Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[gilmoregirl92]

Facet burak straszny, ale ten fragment:

Napisane przez shadow__

Akurat bylam bez kasy, od rodziców nie moglam wziac, nie mialam od kogo pozyczyc a tak mnie ciagle nagabywał ze pamietam ze w koncu jakies ciuchy swoje posprzedawałam byle tylko mu oddac :/

mnie zaszokował. Rozumiem że pewnie uniosłaś się honorem, ale ja bym mu kasy nie oddawała. Co za koleś On wiedział że musiałaś swoje rzeczy sprzedać żeby mu oddać kasę?

[shadow__]

nie wiedział, wstyd by mi sie było przyznać, w ogóle wtedy było mi glupio że mnie nie stać i tej kasy nie mam, wiec mu oddałam bo mi sie wtedy wydawało że zachowuje honor a nie robie sobie wstyd ze nie mam, ale wstyd zrobił sobie on sam i pokazał brak honoru..

[Bea_91]

Napisane przez shadow__

- jego tata zadzwonil do niego kiedys ze zaprasza nas w sensie jako pare na mecz na stadion i ze przy okazji chce mnie wreszcie poznać.. pojechalismy, nie powiem, super bylo. Po tygodniu byly zaczął do mnie wydzwaniac ze mam mu oddac pieniążki za ten bilet (najgorsze bylo to że był to dobry mecz na dodatek jego tata kupił jakies miejsca VIP i kwota była spora..) bo jego tata chciał od niego później zwrot za nasze bilety co wyłożył i ex za siebie oddał, ale stwierdził za mnie nie zamierza i mam te kase mu dać. Akurat bylam bez kasy, od rodziców nie moglam wziac, nie mialam od kogo pozyczyc a tak mnie ciagle nagabywał ze pamietam ze w koncu jakies ciuchy swoje posprzedawałam byle tylko mu oddac :/

Taaaaa jasne :P Nie wierze że finansujący twojego ex ojciec chciałby zwrotu kasy na mecz na który sam was zaprosił. Znając mój charakterek zadzwoniłabym do jego rodziciela i zakomunikowała że spoźnię się ze spłatą bo cośtam, niezły miałby dym w domu

[elizka1987]

Napisane przez Bea_91

Taaaaa jasne :P Nie wierze że finansujący twojego ex ojciec chciałby zwrotu kasy na mecz na który sam was zaprosił. Znając mój charakterek zadzwoniłabym do jego rodziciela i zakomunikowała że spoźnię się ze spłatą bo cośtam, niezły miałby dym w domu

Też sobie od razu pomyślałam, że ojciec na pewno nie chciałby zwrotu kasy za te bilety. I że to tylko podstęp chłopaka żeby kasę wyłudzić.

[shadow__]

Napisane przez Bea_91

Taaaaa jasne :P Nie wierze że finansujący twojego ex ojciec chciałby zwrotu kasy na mecz na który sam was zaprosił. Znając mój charakterek zadzwoniłabym do jego rodziciela i zakomunikowała że spoźnię się ze spłatą bo cośtam, niezły miałby dym w domu

kto wie, haha w sumie patrzac na to jaki był to mozesz mieć racje a do ojca numeru nigdy nie mialam, widzialam go wtedy pierwszy i ostatni raz w życiu na oczy, do domu nie zaprosił mnie nigdy, gdy byli jego rodzice

[kisielova]

przychodzi do nas w odwiedziny przyjaciółka z nowym potencjalnym chłopakiem, przynoszą wino. Otwieramy, wypiliśmy je w czwórkę. Chłopak szturcha dziewczynę nagle w ramię i pokazuje na pustą butelkę. Ona zdziwiona patrzy na niego, pyta o co chodzi a on: "Martyna, to twoi znajomi, powiedz, że muszą mi oddać po 8.14zł od osoby za to wino". 3 sekundy konsternacji, Martyna patrzy na niego jak na ufo, wyciąga z torebki 50 złotych, podaje mu i mówi "resztę zostaw sobie na autobus do domu".

[shadow__]

ale porażka.. ;p jeszcze powiedz że przy was to powiedział...

[kisielova]

Napisane przez shadow__

ale porażka.. ;p jeszcze powiedz że przy was to powiedział...

pewnie. Teatralnym szeptem

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez shadow__

Oj mój dawno już na szczęście ex idealnie pasuje do tego wątku.. Baaaaaardzo bogaty z domu (rodzina lekarska + prawnicza, studiował dziennie ale dostawał naprawdę grubą kasę od rodziców) i generalnie strasznie lubił się chwalić (głównie na pierwszych randkach, nie wiem gdzie ja oczy wtedy miałam) czego to on nie ma i ile to nie kosztowało, gdzie to on nie był itp.. przy czym był tak chytry i pazerny że drugiej takiej osoby nie znałam (aczkolwiek na kilku 1 randkach o dziwo płacił za wszystko, ale to chyba dlatego żeby mnie nie zrazić za szybko) do tego stopnia że gdyby mogł kupe po sobie jeść żeby mieć więcej kasy, to by to zrobił.. A jak juz pisalam do biednych zdecydowanie nie nalezal, przy mnie to był wrecz milionerem (studiowalam dziennie, nie pracowałam, mieszkalam z rodzicami z czego z dochodów mielismy wtedy tylko emeryture taty, wiec delikatnie mowiac nie przelewało mi sie....) Numerów było mnóstwo (na szczescie byłam z nim niedługo i w ogole dosc szybko przejrzałam na oczy..) co mi teraz do głowy przychodzi (oczywiscie było tego wiecej) to:

- robiliśmy zakupy spożywcze w jakims sklepie (oczywiscie kazdy płacił za siebie) i miał taki zwyczaj że po każdych zakupach dokładnie studiował paragon.. przestudiował i zobaczył że za rzecz, którą pamiętał że była po 1,99 on zaplacił 2,20.. - tak, cofaliśmy sie do sklepu, dziewczyna na kasie powiedziała ze widocznie w kodzie kreskowym tak jest i ze ona za te cenniki nie odpowiada, a mimo to zrobił srogą awanture i zwyzywał ja od oszustki..

- na jego urodziny zrobiłam mu oprócz prezentu (drogiego) również impreze - niespodzianke, calość kosztowała mnie w okolicy 1000 zł..- były to moje długo zbierane oszczednosci (wiem, chyba mnie Bóg wtedy opuścił) ja miałam miesiac później urodziny.. rozpakowuje a tam kartonik do super drogich perfum - nawet nie wiecie jak się ucieszyłam, bo akurat od miesiaca byłam bez, o czym nawet dyskretnie mu wspomniałam by własnie zasugerowac co mogłby kupić co ciekawe, kartonik nie miał folii... otwieram a tam.. portfel. Zwykły, czarny portfel. Nawet nie wiecie jak sie poczulam zwłaszcza po tym co ja zrobilam i ile wydałam na jego urodziny + swiadomosc ze dla niego tyle ile ja wtedy wydałam to grosze.. no ale udalam ze sie ciesze, przyjełam portfel (mimo ze mialam swój bardzo fajny) i jak przelozylam wszystko z mojego okazalo sie ze ma zepsuty zamek :/ gdy zapytałam o gwarancje lub paragon bo jest zepsuty spanikował i wyszlo na jaw ze portfel był "suwenirem" od pacjenta dla jego ojca (byl lekarzem) ...

- zaprosil mnie do knajpy z jego znajomymi, zapytałam ile musze miec kasy, bo aktualnie krucho u mnie, to powiedzial ze zaprasza i mam w ogole nie brac portfela (szok) wiec jak powiedział tak zrobiłam i faktycznie, postawił mi 2 piwka, wieczór sie udał i przyszlo do powrotu.. to byla zima, mega fala mrozów i było wtedy -20 (!!) a pub na drugim koncu miasta od domu.. powiedzial ze wracamy z buta, bo mu szkoda kasy na taxi. A ja nie mialam portfela.. To juz bylo pod koniec naszego zwiazku, pamietam ze sie wtedy strasznie rozchorowałam a wrocilam fioletowa do domu..

- jego tata zadzwonil do niego kiedys ze zaprasza nas w sensie jako pare na mecz na stadion i ze przy okazji chce mnie wreszcie poznać.. pojechalismy, nie powiem, super bylo. Po tygodniu byly zaczął do mnie wydzwaniac ze mam mu oddac pieniążki za ten bilet (najgorsze bylo to że był to dobry mecz na dodatek jego tata kupił jakies miejsca VIP i kwota była spora..) bo jego tata chciał od niego później zwrot za nasze bilety co wyłożył i ex za siebie oddał, ale stwierdził za mnie nie zamierza i mam te kase mu dać. Akurat bylam bez kasy, od rodziców nie moglam wziac, nie mialam od kogo pozyczyc a tak mnie ciagle nagabywał ze pamietam ze w koncu jakies ciuchy swoje posprzedawałam byle tylko mu oddac :/

masakra, to bylo dawno i nie wiem gdzie ja wtedy mialam oczy (chociaz przyznam ze przez pierwsze 2 miesiace sie nieźle maskował..)

ja bym powiedziała, że oddam kasę bezpośrednio jego ojcu

Napisane przez kisielova

przychodzi do nas w odwiedziny przyjaciółka z nowym potencjalnym chłopakiem, przynoszą wino. Otwieramy, wypiliśmy je w czwórkę. Chłopak szturcha dziewczynę nagle w ramię i pokazuje na pustą butelkę. Ona zdziwiona patrzy na niego, pyta o co chodzi a on: "Martyna, to twoi znajomi, powiedz, że muszą mi oddać po 8.14zł od osoby za to wino". 3 sekundy konsternacji, Martyna patrzy na niego jak na ufo, wyciąga z torebki 50 złotych, podaje mu i mówi "resztę zostaw sobie na autobus do domu".

i co on na to? wziął kasę?

[nairdazalg]

Napisane przez kisielova

Przychodzi do nas w odwiedziny przyjaciółka z nowym potencjalnym chłopakiem, przynoszą wino. Otwieramy, wypiliśmy je w czwórkę. Chłopak szturcha dziewczynę nagle w ramię i pokazuje na pustą butelkę. Ona zdziwiona patrzy na niego, pyta o co chodzi a on: "Martyna, to twoi znajomi, powiedz, że muszą mi oddać po 8.14zł od osoby za to wino". 3 sekundy konsternacji, Martyna patrzy na niego jak na ufo, wyciąga z torebki 50 złotych, podaje mu i mówi "resztę zostaw sobie na autobus do domu".

Mistrz !

[MonnieB]

Mój eks, ale wtedy starający się mnie odzyskać, umówił sie ze mna i moja siostra na mieście. Poszliśmy do jakiejś taniej chińskiej knajpy, zjedliśmy, rachunek wjeżdża na stół, a on mówi ze ja place bo on za 3tyg ma urodziny i... wyszedł. Moja siostra szok, ja tez. No i co? Musialam zapłacić. Exem pozostał

[Jeannee]

Napisane przez MonnieB

Mój eks, ale wtedy starający się mnie odzyskać, umówił sie ze mna i moja siostra na mieście. Poszliśmy do jakiejś taniej chińskiej knajpy, zjedliśmy, rachunek wjeżdża na stół, a on mówi ze ja place bo on za 3tyg ma urodziny i... wyszedł. Moja siostra szok, ja tez. No i co? Musialam zapłacić. Exem pozostał

:O Padłam! Co za typ :/

[Zorzoli]

Serio, az wierzyc mi sie nie chce ze takie osobniki istnieja.
Ja znam kilku skapcow ale wiekszosc z nich chyba zdaje sobie sprawe z tego i staraja sie to jakos ukrywac.

[shadow__]

z tym chińczykiem to troche zalatuje jakby złośliwie Ci taki numer zrobił w jakieś zemście czy coś ;D

[MonnieB]

Niee, juz wczesniej odstawial podobne numery. Poszlismy gdzies jesc rachunek 25 funfow on rzuca 5 i mówi ze więcej nie na. W prezencie na walentynki kupił mi łańcuch z targu z ceną naklejona 2 funty.

[sistermorphine]

Napisane przez MonnieB

Mój eks, ale wtedy starający się mnie odzyskać, umówił sie ze mna i moja siostra na mieście. Poszliśmy do jakiejś taniej chińskiej knajpy, zjedliśmy, rachunek wjeżdża na stół, a on mówi ze ja place bo on za 3tyg ma urodziny i... wyszedł. Moja siostra szok, ja tez. No i co? Musialam zapłacić. Exem pozostał

jaki koleś.

[sskers]

Napisane przez kisielova

przychodzi do nas w odwiedziny przyjaciółka z nowym potencjalnym chłopakiem, przynoszą wino. Otwieramy, wypiliśmy je w czwórkę. Chłopak szturcha dziewczynę nagle w ramię i pokazuje na pustą butelkę. Ona zdziwiona patrzy na niego, pyta o co chodzi a on: "Martyna, to twoi znajomi, powiedz, że muszą mi oddać po 8.14zł od osoby za to wino". 3 sekundy konsternacji, Martyna patrzy na niego jak na ufo, wyciąga z torebki 50 złotych, podaje mu i mówi "resztę zostaw sobie na autobus do domu".

Brawa dla przyjaciółki Genialna riposta

[201604301932]

Facet poznany w klubie, środek imprezy. Pyta się, czy mam ochotę na piwo, więc mówię, że chętnie. Przynosi jedno piwo, mówiąc, że jest na spółkę. Spasowałam.

20 minut później idę sobie kupić piwo, kładę na stolik, a facet bezceremonialnie sięga po mój napój i pije. Na moja uwagę, aby zostawił mój alkohol odpowiada " No co? Ja się z Tobą chciałem podzielić!" Na uwagę, że chyba głowę z przyrodzeniem zamienił, obraził się i wreszcie odszedł.

[201803290936]

Napisane przez kisielova

przychodzi do nas w odwiedziny przyjaciółka z nowym potencjalnym chłopakiem, przynoszą wino. Otwieramy, wypiliśmy je w czwórkę. Chłopak szturcha dziewczynę nagle w ramię i pokazuje na pustą butelkę. Ona zdziwiona patrzy na niego, pyta o co chodzi a on: "Martyna, to twoi znajomi, powiedz, że muszą mi oddać po 8.14zł od osoby za to wino". 3 sekundy konsternacji, Martyna patrzy na niego jak na ufo, wyciąga z torebki 50 złotych, podaje mu i mówi "resztę zostaw sobie na autobus do domu".

[Jeannee]

Napisane przez nimueg

Facet poznany w klubie, środek imprezy. Pyta się, czy mam ochotę na piwo, więc mówię, że chętnie. Przynosi jedno piwo, mówiąc, że jest na spółkę. Spasowałam.

20 minut później idę sobie kupić piwo, kładę na stolik, a facet bezceremonialnie sięga po mój napój i pije. Na moja uwagę, aby zostawił mój alkohol odpowiada " No co? Ja się z Tobą chciałem podzielić!" Na uwagę, że chyba głowę z przyrodzeniem zamienił, obraził się i wreszcie odszedł.

Dobrze, że się nie dałaś! Brawo za odwagę

[Zorzoli]

Napisane przez kisielova

przychodzi do nas w odwiedziny przyjaciółka z nowym potencjalnym chłopakiem, przynoszą wino. Otwieramy, wypiliśmy je w czwórkę. Chłopak szturcha dziewczynę nagle w ramię i pokazuje na pustą butelkę. Ona zdziwiona patrzy na niego, pyta o co chodzi a on: "Martyna, to twoi znajomi, powiedz, że muszą mi oddać po 8.14zł od osoby za to wino". 3 sekundy konsternacji, Martyna patrzy na niego jak na ufo, wyciąga z torebki 50 złotych, podaje mu i mówi "resztę zostaw sobie na autobus do domu".

koles wzial te pieniadze?

[201710231223]

Mojej koleżanki chłopak(ex) kazał sobie zwrócić całe 50 groszy bo jej brakło do biletu.

[0d75851a92bcdb93dfbf170261c847a0f1cef222]

Napisane przez lifeismusic

Mojej koleżanki chłopak(ex) kazał sobie zwrócić całe 50 groszy bo jej brakło do biletu.

mnie koleżanka ścigała przez kilka lat za 6 groszy, które mi pożyczyła w podstawówce

[kisielova]

Napisane przez Zorzoli

koles wzial te pieniadze?

tak M. zasugerowała mu moment później, że na autobus ma iść już teraz i nie musi więcej do niej dzwonić.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez kisielova

tak M. zasugerowała mu moment później, że na autobus ma iść już teraz i nie musi więcej do niej dzwonić.

hehe. kobieta z jajami. dziewczyny z tego wątku mogłyby się uczyć

[BioIvO]

[1=0d75851a92bcdb93dfbf170 261c847a0f1cef222;4743911 1]mnie koleżanka ścigała przez kilka lat za 6 groszy, które mi pożyczyła w podstawówce [/QUOTE]
Bo trochę przetrzymałaś ten dług

[zlotniczanka]

mój eks potrafil mi zrobić awanturę, że bez sensu kasę wydaję i jestem rozrzutna, bo gdy podróżowaliśmy kupowałam sobie np kawę za SWOJE pieniądze.
odpokutował ostro, teraz jest z panną, dla której wyjazd gdziekolwiek to 3 pełne walizki, hotel i taksówki po mieście, bo na piechotę chodzić nie wypada. Więc płaci i płacze

[Alillah]

Napisane przez zlotniczanka

mój eks potrafil mi zrobić awanturę, że bez sensu kasę wydaję i jestem rozrzutna, bo gdy podróżowaliśmy kupowałam sobie np kawę za SWOJE pieniądze.

Uwielbiam ten wątek można siedzieć z popcornem i czytać
A co do awantur o kasę - faceta trzeba sobie wychować, a najlepiej być samej niezależną finansowo. Ja mogę sobie kupić plecak za 5 stów, butów 150 par i mojemu mężowi nic do tego, bo wydaję swoje pieniądze. Niedoczekanie, żeby mi nawet on pretensje robił, jak mam ochotę przewalić własną kasę. Mamy osobne konta, wynajem, rachunki i jedzenie płacimy po połowie, bo taką mamy umowę , że dopóki zarabiamy po równo, to płacimy po równo, jeśli któreś z nas będzie zarabiało znacząco więcej, to będzie też więcej płaciło.

[Andziulek89]

Nasz wspólny kolega.Był u nas w mieszkaniu,pił piwa w butelce które sam kupił dla siebie.Potem poszedł.
Następnego dnia dzwoni do mojego chłopaka i mówi tak:
Oddaj mi moje butelki z piwa

Chłopak dał mu nawet swoje niech ma :P a dla beki włożyliśmy mu do tej siatki butelkę po piwie o,66 l która zwrotna nie jest i kłócił się z babką w sklepie

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Alillah

Uwielbiam ten wątek można siedzieć z popcornem i czytać
A co do awantur o kasę - faceta trzeba sobie wychować, a najlepiej być samej niezależną finansowo. Ja mogę sobie kupić plecak za 5 stów, butów 150 par i mojemu mężowi nic do tego, bo wydaję swoje pieniądze. Niedoczekanie, żeby mi nawet on pretensje robił, jak mam ochotę przewalić własną kasę. Mamy osobne konta, wynajem, rachunki i jedzenie płacimy po połowie, bo taką mamy umowę , że dopóki zarabiamy po równo, to płacimy po równo, jeśli któreś z nas będzie zarabiało znacząco więcej, to będzie też więcej płaciło.

Faceta powinni wychowac jego rodzice ponad 20 lat temu a nie żona.

Edit:
A tak z ciekawosci. Na jedzenie robicie zrzute miesieczna czy kazde zakupy rozliczacie pol na pol?