl/item1038196797_atm..._nowy_sty.html (już taką miała, ale mi oddała i chyba żałuje ;-) )

[hania811]

Napisane przez Madzialenka12344321

Dziewczyny co kupujcie na Dzien matki??

Kupie mamie kawę na stacji benzynowej
Akurat 26 maja spędzimy razem koło 12 godzin w aucie

My co roku kupujemy po prostu kwiaty i czekoladki..nic wielkiego.
Sama chciałabym jak Dori - do teściowej nie chodzić..ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie aby mąż do mojej mamy nie poszedł- więc się poświęcam.

-------------
Matko zaraz zasnę na biurku w pracy

[Madzialenka12344321]

carmelova a co to za odliczenie?? dl jakiej rozmowy??


a ja juz zawiozłam wszystkie Cv jakie miałam , resztę wysłalam. Tak wiec prosze o wielkie kciuki aby mnie ktoś przyjął

[miskowa]

Napisane przez Madzialenka12344321

carmelova a co to za odliczenie?? dl jakiej rozmowy??


a ja juz zawiozłam wszystkie Cv jakie miałam , resztę wysłalam. Tak wiec prosze o wielkie kciuki aby mnie ktoś przyjął

Trzymam kciuki

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Kupie mamie kawę na stacji benzynowej
Akurat 26 maja spędzimy razem koło 12 godzin w aucie

My co roku kupujemy po prostu kwiaty i czekoladki..nic wielkiego.
Sama chciałabym jak Dori - do teściowej nie chodzić..ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie aby mąż do mojej mamy nie poszedł- więc się poświęcam.

-------------
Matko zaraz zasnę na biurku w pracy

My mieszkamy w innych miastach więc ograniczamy się do życzeń przez telefon, normalnie ja do swojej, mąż do swojej dzwoni, może inaczej by było jakbyśmy mieszkali niedaleko

[hania811]

Napisane przez dorinka30

My mieszkamy w innych miastach więc ograniczamy się do życzeń przez telefon, normalnie ja do swojej, mąż do swojej dzwoni, może inaczej by było jakbyśmy mieszkali niedaleko

No tak ...Tobie jest łatwiej się wykręcić- szczęściara
Dzwonić to ja też na pewno bym nie dzwoniła

[Poemi]

Napisane przez Madzialenka12344321

a ja juz zawiozłam wszystkie Cv jakie miałam , resztę wysłalam. Tak wiec prosze o wielkie kciuki aby mnie ktoś przyjął

Trzymam kciuki

[Madzialenka12344321]

(nie) dziękuję dziewczyny. Kurcze.. tak bardzo mi zależy na tej pracy. tak bardzo bym chciała aby sie udało

[asiuk]

Cześć!

Napisane przez miskowa

cześć,

po raz pierwszy chyba mówię, że wreszcie poniedziałek...

Weekend miałam fatalny. Mój dziadek spowodował wypadek samochodowy - dość poważny i przy sporej prędkości, bo dwa samochody do kasacji, ale na szczęście nie ucierpiał nikt jakoś bardzo poważnie. Jego nawet już ze szpitala wypisali. Babcia za to biedna leży z połamanymi żebrami na obserwacji, bo nie wiadomo, czy nie ma jeszcze jakichś wewnętrznych obrażeń. W każdym razie nerwów co nie miara, no i ciągle dzwonienie i jeżdżenie, bo trzeba było się wszystkim zająć, a ja byłam jedną z osób, które miały najbliżej. No masakra

Bardzo mi przykro, trzymam kciuki za babcię

Napisane przez hania811

Asiuk mamy 2 konta osobiste...do ktorych oby dwoje mamy dostęp. Jednak najwięcej kasy gotówką zarabiamy...którą dostajemy do łapy...wiec trzemamy kasę w szufladce - z której ona znika w ekspresowym tempie.

Kasę w gotówce dostaję tylko ja, więc nie ma problemu. Trzymam ją sobie w biurku i z niej korzystam, głównie podczas zakupów do domu. TŻ się nie wtrąca.

Napisane przez dorinka30

Asiuk widzę, że mamy podobne zdanie i obawy, zdajesz sobie sprawę z problemu to najważniejsze, a różnica temperamentów rzeczywiście w związkach się zdarza i trzeba znaleźć jakiś kompromis, czego Wam życzę

Dzięki

Napisane przez Madzialenka12344321

Dziewczyny co kupujcie na Dzien matki??

Jak zwykle mam z tym problem, na razie nie mam pomysłu.

Napisane przez Madzialenka12344321

Moja mama tez miała 1 maja urodziny (dostała ksiązkę) teraz dzien matki. Dla tesciowej tez trzeba coś kupić. a wy tesciowym kupujecie to samo co mamie?? Nasze tesciowe i mamy rok temu dostały na Dzien matki ksiązkę " jak byc idealną tesciową" podobno była bardzo ciekawe i nie wiem czy to wpływ ksiązki czy co, ale złego słowa na nie nie moge powiedziec

W zeszłym roku teściowa nie dostała ode mnie żadnego prezentu ani życzeń. A przypominam, że razem mieszkamy Nie wiem, co zrobimy z tym roku, może "dołożę" się do prezentu od T. i jego brata.

[miskowa]

dzień matki to dzień matki a nie dzień teściowej, nie ma się co spinać. Każde dziecko się zajmuje swoją mamą i sprawa załatwiona. Zostawiam więc kwestię mamy tż jemu po prostu, mogę mu co najwyżej doradzić, jeśli kupuje prezent, ale też nie składam nawet życzeń i nie oczekuję od mojego tż, żeby dzwonił nawet w ten dzień do mojej mamy

[twin--maid]

Cześć. Kurcze, kiedy ta pogoda się zmieni?

Miśku zdrowia dla babci życzę i współczuję przeżyć podczas weekendu.

Napisane przez miskowa

dzień matki to dzień matki a nie dzień teściowej, nie ma się co spinać. Każde dziecko się zajmuje swoją mamą i sprawa załatwiona. Zostawiam więc kwestię mamy tż jemu po prostu, mogę mu co najwyżej doradzić, jeśli kupuje prezent, ale też nie składam nawet życzeń i nie oczekuję od mojego tż, żeby dzwonił nawet w ten dzień do mojej mamy

Zgadzam się z tym w 100%. Teściowa nie jest moją mamą więc nie czuję potrzeby składać jej życzeń.