Sabat zazdrośnic, czyli jak zamienić oko jaszczurki w brylant. Część XX

[raingirl]

Napisane przez Gwizdak

przeciwstawić się i żyć po swojemu. To tylko pozornie wydaje się trudne

Napisane przez arrakis

zgadzam sie w 100%

Czy ja wiem czy pozornie... moje ostatnie przeciwstawienie się skończyło się załamaniem nerwowym z mojej strony oraz wylądowaniem u lekarza z powodu różnych ciekawych objawów fizycznych. Zostałam ponadto przez mamę nazwana w bardzo "piękny" sposób, czego do dziś nie umiem zapomnieć, a to co robiła tego wieczoru, kiedy pojechałam do P. nadaje się do jakiejś Uwagi, albo innych Rozmów w toku.
Naprawdę jedną z rzeczy, które najbardziej cenię w życiu jest święty spokój i nie zamierzam siebie tego pozbawiać

[najfajniejsza]

Czeeeeeeeeeść

Napisane przez czarna_kawa80

no to Lachony czas na mnie trzymajcie kciukie abym powróciła z tarczą (czyt. pierścieniem) a nie na tarczy (nie liczę szczerze mówiąc)
będę raportować na bieżąco (smsowo Najeczce)
trzymajcie się ciepło wracam w piątek, całe 5 dni rulopu SZALEŃSTWO

czekam na relację 24 h na dobę

Napisane przez carmelova

Hello

Kawuś owocnego urlopu

Wczoraj rozmawiałam z tatą przez telefon i powiedział coś takiego "Mama mówiła, że tą waszą restaurację na wesele trzeba rezerwować 2 lata wcześniej. Myśleliście już o tym?" Kurcze, nawet mój tata, który nigdy się nie wtrąca ma świadomość, że już najwyższa pora.

Ehh, ale nic, zmieniłam temat, będę twarda. Obiecałam sobie, że na czas urlopu zawieszam myślenie na ten temat, a przynajmniej nie będzie ono miało wpływu na nasze cudowne wakacje Oczywiście temat ślubów, zaręczyn itp. będę omijać jak najszerszym łukiem.

i bardzo dobrze, że zmieniłaś temat, a jeszcze lepiej, że nie będziesz go poruszać w wakacje

Napisane przez butterfly20

Naj pary,które często się kłócą też mogą się bardzo kochać Może to taki związek z temperamentem

Jeszcze odnośnie tabletek anty- ja jestem ich przeciwniczką,ale same dobrze wiecie,że jeśli kobieta regularnie się bada (wątroba, krzepliwość krwi),jest pod stałym nadzorem lekarza oraz co jakiś czas robi przerwy to czemu miałaby z nich rezygnować?
Gorzej jak ktoś stosuje je zupełnie nieświadomie.

Natomiast moja koleżanka z pracy była ostatnio u swojej lekarki,która od zawsze przepisywała jej tabsy.
Na następny dzień owa koleżanka przyszła do rpacy bardzo wnerwiona,bo jej lekarka powiedziała,że ona już tabletek nie przepisuje nikomu,bo za dużo widziała dziewczyn na intensywnej terapii i ona już po prostu nie chce mieć żadnej na sumieniu.

Ja póki co mam gumki,a po ślubie kupujemy Lady Compa (nie jestem taką osobą,co ma czas obserwować swoje ciało,mierzyć temperaturę itp. więc to najlepsze rozwiązanie) i będziemy na nim bazować. Natomiast w dni płodne zawsze można wrócić do gumek-nikt nie rozkaże mi się powstrzymywać

1. wiem, że takie pary mogą się kochać. ta, co zaliczyła "wpadkę", też się kocha na zabój. chodzi mi raczej o to, że oni w kłótni po prostu się nienawidzą! warczą na siebie, trzaskają drzwiami, wyzywają od najgorszych, a potem seks na pogodzenie. i te kłótnie są u nich baaaaaaaaaardzo częste. u innej pary wygląda to tak: kłótnia raz na pół roku średnio, ale taka z zerwaniem, z pakowaniem rzeczy drugiej osoby do kuferka i odsyłanie kurierem, nawet raz doszło do tego, że ona mu zrobiła debet na koncie (!!!), który po pogodzeniu spłaciła... ale mimo to masakra...
chodzi mi o to, że oni wątpią często, czy dawać sobie szansę numer 192, że są do siebie wrogo nastawieni, że się wyzywają i w momentach kłótni autentycznie nie cierpią, mają więc prawo mieć wątpliwości co do malżeństwa. ale nie mają - a mój P., który ma ze mną bez mala sielankę, a nasze sprzeczki o to, kto ma komu zrobić herbatę, jeszcze nas zbliżają, kończą się śmiechem, mimo wszystko nie jest gotów klęknąć...

co do tabletek - szczerze mówiąc, może to naiwne, ale znam kilkanaście dziewczyn, które biorą i w trakcie brania żadna z nich nie ma minusów (jedna przytyła, ale zmieniła tabsy i jest OK), znam kilka, które już nie bierze i nie ma żadnych problemów z zajściem ciążę, hormonalnych (dwie robiły badania) itp. jakoś wydaje mi się ten OIOM i takie skrajne problemy niezwykle rzadkie. z resztą robię badania co 6-12 miesięcy i wszystko jest OK.

ja żałuję, że nie potrafię przekonać się do prezerwatyw.
ale po porodzie (hehe) chyba przerzucę się na LadyCamp właśnie i gumki... trochę mnie to przeraża (w sensie prezerwatywy), wręcz mnie myśl o tym dobija, no ale może się kiedyś przekonam.

Napisane przez arrakis

a musisz sie wykrecac wymowkami? Nie mozesz powiedziec, ze chcesz do TZta jechac i spedzic z nim pare dni?

A mi wlasnie D. napisal, ze o mnie mysli i pozdrawia hehe

Ty się zakochałaś, małpo! powiedz to głośno!

[arrakis]

Napisane przez najfajniejsza

Ty się zakochałaś, małpo! powiedz to głośno!

ojjj tam

[Ilsa Lund]

Napisane przez raingirl

Upał potrafi opóźnić okres, spokojowo

A może to kwestia infekcji - badałaś się ? To nie zawsze daje konkretne objawy...

no to czekam, zwłaszcza że mnie już pobolewa brzuch a infekcje wszystkie były zaleczone, głównie pojawiły się jak chodziłam na basen w ramach wf-u. Ale Lady Comp to fajna sprawa ino droga

Napisane przez czarna_kawa80

no to Lachony czas na mnie trzymajcie kciukie abym powróciła z tarczą (czyt. pierścieniem) a nie na tarczy (nie liczę szczerze mówiąc)
będę raportować na bieżąco (smsowo Najeczce)
trzymajcie się ciepło wracam w piątek, całe 5 dni rulopu SZALEŃSTWO

[najfajniejsza]

Napisane przez raingirl

Czy ja wiem czy pozornie... moje ostatnie przeciwstawienie się skończyło się załamaniem nerwowym z mojej strony oraz wylądowaniem u lekarza z powodu różnych ciekawych objawów fizycznych. Zostałam ponadto przez mamę nazwana w bardzo "piękny" sposób, czego do dziś nie umiem zapomnieć, a to co robiła tego wieczoru, kiedy pojechałam do P. nadaje się do jakiejś Uwagi, albo innych Rozmów w toku.
Naprawdę jedną z rzeczy, które najbardziej cenię w życiu jest święty spokój i nie zamierzam siebie tego pozbawiać

teraz nie masz świętego spokoju, bo ciągle boisz się, że co zrobisz, będzie jakoś tam odebrane przez Twoją mamę - to strach, a nie spokój.
spokój byś miała, gdybyś się postawiła, przeżyła dwie-trzy burze w stylu tej całej Uwagi, a potem Twoja mama by zobaczyła, że nic tym nie wskóra.
może i by się fochała, ale najważniejsze, że Ty żyłabyś w zgodzie ze sobą! przecież teraz tak nie jest... a do cholery nikogo nie krzywdzisz, nie idziesz obrabować bank, tylko do narzeczonego na kilka dni - to nie jest powód, by robić sceny. i Twoja mama powinna to zrozumieć.

nie wiem, może myślę, że to nietrudne tak naprawdę, jak się już za to weźmie, bo z moją tak wygrałam. co prawda na mniejszą skalę, bo ona po prostu źle pojmuje wsparcie (jako głaskanie po głowie i przytakiwanie jej, jak powiem, ze sądzę inaczej, to foch i emocjonalny szantaż, czasami naprawde poważny). teraz jest lepiej. ale musiałam skończyć z przepraszaniem jej za to, że coś powiedziałam/pomyślałam "nie tak" - wytłumaczylam, że to nie znaczy, że jej nie kocham czy nie wspieram, że jest dla mnie najważniejsza, że to i tamto, ale uważam inaczej i już. po kilku razach zadziałało. teraz nawet jest mi wdzięczna
edit: ale może faktycznie z moją mamą jest łatwiej, bo ona w kwestiach związkowych (czyli tych delikatnych) zawsze stała za mną murem: chcesz zamieszkać z P. - super! kochacie się, poznacie się lepiej! (choć jak przyszło co do czego to jęczała, że ją zostawiam samą, ale jej przeszło - to chyba był przelom, ta moja wyprowadzka) jak jej powiedziałam ,ze współżyjemy, to powiedziała: "cieszę się, P. jest odpowiedzialny, przynajmniej taki się wydaje. jeśli jesteś go pewna i pewna siebie, to super. tylko rób te badania regularnie przy tabletkach, dobrze? bo jak dla chwili przyjemności coś sobie zepsujesz, to będziesz żałować". także w kwestiach związkowych nie miałam problemu, więc w zasadzie NIE WIEM, czy umiałabym się w tak delikatnej sprawie postawić. mam nadzieję, że tak.

[Choji]

Madziu, dawaj wiatr. Wszystko co trochę ochłodzi przyjmę z radością

[najfajniejsza]

Napisane przez Ilsa Lund

no to czekam, zwłaszcza że mnie już pobolewa brzuch a infekcje wszystkie były zaleczone, głównie pojawiły się jak chodziłam na basen w ramach wf-u. Ale Lady Comp to fajna sprawa ino droga

ja wiem, czy droga? tańsza niż wychowanie dziecka o kilkaset tysięcy przynajmniej

[madziamacius8786]

Napisane przez arrakis

no wiem, ze nie da sie nic doradzic i wiem ze on tez o tym wie....tak sie wyzalam po prostu....

wszystko sie wyklaruje jak sie spotkacie

Napisane przez raingirl

Czy ja wiem czy pozornie... moje ostatnie przeciwstawienie się skończyło się załamaniem nerwowym z mojej strony oraz wylądowaniem u lekarza z powodu różnych ciekawych objawów fizycznych. Zostałam ponadto przez mamę nazwana w bardzo "piękny" sposób, czego do dziś nie umiem zapomnieć, a to co robiła tego wieczoru, kiedy pojechałam do P. nadaje się do jakiejś Uwagi, albo innych Rozmów w toku.
Naprawdę jedną z rzeczy, które najbardziej cenię w życiu jest święty spokój i nie zamierzam siebie tego pozbawiać

Naj ma racje może powinnaś wziąć sprawy w Twoje rece,jesteście JUŻ zareczeni, wtedy byliście przed zareczynami, powinno być inaczej..

Napisane przez Choji

Madziu, dawaj wiatr. Wszystko co trochę ochłodzi przyjmę z radością

<wiatr> prosze bardzo

[justyna_dt]

Bryyy...
Kurna, w nocy błyskało, to gdzie ten deszcz!?
Siedzieliśmy z G. na ławeczce u mnie przed domem i dziś jestem caaaała w bąblach, tak mnie komary pogryzły

[najfajniejsza]

OK, lecę do mamy, mamy jeszcze coś do załatwienia, a potem magisterka
pewnie zajrzę, ale i tak miłego dnia

[raingirl]

Napisane przez madziamacius8786

Naj ma racje może powinnaś wziąć sprawy w Twoje rece,jesteście JUŻ zareczeni, wtedy byliście przed zareczynami, powinno być inaczej..

Być może... ale ja nie czuję się na siłach sprawdzać. Skoro mamy poważnie pogadać o ważnych sprawach to nie mogę pozwolić, żeby ktoś (mama) odstawiał takie numery w tym samym czasie

Napisane przez justyna_dt

Siedzieliśmy z G. na ławeczce u mnie przed domem i dziś jestem caaaała w bąblach, tak mnie komary pogryzły

Wypij wapno z witaminą C - jak wróciłam po nagraniach w fabryce do domu to byłam cała pogryziona - wypiłam wieczorem i rano i bąbli prawie nie było

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:21 ----------

Spadam do kościoła a później odwiedzić dziadków. Potem pewnie się wybiorę w końcu na Shreka do kina - na szczęście grają koło domu nie w 3d
Do później

[Ilsa Lund]

a mnie użarła mucha końska, nie drapałam i jest ok

[madziamacius8786]

Napisane przez justyna_dt

Bryyy...
Kurna, w nocy błyskało, to gdzie ten deszcz!?
Siedzieliśmy z G. na ławeczce u mnie przed domem i dziś jestem caaaała w bąblach, tak mnie komary pogryzły

tylko nie drap tego

Napisane przez najfajniejsza

OK, lecę do mamy, mamy jeszcze coś do załatwienia, a potem magisterka
pewnie zajrzę, ale i tak miłego dnia

miłego dnia

Napisane przez raingirl

Być może... ale ja nie czuję się na siłach sprawdzać. Skoro mamy poważnie pogadać o ważnych sprawach to nie mogę pozwolić, żeby ktoś (mama) odstawiał takie numery w tym samym czasie


Spadam do kościoła a później odwiedzić dziadków. Potem pewnie się wybiorę w końcu na Shreka do kina - na szczęście grają koło domu nie w 3d
Do później

może masz racje lepiej na spokojnie załatwić to z Tż

Miłego oglądania

[justyna_dt]

Nie mam tendencji do drapania jak mnie coś ugryzie, więc powinno szybko zejść ale wapno rzeczywiście sobie wypiję - kosmetyczka mi zaleciła, bo non stop mam kroski uczuleniowe na buzi
Kawka mi smsa napisała, że przejeżdża przez DT i pozdrawia ale miło
rain, z jednej strony masz rację, rozumiem Cię - mam jak Ty, wolę nie wtykać patyka w mrowisko ale z drugiej strony - czy zastanawiałaś się, jak będzie się zachowywała Twoja mama, jak zaczniecie planować ślub? Zamierzasz poddawać swoje pomysły jeden po drugim, jeśli jej się nie spodobają?

[_Remedios]

Hej...

[arrakis]

Napisane przez justyna_dt

Bryyy...
Kurna, w nocy błyskało, to gdzie ten deszcz!?
Siedzieliśmy z G. na ławeczce u mnie przed domem i dziś jestem caaaała w bąblach, tak mnie komary pogryzły

nooo ale chyba warto bylo?

---------- Dopisano o 10:09 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ----------

Napisane przez _Remedios

Hej...

hej

[justyna_dt]

Rem
arrakis, noo... nie wiem sama, chyba tak

[_Remedios]

Napisane przez justyna_dt

arrakis, noo... nie wiem sama, chyba tak

chyba?? a masz wątpliwości jakieś kochana? ja wiem, ze wszystko będzie super

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ----------

a ja czuję, że wraz z moim TŻ jesteśmy właśnie na granicy... albo w końcu nam się wszystko ułoży, albo się rozejdziemy... czuję, że wszystko rozstrzygnie się już niedługo i przewiduję raczej tą drugą opcję...

[Ilsa Lund]

Napisane przez _Remedios

Hej...

co to za trzy kropki kochana ?

[madziamacius8786]

Napisane przez _Remedios

a ja czuję, że wraz z moim TŻ jesteśmy właśnie na granicy... albo w końcu nam się wszystko ułoży, albo się rozejdziemy... czuję, że wszystko rozstrzygnie się już niedługo i przewiduję raczej tą drugą opcję...

Cześć

Dlaczego?

[sanrioo]

rain a czemu nie możesz wyjechać na dłużej? bo ja nie rozumiem... chyba?

[_Remedios]

Napisane przez Ilsa Lund

co to za trzy kropki kochana ?

a ile jest dopuszczalnych ?

Napisane przez madziamacius8786

Cześć
Dlaczego?

tak czuję Madziu, rozleci się to wszystko. Nie potrafimy się dogadać, wydaje mi się, że my nie dla siebie, TŻ nie rozumie bardzo często moich potrzeb. Ogarnęłam to sobie i nie chce być całe życie z nim, a jednocześnie czuć się potwornie samotna. Czuję, że tak będzie. Albo on się otrząśnie, ale myślę, że sam nie ma już na to ochoty...

[madziamacius8786]

Napisane przez _Remedios

tak czuję Madziu, rozleci się to wszystko. Nie potrafimy się dogadać, wydaje mi się, że my nie dla siebie, TŻ nie rozumie bardzo często moich potrzeb. Ogarnęłam to sobie i nie chce być całe życie z nim, a jednocześnie czuć się potwornie samotna. Czuję, że tak będzie. Albo on się otrząśnie, ale myślę, że sam nie ma już na to ochoty...

A rozmawiałaś z nim o tym, że czujesz sie źle w Waszym związku?

A gdyby sie otrząsnął to chciałabyś z nim być skoro nie chcesz być z nim całego życia? Jeśli tak czujesz to co zmieni jego inne podejście?

[medeline]

Hej wam
Mam dzisiaj taki marudny dzień, że sama ze sobą wytrzymać nie mogę (w sensie - z myślami). A przecież nie mam powodu
Np. wczoraj było mi ciut przykro, bo przedwczoraj TŻ deklarował jak bardzo za mną tęskni i chce mnie blisko. Po czym, gdy z bolącym kolanem nie mogłam iść na rower - pojechał sam. Niby nic, w pełni to rozumiem (jak cały dzień kostkę układa, to poruszać się chce), a moja kobieca urażona duszyczka stwierdziła/zinterpretowała/, że jednak nie tęskni tak mocno, jak deklaruje.
Dzisiaj nie odzywał się od rana. W piątek coś rozmawialiśmy niezobowiązująco o niedzieli, że w końcu pójdziemy gdzieś w dzień, a nie tylko po 20. Że pójdziemy do kościoła, a potem na lody (takie mniam mniam, w okolicy kościoła), bo też o 23 lodów mu się chciało, a już wszystko wyzamykane. I cóż się okazało... Kochanie nie uwzględniło mnie w swoich planach ani troszku. O 11 napisałam sms, z pytaniem, czy idziemy do tego kościoła. Odpisał, że ok, ale na 18. A dlaczego? Bo brat mojego A. stwierdził, że chce sobie gdzieś tam pójść czy coś tam porobić i poprosił go, żeby pojechał za niego robić scenę. I mój się zgodził. I jestem na siebie zła, bo zamiast zabrać się z rodzicami do Krasiczyna, stwierdziłam, że spędzę dzień z nim. I siedzę w domu do tej 18 A mi jeszcze wcześniej mówił, że dzisiaj wieczorem pojeździmy rowerem. I nie pojeździmy. Fajnie, że informuje mnie tak na ostatnią chwilę i tylko wtedy, gdy ja się tym zainteresuję Więc mam cały dzień w domciu
I niby z własnej winy, ale na niego pozłościć się też mi się chce

Rem, może nie wszystko jest jeszcze stracone? Ciężko, żeby był ciągły constans w związku...

[madziamacius8786]

Medeline ale wyszło ale sama napisałaś,że niezobowiązująco sie umówiliście na dzisiaj wiec nie powinnaś mieć do niego pretensji..co innego jakbyście umówili sie na 100%..ważne,że w ogóle sie zobaczycie dzisiaj

[_Remedios]

Napisane przez madziamacius8786

A rozmawiałaś z nim o tym, że czujesz sie źle w Waszym związku?

A gdyby sie otrząsnął to chciałabyś z nim być skoro nie chcesz być z nim całego życia? Jeśli tak czujesz to co zmieni jego inne podejście?

rozmawiałam kilka razy, dziś się już wkurzyłam i jak dzwonił to mu coś na ten temat powiedziałam, to się rozłączył i cisza przy każdej rozmowie na ten temat był przekonany, że ja jestem TĄ, że mam zostać, że on nie da mi odejść "zobaczysz, wszystko będzie już tak, że już nigdy nie przyjdzie Ci do głowy mnie zostawić" i zmian praktycznie żadnych, mało czułości, której czasami bardzo potrzebuję, mało rozmów, zero zrozumienia pewnych spraw, nawet próby zrozumienia. i przykro mi się zrobiło jak po obronie do dziewczyn przyszli faceci, każda dostała choćby kwiatka inne bukiety, a mój choć kilka dni przed wspomniałam żeby coś dla mnie przygotował jakąś niespodziankę bo mi się należy po taki stresie - nie przygotował nic

Madziu ja myślę, że dużo by się zmieniło gdyby on zachowywał się inaczej, dawał mi to czego ja potrzebuje, tym bardziej, że mu o tym mówię i on wie czego ja chcę. Po prostu taki jest i nie chce mi tego dać. Wydaje mi się, ze on po prostu taki jest, a wcześniej było inaczej bo jeszcze chciało mu się starać.

[medeline]

Napisane przez madziamacius8786

Medeline ale wyszło ale sama napisałaś,że niezobowiązująco sie umówiliście na dzisiaj wiec nie powinnaś mieć do niego pretensji..co innego jakbyście umówili sie na 100%..ważne,że w ogóle sie zobaczycie dzisiaj

Mówię niezobowiązująco, bo to tylko taka rozmowa była, że pójdziemy w niedzielę w ciągu dnia do kościoła i dotrzemy na te lody. Ale myślę, że powinien jednak napisać sam od siebie, że ma inne plany ciut wcześniej, bądź jakiekolwiek plany, zwłaszcza, że wczoraj umawiał się ze mną na rower. Więc dla mnie logiczne było - idziemy do kościoła wczesniej, lody, obiad, chwila przerwy i dopiero potem rower Nie wiem, przewrażliwiona chyba jestem, ale nie lubię takich numerów na ostatnią chwilę. Zwłaszcza, że u mnie w domu często się ustawia dzień rano lub dzień wcześniej, a nie tak na hop siup...

Remedios, to faktycznie nieprzyjemnie, jeśli masz czuć się ciągle źle, niedopieszczona, niedoprzytulana... Można być powściągliwym czlowiekiem w okazywaniu uczuć i bliskości, ale nie raniąc drugiej osoby na tyle, żeby czuła się samotna... Może faktycznie nie chce się już mu starać

[_Remedios]

Med widzę, że się nie dogadaliście. Ale dupa, mógłby Ci dać znać, no bo niby nie zobowiązująco, ale jednak coś rozmawialiście o tej niedzieli no i wypadałoby by powiedział, że z tym niezobowiązujących planów

posiedź z nami ja stawiam

[Ilsa Lund]

Napisane przez _Remedios

a ile jest dopuszczalnych ?

tak czuję Madziu, rozleci się to wszystko. Nie potrafimy się dogadać, wydaje mi się, że my nie dla siebie, TŻ nie rozumie bardzo często moich potrzeb. Ogarnęłam to sobie i nie chce być całe życie z nim, a jednocześnie czuć się potwornie samotna. Czuję, że tak będzie. Albo on się otrząśnie, ale myślę, że sam nie ma już na to ochoty...

pół kropki

słuchaj, mój kiedyś twierdził że 'dla przekory' nic dla mnie nie szykuje jak mu marudzę. Hmm ale teraz się to zmieniło, może trzeba w Twoim wzbudzić zazdrość ? Daj koledze kasę i niech na wspólne spotkanie da Ci za to kwiatka

[medeline]

Napisane przez _Remedios

Med widzę, że się nie dogadaliście. Ale dupa, mógłby Ci dać znać, no bo niby nie zobowiązująco, ale jednak coś rozmawialiście o tej niedzieli no i wypadałoby by powiedział, że z tym niezobowiązujących planów

posiedź z nami ja stawiam

Ale brzydkiego słownictwa używasz

Ok Zamawiam sobie u Ciebie jakieś frappe