Zajefajnie ogolone nimfomanki - ZNO cz. 36

[wampir]

babcia do jego demówki, którą wyśle jako zgłoszenie na festiwal bluesowy

[karo208]

Wampir fajna okładka.

[Babcia Jaga]

Wampir to fajne
ale mało tam jakoś wszystkiego

[wampir]

karolcia bolało?

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:29 ----------

babcia taka była koncepcja. Pod jego instrukcję robione

Dziękuję

[karolca]

dajcie mi streszczenie, bo nie jestem w stanie nadrobić

[0d1f34119766eee4653101d15d3559db3eb5311a_5de84883b0bb6]

Napisane przez Babcia Jaga

un to odpisz komuś ze stycznia
na pewno się nie dziwi

Całe szczęście mają mój numer telefonu i gg
Po tygodniu większość pisała czy przeczytałam wiadomość na fb

Napisane przez karo208

Hej
Za co miałaś blokadę na fb?

Miałam blokadę za zbyt częste logowanie się i wysyłanie zbyt wielu wiadomości

[Babcia Jaga]

czekam na info od Karolcy i idę do wyrka

---------- Dopisano o 21:34 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez karolca

dajcie mi streszczenie, bo nie jestem w stanie nadrobić

nic się nie działo
a na wątku rodziły z Tobą
łacznie z oddychaniem

[0d1f34119766eee4653101d15d3559db3eb5311a_5de84883b0bb6]

Karolcia Kopka miała razem z Tobą skórcze porodowe
Musiałyśmy jej czoło z potu wycierać

Ja trzymałam Cię za rękę w czasie porodu. A kto trzymał drugą to nie pamiętam

W ogóle to każda chyba chciała Cię trzymać za rękę.

Były krzyki PRZYJ MOCNO itp. !

Tak jak mówi Babcia oddychałyśmy razem z Tobą
Wdech wydech wdech wydech


Działo się

Czułam się prawie jak na porodówce

[karo208]

[1=0d1f34119766eee4653101d 15d3559db3eb5311a_5de8488 3b0bb6;33121361]

Całe szczęście mają mój numer telefonu i gg
Po tygodniu większość pisała czy przeczytałam wiadomość na fb

Miałam blokadę za zbyt częste logowanie się i wysyłanie zbyt wielu wiadomości [/QUOTE]

Niezłe.
Eh to nie było tak źle.

Napisane przez karolca

dajcie mi streszczenie, bo nie jestem w stanie nadrobić

Więc tak w środę była Twoja akcja porodowa na wizażu, gdy dziewczyny podawały wiadomości. Jakoś większych nowin to nie było.

[kroliiczek]

Byłysmy z tobą cały czas

[karo208]

[1=0d1f34119766eee4653101d 15d3559db3eb5311a_5de8488 3b0bb6;33121449]Karolcia Kopka miała razem z Tobą skórcze porodowe
Musiałyśmy jej czoło z potu wycierać

Ja trzymałam Cię za rękę w czasie porodu. A kto trzymał drugą to nie pamiętam

W ogóle to każda chyba chciała Cię trzymać za rękę.

Były krzyki PRZYJ MOCNO itp. !

Tak jak mówi Babcia oddychałyśmy razem z Tobą
Wdech wydech wdech wydech


Działo się

Czułam się prawie jak na porodówce[/QUOTE]

Ja trzymałam 2 rękę.

Ja też porodówka pełną gębą.
Calutki czas byłyśmy przy Tobie.

[hihihi]

nadrabiam Was i nadrabiam
oglądałam z siostrą przepis na życie i Magdę Gessler

Napisane przez karo208

Na pewno miały byśmy tytuł największych spamerek wizażu.

to jeszcze nie mamy?

Napisane przez patrysiowa_

bijemy za niezmywanie makijażu! ja wpadłam do domu przed 1 usypiałam na stojąco ale makijaż zmyłam, o!

ja też choćbym nie wiem o której wróciła, w jakim stanie była i w ogóle to makijaż zawsze zmywam

[karo208]

Napisane przez hihihi

nadrabiam Was i nadrabiam
oglądałam z siostrą przepis na życie i Magdę Gessler
to jeszcze nie mamy?
ja też choćbym nie wiem o której wróciła, w jakim stanie była i w ogóle to makijaż zawsze zmywam

Nie wiem nie sprawdzałam na całym forum.

[hihihi]

Napisane przez patrysiowa_

dziewczyny !
dzisiaj może poznamy Ewelinkę,
Karolcia wychodzi dziś ze szpitala popołudniu !

widziałam na fb zdjęcia, śliczna jest


ja kocham kawę, w każdej postaci
[1=0d1f34119766eee4653101d 15d3559db3eb5311a_5de8488 3b0bb6;33116092]
Odblokowali mi fb [/QUOTE]
możesz mnie zaprosić w końcu

[0d1f34119766eee4653101d15d3559db3eb5311a_5de84883b0bb6]

Napisane przez hihihi

widziałam na fb zdjęcia, śliczna jest


ja kocham kawę, w każdej postaci

możesz mnie zaprosić w końcu

A jak się nazywasz? To znajdę Cię u The
Możesz napisać imię i literkę nazwiska

Napisane przez karo208

Ja trzymałam 2 rękę.

Ja też porodówka pełną gębą.
Calutki czas byłyśmy przy Tobie.

Tak myślałam
Wiesz to były takie emocje, że aż zapomniałam

Byłyśmy cały czas z Tobą Karolcia
Wątek zamienił się w porodówkę

[karo208]

[1=0d1f34119766eee4653101d 15d3559db3eb5311a_5de8488 3b0bb6;33121832]A jak się nazywasz? To znajdę Cię u The
Możesz napisać imię i literkę nazwiska

Tak myślałam
Wiesz to były takie emocje, że aż zapomniałam

Byłyśmy cały czas z Tobą Karolcia
Wątek zamienił się w porodówkę[/QUOTE]

Możesz szukać w grupie bo masz zaproszenie, a tam są wszyscy (prawie niektórzy co dawno nie wchodzili już do grupy nie należą) z tego wątku.

Wiem też nie pamiętałam kto trzymał pierwszą rękę, tak że rozumiem.

[asmenaa]

bu

[Tur_kus]

[hihihi]

Napisane przez karolca

Hej

tęskniłyście?

heeeeeeeeeeej no pewnie, że tak!
Ewelina jest śliczna
właśnie akcja porodowa była

Un J.G.

[asmenaa]

Napisane przez kroliiczek

Jeszcze 5 razy tyle

Ten mały jeden, to będzie metka

Y nie wygladaja jak serduszka

[kroliiczek]

Napisane przez asmenaa

Y nie wygladaja jak serduszka

Bo one będą bardziej wyglądać na serduszka, jak będą miały obramówkę, teraz nie mają za wielkiego wcięcia Wygladaja jak twój tort

[Katrusiaa]

Kto normalny pracuje bez przerwy dzień w dzień po 10 godzin przez dwa miesiące!!!!

[karolca]

no to macie opis...

na pytanie czy bolało - bardzo bolały mnie skurcze z krzyża, brzuch przy tym to bułka z masłem, serio. Gorszego bólu jak ten krzyżowy nie przeżyłam...



W szpitalu byliśmy około 8.20 - wywiad lekarski, badanie ginekologiczne, przyjęcie na oddział i "zadomowienie" się w sali przedporodowej. W chwili przyjęcia rozwarcie na pół cm, szyjka twarda i zamknięta - czyli perspektywa na szybki poród bez indukcji - niemożliwy. Później przyszedł pan doktor, powiedział jaki jest plan, że z oksytocyną się wstrzymamy, założy mi żel doszyjkowy, który pomoże się jej rozwierać i zmięknąć.
Zadziałam dość szybko ale łagodnie - po dwóch godzinach czułam lekkie skurcze, regularne co dwie minuty, trwały około 30 sekund. Więc przenieśli mnie na salę z piłkami i workami. Tam sobie poskakałam i porobiłam dużo dziwnych rzeczy pomagających w porodzie. O 14 rozwarcie na 2 cm... myślałam, że z czasem jak skurcze się nasilają, postępuje i rozwarcie, ale do 17 nadal był 2 cm a bóle zaczynały się już od krzyża. Były znośne, ale bardzo nieprzyjemne. Dostałam na to jakąś kroplówkę, że niby coś na styl paracetamolu, ale w ogóle nie zadziałało.
Byłam zmęczona, między skurczami przysypiałam, ale co to za przysypianie na 1,5 minuty. Urywał mi się film ze zmęczenia... więc około 19 (chyba) gdzie było brak postępu akcji lekarz zadecydował, że około 22 dadzą mi dolargan abym mogła zasnąć i od rana dalej rodzić.
Wtedy też zmieniła się ekipa położnych.
O 20 dostałam kolejną kroplówkę, która nic nie dała. Bóle były tak nieznośne, że wymiotowałam. Pal licho brzuch - bolało mnie spojenie, czułam przeszywające rozpychanie i jednocześnie parcie na kość ogonową i bóle krzyżowe. Jedyna pozycja, która jeszcze w miarę przynosiła ulgę, to siad po turecku i bujanie się.
o 21 położna mnie zbadała, mówi, że rozwarcie nadal 2 cm, ale widzi, że się męczę (prosiłam o znieczulenie)... Podczas jednego ze skurczy zrobiłam mi masaż szyjki, skurcz był tak silny, że i tak nic nie czułam. Przy kolejnym tak samo. I mówi, że z 2 cm mamy 7 i idziemy już na salę porodową.
O 18-19 do domu pojechał mąż i mama, bo skoro chcieli abym poszła spać, to po co mają niepotrzebnie siedzieć.
Podpięli mnie pod ktg - znowu.Ledwo dałam radę w czasie skurczu, bolało okropnie (krzyż), a ruszyć się nie mogłam, bo wychodził zły zapis.
Po badaniu piłka i ogólnie ruch, prysznic i inne cuda, które ulgi mi nie przynosiły. Zdołałam tylko napisać jednego smsa, że akcja się rozkręca i mogą już przyjechać
Mruczałam pod nosem, że zaraz umrę z tego bólu i w ogóle
W tej ostatniej fazie porodu miałam przy sobie mamę, mąż czekał cierpliwie za drzwiami. To był mój wybór, bo wiedziałam, że mama bardziej mi pomoże słowem i radą. Ale mąż co chwilę dzwonił, pytał jak akcja. Był bardzo przejęty (po wszystkim mówił, że nic nie słyszał abym krzyczała).
Przy 9 cm czułam bóle parte, przedziwne uczucie, zwłaszcza, że przeć nie można. Miałam takie wrażenie, jakby chciało mi się ogromną kupę i miała mega zaparcie Tylko mówię - ból pleców wyginał mnie w pół i nie wiedziałam już co robić - łapać się czegoś, zaciskać zęby... skończyło się na pilnowaniu prawidłowego oddechu, bo mało brakowało a bym się hiperwentylowała...
Potem położna zaproponowała próbę parcia i zaczął się poród. Ja osobiście pamiętam 3 parcia, ale było ich trochę więcej. I o północy miałam małą Ewelinkę na brzuchu.



Przepraszam, że opis bezpłciowy, ale jestem zmęczona.
Druga noc po porodzie to był koszmar - ale wina położnej. Mówię, że nie mam pokarmu, mała była głodna i na siłe przystawiają do piersi.
Teraz leczę obie. Mam bardzo pokrwawione brodawki, mój mały ssak nie przepuści okazji aby być blisko cycucha. Dopiero wczoraj jak powiedziałam, że mam puste piersi i chcę dostać dla dziecka mleko aby mogło odpocząć - a przy okazji i ja pospać chociaż dwie godziny, dostałam butelkę...
Jak na złość dziś pokazało się dużo siary, piersi mam jak kamienie a karmić nie mam jak bo jedna wielka rana. Elektryczny laktator odmówił współpracy, na szczęście mąż pojechał po zwykły ręczny.

Ewelinka ma apetyt niesamowity, na raz wypija bez problemu 40 ml mleka (mm niestety), po dwóch godzinach jest kupa, budzi się po około 3 godzinach.
Chętnie się rozgląda, czasem patrzy tak, jakby już wszytko znała i wszystko wiedziała.

No i powiem wam, że nie spodziewałam się, że urodzi się taka duża wg ostatniego usg wagowo wychodziło podobnie, ale wielkością zdecydowanie miała być mniejsza.

[wampir]

Katrusia ktoś kto chce zarobić?

[asmenaa]

Napisane przez kroliiczek

Bo one będą bardziej wyglądać na serduszka, jak będą miały obramówkę, teraz nie mają za wielkiego wcięcia Wygladaja jak twój tort

No to przeciez mowilam, ze w moim torcie nie zrobili odpowiedniego wciecia Ale go juz nie ma a kocyk bedzie na stale

Napisane przez Katrusiaa

Kto normalny pracuje bez przerwy dzień w dzień po 10 godzin przez dwa miesiące!!!!

Dwa miesiace? Moj TZ juz dwa lata.
Wychodzi przed 7, jest po 19- 10h praca i ponad godzina w jedna strone dojazdu

[karolca]

Napisane przez asmenaa

No to przeciez mowilam, ze w moim torcie nie zrobili odpowiedniego wciecia Ale go juz nie ma a kocyk bedzie na stale





Dwa miesiace? Moj TZ juz dwa lata.
Wychodzi przed 7, jest po 19- 10h praca i ponad godzina w jedna strone dojazdu

to jak się licytujemy... mój jakieś 5 lat

[Katrusiaa]

No tak, ale TŻ pracuje fizycznie, 7 dni w tygodniu!
I teraz całymi dniami mu się w głowie kręci z tego wycieńczenia.

[asmenaa]

Napisane przez Katrusiaa

No tak, ale TŻ pracuje fizycznie, 7 dni w tygodniu!
I teraz całymi dniami mu się w głowie kręci z tego wycieńczenia.

No a myslisz, ze moj TZ jak pracuje?
I to nie dwa miesiace.

---------- Dopisano o 21:25 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

karolca jak wyglada Twoj brzuch, to mnie ciekawi?

[0d1f34119766eee4653101d15d3559db3eb5311a_5de84883b0bb6]

Napisane przez karolca

no to macie opis...

na pytanie czy bolało - bardzo bolały mnie skurcze z krzyża, brzuch przy tym to bułka z masłem, serio. Gorszego bólu jak ten krzyżowy nie przeżyłam...



W szpitalu byliśmy około 8.20 - wywiad lekarski, badanie ginekologiczne, przyjęcie na oddział i "zadomowienie" się w sali przedporodowej. W chwili przyjęcia rozwarcie na pół cm, szyjka twarda i zamknięta - czyli perspektywa na szybki poród bez indukcji - niemożliwy. Później przyszedł pan doktor, powiedział jaki jest plan, że z oksytocyną się wstrzymamy, założy mi żel doszyjkowy, który pomoże się jej rozwierać i zmięknąć.
Zadziałam dość szybko ale łagodnie - po dwóch godzinach czułam lekkie skurcze, regularne co dwie minuty, trwały około 30 sekund. Więc przenieśli mnie na salę z piłkami i workami. Tam sobie poskakałam i porobiłam dużo dziwnych rzeczy pomagających w porodzie. O 14 rozwarcie na 2 cm... myślałam, że z czasem jak skurcze się nasilają, postępuje i rozwarcie, ale do 17 nadal był 2 cm a bóle zaczynały się już od krzyża. Były znośne, ale bardzo nieprzyjemne. Dostałam na to jakąś kroplówkę, że niby coś na styl paracetamolu, ale w ogóle nie zadziałało.
Byłam zmęczona, między skurczami przysypiałam, ale co to za przysypianie na 1,5 minuty. Urywał mi się film ze zmęczenia... więc około 19 (chyba) gdzie było brak postępu akcji lekarz zadecydował, że około 22 dadzą mi dolargan abym mogła zasnąć i od rana dalej rodzić.
Wtedy też zmieniła się ekipa położnych.
O 20 dostałam kolejną kroplówkę, która nic nie dała. Bóle były tak nieznośne, że wymiotowałam. Pal licho brzuch - bolało mnie spojenie, czułam przeszywające rozpychanie i jednocześnie parcie na kość ogonową i bóle krzyżowe. Jedyna pozycja, która jeszcze w miarę przynosiła ulgę, to siad po turecku i bujanie się.
o 21 położna mnie zbadała, mówi, że rozwarcie nadal 2 cm, ale widzi, że się męczę (prosiłam o znieczulenie)... Podczas jednego ze skurczy zrobiłam mi masaż szyjki, skurcz był tak silny, że i tak nic nie czułam. Przy kolejnym tak samo. I mówi, że z 2 cm mamy 7 i idziemy już na salę porodową.
O 18-19 do domu pojechał mąż i mama, bo skoro chcieli abym poszła spać, to po co mają niepotrzebnie siedzieć.
Podpięli mnie pod ktg - znowu.Ledwo dałam radę w czasie skurczu, bolało okropnie (krzyż), a ruszyć się nie mogłam, bo wychodził zły zapis.
Po badaniu piłka i ogólnie ruch, prysznic i inne cuda, które ulgi mi nie przynosiły. Zdołałam tylko napisać jednego smsa, że akcja się rozkręca i mogą już przyjechać
Mruczałam pod nosem, że zaraz umrę z tego bólu i w ogóle
W tej ostatniej fazie porodu miałam przy sobie mamę, mąż czekał cierpliwie za drzwiami. To był mój wybór, bo wiedziałam, że mama bardziej mi pomoże słowem i radą. Ale mąż co chwilę dzwonił, pytał jak akcja. Był bardzo przejęty (po wszystkim mówił, że nic nie słyszał abym krzyczała).
Przy 9 cm czułam bóle parte, przedziwne uczucie, zwłaszcza, że przeć nie można. Miałam takie wrażenie, jakby chciało mi się ogromną kupę i miała mega zaparcie Tylko mówię - ból pleców wyginał mnie w pół i nie wiedziałam już co robić - łapać się czegoś, zaciskać zęby... skończyło się na pilnowaniu prawidłowego oddechu, bo mało brakowało a bym się hiperwentylowała...
Potem położna zaproponowała próbę parcia i zaczął się poród. Ja osobiście pamiętam 3 parcia, ale było ich trochę więcej. I o północy miałam małą Ewelinkę na brzuchu.



Przepraszam, że opis bezpłciowy, ale jestem zmęczona.
Druga noc po porodzie to był koszmar - ale wina położnej. Mówię, że nie mam pokarmu, mała była głodna i na siłe przystawiają do piersi.
Teraz leczę obie. Mam bardzo pokrwawione brodawki, mój mały ssak nie przepuści okazji aby być blisko cycucha. Dopiero wczoraj jak powiedziałam, że mam puste piersi i chcę dostać dla dziecka mleko aby mogło odpocząć - a przy okazji i ja pospać chociaż dwie godziny, dostałam butelkę...
Jak na złość dziś pokazało się dużo siary, piersi mam jak kamienie a karmić nie mam jak bo jedna wielka rana. Elektryczny laktator odmówił współpracy, na szczęście mąż pojechał po zwykły ręczny.

Ewelinka ma apetyt niesamowity, na raz wypija bez problemu 40 ml mleka (mm niestety), po dwóch godzinach jest kupa, budzi się po około 3 godzinach.
Chętnie się rozgląda, czasem patrzy tak, jakby już wszytko znała i wszystko wiedziała.

No i powiem wam, że nie spodziewałam się, że urodzi się taka duża wg ostatniego usg wagowo wychodziło podobnie, ale wielkością zdecydowanie miała być mniejsza.

Współczuję
Dobrze, że już po wszystkim

Mała jest śliczna. Wygląda jak aniołek

Napisane przez hihihi

heeeeeeeeeeej no pewnie, że tak!
Ewelina jest śliczna
właśnie akcja porodowa była

Un J.G.

Zaraz Cię znajdę

Napisane przez karo208

Możesz szukać w grupie bo masz zaproszenie, a tam są wszyscy (prawie niektórzy co dawno nie wchodzili już do grupy nie należą) z tego wątku.

Wiem też nie pamiętałam kto trzymał pierwszą rękę, tak że rozumiem.

To super
Zaraz poszukam w grupie


Spać mi się chce

[Katrusiaa]

Piedole te jego niemcy kuwa ma tu wracać i kończyć z tym bo ja nie będę później jeździć po szpitalach.